"Fanom serii Pathologic nie przyszło szczególnie długo czekać na jej trzecią część."
No czym jest 12 lat w obliczu wieczności <3 To, co zostanie wydane w przyszłym roku jako Pathologic 3, to w rzeczywistości druga z trzech "kampanii", które były obecne w oryginalnym Patho, a których remake zapowiedziano w 2014 roku. Tyle dobrego, że ludzie, którzy wtedy sypnęli kasą na kickstarterze, mają dostać Patho 3 za darmo.
A samo demko niezłe, bardziej dopracowane niż Quarantine.
Filmowo? Nie.
(A wiecie, że w tej scenie w Dwóch wieżach, kiedy Aragorn kopie orkowy hełm...)
hej
Ale jako że tytuł ewidentnie jest odczytywany niezgodnie z zamysłem, to go zmienię.
Hej! Jak sam zauważyłeś po czasie, autor nie nazywa gry soulslikiem w żadnym momencie, przeciwnie, pisze "Onimusha to jasne światełko w tunelu wypełnionym po brzegi soulslike’ami", co pozwoliłam sobie nieco przerobić w tytule, bo perła brzmi po prostu ładniej. Nie wiem, czy rzeczywiście można to zrozumieć na dwa sposoby, dla mnie "perła w morzu" dość jasno wskazuje na to, że perła nie jest morzem.
Karol potrafi pisać bardzo ekspresyjnie i nie wątpię, że tworzył swój tekst z przekonaniem, ale też kawałki o "materiale na najgorszą grę roku", "wstydzie, żenadzie i oszustwie" sprawiają, że trochę unosi mi się brew, bo to po prostu najostrzejsza i najbardziej jadowita opinia o tym demie, na jaką trafiłam. Czy wszyscy inni mają klapki na oczach, a on jeden mówi jak jest? Czy może Karol rozczarował się i rozdmuchał wady, które ta gra ma (bo na pewno ma, co do tego akurat wszyscy są zgodni, z Maćkiem na czele)?
Czy Maciek jest jakimś giga fanem Wampira? Nie, no i nie udaje, że jest. Teraz uwaga, bo będzie trochę o kulisach pracy "w branży" - nie zawsze mamy możliwość oddelegowania giga fanów do ogrania konkretnej gry, zwłaszcza w przypadku takich eventów jak gamescom, a to właśnie w związku z gamescomem dostaliśmy szansę ogrania tego dema. Często jest po prostu tak, że szyje się z tego, co się ma, i po prostu przed ograniem dema robi się zwykły research, a do gry podchodzi jak do każdej innej. I tak zrobił Maciej. (I tak samo zrobił Karol kilka lat temu, recenzując Kangurka Kao.)
Cieszy, że mamy tu do czynienia z prawdziwymi książkami - jakiś czas temu grałam w Strange Horticulture (też ciekawa malutka gra, swoją drogą), w której prowadzi się sklep "zielarski", ale tam niestety wszystkie rośliny i grzyby były zmyślone, zabrakło więc tego uczucia"aha!", gdy możemy rozwiązać zagadkę z marszu, bo po prostu znamy właściwości jakiegoś zielska ;D
A w TB zagram sobie na switchu.
W Steelrising jest sporo prawdziwych miejscówek z Paryża czasów rewolucji francuskiej, choć wszystko podlane jest sosem z automatonów.
Myślałam, że wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że wahamy się między "łiiiiii!" a "łuuuuuu"
Dokładnie, jest tu spory potencjał na kolejne krainy, osadników, mechaniki, więc można trzymać kciuki, że twórcy jeszcze coś fajnego dodadzą. Ale też zrozumiem, jeśli będą chcieli ruszyć z nowym projektem. Pozdrawiam również!
Hej, chodzi konkretnie o ten fragment z linka:
"With this DLC, we’ll complete the species roster we’ve envisioned for the game ever since Bats were first introduced during the community vote a little over two years ago."
który sugeruje, że twórcy dodali już wszystkie rasy, które chcieli dodać. Ale jeśli tylko zmienią zdanie, to ja poproszę jeże!
Aż miło patrzeć na tę miłość do czeskich gier - faktycznie mogliśmy jednak zrobić dłuższy tekst!
Zaczęłabym przez telefon namawiać do piracenia i emulowania gier Nintendo, ich prawnicy znaleźliby mnie szybciej niż jakiekolwiek służby ratunkowe.
Hej
Mam nadzieję, że w ramach tych usprawnień doszlifują trochę skakanie, bo te sekwencje platformówkowe to w zasadzie jedyny element gry, do którego mam większe zastrzeżenia.
W idealnym świecie każdy z nas miałby czas i możliwość, by grać po 12 godzin dziennie, ale jest jak jest.
Szkoda, akurat zaczęłam oglądać 3 sezon, a jak znam życie, zakończyli go w takim momencie, że żadne wątki nie zostały zamknięte
Myślę że powinni za kilka miesięcy zmienić nazwę na HBO GO Max. Na naprawienie ich apki już nawet nie liczę, bo ewidentnie lepiej jest przepalać kasę na cykliczny rebranding.
Może gdyby pan Mahler spędzał mniej czasu na twitterze, recenzje jego gry byłyby lepsze.
Observation, jeśli pasują ci przygodówki. Mamy tu trochę odwrócony koncept z Odysei Kosmicznej, bo gramy jako AI - komputer pokładowy stacji kosmicznej.
Ja naprawdę chciałam polubić tę grę, ale nie dałam rady tej historii traktować poważnie ani intelektualnie, ani emocjonalnie. Jedyne, co w Lost Records faktycznie robi wrażenie, to dynamiczny, reaktywny system dialogowy - tu poczyniono duży krok naprzód. Szkoda, że nie zastosowano go w lepszym scenariuszu.
Vampyr miał wspaniały klimat, tylko zakończenie się rozjechało; Remember Me też wspominam ciepło - choć to ich pierwsza gra, więc wiadomo, że brakowało jej nieco szlifów. Banishers scenariuszowo trzyma się aż do samego końca, choć nieco cierpi przez powtarzalny gameplay. Ale ogólnie Dontnod ma w dorobku wiele gier z co najmniej bardzo dobrą historią i solidnym gameplayem.
Tylko że Lost Records, choć ma momenty, to mnie głównie frustrowało. To pierwsza narracyjna przygodówka, w której naprawdę brakowało mi opcji skipowania dialogów.
Ej, ale przy pisaniu o starszych Doomach też mamy robić przypis, że tak naprawdę na Marsie nie ma demonów, bo to tylko taki fikcyjny setting? xD
Problematyczni jeśli chodzi o sygnalizowanie ataków mogą być przeciwnicy, którzy nieprzeciętnie długo przymierzają się do ciosu (pozdrawiam przedostatniego bossa w trzecim akcie). Ale ogółem to raczej problem wynika z tego, że jeśli się spóźnisz/przyspieszysz timing pierwszych 1-2 bloków, to nie zablokujesz też reszty, bo złapiesz zły rytm.
Z pomocą tego tutoriala https://www.youtube.com/watch?v=djIvRoclr_E udało mi się naprawić dryfujący analog - jeśli jak w moim wypadku po prostu naleciało do środka syfu i paprochów, to koszt naprawy ograniczy się do małego śrubokrętu i jakiegoś spirytusu.
Na pewno mocny kandydat w swojej kategorii. W ogóle to ciekawe, że w 2025 mamy już drugie świetne RPG z Europy - 2024 był zdominowany przez gry z Azji pod tym względem.
"Po co o tym pisać jak to na żadną inną platformę nie wyszło?"
Informacja o tym, na jakiej platformie była ogrywana recenzowana gra, jest po prostu częścią konstrukcji naszej strony.
To jest nowa oficjalna cześć serii HoMM, po prostu studio Unfrozen robi ją we współpracy z Ubi, które ma prawa do marki.
De to naprawdę rzecz jedyna w swoim rodzaju i jedna z najlepiej napisanych gier ever. Potrafi śmiać się z wielu tematów, ale nie zniża się do pogardy, a czasem drobne zdanie gdzieś na marginesie randomowego checku trafia człowieka prosto w szczękę.
Drugiej takiej już nie będzie.
Inflacja, panie - dziś dla tego samego efektu potrzeba trzynastu parszywych ludzi :( Tym niemniej, tego nadmiarowego odprowadziliśmy na zaplecze.
Choć ja tam bardzo animację poklatkową lubię, więc nie wyłączałam.
W przeciwieństwie do twórców Atomic Heart, IPL wprost potępiło atak Rosji na Ukrainę. Nie znaczy to ofc, że jest to ekipa bez skazy - w ostatnich tygodniach dochodziły mnie różne niepokojące wieści - tym niemniej sama gra jest warta uwagi.
I założyłeś konto o wpół do drugiej w nocy po Prima Aprilis, specjalnie po to, by się poskarżyć, że nikt nie aktualizuje tekstu sekundę po północy? Wow
No widzisz, gdyby Arnault grał w Tibię, świat poznałby się na jego wielkości.
(Choć Newsweek podaje za Forbesem, że Musk się odbił i wrócił na czoło stawki najbogatszych ludzi ever, ale jako że to wszystko zależy od wycen akcji, sytuacja za tydzień może być zupełnie inna.)
"Redukcję najbardziej odczuł jednak zespół narracyjny, do którego należała m.in. Ballou, gdyż historia została ukończona znacznie wcześniej niż sama gra, przez co jego członkowie zostali zwolnieni jeszcze w ramach pierwszej fali w lutym 2024 r."
To by się zgadzało z wrażeniami, jakie miałam, przechodząc Double Exposure - jakby to nie był scenariusz, tylko pierwszy szkic oddany reszcie teamu z myślą "taka jest główna idea, a teraz zobaczymy, jak to w praktyce działa, no i część fluffu musimy jeszcze dopisać". Szkoda, bo o ile początek był mocny, tak dalsze etapy wymagały jeszcze dużo pracy.
Już myślałam, że po premierze wścieklizna się skończy, bo kto faktycznie był tej gry ciekawy jako gry, kto faktycznie jest jakoś tam emocjonalnie związany z tą serią, ten może ją sobie wypróbować i zobaczyć, o co było tyle krzyku - nawet w abonamencie, nawet na 2 godzinki na steamie, żeby w razie czego zdążyć zrobić refund. Ale nie. Bicie piany nie ustaje.
Hej
"Shadows przechodziłem na laptopie z dość mocnymi podzespołami (i9-13980HX i RTX 4080), więc o płynność w 1440p nie musiałem drżeć, choć gra i tak lubiła czasem chrupnąć, zwłaszcza w bazie wypadowej – po więcej tego typu konkretów odsyłam do recenzji technicznej na Futurebeacie, która wleci już w środę. W trakcie całej zabawy spotkał mnie jeden crash do pulpitu bez żadnego komunikatu (autosave na szczęście uratował moje postępy), a częstotliwość kosmetycznych gliczy pokroju psującej się fizyki tkanin czy wariującego konia jest zgodna z normami Ubisoftu, czyli możemy grać 5 godzin i nie zauważyć nic, po czym w trakcie 30 minut co chwilę coś wariuje."
Z tego co mówią koledzy z FB, dziś powinien ukazać się osobny tekst poświęcony warstwie technicznej asasyna.
Miałam nadzieję, że w Horizonach będzie więcej (robo)dinozaurów, bo mocno jedynkę promowali tym t.rexem... ale niestety, trochę zmarnowany potencjał, bo większość robocików jednak była wzorowana na normalnych zwierzakach.
Ta zapowiedź wydania DE na mobilki pod hasłem "hej, skierujmy grę do userów tiktoka" brzmi jakby studio uznało, że warto strzelić sobie w kolano. Albo w oba. Z shotguna.
Ja mam tylko jedno pytanie - ile pluszowych słoniątek zostało rozczłonkowanych przy tworzeniu tej gry?
Moglibyśmy teraz zmienić tytuł tego tekstu, bo Flow właśnie zgarnęło Oscara - i bardzo dobrze. <3
Dzięki za propozycje
Bloodrayne zapewne doczeka się własnych pięciu wspominkowych minut w ramach cyklu Retrogaming
Jako redakcja możemy mieć wspólne stanowisko w niektórych sprawach - np. piractwa - ale nie mamy wspólnej linii programowej, zgodnie z którą "3 Wiedźmin 3 zawsze najlepszy i każdy kolejny autor musi Wiedźmina wyłącznie chwalić". Jak sobie w ogóle wyobrażasz coś takiego?
Jeśli opinia Froziego bardziej cię przekonuje, spoko - ale zastanów się, czemu od razu przeskoczyłeś z tego punktu do podważania zdolności poznawczych hexxo. Opinie obu autorów są - jak na dzisiejszy stan internetu - dość wyważone. Koniecznie trzeba je spolaryzować i autora tej drugiej uznać za nierzetelnego?
Jesteś o krok - dosłownie o krok! - od zrozumienia, że nie jesteśmy Borgiem, tylko grupą ludzi. Jedni z nas cenią japońskie akcyjniaki, inni ETS, a jeszcze inni city buildery. A w dodatku wyobraź sobie, że i Frozi, i hexxO bardzo lubią Gothika - a i tak mają nieco różne wrażenia po tym demie.
Magia, co?
Z drugiego sezonu AC nie pamiętam zupełnie nic poza tym, że zmienili głównego aktora. To niesamowite jak nijakie to było.
Hej
Wszystko możliwe - więc jeśli Przemek będzie przechodził podobne męki, to będzie to miało wpływ na finalną notę. To, że wydawca prosi o niepublikowanie materiałów, zwłaszcza video, z finału gry złożyłabym raczej na karb ochrony przed spoilerami, ale no - zobaczymy.
W tekście Gola ani słowa o nich, bo nikt z nas na tak poważne problemy - zepsute save'y, questy, ogółem błędy utrudniające progres gry - nie napotkał.
Pewnie dałoby się szybciej, gdyby Przemek speedrunował tylko sam główny wątek - jednak jak wspominał w recenzji, balans przedmiotów na ten moment mocno to utrudnia, bo w dalszych etapach fabuły wkrótce zostaje się ze zbyt słabym ekwipunkiem.
"Ale te postacie dziwnie wyglądają jak ulepione z gliny lub plasteliny. Animacja nie jest płyna"
Mój bracie w Chrystusie, na tym polega animacja poklatkowa T.T
https://www.youtube.com/watch?v=jXqqd0ZBEMA
Jasne, gra nie jest w całości wykonana w tej technice, ale ją naśladuje.
Aha, czyli jak ja przytaczam konkretne recenzje z ostatnich miesięcy, to to są wyjątki, ale jak ty cytujesz:
- tekst, który nie jest recenzją
- tekst, z którego nie pamiętasz nic poza tym, że potwierdzał twoją tezę
- ten tekst, który również nie jest recenzją, który sandboksów nie potępia w czambuł tylko opisuje konkretne dwie mniejsze gry
to to jest dowód na potwierdzenie twojej tezy, że na golu ktoś nam każe pisać o tym, że sandboksy są złe. No totalnie obiektywizm, nie mam więcej pytań. :D
Hylden Lord tak bardzo pojawiał się w pierwszym Blood Omenie, że pisząc scenariusz do Defiance, Amy Henning musiała pracować na trzy zmiany, żeby jakoś scalić te wynalazki z BO2 z resztą lore'u :D Skąd nagle wziął się Vorador w wydarzeniach rozgrywających się po końcówce Blood Omena? Nie przejmuj się, somehow Vorador returned.
"Słysząc że ktoś ma problemy psychiczne bardziej widziałbym depresję albo jakąś psychozę"
Ale czyja to wina, że ty byś to zinterpretował inaczej? Kto ci każe komukolwiek współczuć? Ludzie, którzy pracowali nad czymś za darmo w swoim wolnym czasie uznali, że nie są w stanie robić tego dłużej, tyle. Strasznie emocjonalna reakcja z twojej strony.
Wszelkie dziadostwa, które potrafią stawać się niewidzialne, zwłaszcza jeśli występują w mieszanych grupach ze zwykłymi przeciwnikami. Zaorać.
No jasne, to też nie jest tak, że po zabiciu wilka mam jakieś wyrzuty sumienia i restartuję grę. Ale też nie zgadzam się z podejściem, że niechęć do walki ze zwierzętami w skądinąd realistycznej grze wynika z bambinizmu. Gdyby zaatakowało mnie w grze ośmioletnie dziecko-narkoman z nożem, to też bym się broniła, ale nie uważałabym tego za fajny, satysfakconujący pomysł na przeciwnika.
Tak samo ciężko brać na poważnie to narzekanie na rzeczy, których autor w tekście nie powiedział, a które krążą gdzieś po komentarzach na zasadzie zabawy w głuchy telefon. Znaczy, my wiemy i wy wiecie, że chodzi w tym wszystkim tylko o to, żeby podymić, bo "cośtam cośtam Outlaws"; szkoda na to czasu.
UV zawsze grał dużo, więc to akurat nie jest nic nadzwyczajnego. Teraz po prostu nie ma dodatkowych obowiązków, bo to nie jest tak, że my tu przychodzimy do pracy i gramy.
Hej, not cool - DM pisze dla GOLa od 10 lat, zdecydowanie nie jest amatorem, poza tym dobrze zna pierwszą część serii, więc jego opinia będzie bardziej miarodajna niż moja.
Ja nie lubię w grach walczyć ze zwierzętami, bo to niemal nigdy nie jest zrobione satysfakcjonująco i sensownie - raczej ma się wrażenie, że te wszystkie wilki i dziki to hiperagresywne terminatory o zerowym instynkcie samozachowawczym, które zostały tam wrzucone wyłącznie po to, żeby gracz nie musiał za długo czekać między jedną walką a drugą, a setting akurat nie pozwalał na użycie goblinów. Nie stwarzają żadnego zagrożenia ani wyzwania, bo zazwyczaj mają jakieś głupawe AI i padają po dwóch ciosach, więc służą wyłacznie do tego, by marnować mój czas, ewentualnie by zapewniać jakieś surowce do craftingu, a towarzyszące takim walkom piski i skomlenia to nie są dźwięki, które wywołują u mnie poczucie tryumfu - tak samo jak czułabym się niezręcznie, gdybym zaczęła bić ludzkiego przeciwnika, a ten zacząłby płakać, smarkać i wołać mamę. No nie.
Jedną chyba grą, która te agresywne dzikie zwierzęta zrobiła dobrze, jest - tradycyjnie - RDR2, gdzie spadająca ci na kark puma faktycznie mogła cię dość łatwo zabić. No ale to wymagało od twórców zaimplementowania choćby takich rzeczy, jak koń płoszący się, gdy w trawie przesmyknie się grzechotnik.
Nie oglądałam najnowszego Indiany - już Kryształowa czaszka była strasznie kiepska, więc nie miałam nadziei, że tu będzie lepiej - ale podawanie akurat laski ze Świątyni zagłady jako kontrprzykładu jest o tyle słabe, że ona była po prostu napisana tak, by być maksymalnie irytująca i by widz śmiał się za każdym razem, gdy spotyka ją coś złego. Ale nawet pozostając w kręgu filmów z Harrisonem Fordem i tamtych czasów - w oryginalnej trylogii Gwiezdnych wojen jest dobra postać kobieca.
Komentarze: "Ale jaki Gothic, a gdzie..."
Ankieta: no jednak Gothic
Z niektórymi rzeczami po prostu się nie wygra :D
Szkoda, postać Emmricha jest świetna. Ale nie dziwię się, że scenarzystka woli poszukać szczęścia gdzie indziej.
Tak! A rodowy symbol Kaina okazuje się reprezentacją jego skrzydlatej sylwetki jako Scion of Balance.
Swoją drogą, mi się zawsze wydawało to dość nierealistyczne jak na klimat tego świata, żeby osoba co prawda z królewskiego rodu, ale jednak wychowana bardziej na ulicy została zaakceptowana jako cesarzowa - i to nie samej Cintry, ale całego Nilfgaardu. Przecież otruto by ją w ciągu miesiąca xD
Więc może w tym wariancie Ciri została zmuszona do ucieczki po jakimś przewrocie pałacowym?
Może wrócą - póki co nie wiemy o fabule zupełnie nic. A bez względu na to, ile czasu minęło od W3, oboje mogliby wciąż żyć. :)
Anulowanie tej gry to najlepsze, co spotkało fanów serii od zakończenia Defiance. To się zapowiadało jak edgelordowy fanfik zupełnie oderwany od wszystkiego, co stanowiło o sile LoKa.
Nie, w naszej linii czasowej ta gra już dawno wyszła, ale udajemy że nie, żeby nie psuć ci zabawy spoilerami.
Ale kto cię straszy? To był luźny komentarz jednego z członków redakcji, a nie jakiś rozkaz od cedepu.
Też jestem ciekawa - zwłaszcza że ten ryś to pomysł 100% growy. Może to ta sama szkoła, która umożliwiła jej przejście Prób?
Epickość nie zawsze i nie wszędzie jest zaletą - mnie strasznie nudziło w Origins to, że gra tuż po prologu wtłaczała gracza w rolę "a teraz będziesz ratować świat". BG2, choć pod koniec był już bardzo epicki, przez większość czasu był jednak historią, która obracała się wokół naszego bohatera jako osoby, a nie członka organizacji zajmującej się ratowaniem świata.
Bardzo chętnie bym zagrała w remake tej gry. Podoba mi się pomysł osadzenia akcji w jednym mieście - wystarczyłoby bardziej zróżnicować poszczególne jego części i pokazać, jak wszystko zmienia się z czasem.
To prawda, Square Enix jakoś nie obrywa się od graczy tak samo jak innym wydawcom. Jedyną różnicą między tym, co miało miejsce w przypadku poprzednich gier jest to, że tam można było dopłacić za całe bonusowe epizody z osobnymi fabułkami czy bohaterami. W DE już ewidentnie wycięto z gry wątek przygarnięcia kota i kazano sobie zapłacić za to, by wstawić go z powrotem do gry :/
Jeszcze pół biedy, jak można dopłacić za alternatywne stroje dla Max, bo to naprawdę pierdółka i chyba była już w pierwszym LiS. Ale wycinanie zawartości fabularnej i umieszczanie jej za paywallem, serio? Smutne jest, że to akurat prawie na pewno była decyzja wydawcy, nie deweloperów, ale wiadomo, kto jest pierwszy do odstrzału, gdy gra się nie sprzedaje.
To było pytanie retoryczne, nie musisz mi udowadniać, że ludzie nie kierują się faktami i logiką.
Jak to jest, że gdy Veilguard miał wysoką średnią na Meta, to pół forum pisało o sprzedajnych recenzentach i polecało czekać na mitycznych "normalnych graczy", a jak Indiana ma wysoką średnią na Meta, to jest dowód na to, że to dobra gra?
Vampyr od Dontnod - gdyby jeszcze bardziej przyłożyli się do aspektu fabularnego, dodali więcej wyborów i konsekwencji i wywalili tę drewnianą walkę, która chyba nikomu do niczego nie była potrzebna, to mógłby być wampirzy klasyk. :(
Im dłużej o niej myślę, tym dziwniejsza ta gra się wydaje - jakby poszczególne jej elementy i wątki za nic nie chciały ze sobą współgrać. Jest prześliczna, ale historia ostatecznie rozczarowuje. Chyba pozostaje pogodzić się z faktem, że Deck Nine po prostu nie ma tak dobrych scenarzystów jak Dontnod...
Jeszcze w piątek pisałam, że dopłaciłabym za edycję w twardej oprawie, a tu proszę - żeby wszyscy reagowali na feedback tak sprawnie jak Supernowa ^^
...a tak serio to nie wiem, czemu nie ogłoszono obu wydań naraz, nawet jeśli koniecznie chcieli wypuścić najpierw tę tańszą wersję.
Cziczaki, wolę określenie "wczesny dostęp" ;)
Adam i Adam wspominali dziś o tej książce w podkaście: https://youtu.be/v5w1dIOSrdA?si=vfX3t4HAk2c-H2LH
I pewnie pojawi się u nas coś jeszcze na jej temat;)
Zacznij od dwóch zbiorów opowiadań, Ostatniego życzenia i Miecza przeznaczenia, potem przejdź do pięciu powieści, które są wygodnie numerowane :) Jak chwyci, to można sięgnąć po pozostałe opowiadania porozrzucane po różnych zbiorkach.
Czyli spoilerem jest to: "Akcja toczy się w Ameryce Północnej w 1695 roku."? Bo informacja o tym, że jedno z bohaterów gry zostaje duchem była nam znana na długo przed premierą samej gry.
Trzeba oddać twórcom, że w czasie ogrywania przez nas gry przed premierą gra dostała kilka naprawdę dużych patchy.
Te metafizyczne wątki w Red Dead są świetne. Odkrycie chatki jegomościa w cylindrze na bagnach w RDR 2 było jednym z fajniejszych momentów w grze.
Broń boże, żeby w dowolnym wieku mieć jakąś pasję i jeszcze o niej opowiadać znajomym.
Od dłuższego czasu zbieram się do ogrania Pathfindera, więc chyba się w końcu skuszę.
Ja sobie też zablokowałam dostęp do niektórych osobistych questów Neve w ten sposób. Choć
spoiler start
można wciąż ukończyć jej story arc, jeśli odpowiednio podbudujesz z nią więź później, jednak dostęp do części skillów przepada na zawsze.
spoiler stop
Od Origins minęło 15 lat i jeśli ktoś przez ten czas nie tknął niczego innego spod szyldu DA, to od tego też się odbije, zgoda. Ale to, że ktoś zagrał w grę nie oznacza automatycznie, że jest częścią fandomu.
Ależ dosłownie to robisz, dyskutujesz z tezą, którą sam sobie postawiłeś udając, że to teza z mojego tekstu. "Skoro to były wtedy gry przełomowe i tu też ponoć mamy grę przełomową", to twoje słowa, nie moje. Nie uważam, by ta gra była przełomowa, ani nawet bardzo dobra (fraza "bardzo dobra" nie pojawia się w moim tekście ani razu, a 7/10 oznacza na golu ocenę dobrą).
Ale żeby nie było, rozumiem, co tak naprawdę cię boli - otóż kiedyś wysokie oceny dostały na golu gry, z których wysoką oceną się nie zgadzasz. No i co teraz? Co tak naprawdę proponujesz z tym zrobić? Bo zaakceptowanie, że zostały wystawione w innych czasach przez innych ludzi, z których część już tu nawet nie pracuje, najwyraźniej cię przerasta.
Ale to ty sobie dopisujesz interpretację, że Inkwizycja czy Andromeda były przełomowe - skąd to się w ogóle wzięło? W którym momencie piszę, że Veilguard robi cokolwiek przełomowego dla gatunku? Jak się dyskutuje z postawionym przez siebie chochołem, to nic dziwnego, że trudno się doszukać merytoryki. ;)
No dobrze
A ja bym po prostu chciała, aby w grach komentarz społeczny był bardziej zniuansowany i nie zamykał się na tematy rzadziej obecne w mainstreamie, tyle.
W każdym razie w temacie zniuansowanego scenopisarstwa zawsze mamy Disco Elysium. Europejczycy po prostu robią to lepiej
"to jak niby DA:V odpowiada na pytania z Origins? chyba na jakieś mało istotne, albo bardzo ogólnikowe..."
Chodzi raczej o tematy dotyczące samej konstrukcji świata - co stało się z gryfami Szarej Straży, dlaczego krasnoludy nie mogą używać magii, skąd się wzięła Plaga itd.
No i tak, w grach Bioware zawsze były elementy, nazwijmy to ogólnie, progresywne - tylko kiedyś dyskusje na ich temat nie przybierały tak apokaliptycznych rozmiarów, no ale żyjemy w ciężkich czasach.
Jak się z recenzji wyciąga tylko rzeczy, które wymieniam jako wady, to faktycznie może nie pasować pod tezę. Uproszczona ekonomia w grze RPG? No nie może być, przecież powinniśmy tu co najmniej 1/3 czasu gry spędzić na farmieniu elfich korzeni do robienia mikstur, bo przecież wcale nie jest to zwykły zapychacz czasu. Respec możesz sobie zrobić nawet w Elden Ringu (za opłatą), nikt cię do niego nie zmusza, jeśli po wydaniu 20 pkt umiejętności uznasz, że to drzewko obok jest jednak fajniejsze, możesz zacisnąć zęby i grać dalej, odnosząc być może moralne zwycięstwo nad graczami, którzy respec zrobią. Grafika nie leży jako taka - krytykuję niektóre jej aspekty, podobnie z systemem walki.
Żeby nie było - cieszę się, że przeczytałeś tekst, bo jeśli wymienione przeze mnie wady przekonują cię, że dla ciebie ta gra byłaby niegrywalna, to być może uchroniłam cię przed nietrafionym zakupem (o ile go planowałeś). Ale nie oczekuj, że moja końcowa ocena będzie zgodna z tym, czego ty i akurat ty oczekujesz od gry.
Z jednej strony - BioWare zawsze zmieniało trochę design qunari i elfów z gry na grę (mój ulubiony jest ten z DA 2). Z drugiej - szkoda, że w tej odsłonie obie te rasy wyglądają jak ludzie w pięciu smakach :/
To zależy, na czym konkretnie chcesz zawieszać oko, bo szczerze to nie wiem, czy da się tu stworzyć postać tak cycatą jak np. w Stellar Blade - nie próbowałam. Ale da się zrobić ładną żeńską postać, o ile nie będzie qunari, bo ten redesign też oceniam jako gorszy niż wcześniej w serii.
Bez wchodzenia w szczegóły - tak, widzimy kawałek Głębokich ścieżek, w którym nas jeszcze nie było. Morrigan pojawia się w kilku ważnych scenach, choć część z nich można pominąć. :)
Może będę w stanie dodać kontekst
Z kolei jedna z potencjalnych towarzyszek z Veilguard, czarodziejka z Tevinteru, ewidentnie ma protezę nogi.
Jak to jest, że taka Zelda TotK, w której możesz przelecieć przez trzy poziomy mapy - od latających wysp do podziemi - bez ekranów wczytywania i zbudować sobie z desek kroczącego mecha strzelającego laserami jakoś mogła wyjść bez takich bugów, a gry Bethesdy nie mogą?
Ja mogę - recka Metaphor Refantazio powstaje, mieliśmy problem z dostępem przed premierą. :)
Opowiadania o Arivaldzie pamiętam jako przyjemne, komediowe fantasy, ale nie wracałam do nich więc nie wiem, jak się zestarzały. Z cyklu o inkwizytorze wystarczy przeczytać pierwszy tom; to takie low fantasy w bardzo edgy stylu, który był strasznie popularny na początku lat 2000, z lekkim zacięciem kryminalnym. Jako czytadło gdzieś w poczekalni ok, ale sięgać po kolejne tomy nie ma sensu, bo to wszystko na jedno kopyto.
Trochę tak - będziemy w przyszłości przebudowywać nazwy i kolorki tych ocen, żeby nie sugerować, że gry 5/10 to chłam i szrot nie z tej ziemi.
No właśnie, jedynka to taka gra, którą trzeba było przechodzić 15 razy i rozkminiać metodą prób i błędów - albo mieć solucję pod ręką. Dwójka to wciąż jest wschodnioeuropejski jank w pełnej krasie, ale o wiele sprawniej komunikuje, czego od ciebie chce (głównie żebyś w ogóle dożył do tego 12 dnia. Tutaj wiele rzeczy ci się nie uda, wielu ludzi zginie, na wiele eventów w świecie się spóźnisz, bo będziesz szukał ostatniej kromki chleba po śmietnikach, a nikt nie będzie czekał, aż ty, główny bohaterze, łaskawie się zjawisz.).
Po tym poznajesz prawdziwy gaming ze wschodniej Europy - tu nie ma trzymania za rączkę, tu gra bije cię po twarzy i patrzy, czy równo puchniesz.
Niemal wszystko w tej grze jest nierówne - pierwsza połowa niemiłosiernie rozwleczona, druga gna przed siebie, tytułowy ragnarok wybucha z energią mokrego kapiszona. Lokacje zapierają dech w piersiach, niektóre dialogi śledzi się jak te z najlepszych czasów Gry o Tron, a inne brzmią jak przeszczep z filmów Marvela. Gameplayowo wciąż bardzo sprawnie, ale w stosunku do genialnej poprzedniczki Ragnarok jest co najwyżej po prostu dobry.
Dożyłam! Bachelor route oficjalnie zapowiedziane. Teraz jeszcze trzy obsuwy i kolejna pandemia i jesteśmy w domu
Hej
Co do tej polskości, to mam wrażenie, że dobieramy tu przykłady pod tezę - już pomijając to, że "polskość" SH2R to kwestia mocno dyskusyjna - bo wyciąga się przed szereg ostatnie 63 Days, a zapomina się, że Manor Lords, Laysara i Nobody Wants to Die dostały u nas 8, a Against the Storm 9,5. Jeśli my daliśmy Niezwyciężonemu 8, podczas gry metascore tej gry to 72/100 to znaczy, że nieuczciwie propsujemy polskie gry na podstawie polskich książek? Tylko wtedy co z Inkwizytorem?
No i w przypadku Silent Hilla problemem dla recenzenta nie było to, że to polska gra - tylko że to remake Silent Hill 2, gry-legendy, o czym zresztą pisał w recenzji. Przypomnę też, że ta szóstka nie oznacza najgorszej gry pod słońcem:
"To pozycja przyjemna dla oka, w fundamentach wystarczająco poprawna, ale jednocześnie przypominająca na każdym kroku pustą i bezduszną skorupę pełną znajomych lokacji i scen. Jako standardowy przedstawiciel horroru to całkiem porządna produkcja, przy której fani tej konwencji straszenia będą mogli się dobrze bawić. Dlatego mimo wszystko polecam w nią zagrać i wyrobić sobie własną opinię, tonując jednocześnie oczekiwania, bo jako remake „horroru największego kalibru” nowa wersja wypada niesamowicie nijako, co w przypadku takiej historii jest w moich oczach zbrodnią większą niż zrobienie po prostu złej gry."
Czy wszystko rozbija się o to, że na końcu recenzji jest cyferka, więc mało kto czyta tekst? Trochę tak. Czy należy wobec tego zrezygnować z cyferek? Nie wiem; Eurogamer zaliczył taki epizod i w zeszłym roku wrócił do liczbowych ocen. Na pewno jest tu pole do dyskusji.
O wspomnianym w tym wątku Jacku Karpińskim właśnie wleciał tekst!
https://www.gry-online.pl/opinie/geniusz-kontra-system-jacek-karpinski-i-jego-superkomputery-prl-u/zc46a1
A ja wciąż podtrzymuję, że gdybyś jednak doczytał tekst do końca, to dowiedziałbyś się, że recenzent nie zarzuca tu, że gatunek jest głupi, tylko że gra konstruuje kolejne wyzwania w sposób tak sztuczny, że ta konwencja po prostu przestaje być wiarygodna, bo zachęca do szukania exploitów, do cheesowania. Wiele innych gier z gatunku po prostu zrobiło to lepiej, i niestety 63 Days niewiele się od nich nauczyło.
Pewnie jednak oczekiwał czegoś innego od poważnej gry o powstaniu warszawskim niż inny recenzent od gry o wesołych przygodach kosmicznego pirata. Mógłbyś jednak doczytać tekst do końca i się przekonać. Bo, wiesz, to inni ludzie oceniający zupełnie inne gry.
Ależ ja w to będę grała, choćby po to, żeby narzekać, że w moich wspomnieniach tego przesuwania bloczków nie było aż tak wiele. Ale ten scenariusz! Ten dubbing!
Jeśli kiedyś można było z pełną stanowczością powiedzieć, że dziś już takich gier nie robią, to właśnie przy okazji Legacy of Kain.
Strasznie mnie smuci to, co się dzieje ze Spidersami, bo tak jak Draug naprawdę lubię gry tego studia, lubię ich fikcyjne światy, lubię tę ich taką chropawą oldskulowość pieszczotliwie zwaną eurojankiem. W odróżnieniu od Piranii, Francuzi z gry na grę radzili sobie coraz lepiej.
Już Steelrising było sygnałem ostrzegawczym, bo wyglądało na to, że stała za nim wyłącznie chęć podpięcia się pod popularność soulslike'ów, ale choć gameplayowo nie dowoził, przynajmniej bronił się świetnym settingiem i projektem bossów (robobiskup!). A Greedfall 2... ech, tam za kulisami musi dziać się coś naprawdę niedobrego.
Ale czy czujesz się tak samo podstępnie nakłaniany do zakupu MSFS 24? Bo zapowiedź tej gry też opublikowaliśmy wczoraj, co gorsza, jakieś newsy też były. Fakt, było ich mniej, ale symulatory lotnicze to jednak nisza. Czy może problem jest w tym, że każdą wzmiankę o Veilguard traktujesz jak efekt jakieś zmowy?
(BTW, zerknij, czym jest pamflet, bo to chyba nie jest słowo, którego chciałeś użyć ;))
Raczej liniowa - teoretycznie masz możliwość swobodnego łażenia między dzielnicami, ale to, czy będzie tam coś interaktywnego zależy wyłącznie od tego, czy fabuła chce, żebyś tam był.
Wystarczyło doczytać do kolejnego akapitu:
"Jeśli lubicie świat Dragon Age’a, będziecie zadowoleni. Ta gra ma w sobie ogrom DNA tej serii, tyle że w formie, której BioWare jeszcze otwarcie nie pokazało."
No coś kiepsko pamiętasz, bo w Origins każda klasa nie mała innego początku, z wyjątkiem magów. Unikalne początki miały różne rasy i klasy społeczne.
Masz rację, wydaje ci się.
O grze przez lata nie było nic wiadomo, dopiero teraz twórcy na dobre zaczęli dzielić się informacjami. Do premiery zostało nieco ponad miesiąc. To naprawdę nic dziwnego, że newsroom pisze o niej coraz częściej.
Wszyscy wiedzą, że by ocenić grę, wystarczy zobaczyć cinematic. Gameplay w Origins totalnie tak wyglądał, nie zmyślam.
Cholera, tym jednym postem ujawniłam, że wszystkie Michały są współodpowiedzialne za reckę Kwiścia
Jup! Cieszy też, że te nawiązania dotyczą nie tylko największych marek Sony, ale też mniejszych i starszych serii
Musieli zaznaczyć, że do castingu może przystąpić każdy bez względu na to i owo, bo takiego zapisu wymaga prawo pracy na terenie UK, gdzie będzie prowadzony casting. No ale wiadomo, że tłum poszedł już w narrację, że spisek i psują nam serial.
I ty serio chcesz przeforsować tezę, że Black Rock jest marksistowskie? Że jest częścią jakiejś potężnej agendy, której celem jest zniesienie własności i wprowadzenie powszechnej równości? I to potężne marksistowskie Black Rock, siedzące - za wiki - na assetach wartych 10 bilionów dolarów, po godzinach zajmuje się płaceniem ludziom za to, żeby psuło gry video zaimkami?
To chochoł, podobnie jak chochołem jest SBI, bo w tej dyskusji nie chodzi o jakieś fakty ani nawet o opinie, a wyłącznie o emocje. Emocje, którymi karmią się algorytmy podsuwające nam kolejne treści na twitterze, yt czy tiktoku. Internet po prostu monetyzuje wkurwienie; zostawiając dziesiątki gniewnych komentarzy pod treściami zupełnie niezwiązanymi z powodem ich wkurzenia, użytkownicy tylko to wszystko nakręcacją.
Przecież recenzent wprost pisze, że mu się podoba to, że gra stoi głównie gameplayem. Naprawdę, czytajcie chociaż te teksty, zamiast wymyślać powody do oburzania się.
Ale cały interfejs, pasek zdrowia, amunicja, nawet celownik można sobie według siebie dopasować"
Znalazł, wspomniał o nich w jednej z ramek. Jako całokształt gra wciąż jednak nie stawia wyzwania na pierwszym, ani pewnie nawet na drugim miejscu. :)
https://www.gry-online.pl/newsroom/recenzja-gry-black-myth-wukong-ukaze-sie-pozniej-crash-powstrzyma/z42a458
Poradniki robimy w zasadzie od pierwszych minut gry (a często jeszcze wcześniej) i jak najszybciej publikujemy strony z tego, co już udało nam się przejść. Dlatego poradnik już ruszył, a na reckę trzeba było chwilę poczekać. Na tę obsuwę dodatkowo wpłynął fakt, że musieliśmy po drodze z przyczyn logistycznych zmienić recenzenta, zaś sama gra jest dość duża, więc Zbyszek naprawdę zasuwał. Też nie jestem szczęśliwa, że przesunęło się to tak bardzo, ale robiliśmy wszyscy co w naszej mocy. No ale jest. :)
https://www.gry-online.pl/recenzje/recenzja-gry-black-myth-wukong-piekny-rpg-z-panstwa-srodka-w-niep/z34690
Hej, niczego nie udajemy, po prostu gier wychodzących we wrześniu jest tak wiele, że nie wszystkie się zmieściły - ale Zeldzie poświęcimy więcej uwagi bliżej premiery :)
Granice między wszystkimi tymi gatunkami są bardzo umowne - autor zaproponował określenie "soulslite", a ja uznałam, że ogólniejsze określenie "RPG akcji typu soulslite" będzie bardziej informacyjne. Dla ciebie to bardziej H&S, a innemu czytelnikowi po zobaczeniu tego skrótu przyjdzie na myśl wyłącznie Diablo; przerabialiśmy to już przy okazji No Rest For The Wicked.
Pozdrowienia! Pewnie nie mieliśmy okazji się spotkać, ale i tak fajnie że wpadłeś - nieczęsto widzi się konta założone w 2004.
To prawda, w żadnej innej grze od początku roku nie trafiliśmy na błędy, przez które nie dało się grać dalej, a support gry nie reagował.
No ale poradził sobie i walczył dalej :) Ale spoko, walki które wymagają zastosowania jednego konkretnego rozwiązania pozwalają zarobić na chleb naszemu działowi poradników
Recenzujemy grę mmo wtedy, gdy najwięcej wciąż niezdecydowanych graczy zastanawia się, czy dać grze szanse - i gdy najwięcej osób, które już grają, może chcieć się wymienić pierwszymi wrażeniami. Pewnie, z czasem wiele się w tym dodatku zmieni, ale o tym recenzent wiele razy wspominał, no i dziś dotyczy to prawie każdej gry, nie tylko MMO. Pewnie, fajnie byłoby móc zrecenzować każdą większą zmianę w każdej większej grze, ale umówmy się - znudziłoby się to wszystkim najdalej po pół roku ;)
BTW, na tę chwilę głosy na oba zakończenia rozkładają się w ankiecie równo po połowie! Jeśli tylko sequel da nam równie polaryzujące wybory, będę zadowolona.
Dokładnie tak - na początku gry będziemy mogli podczas dialogu zadeklarować, jakich wyborów dokonaliśmy w jedynce.
Plus
Oglądając ten trailer czułam się, jakby to był materiał z jakiejś alternatywnej rzeczywistości, w której istnieją tylko Stany i nawet taka najbardziej polska aktywność na świecie jak jazda polonezem na grzyby była wykonywana przez jakichś larpowców z Ohio :/ No ale taki "urok" gier z asset store'a.