Pomimo tych wszystkich trudności Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2 w końcu powstało. Po sprawdzeniu prologu i kilku początkowych misji, a także po emisji zapowiedzi na Opening Live Night mogę nareszcie podzielić się z Wami pierwszymi wrażeniami, które są dość mieszane – zupełnie jak krew ghuli.
opinie
Maciej Bogusz
19 sierpnia 2025
Czytaj Więcej
Ciekawa recenzja. Dosłownie przed chwilą czytałem recenzję cdaction, a raczej ostrzeżenie. Według nich gra pozbawiona jest prawdziwego RPG, rozwój drzewka to tylko umiejętności walki, dialogi mają jedyną słuszną opcję, misje są liniowe i nie ma żadnych alternatywnych ścieżek. A maskarada polega na tym że można zrobić masakrę prąc do przodu, w końcu zginiemy od ciosu kołka i odrodzimy się przy ostatnim punkcie kontrolnym. Nie ostatnim przed masakrą. Ostatnim do którego dotarliśmy. W dodatku dlc na premierę z dwoma klanami.
To samo. Pytanie komu smakuje zgniłe jabłko. A kto być może przesadza. Bo koleś który napisał o tej grze w CDA...no cóż,ma dziwny gust, jego opinie są często beznadziejne. Chyba tylko raz zgodziłem się z jego recenzją filmu. A tak przeważnie koleś przywala się o byle co, ma swój gust i tyle. I przeważnie pisze beznadziejne recenzje. No ale może tu ma rację, bo z tych materiałów co pokazywali, to gra wyglądała przeciętnie w każdym aspekcie.
Przede wszystkim koles tam pisze o grze i moge sie sporo o niej dowiedziec dowiedziec, z mocno krytycznej perspektywy osoby, ktora wie czym powinna byc gra Vampire Bloodlines.
Tutaj dowiedzialem sie ze sa rozne skille do walki wrecz i czary tez sa, i ze (cytuje) "Bloodlines 2, na ile mogę stwierdzić po pierwszych dwóch godzinach, zdaje się czerpać garściami z pierwowzoru".
Co jest bzdura do kwadratu.
Zwazywszy ze autor z CDA pracowal tez tutaj, to wyciagniecie wnioskow, ktora redakcja przyklada wieksza wage do merytoryki i krytycznosci publikowanych tekstow nie nastrecza duzych trudnosci.
Zreszta to nie pierwsze takie rodeo, a kon jaki jest i to juz od lat, kazdy widzi.
Niby smiesznie, ale nie do konca. :/
Karol potrafi pisać bardzo ekspresyjnie i nie wątpię, że tworzył swój tekst z przekonaniem, ale też kawałki o "materiale na najgorszą grę roku", "wstydzie, żenadzie i oszustwie" sprawiają, że trochę unosi mi się brew, bo to po prostu najostrzejsza i najbardziej jadowita opinia o tym demie, na jaką trafiłam. Czy wszyscy inni mają klapki na oczach, a on jeden mówi jak jest? Czy może Karol rozczarował się i rozdmuchał wady, które ta gra ma (bo na pewno ma, co do tego akurat wszyscy są zgodni, z Maćkiem na czele)?
Czy Maciek jest jakimś giga fanem Wampira? Nie, no i nie udaje, że jest. Teraz uwaga, bo będzie trochę o kulisach pracy "w branży" - nie zawsze mamy możliwość oddelegowania giga fanów do ogrania konkretnej gry, zwłaszcza w przypadku takich eventów jak gamescom, a to właśnie w związku z gamescomem dostaliśmy szansę ogrania tego dema. Często jest po prostu tak, że szyje się z tego, co się ma, i po prostu przed ograniem dema robi się zwykły research, a do gry podchodzi jak do każdej innej. I tak zrobił Maciej. (I tak samo zrobił Karol kilka lat temu, recenzując Kangurka Kao.)
Recenzja, czy też raczej opinia o demie wg cdaction jest miazdzaca, dawno nie czytałem tak poważnego ostrzeżenia przed graniem. Tutaj jest dość zrównoważona. Nie wiadomo komu wierzyć.
Nie jestem w stanie zrozumieć jak ktokolwiek po przeczytaniu obu artykułów może mieć jakiekolwiek wątpliwości który jest bardziej wiarygodny oraz czy produkt ten, rokuje na cokolwiek dobrego.
Wystarczy czytać ze zrozumieniem.
No ale to zjawisko przynajmniej tłumaczy dlaczego gry są dzisiaj już tak badziewne i robione na odpierdol.
Już sam fakt, że wycięli zawartość gry i sprzedają ją dodatkowo na premierę jest wystarczającą czerwoną flagą.
Ta recenzja wydaje się dużo płytsza od tej z CDA, a jednocześnie bardziej obiektywna.
Recenzent CDA testował czy Bloodlines 2 pozwala na to samo co część pierwsza i wyszło mu, że jest bardzo uproszczona w stosunku do jedynki, która była swego rodzaju nieliniowym immersive simem. A ten wampir będzie tylko narracyjny i bardziej liniowy.
I teraz pytanie do Was - czy uczciwiej oceniać grę bez kontekstu części pierwszej, samą w sobie jako grę, czy może jednak nalezy odnosić się do spuścizny jedynki, w końcu tytuł ma przyciągać jej miłośników?
Po sprawdzeniu prologu i kilku początkowych misji
Nie ze mną te numery, Bruner. W przypadku STALKERA 2 zrobiliście to samo - ograliście parę pierwszych godzin. I co się okazało? Że Mała Zona była jeszcze jako-tako dopracowana, po premierze się potwierdziło - tyle że potem zaczynała się masakra. Typowy no-refund, dobrze że to powoli łatają (sami z siebie albo zmuszeni przez właścicieli).
Nie ma opcji żebym kupił na premierę ani w preorderze. Nie tym razem. Tym bardziej że za tym studiem nie stoi potężny wydawca (Microsoft) tylko mający ostatnio duże problemy Paradox który dodatkowo już raz nieźle wtopił z tym projektem, dając go do robienia developerom bez talentu, a obecni twórcy oberwali zwolnieniami w tym roku. Na pewno nie pomoże to w utrzymaniu jakości gry ani nie zapewni przypływu patchów gdyby gra okazała się niedopracowana na premierę.
Podsumowując: gra może okazać się dobra - bardzo trudno to stwierdzić, skoro wersji demonstracyjnej nie przewiduje się. Swoją drogą: 25 lat temu dema to był standard, CD-Action co miesiąc wrzucało tego sterty na płycie CD. A teraz? Żeby zagrać w demo, trzeba najpierw grę kupić, a potem pilnować zegarka żeby nie utracić możliwości zwrotu.
Tak czy siak - lepiej zaczekać na rzetelne opinie graczy. Oficjalne recenzje uważam za nic nie warte. Świadczy o tym choćby opinia z CD-Action gdzie redaktor czepia się zarówno tego, co trzeba (durna sztuczna inteligencja policji, chamskie wycinanie zawartości na premierę), ale też dużo jest czepialstwa na siłę, które nic nie mówi o samej grze. Tak jakby podchodził do produkcji z odgórnym negatywnym nastawieniem. Nic nowego zresztą, CDA na długo przed GOLem nabiło długą historię idiotycznych recenzji i równie idiotycznych ocen gier.
No tak sobie się zapowiada. A szkoda, bo jedynkę uwielbiam, chociaż bugów było tam co nie miara - nadrabiała jednak całość niepowtarzalnym klimatem.
W przypadku sequela, to jednak poczekam na recenzje, żeby się zdecydować, czy szykować pieniądze, czy nie.
nadrabiała jednak całość niepowtarzalnym klimatem.
No właśnie, ale z jakiegoś powodu w BL2 to już nie wystarcza :).
- Właściwie dlaczego podobało ci się BL1? Przecież ta gra była w opłakanym stanie pod względem technicznym, miała okropny system walki i była wyraźnie niedokończona (druga połowa to już w zasadzie nie roleplay, tylko raczej kiepska nawalanka, wypakowana mozolną walką).
- Ale miało fajną fabułę i świetny klimat!
- Zgadza się, ale BL2 akurat na tym polu też zapowiada się spoko. Z dostępnych materiałów wynika, że pomimo przeciętnej grafiki, klimatu jej odmówić nie można. Jakość fabuły będzie można ocenić dopiero po zagraniu, ale pierwsze urywki wskazują na naprawdę niezłe pisarstwo i aktorstwo.
- Ale nie jest idealnie taka jak "jedynka"!
- No nie jest, ale nadal może mieć kluczowe zalety, za które pokochałeś pierwszą odsłonę, która przecież też nie była wolna od wad, prawda?
- Spier***...
Rozumiem miłość fana, ale niektórzy wynoszą to aż do absurdu, dosłownie skreślając grę z powodu jakichś detali. Bawi mnie też fakt, że większość ma w tyłku Świat Mroku, który przecież BL i BL2 adaptują. Wydać wyraźnie, że studio The Chinese Room ma większe rozeznanie na tym polu, stąd np. decyzja o graniu jako elder, a nie thin-blood, który zgodnie z zasadami TWOD nie ma realnej możliwości zastania pełnoprawnym kainitą (kindred), inaczej niż przez bardzo rzadką diabolizację (diablerie). "Jedynka" miała na to wywalone i nasz "cienias" potrafił rozgromić starszyznę w kilka tygodni po swoim "przebudzeniu"... bo tak, więc ludzie oczekują, że BL2 powinno być równie złą adaptacją, skoro kultowy pierwowzór tak robił...
Klany za paywallem to jakaś totalna żenada. I to jeszcze w momencie, kiedy ta gra to jeden wielki czerwony alarm. Kupowanie preordera czegoś takiego, to poroniony pomysł
Zapowiedź Karola Laski na CD-Action kompletnie odarła mnie ze złudzeń.
- Nieistniejąca eksploracja (pusty, mało interaktywny świat, miejscówki pozamykane na cztery spusty poza lokacjami, do których kierują nas aktywne questy)
- Klany sprowadzające się głównie do wyboru zdolności bitewnych i czasem opcji dialogowych (zapomnijcie o pomysłach gameplayowych w stylu Nosferatu czy Malkaviana z pierwszego Bloodlines).
- Z powyższego powodu dość łatwo było im dodać parę dodatkowych klanów za paywallem, czego nie omieszkali uczynić
- Brak umiejętności / dyscyplin wykorzystywanych w dialogach
- Jednorodna struktura questów bez wariacji w zakresie podejść (na ogół wszystko sprowadza się do naparzanki)
Może to po prostu rezultat developerskiego piekła, ale mam wrażenie, że koncepcję tej gry opracował ktoś, kto KOMPLETNIE nie rozumie, dlaczego ludzie kochają Bloodlines.
Mniej wiecej taki obraz wylania sie takze z ogolu wrazen na reddicie.
RPG to nie jest, i nie ma nic wspolnego z poprzednikami z wyjatkiem nazwy.
ale mam wrażenie, że koncepcję tej gry opracował ktoś, kto KOMPLETNIE nie rozumie, dlaczego ludzie kochają Bloodlines.
Powiem wiecej, koncepcje tej gry opracowal ktos, kto KOMPLETNIE nie rozumie, dlaczego ludzie kochaja system Vampire.
Zas wiedza autora tekstu to pewnie zaczela sie na 15 minut przed rozpoczeciem pisania (czy tam grania), od zapytania Groka czy innego glupoka "co to jest wogole ten wampir?".
Bloodlines 2, na ile mogę stwierdzić po pierwszych dwóch godzinach, zdaje się czerpać garściami z pierwowzoru,
xD Ale bzdury.
To jak na golu sa robione recenzje, zapowiedzi i opinie to juz zakrawa wrecz o absurd na poziomie Monty Pythona.
Jest dokladnie przeciwnie niz pisze autor, i wlasnie to mozna przeczytac w znakomitej wiekszosci zrodel na necie.
Całkiem niedawno grałem PIERWSZY RAZ w pierwszą część.
Jeśli kontynuacja będzie w połowie tak dobra jak oryginał - będzie git.
Gdyby ktoś chciał sobie przypomnieć wady i zalety pierwszej cześci:
https://youtu.be/GQXsrKyBrxo