Wróciła legenda wampirzego RPG. Bloodlines 2 to intryga, Seattle i nieco drewnianej walki
Ciekawa recenzja. Dosłownie przed chwilą czytałem recenzję cdaction, a raczej ostrzeżenie. Według nich gra pozbawiona jest prawdziwego RPG, rozwój drzewka to tylko umiejętności walki, dialogi mają jedyną słuszną opcję, misje są liniowe i nie ma żadnych alternatywnych ścieżek. A maskarada polega na tym że można zrobić masakrę prąc do przodu, w końcu zginiemy od ciosu kołka i odrodzimy się przy ostatnim punkcie kontrolnym. Nie ostatnim przed masakrą. Ostatnim do którego dotarliśmy. W dodatku dlc na premierę z dwoma klanami.
To samo. Pytanie komu smakuje zgniłe jabłko. A kto być może przesadza. Bo koleś który napisał o tej grze w CDA...no cóż,ma dziwny gust, jego opinie są często beznadziejne. Chyba tylko raz zgodziłem się z jego recenzją filmu. A tak przeważnie koleś przywala się o byle co, ma swój gust i tyle. I przeważnie pisze beznadziejne recenzje. No ale może tu ma rację, bo z tych materiałów co pokazywali, to gra wyglądała przeciętnie w każdym aspekcie.
Recenzja, czy też raczej opinia o demie wg cdaction jest miazdzaca, dawno nie czytałem tak poważnego ostrzeżenia przed graniem. Tutaj jest dość zrównoważona. Nie wiadomo komu wierzyć.
Już sam fakt, że wycięli zawartość gry i sprzedają ją dodatkowo na premierę jest wystarczającą czerwoną flagą.
Ta recenzja wydaje się dużo płytsza od tej z CDA, a jednocześnie bardziej obiektywna.
Recenzent CDA testował czy Bloodlines 2 pozwala na to samo co część pierwsza i wyszło mu, że jest bardzo uproszczona w stosunku do jedynki, która była swego rodzaju nieliniowym immersive simem. A ten wampir będzie tylko narracyjny i bardziej liniowy.
I teraz pytanie do Was - czy uczciwiej oceniać grę bez kontekstu części pierwszej, samą w sobie jako grę, czy może jednak nalezy odnosić się do spuścizny jedynki, w końcu tytuł ma przyciągać jej miłośników?
Po sprawdzeniu prologu i kilku początkowych misji
Nie ze mną te numery, Bruner. W przypadku STALKERA 2 zrobiliście to samo - ograliście parę pierwszych godzin. I co się okazało? Że Mała Zona była jeszcze jako-tako dopracowana, po premierze się potwierdziło - tyle że potem zaczynała się masakra. Typowy no-refund, dobrze że to powoli łatają (sami z siebie albo zmuszeni przez właścicieli).
Nie ma opcji żebym kupił na premierę ani w preorderze. Nie tym razem. Tym bardziej że za tym studiem nie stoi potężny wydawca (Microsoft) tylko mający ostatnio duże problemy Paradox który dodatkowo już raz nieźle wtopił z tym projektem, dając go do robienia developerom bez talentu, a obecni twórcy oberwali zwolnieniami w tym roku. Na pewno nie pomoże to w utrzymaniu jakości gry ani nie zapewni przypływu patchów gdyby gra okazała się niedopracowana na premierę.
Podsumowując: gra może okazać się dobra - bardzo trudno to stwierdzić, skoro wersji demonstracyjnej nie przewiduje się. Swoją drogą: 25 lat temu dema to był standard, CD-Action co miesiąc wrzucało tego sterty na płycie CD. A teraz? Żeby zagrać w demo, trzeba najpierw grę kupić, a potem pilnować zegarka żeby nie utracić możliwości zwrotu.
Tak czy siak - lepiej zaczekać na rzetelne opinie graczy. Oficjalne recenzje uważam za nic nie warte. Świadczy o tym choćby opinia z CD-Action gdzie redaktor czepia się zarówno tego, co trzeba (durna sztuczna inteligencja policji, chamskie wycinanie zawartości na premierę), ale też dużo jest czepialstwa na siłę, które nic nie mówi o samej grze. Tak jakby podchodził do produkcji z odgórnym negatywnym nastawieniem. Nic nowego zresztą, CDA na długo przed GOLem nabiło długą historię idiotycznych recenzji i równie idiotycznych ocen gier.