Gry, na których premierę czekam lub gry po premierze, w które chcę zagrać.
Gry do tej listy możesz dodać na stronach serwisu, tam gdzie znajduje się opcja “Czekasz?”, lub przy grach po premierze wybierając przycisk “Oceń”.
Lista gier które obserwujesz i na których temat możesz dostawać powiadomienia na maila lub notyfikacji push.
Gry do listy powiadomień możesz dodać wybierając ikonę “Obserwuj grę” (oko) na stronie Encyklopedii Gier lub przy materiale o grze.
Powiadomienia o grach są ulepszane i obecnie mogą nie działać poprawnie.
Lista gier, które oceniłeś i ocena jaką wystawiłeś.
Gry możesz oceniać w Encyklopedii Gier, przy materiałach o grach i na forum. Dla jednej gry na wybraną platformę możesz wystawić tylko jedną ocenę, kolejne oceny gry dla wersji na konkretną platformę, uaktualniają twoją poprzednią ocenę.
Na tej liście znajdziesz Twoje recenzje gier z ocenami, które zostały wybrane przez redakcję. Jeżeli podczas oceniania gry opiszesz swoje wrażenia i opinię, pojawia się ona w formie postu na forum i jeżeli zostanie wybrana przez redakcję, staje się minirecenzją, opublikowaną na karcie ocen w Encyklopedii Gier.
19 sierpnia 2023 - Recenzja Gry
Baldur's Gate 3
Kilka tygodni przed premierą uwierzyłem, pewnie za sprawą różnych pojawiających się artykułów, że Baldurs Gate III będzie tak genialny, że nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić jak bardzo. Wszystko będzie lepsze, wszystkiego będzie więcej, wszystko będzie bardziej rozbudowane i pogłębione, że będzie to prawdziwy cud i będę zbierał szczękę z podłogi tak jak przy Disco Elysium lub Wiedźminie 3. Aż tak dobrze nie było, to po prostu wspaniały izometryk, może nawet najlepszy jaki kiedykolwiek się pojawił chociaż ja zawsze byłem bardziej #TeamPillarsy niż #TeamDivinity a w Baldurs Gate III czuć mocno Divinity original sin.Zalety:1. Interaktywność świata. Tutaj rzeczywiście można zaryzykować użycie słowa 'genialny'. Larian zawsze robił to dobrze a tutaj robi to jeszcze lepiej. Miałem cały czas poczucie, że twórcy podejmują ze mną grę a ja wytężając szare komórki i szukając pomysłowych sposobów na radzenie sobie z różnymi problemami nie naginam zasad i nie wykorzystuję luk ale robię coś co zostało przewidziane. Przestaw skrzynie, zablokuj przejście, teleportuj się, skacz, uzyskaj informacje od zwierząt lub zmarłych, rzuć czar dzięki któremu przeżyjesz upadek z wysokości, zaurocz kogoś i ogólnie wykorzystuj zaklęcia nie tylko do walki, popchnij coś lub kogoś, rzuć kimś, wykorzystaj położenie terenu, rozdziel odpowiednio członków drużyny, rozstaw zbierane wcześniej beczki z prochem, wykorzystaj najzwyklejsze przedmioty które znalazłeś i tak dalej. Bardzo doceniam tę zachętę do kombinowania.2. Wybory. Baldurs gate III chyba zostawia konkurencje w tyle także tutaj. Możemy podejmować decyzje w małych i dużych sprawach, decydować kto przeżyje a kto nie. Możemy na początku pozwolić komuś umrzeć lub go zabić albo pomóc i ratować i widzieć w kolejnych aktach aż do samego końca gry. Dotyczy to również wątku głównego i bardzo ważnych postaci chociaż tu nie wiem czy niektóre wybory nie są nieco iluzoryczne ponieważ jeszcze tego nie sprawdziłem.3. Dość swobodne odgrywanie postaci. Dzięki wspomnianym już wyborom, porządnemu kreatorowi postaci i raczej rozbudowanym dialogom możemy w miarę swobodnie odgrywać postać, niuansować jej zachowanie w wielu kwestiach chociaż jednak trochę zbyt często w rozmowach pojawiały się po prostu trzy opcje do wyboru czyli powiedzmy dobra, zła i pragmatyczna. Za to znaczenie, i to bynajmniej nie kosmetyczne, ma wybrana rasa i klasa. Szkoda, że nie płeć ale skoro nawet w kreatorze nie możemy jej zwyczajnie i po ludzku wybrać tylko musimy się bawić w dobieranie genitaliów i zgadywanie co oznacza dana budowa ciała to przecież jasne, że ta jakże kontrowersyjna kwestia będzie ignorowana. Bo jeszcze by się ktoś obraził. Więc pstryczków odnośnie poprawności politycznej raczej nie będzie, obiecuję.4. Napotykane postaci i atmosfera podróży. Cieszę się, że nie dostaliśmy żadnej siedziby do ulepszania i zarządzania czego ostatnio jest trochę za dużo jak dla mnie, zamiast tego Baldursowi bliżej do klasycznej wyprawy gdzie co najwyżej możemy rozbić obóz i tam pozałatwiać trochę spraw. A co do spotykanych postaci to jak już wspomniałem często przewijają się one przez wszystkie lub prawie wszystkie rozdziały przez co można się z nimi zżyć, nawet jeśli odgrywają jedynie marginalną rolę i nie wnoszą wiele do głównej fabuły. Ja lubię takie drobne historie i zawsze to doceniam.5. Towarzysze. Co najmniej tak samo ciekawi jak ci z divinity original sin 2, dość mocno powiązani z fabułą główną, z ciągnącymi się przez całą grę zadaniami osobistymi i często udzielający się podczas rozmów. I w końcu do Larianu dotarło, że towarzysze powinni również rozmawiać ze sobą podczas eksploracji czego w ich poprzednich grach prawie nie było. Do tego gdy dzieje się coś ważnego to możemy zagadać każdego z nich i usłyszymy jakiś komentarz.6. Fabuła główna chociaż jednak liczyłem na coś więcej. Mocno spodobało mi się za to to, że jest dużo różnego rodzaju grup, organizacji i potężnych postaci które próbują wpleść nas w swoje plany i wykorzystać a my musimy cały czas się zastanawiać komu możemy zaufać, kto nas może zdradzić, z kim i do jakiego punktu mamy wspólne interesy. Gdyby nie to lawirowanie, szukanie sojuszników, niepewność czy podjęło się dobrą decyzję to fabuła główna chyba nie zasługiwałaby na jakieś specjalne wyróżnienie.7. Grafika i muzyka. Jak w Wasteland 3 niektóre walki mają swoje własne piosenki i tak jak w Wasteland 3 jest to strzał w dziesiątkę.8. Pełne udźwiękowienie postaci i to na wysokim poziomie. Ja wiem, że koszty ale to naprawdę musi się stać standardem dla wszystkich aspirujących do wielkości izometryków.9. Walka chociaż wcale nie bardziej niż w Divinity 2 albo Pillarsach czy przede wszystkim Pathfinderach. Poza tym jakoś mniej wykorzystywałem otoczenie niż w Divinity 2 gdzie zabawa z chmurkami, gazem i ogniem to właściwie była podstawa. Przechodząc Baldursa po raz drugi zwrócę na to większą uwagę. No i dopiero w 3 akcie miałem kilka bardzo wymagających i wciągających starć, wcześniejsze wydawały się wyjątkowo zbalansowane. Nie mogłem sobie pozwolić na luz ale też nie musiałem cały czas wczytywać lub min-maxować. Oczywiście grę skończyłem mając pełny ekwipunek zużywalnych przedmiotów NO BO PRZECIEŻ TERAZ SOBIE DAM JAKOŚ RADĘ A PÓŹNIEJ MOGĄ MI SIĘ BARDZIEJ PRZYDAĆ.10. Dużo smaczków dla fanów całej serii. Niektóre łatwo zauważalne, inne poukrywane w listach i książkach jednak szkoda, że chyba tylko raz czy dwa wspomniana była nasza postać z poprzednich baldursów i to bardzo ogólnikowo. Przecież mogli uznać, że kanonicznym dzieckiem Bhaala jest Abdel który romansował z Jaherią i zrzekł się boskości i częściej się do tego odnosić. Zawiodłem się.11. Nie przeszkadzało mi specyficzne poczucie humoru poprzednich gier Larianu ale cieszę się, że tutaj było ono nieco bardzo stonowane a atmosfera płynnie przechodziła z całkiem wesołej w mroczną i straszną. Z jednej strony bohaterstwo, odwaga i siła przyjaźni a z drugiej krew, mięsistość-mackowatość i brutalność. Nie gryzło mi się to.12. Sporo scenek na silniku gry jak w Dragon Age Origins. Zawsze to bardzo mi się tam podobało i jeszcze bardziej spodobało mi się tutaj.13. Dialogi. Lekkie, naturalne, nie spowalaniające rozgrywki ale też nie prostackie lub płytkie.Wady:1. Błędy. Jeśli tak wygląda gra w dobrym stanie to tylko utwierdzam się w tym by nigdy w nic na czym mi zależy nie grać na premierę. Dużo błędów i to tych najgorszych. Kilka zadań których nie mogłem skończyć, nie pokrywające się z tym co zrobiłem wpisy do dziennika, powtarzające się dialogi. Stajemy po czyjejś stronie, ktoś otrzymuje władzę a ktoś inny zostaje wygnany i odchodzi grożąc nam zemstą. Kończy się scenka, wygnana osoba stoi w miejscu i możemy na nią kliknąć i odpalić dialog z którego wynika, że to jej pomogliśmy. Jeden z wielu przykładów. Nic tam nie wybija mnie z wczucia się w świat, sto razy wolę przenikanie się tekstur czy dziwnie zachowujące się obiekty w Cyberpunku. Do tego już słynny brak tekstu w książkach i dokumentach. Jakieś 80% błędów o których piszę pojawiło się dopiero w 3 akcie. Pewnie za jakiś czas ich już nie będzie ale ja już drugi raz nie zagram po raz pierwszy, a pierwsze przejście jest zawsze najważniejsze.2. Kiepskie romanse. Aż się zastanawiałem w pewnym momencie czy to ja nie przegapiłem dodatkowych scenek za mało śpiąc w obozie albo za dużo, tak niewiele tego było. Nie były one złe ale było ich okrutnie mało. Larianowi nigdy to nie wychodziło, tutaj jest lepiej ale wciąż słabo. Nawet nie ma porównania z takim np Dragon Age Inkwizycją a przecież obie gry są porównywalnie długie. Poza tym bardzo nie podoba mi się rozwiązanie, że towarzysze to pozbawione jakichkolwiek preferencji worki na miłość którym jest obojętna nasza rasa czy płeć. Tylko tracą przy tym na osobowości. A, że mógłbym nie przeżyć romansu który sobie planowałem? A co w tym złego? W Cyberpunku też miałem na oku Judy ale jak się okazało, że ona do mężczyzn to tak nie bardzo no to trudno, zostaliśmy przyjaciółmi i również było fajnie. Albo Solas który jest mocno związany z elfią kulturą zainteresuje się tylko elfką. Tak to powinno wyglądać. A nie pełna dowolność i pełna sztuczność.3. Epilog gry to jakieś nieporozumienie. Żadnego odniesienie się do naszych wcześniejszych decyzji, żadnego podsumowania, przedstawienia losów postaci na które wpłynęliśmy naszym działaniem. Nic. Kilka bardzo krótkich rozmów z towarzyszami, niektórzy właściwie rzucili kilka zdań i sobie i poszli, krótki filmik. A może być jeszcze gorzej, zwykle tego nie robię ale tutaj postanowiłem wczytać grę i zobaczyć inne zakończenie. Dostałem dwuminutowy filmik, żadnego podsumowania, żadnych rozmów z nikim a potem napisy końcowe. Ja tego nie rozumiem, dlaczego oni to zrobili? Tak dobra gra jak Baldurs Gate III ma gorsze zakończenie niż prawie każdy nowszy izometryk.4. Oczekiwałem od Baldursa trochę większej epickości. Niby są świetne filmiki, wrogowie otrzymują wystarczająco dużo czasu ekranowego by nabrać charakteru przez co starcia z nimi mają swoją wagę ale jednak brakowało mi czegoś na większą skalę, poczucia, że biorę udział w czymś absolutnie bohaterskim. To całe zbieranie sojuszników okazuje się śmiechu warte, rozmowy przed ostatnią bitwą są mało inspirujące, no zawiodłem się po prostu. Pathfinder: wrath of the righteous robił to o wiele lepiej.
11 lipca 2023 - Recenzja Gry
Baldur's Gate: Siege of Dragonspear
Na pewno lepsze od pierwszego Baldura tylko z faktu, że to właściwie taki porządny dodatek a nie pełnoprawna gra nie wynika, że należy tu stosować jakąś taryfę ulgową którą częściowo skłonny jestem zastosować wobec klasyki, zwłaszcza takiej którą uwielbiam i z którą wiążę mnóstwo miłych wspomnień. A bez tego już nie jest tak różowo. Mimo wszystko nie jest najgorzej.Zalety:1. Dość zręczne rozwinięcie niektórych wątków, nawiązania do następnej części. Baldurs Gate jako całość zyskuje na tym i to chyba największa zaleta tej gry.2. Decyzje do podejmowania. W końcu możemy mieć jakiś wpływ na wydarzenia a nie podążamy zawsze i jedynie tą samą ścieżką. Kusi by zagrać jeszcze raz jako postać o innym charakterze.3. Powiedzmy, że poprowadzenie wątku głównego. Sporo akcji, walk na nieco większą skalę, odbijanie fortów, towarzyszenie armii w marszu, obrona i szturmy. Podobało mi się to.4. Dużo nagranych dialogów.Wady:1. Dość słabe dialogi i wymuszony humor. Ani nie są one tak dobrze napisane i nie wypadają naturalnie jak w najlepszych współczesnych izometrykach ani nie mają uroku który potrafiły mieć w pierwszym Baldurze. Tam może i były strasznie proste i krótkie ale były też fajnie stylizowane i miejscami wyglądały jakby wyjęte z jakiejś bohaterskiej sagi. Tutaj często mamy do wyboru trzy opcje czyli dobrą, złą i 'humorystyczną' a ten humor jest taki memowy i jajcarski, że to bardzo razi po oczach.2. Bardzoo silne kobiety. W podstawce miałem w drużynie Imoen więc zamierzałem tutaj zatrzymać Safane w ramach zastępstwa ale musiałem ją jednak wyrzucić bo gdybym jeszcze trochę posłuchał o silnych i pewnych siebie kobietach to bym mógł w ogóle nie skończyć tej gry. Zero subtelność, pełna łopatologiczność. Nawet Viconia jakoś taka zbyt egdy się zrobiła a w dwójce przecież tak nie wypada. W każdym razie Safanę bardziej odbierałem jak upośledzoną umysłowo niż silną i pewną siebie. A romansować wolałbym z goblinem którego możemy przyłączyć. Jak ktoś lubi Patty z Risen 2 i Risen 3 to powinien być zachwycony bo to mniej więcej ten sam poziom.3. Zbyt dużo nudnych zadań które niepotrzebnie odrywają od wątku głównego. Naprawdę nie miałem już ochoty szukać składników do zaklęć, elementów do naprawy czegoś czy przedmiotów dla kupca. Jest kilka dobrych zadań ale większość to idź i coś przynieś. Jakoś wyjątkowo mi to przeszkadzało.
26 maja 2022 - Recenzja Gry
The Banner Saga 3
Ostatnia część trylogii która powinna być jedną większą grą. Zakończenia często najmocniej obrywają bo nie można w nieskończoność budować napięcia i trzeba w końcu dać odpowiedzi na przynajmniej część pytań i pozamykać wątki. Banner saga 3 nie poradziło sobie z tym najgorzej. Bez znajomości poprzednich części nie ma co nawet myśleć o graniu.Zalety:1. W większości te same zalety co poprzednich częściach czyli ciekawy świat, charakterystyczne postaci, podróżowanie choć jest jego mniej i odbywa się w ramach bardziej tradycyjnego ratowania świata, jeszcze mocniej odczuwalna walka o przetrwanie, cudowna grafika i dobra muzyka choć chyba mniej zwracałem na nią uwagę niż wcześniej.2. Lubię oblężone miasta a połowa tej gry to właśnie coś takiego. Heroiczna obrona, ryzykowne wycieczki, kończące się zapasy, chaos, starcia między obrońcami, walka o władzę. Oznaczało to oczywiście, że podróżowania było mniej niż w poprzednich częściach. Coś za coś.3. Sprawnie zrealizowana druga połowa gry czyli misja w celu ratowania świata. Odpowiednio dramatyczna, szaleńcza, czuć, że gonimy resztkami i zbliżamy się do wielkiego finału. Pomyślano też o zintegrowaniu uczestników którym zdarza się wymienić opowieści, porozmawiać o planach na przyszłość, zażartować.4. Kilka możliwych zakończeń, pewien wpływ zbieranych od początku członków klanu, podejmowanych decyzji. Nie jest bardzo dobrze ale mogło być gorzej.5. Więcej rodzajów przeciwników, więcej klas bohaterów, nowe umiejętności. Walka to wciąż przyjemność ale raczej nie podobały mi się te starcia które polegały na odpieraniu kolejnych fal przeciwników. Przynajmniej nie były one obligatoryjne choć i tak we wszystkich wziąłem udział. W końcu żal dać przepaść dodatkowemu doświadczeniu i przedmiotom które się zdobywało jeśli wytrwało się do końca.Wady:1. Większość tych samych co wcześniej wad czyli raczej słabe dialogi, słabe tłumaczenie, jedynie około 10-15 godzin zabawy.
26 maja 2022 - Recenzja Gry
The Banner Saga 2
Moja ulubiona część trylogii choć nie aż na tyle lepsza bym podwyższył ocenę. Jeżeli nie spodobała się komuś jedynka to nie ma sensu by próbował dwójki bo wszystkie te gry są do siebie bardzo podobne. Tak bardzo, że można spokojnie na nie patrzeć jak na jedną większą grę podzieloną w nieco sztuczny sposób. Poza tym jest to bezpośrednia kontynuacja i możemy importować nasz zapis z poprzedniej części.Zalety:1. Te same zalety co w poprzedniej części czyli nieprzekombinowany i ciekawy świat który coraz lepiej poznajemy, zarządzanie karawaną, podróżowanie, walka o przetrwanie, charakterystyczne postaci, przepiękna grafika, chwytliwa muzyka, przyzwoita fabuła.2. Bardziej rozbudowana walka i rozwój postaci oraz więcej rodzajów przeciwników. Postaci zdobywają wyższe poziomy, nowe umiejętności zarówno bierne jak i aktywowane, poznajemy nowe klasy i mierzymy się z nowymi przeciwnikami.3. Podczas podróżowania karawaną nasi bohaterowie często rzucają 'dymkowe' komentarze. Z tego co pamiętam w poprzedniej części tego nie było albo było dużo mniej. Nie jest to nic bardzo istotnego ale przyjemny dodatek.Wady:1. Te same wady co w poprzedniej części czyli słabe dialogi, chyba jeszcze słabsze tłumaczenie, zbyt uproszczone podejmowanie decyzji, mniej więcej taka sama czyli niewielka długość.
23 maja 2022 - Recenzja Gry
The Banner Saga
Bardzo dobry indyk, dobra gra. Niesamowicie wciąga ale trzeba zaakceptować sporo uproszczeń i nie wymagać cudów.Zalety:1. Jesteśmy świadkami końca świata a naszym celem jest przeżycie. Zarządzamy karawaną uciekając przed nadciągającą zagładą, staramy się ocalić jak najwięcej ludzi, podejmujemy decyzje które często kończą się śmiercią również i naszych towarzyszy. Czasami musimy wywalczyć sobie miejsce za miejskimi murami, czasami siłą zdobyć zapasy, czasem powstrzymać wrogą armię przez parę dni i tak dalej. Niebezpieczeństwo czyha nas nas przez cały czas a krótkie i nieliczne chwile odpoczynku to najlepsze na co można liczyć.2. Cudowna kreskówkowa grafika. Widoki są po prostu prześliczne. Ważna część gry to po prostu patrzenie jak po ekranie przesuwa się nasza karawana przerywane co jakiś czas drobnymi zdarzeniami lub walką. Może brzmieć nudno ale ja się nie nudziłem ani przez chwilę. Do tego nieliczne przerywniki filmowe są eleganckie i estetyczne.3. Muzyka. Nie nazwałbym jej po prostu ''ładną'' raczej oryginalną, wpadającą w ucho i stworzoną z użyciem wielu instrumentów.4. Świat który jak wspomniałem w punkcie pierwszym doświadcza zagłady jest sam w sobie ciekawym miejscem. Nieprzekombinowany ale dość bogaty oczywiście jak na grę tego rodzaju. Na przykład Varlowie, rasa olbrzymów którą poznajemy i której przedstawicielami możemy też grać. Z wyczuciem zaznaczono różnice psychologiczne między nimi a ludźmi, uniknięto jasnego czarno-białego podziału. Mają sporo zalet ale potrafią być bardzo niesympatyczni i rozumują w trochę inny niż ludzie sposób. 5. Ciekawe postacie które spotykamy i które często możemy przyłączyć. Niektóre z nich są co prawda dużo słabiej rozbudowane niż inne ale nawet one mają przynajmniej jeden lub dwa momenty podczas których możemy je lepiej poznać. Nie ma co oczekiwać pogłębionych charakterów na miarę prawdziwych RPGów ale i tak zżyłem się z bardzo dużą ilością bohaterów. Spora w tym zasługa modelu rozgrywki bo w końcu nic tak mocno nie zacieśnia więzów jak wspólne podróżowanie i próba przetrwania.6. Fabuła. Czemu właściwie świat się kończy, co można z tym zrobić, czy główni źli są naprawdę głównymi złymi czy może są jeszcze jacyś inny najgłówniejsi źli, jaką rolę mają do odegrania spotykane postaci, czy możemy komuś zaufać czy nie. Przyjemnie poznaje się fabułę, byłem ciekaw tego co będzie dalej i jakie będą odpowiedzi na pojawiające się podczas gry pytania.7. Taktyczne starcia. Walka w Banner Saga działa w myśl zasady 'łatwo zrozumieć, ciężko zostać mistrzem'. Rozwój bohaterów jest dość prosty, współczynników niewiele, jedno miejsce na przedmiot, każda klasa ma jedną zdolność używalna i jedną bierną. Opanowanie i zrozumienie tego nie jest trudne ale walka i tak potrafią być wciągające. Przypomina nieco szachy, musimy przewidywać ruchy przeciwników, planować do przodu. Ustawienie postaci na polu walki i kolejność ruchu ma kluczowe znaczenie, trzeba blokować ruchy wrogów ale nie dopuszczać do sytuacji by nasi bohaterowie stali bezczynnie. Jeżeli wykorzystujemy wielu łuczników to może warto skorzystać z bohatera który możemy zablokować ruch przeciwnikom i stać się na moment niewrażliwy na ataki, jeżeli mamy postać która zadaje większa obrażenia wrogom bez pancerza to może lepiej najpierw inną postacią rozbić ten pancerz zamiast atakować bezpośrednio punkty zdrowia i tak dalej. Kombinacji jest naprawdę mnóstwo.Wady:1. Słabo napisane dialogi, zwłaszcza niezobowiązujące pogawędki między bohaterami. Z jednej strony cieszyłem się jak się pojawiały bo mogłem dzięki temu lepiej poznać daną postać ale z drugiej nie czytało się tego zbyt dobrze.2. Kiepskie tłumaczenie a rodzaj męski i żeński używany jest naprzemiennie i przypadkowo tak samo liczba pojedyncza i mnoga.3. Nieintuicyjne decyzje które podejmujemy. Przykład chyba z drugiej części gry ale dobrze oddający o co mi chodzi. Lekki spoiler ale naprawdę mało istotny. Dowiadujemy się, że ktoś nas okrada. Możemy go wygnać, zostawić do ukarania członkom jego klanu albo zapytać czemu kradnie. Wybrałem ostatnie bo chciałem najpierw dowiedzieć się więcej a potem podjąć decyzję ale już takiej możliwości nie miałem. Złodziej wyjaśnił powody a ja mogłem już tylko patrzeć co się dzieje dalej. Jeszcze bym zrozumiał sytuację w której nie ma ani paru sekund do stracenia bo np gonią nas wrogowie a my przebiegamy przez most ale gdy nic się nie dzieje to nie mogę najpierw zapytać się o co chodzi a dopiero potem zdecydować? Takich przykładów było więcej. Musimy pogodzić się z tym, że choć decyzji podejmujemy sporo to bardzo rzadko są one rozbudowane.4. Niewielka liczba przeciwników. Mogliby to trochę urozmaicić. Na szczęście w dalszych częściach wypada to już lepiej.5. To najwyżej 15 godzin zabawy i to pod warunkiem, że sporo czasu tracimy na walkę i bierzemy udział w starciach których da się również uniknąć. Z drugiej jednak strony kolejne odsłony serii są bardzo do siebie podobne jeżeli idzie o mechanikę i importujemy właściwie wszystko, postaci, poziomy, przedmioty, wybory itp więc równie dobrze możemy trzy część potraktować jako jedną większą grę. A to już daje nam nam koło 45 godzin czyli nie jest najgorzej.
13 maja 2022 - Recenzja Gry
Frostpunk
Jedna z tych gier od których trudno się oderwać. Wsiąkłem tak jak dawno mi się nie zdarzyło.Zalety:1. Skuty lodem świat a naszym celem przetrwanie w nim. Uwielbiam mroźny klimat a tutaj bardzo pasuje on do rozgrywki. Można poczuć ten chłód, zmęczenie. Krajobraz jest przygnębiający, zimno bezlitosne a ludzie muszą dawać z siebie wszystko by przeżyć kolejny dzień. Tutaj w przeciwieństwie do większości innych postapokaliptycznych gier naprawdę czułem, że walczę o przetrwanie.2. Muzyka i grafika. Na weselsze kawałki nie ma co liczyć, raczej sobie humoru nie poprawimy słuchając ich. Za to bardzo prawdopodobne, że dzięki temu jeszcze bardziej wsiąkniemy w ten świat. Poza tym po prostu soundtrack jest dobry i nadaje się również do słuchania poza grą.3. Angażująca rozgrywka i dobrze zbalansowany poziom trudności. Nie polecam grania na łatwym, moim zdaniem to nie jest city builder w którym powinniśmy móc bawić się w tworzenie perfekcyjnego miasta i najlepiej jeszcze takiego które będzie ładnie wyglądało. To nie tutaj, tutaj próbujemy po prostu przetrwać. Co chwila pojawia się jakiś problem który musimy rozwiązać, wszystkiego nam brakuje, często dopadają nas skutki wcześniejszych kiepskich decyzji. Powoli poznajemy rozmaite zależności, uczymy się przewidywać parę kroków do przodu ale i tak raczej do samego końca musimy pozostać skupieni i skoncentrowani. Miejsca na błędy jest niewiele, trupy będą padać, ludzie będą się buntować.4. Fabuła nie gra pierwszych skrzypiec ale to nie znaczy, że coś z nią jest nie tak. Poszczególne scenariusze opowiadają różne historie, skupiają się na różnych kwestiach. Zawsze mamy sporą mapę z wieloma lokacjami do odkrycia, musimy reagować na wydarzenia w naszym mieście, podejmujemy trochę decyzji. Ciekawiło mnie co będzie dalej i jak skończy się dany scenariusz.5. W poprzednim punkcie wspomniałem o fabule, tutaj dopowiem tylko, że scenariusze różnią się od siebie mocno również pod względem mechanik rozgrywki. Czasem będziemy budowali jak najbardziej zautomatyzowane miasto i dbali o utrzymanie specjalnych budynków w odpowiedniej temperaturze, czasem skupiali się na handlu z innymi ludzkimi 'osadami', czasem wszystko koncentrować się będzie wokół jednego obiektu który będziemy musieli zbudować, czasem naszym celem będzie przygotowanie dalekiej wyprawy i tak dalej. Większość budynków i technologii jakie poznajemy pozostaje oczywiście taka sama ale pewne zmiany są, czasem mniej a czasem bardziej istotne. Wady:1. Mała liczba scenariuszy. Po tym jak doszły wszystkie DLC nie jest już tak źle ale mimo wszystko mogłoby być tego więcej. Zwłaszcza, że te scenariusze nie są jakieś szczególnie długie.2. Dydaktyczny smrodek bardziej odczuwałem przy this war of mine ale również tutaj trochę jego było i w paru momentach trudno mi było nie przewrócić oczami. Na przykład gdy w napisach końcowych pada dramatyczne pytanie w rodzaju ''czyż życie jednego człowieka może być ważniejsze od życia drugiego?''. Podoba mi się to, że ta gra mówi poważnie o poważnych rzeczach ale ten taki moralizatorski ton mogłaby już sobie darować bo robi to z gracją i subtelnością jaskiniowego ogra.
1 maja 2022 - Recenzja Gry
Stellaris
Trochę trudno mi ocenić Stellaris ponieważ nie mam dużego doświadczenia w grach tego rodzaju. Nie jest to może zupełny brak doświadczenia bo w jakieś tam endless spejsy czy inne tytuły trochę grałem ale na pewno nie czuję się tak kompetentny jak wtedy gdy wypowiadam się o RPGach. Dlatego wypunktuje co mi się podobało a co nie a będę raczej unikał porównań i mówienie ex cathedra co Stellaris robi lepiej a co gorzej. Ocena za podstawkę i wszystkie dodatki.Zalety:1. Możliwość stworzenia takiej cywilizacji jaką chcemy. W kreatorze decydujemy o naprawdę wielu ważnych sprawach. Możemy wymyślić co tylko chcemy, ja raz odtworzyłem nawet Imperium Ludzkości z W40k. Wybieramy ustrój polityczny, cechy rasowe, pochodzenie i pełno kosmetycznych drobiazgów takich jak flaga, wygląd statków czy głos doradzającej nam SI.2. Świetny początkowy etap gry. Co więcej, ten początkowy etap może czasem trwać naprawdę długo. Eksplorujemy kosmos, odkrywamy setki tajemnic, prowadzimy wykopaliska, jesteśmy świadkami anomalii, spotykamy różnego rodzaju obce istoty. Na tym etapie zarządzanie naszą cywilizacją jest na tyle proste, że nie miałem poczucia przytłoczenia ale na tyle skomplikowane, że prawie zawsze jest co robić. Początek zawsze jest dla mnie najciekawszy.3. Dobry środkowy i końcowy etap gry. W pewnym momencie odkrywanie galaktyki schodzi na drugi plan a my zajmujemy się innymi rzeczami. Ale wcale nie jesteśmy zmuszeni do prowadzenia wojen i skupiania się na innych imperiach. Twórcy przygotowali dużo czynności których możemy się podjąć. Mamy superkonstrukcje do zbudowania, tajemniczą gromadę L do odkrycia, potężne lewiatany do pokonania i zbadania, może w trakcie zabawy wydarzyć się coś co zacznie stanowić zagrożenie dla całej galaktyki. Pamiętam, że parę razy myślałem sobie 'zaraz wezmę się za wojowanie z innymi rasami tylko najpierw zrobię to i może to ' i okazywało się, że zawsze jest coś innego do zrobienia. Zamiast wydawać środki na budowę statków wojennych możemy wznosić stacje mieszkalne, zamiast używać wpływu do poszerzania granic kosztem innych ras możemy budować bramy kosmiczne lub wydawać na naszych planetach dekrety.4. Wspomniałem już o tym trochę w poprzednich punktach ale chcę podkreślić bogactwo treści jaką ma w sobie Stellaris. Podstawowa wersja gry aż tak dobrze nie wyglądała ale gdy po tym jak doszły te wszystkie dodatki jest po prostu rewelacyjnie. Wszystkiego jest bardzo dużo, prawie wszystko jest rozbudowane i angażujące. Zawsze istnieje coś za co możemy się zabrać, co możemy usprawnić lub zmienić.5. Całkiem łatwo zrozumieć zasady gry. Nie czułem się przytłoczony nawet gdy zaczynałem, naturalnie i intuicyjnie uczyłem się co robić by osiągać lepszy efekt. Łatwo się gra i powoli poznaje złożoności rozgrywki. Przy innych grach tego typu nie wyglądało to zawsze tak różowo.6. Muzyka. Prawdopodobnie zmieściłaby się w moim top 10 najlepszych soundtracków, top 20 w najgorszym razie. Właściwie nie ma żadnego utworu który by mi się nie podobał a kilka tak cudownie podkreśla nastrój odkrywania kosmosu i poznawania tego co obce, że trudno mi sobie wyobrazić by dało się to zrobić lepiej. Poza tym utworów starcza na wiele godzin zanim zaczną się powtarzać.7. Punkt czwarty mówiący o bogactwie treści starczyłby właściwie za prawie wszystko ale chcę wyróżnić element dyplomacji, głównie dlatego, że wydaje mi się, że to właśnie on bywa jedną ze słabszych stron takich gier. Natomiast w Stellaris jest on ciekawy i wciąż rozbudowywany wraz z kolejnymi dodatkami. Mamy wiele rodzajów umów które możemy zawierać z innymi cywilizacjami, opcji poprawiania i pogorszania stosunków, wpływania na stosunki pomiędzy różnymi cywilizacjami. Bywa to naprawdę skomplikowane zwłaszcza jeśli dodamy do tego fajnie przemyślane szpiegostwo.8. Różne sposoby gry na jakie możemy się zdecydować. Możemy unikać innych cywilizacji i skupiać się jedynie na tym co dzieje się wewnątrz naszych granic, możemy prowadzić oparte na niewolniczej pracy innych ras łupieżcze imperium, możemy odgrywać chciwą korporację bogacącą się na korzystnych umowach i zakładaniu korporacyjnych filii na obcych planetach. I wiele innych. I oczywiście możemy to wszystko mieszać ze sobą w takich proporcjach na jakie mamy ochotę. Cały czas chce się próbować innego podejścia.9. Grafika. To jest ładny kosmos. Widziałem brzydsze.10. Opisy np odkryć naukowych, przełomów społecznych, anomalii czy wykopalisk. Odpowiednio treściwe, napisane ładnym językiem i czasami ze szczyptą humoru. Wady:1. Kiedyś wadą był kompletny chaos w mocno zaawansowanym etapie gry, głównie dotyczący populacji i zarządzania planetami. To znaczy dało się go opanować ale tylko dużym wysiłkiem ręcznego zarządzania lub kosztem optymalnego funkcjonowania naszej cywilizacji. Na szczęście już to naprawili, jakoś stosunkowo niedawno. Nie pamiętam czy zmiany wprowadzał patch czy DLC ale koniecznie trzeba to mieć. To nie wada ale ostrzeżenie.2. Niestety w końcu dzieje się to co nieuniknione, niezależnie od obranej drogi i wybranego poziomu trudności odskakujemy całe lata świetlne od innych cywilizacji. Nie musimy dopilnowywać każdego szczegóły i gra staje się nieco monotonna. Z letargu może nas wyrwać końcowy kryzys choć jeżeli nie zmieniliśmy w ustawieniach rozgrywki momentu jego wybuchu to raczej nastąpi on zanim jeszcze nastąpi to o czym piszę w tym punkcie lub najwyżej trochę wcześniej. Cóż, Stellaris to właściwie gra bez jasno określonego celu więc może gdy następuje ten moment to znak, że trzeba już kończyć? W każdym razie galaktyki nigdy nie udało mi się całej podbić i to bynajmniej nie z powodu braku sił zbrojnych.
22 kwietnia 2022 - Recenzja Gry
The Bard's Tale IV: Barrows Deep
Od razu wiedziałem, że to nie do końca gra dla mnie ale mimo wszystko postanowiłem spróbować. Nie uważam bym zmarnował czas ale też nie będę się zbytnio rozglądał za podobnymi tytułami.Zalety:1. Rewelacyjna muzyka. Na pewno nie skończyłbym tej gry gdyby nie ona. Uatrakcyjniała rozgrywkę gdy robiło się nudniej i była dobrze dopasowana do poszczególnych lokacji. Zwykle wolę gdy w grach nie ma zbyt wielu piosenek ale tutaj duża ich ilość zupełnie mi nie przeszkadzała. Może dlatego, że zdecydowana ich większość nie była po angielsku.2. Różnorodność i wygląd lokacji. Od podziemi przez baśniowe lasy do mroźnych krain. Wszystkie wyglądają naprawdę ładnie.3. Taktyczna walka. Nic wyjątkowego ani bardzo angażującego ale przez większość czasu starcia były w porządku. Dopiero pod sam koniec zaczęły mi się nudzić.4. Drobny plus za towarzyszy i ich dialogi. Nie poznajemy ich może zbyt dobrze ale mają wyraźnie zarysowane charaktery i przyjemnie słuchało się ich wzajemnych rozmów, czasem przekomarzania się.Wady:1. Zbyt wiele zagadek. Wiem, że to trochę tak jakby ktoś narzekał, że w grze hack and slash jest zbyt wiele walki ale chcę się po prostu podzielić odczuciami. Zwłaszcza, że nie jestem wrogiem zagadek tak po prostu. Jeżeli dodaje się ich trochę do zwykłych gier to jestem zadowolony a nawet tutaj do pewnego momentu mi się podobały. Jednak pod koniec zrobiły się one zbyt złożone i po prostu nie sprawiało mi przyjemności marnowanie tak dużo czasu na ich rozwiązywanie. Choć satysfakcja gdy się to już zrobiło była porównywalna albo większa niż po zabiciu adrowego smoka.2. Ta gra to głównie zagadki, walka i trochę eksploracji. Fabuła, zadania, postaci, większość dialogów, świat gry i to czy jest on żywy czy stateczny są na drugim planie. Jeżeli to komuś nie przeszkadza to myślę, że może od razu dać ocenę co najmniej o jeden wyższą.
15 kwietnia 2022 - Recenzja Gry
Fallout 4: Far Harbor
Nawet jeżeli nie podobał się wam Fallout 4 to i tak gorąco polecam dać szansę Far Harbor. Raczej niezbyt często zdarza się by dodatek był aż tak znacząco lepszy niż podstawka.Zalety:1. Klimat i nastrój. Miałem wrażenie, że projektowali ten dodatek specjalnie pode mnie bo było w nim właśnie to co najbardziej kocham. Niewielkie, otoczone murem portowe miasteczko gdzie witają nas nieufni tubylcy, unosząca się i skrywająca niebezpieczeństwo mgła, tajemnice, sekrety, wzrastające napięcie. Nie wiemy komu możemy zaufać a komu nie. Jest mrocznie, niebezpiecznie, bezkompromisowo. 2. Jeszcze ciekawsza eksploracja a wyspa wygląda po prostu prześlicznie.3. Wspaniała muzyka. Nawet przez chwilę nie chciało mi się włączać dostępnego w grze radia by nie jej nie zagłuszać. Nie ma może zbyt wielu utworów ale te które są kapitalnie podkreślają niepokojącą atmosferę jakim charakteryzuje się cały dodatek.4. Lepsze zadania, zdecydowanie lepsze dialogi i chyba nawet trochę więcej decyzji do podejmowania w tym również i takich nad którymi musiałem się dłużej zastanowić.5. Ciekawe postaci. Może nie jestem do końca sprawiedliwy bo parę osób z podstawki też nie było źle napisanych ale po prostu bardziej polubiłem tych tutaj. Dima, Kasumi, Marynarz, Bertha to chyba moi ulubieńcy.Wady:1. Wątek główny jest ciekawy ale spodziewałem się, że intryga będzie jednak trochę bardziej skomplikowana i wyposażona w większe zwroty akcji.2. Pewne puzzle które musimy ułożyć by posunąć wątek główny do przodu. Niezbyt intuicyjne i do tego zajmujemy się tym w trybie budowania. Zdecydowanie najgorszy moment całego dodatku.
15 kwietnia 2022 - Recenzja Gry
Fallout 4
Nie jest aż tak źle jak by się mogło wydawać jednak trochę szkoda, że Bethesdzie nie chce się tworzyć lepszych gier. A myślę, że potrafiliby sądząc chociażby po o klasę lepszym od podstawki dodatku czyli Far Harbor. Mimo wszystko polecam. W końcu nie trzeba zbadać dokładnie całej ogromnej mapy czy tracić dziesiątek godzin na budowanie osad. Powłóczyć się trochę po pustkowiach, może przejść wątek główny a potem wyłączyć zanim dopadnie nuda.Zalety:1. Eksploracja zniszczonego wojna nuklearną świata. Zdecydowanie największa zaleta i właściwie jedyny prawdziwy powód by instalować tą grę. Drobne historie ukryte w zniszczonych lokacjach które możemy odwiedzić, poczucie zagrożenia bo nigdy nie wiadomo czy coś nas z zaskoczenia nie zaatakuje. Do tego dbałość o detale, często np o tym co się wydarzyło w danym miejscu możemy dowiedzieć się lub przynajmniej wysnuć przypuszczenie z ułożenia ludzkich szkieletów, przedmiotów jakie znajdą się w danym pomieszczeniu i innych drobnych szczegółów. W pewnym momencie darowałem sobie podążanie za znacznikami i wykonywanie misji których nigdy nie idzie się pozbyć do końca z dziennika i po prostu biegałem po mapie po miejscach które wydawały mi się ciekawe. Nie żałowałem.2. Żyjący świat w który można uwierzyć i na który mamy pewien wpływ. Znowu zadbano o detale. Zlikwidowaliśmy imiennego bandytę? W komputerze innego zbira natkniemy się na notatkę w której będzie to wspomniane. Jeden z towarzyszy wspomina, że jego frakcja stoczyła jakiś czas temu w pewnym miejscu przegraną bitwę? Możemy dużo dużo później znaleźć to miejsce które będzie rzeczywiście okupowane przez przeciwników oraz natknąć się na zapiski jednego z członków tej frakcji zanim zostali stamtąd przepędzeni. W jednym miejscu dowiadujemy się, że ktoś kogoś porwał i wysyłał listy z żądaniem okupu, w zupełnie innym możemy znaleźć te listy i osobę do której miały trafić. Zadbano o powiązania pomiędzy osobami i wydarzeniami. A jeśli to my coś zdziałamy to może ktoś np wspomni o tym w radiu albo spacerując po mieście usłyszymy o tym komentarz. Poza tym możemy sprawić, że ktoś zginie a ktoś inny zajmie jego miejsce albo wyprowadzi się z danej lokacji i zamieszka w innej gdzie go potem spotkamy. To całkiem dobrze zaprojektowany świat.3. Zachowanie przeciwników w walce. Nasi wrogowie może nie zmądrzeli ale przynajmniej nabyli supermoce a czasem nawet superwady. Kretoszczury zakopują się pod ziemią by wyskoczyć w innym miejscu, ghule potrafią wypełzać z różnych dziwnych miejsc i rzucają się na nas jak szalone często się przy tym przywracając a gdy odstrzelimy im nogę stają się zupełnie bezbronne, supermutanta samobójcę można załatwić jednym strzałem o ile trafimy w bombę z którą na nas biegnie, szpon śmierci potrafi nas przewrócić, pijawki przyssać się w krótkich animacjach i tak dalej. Uatrakcyjnia to nieco walkę która wypada przez to lepiej niż w poprzednich częściach.4. Kilka bardzo fajnych scen takich jak np prolog, przybycie Bractwa Stali do Wspólnoty albo walka w pancerzu wspomaganym ze szponem śmierci zaraz na początku gry. Pojęcia nie mam dlaczego niektórym to ostatnie się tak nie podobało.5. Radio z komentarzami odnoszącymi się często do naszych działań i świetnymi piosenkami. Jest ich dużo a w trakcie gry możemy odblokować kolejne.6. Frakcje do których możemy się przyłączyć i parę moralnych rozterek. Nie jest tego wiele ale raz czy dwa czy trzy musiałem zastanowić się co zrobić.Wady:1. Dostępne opcje dialogowe to nieśmieszny żart. Powiedzieć, że są ubogie to jak powiedzieć, że Poroniec jest obrzydliwy. Niby się zgadza, ale całej prawdy nie oddaje. Do tego postać często mówi zupełnie coś innego niż moglibyśmy się tego spodziewać wybierając daną kwestię. Poza tym jakość dialogów jest raczej przeciętna. Na drobny plus daję to, że NPCki rzeczywiście inaczej reagują na to co mówimy i jeśli np zgodzimy się na coś z entuzjazmem to usłyszymy inny komentarz niż gdybyśmy zgodzili się marudząc.2. Budowanie osad. Tak jak nie chciało mi się tracić na to czasu grając tam nie będę go marnował rozpisując się na ten temat. Prawie wszystkie osady oczyszczałem ze śmieci, stawiałem/kasowałem budynki, zgarniałem doświadczenie i zostawiłem. Pozbycie się nieprzyjemnego poczucia, że zrobiłem coś na odwal się nie było warte marnowania dziesiątek godzin które musiałbym zmarnować na zbudowanie czegoś przypominającego mające sens osiedle. I oczywiście duży minus jeśli idzie o imersję.3. Niektóre zadania są naprawdę ciekawe ale większość nie. Poza tym nie rozumiem dlaczego twórcy tak bardzo chcieli utrudnić graczom grę bo nie mogę w inny sposób odebrać przymusowych misji od Prestona którego musiałem unikać i przed którym musiałem uciekać gdy tylko widziałem, że się do mnie zbliża. To jest naprawdę chore. W Skyrimie też były powtarzalne zadania ale mogłem je brać lub nie a tutaj wystarczyło, że się zbliżałem do niego by uaktywniał się dialog i pojawiała mi się w dzienniku misja. A bardzo nie lubię mieć zawalonego nieruszanymi zadaniami dziennika.4. Niezbyt porywający wątek główny choć jeżeli komuś się znudzi eksploracja to i tak chyba lepiej się tym zająć niż zadaniami pobocznymi.5. Od pewnego momentu gra była zdecydowanie zbyt łatwa. Dość szybko zdobyłem wystarczająco silną broń, poziom i pancerz by nie musieć się specjalnie przejmować walkami. Szkoda, nie sprzyjało to wczuwaniu się w postapokaliptyczny klimat i zatęskniłem za początkowym etapem gry.6. Słaby głos naszego protagonisty, zwłaszcza męskiego choć jego żeńska odmiana też nie jest wiele lepsza. Miałem wrażenie, że gram idiotą który nie potrafi dopasować odpowiednio intonacji do swoich wypowiedzi. Wydziera się kiedy to nie ma sensu, brzmi jak mięczak mówiąc nawet groźne teksty a o suchych żartach lepiej nie wspominać. Choć do tych ostatnich się nawet przyzwyczaiłem.
20 grudnia 2021 - Recenzja Gry
Disco Elysium
To nie tak bym kiedykolwiek stracił wiarę w wartość i jakość rozrywki jaką dostarczają mi gry komputerowe ale dopiero przy Disco Elysium zrozumiałem, że właściwie trochę nieświadomie postawiłem poprzeczkę jakiej nie spodziewałem się by gry były w stanie przeskoczyć, przynajmniej pod paroma względami. A tu proszę. Lista rzeczy które Disco Elysium robi najlepiej jest naprawdę imponująca.Zalety.1. Prawdopodobnie najlepszy z wymyślonych światów. Mimo, że gra jest średniej wielkości a obszar po którym się poruszamy dość niewielki to jednak możemy dowiedzieć się sporo o mieście w którym toczy się akcja jak i szerzej o świecie. Nawet nie będę próbował tego opisywać więc zostawiam po prostu opinię.2. Zdecydowanie najlepsze dialogi z jakimi się spotkałem. Przykro mi planescape torment, przepraszam divinity orginal sin 2, wybacz mi wasteland 3, nie chowaj urazy vampire the masquerade bloodlines, to po prostu inna liga. Sprowadzanie ich jedynie do `psychodeliczności` z czym się spotkałem w różnych komentarzach to krzywdzące uproszczenie. One są po prostu perfekcyjne, niczym przemówienia Cycerona do których według opinii niektórych ekspertów nie da się dodać nawet jednego słowa by nie naruszyć całości. Momentami groteskowe, czasem dziwne, zawsze niezwykle naturalne, w niesamowity sposób dotykające istoty rzeczy. Niezmierzenie głębokie i bardzo mądre i nie, wcale nie pseudo-filozoficzne! Sprawiały, że się uśmiechałem, sprawiały, że było mi smutno w paru momentach nie chciałem klikać dalej po prostu chłonąłem to co widziałem na ekranie. Poza tym pomysł na wtrącające się do rozmowy myśli naszego bohatera to rewelacja. Jedna z wielu.3. Najlepszy soundtrack jaki istnieje. Pillars of eternity spada na drugie miejsce. Nie znaczy to, że wszystkie utwory są lepsze od tych jakie znajdują się w innych grach ale po prostu jako całość zasługują na najwyższe miejsce.4. Najciekawsze spotykane postaci oraz protagonista. W paru grach próbowałem bawić się w niewczytywanie po porażkach, śmierci towarzyszy czy zepsuciu nawet takiego zadania na jakim bardzo mi zależało. Trzymanie się tego nie było proste tutaj natomiast w naturalny sposób akceptowałem wszystko co spotykało moją postać. Nigdy jeszcze nie wczułem się tak w żadnego bohatera i nawet nie przypuszczałem, że mam w sobie takie pokłady empatii. To był mój specjalny Harry, głupi, wrażliwy, silny fizycznie, starający się postępować słusznie ale często się potykający i nie potrafiący zrezygnować z używek. Dający się ponosić emocjom, szukający czegokolwiek na tym świecie czego mógłby się uczepić i co ochroniłoby go przed pogrążeniem się w depresji i ciemności. Obnażający swoją duszę podczas fałszowania na karaoke, próbujący być `cool` w kontaktach z młodzieżą, stresujący się pracą i szukający wsparcia u policjanta-partnera, nie ogarniający politycznej rzeczywistości i będący w rozkroku pomiędzy zachowaniem resztek dumy a koniecznością zdobycia trochę forsy by nie musieć spać na ławce w parku. Nie żałuję, że zdecydowałem się na takiego Harrego choć ilości opcji do wyboru jest ogromna i można wykreować zupełnie inną postać. Kiedyś zagram każdą z nich. O postaciach pobocznych powiem tylko tyle, że mają wyjątkowo pogłębione charaktery i na pewno nie dowiemy się o nich wszystkie od razu. Ba, nawet i później nie wszystko dostaniemy podane na tacy. Musimy łączyć fakty, domyślać się, wychwytać aluzje i strzępki informacji.5. Wyjątkowa grafika i zimowo-wiosenna sceneria. Ładna gra cieni którą widać zwłaszcza gdy w ciemniejszych pomieszczeniach skorzystamy z latarki.6. Dobra fabuła główna i świetne zadania poboczne, choć to drugie czasem okazuje się mieć związek z tym pierwszym bo może coś czym możemy zająć się w ramach aktywności pobocznej już na samym początku okaże się bardzo istotne pod sam koniec? Zresztą wzajemne przeplatanie się wątków to ogromna zaleta tej gry. Jak im się to udało zrobić i to tak by niczego nie poplątali? Pamiętam, jak jeden z twórców pierwszego wiedźmina opowiadał jak trudno było mu ogarnąć to śledztwo w sprawie Salamandry którym Geralt zajmuje się po przybyciu do Wzimy i w ramach którego musi eliminować kolejnych podejrzanych, tak by miało to wszystko ręce i nogi niezależnie od kolejności z kim najpierw pogada i gdzie pójdzie. Tu mamy tego więcej. W końcu to gra o policjancie i śledztwie więc można się było tego spodziewać. Zadań pobocznych jest bardzo dużo ale to ile z nich otrzymany w dużym stopniu zależy od tego jak rozwiniemy postać i na jakie opcje dialogowe się zdecydujemy. Wszystkie są ciekawe. Nie chciałbym spoilerować więc daruję sobie przykłady ale powiem, że jeśli idzie o ładunek emocjonalny jakie niektóre ze sobą niosą to tylko parę zadań z innych gier mógłbym z nimi porównać.7. Głosy postaci. Cieszę się, że zagrałem dopiero w późniejszą wersję gry gdzie wszystkie postaci miały podłożone głosy a opisy czytał narrator. Bez tego Disco Elysium byłoby dużo gorsze. Czy i to ta gra robi najlepiej? Chyba tak. Nawet bloodlines nie ma chyba aż tak świetnie dopasowanych do każdej z postaci głosów.8. Nastrój. Poprzednie punkty były dość ogólne a ten będzie jeszcze mniej konkretny ale musi się pojawić. Wszystko to co wyżej napisałem współgra ze sobą w jedną harmonijną całość. Wyjmij jeden z elementów a reszta przestanie tak dobrze wypadać. W tej grze można zanurzyć się jak w żadnym innym izometrycznym RPGu, wsiąknąć w ten świat jak w żaden inny. Proste wspominanie mijającego dnia pracy z naszym partnerem na balkonie motelu to scena którą chętnie oprawiłbym w ramkę i zawiesił w swoim mózgu na zawsze. Albo gdy upuszczamy list od kogoś ważnego dla naszej postaci i pozwalamy by uniósł go wieczorny wiatr. Gdy płyniemy łódką pod koniec gry a w tyle leci smutna piosenka. Nawet przez sekundę nie żałowałem, że nie mogę przewinąć tego momentu i muszę go obejrzeć w całości. W tym jest magia. Realistyczna magia.9. Wiele pomysłowych rozwiązań. Chociażby zdobywanie 'perków' poprzez myślenie nad konkretnymi rzeczami. Cały czas przepraszamy inne osoby? Zagaduje nas jakiś fragment naszej osobowości i mamy możliwość zastanowienie się nad samym sobą. Jeżeli uznamy, że tak, to rzeczywiście istotny fragment naszego charakteru to możemy daną myśl rozwinąć poprzez wykupienie miejsca w naszym 'gabinecie myśli' za punkty doświadczenia. Mija trochę czasu i dowiadujemy się do jakich konkluzji doszliśmy. Zdobywamy konkretne bonusy ale z danymi myślami wiążą się również wady. Już nie pamiętam czy za każdym razem ale często. Jak coś nam będzie bardzo przeszkadzać to możemy się tego oduczyć. Też za punkty doświadczenia. Albo to, że czas mija tylko wtedy gdy z kimś rozmawiamy lub zwracamy uwagę na jakiś przedmiot. Dzięki temu możemy swobodnie zwiedzać okolice i zastanawiać się nad tym co mamy teraz zrobić i nie musimy się nigdzie śpieszyć ale też nie mamy czasu pogadać z każdym z kimś byśmy chcieli. A śledztwo i jego konsekwencje nie będą na nas czekać więc musimy decydować co jest dla nas ważniejsze w danym momencie.10. Duża ilość wyborów jakie możemy podejmować czy to przy rozwiązywaniu zadań czy tworzeniu i rozwijaniu naszej postaci. Gra ma jeden z większych potencjałów do ponownych przejść.Wady:1. Pierwsza wada to nie tyle wada co kącik na przemyślenia. Chodzi o skrajnie wolne tempo i brak jakiejkolwiek dynamiki. Po tym co napisałem wyżej i ocenie jaką wystawiłem jasno widać, że Disco Elysium mnie zachwyciło ale mimo wszystko wcale bym nie chciał by powstawały same takie gry. Do tej pory to planescape: torment nazywało się interaktywną książką, to określenie przeszło też na jego duchowego następcę czyli numenere. Ale nawet tamte gry nie był aż tak skoncentrowane na fabule i narracji. Tam była też walka a w związku z tym również i myślenie nad postacią, drużyną, trochę taktyki. Nawet jeśli było tego niewiele. Tutaj nie ma tego w najmniejszym stopniu bo nawet jeśli nasz bohater musi zastosować środki przymusu bezpośredniego, lub ktoś stosuje je na nim, to wszystko dzieje się jedynie poprzez dialogi. A ja lubię gry komputerowe nie tylko za rzeczy które mogę znaleźć w książkach. Lubię wspomniane już myślenie nad strategią i rozwojem drużyny w izometrycznych rpgach czy trochę wymagające zręczności walki i eksplorację w otwartych światach i wcale bym nie chciał by wszystkie gry skupiały się tylko na dialogach i poprzez nie przedstawiały fabułę i świat. Jasne, dalej pozostaje chociażby muzyka, grafika i przede wszystkim fakt, że w przeciwieństwie do książek nie jesteśmy jedynie biernymi obserwatorami ale to my podejmujemy wszystkie decyzje. Ale to dla mnie chyba za mało. Więc jak od czasu do czasu pojawi się taka gra jak Disco Elysium to biorę i będę grał z ogromną przyjemnością. Chętnie zobaczę dużo więcej takich tytułów. Ale nie, nie chcę by koniecznie taki kierunek obierali wszyscy lub większość twórców.2. To, ze parę razy Kim stawał w dziwnych miejscach i wtapiał się w obiekty mogę przeboleć ale pod koniec gry utraciłem właściwie dostęp do dziennika i nie mogłem przeglądać wykonanych zadań. Dziwny błąd. Mam nadzieję, że jak zagram kolejny raz to już go nie będzie.
1 października 2021 - Recenzja Gry
Cyberpunk 2077
Mimo, że z pewnych powodów nie czekałem tak bardzo na Cyberpunk jak na niektóre inne gry to i tak spodziewałem się czegoś tak wyjątkowego, że będę musiał zbierać szczękę z podłogi. Pod wieloma względami tak rzeczywiście było ale nie brakowało również elementów zaskakująco przeciętnych lub wręcz słabych. Mimo wszystko oceniam go wysoko bo patrzę na to co ostatecznie otrzymałem a swoje wcześniejsze oczekiwania, nawet jeśli były usprawiedliwione, zostawiam raczej na boku.Zalety:1. Intensywna fabuła i filmowa narracja. Spodziewałem się, że wątek główny będzie trochę dłuższy i bardziej zawiły, pasowałoby mi do cyberpunkowego klimatu, ale to chyba jego jedyna wada bo poza tym jest niesamowicie wciągający i wywołujący duże emocje.2. Kupa wspaniale napisanych postaci ze świetnie podłożonymi głosami ( wersja angielska, w polską zagram pewnie za drugim albo dopiero trzecim razem ). To jedna z tych nielicznych gier w których tak bardzo przywiązałem się do występujących NPCków. Pewnie wspominanie o tym jak ciekawą postacią jest Johnny to już truizm ale i tak to robię. 3. Zadania poboczne które nie są zleceniami od fixerów. O tych ostatnich wspomnę w wadach mimo, że aż tak jednoznacznie do wad nie należą. W każdym razie chodzi mi tutaj o te inne zadania. Zdecydowanie ponadprzeciętne. Poza tym bardzo zróżnicowane i często okazujące się czymś innym niż by to się na początku wydawało.4. Pewna dbałość o szczegóły i rzeczy które sprawiają, że miasto momentami sprawia wrażenie żywego i zmiennego. Trochę losowych wydarzeń, pewne ciągnące się nieco dłuższej wątki, nawet jeśli błahe i na nic nie wpływające typu kolejne rozmowy z Garrym czy jak mu tak było, przyjemne drobnostki w postaci spotykanych dużo później osób którym wcześniej pomogliśmy i tak dalej.5. Grafika. Dobrze czasem zagrać w coś ładnego. Do tego dobra mimika postaci. Chyba tylko przechodnie wyglądają dość dziwnie.6. Świetne, naprawdę świetne dialogi. Żadnego przynudzania ani nie rozwleczone, takie które mogłyby spokojnie pojawić się w dobrym filmie. To, że możemy je prowadzić jednocześnie chodząc po pomieszczeniu, siadając, podnosząc różnego rodzaju przedmioty lub oglądając różnego rodzaju obiekty jeszcze bardziej wzmacnia wspomnianą wcześniej filmową narrację.7. Walka i rozwój postaci. Szybko zabijamy i szybko giniemy więc przypominała ona, przynajmniej w moim nastawionym na walkę z bliska buildzie, jazdę bez trzymanki. W pewnym momencie mi się już znudziła ale i tak później niż nastąpiło to w chociażby trzecim wiedźminie.8. Możliwość wykonywania zadań na wiele sposobów i wybory do podejmowania. Choć może nie powinienem o tym pisać bo to już powinien być standard i jedynie gry które tego nie robią należałoby skrytykować. W każdym razie wyborów i decyzji nie brakuje, czasami jedna nasza wypowiedź wpływa na to czy w ogóle otrzymamy jakieś zadanie.9. Uwaga! Punkt ogólnikowy ale po przeczytaniu tego co napisałem w zaletach czuje, że muszę jeszcze coś napisać bo bez tego opinia nie będzie kompletna. Chodzi mi o powagę poruszanych tematów, ciężki klimat, wspaniale napisane, poruszające i życiowe historie, emocje, niesamowite wyczucie dzięki któremu twórcy nie przesadzili w żadną stronę przy projektowaniu kolejnych zadań lub pisaniu dialogów. A to wszystko sprawia, że bardzo łatwo zanurzyć się w świecie gry.Wady:1. Cyberpunkowy klimat. Kiedy dowiedziałem się nad jaką grą pracują twórcy wiedźmina to byłem zawiedziony. Wolę fantasy a jeśli już ma być sf to lepiej inne podgatunki. Dlatego te wszystkie wszczepy, korporacje, hakerzy i inne cuda nie podobały mi się aż tak bardzo jak pewnie komuś kto lubi takie rzeczy.2. Błędy. Trochę ich za dużo jak na grę na takim poziomie. A i tak zagrałem dopiero jakieś pół roku po premierze.3. Zadania od fixerów i nawalanki z bandytami w ramach odhaczania znajdziek na mapie świata. O ile te ostatnie to po prostu nudne przedłużanie rozgrywki to krytykując, muszę jednocześnie zaznaczyć, że te zadania od fixerów nie są zrobione na odwal się. Wszystkie są podbudowane fabułą, niektóre bywają trochę zaskakujące i różnią się czymś od pozostałych ale mimo wszystko sprowadzają się jednak do robienia ciągle tego samego. Odrywa to od wątku głównego lub zadań pobocznych, wybija z rytmu i ogólnie grało mi się dużo lepiej gdy już je wszystkie odbębniłem i mogłem się skupić na tym co naprawdę mi się podobało.4. Wspomniałem wcześniej, że w grze są rzeczy które sprawiają, że miasto wygląda na żywe. Niestety nie jest tego znowu aż tak dużo bym nie miał odczucia, że jednocześnie jest trochę puste. Ja bym wyrzucił co najmniej połowę zadań od fixerów a zamiast tego dodał chociażby więcej losowych spotkań czy wydarzeń. W każdym razie spodziewałem się, że to będzie jedna z rzeczy które cyberpunk będzie robił lepiej.
30 września 2021 - Recenzja Gry
Pathfinder: Wrath of the Righteous
Sukces poprzedniej części pathfindera to nie był żaden przypadek, jest równie dobrze jeśli nie lepiej.Zalety:1. Wciągający i podzielony na kilka etapów wątek główny, pełen zwrotów akcji i dobrze zaprojektowany. Dosłownie od samego początku bardzo dużo się dzieje. To nie jest jedna z tych gier w których wątek główny niby sobie jest ale tak naprawdę możemy przez większość czasu go ignorować i skupiać się na czymś innym. Tutaj też oczywiście nie brakuje pobocznych aktywności ale jednak ani na moment nie miałem wrażenia bym stracił go z oczu.2. Bardzo dużo bardzo ciekawych postaci pobocznych. Gra jest ogromna i trudno było mi nie zżyć się z osobami które przewijają się przez te ponad sto godzin. Z wieloma NPCkami możemy pogadać, poznać ich przeszłość, spotykamy ich w różnych okolicznościach, czasem mamy wpływ na to jak potoczą się ich losy. Nie wiem czy to zasługa właśnie wspomnianej długości gry czy tego, że te postaci są dobrze napisane ale wyjątkowo przypadły mi do gustu. Również antagoniści są niczego sobie. Zwłaszcza ten którego można nazwać chyba pierwszym bossem. Nie chcę pisać nic konkretnego bo byłby to duży spoiler ale jego historia jest jedną z lepszych z jakimi się spotkałem w grach komputerowych i mocno mnie poruszyła.3. Skoro już o postaciach mowa to towarzysze również są oczywiście plusem choć nie wiem czy są ciekawsi od tych z poprzedniej części. Na pewno sprawiają wrażenie bardziej aktywnych, częściej też dostrzegani są przed NPCków. A są to dla mnie niezmiernie ważne rzeczy. Poza tym jest ich dużo a niektórych możemy przyłączyć tylko jeśli podejmiemy odpowiednie decyzje fabularne i nie chodzi mi o przeprowadzenie poprawnie rozmowy ale wybór czegoś na kształt dodatkowej klasy postaci co musimy zrobić w trakcie gry. Jednak paru towarzyszy mi się nie spodobało a nawet ci których polubiłem miałem wrażenie, że mogliby zostać napisani trochę inaczej. Ale żeby ktoś mnie źle nie zrozumiał, na pewno nie jest pod tym względem źle. Do tego mamy duży wpływ na to jak potoczą się losy towarzyszy, z każdym wiąże się jakieś zadanie które kontynuujemy na kolejnych etapach rozgrywki. Możemy zostać zdradzeni, sami możemy kogoś zdradzić, nawet odzywki niektórych towarzyszy zmieniają się w zależności od naszych decyzji ( nie bądźcie niemili dla Ember bo bidulka zacznie pochlipywać od czasu do czasu po kliknięciu na jej avatar ). Ogólnie rzecz biorąc towarzysze zostali mocno dopieszczeni.4. Mechanika. Prawdziwy potop klas, ras, cyferek, numerków, rzutów i innych atrakcji. Skomplikowane to wszystko jak diabli. Walki są bardzo trudne, wymagające odpowiedniej taktyki, podejścia, zrozumienia zachowania przeciwnika a czasem po prostu szczęścia. A ponieważ gram nie tylko dla fabuły ale i taktycznych starć to byłem zadowolony. Choć mimo wszystko trochę prostsze pillarsowe czy divinitowe systemy bardziej przypadły mi do gustu.5. Porządne dialogi. Nie wspomniałem o tym pisząc o kingmakerze ale tam dialogi w większości były raczej średniej jakości, tutaj natomiast wydaje mi się, że zostały lepiej napisane. Nie są aż tak dobre bym w normalnych okolicznościach uznawałem je za warte wyróżnienia ale chciałem zaznaczyć postęp względem poprzedniej części.6. Bardzo dużo decyzji do podejmowania, niektóre wpływają tylko na historię jednej postaci, inne na niewidoczne dla nas losy odległych osób ale niektóre zmieniają zupełnie to co dzieje się na ekranie. Podążałem Ścieżką Azaty i podejmowałem raczej dobre i chaotyczne decyzje ale rozmawiałem z kolegą który zdecydował się na Ścieżkę Licha. Byłem pod wrażeniem tego jak wiele rzeczy wyglądało u niego inaczej. Poza tym nie tylko o wybrane Ścieżki chodzi. Czy to w wątku głównym czy zadaniach pobocznych prawie nigdy nie jesteśmy zmuszani do tego by podążać jedną, ustaloną przez twórców drogą. Cały czas decydujemy czy kogoś oszczędzić czy puścić wolno, czy się z kimś sprzymierzyć czy nie, czy komuś zaufać, czy komuś coś oddać czy zachować dla siebie, czy wyznać komuś gorzką prawdę czy pozwolić prowadzić szczęśliwe choć zakłamane życie i tak dalej. Najwyższy poziom, można bez problemu odgrywać taką postać jaką się chce.7. Muzyka. Pamiętam, że w paru momentach dostałem gęsiej skórki, połączenie epickości tego co właśnie się działo z podniosłą muzyką po prostu wgniotło mnie w fotel. Niestety były to dość krótkie momenty ale swoje zrobiły. 8. Trochę smaczków dla tych do grali w kingmakera, czasem mniej a czasem bardziej oczywistych. Nie trzeba grać w poprzednią część i można bez problemu zacząć od tej ale zdarzają się wzmianki o wydarzeniach z jedynki, spotykamy paru starych znajomych, dowiadujemy się czegoś o występujących tam postaciach.9. Długość gry. W moim przypadku było to jakieś 110 godzin z czego jedynie w ostatnich 10-20 czułem już pewne zmęczenie. Naprawdę świetny wynik choć przy tak długiej grze twórcy naprawdę mogliby już darować sobie te krucjatowe sprawunki, przecież nie musieli przedłużać na siłę rozgrywki.Wady:1. Albo polskie napisy albo pełny voice acting, jedna z tych dwóch rzeczy musi być! Oczywiście trochę żartuję ale fakt faktem bardzo bym chciał by nowsze izometryki miały w pełni czytane dialogi i opisy. Dla mnie takie divinity orginal sin 2 lub nawet pilllarsy 2, choć te ostatnie nie mają narratora, są dużo lepsze dzięki temu. Tutaj pojawiają się tylko czasami choć nieco częściej niż w starych izometrykach w rodzaju icewind dale.2. Duża ilość błędów wszelkiego rodzaju. Są te raczej niegroźne np problem z wejściem do pomieszczenia czy strzelanie przez ściany. Są te uniemożliwiające przejście gry i wykonywanie zadań np nie pojawiające się postaci lub spamujące przyzwanymi jednostkami w takiej ilości, że gra się właściwie zawiesza. Są takie które zupełnie wybijają z immersji i sprawiają, że momentalnie odechciewa mi się grać. Przy jednym z tych ostatnich nawet nie byłem pewien czy to błąd czy twórcy po prostu zapomnieli lub nie potrafili czegoś dobrze zaprojektować ale patrząc na listę rzeczy poprawianych w kolejnych patchach okazało się, że to był jednak błąd. A bo właśnie, większość tych błędów jest naprawiana więc jak ktoś zagra za pół roku to pewnie nie zauważy już tylu problemów.3. Elementy strategiczne czyli głównie krucjatowe walki. Podejrzewałem, że może mi to nie przypaść do gustu i sprawdziło się. Dziwny balans, niezbyt skomplikowane, jakbym miał na coś takiego ochotę to odpaliłbym inną grę. Na szczęście można to zignorować i ustawić by odbywało się automatycznie a nawet jeśli tego nie zrobimy to nie zajmuje to aż tak wiele czasu. Fakt, niektórzy wrogowie są dość wytrzymali ale o ile nie zapomina się o rekrutacji łuczników to te 500 turowe walki o których słyszałem nigdy mi się nie trafiły. Ani nawet nie było blisko. Tak samo budowanie i rozbudowa miast i posterunków jak w jedynce, nic szczególnie ciekawego. Z tego całego zarządzania krucjatą podobało mi się tylko podejmowanie decyzji przy stole narad.4. O ile w jedynce uwielbiałem ten lekki i ciepły humor to tutaj choć też występował to jednak mniej mi pasował. Może dlatego, że gra jest nieco poważniejsza, w końcu nie zakładamy a potem nie walczymy o pomyślność własnego królestwa a próbujemy ocalić świat, lub przynajmniej pewną jego część, przed straszliwą inwazją demonów.
26 sierpnia 2021 - Recenzja Gry
The Witcher 3: Wild Hunt
Nigdy żadna inna gra nie sprawiła mi aż tyle przyjemności. Całe szczęście, że ma trochę wad i rzeczy które uważam, że mogłyby zostać wykonane inaczej bo w przeciwnym razie zacząłbym się obawiać, że już nigdy nie zagram w nic lepszego. A tak to mogę mieć choć trochę nadziei. Dycha bez dwóch zdań i to nie jest żaden hura patriotyzm albo ślepe podążanie za tłumem ale płynąca prosto z serduszka acz przemyślana ocena.Zalety:1. Nieosiągalny przy innych tytułach stopień zanurzenia się w świecie przedstawionym a zapomnienia o istnieniu tego rzeczywistego. Uwielbiam izometryki za wiele innych rzeczy ale w grach 3d dużo łatwiej o immersję i póki co najmocniej udało mi się wczuć właśnie przy Wiedźminie.2. Wykonywanie profesji wiedźmina. Podobało mi się to do tego stopnia, że chętnie spróbowałbym gry bez wyraźnego wątku głównego a polegającej na odwiedzaniu kolejnych lokacji, rozwiązywaniu zagadek, prowadzeniu śledztw, zdejmowaniu klątw i zabijaniu potworów. Pod warunek, że byłoby to tak mistrzowsko wykonane i podbite solidną fabułą. Po prostu kocham to przemierzanie świata i wiedźminowanie.3. Lokacje. O ile jeszcze mogę się łudzić, że przyszłe gry zrobią lepiej niektóre rzeczy to obawiam się, że nigdy nie odwiedzę już tak cudownych miejsc. Zniszczona wojną kraina, smagany mroźnym wichrem archipelag, żywe i barwne miasto, stare zamczysko pośród głuszy i inne. Jakie to wszystko jest przepiękne. Nie wiem już ile razy po prostu zatrzymywałem się obserwując pracujących po wsiach ludzi albo plotkujących strażników.4. Grafika i muzyka. Choć w tej ostatniej dominują żwawsze, bitewne nuty co, choć są one świetne, samo w sobie nie jest dla mnie zaletą. Na szczęście spokojniejszych, bardziej nastrojowych utworów też nie brakuje. Sam początek w Białym Sadzie, pierwsza wizyta na Skellige czy chociażby motyw przewodni Velen. A jeśli chodzi o grafikę to ograniczę się do jednego, zamkniętego w dwóch słowach, przykładu. Zachody słońca.5. Wciągające, oryginalne i świetnie zaprojektowane zadania poboczne. 6. Postaci i Geralt. Na początek muszę wspomnieć o tych które znamy już z poprzednich części i książek. Przez to, że miałem z nimi do czynienia już tak długo strasznie się do nich przywiązałem. Również nowi bohaterowie zostali tak wspaniale wymyśleni, że wielu z nich momentalnie polubiłem lub znielubiłem w tym dobrym tego określenia znaczeniu. I na koniec Geralt czyli przykład jak zachować równowagę pomiędzy wyrazistym protagonistą a możliwością swobodnego odgrywania postaci. Geralt ma przeszłość i to cholernie ciekawą ale jednocześnie mamy sporo opcji pozwalających nam zdecydować jak będzie postępował i jak widział świat. Moim zdaniem twórcy wyważyli to z dużym wyczuciem.7. Zabawne, poruczające, świetnie napisane, odpowiednio długie i będące najwyższej jakości. Akurat mówię o dialogach ale właściwie to co napisałem pasuje do wszystkich elementów Wiedźmina. Choć bliższe jest mi poczucie humoru które prezentują takie gry jak pathfinder kingmaker czy orginal sin niż to Wiedźminowe, mocno oparte na szermierce słownej i nie stroniące od wulgarności. Mimo tej uwagi humor jest niewątpliwe zaletą a nie wadą tej produkcji. 8. Głosy postaci. Bardziej podobały mi się te z poprzedniej części ale to dalej najwyższy poziom. Chyba tylko Emhyr nie brzmiał mi odpowiednio. Za to szalenie podobała dorosła Ciri.9. Walka. Na najwyższym poziomie trudności dalej niezbyt trudna choć wymagające ciągłej czujności i nie pozwalająca przez większość czasu ani na moment wytchnienia. Bo choć uniknięcie ataków przeciwnika jest bardzo proste to z drugiej strony parę uderzeń, zwłaszcza w plecy, i jesteśmy martwi. Poza tym parę walk wymagało pewnej modyfikacji strategii opartej na nieustannym klikaniu uniku i uważaniu by nie przyblokował mnie żaden obiekt. Do tego ładne animacje ataków, wiele stosujących różne taktyki przeciwników, dobrze budowane napięcie przed starciami z bossami. A przeciwnicy tak ładnie płoną a Geralt tak ładnie wali ogniem, że w pewnym momencie przestawiłem się całkiem na podpalanie wrogów choć oceniam, że jest to mniej efektywny sposób walki niż zwykłe machanie mieczem. Walka to nie jest to na pewno największa zaleta Wiedźmina ale zaleta.10. Eksploracja. Nie spodziewałem się zwłaszcza tak ciekawych ruin i podziemi. Do tego zgodnie z najlepszymi rpgowymi tradycjami świat Wiedźmina wypełniony jest wieloma listami i dokumentami pozwalającymi nam lepiej poznać pewne lokacje i postaci lub po prostu prezentującymi ciekawe opowieści.11. Wybory i decyzje które podejmujemy. Wszystko już na ten temat zostało powiedziane więc jedynie potwierdzam, że tak, są, jest ich dużo, mają znaczenie, są niełatwe, nie zawsze możemy przewidzieć konsekwencje.12. Gwint. Nie dziwię się Geraltowi, że robił sobie ciągłe przerwy od poszukiwań Ciri i Yen. Minigierka która ma wszystkie minigierki pod sobą.13. Emocje. Tu akurat Wiedźmin ma wielu konkurentów ale na pewno jest jedną z tych gier która mnie poruszyła. I to nie raz czy dwa. Niektóre historie jak ta krwawego Barona są monumentalne a inne skromniejsze i mniej rozbudowane ale i one nie pozostawiały mnie obojętnym.14. Epickie momenty czyli Wiedźmin przybija piątkę Dragon Age i Mass effect które dla mnie zawsze były w tym najlepsze. Dramatyczne pościgi, wielkie starcia, najwyższe poświecenia, niezłomna obrona i inne.15. Dużo wszystkiego. Wiem, że ten punkt może brzmieć trochę enigmatycznie więc wyjaśniam, że chodzi mi między innymi o takie rzeczy jak wiele rodzajów postaci które spotykamy, wiele rozmów które one ze sobą toczą, wiele gatunków potworów czy choćby cykl dnia i nocy. Gra jest ogromna i pełna treści.16. Konstrukcja świata. Wszystko ma sens i poszczególne elementy składają się na jedną większą całość. Najlepszy przykład to Biały Sad gdzie nie wszystko mamy powiedziane wprost ale ze strzępków informacji które zdobywamy chociażby przysłuchując się rozmawiającym postaciom możemy lepiej poznać naturę miejsca w którym się znaleźliśmy. Tak to się powinno robić.17. Częste wykorzystanie folkloru przy chociażby konstruowaniu zadań i tworzeniu przeciwników. Gra Wiedźmin oparta jest na książce Wiedźmin a na głębsze wchodzenie w temat tego co tam Sapkowski zrobił w tej kwestii nie mam ochoty bo to dość skomplikowana rzecz więc po prostu napiszę, że podobało mi się sięgnięcie po takie motywy.Wady:1. Wyławiania kontrabandy na Skellige. Gdybym spotkał tego kto wpadł na pomysł by tyle tam tego porozrzucać to nie krzyczałbym na niego. Po prostu spojrzałbym mu głęboko w oczy i zapytał 'dlaczego'. Niby można to zignorować ale jestem jednym z tych graczy którzy nie usną jak nie wyczyszczą całej mapy ze znaczników. Przechodząc kolejny raz Wiedźmina nigdy nie wiem jak do tego podejść. Zostawiać sobie na koniec i przy puszczonej muzyce czy czymś ciekawym na youtube zrobić naraz? A może robić po troszku by nie zostać potem przytłoczonym? Żadne rozwiązanie nie jest dobre.2. To nie tyle wada ale Wiedźmin jest tak dobrą grą, że zaczynam się przy nim zastanawiać nad kwestią mapy i znaczników na niej. Zauważam, że zamiast cieszyć się eksploracją, grafiką, muzyką czy walką co chwila odpalam mapę i tylko biegam z jednego punktu do drugiego. Pewnie, dzięki temu nic ciekawego mi nie umknie ale też przemierzanie świata przestaje być aż tak fajne. Czasem udawało mi się olewać mapę i znaczniki i po prostu biegać po Velen czy Skellige. Wszystko to co wyżej wymieniłem od razu zaczynało sprawiać mi większą przyjemność ale z kolei trudniej było trafić na jakieś ciekawsze wydarzenie. Nie wiem które rozwiązanie jest lepsze.3. Wątek główny i główny antagonista. O ile wątku głównego można jeszcze bronić bo wcale nie jest taki zły i po prostu wypada trochę blado na tle innych, tak dobrze zrobionych elementów to już nasz arcywróg jest po prostu nudny i do pięt nie dorasta nie tylko takim osobom jak Irenicus, Nyrissa, Thaos, Leto ale też wypada gorzej niż prości przecież Isair/Madae, Sarevok czy Kerghan. Zresztą co ja będę przykłady dawał, on jest gorszy od prawie każdego.4. Denerwujące dzieci i bożątka. Twórcy moim zdaniem słabo je napisali, na siłę robili to tak by wzbudziły w nas sympatie, litość czy byśmy po prostu uznali je za urocze i fajne. A mnie one wszystkie co najwyżej irytowały. 5. Rozwój postaci i ekwipunek. Zabawa z ekwipunkiem sprowadzała się do zdobycia i potem ulepszania jednego wybranego zestawu. Nawet na najwyższym poziomie trudności nie potrzebowałem właściwie korzystać z mikstur czy tworzyć jakichś inne przedmiotów przez co nie czułem najmniejszego podekscytowania zdobywanym sprzętem i złotem.
12 sierpnia 2021 - Recenzja Gry
Neverwinter Nights 2
Trochę lepsza od pierwszej części ale dalej nic specjalnego. Przeszedłem raz z rozpędu ale już wszystkie powroty kończyły się po paru godzinach grania.Zalety:1. Często odzywający się towarzysze z własnymi zadaniami. Pod tym względem jest naprawdę dobrze. 'Drobnym' minusem jest za to to, że większość z nich jest okropnie nudna. Okropnie okropnie.2. System rozwoju postaci. Wiele ras, klas, profesji, specjalnych profesji oraz innych opcji które możemy wybrać przy tworzeniu naszego bohatera. Dobrze się bawiłem tworząc postać a potem kompletując drużynę. Wybrana rasa ma pewien wpływ na to jak odbierają nas inne postaci ale jest on naprawdę minimalny.3. Wybory. Zadania możemy rozwiązywać na wiele sposobów a fabuła główna dostosowuje się do naszych decyzji. Przewidziano możliwość grania złym i wpływa to na zakończenie.4. Zarządzanie twierdzą którą w pewnym momencie dostajemy na własność. Spodobało mi się bardziej niż to z drugiego baldura czy pierwszych pillarsów. Jakoś tak naturalniej wypadało.Wady:1. Sterowanie. To jest prawdziwy powód dla którego nigdy więcej nie przeszedłem już neverwintera. Dla mnie jest on właściwie niegrywalny. To nie gothic gdzie możemy po jakimś czasie przyzwyczaić się do sterowania i przestaje ono przeszkadzać, tu jest tragicznie aż do samego końca. Zła praca kamery utrudnia zarządzanie drużyną, postaci dziwnie się zachowują, nie reagują na polecenia, rozbiegają się na wszystkie strony zwłaszcza przy włączonej SI ale i bez niej i ogólnie opanowanie tego bajzlu który dzieje się na ekranie to męczarnia.2. Słabe zadania poboczne, zwykle bardzo krótkie.3. Niewielkie, pozbawione uroku lokacje. Zwłaszcza miasto.4. Kiepski polski dubbing. Niby znani aktorzy ale tutaj się nie popisali.5. Sztampowy wątek główny. Miał on dla mnie pewien posmak klasycznej przygody i podobały mi się pewne niespodzianki jakie zaplanowali dla mnie twórcy ale jednak jest on raczej nudny i bez polotu. Ze względu na mocne zaangażowanie towarzyszy dobrze wypada za to epilog.6. Krótki soundtrack z tylko paroma porządnymi utworami. Jest bez żadnych wątpliwości gorzej w porównaniu do poprzedniej części.
10 sierpnia 2021 - Recenzja Gry
Neverwinter Nights
W przeciwieństwie do większości gier, zwłaszcza tych starszych, w neverwinter zagrałem tylko raz i nie czuję wielkiej ochoty by przejść go ponownie. Nie polecam, nie odradzam, co najwyżej zachęcam by spróbować najpierw lepszych gier.Zalety:1. Wątek główny jest raczej przeciętny ale został wyposażony w pewne zwroty akcji i szczyptę dramatyzmu. Nie myślcie, że jest bardzo wciągający ale nie przeszkadzał mi a w paru momentach nawet chciałem wiedzieć co będzie dalej.2. Pani Aribeth de Tylmarande czyli jedna z kluczowych dla fabuły postaci. Spodobała mi się jej historia i obchodził mnie jej los.3. Większość rzeczy na przeciętnym lub przeciętnym z plusem poziomie. Mam na myśli zwłaszcza dialogi, zadania i rodzaje przeciwników.4. Muzyka. Niezwykle chwytliwa. Nie aż tak dobra jak w niektórych innych RPGach ale bardzo łatwo wpada w ucho.Wady:1. Grafika. Gra jest brzydka i pozbawiona uroku. Te początkowe gry 3d rzadko kiedy mi się podobają a neverwinter wyjątkowo nie przypadł mi do gustu. Powiedzmy to wprost, jest paskudny.2. Walka jest nieciekawa. Kontrolujemy tylko naszą postać i możemy mieć tylko jednego towarzysza. Różnica w przyjemności jaką daje walka i rozwój postaci pomiędzy neverwinter a np baldurem czy icewindem jest dla mnie kolosalna.3. Gra w żadnym momencie nie ociera się o bycie bardzo dobrą, nie ma w niej niczego prawdziwie rewelacyjnego. A zwykle każda ze starszych gier ma coś takiego co bardzo mi się podoba.
9 sierpnia 2021 - Recenzja Gry
Darkest Dungeon
Wiele rzeczy przemawia za wysoką oceną tej gry choć niestety w pewnym momencie rozgrywka staje się nieco monotonna. Mimo wszystko zanim to nastąpiło bawiłem się świetnie.Zalety:1. Mackowata groteska. Inspiracje Lovecraftem są oczywiste a twórcy, całkiem celowo, posunęli do granic absurdu stopień mroku, grozy, szaleństwa i beznadziei którymi charakteryzuje się jego twórczość.2. Świetny głos narratora oraz pasująca, choć z gatunku tych gorzej nadających się do słuchania poza grą, muzyka.3. Grafika. Później już nie zwracałem na to większej uwagi ale pamiętam, że na początku szalenie podobał mi się wygląd poszczególnych lokacji. A jeszcze lepiej prezentowali się przeciwnicy, zwłaszcza mięsiści i ohydni bossowie.4. Taktyczna walka. Duża ilość bohaterów, dostępnych umiejętności i przedmiotów pozwala na zastosowanie wielu rozmaitych taktyk. Przeciwnicy też znają wiele brudnych sztuczek i gra jest ogólnie rzecz biorąc trudna. Przynajmniej dopóki na własnych błędach nie nauczymy się jaki jest najlepszy sposób na danego wroga.5. Przez pewien czas eksploracja kolejnych map jest całkiem przyjemna. Nie brakuje obiektów których możemy użyć a które mogą przynieść nam różne korzyści lub sprowadzić kłopoty, czasem możemy rozbić obóz, znajdujemy trochę notatek opisujących zwykle marny los jaki spotkał poprzednich śmiałków. Niestety wszystko zaczyna się bardzo szybko powtarzać i to co na początku sprawiało mi dużą przyjemności później robiłem już tylko mechanicznie.Wady:1. Czyhająca za rogiem nuda. Wspomnianych już obiektów jest nie tak znowu wiele, przeciwnicy cały czas się powtarzają, komentarze narratora szybko znamy na pamięć a walka, po zapoznaniu się z jej mechaniką, przestaje sprawiać dużą przyjemność.2. Permanentna śmierć, choć lubię trudne i bezlitosne gry, po jakimś czasie zaczęła mocno irytować. Śmierć danego bohatera zwykle oznaczała, że będę musiał po prostu zmarnować ileś tam czasu na wyszkolenie jego następcy podczas prostych i znanych na pamięć misji. W niektórych RPGach zdarza mi się samemu narzucać sobie zasady dotyczące np nie wczytywania po śmierci któregoś towarzysza. Pogłębia to immersje i sprawia, że czerpię większą przyjemność z gry. Tutaj tak nie było.
8 sierpnia 2021 - Recenzja Gry
Tower of Time
Jest w porządku. Ograniczenia budżetowe są bardzo widoczne ale twórcy zdają się wiedzieć co robią i nie mogę powiedzieć by cokolwiek mocno popsuli. Nie jest to też jednak jeden z tych indyków które wciągnęły mnie dokumentnie, prawdziwie zachwyciły i nie pozwoliły oderwać się od ekranu.Zalety:1. Prześliczne i pomysłowe lokacje. Strasznie spodobał mi się pomysł wyjściowy i eksploracja jednego wielkiego lochu. Poszczególne jego poziomy są różnorodne i jest to zdecydowanie najważniejsza zaleta tej gry.2. Nieskomplikowane choć budzące sympatie postaci, przede wszystkim członkowie drużyny ale nie tylko.3. Eksploracja i wątek główny. Przez większość czasu byłem ciekaw tego co czeka mnie dalej oraz jakie będzie ostatecznie wyjaśnienie wszystkich spraw.4. Przyjemna muzyka choć niestety utworów jest bardzo mało a gdy słuchałem ich poza grą nie brzmiały już tak dobrze.5. Mimo swojej prostoty gra była w stanie wywołać u mnie pewne emocje. Nie jakieś szczególnie intensywne ale w paru momentach zrobiło mi się smutno a w innych wesoło. To naprawdę fajna, dobrze poprowadzona opowieść.Wady:1. Ostatecznie fabularne wyjaśnienia okazały się słabe i niesatysfakcjonujące. Pamiętam, że byłem zawiedziony.2. Nie od razu ale po dłuższym czasie walka zaczęła mnie nudzić. A już zwłaszcza nie miałem ochoty na nieobligatoryjne starcia w czymś na kształt areny w bazie wypadowej.3. Liniowość. Nie podejmujemy żadnych większych decyzji i możemy jedynie być biernymi obserwatorami spektaklu który zaplanowali dla nas twórcy.4. Ogólna bieda której ciężko nie dostrzec. Na przykład przy przerywnikach filmowych z nieruchomymi, powtarzającymi się obrazami.
7 sierpnia 2021 - Recenzja Gry
Battle Brothers
Przez kilka pierwszych dni nie mogłem się po prostu oderwać a i do dzisiaj mam co jakiś czas ochotę rozpocząć nową kampanię. Ta gra to kwintesencja tego jak małymi środkami osiągnąć wspaniały efekt.Zalety:1.Nastrój ponurego, pozbawionego w zasadzie magicznego efekciarstwa, fantasy. To świat prostych ludzi, chłopów, szlachty i próbujących zarobić na życie najemników czyli nas. Jest całkiem sporo potworów oraz sporadycznie natkniemy się na jakąś wiedźmę ale generalnie to low fantasy.2. Brak wątku głównego, historię piszemy sami naszymi działaniami i decyzjami. Prowadzimy oddział najemników i to my decydujemy o zleceniach jakich się podejmiemy, miejscach gdzie będziemy działać czy też o tym czy zaangażujemy się w wybuchające czasem a obejmujące cały obszar gry kryzysy. Możemy być bohaterami którzy będą odpierać kolejne hordy nieumarłych ale możemy też spróbować przeczekać całą apokalipsę licząc na to, że świat jakoś sobie bez nas poradzi. To jedna z tych gier w których trochę sami nadajemy sens wydarzeniom np strata najemnika którego prowadziłem od początku gry była dla mnie bolesna nie tylko z mechanicznego punktu widzenia, choć przecież teoretycznie nie wiązała się z nim żadna opowieść. 3. Cudowna, taktyczna walka, ogromna ilość dostępnego ekwipunku, wysoki poziom trudności i rozwój drużyny. Prawie każde starcie wciągało mnie doszczętnie. Na pewno to częściowo dlatego, że cały czas brakuje nam złota i łupów a każda śmierć jest ostateczna. A zginąć można bardzo prosto nawet w łatwych walkach.4. Świetna muzyka i dobrze dobrana do poszczególnych momentów. Już tylko po muzyce można się zorientować czy walczymy z nieumarłymi czy odwiedziliśmy właśnie bogaty zamek. Nie brakuje spokojniejszych utworów ale dominują te żwawsze. Widząc na mapie barbarzyńców od razu miałem ochotę ich zaatakować bo to co słyszymy podczas starć z nimi to prawdziwe cudo.5. Nie tylko muzyka ale i udźwiękowienie daje radę. Szczęk żelaza, odgłosy umierających, psi warkot. Wszystko brzmi elegancko.6. Grafika. Wiem, że może się wydawać trochę śmieszna ale gdy już się do niej człowiek przyzwyczai do zaczyna dostrzegać w niej piękno.Wady:1. Trochę za mało pewnych rzeczy np kontrakty za szybko zaczynają się powtarzać włącznie z fabularną otoczką wokół nich a przeciwnicy są niezbyt różnorodni. Gra nie wymaga zmiany modelu rozgrywki ale nudziłaby się jeszcze wolniej gdyby władować tam trochę więcej treści. Na szczęście z każdym DLC jest coraz lepiej bo właśnie takie rzeczy łatwo dodawać wraz z kolejnymi dodatkami.
6 sierpnia 2021 - Recenzja Gry
Solasta: Crown of the Magister
Ogromne rozczarowanie. Gra zawodzi na niemal wszystkich polach, nie wciąga a to co robi najlepiej i tak wypada poniżej przeciętnej.Zalety:1. W przypadku tak słabych gier zdarza mi się ocenić wyżej elementy które przy innych tytułach uznałbym za zrobione najwyżej średnio. Tutaj czymś takim jest walka i rozwój drużyny. Mam głęboko w rzyci jak szacowanego i wspaniałego systemu użyli twórcy, dla mnie jest ona po prostu średnia i sprawiała mi dużo mniejszą przyjemność niż jakakolwiek obecna w nowszych izometrykach. Było nawet gorzej niż w wielu indykach. Jeśli jednak kiedykolwiek jeszcze spróbuję przejść solaste to walka i rozwój postaci będą tego głównym powodem. Bo to jest jeszcze na akceptowalnym dla mnie poziomie.2. Często piętrowe obszary starć. Przeciwnicy mogą chodzić po ścianach a pola bitewne są bywają wielopoziomowe i wygląda to naprawdę dobrze. Choć tylko wyglądają bo z drugiej strony mechanika w prawie żaden sposób nie nagradza zajmowania wyższej pozycji. Bycie wyżej od przeciwnika nie daje właściwie niczego poza nieistotnym zasięgiem widzenia. Zaprojektowania takich fajnych miejsc starć bez zachęcania do zajmowania wyżej położonych obszarów, choćby poprzez zwiększenie/zmniejszenie szans na trafienie przeciwnika, to zmarnowanie potencjału. Coś mi się kojarzy, że chyba niziołek albo jedna klasa miała jakąś wynikającą z tego premię ale to zdecydowanie zbyt mało.3. Parę drobnostek. Czasami podczas tury przeciwnika możemy zdecydować czy użyć przeciwczaru. Na przykład przeciwnik chce zrzucić jednego z naszych towarzyszy a wtedy nasz mag, jeśli ma przygotowane odpowiednie zaklęcie, może użyć go by uchronić taką osobę przed bolesnym upadkiem. Fajne. Inną taką drobnostką jest podróżowanie po mapie świata. W tracie drogi widzimy dziennik w którym zapisywane są mające miejsce wydarzenia. Jeden z naszych towarzyszy wrócił z polowania, ktoś inny się modlił, inni jeszcze wdali się w kłótnie i tak dalej. Chętnie widziałbym coś takiego w innych grach, oczywiście odpowiednio rozbudowane bo tutaj komunikaty zaczynają się zbyt szybko powtarzać.4. Lokacje nie wyglądają najgorszej. Podobało mi się również to, że by dostać się do pewnych obszarów trzeba użyć odpowiednich zaklęć.Wady:1. Jeśli tak żałosna fabuła jest najlepszym co potrafią wymyślić twórcy to powinni oni całkiem z tego zrezygnować. Po co? Nie jest to przecież konieczny element gry.2. Postaci wyglądają tragicznie, mają też fatalną mimikę. Samo patrzenie na te twarze i sposób w jaki stoją w miejscu było męczące.3. Straszliwie słabe dialogi i nawet gorsze udźwiękowienie. Brak mi słów by opisać jak źle się tego słucha. Twórcy by oszczędzić zatrudnili chyba członków rodziny nie mających żadnego pojęcia o zarówno fantasy jak i grach komputerowych, bo gdyby chociaż sami podkładali głosy to nie wierzę by wyglądało to tak żenująco. Nie mogłem już później tego słuchać. A od członków naszej drużyny gorsi są nawet niektórzy NPCkowie. Poza tym w kreatorze postaci nie ma nawet trzech kobiecych głosów. Więc mając w drużynie trzy kobiety i jednego krasnoluda miałem do wyboru albo powtarzanie się albo wybór transwestyty. Tak przynajmniej jedna opcja dla mnie brzmiała.4. Zadania poboczne zwłaszcza te związane z naszymi towarzyszami.5. W najmniejszym stopniu nie wciąga, nie daje żadnych powodów by ciągnąć to dalej. Jedna z najgorszych rzeczy w którą grałem. Nie twierdzę, że nie ma gorszych gier ale zwykle udaje mi się takich uniknąć. A na Solaste dałem się nabrać.
5 sierpnia 2021 - Recenzja Gry
Star Wars: Knights of the Old Republic
Porządna gra, spodobała mi się mimo, że uniwersum gwiezdnych wojen jest mi zupełnie obojętne.Zalety:1. Mocne poczucie bycia uczestnikiem wielkiej przygody. Odwiedzamy liczne planety, kompletujemy załogę, latamy naszym wspaniałym statkiem kosmicznym i walczymy o ocalenie galaktyki przed widmem strasznej totalitarnej siły. Nie jest mrocznie, nie jest poważnie, jest lekko i bezpretensjonalnie. Gdyby wszystkie gry takie były szybko by mi się to przejadło ale raz na jakiś czas miły zagrać w coś takiego.2. Mimo, że wątek główny jest zupełnie nieoryginalny potrafi nawet wciągnąć i jest wyposażony w parę mocnych zwrotów akcji.3. Aktywni, sympatyczni i interesujący towarzysze. Ale i nierówni, niektórzy odgrywają o wiele ważniejszą rolę i są bardziej rozbudowani niż inni. Relacja, jaką możemy nawiązać z pewną osobą jest jedną z piękniejszych z jakimi spotkałem się w grach.4. Dużo wyborów jakie możemy podejmować podczas rozwiązywania zadań oraz w wątku głównym. I nie są to sprawy kosmetyczne ale zupełnie zmieniające przebieg wydarzeń.5. Dobre dialogi i przyzwoite zadania poboczne.6. Udźwiękowienie na wysokim poziomie. Choć nasz bohater jest niestety niemy.Wady:1. Walka i rozwój postaci. Duże podobieństwo do pierwszego neverwintera. Starcia są drewniane, postaci reagują z dużym opóźnieniem na nasze komendy, miałem pewien problem z opanowaniem tego i często nie wiedziałem czy moja postać przyjęła już rozkaz czy muszę klikać jeszcze raz. Nie ma w tym większej taktycznej głębi, nie jest to też zręcznościowe. 2. Grafika. Brak tego uroku który mają dla mnie niektóre inne starsze tytuły jak np icewind dale, planescape, baldur czy fallout. 3. Niewielkie lokacje. Nowe planety często sprowadzają się ledwie paru obszarów z jasno wytyczonymi granicami.
4 sierpnia 2021 - Recenzja Gry
Vampire: The Masquerade - Bloodlines
To jest tak dobre, że nie rozumiem czemu zagrałem w to dopiero parę lat temu. Przynajmniej ominęło mnie wiele błędów którymi ponoć wypełniony był wcześniej ten tytuł. W każdym razie podszedłem do vampira bez żadnego sentymentu, o świecie mroku wiedziałem tylko tyle, że istnieje, a mimo to zostałem oczarowany. Jedna z moich ulubionych gier.Zalety:1. Nastrój. Mroczne miasto skąpane w świetle ulicznych latarni, pełne ludzi nieświadomych kryjącego się w ciemnościach nadnaturalnego niebezpieczeństwa. A wy tym wszystkim my, wampir, drapieżnik. I choć w Los Angeles pełne jest potęg będących zagrożeniem również i dla nas, to jednak łatwo poczuć siłę naszej postaci. Nie ważne czy zadzieramy z ruską mafią czy też wpadamy w pułapkę seryjnego zabójcy, to raczej oni mają problem nie wiedząc z kim zadarli. To poczucie przewagi przy jednoczesnej świadomości, że są inni, lepsi od nas w te klocki, jest naprawdę upajające. Nawet nie miałem ochoty walczyć i kiedy mogłem unikałem starć preferując skradanie się, ucieczkę i właściwe zastosowanie wampirzych mocy. Wystarczało mi to, że mogę się wszędzie włamać, uniknąć wykrycia, odkryć sekrety poszczególnych osób, zdobyć wiedzę dzięki której mogłem nimi manipulować, oczarować ich swoją perswazją i osobowością. Lub zastraszyć.2. Choć w grze nie występuje bardzo wielu NPCków to wszyscy są ciekawi i mają wspaniale podłożone głosy. Prawdziwe mistrzostwo. Dialogi też są najwyżej klasy. Wszystko to łącznie sprawiało, że chciało mi się rozmawiać z absolutnie każdym i chyba w żadnym momencie nie czułem, że dana rozmowa mogłaby się już skończyć.3. Fabuła główna, wyposażona w zwroty akcji, wciągająca choć z rozczarowującym finałem. To znaczy z fabularnego punktu widzenia tragedii nie ma to jednak by ten finał osiągnąć trzeba stoczyć ogromną ilość walk. Na jednej z nich się nawet zatrzymałem na dłuższy czas co w sumie rzadko mi się zdarza.4. Powodujące gęsią skórkę lokację. Nawiedzony hotel przede wszystkim ale nie tylko! 5. Rozwój postaci i kilka różniących się od siebie rodzajów wampira którym możemy zagrać. Decydując się na grę danym gackiem nie decydujemy jedynie o tym z jakich specjalnych 'zaklęć' będziemy mogli korzystać. Zmieniają się dialogi, sposób w jaki odbierają nas ludzie lub to jak my ich odbieramy. Wiele gier tak ma ale mało która robi to tak dobrze. 6. Muzyka. Gdyby nie istniały pillarsy to soundtrack z bloodlines byłby moim ulubionym. A bardzo lubię muzykę z gier.7. Grafika. Jak na swoje lata gra trzyma się naprawdę dobrze poza tym mimika NPCków jest lepsza niż w wielu nowszych tytułach. Zaskakujące i imponujące.8. Zadania poboczne. Postawiono na jakość a nie na ilość i bardzo dobrze.9. Poczucie humoru ale też kilka smutniejszych momentów. Na wypadek gdyby miałoby to mieć dla kogoś znaczenie, tych pierwszych jest dużo więcej.10. Walka. Nic nie poradzę na to, że latający na wszystkie strony przeciwnicy po tym jak tłuczemy ich mieczem czy siekierą wyglądają pociesznie. Tą zaletę potraktujcie z przymrużeniem oka bo walka niestety jakaś wybitna nie jest. Choć mi się podobała.11. Sporo decyzji które możemy podejmować czy to w trakcie posuwania wątku głównego do przodu czy rozwiązywaniu dodatkowych zadań. Choć tu akurat nie jest też znowu jakoś wybitnie.12. Przywiązanie do szczegółów. Rozbudowane radio i telewizja, różne poukrywane wskazówki w postaci np obrazów wiszących w danym pomieszczeniu i takie tam uatrakcyjniacze.13. W tej grze jest jakaś nieuchwytna magia pozwalająca osiągnąć nieprawdopodobny poziom immersji. Podobną czułem chyba tylko przy wiedźminie 3.Wady:1. Długi epilog w którym zmuszeni jesteśmy do zbyt wielu walk. Jeżeli skopaliśmy postać to jednej prawdopodobnie nawet nie wygramy lub w najlepszym razie będziemy bardzooo długo się męczyć.2. Gra jest zbyt krótka. I nie chodzi o to, że skoro tak mi się podobała to dlatego tylko tak uważam.
3 sierpnia 2021 - Recenzja Gry
Torment: Tides of Numenera
Wyjątkowa rzecz porównywalna jedynie z wcześniejszym tormentem. Aby czerpać z niej przyjemność naprawdę trzeba lubić czytać, tu dialogi i opisy nie są jedynie pewnym elementem gry nie bardziej istotnym niż np walka czy eksploracja. Tutaj są one wszystkim.Zalety:1. Zawiła, przemyślana i wciągająca fabuła choć raczej pobudzająca intelektualnie niż poruszająca emocjami. Może po prostu była zbyt skomplikowana bym odbierał ją bardzo osobiście.2. Oryginalne i pomysłowe zadania poboczne, pełne treści i wciągające. Nie ma ani jednej zapchaj dziury, z każdym związana jest jakaś ciekawa opowieść lub przynajmniej lepiej poznajemy świat gry. A jest co poznawać.3. Maksyma głosząca, że czasami mniej znaczy więcej jest mi dość bliska ale w tym przypadku dałem się bez reszty porwać szaleństwu przedstawionego świata. Miejsce akcji to ziemia ale taka z odległej o kilka miliardów lat przyszłości. Magia, nauka i metafizyka przeplatają się ze sobą na każdym kroku i chyba łatwiej byłoby opisać czego w tej grze nie ma niż to co w niej jest. Grając czułem się trochę jak dzieciak w sklepie ze słodyczami, patrzyłem na mapę danego obszaru i nie wiedziałem gdzie najpierw iść i co robić tyle tam było dziwnych obiektów i postaci. We wszystko można kliknąć, ze wszystkim można pogadać i co chwila jesteśmy bombardowani jakimś ciekawym pomysłem czy zagwozdką. Chyba żadna inna gra tak na mnie nie działała.4. Wysokiej jakości dialogi i opisy a ponieważ w grze cały czas czytamy to bardzo ważna rzecz. Do tego duża ilość opcji dialogowych do wyboru przez co możemy bez większego trudu odgrywać taką postać jaką chcemy. W paru momentach miałem jednak wrażenie, że dialogi są sztucznie wydłużone zupełnie jakby twórcy postawili sobie za punkt honoru, że nie mogą być nigdy proste i konkretne. Po jakimś czasie można poczuć znużenie tym niekończącym przedzieraniem się przez ściany tekstu.5. Walka. W grze nie ma wielu walk a jeśli chcemy możemy uniknąć zdecydowanej większości z nich. Poza tym każda walka jest wyjątkowa, określana jest jako kryzys i rzadko sprowadzająca do zabicia przeciwnika. Zamiast tego możemy przed nim uciec, przekonać go do ucieczki, użyć pobliskich urządzeń i tak dalej. Bardzo fajna rzecz przez którą mniej czułem się jakbym grał w grę a bardziej jakbym był uczestnikiem prawdziwej przygody. To z kolei sprawiło, że w przeciwieństwie do innych gier nie chomikowałem przedmiotów jednokrotnego użytku ale gdy dochodziło do starcia korzystałem z nich by zwyciężyć.6. Rozwój postaci. Kolejna rzecz zaprojektowana w taki sposób by zachęcić nas do jak najgłębszego zanurzenia się w grze. Z poznawanych umiejętności możemy korzystać w trakcie dialogów czy eksploracji ale ja nie czułem żadnej ochoty do wczytywania w przypadku gdy coś mi się nie udało a twórcy tak to wszystko ładnie skonstruowali, że porażka nie zawsze zamyka nam drogę do wykonania zadania lub zdobycia tego na czym nam zależy.7. Ekwipunek i opisy przedmiotów. W trakcie gry zdobywamy całe multum różnego rodzaju przedmiotów, część z nich możemy wykorzystać w trakcie starć, inne przydadzą się podczas rozmów a wszystkie one są ciekawie opisane. Nie mogłem się doczekać by przekonać co jeszcze twórcy wymyślili.8. Towarzysze, rozbudowani, aktywni i podobnie jak w starym tormencie dobrze wpleceni w opowieść. Choć niektórzy bardziej niż inni. Wszyscy za to mają świetne historie, w paru momentach można się nawet wzruszyć.9. Prawie każda spotkana przez nas postać została dobrze napisana i ma nam do coś przekazania coś ciekawego. Twórcy jakoś tak to zrobili, że nawet osoby z którymi przeprowadzimy jedynie krótsze rozmowy zapadają w pamięć.10. Zacny polski dubbing z jednym małym wyjątkiem. Wady:1. Muzyka. Nie jest zła, po prostu nie jest bardzo dobra. Tylko parę utworów mocno mi się spodobało.2. Bardzo mało udźwiękowionych dialogów oraz sztuczna i irytująca, w polskiej wersji, Matkina. Jeszcze się nie przemogłem i nie miałem jej nigdy w drużynie bo po prostu nie chce mi się słuchać jej odzywek.3. O jakiejkolwiek dynamice nie ma w ogóle co mówić a taka a nie inna koncepcja stojąca za projektem rozgrywki ma również swoje minusy. Czyli mówiąc krótko, momentami bywa nudno i musiałem sobie robić przerwy. Zwykłą książkę mogę czytać godzinami ale ta interaktywna jaką jest torment po jakimś czasie zaczynała męczyć.
3 sierpnia 2021 - Recenzja Gry
Risen 3: Titan Lords
Dość przeciętna gra pozbawiona większych zalet ale w porównaniu do drugiego risena nie jest najgorzej. Zalety:1. Eksploracja poszczególnych wysp była całkiem przyjemna.2. Grafika.3. Sporo elementów na przeciętnym, pozwalającym czerpać przyjemność z gry poziomie. Jak np zadania poboczne i możliwość rozwiązywania ich na różne sposoby.Wady:1. Dalej słabe udźwiękowienie napotykanych postaci. Poza tym muszę tu koniecznie wspomnieć o naszym protagoniście który bardzo stara się brzmieć jak twardziel co sprawia komiczne wrażenie.2. Wątek główny a zwłaszcza końcówka.3. Jeśli kiedyś powstanie petycja do Piranii by przestali próbować tworzyć przerywniki filmowe to będę pierwszym którym się pod nią podpisze. Słuchanie monologów 'Tego Złego' bolało i nie wnosiło niczego do rozgrywki.4. Niepotrzebnie odgrywane koszmary naszej postaci i reputacja która prawie na nic nie wpływa.5. Irytująca bitwa morska którą w pewnym momencie musimy koniecznie rozegrać.6. Ten sam piracki klimat.
3 sierpnia 2021 - Recenzja Gry
Risen 2: Dark Waters
Słaba gra w którą wątpię bym kiedykolwiek jeszcze zagrał. A gdyby była chociaż trochę gorsza to bym w ogóle nie przeszedł.Zalety:1. Podobała mi się jedna minigierka w której strzelałem do butelek i na tym chyba zakończę wymienianie zalet bo już naprawdę nic więcej nie przychodzi mi do głowy.Wady:1. Piracki klimat. Zupełnie nie przypadł mi do gustu.2. Tragiczne dialogi i udźwiękowienie. Już w risenie 1 nie podobały mi się głosy postaci ale tutaj są po prostu okropne, zupełnie pozbawione emocji.3. Niesamowicie nudne postaci zbudowane w oparciu na najbardziej typowe schematy. To naprawdę sztuka jak twórcom udało się stworzyć tak mdłe, sztuczne i irytujące osoby. Każda z nich sprawia wrażenie jakby została wymyślona przez średnio rozgarniętego gimnazjalistę w przerwie między przyrką a polakiem.4. Walka, rozwój postaci, balans. Pamiętam jak na początku pomyślałem, że fajnie będzie walczyć z bliska i co jakiś czas strzelać z pistoletu. Bo wyglądało to po prostu ładnie. Męczyłem się przez 3/4 pierwszej wyspy a potem zmieniłem broń na muszkiet z którym bez najmniejszego problemu przeszedłem całą grę nie spowalniając nawet na moment. I dobrze zrobiłem bo gdybym musiał tracić czas na walkę to bym pewnie tego w ogóle nie skończył.5. Zbyt długie animacje. Gdy w pewnym momencie zobaczyłem, że czekają mnie trzy groby do rozkopania to prawie zapłakałem myśląc o tym jak długo mój bohater będzie to robił.6. Grafika i muzyka. Regres w porównaniu do poprzedniej części.7. Słabe przerywniki filmowe i żenujące próby stworzenia podniosłego nastroju w paru momentach.8. Poczucie humoru. Zwłaszcza wyspa gnomów i pochodzący stamtąd towarzysz.9. Fabuła główna a zwłaszcza epilog.10. Ogólnie gra ma prawie same wady a ja wymieniłem to co akurat najmocniej rzuciło mi się w oczy.
23 lipca 2021 - Recenzja Gry
Risen
Moja ulubiona gra piranii. Nie jest to może znowu taki wielki komplement bo nie jestem największym fanem tego studia ale risen naprawdę mi się podobał. Było tu dużo tego co lubię w ich produkcjach a tego czego nie lubię mało lub jakoś tak mniej mnie drażniło.Zalety:1. Zaczynamy jako rozbitek, niczego nie mamy, jesteśmy słabi i musimy w pierwszej kolejności spróbować nie zginąć. Powoli rośniemy w siłę, zdobywamy lepszy ekwipunek, nawiązujemy cenne znajomości i poznajemy lepiej miejsce akcji. Pamiętam jak pierwszy raz grałem w risena i po jakiejś godzinie gry udało mi się trafić do obozu bandytów. Mimo, że nie brakowało tam chętnych by mnie okraść i wykorzystać, strażnicy bywali leniwi i brutalni to i tak poczułem się w końcu bezpiecznie, bo w blasku ogniska i w otoczeniu innych ludzi. Bo wiedziałem, że tu poza granicami obozu czekają na mnie potwory którym nie dałbym rady. Łatwo się wczuć.2. Grafika i muzyka. Wymieniam je w jednym punkcie chyba dlatego, że żadne z nich nie jest aż tak dobre by zasłużyć na osoby numerek. Mimo to wyspa jest bardzo ładna a muzyka świetnie podkreśla niepokojąco tajemniczy nastrój jaki towarzyszy eksploracji. 3. Wiele drobnych powiązań pomiędzy różnymi NPCkami co sprawia, że czy to obóz bandytów czy portowe miasto sprawiają wrażenie bardziej autentycznych. Kolejna rzecz którą piranie robią całkiem dobrze.4. Eksploracja wyspy. Nie brakuje wielu ruin a w nich śmiertelnych pułapek, ukrytych przejść czy pochowanych skarbów. A ponieważ, o czym wspomniałem już w punkcie pierwszym, gra jest do pewnego momentu trudna to cieszyłem się ze znajdowanych rzeczy. Inaczej niż chociażby w wiedźminie 3 gdzie wyławianą kontrabandę często od razu wrzucałem z powrotem do wody bo i tak nie miałem co robić ze złotem ale chciałem oczyścić mapę ze znaczników. Oczywiście w pewnym momencie, gdy nasza postać nabierze już sił i doświadczenia, nie ekscytowałem się z każdej znalezionej rzeczy ale ten moment nastąpił zadowalająco późno.5. Wiele drobnych decyzji które możemy podejmować w trakcie rozwiązywania zadań i wiele alternatywnych sposobów na ich wykonanie oraz kilka frakcji do wyboru. Wybór może zostać dokonany też za nas bo napotkany przedstawiciel inkwizycji po prostu da nam w łeb i siłą zaciągnie do klasztoru a my będziemy wtedy zmuszeni do dołączenia właśnie do nich. Pomysłowe!Wady:1. Gdy zaczynałem to wątek główny nawet mnie zaciekawił a zadania poboczne były w porządku, potem jednak straciłem zainteresowanie fabułą a zadania poboczne skończyły się i zostało mi już tylko mozolne przebijania się do napisów końcowych. Końcowy etap risena jest nudny.2. Spotykane postaci nie są jakoś szczególnie ciekawe. Nikogo nie polubiłem, nikogo nie znienawidziłem, wszyscy byli jacyś tacy bezpłciowi. W pewnym stopniu jest też to wina średnich dialogów i kiepskiego udźwiękowienia. Każdy jeden NPCek brzmi jakby miał wszystko gdzieś niezależnie od tego o czym akurat mówi. I tak jest lepiej niż w dalszych risenach.
22 lipca 2021 - Recenzja Gry
Wasteland 3
Bardzo często kończącej nawet świetne gry czuję już pewne znudzenie i zastanawiam się ile jeszcze zostało do końca. Tutaj tego nie było i do ostatniej chwili chciałem przebywać w tym świecie. Gra jest rewelacyjna.Zalety:1. Miejsce gry czyli mroźne Kolorado. Zimowy klimat to mój ulubiony klimat.2. Szalone poczucie humoru i wszechobecny pastisz. Już w dwójce twórcy na wiele sobie pozwolili, tutaj poszli o krok dalej. Ale jak ktoś nie jest na to gotowy może go to odrzucić.3. Pomysłowe lokacje i zadania które możemy rozwiązać na różne sposoby. 4. Sporo przejmujących, brutalnych i poruszających historii z trudnymi decyzjami do podjęcia. Trochę jak w Divinity Orginal Sin II które również mimo ogólnej wesołości zawierało w sobie wiele takich elementów. Poza tym nie są one wciśnięte na siłę i są naprawdę rewelacyjnie wykreowane. I jakieś takie po ludzku, nie wiem jak to dobrze ująć, prawdziwe, piękne i nieprzekombinowane.5. Fabuła główna. Niby nic wielkiego ale nie nudzi. Może z powodu wielu decyzji do podejmowania.6. Jeszcze lepsze dialogi, najwyższy możliwy poziom i prawdziwa uczta do oczu.7. Muzyka. Parę walk ma swoje własne utwory i są one genialnie dobrane. Staram się nie nadużywać określenia 'genialnie' ale tutaj jest ono jak najbardziej usprawiedliwione. Te kilka kawałków zmienia zwykła walkę w starcie w którym aż chce się dać z siebie 110%.8. Jeszcze aktywniejsze radio, więcej ciekawych komunikatów a nawet parę piosenek które towarzyszą nam w podróży po mapie świata.9. Podróżowanie po mapie świata jak np w drugich pillarsach. Mapa jest bardzo ładna, nie brakuje licznych skrytek które możemy znaleźć, wędrownych handlarzy i innych atrakcji. Jak wędrujące skorpiono-roboty.10. Filmowe scenki inspirowane ponoć gadającymi głowami z pierwszych falloutów ale ponieważ technologia poszła do przodu nie ograniczają się one do prostych animacji twarzy. Nie jest tego bardzo dużo ale wszystkie oglądałem z prawdziwą przyjemnością.11. Tak jak w dwójce, tworzenie postaci i zarządzanie drużyną to prawdziwa przyjemność. Umiejętności które wybieramy cały czas przydają się czy to podczas dialogów czy eksploracji i aż chciałoby się mieć je wszystkie. Walka jest jeszcze lepsza, znajdujemy dużo więcej sprzętu i mamy wiele możliwości jego modyfikacji. Można spędzić sporo czasu bawiąc się w optymalizacje drużyny. Musiałem jedynie przyzwyczaić się do podziału na tury moje i przeciwnika, w przeciwieństwie do dwójki gdzie o tym kiedy dana postać się rusza w starciu decydowała inicjatywa. Wydaję mi się, że rozwiązanie z dwójki było lepsze.12. Opisy przedmiotów, nawiązania do popkultury, innych gier czy poprzedniego wastelanda.13. Wczułem się w budowanie od zera reputacji oraz zwiększanie wpływów Strażników ( czyli nas). Znajdowanie kolejnych osób które zgodzą się dla nas pracować, zdobywanie wpływów w różnych frakcjach, różne wydarzenia mające miejsce w naszej bazie i tak dalej.14. Spotykane postaci, wyraziste, barwne i nie pozostawiające nas obojętnymi. I nie chodzi jedynie o głównych bohaterów fabuły ale nawet mniej istotne osoby. W samej Komunie Maszyn spotkałem co najmniej parę osób które zdążyłem autentycznie polubić po krótkiej rozmowie. To nie dalsze riseny czy fallouty gdzie 5 minut po rozmowie z danym NPCkiem zapominałem kim on był a nawet gdy akurat pamiętałem to i tak miałem go głęboko w rzyci.14. Ogólna jakość wszystkiego. A jeśli o czymś zapomniałem to i tak na pewno jest zrobione dobrze.Wady:1. Finał jest rozczarowująco słabo rozbudowany, mógłby być dłuższy.
21 lipca 2021 - Recenzja Gry
Wasteland 2
Nie wszystko się udało ale ponieważ gra jest tak barwna i przebojowa to mniej zwracałem uwagę na te potknięcia w trakcie rozgrywki. Miałem wrażenie, że twórcy nawet nie próbowali stworzyć perfekcyjnego dzieła które wszystkich zadowoli a po prostu realizowali własną śmiałą wizję dobrze się przy tym bawiąc.Zalety:1. Czarny humor w połączeniu z brutalną postapokliptyczną rzeczywistością. To do mnie trafiło ale muszę zaznaczyć, że twórcy naprawdę się nie cackali i granie w wastelanda momentami przypomina szaloną jazdę bez trzymanki i nie zdziwię się jeśli wiele osób uzna, że trochę tutaj z tym przesadzono. Poza tym dowcipy bywają czerstwe a humor nie tylko czarny ale i absurdalny. Ale tak miało być.2. Bardzo ciekawe i oryginalne zadania poboczne oraz lokacje które odwiedzamy. Do tego możemy podejmować sporo decyzji z których to niektóre wpływają na to jakie obszary będziemy mogli zwiedzić. Większość zadań możemy rozwiązać na wiele sposobów a wiele z nich jest niejednoznaczna moralnie.3. Wiele spotkanych przez nas NPCków to naprawdę ciekawe i charakterystyczne osoby a dialogi jakie prowadzimy są bardzo dobrze napisane. Choć nie brakuje też tych nudniejszych sprowadzających się do zwyczajnego i przedłużającego się wypytywania. 4. Rozwój postaci, możliwości wykorzystywania wybranych umiejętności w praktyce oraz taktyczna walka. To jedna z tych gier w których czeka się na każdy poziom a w kreatorze postaci spędziłem nieprzyzwoitą ilość czasu.5. Opisy znalezionych przez nas przedmiotów i śmieci. Rzadko kiedy chce mi się aż tak dokładnie czytać opis każdej podniesionej przeze mnie rzeczy.6. Radio przez które kontraktujemy się z przełożonymi oraz słuchamy różnych audycji i komunikatów wzbogacających naszą wiedzę o świecie oraz dających nam różne wskazówki.7. Duża liczba obiektów na które możemy kliknąć by uzyskać dodatkowe, często zabawne informacje. Przeklikując wszystko w głównej sali Agrocentrum parę razy autentycznie parsknąłem śmiechem.Wady:1. Do naszej drużyny możemy przyłączyć kilku towarzyszy ale po przyłączeniu już sobie z nimi nie pogadamy. Nie mają oni żadnych osobistych zadań i ogólnie sprawiają wrażenie dość mało aktywnych. Zdarza się, że ktoś z nich spotka w tracie podróży jakiegoś znajomego z którym wymieni parę zdań, raz czy dwa wtrąci się do rozmowy którą prowadzimy ale jest tego zbyt mało bym był usatysfakcjonowany. Na plus daję to, że niektórzy z towarzyszy są nawet ciekawi oraz często rzucają krótkie 'dymkowe' komentarze.2. Wątek główny jest nie tylko dość nudny ale i średnio poprowadzony. Największa wada.3. Pamiętam dwie krótkie piosenki i końcowy utwór ale poza tym nie mogą sobie przypomnieć niczego innego. W żadnym momencie nie zatrzymałem się wsłuchać w muzykę, nigdy nie kusiło mnie by odpalić soundtrack co z innymi grami robię regularnie do czytania książek.4. Grafika mnie nie zachwyciła a ponoć przed Directors Cut było jeszcze gorzej. Cieszę się, że nie musiałem się o tym przekonywać na własnej skórze.5. Miałem wrażenie, że pod koniec było trochę zbyt dużo walki i byłem nią już trochę zmęczony.
12 lipca 2021 - Recenzja Gry
Gothic II: Night of the Raven
Dobre, tyle i tylko tyle. Bawiłem się zdecydowanie lepiej niż podczas przechodzenia pierwszej części. Wszystkie gry piranii mają zawyżoną ocenę ale gothic 2 jest, po pierwszym risenie, ich najlepszym dziełem.Zalety:1. Od zera do bohatera czyli znowu zaczynamy rozgrywkę jako cienias który musi uważać na każde niebezpieczeństwo by dopiero z czasem nabrać sił. Wymusza to kombinowanie, szukanie sposobów na zdobywanie doświadczenia i złota, metod na zabicie przeciwnika czy wykonanie zadań. Dzięki temu zadania i czynności które w innych grach szybko by zaczęły nudzić tutaj są całkiem satysfakcjonujące.2. Wiarygodny, zmienny i żywy świat. A Khorinis, główne i jedyne miasto w grze, jest naprawdę dobrze skonstruowane.3. Różne frakcje do których możemy się przyłączyć choć tu przyznaję się do pewnej ignorancji bo grę przeszedłem tylko raz i nie wiem czy przyłączenie się do innej frakcji bardzo wpływa na otrzymywane zadania i przebieg wątku głównego. Podejrzewam, że pewnie tak ale jednak jest to plus nieco w ciemno.4. Muzyka. Choć trochę się wahałem bo liczba utworów które bardzo mi się spodobały nie była znowu aż tak wielka.5. Trudność i konieczność samodzielnego myślenia. Brak znaczników, musimy zaglądać do dziennika, pamiętać kto co mówił, rozglądać się po podziemiach czy przyglądać kamieniom w poszukiwaniu przełączników i tak dalej.Wady:1. Fabuła główna i dialogi. No co ja na to poradzę, że są słabe? Choć muszę przyznać, że w żadnym momencie nie jest bardzo źle.2. Taki sobie dubbing. Choć gdy przypomnę sobie drugie i trzecie riseny to od razu przestaję być aż tak krytyczny. Mimo wszystko minus.3. Walka.
3 czerwca 2021 - Recenzja Gry
The Outer Worlds: Peril on Gorgon
Nie wyróżniające się niczym szczególnym rozszerzenie. Właściwie teraz sobie uświadamiam, że naprawdę niewiele mam o nim do powiedzenia, tak złego jak i dobrego. Ale ponieważ The Outher Worlds jest krótką grą to przynajmniej miałem możliwość trochę dłużej poprzebywać w tym świecie. A ogólnie to miej więcej poziom podstawki.Zalety:1. Główna lokacja dodatku ma pewien urok. Opuszczone laboratoria, bar pełen przemytników i innych amatorów mocnych wrażeń, sprawiająca wrażenie niemalże nawiedzonej rezydencja. Jest dobrze ale nic więcej.Wady:1. Brak poważniejszych wad. Ale gdybym musiał coś wskazać wybrałbym chyba wątek główny który mnie po prostu nie zainteresował, pomijając może końcówkę w której musiałem podjąć pewną decyzję.
24 maja 2021 - Recenzja Gry
The Outer Worlds
Ciężko mi zrozumieć tak skrajnie niską ocenę tej gry (5.5). To przecież kawał porządnego RPGa i nawet jeżeli komuś nie spodobały się pewne rzeczy to przecież żadną miarą nie zasługuje on na ocenę niczym jakiś syf z ostatnich stron steama.Zalety:1. Świat gry i nastrój. Mamy tu do czynienia z doprowadzonymi do absurdu rządami potężnych korporacji, ludzkie życie nie ma żadnego znaczenia i jest bez żadnego wahania poświęcane w imię zysku i kontrolowane na wszystkie możliwe sposoby. Z każdego rogu wylewają się całe kubły korporacyjnej propagandy a mieszkańcy kolonii są poddawani nieustannemu praniu mózgu. Eksperymenty na ludziach, mafie, likwidowanie nieprzydatnych osobników, głód, przemoc i skrajne rozwarstwienie społeczne. Brzmi poważnie i jest poważne ale tylko jeśli idzie o samą treść bo już forma w której jest ona nam podawana jest całkowicie humorystyczna i wszystko to co wymieniłem jest przedstawiane w jajcarski sposób. To ten rodzaj humoru który bawi ale gdybyśmy się chwilę zastanowili nad tym co właśnie słyszymy lub widzimy moglibyśmy dojść do wniosku, że '' kurdę, przecież to w sumie jest przerażające i smutne a nie śmieszne''. Fajna sprawa, udało mi się szybko wczuć w ten klimat.2. Postaci i udźwiękowienie. Zdecydowany plus, w grze jest wiele wyrazistych postaci i większość z nich ma świetne podłożone głosy. Na przykład nasz komputer pokładowy, moja ulubienica. Szkoda tylko, że nie słyszymy wypowiedzi naszej postaci.3. Dialogi. Kolejny ogromny plus. Świetnie napisane, ciekawe i niezbyt długie. To znaczy inaczej, bywają dość długie ale rzadko kiedy rozmówca po odpowiedzi naszej postaci wygłasza niekończące się przemówienie. Zdarzają się wręcz sytuacje, że ktoś odpowiada nam jednym zdaniem gdy sytuacja to usprawiedliwia. Dzięki temu zostaje zachowana dynamika rozmowy co sprawia, że nie staje sią ona nudna.4. Grafika. Czy kosmos koniecznie musi być szarawy i mroczny? Tu wszystko jest barwne, oczojebne i wyraziste. Na niebie dzieją się prawdziwe cuda, migają przeróżne kolory, widać ogromne księżyce czy tam inne gazowe olbrzymy. Liście, skały, woda. Wszystko lśni, błyszczy, razi po oczach. Musiałem się chwilę przyzwyczaić ale potem byłem już zadowolony.5. Towarzysze. Mały plus ale jednak plus. Niektórzy zupełnie mi się nie spodobali ale paru było bardzo fajnych. Do tego dość często się odzywają w trakcie podróży. Szkoda tylko, że zabrakło jakiś wydarzeń na naszym statku które pozwoliłyby nam się trochę zintegrować. Dodano tego trochę przy okazji DLC ale za mało.6. Zadania poboczne choć głównie ze względu na postaci które spotkamy w trakcie ich rozwiązywania i rozmowy jakie z nimi przeprowadzimy. A same w sobie? Nie jest najgorzej ale też nie spadały mi kapcie z nóg. Za to byłem zadowolony z wielu sposobów na jakie mogłem je wykonywać.7. Swoboda. Dawno minęły czasy gdy w fallout 2 wolałem wybijać miasta niż rozwiązywać w nich zadania ale i tak cieszę się gdy twórcy pozwalają mi na dużo. W grze możemy zabić praktycznie kogo chcemy i nie przyblokować sobie wątku głównego, to czego szukamy zawsze możemy znaleźć gdzie indziej. Miłe uczucie nawet jeżeli dość rzadko z tego korzystałem.Wady:1. Bylejakość i budżetowość. NPCki stoją w miejscu bo nie mają nawet zaprojektowanego cyklu dnia-nocy, kiedy koło nich przebiegamy zaczynają cały czas jedną i tą samą rozmowę, nudną zresztą i krótką. Jak na nich klikniemy to mają przygotowane ledwie parę wypowiedzi i zaraz zaczynają się powtarzać, nawet we własnym mieszkaniu nie ruszają się z miejsca. Plusem tego jest to, że łatwo okradać ich mieszkania bo nie ma ryzyka, że nagle się obrócą ale ja dziękuję za takie plusy. Poza tym właściwie nie mają zaprojektowanych żadnych animacji. Jak ktoś siedzi w barze to tylko siedzi, nie będzie np podnosił co chwila kufla do ust. Albo gdy ktoś stoi przy warsztacie to tylko stoi jak słup soli, nie majstruje przy niczym, niczego nie naprawia. Wszystko to sprawia, że miasta wyglądają na sztuczne, nieciekawe i nieprawdziwe.2. Niewiele rodzajów przeciwników. Poza ludźmi widzimy cały czas te same modele potworków na różnych planetach, czasem mają one inny kolor futra lub są większe lub mniejsze ale to jednak wciąż ten sam model.3. Zarządzanie ekwipunkiem. Właściwie nie wiem do końca dlaczego ale niezbyt mi się podobało. Może dlatego, że do końca gry bez problemu starczała mi ulepszana ciągle broń którą znalazłem gdzieś na początku?4. Muzyka. Można o niej powiedzieć, że podkreśla trochę nastrój poszczególnych lokacji ale do słuchania poza grą się już raczej nie nadaje.
21 maja 2021 - Recenzja Gry
Dragon Age: Inquisition
Zagrałem, przeszedłem, wątpię bym kiedykolwiek wrócił. Nie takich gier szukam. Gra nie jest całkiem pozbawiona zalet ale przyzwoitej rozrywki jest tu tyle co kot napłakał.Zalety:1. To dalej ten sam świat który mi się podoba, niektóre z lubianych przeze mnie wątków zostały rozwinięte i bywałem zainteresowany pewnymi sprawami jak np konfliktem pomiędzy templariuszami a magami czy pewnymi kwestiami dotyczącymi obecnych w grze religii.2. Towarzysze, polubiłem prawie wszystkich i przyjemnie było co jakiś czas zaglądać do nich czy nie mają czegoś nowego do powiedzenia czy słuchać rozmów tych których mieliśmy ze sobą w drużynie. Do tego ładnie skonstruowane romanse.3. Graficznie jest całkiem nieźle. Lokacje są różnorodne a widoki miłe dla oka.4. W wątku głównym jest parę dobrych, epickich scen. Sam w sobie nie jest on jakoś szczególnie oryginalny ale ma swoje momenty.5. Stół narad i drobne decyzje które tam podejmujemy. Może szukam plusów na siłę bo z drugiej strony nie jest to nic bardzo ważnego. 6. Całkiem dużo wyborów ze wcześniejszych odsłon serii możemy przenieść do Inkwizycji i mamy możliwość spotkania niektórych starych znajomych. Fajnie, że chociaż to twórcom chciało się zrobić dobrze.Wady:1. Do obrzygu nudna eksploracja polegająca na odhaczaniu kolejnych znaczników na mapie i wykonywaniu powtarzalnych czynności. Czasem sytuację ratują znajdowane notatki, średnio ciekawe, i napotykane postaci które zlecają nam krótkie i nieciekawe zadania w rodzaju odzyskaj pierścień mojego męża od bandytów albo zanieś kwiaty na grób mojej żony. Tragedia. Wszystko to wydłuża sztucznie grę do jakiś stu godzin jak nie więcej podczas gdy ciekawej treści jest w niej może ze dwadzieścia-trzydzieści.2. Niektóre dialogi mi się naprawdę podobały ale generalnie są one raczej poniżej przeciętnej. Ilość opcji do wyboru też jest niewielka. Poza tym raczej nie podoba mi się to całe kółko dialogowe z obrazkami symbolizującymi jakimi emocjami nacechowana jest dana wypowiedź naszej postaci.3. Nuda walka, ze względu na pracę kamery praktycznie nie grywalna w trybie taktycznym przypominającym rzut izometryczny. Trzymamy cały czas wciśnięty przycisk ataku, czasem użyjemy jakiejś umiejętności. I czekamy aż przeciwnikom pasek życia spadnie do zera. A ponieważ walka jest słaba to i nie chciało mi się specjalnie bawić w zarządzanie ekwipunkiem. A gdybym chciał z kolei bawić się w rozwój postaci to nawet bym nie mógł ponieważ został on bardzo uproszczony i możemy jedynie decydować o umiejętnościach jakich uczą się nasze postaci ale już nie o ich atrybutach. Czyli nudna walka, nudna eksploracja, raczej słabe dialogi. To chyba najważniejsze minusy.4. Wolno doczytujące się tekstury i inne techniczne niedoróbki. Czasem ciężko zacząć z kimś rozmowę gdy ten ktoś się przyblokuje.5. Idiotyczne i natychmiastowe odnawianie się przeciwników na zbadanych obszarach. W pewnych momentach nachodziła mnie refleksja czy twórcy w ogóle grali w w swoją grę skoro pozostawili to w takim stanie. W niektórych lokacjach wystarczy zrobić dwa kroki w pewnym kierunku a gdy będziemy chcieli się cofnąć przeciwnicy których przed paroma sekundami pokonaliśmy zostaną odnowieni. Cudowny sposób na karanie graczy za brak zdecydowania i chęć swobodnego pozwiedzania, nie ma co.
20 maja 2021 - Recenzja Gry
Dragon Age II
Gdybym oceniał tą grę parę lat temu byłbym pewnie dużo bardziej surowy bo ilość rzeczy do skrytykowania jest naprawdę spora. Gdy jednak zadaję sobie pytanie 'jak dobrze bawiłeś się grając w ten tytuł?' uświadamiam sobie, że bawiłem się bardzo dobrze a będąc niezadowolony z jego licznych wad nie doceniałem sporej ilości pozytywów. Wiem, że Inkwizycji nie przejdę już nigdy a i ten jeden razy raczej wymęczyłem, natomiast do dwójki co jakiś czas wracam i jestem pewien, że będę wracał.Zalety:1. Lubię świat Dragon Age głównie za równowagę pomiędzy nudą a napchaniem zbyt dużej ilości treści która to sprawia, że ja przynajmniej paradoksalnie tracę trochę zainteresowanie. Tu wszystkiego jest w sam raz i z przyjemnością poznaję zwyczaje obcych ras, niuanse systemu magicznego czy dawne legendy i historię.2. Konstrukcja gry. Miejsce akcji to jedno miasto i jego okolice co sprawia, że skala wydarzeń jest dużo mniejsza, historia jest bardzo kameralna i skupiona na naszym bohaterze. Poza tym kolejne rozdziały gry następują po sobie w sporych odstępach czasowych co jeszcze bardziej wzmacniało wrażenie, że liczy się przede wszystkim historia mojej postaci. Przyjemna odmiana i prawdziwa rzadkość. Pomogło mi to wczuć się w mojego bohatera oraz wpłynęło na kilka innych rzeczy ale o tym w osobnych punktach.3. Towarzysze których polubiłem bardziej niż tych z Origin, Inkwizycji oraz wielu innych gier. Przez to, że gra toczy się na przestrzeni wielu lat niesamowicie się z nimi zżyłem, miałem wrażenie nie tylko, że są częścią mojej drużyny która pomaga mi pokonywać smoki i lochy ale, że są prawdziwymi przyjaciółmi mojej postaci. Gra umiejętnie wzmacnia to wrażenie, towarzysze mają swoje własne życie, mieszkania, plany na przyszłości, ambicje, widzimy jak zmieniają się w ciągu tych wszystkich lat, możemy często z nimi rozmawiać nie tylko wtedy gdy mamy ich w drużynie. Często też dają do zrozumienia, że znają się nawzajem. Ogromny plus, twórcom udało się coś niesamowitego. Sami w sobie również są ciekawi, niektórzy bardziej inni mniej ale każdy znajdzie tu coś dla siebie twórcy nie krępowali się bowiem skorzystać z kilku popularnych schematów i wyszło im to bardzo dobrze. Towarzysze często ze sobą rozmawiają, wtrącają się w nasze rozmowy, komentują, odzywają się. I na końcu, romanse. Cóż, dostałem kolejną uroczą ciapę do pocieszania ala Aeri/Tali więc nie mogę narzekać.4. Zadania poboczne. I tu znowu pomaga fakt, że podczas gry mija wiele lat. Twórcy skonstruowali wiele przyjemnych i ciekawych zadań ciągnących się przez kolejne rozdziały. W jednym z nich np szukamy mordercy ale nie udaje się nam go złapać, w kolejnym znowu o nim słyszymy a w końcu coś co wydawało się tylko niezbyt istotnym dla naszej postaci wątkiem pobocznym okazuje się nagle bardzo istotne w późniejszych latach. Albo pomagamy pewnej grupie, wydaje nam się, że spełniliśmy dobry uczynek ale po wielu latach okazuje się, że historia nie potoczyła się tak jak byśmy tego oczekiwali. Aż chciałoby się od razu wiedzieć co by się zmieniło gdybyśmy postąpili wcześniej inaczej.5. Epickość i emocje jakie wywołuje gra. Jest lepiej niż w Origin i Inkwizycji. 6. Zmieniające się miasto. Trochę już wspominałem o tym wcześniej więc będzie krótko. Przyjemnie jest obserwować jak zmieniają się nastroje w mieście, jaki los spotyka jego mieszkańców, jak nasza postać zaczynająca od zera staje się coraz bardziej rozpoznawalna w różnych miejscach.7. Muzyka. Nie jakaś nadzwyczajnie dobra ale zasługująca na małego plusa.Wady:1. Powtarzające się lokacje. Fakt, że gramy głównie w jednym mieście nie jest żadnym usprawiedliwieniem, twórcy przygotowali po prostu zbyt mało obszarów. Cały czas zwiedzamy tak samo wyglądające budynki, piwnice czy jaskinie. Mało jest przypadków tak bezczelnego pójścia na łatwiznę, ogromny minus.2. Spadający z nieba przeciwnicy. Spadający, wyrastający z ziemi, wynurzający się z morza, wypełzający zza kamieni. Nigdy ich wcześniej nie widzimy ale oni tam są. Oni są wszędzie. I nadchodzą falami. Zamiast taktycznej walki mamy dużo chaotycznego biegania w kółko i czekania aż wyczerpie się przypisana do danego starcia liczba fal. Nie wiem czy można na tej stronie przeklinać, podejrzewam, że pewnie nie, wiec już nic więcej nie piszę bo mógłbym stracić nad sobą panowanie. 3. Efekciarska walka i nieciekawe rozwiązania dotyczące ekwipunku. Postaci atakują dużo szybciej niż w originie, szczelają z magicznych różdżek jak z karabinu maszynowego, skaczą z dwuręcznymi mieczami i dokonują innych dziwnych rzeczy. Kojarzyło mi się to jakimiś japońskimi bajkami czy tam grami i to nie jest w moich ustach pochwała. Poza tym towarzysze mają przypisane do siebie niektóre przedmioty więc możemy je jedynie ulepszać a nie szukać nowych lepszych. Oczywiście nie wszystkie, jakieś tam pierścienie czy amulety możemy im zakładać ale ubieranie moich towarzyszy to jedna z rzeczy które bardzo lubię więc im mi to bardziej ograniczają tym jestem smutniejszy.4. Dialogi. Same w sobie nie są złe ale regres w stosunku do origina jeśli idzie o ilości opcji dialogowych naszej postaci woła o pomstę do nieba.5. Dość uboga grafika. Skoro gramy w jednym mieście i często biegamy po tym samym obszarze to twórcy naprawdę mogliby się postarać i wymyślić coś ładnego. A tu wszystko jest jakieś takie nijakie.
19 maja 2021 - Recenzja Gry
Dragon Age: Origins - Awakening
Więcej tego samego dobrego. Duży dodatek w który trzeba koniecznie zagrać jeśli podobała nam się podstawka.Zalety:1. Większość zalet podstawki czyli między innymi dalej ciekawy i nieprzekombinowany świat który możemy lepiej poznać, więcej niż przyzwoite dialogi, sporo drobnych decyzji które podejmujemy, przyjemne przerywniki filmowe, dubbing, towarzysze. Ja polubiłem zwłaszcza Andersa i Sigrun.2. Nieco ciekawszy niż w podstawce wątek główny, przede wszystkim za sprawą dwójki antagonistów. Do samego końca interesowało mnie kim właściwie są, czego chcą, co ich łączy. No i to jak jeden z nich wygląda. Przebili Matkę Lęgu z podstawki jeśli idzie o obrzydliwość.3. Długość gry. To nie DLC na parę godzin ale dodatek z prawdziwego zdarzenia na około 20 godzin. W obecnych czasach coś takiego spotykamy raczej rzadziej niż częściej.4. Nowi przeciwnicy. Co prawda większość z nich to jakieś odmiany już istniejących modeli czy to mrocznych pomiotów czy golemów czy tam innych stworów ale i tak ładnie się prezentują.5. Zarządzanie twierdzą. Dziwna sprawa, gra jest przecież dość krótka, decyzji nie podejmujemy znowu tak wiele a jednak podobało mi się to bardziej niż chociażby twierdze z Baldurs Gate czy zamek z pierwszych Pillarsów. Pewnie kwestia wczucia się w rolę komendanta.Wady:1. Walka. Niby to samo co w podstawce ale odnoszę wrażenie, że jest gorzej niż tam zbalansowana. Nowe umiejętności które zdobywamy są nieco zbyt silne i większość starć sprowadza się do paru kliknięć tych samych zaklęć. Sytuację ratuje kilka trudniejszych walk. A może po prostu po przejściu podstawki, co robię za każdym razem przed zagraniem w Przebudzenie, jestem już trochę znudzony więc tylko mi się tak wydaję bo walki w rzeczywistości niczym się nie różnią? Tak też może być.
8 kwietnia 2021 - Recenzja Gry
Dragon Age: Origins
Tej grze udało się właściwie wszystko i to mimo, że ściśle trzyma się ona pewnej konwencji i jest raczej przykładem dobrej rzemieślniczej roboty niż artystyczną perełką która będzie nas nieustannie zaskakiwała różnymi oryginalnymi rozwiązaniami. Czy jest w tym coś złego? Patrz : moja ocena.Zalety:1. Towarzysze. Dla mnie mocny punkt wszystkich ejdzów i efectów, gdy gra jest średnia jak Inkwizycja są oni jednym z nielicznych powodów by grać tutaj na szczęście nie zachodzi taka sytuacja w sensie, że i inne rzeczy są dobrze wykonane. Miej więcej połowa z nich bardzo mi się spodobała, druga była jedynie w porządku. Często się odzywają, prowadzą między sobą rozmowy, komentują nasze działania, rozmawiają ze spotykanymi NPCkami a NPCki z nimi, możemy prowadzić z nimi długie rozmowy w obozie, mają własne zadania a niektórzy są mocno powiązani z głównym wątkiem. Do tego mogą czasem odejść z naszej drużyny lub zdradzić nas i zginąć. Naprawdę czułem, że są oni częścią mojej drużyny.2. Prologi które rozgrywamy w zależności od naszej klasy i rasy. Jest ich sześć i trwają jakieś dwie godziny i są ciekawym wprowadzeniem w świat gry. Poza tym pewne postaci które spotykamy później w grze inaczej na nas reagują w zależności od tego kim jesteśmy, zwłaszcza te które występowały w prologu. A fabuła tak się miło składa, że zawsze wrócimy tam skąd zaczynaliśmy. Naprawdę doceniam, że twórcom chciało się coś takiego zrobić.3. Dialogi które są nie tylko ciekawe ale też nasza postać ma zwykle sporo opcji do wyboru i możemy komfortowo ją odgrywać. Chyba jest lepiej niż w większości gier. Muszę też powiedzieć, że twórcy przygotowali sporo ścieżek dialogowych dla bezwzględnych, brutalnych i złych bohaterów. Warto choć raz zagrać kimś takim. Świat oczywiście koniec końców i tak uratujemy ale co wcześniej napsocimy, często z użyciem sztyletu, to nasze.4. Przerywniki filmowe i inne scenki. Epicka bitwa pod Ostagarem, moment gdy na Głębokich Ścieżkach spotykamy pewną grubą panią albo ten w którym wraz z paroma innymi rekrutami dołączamy do pewnej organizacji. Pamiętam jakie pierwszy raz wywarło to na mnie wrażenie. Duże.5. Świat gry z kilkoma rasami, zaplanowanymi ogniskami konfliktów, instytucjami i wierzeniami przy tworzeniu którego zachowano jednak umiar. Nie lubię przesytu i np nie przepadam za DnD. Gdyby w świecie DnD z nieba spadła rasa kosmicznych faszystowskich kapibar rozmarzających się poprzez recytowanie od tyłu psalmów religijnych i zaczęła podbój innych państw to nikt by pewnie nie zwrócił na to większej uwagi bo i tak odwalają się tam co chwila jakieś cyrki. Nie przeszkadza to w rozgrywaniu tam różnych często cudownych przygód ale nigdy tak naprawdę nie obchodził mnie tamten świat. A tutaj? Naprawdę zainteresowali mnie qunari i ich dziwna kultura, zastanawiałem się nad tym kim były kiedyś elfy i co ich jeszcze czeka, emocjonowałem się sporem między magami i templariuszami zmieniając nawet na przestrzeni lat opinię i tak dalej. 6. Dubbing, moim zdaniem jeden z przykładów w których polskie głosy są lepsze od tych oryginalnych. Słyszałem narzekania na Morrigan ale ja wolę ją w polskiej wersji, jest może nieco mniej uwodzicielska ale za to bardziej oschła i może nawet zgorzkniała. Choć uwodzicielska też bywa. Oczywiście parę osób lepiej wypada w oryginalne np Leliana.7. Odwiedzane lokacje choć gdyby nie Głębokie Ścieżki chyba bym o tym nie wspominał. Oprócz tego różne tajne świątynie, lasy, twierdze czy magiczne wieże. Na minus daję Pustkę i miasto.8. Wątek główny. Tak, nie grzeszy on oryginalnością ale jak widać nie musi by był ciekawy. Dlaczego tak mi się spodobał? Chyba głównie z powodu postaci jakie napotykaliśmy na różnych jego etapach oraz pewnego rodzaju filmowej epickości. Podążanie śladami Brandy, konfrontacja elfów z wilkołakami i poznawanie o co tak naprawdę tutaj chodzi, bohaterska obrona Denerim a wcześniej długo oczekiwane starcie z pewnym zdradliwym jegomościem które może skończyć się pojedynkiem jeden na jeden. Kupa fajnych momentów.9. Walka, ekwipunek i rozwój postaci. Niech będzie choć nie jest to aż tak wybitnie wykonane bym miał się nad tym długo rozwodzić. Doceniam za to wysoki poziom trudności niektórych starć.10. Obóz czyli miejsce w którym prowadzimy rozmowy z towarzyszami, możemy handlować, czasem mają tam miejsce różne scenki. Przechadzający się towarzysze ( no dobra, przechadzali się w mojej wyobraźni bo tak naprawdę stoją w miejscu ), rozpalone na środku ognisko, przyjemna muzyka w tle, czasem ktoś zaśpiewa piosenkę, czasem zaatakują nas potwory, czasem odwiedzi nas stary znajomy o ile gramy określoną rasą. Czuć nastrój podróży.11. Sporo możliwości rozwiązywania zadań zarówno w wątku głównym jak i tych pobocznych. Nawet przy prostych i średnio ciekawych misjach od np najemników możemy przed wykonaniem ostatniego podjąć pewną decyzję. Czy jest ona istotna i na cokolwiek wpływa? Nie. Czy pomagać wczuć się w odgrywaną postać i buduje klimat? No ba.12. Dbałość o szczegóły i ogólna jakość wszystkiego. Jakże się to różni od tego co widzimy w kolejnych częściach cyklu.Wady:1. Nie przepadam za ratowaniem światów, nawet takich ciekawych jak ten. Jasne, w innych grach też się często to robi ale twórcy próbują to jakoś maskować albo urozmaicać a tutaj widzimy ratowanie świata a najczystszej postaci. Armia potworów prowadzona przez smoka atakuje więc zbieramy sojuszników i stawiamy im czoła. To nawet nie brzmi dobrze. W zaletach opisałem jak twórcy niemal do maksimum wykorzystali zalety przyjętej konwencji ale jednak muszę przyznać maleńkiego minusa za taką sztampę.
22 marca 2021 - Recenzja Gry
Planescape: Torment
Gdybym chciał przekonać kogoś do tego, że gry komputerowe mogą być równie wartościową rozrywką co np czytanie książek to planescape torment byłby prawdopodobnie pierwszym przykładem po który bym sięgnął. Zresztą gra nie bez przyczyny bywa określana jako interaktywna książka. Ponieważ w tormencie najważniejsza jest fabuła, dialogi i opisy a poruszanych jest w nim wiele poważniejszych i skłaniających do refleksji tematów to zestarzał się on jedynie pod względem grafiki i najwyżej paru gameplayowych rozwiązań które jak pokazał duchowy następca planescapa, numenera, można zrobić lepiej. Bardzo rzadko oceniam jakąś grę na 10 ale tutaj nie musiałem się nawet długo zastanawiać.Zalety:1. Historie i zadania poboczne które chyba nawet cenię sobie wyżej niż wątek główny. Świat wypełniony jest wieloma ciekawymi postaciami które zlecają nam zadania lub z którymi przynajmniej możemy porozmawiać. Zaczepisz pierwszego lepszego kogoś na ulicy a za 5 minut będziesz rozważał jakiś interesujący problem moralny czy intelektualny lub poznawał arcyciekawą opowieść.2. Dowcipne i błyskotliwe dialogi. W przeciwieństwie do numenery nie są na siłę przedłużane, są tak długie jak trzeba i nie chyba w żadnym momencie nie poczułem się nimi choć trochę znudzony. Poza tym w większości rozmów mamy do wyboru bardzo dużo opcji więc możemy bez kłopotu odgrywać taką postać jaką chcemy.3. Świat gry na który składa się duża ilość różnych planów, dziedzin czy światów takich jak zapomniane krainy, odległa dziedzina i inne. Główne miasto w którym spędzimy najwięcej czasu to jakby centrum wszechrzeczy, tygiel różnych kultur, ras, wierzeń i przekonań. Jest bardzo dziwnie, choć nie aż tak jak w numenerze. Może to i dobrze.4. Towarzysze. Możemy z nimi długi rozmawiać, często się udzielają, są rozpoznawani przez napotkane postaci i są bardzo umiejętnie wpleceni w historię naszego bohatera. Są również niesamowicie barwni, mają bogate charaktery i grzeszą oryginalnością. Prawdziwy majstersztyk, torment może śmiało mierzyć się z pillarsami czy divinity pod tym względem. Mogliby co prawda częściej ze sobą rozmawiać, chyba już w baldurs gate 2 nasi towarzysze częściej się zagadują niż tutaj, ale to można przeboleć.5. Emocje jakie wywołuje gra. Mógłbym o tym wspomnieć przy wyróżnianiu zadań, towarzyszy albo wątku głównego ale czyste emocje jakie ta gra we mnie wzbudziła zasługują na osoby punkt. Niewiele jest nie tyle gier ale i książek czy filmów które tak mną poruszają a końcówka dosłownie wgniotła mnie w fotel. Dreszcze na całym ciele. W innych grach również zdarzają się mocne momenty ale chyba żadna aż tak mnie nie wstrząsnęła. Jasne, kiedy grałem pierwszy raz byłem dużo młodszy więc i sentyment nie jest tu bez znaczenia.6. Główny wątek. Nie mam do napisania niczego oryginalnego, po prostu jest szalenie wciągający, osobisty i bez zarzutu skonstruowany. Stawia przed nami wiele pytań, daje do myślenia, skłania do refleksji.7. Ekwipunek. W grze znajduje się wiele przedmiotów wyróżniających się oryginalnością na tyle innych gier. Samo czytanie ich opisów dostarczało mi wiele przyjemności. Poza tym również to co na siebie zakładamy jest wyjątkowe. Zamiast zbroi, amuletów czy płaszczy możemy zakładać naszym postaciom kolczyki, wstawiać oczy, robić tatuaże i inne. Przyjemna odmiana.8. Gra jest raczej niewielka ale niesamowicie wypełniona treścią można wiec przechodzić ją wiele razy i doświadczać czegoś nowego.9. Muzyka chociaż akurat tutaj nie brakuje równie świetnych i lepszych gier. Mimo to parę utworów jest bardzo dobrych a wszystkie pomagają nam wprowadzić się w odpowiedni nastrój. 10. Zmiana charakteru w zależności od tego jakie opcje dialogowe wybieramy i jak rozwiązujemy różne zadania. Płynnie oddaje to kim jest nasza postać, czasem wpływa na różne szczegóły np różne przedmioty mogą wymagać konkretnego charakteru użytkownika.11. Wiele doświadczenia, przedmiotów a nawet cech postaci możemy otrzymać w trakcie dialogów co można nawet uznać za wskazówkę co jest w tormencie najważniejsze. W każdym razie podobało mi się takie rozwiązanie.12. Epickość pewnych scen które do dzisiaj potrafią mnie zachwycić zwłaszcza jak dam popracować wyobraźni.Wady:1. Kiepskie wyszukiwania ścieżek naszej drużyny. Głównie z tego powodu walki nie sprawiały mi jakiejś ogromnej przyjemności. Sam system jest z którejś tam edycji dnd ale zmieniony bo dodano chociażby wiele oryginalnych czarów. Tu akurat tormenta trochę gier prześcignęło.2. Tides of Numenera pokazało mi, że pewne rzeczy można rozwiązać lepiej. To właściwie nie wada ale zostawiam to tutaj.3. Grafika, jak to przy starych grach. Jednak nie jest zrobiona na odwal się i dalej potrafi przyjemnie zaskoczyć wyglądem niektórych obiektów.
20 marca 2021 - Recenzja Gry
Pathfinder: Kingmaker - Varnhold's Lot
Przyjemna przygoda która starcza na jakieś 5 godzin grania i jest nie gorsza niż podstawka.Zalety:1. To jakie decyzje w niej podejmiemy wpływa trochę na podstawową grę choć ja niestety zagrałem w dodatek dopiero po przejściu podstawki. Mimo wszystko doceniam takie pomysłowe rozwiązanie.2. Trochę decyzji do podjęcia, mniejszych i większych. Możemy sprzymierzyć się z różnymi grupami czy doprowadzić do różnych zakończeń.3. Oprócz głównego wątku w dodatku jest trochę mowy o polityce oraz wspomina się naszą postać z podstawki czy jej baronię. Nawet miło słucha się o samym sobie i dowiaduje co inni o nas myślą lub jakie plany wobec nas mają.4. Ponieważ główny wątek to taki trochę prolog do jednej z przygód które odbywamy w ramach podstawki, pojawiają się w nim postacie dla niej istotne. Dzięki temu możemy je trochę lepiej poznać lub przynajmniej poobserwować jak zachowują się w stosunku do innych osób niż nasza postać z podstawki.5. Wcielenie się w postać generała na służbie u barona było przyjemną odmianą od tego czego doświadczamy w podstawce. Tym razem ktoś inny rządzi i choć oczywiście często pyta nas o zdanie byśmy mieli możliwość podejmowania decyzji, to jednak nie my jesteśmy u władzy. Widać to choćby przy poruszaniu się na mapie i decydowaniu o postojach. Udało mi się wczuć w moją lojalną acz bezwzględną postać i miałem trochę możliwości jej odgrywania.Wady:1. Brak. Nawet lochy wygląda ciut lepiej albo przynajmniej takie miałem wrażenie.
19 marca 2021 - Recenzja Gry
Pathfinder: Kingmaker
Izometryczny RPG ze swoim własnym stylem. Niektórzy mogą odbić się od paru rozwiązań na jakie zdecydowali się twórcy, między innymi limitu czasowego który towarzyszy przez całą grę, mi jednak pasowało tutaj prawie wszystko.Zalety:1. Wspaniała, klasyczna przygoda kojarząca mi się ze stołową sesją i mająca co najmniej kilka ton uroku. Poza tym wątek główny jest bardziej przyziemny niż w takich pillarsach czy divinity. Nie decydujemy o losach wszechświata który skończy się jeśli przegramy, rozgrywamy własne, bardziej osobiste dramaty i przygody. Właśnie takiej odmiany szukałem. Poza tym twórcy perfekcyjnie dobrali tempo rozgrywki. Elementy dużego napięcia przeplatają się z okresami względnego spokoju, co jakiś czas możemy odetchnąć i nabrać sił przed kolejną serią ważnych wydarzeń. I wreszcie wątek główny jest po prostu ciekawy, na początku wydaje się nawet nieco chaotyczny potem jednak okazuje się, że wszystkie elementy układanki zaczynają do siebie pasować.2. Jedni z najbarwniejszych towarzyszy z jakimi kiedykolwiek się spotkałem. Może ci z drugich pillarsów są nieco bardziej aktywni a ci z planescape torment czy divinity orginal sin 2 mają więcej głębi ale ani jedni ani drudzy nie wzbudzili we mnie tak wielkiej sympatii jak z pathfindera. No, może poza paroma z tormenta właśnie. Są bardzo aktywni, często się odzywają. Szkoda tylko, że nie wszystkie linie dialogowe zostały nagrane, dobrze gdyby to stało się standardem. Każdy ma zadanie które ciągnie się przez niemal całą, bardzo długą przecież grę. Towarzysze wchodzą też ze sobą w różnego rodzaju relacje, niektórzy są parą inni służą wrogim bogom i mogą się nawet pozabijać. Wisienką na torcie są bardzo krótkie rozmowy jakie towarzysze prowadzą ze sobą przed każdym rozbiciem obozu. Taka drobnostka a tak bardzo dodawała klimatu. Poza tym towarzysze bardzo aktywnie uczestniczą w końcowym etapie gry. Ktoś może poświęcić się i zginąć, inni mogą zginąć jeśli w nieodpowiedni sposób rozwiążemy ich zadania, są kuszeni przez 'głównego złego' trochę jak w Fortecy Żalu z planescape torment, przed ostatnią bitwą odbywamy inspirujące rozmowy. Twórcy nie odpuścili do samego końca. Jednym minusem są romanse, słabo rozbudowane i chyba obecne bardziej ot tak dla zasady.3. Antagoniści. Gra jest podzielona na rozdziały i dlatego dość łatwo wyróżnić bossów każdego z nich. Większość z nich, no może poza jednym, jest ciekawa i niekoniecznie czarno-biała nawet jeśli się na pierwszy rzut oka taka wydaje. Wielki plus za to, że niektórych możemy oszczędzić lub nawet przyłączyć do naszego królestwa. Jednak mój prawdziwy zachwyt wzbudziła główna antagonistka. Ktoś może powiedzieć, że jej historia jest nieco ckliwa ale trudno, ja byłem oczarowany. Uwielbiam takie romantyczno-tragiczne opowieści i tą udało mi się przeżyć całym sercem. I raz jeszcze wielki plus za to, że możemy na różne sposoby się z nią rozprawić a nie tylko zarąbać mieczem.4. Napotkane postaci. Trochę w tym zasługa długości gry dzięki czemu wiele postaci przewija się przez kolejne akty, występuje w różnych mniejszych lub większych rolach pojawiając się czasem na naszej drodze. Zawsze miło się spotyka starych znajomych. W zależności od tego czy komuś pomogliśmy i jak niektórzy mogą nas później wspomóc.5. Muzyka. Nie jest aż tak porywająca jak w innych tytułach ale jednak jest zaletą, wprowadza nas w odpowiedni nastrój a szczególnie kawałki poświęcone eksploracji na mapie świata i w małych lokacjach.6. Epickie sceny. To nie filmowa epickość z dragon age czy mass effect ale w grze nie brakuje mocnych lub poruszających momentów.7. Pełen ciepła ale i absurdalny humor. Złapałem się na tym, że w niektórych momentach uśmiecham się do monitora, niektóre sceny są rozbrajacie i urocze np pewna debata w której bierzemy udział razem z jednym z naszych towarzyszy albo zadania które zlecamy przyjaciołom innej towarzyszce.8. Walka i bestiariusz. Nieumarłe cyklopy, sowoniedźwiedzie, jakieś węże z głową człowieka i tak dalej. Dużo tego i ładne to. Poza tym walka jest bardzo trudna, taktyczna i wymagająca myślenia i odpowiedniego przygotowania. A jeśli brakuje nam cierpliwości zawsze możemy zmniejszyć poziom trudności, tych jest na tyle dużo by każdy mógł wybrać najlepszy dla siebie.9. Gry jest długa ale raczej nie sztucznie wydłużana. Do samego końca chciało mi się grać i prawie nie czułem znudzenia.10. Parę szczegółów z których każdy nie zasługuje może na osobne wyróżnienie ale razem składają się na mocnego plusa. Zmiana charakteru w zależności od naszego postępowania, dziennik w formie książki pisanej przez jedną z naszych towarzyszek, sceny paragrafowe, ładne obrazki otwierające i kończące kolejne rozdziały i inne tego rodzaju przyjemności.Wady:1. Nie do końca spodobały mi się lokacje które zwiedzamy a zwłaszcza lochy. Porównajmy chociażby wielki loch z dodatku do pathfindera z podziemiami z pillarsów czy tyranny czy divinity a zobaczymy, że wypada on słabo łamane na bardzo słabo. Kwadratowe lub prostokątne pomieszczenia z unoszącą się mgiełką i jakimiś kolumnami, zwykle puste czasem z jakimiś nieciekawymi ozdobnikami w rodzaju beczek czy skrzyń. I tak do samego końca. Straszna bieda. Inne podziemia również nie zachwycają. Prawie każdy poziom Bezkresnych Ścieżek z pillarsów wyglądał wspaniale, Stare Mury z tyranny miały nieziemski klimat a tutaj? Nic ciekawego. W prawie żadnym też momencie nie byłem prawdziwie zachwycony wyglądem innych lokacji, nie były one w większości tak puste i brzydkie jak lochy ale też nie było w nich niczego imponującego.2. Brak opisu przedmiotów. Przyzwyczaiłem się do tego i lubiłem je czytać a tutaj nie miałem takiej możliwości.3. Zbyt dużo małych, nic nieznaczących lokacji z jednym lub kilkoma przeciwnikami. Poza tym twórcy przygotowali tylko niewielką liczbę rodzajów takich lokacji i szybko zaczynają się one powtarzać. Nie rozumiem po co to i gdyby nie fakt, że zwiedzenie ich nie zajmuje aż tak wiele czasu uznałbym to za sztucznie przedłużanie gry. Zamiast 20 takich samych bezsensownych lokacji wolałbym jedną taką ja ta ze scythe tree lub z tą wioseczką nad jeziorem, tam przynajmniej dostajemy jakieś zadania i poznajemy jakąś historię.
15 marca 2021 - Recenzja Gry
Elex
Do pewnego momentu bawiłem się dobrze ale potem zacząłem się nudzić. Niestety moment ten nastąpił gdzieś miej więcej w połowie gry. Fanów piranii nie trzeba namawiać a tych którzy nie są wielkimi miłośnikami tego studia ostrzegam, że Elex niewiele się różni od takich gothików czy risenów i trzeba mieć w sobie dużo wyrozumiałości.Zalety:1. Poziom trudności. Świat jest otwarty wiec podróżując często będziemy spotykać przeciwników z którymi na początku nie mamy żadnych szans. Poza tym zaczynamy jako bardzo słaba postać, większość ludzi potworów jest od nas silniejsza więc nie możemy szarżować, zarówno w trakcie eksploracji jak i w rozmowach i przy rozwiązywaniu zadań. Kiedy miejski strażnik poprosi nas o piwo a gdy mu je damy nie będzie chciał za nie zapłacić to musimy podkulić ogon bo jeśli będziemy się stawiać to nam wklepie. Za to później możemy mu się odpłacić. Dodaje to realizmu i niezmienne podoba mi się we wszystkich grach piranii.2. Wspomniany już otwarty świat i eksploracja. Nie brakuje różnych ruin, budynków, notatek czy nagrań. Przyjemnie zwiedza się i poznaje lepiej świat gry.3. Wiele różnych frakcji oraz wzajemnie przenikające się powiązania między nimi i napotkanymi postaciami. Cały czas decydujemy po jakiej stronie staniemy, zarówno w małych jak i większych zadaniach. Można w dość zadawalający sposób odgrywać postać jaką się chce.4. Dużo rodzajów potworów różniących się znacznie w zależności od obszaru który badamy. Nawet nie wiedziałem, że to potrafi być ważne dopóki nie zagrałem w The Outher Worlds i nie zobaczyłem jak bardzo można pójść na łatwiznę. W Elexie jest ich dużo i znacznie różnią się od siebie wyglądem.5. Niektóre zadania.Wady:1. Prawdopodobnie najgorsze dialogi z jakimi spotkałem przez ostatnie ponad dwadzieścia lat grania w cRPGi. Są tragicznie słabe, ale tak naprawdę naprawdę tragicznie. Potwornie rozwleczone, postaci w trakcie jednej rozmowy powtarzają cały czas to samo używając lekko zmienionych słów, snują nudne niekończące się opowieści, reagują jakby nasz bohater powiedział coś zupełnie innego niż powiedział, on zresztą robi to samo. Mało kto ma coś ciekawego do powiedzenia. Do tego zbyt wiele powtarzających się głosów a jak spotkamy nauczyciela i poprosi o trening to prawdopodobnie odezwie się on innym głosem niż dotychczas. Zdarzają się też całkiem błyskotliwe i dowcipne wymiany zdań ale to ledwie kropelka w morzu tej żałosnej prowizorki jaką jest cała reszta.2. Drewniane animacje, długo doczytujące się tekstury, taka sobie grafika. A przerywników filmowych mogło by nie być. Po co je robić jak nie ma się niczego ciekawego do przekazania? Choć i tak jest lepiej niż w Risen 3.3. Wątek główny. Podobało mi się wplecenie w niego wielu postaci, w tych również naszych towarzyszy, ale i tak to go nie ratuje. Nie jest też jednak tragicznie, ot lekko poniżej przeciętnej.4. Walka i balans. Do pewnego momentu bardzo trudna, potem za łatwa. Poza tym przeciwnicy bardzo agresywnie skracają dystans co w połączeniu z średnimi animacjami ataków potrafi być frustrujące.
12 marca 2021 - Recenzja Gry
Fallout: New Vegas - Honest Hearts
Nie najlepszy dodatek ale ma kilka mocniejszych punktów dla których można dać mu szanse. A jeśli nam się nie spodoba będziemy mogli go skończyć dosyć szybko.Zalety:1. Popielec czyli pewna ważna dla historii całego Majove postać. Niejednoznaczna, charyzmatyczna i z dobrze dobranym głosem.2. Lokacja czyli kaniony, oazy i takie tam. Mi się podobało, miłe to dla oka.Wady:1. Przeciętny wątek główny choć dobrze, że są przynajmniej różne zakończenia.2. Dużo nudnego biegania przy wykonywaniu raczej nudnych misji.
12 marca 2021 - Recenzja Gry
Fallout: New Vegas - Lonesome Road
Dziwny dodatek ale mi przypadł do gustu. Dobrze jednak, że nie był dłuższy bo przy takiej formule rozgrywki mógłby wtedy zacząć się nudzić.Zalety:1. Charyzmatyczny i nietuzinkowy antagonista który ma z naszą postacią prywatne porachunki. Lubię takie osobiste historie a ta była lepsza niż nasze przygody z Bennym z podstawki.2. Formuła rozgrywki czyli jedna długa droga którą musimy przebyć, pokonując po drodze licznych przeciwników i co jakiś czas dowiadując się więcej o antagoniście, historii lokacji i naszej roli w pewnych wydarzeniach. Nie ma właściwie zadań pobocznych, skupiamy się tylko na jednym wątku.3. Decyzja którą podejmujemy na na koniec dodatku i która ma swoją wagę. Nawet wpływa na świat podstawki.Wady:1. Trochę za dużo walki w stosunku do rozmów czy eksploracji.
12 marca 2021 - Recenzja Gry
Fallout: New Vegas - Dead Money
Taki sobie dodatek. Miał potencjał ale jako całość wypada gorzej niż podstawka.Zalety:1. Ciekawe postaci które poznajemy, chodzi mi mianowicie o trójkę naszych ''towarzyszy''. Mają silne osobowości, własną historię i są charakterystyczni. Nawet byłem zainteresowanym każdym z nich.2. Trochę horrorowaty nastrój. Opuszczone miasto ożywiane przez niepomne na upływ czasu maszyny, snujący się mutanci, unosząca się groźna mgła i garść desperatów próbujących się w tym odnaleźć z których większość może nam wbić sztylet w plecy.3. Przez spory kawałek gry problemy z zaopatrzeniem, amunicją czy stimpunkami. Potęguję to nastrój niebezpieczeństwa i grozy.Wady:1. Dużo biegania po tych samych lokacjach z mało interesującymi zadaniami i aktywnościami.2. Również wątek główny mnie nie porwał.
7 marca 2021 - Recenzja Gry
Fallout: New Vegas - Old World Blues
Ciekawy dodatek choć nie wszystko mi się w nim podobało.Zalety:1. Pełne absurdalnego humoru dialogi przy których można się uśmiechnąć. Nie mam też nic do zarzucenia podkładającym głosy, postaci brzmią naprawdę dobrze.2. Urocza mówiąca zbroja którą zdobywamy. Mała rzecz ale mnie cieszyła.Wady:1. Dialogi. Tak, dialogi są zarówno wadą jak i zaletą dodatku. O ile w podstawce czasem bywały zbytnio rozwleczone to tutaj, już bez żadnych wątpliwości, są zdecydowanie zbyt długie. Twórcom zupełnie zabrakło umiaru. Pierwsza rozmowa jaką odbywamy trwa około 30 minut, wysłuchanie tego a nie po prostu przeczytanie jest zwyczajnie męczące.2. Zbyt dużo słabych zadań pobocznych oraz walk o dziwnym poziomie trudności.
6 marca 2021 - Recenzja Gry
Fallout: New Vegas
Tak, Fallout New Vegas jest lepszy od Fallouta 3 ale czy aż tak bardzo jak to się dość powszechnie przyjmuje? W każdym razie skoro już trójka była stosunkowo dobrą grą to tym bardziej warto spróbować new vegas. Parę istotnych rzeczy rzeczywiście jest wykonanych lepiej.Zalety:1. Post apokaliptyczny świat w kowbojskim wydaniu. Wioski nękane przez bandytów, hodowcy braminów, ludzie mówiący 'howdy', takie właśnie utwory w radiu i inne. Bardziej wsiąkłem w ten świat niż w klasyczne postapo jakie widzieliśmy w trójce. Elementy retro są oczywiście i tu i tam.2. Zadania. Być może gdybym oceniał new vegas jako całkowicie osobny tytuł nie dałbym za to plusa i potraktowałbym to jako element wykonany po prostu poprawnie/dobrze, ale tu narzuca się porównanie do trójki i na tym tle widać różnicę. Trochę podobnie jest z postaciami niezależnymi.3. Kilka kształtujących losy świata grup i frakcji. Nie chodzi o to, że same w sobie są one niesamowicie ciekawe, choć taki Legion akurat mocno mi się spodobał, ale bardziej o wzajemne relacji i powiązania między nimi. Przyjemnie było brać zadania od różnych grup, balansować na granicy bycia tolerowanym i wybierać co nam najbardziej pasuje. Dobrze mi to współgroło ze wspomnianym wcześniej kowbojskim klimatem.4. Eksploracja pustkowi. Lubię eksplorację zwłaszcza w grach nieizometrycznych i nie miałem na co narzekać. Dużo obiektów, krypt, budynków i drobnych historii które poznajemy poprzez znalezione notatki czy uważne przyglądanie się zwiedzanym terenom.5. Całkiem rozbudowani i ciekawi towarzysze. Zwykle w tego rodzaju grach wolę chodzić samemu ale tu kusiło mnie by któregoś przyłączyć. Mają własne zadania, można trochę porozmawiać.6. Otwarty świat i swoboda działania.Wady:1. Zbyt mało aktorów nagrywało dialogi, zbyt często słyszałem te same głosy.2. Nierówne dialogi. Zdarzały się ciekawe i błyskotliwe ale wiele było zbyt długich i nudnawych przy których raczej odznaczałem kolejne kwestie niż autentycznie byłem ciekawe tego co rozmówca ma do powiedzenia. Co nie znaczy, że jest gorzej niż w falloucie 3.
4 marca 2021 - Recenzja Gry
The Witcher: Enhanced Edition
Jeden z lepszych RPGów. Nie ma powodu by przygody z komputerowym wiedźminem nie zaczynać od pierwszej części.Zalety:1. Fabuła główna. Ciekawa, wyposażona w zwroty akcji, czasem intensywna ale w paru momentach zwalniająca tak byśmy mogli zaczerpnąć oddechu.2. Świat wiedźmina. Nie przyznaję z automatu plusa za uniwersum ale to wiedźmina na to zasługuje. Wiele ras, wiele narodów, państw, sekretnych organizacji, wojen, historii, tajemnic wróżb, przeznaczenia, sprzecznych interesów, konfliktów, wierzeń. Świat który aż się prosi o zapełnienie go ciekawymi wydarzeniami.3. Ponury i mroczny nastrój oraz powaga poruszanych tematów np rasizmu. Gra jest podzielona na akty. Jestem fanem horrorów więc mi najbardziej spodobał się pierwszy akt. Wioska która nie jest tym czym zdaje się na pierwszy rzut oka, ponurzy wieśniacy bojący się o własne życie, prześladowani przez straszną bestię, wzajemne podejrzenia, dawne zbrodnie i bohater który musi rozwikłać tajemnicę. Do tego kapitalnie dobrana muzyka, naprawdę rzadko kiedy zdarza się by tak bardzo podkreślała ona nastrój danej lokacji. Na wyróżnienie zasługuje również akt 4 przesiąknięty słowiańskim folklorem i mitologią, choć nie tylko, wesoła wieś, malownicze pola i kołyszące się łany zboża, Mickiewicz, romantyzm. Coś wspaniałego. Pozostałe akty też są ciekawe i klimat w nich również bywa nieziemski. Na przykład dzielnica biedoty, zwłaszcza nocą. Niepokojąca muzyka, żebracy i biedacy obawiający się czy za rogiem nie ma żadnych potworów, zmęczeni strażnicy na patrolu a wszyscy świetnie udźwiękowieni. Można się wczuć, oj można.4. Muzyka, świetnie podkreślająca klimat danych lokacji, nie tylko aktu 1 o którym już wspomniałem ale i wszystkich innych. Naprawdę rzadko kiedy wychodzi to tak dobrze. Nie brakuje również dynamicznych kawałków którym też niczego nie brakuje.5. Wybory które często muszą być wyborami mniejszego zła. Niektóre wybory mają niewielkie konsekwencje, inne całkiem spore a niektóre bardzo duże. Decydujemy o naprawdę wielu sprawach czy to w wątku głównym czy zadaniach pobocznych.6. NPCe których spotykamy, niektórzy znani z książek Sapkowskiego, inni wymyśleni w całości przez twórców. Nie tylko są interesujący sami w sobie, mają dobrze nakreślone charaktery ale też wielu z nich występuje w kolejnych aktach przez co możemy się do nich przywiązać.7. Satysfakcjonujący rozwój postaci oraz rozwój naszego dziennika. Rozwijamy się nie tylko zdobywając doświadczenie co przekłada się na nowe i lepsze umiejętności, w trakcie gry poznajemy również nowe zioła które potem możemy zbierać, dowiadujemy się o nowych bestiach i składnikach które można z nich pozyskiwać z których potem możemy tworzyć eliksiry, uzupełniamy glosariusz oraz aktualizujemy wiedzę o napotykanych postaciach. A wszystko to czy to poprzez rozmowy z NPCami czy to kupowanym książkom, czy wraz z postępem fabuły. Bardzo przyjemna rzecz.8. Nie wszystko jest powiedziane wprost a my musimy niektórych rzeczy się domyślać i łączyć ze sobą porozrzucane fragmenty. Niech za przykład posłuży pierwszy akt. Z różnych źródeł i z różnych miejsc zbieramy wskazówki które pozwalają nam lepiej zorientować się w wydarzeniach. Np u miejscowej wiedźmy znajdujemy posążek przedstawiający mężczyznę, wiele godzin później jeden z mieszkańców wioski twierdzi, że wiedźma zmusiła go czarami do czegoś i przejęła nad nim kontrolę. Albo dowiadujemy się, że pewien rodzaj potwornych roślin rośnie w miejscach w których doszło do zbrodni. Znajdujemy takie dwie rośliny na gospodarstwie pewnego chłopa który przejął majątek po swoim bracie. Co więcej pies brata prowadzi nas w to miejsce zupełnie jakby chciał nam coś przekazać. Obdarzony magicznym talentem chłopiec zaczyna w pewnym momencie wróżyć i wieszczyć, to co mówi może wydawać się częściowo bełkotem ale potem jesteśmy w stanie połączyć to ze słowami Wielebnego co daje nam pewne wskazówki co do motywacji innych osób. Takich rzeczy jest sporo i są naprawdę dobrze zaprojektowane a ja uwielbiam jak twórcy nie traktują mnie jak idioty i pozwalają mi myśleć.9. Karty seksu których zbieranie przypominało mi zbieranie pokemonów. Niektórzy na to narzekają ale mnie to nawet bawiło i było w tym coś uroczo naiwnegoWady:1. Zbyt wiele dialogów przepisanych wprost z książek Sapkowskiego a zbyt mało własnych błyskotliwych. Odniosłem wrażenie, że twórcom zabrakło pewności siebie i śmiałość. A, że potrafią pokazali choćby w późniejszych częściach. Nie jest to wielka wada ale w paru momentach mnie to nieco drażniło.2. Walka. Ani nie strategiczna i wymagająca odpowiedniej taktyki jak w RPGach izometrycznych ani nie dynamiczna i angażująca jak późniejszych wiedźminach, soulsach czy innych assasynach. Mamy różne style, trochę zaklęć, możemy wzmacniać się eliksirami i nakładać runy na miecz. Mimo to nie sprawiała mi ona jakiejś wielkiej przyjemności. Niewielka wada ale jednak wada.
4 marca 2021 - Recenzja Gry
Pillars of Eternity: The White March Part II
Drugi dodatek do jednej z moich ulubionych gier. Nie wiem właściwie czy da się w niego zagrać bez ukończenia pierwszej części Białej Marchii ale nawet jeśli tak, to nie ma to większego sensu. Polecam z całego serca.Zalety:1. To samo miejsce akcji co wcześniej i dalej ten sam cudowny, mroźny klimat.2. Ładnie zaprojektowane lokacje. Miło też odwiedzić ponownie Krzepę i zobaczyć jak się zmieniła dzięki naszym działaniom i jak żyje się znanym już mieszkańcom. Świat nabiera dzięki temu autentyczność.3. Ciekawe i mądra fabuła, sporo moralnych i filozoficznych zagwozdek, świat nabiera głębi bo go lepiej poznajemy. Przy tym nie jest tego na tyle dużo by poczuć znużenie.4. Tradycyjnie epickie starcia w tym jedno najtrudniejsze w całej grze.5. Kilka postaci ma świetnie podłożone głosy a zwłaszcza pewne miłująca się w wybuchach orlanka.Wady:1. Bez znajomości pierwszej części nie ma sensu grać.2. Pod koniec gry podejmuje bardzo ważną z fabularnego punktu widzenia decyzję tylko, że w praktyce nie wpływa ona na nic istotnego, o ile w ogóle na coś, w drugiej części. Trochę się zawiodłem no ale to już bardziej wada dwójki.
4 marca 2021 - Recenzja Gry
Pillars of Eternity: The White March Part I
Mam słabość do mroźnych krain, grając czułem się prawie tak samo jak wtedy gdy w młodości przedzierałem się przez Dolinę Lodowego Wichru. Ale jeśli ktoś nie ma takich lodowych słabości niech się nie przejmuje, dodatek i bez tego jest równie wspaniały co podstawka.Zalety:1. Lokacje a przede wszystkim Krzepa, nasza baza wypadowa w postaci niewielkiej, otoczonej ostrokołem wioski na nieprzyjaznej, smaganej mrozem północy. Jest dobrze zaprojektowana, wypełniona dość ciekawymi zadaniami i postaciami. Udało mi się wczuć, z przyjemnością słuchałem barda w karczmie, poznawałem lokalne problemy rozmawiając z miejscowym, zgorzkniałym łowcą czy poznawałem historię wioski i okolic z ust pani sołtys i jej syna. Przyprószone śniegiem domki, jezioro, gorące źródła, wszystko ładne i bardzo klimatyczne. Poza tym biegamy trochę po otwartej przestrzeni czy zwiedzamy jakieś jaskinie ale tu jest raczej zwyczajnie. Na wyróżnienie zasługują za to krasnoludzkie ruiny gdzie wykonujemy główne zadanie. Trochę pachniały mi one Wieżą Durlaga ponieważ również powoli dowiadywaliśmy się o charakterze tragedii jaka spotkała to krasnoludzkie siedliszcze, jednak historia Baterii Durgana jest ciekawsza.2. Towarzysze są bardziej aktywni choć i tak najwięcej udzielają się ci nowi.3. Dodano bardzo wysoko poziomową lokację gdzie możemy przetestować nasze zdolności taktyczne. Oprócz tego czekają nas co najmniej dwa epickie starcia.4. Muzyka a głównie dwa utwory i jedna bardzo ładna choć krótka ballada. Aż przypomniało mi się Dragon Age Inkwizycja.5. Ciekawy wątek główny, wspomniałem już trochę o tym przy okazji opowiadania o lokacjach. Minusem, albo plusem zależnie jak na to patrzeć, jest to, że aby dobrze zrozumieć całą historię trzeba skończyć również drugi dodatek.6. Bronie które przypisujemy do danego bohatera i które rozwijamy wypełniając odpowiednie warunki, np zadając określoną liczbę obrażeń, ogłuszając ileś razy, zabijając iluś przeciwników lub odwiedzając i spędzając noc w jakiejś lokacji. Proste i dające satysfakcję.7. Trochę rozbudowano naszą twierdzę choć i tak nie jest to mój ulubiony element gry.8. Całkiem sporo nagranych kwestii dialogowych.Wady:1. Brak. Mógłbym wspomnieć o tym, że nie do końca popieram podział na I i II część ale nie jest to wada samej gry. Jedynym tego minusem może być to, że nie zrozumiemy całej historii bez zagrania w obie części.
28 lutego 2021 - Recenzja Gry
Fallout 3: Broken Steel
Dodatek przechodziłem po przejściu wszystkich pozostałych i podstawki. Byłem już zmęczony falloutem i właściwie nie miałem ochoty grać więc możliwe, że w innych okolicznościach bawiłbym się lepiej. Gdybym miał oceniać go na tle pozostałych czterech dodatków, przyznałbym mu trzecie miejsce.Zalety:1. Możliwość gry po ukończeniu podstawy i obserwowanie jak zmienił się świat. Nie żeby twórcy zdecydowali się na jakieś prawdziwe rewolucje ale miło zobaczyć efekty naszych działań i nowe postaci w starych miejscach.2. Obserwowanie w akcji Libertego Pryma było dziwnie satysfakcjonująca. A w pewnym momencie poczułem się prawie jak wtedy gdy za dzieciaka oglądałem Stalowego Giganta. Prawie.Wady:1. Brak nowych lokacji z prawdziwego zdarzenia i średnio interesujący wątek główny.
28 lutego 2021 - Recenzja Gry
Fallout 3: Point Lookout
Przez takie bagna mogę się przedzierać każdego dnia. Dobry dodatek.Zalety:1. Lokacja i klimat. Wzięto trochę od Lovecrafta, trochę od Teksańskiej Masakry Piłą mechaniczną. Bagna, mutanci, szczypta okultyzmu, dziwnie mówiący tubylcy. Można się wczuć.2. Wątek główny czyli rywalizacja pomiędzy pewnymi starymi znajomymi. Nic bardzo szczególnego ale i tak jest to lepsze niż zadania z podstawki.3. Niektóre zadania poboczne są na wysokim poziomie.Wady:1. Brak
28 lutego 2021 - Recenzja Gry
Fallout 3: Mothership Zeta
Podobny do operacji Anchorage ale tam biegamy i strzelamy do komunistów a tutaj biegamy i strzelamy do kosmitów.Zalety:1. Spora liczba NPCów którzy mają do odegrania swoje niewielkie role i uatrakcyjniają zabawę.2. Silne bronie i medykamenty które możemy znaleźć i które ułatwią nam późniejszą grę.Wady:1. Wyjściowy pomysł. Doceniam klasyczne podejście do motywu porwania przez kosmitów ale i tak średnio przypadło mi to do gustu. Twórcom ogólnie brakuje talentu i lekkości przy konstruowaniu zadań i pisaniu dialogów więc nie czułem się rozbawiony tam gdzie pewnie miałem.2. Zdecydowanie za dużo walki i biegania po podobnie wyglądających lokacjach. W pewnym momencie już błagałem, żeby to się skończyło.