Ostatnio oglądałem

Hell Is Us

Hell Is Us

Hell Is Us
Kingdom Come: Deliverance 2

Kingdom Come: Deliverance 2

Kingdom Come: Deliverance 2
Kingdom Come: Deliverance 2 - Legacy of the Forge

Kingdom Come: Deliverance 2 - Legacy of the Forge

Kingdom Come: Deliverance 2 - Legacy of the Forge
Cronos: The New Dawn

Cronos: The New Dawn

Cronos: The New Dawn
The Outer Worlds 2

The Outer Worlds 2

The Outer Worlds 2
Dark Souls III

Dark Souls III

Dark Souls III
Pathfinder: Wrath of the Righteous

Pathfinder: Wrath of the Righteous

Pathfinder: Wrath of the Righteous
Metroid Prime Remastered

Metroid Prime Remastered

Metroid Prime Remastered

Moje Gry

Gry, na których premierę czekam lub gry po premierze, w które chcę zagrać.

Gry do tej listy możesz dodać na stronach serwisu, tam gdzie znajduje się opcja “Czekasz?”, lub przy grach po premierze wybierając przycisk “Oceń”.

Dark Souls III

Dark Souls III

Dark Souls III
Baldur's Gate 3

Baldur's Gate 3

Baldur's Gate 3
Elden Ring: Nightreign

Elden Ring: Nightreign

Elden Ring: Nightreign
Clair Obscur: Expedition 33

Clair Obscur: Expedition 33

Clair Obscur: Expedition 33
Monster Hunter: Wilds

Monster Hunter: Wilds

Monster Hunter: Wilds
Indiana Jones i Wielki Krąg

Indiana Jones i Wielki Krąg

Indiana Jones i Wielki Krąg
Dragon Age: Straż Zasłony

Dragon Age: Straż Zasłony

Dragon Age: Straż Zasłony
Disco Elysium

Disco Elysium

Disco Elysium
Pathfinder: Wrath of the Righteous

Pathfinder: Wrath of the Righteous

Pathfinder: Wrath of the Righteous
Elden Ring: Shadow of the Erdtree

Elden Ring: Shadow of the Erdtree

Elden Ring: Shadow of the Erdtree
Kingdom Come: Deliverance

Kingdom Come: Deliverance

Kingdom Come: Deliverance
Forza Horizon 5

Forza Horizon 5

Forza Horizon 5
Pentiment

Pentiment

Pentiment
Dragon's Dogma II

Dragon's Dogma II

Dragon's Dogma II
Lies of P

Lies of P

Lies of P
Cyberpunk 2077: Widmo wolności

Cyberpunk 2077: Widmo wolności

Cyberpunk 2077: Widmo wolności
Starfield

Starfield

Starfield
Fallout 4

Fallout 4

Fallout 4
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom

The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom

The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Subnautica

Subnautica

Subnautica
Wiedźmin 3: Dziki Gon

Wiedźmin 3: Dziki Gon

Wiedźmin 3: Dziki Gon
Xenoblade Chronicles 3

Xenoblade Chronicles 3

Xenoblade Chronicles 3
Dark Souls II

Dark Souls II

Dark Souls II
Elden Ring

Elden Ring

Elden Ring
NieR: Automata

NieR: Automata

NieR: Automata
NieR Replicant ver.1.22474487139...

NieR Replicant ver.1.22474487139...

NieR Replicant ver.1.22474487139...
Monster Hunter: Rise

Monster Hunter: Rise

Monster Hunter: Rise
Bravely Default II

Bravely Default II

Bravely Default II
Fire Emblem: Three Houses

Fire Emblem: Three Houses

Fire Emblem: Three Houses
Hyrule Warriors: Age of Calamity

Hyrule Warriors: Age of Calamity

Hyrule Warriors: Age of Calamity
Xenoblade Chronicles 2

Xenoblade Chronicles 2

Xenoblade Chronicles 2
Xenoblade Chronicles

Xenoblade Chronicles

Xenoblade Chronicles
Astral Chain

Astral Chain

Astral Chain
Dragon Quest XI: Echoes of an Elusive Age

Dragon Quest XI: Echoes of an Elusive Age

Dragon Quest XI: Echoes of an Elusive Age
Cywilizacja 6

Cywilizacja 6

Cywilizacja 6
Octopath Traveler

Octopath Traveler

Octopath Traveler
Horizon: Zero Dawn - Complete Edition

Horizon: Zero Dawn - Complete Edition

Horizon: Zero Dawn - Complete Edition
The Legend of Zelda: Link's Awakening

The Legend of Zelda: Link's Awakening

The Legend of Zelda: Link's Awakening
The Legend of Zelda: Breath of the Wild

The Legend of Zelda: Breath of the Wild

The Legend of Zelda: Breath of the Wild
The Legend of Zelda: The Wind Waker HD

The Legend of Zelda: The Wind Waker HD

The Legend of Zelda: The Wind Waker HD
The Legend of Zelda: A Link Between Worlds

The Legend of Zelda: A Link Between Worlds

The Legend of Zelda: A Link Between Worlds
The Legend of Zelda: Spirit Tracks

The Legend of Zelda: Spirit Tracks

The Legend of Zelda: Spirit Tracks
The Legend of Zelda: Phantom Hourglass

The Legend of Zelda: Phantom Hourglass

The Legend of Zelda: Phantom Hourglass
The Legend of Zelda: Ocarina of Time

The Legend of Zelda: Ocarina of Time

The Legend of Zelda: Ocarina of Time
The Legend of Zelda: Twilight Princess

The Legend of Zelda: Twilight Princess

The Legend of Zelda: Twilight Princess

Moje oceny gier

Lista gier, które oceniłeś i ocena jaką wystawiłeś.

Gry możesz oceniać w Encyklopedii Gier, przy materiałach o grach i na forum. Dla jednej gry na wybraną platformę możesz wystawić tylko jedną ocenę, kolejne oceny gry dla wersji na konkretną platformę, uaktualniają twoją poprzednią ocenę.

Dark Souls III
15
10

Dark Souls III

Dark Souls III
Hollow Knight: Silksong
1
6.0

Hollow Knight: Silksong

Hollow Knight: Silksong
Baldur's Gate 3
1
8.0

Baldur's Gate 3

Baldur's Gate 3
The Alters
1
6.0

The Alters

The Alters
Elden Ring: Nightreign
1
9.0

Elden Ring: Nightreign

Elden Ring: Nightreign
Clair Obscur: Expedition 33
1
10

Clair Obscur: Expedition 33

Clair Obscur: Expedition 33
Monster Hunter: Wilds
1
9.0

Monster Hunter: Wilds

Monster Hunter: Wilds
Indiana Jones and the Great Circle
1
10

Indiana Jones and the Great Circle

Indiana Jones and the Great Circle
S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl
1
7.0

S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl

S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl
Dragon Age: The Veilguard
1
3.0

Dragon Age: The Veilguard

Dragon Age: The Veilguard
Disco Elysium
1
8.0

Disco Elysium

Disco Elysium
Pathfinder: Wrath of the Righteous
1
10

Pathfinder: Wrath of the Righteous

Pathfinder: Wrath of the Righteous
Elden Ring: Shadow of the Erdtree
1
10

Elden Ring: Shadow of the Erdtree

Elden Ring: Shadow of the Erdtree
Kingdom Come: Deliverance
1
9.0

Kingdom Come: Deliverance

Kingdom Come: Deliverance
Forza Horizon 5
1
9.0

Forza Horizon 5

Forza Horizon 5
Under the Waves
1
7.0

Under the Waves

Under the Waves
Pentiment
1
8.0

Pentiment

Pentiment
Dragon's Dogma II
1
10

Dragon's Dogma II

Dragon's Dogma II
Lies of P
1
10

Lies of P

Lies of P
Cyberpunk 2077: Phantom Liberty
1
8.0

Cyberpunk 2077: Phantom Liberty

Cyberpunk 2077: Phantom Liberty
Starfield
1
10

Starfield

Starfield
Fallout 4
1
9.0

Fallout 4

Fallout 4
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
21
10

The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom

The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Subnautica
1
10

Subnautica

Subnautica
The Witcher 3: Wild Hunt
1
9.0

The Witcher 3: Wild Hunt

The Witcher 3: Wild Hunt
Xenoblade Chronicles 3
21
10

Xenoblade Chronicles 3

Xenoblade Chronicles 3
Dark Souls II
1
10

Dark Souls II

Dark Souls II
Elden Ring
23
10

Elden Ring

Elden Ring
Control
23
7.0

Control

Control
NieR: Automata
16
10

NieR: Automata

NieR: Automata
Cyberpunk 2077
1
8.0

Cyberpunk 2077

Cyberpunk 2077
NieR Replicant ver.1.22474487139...
1
10

NieR Replicant ver.1.22474487139...

NieR Replicant ver.1.22474487139...
Bravely Default II
21
10

Bravely Default II

Bravely Default II
Pac-Man 99
21
9.0

Pac-Man 99

Pac-Man 99
Monster Hunter: Rise
21
10

Monster Hunter: Rise

Monster Hunter: Rise
Astral Chain
21
9.0

Astral Chain

Astral Chain
Xenoblade Chronicles 2
21
10

Xenoblade Chronicles 2

Xenoblade Chronicles 2
The Legend of Zelda: Breath of the Wild
21
10

The Legend of Zelda: Breath of the Wild

The Legend of Zelda: Breath of the Wild
Hyrule Warriors: Age of Calamity
21
10

Hyrule Warriors: Age of Calamity

Hyrule Warriors: Age of Calamity

Moje Recenzje Gier

Na tej liście znajdziesz Twoje recenzje gier z ocenami, które zostały wybrane przez redakcję. Jeżeli podczas oceniania gry opiszesz swoje wrażenia i opinię, pojawia się ona w formie postu na forum i jeżeli zostanie wybrana przez redakcję, staje się minirecenzją, opublikowaną na karcie ocen w Encyklopedii Gier.

10
Dark Souls III
15

21 września 2025 - Recenzja Gry

Dark Souls III

Mój pierwszy soulslike i pierwsza gra od FromSoftware, którą poznałem zaledwie kilka lat temu. Najpierw pierwszy raz, potem od razu NG+1, NG+2, .. i tak do NG+7, ... głównie dla Tancerki ;-) a potem wracałem od czasu do czasu na kolejne chilloutowe przejścia, dla czystej przyjemności. I w tym tygodniu podobnie - włączyłem spontanicznie i zrobiłem sobie szybkie przejście od zera dla odreagowania pewnych niedawnych premier przehajpowanych mesjaszuff gejmingu. Złapałem po drodze zwykły prosty topór wojenny i tak ciach, ciach porąbałem wszystko od początku do końca. DS3 zawsze uspokaja i przywraca wiarę w dobre, przemyślane gry :-)) Jednocześnie uświadomiłem sobie, że nigdy jej tutaj nie oceniłem. Zatem dopełniam formalności - 10/10. Najlepsze Dark Souls jak dla mnie lub jak kto woli Dark Souls idealne. Nie tylko dlatego, że moje pierwsze. To formuła liniowych soulsów doprowadzona przez FS do perfekcji. Świat, lokacje, eksploracja, progresja, balans, walka i bossowie - top miodzio. Potem przyszedł oczywiście Elden Ring, pozamiatał i stał się moim GOAT, a przy nim poprzednie gry FS stały się dziwnie łatwe i proste, ale to im wcale nie ujmuje. DS3 wciąż jest świeże i jak zawsze wymiata. Mam też ogromny sentyment do DS2 przez jej "oryginalność" i lubię też DS1, ale nigdy nie podbiła mego serca jak dwójka i trójka, choć gdybym grał chronologicznie to pewnie by tak było. Ale to DS3 jest jak zawsze niezawodna, i dobra na wszystko :-)) Cudowna gra, a z oboma DLC nawet przecudowna ;-)

Recenzja Dark Souls III
6.0
Hollow Knight: Silksong
1

11 września 2025 - Recenzja Gry

Hollow Knight: Silksong

Jako gra 6/10. Jako metroidvania 7/10. Ani mniej ani więcej nie chce wyjść. Średnia gra i w miarę fajna jako metroidvania, ale z pewnością nie najlepsza. Nie jestem wielkim fanem ani tego gatunku ani Hollow Knight, w sensie podchodzę do nich neutralnie, bez hajpu. Trochę ignorancko. Dlatego fani gatunku lub serii będą odbierać Silksonga trochę inaczej. Sam zamykam tą dość krótką przygodę z tą produkcją, bez żalu i bez kończenia gry. Nie ze względu na trudność. Za ten przysłowiowy "masochizm" objawiający się w ślimaczo powolnym i żmudnym początku, braku balansu, prostych mobkach bitych na x hitów, sztucznie podbitej trudności, nagłych skokach trudności przy bossach, w irytujących runback'ach, płaceniu za mapy i ławeczki, i kilku innych durnych pomysłach projektowych, aż do uciekających radośnie po ziemi koralikach różańcowych - za to wszystko odejmuję razem tylko 1 punkt od oceny. Twórcy mają chyba wypuścić patcha nerfiącego i wstępnie "naprawiającego" grę w przyszłym tygodniu zgodnie z głosem graczy. Nie interesuję się tym za bardzo, ale coś mi się obiło że ma dotyczyć na razie początku gry, który wg mnie nie jest aż tak trudny, tylko żmudny, więc nie wiem, ale to sobie sprawdzą inni. Dla tych co nie zaczęli grać pewnie lepiej poczekać jak gra osiądzie pod tym względem z kolejnymi update'ami.Sam natomiast kończę grę z innego, banalnego powodu: zwykła nuda i brak przyjemności z tej rozgrywki, nie wynikające z samej trudności. Bieganie i skakanie po tych korytarzykach jakoś przestało mnie po prostu zupełnie kręcić. Jest dobre sterowanie, interesujące ruchy, świetny sprint, cresty, toolsy, patent z przywracaniem zdrowia, znośny platforming choć ma swoje frustrujące "momenty", bossowie potrafią być dobrzy. Ale to nie wystarcza i nie zachęca do kontynuacji. Story i lore zupełnie mnie nie interesuje, choć być może ma coś w sobie dla lubiących te klimaty "kopaczy", dialogi takie od czapy, klimacik średni jak dla mnie, choć są fajne smaczki wywołujące uśmiech, dodatkowe zadania typu przynieś pozbieraj. Świat mnie nie zachwycił ani wizualnie ani projektowo. Wiem, że ludzie się ekscytują jaka ta gra śliczna, ale osobiście nie podzielam, nie widzę nic wyjątkowego w tym projekcie artystycznym, no zwykła gierka. Obszary mało się różnią, a w obrębie jednej mapy prawie nierozróżnialne lokacje. Mierne to jest jak na topową metroidvanię. A że tu masz lawę, a tam zielono, no to wow, tego jeszcze nie było. Za to udźwiękowienie i muzyka są świetne i tu mogę szczerze pochwalić. Zasadniczo część platformowa jest łatwiejsza i mało ciekawa w stosunku do bossów, które z kolei potrafią być dobre, no ale na nich jest 90% śmierci. A cały aspekt "soulslike" to mi się teraz widzi w tym zlepku jak kwiatek do kożucha.Tyle wrażeń końcowych ignoranta. Nie moja bajka po prostu. Dlatego proszę się do końca nie sugerować i słuchać raczej tych, którzy z tej gry potrafią czerpać przyjemność. Żeby nie było, gierkę obok Game Passa kupiłem dodatkowo za 90+ zł na Switcha bo myślałem, że się może jakoś wciągnę lepiej przez tryb handheld na kanapie. No i z dobroci serca wsparłem twórców tymi kilkoma grosikami, co mam nadzieję pomoże w lepszym rozwoju i dostrojeniu gry. Na samym Switchu gra chodzi bardzo dobrze i fajnie się tak gra. Ale największą zasługą Silksonga na Switchu jest to, że grając tak i dumając czemu mi ta gra nie leży odbiłem jednym ruchem palca w bok, wleciał Metroid Dread i Super Mario Bros Wonder. No i właśnie, to jest to, arcydzieło metroidvanii i arcydzieło platformówek. Można? Można. Może być i ciekawie, i trudno, i z wyzwaniami, i przyjemnie, i miodnie, i różnorodnie, i kreatywnie, i sensownie na każdym kroku. Zresztą Super Mario Wonder był tworzony w podobnych warunkach co Silksong - zespół dostał całkowicie wolną rękę i czas, mieli zrobić co im przyjdzie do głowy i wrócić jak sami będą w 100% zadowoleni i gotowi. Efekt widać. W Silksong tego efektu 7 lat pracy nie widać. Może większość czasu przeleżeli na plaży korzystając z życia, nie mam w sumie pretensji. W featsach znalazłem Speed Completion = ukończenie gry w 100% w czasie poniżej 30h. No to wychodzi dokładnie 3 zł za godzinkę rozgrywki, sporo, ale to już lekkie nadużycie i manipulacja z mojej strony :-)) Na pewno gra może być świetnym materiałem dla speedrunnerów. Sami twórcy pewnie właśnie tak wyprodukowali Silksonga - wrócili po latach z plaży i zrobili 100% gry w jakieś 2 latka ;-)Temat Silksong na razie zamykam i zapominam. Chyba, że pójdzie tu w artykułach jakaś narracja, że to najlepsza gra czy metroidvania na świecie, w historii, albo goty. No nie. Ewentualnie jako jedna z najbardziej przehajpowanych gier, to tak. Na razie widzę, że większość recenzentów i youtuberów jeszcze lekko zagubiona, nie wiedzą czy sypać pochwały czy mówić jak jest, niektórzy stają z kwaśnymi minami mówiąc że "no ogólnie fajna gra", boją się wyskakiwać z ocenami, obserwują pewnie co tam myślą gracze, albo próbują sami skończyć, choć większość recenzentów w praktyce raczej gier nie kończy, z wyjątkiem GOL oczywiście. Dość powoli kuje się narracja, Ale jak ktoś z forumowiczów będzie się dzielił podejściami do rozgrywki, jak tam się w tym Silksongu dobrze bawić i mieć przyjemność to chętnie poczytam, i może za jakiś czas się spróbuje ponownie. W NIghtreign też trzeba sobie było wypracować strategie na sensowną rozgrywkę, a w efekcie bossowie końcowi to było miłe, soczyste mięsiwko na max 1-5 prób solo.Pozdrawiam, życzę miłej zabawy, bez odzewu.

Recenzja Hollow Knight: Silksong
8.0
Baldur's Gate 3
1

20 sierpnia 2025 - Recenzja Gry

Baldur's Gate 3

Ładna gra, w którą włożono sporo wysiłku i pieniędzy, z toną zawartości, dobrą prezentacją, eleganckim zarządzaniem, solidną walką choć nie pozbawioną mankamentów, z dobrym role playem i możliwościami rozgrywki, jednak nudna fabularnie, nierówna pod kątem towarzyszy, brak angażujących wątków przykuwających zainteresowanie, nie wzbudzająca większych emocji, dialogi w większości nie porywają, trochę też elementów niesmacznych i zwyrodniałych, typowy choć nierówny kolorowo-bajkowy świat fantasy, dość sztampowa i nużąca eksploracja. Ogólnie solidna gra, dobra rzemieślnicza robota, ale nie wybitna, mało oryginalna, nie wybija się niczym nowatorskim czy spektakularnym w istotnych warstwach RPG. Dla mnie osobiście przereklamowana powtarzanymi do znudzenia hasłami o grze dekady, stulecia czy wszech czasów. Względem tak ustawionej poprzeczki wypada poniżej oczekiwań. Mam takie czysto osobiste wrażenie, że twórcy bardzo chcieli i bardzo się starali zrobić grę perfekcyjną, włożyli sporo serca i wysiłku, tego nie można im odmówić, do tego mieli ogromną presję marki BG i oczekiwań rynku, lata EA, szlifowali wiele szczegółów, ale w tym wszystkim nie udało im się wytworzyć czy zgubili gdzieś po drodze TO COŚ, tą magię czy duszę, której oczekujemy od gier wyjątkowych. Ale na to nie ma recepty, tajemnica dzieł wybitych, którą BG3 niestety nie jest.Fakty i wrażenia z pełnego przejścia:* Nastawienie początkowe: negatywne* Czas gry: 162h* Postać: własna, Paladyn z Przysięgą Pradawnych, Człowiek, Wrotanin, Stróż Dobra* Drużyna: Posępne Serce, Lae'zel, Wyll, + Cesarz* Ulubione postaci: brak, znośni Wyll i Posępne Serce, najlepszy Cesarz dopóki się nie rozebrał do romansów* Irytujące postaci (wyeliminowane): Astarion zabity od razu bez mrugnięcia, Gale, Karlach i Jaheira ignorowane* Tryb przygody z nastawieniem na historię, historia jednak znudziła od początku, ale za to walka wciągnęła :-)* Ilość porzuceń gry ze względu na znudzenie: 3 razy na kilka tygodni w Akcie I, potem znośnie* Ostateczny tryb gry umożliwiający ukończenie: 1h dziennie przez kilka miesięcy, małymi kęsami* Przeczytane prawie 400 książek, listów i notatek - lubię czytać!* Myślenie: brak, rzadko wymagane przy dokładnym przechodzeniu :-))* Mini-gra 1 = Rzucanie Kostką - ekscytujące!* Mini-gra 2 = Dzierganie Mapy - momentami jak oranie pola ;-)* Mini-gra 3 = Wykopki 1000-cy bibelotów ze skrzyń, skrzyneczek, beczek, waz, worków, półek, szaf, stołów - fomo* Mini-gra 4 = Porządkowanie Ekwipunku - to chyba z 20% czasu gry, uwielbiam estetykę i zarządzanie w tej grze* Mini-gra 5 = Ustawianie Koła Szybkiego Dostępu - zwłaszcza po mieszaniu przez grę..., ale dobre rozwiązanie* Fajne miasto i jego zwiedzanie* Ulubiony aspekt gry: WALKA, mimo dłużyzn, visual clutter, braku RT z pauzą, max LV12 itp.* Chyba z 50 herbatek w oczekiwaniu na tury przeciwnika* Najbardziej ekscytujący moment gry: walki końcowej ścieżka zdrowia - super zrobiona!* Miejsce w rankingu cRPG ostatnich lat: około nr 5 za Pathfinder WotR i Pillarsami* Miejsce w rankingu RPG ostatnich lat: środek drugiej 10-tki z uwzględnieniem jRPG* Miejsce w rankingu gier ostatnich lat: za pierwszą 20-tką* Miejsce w rankingu gier z 2023: podium, nr 3 oczywiście za Starfield (400+h zabawy) i Zelda TotK (200+h zabawy)* Ocena końcowa: 8/10 za całokształt i z wrodzonej wyrozumiałości, choć przez pierwsze 2 akty było niżejCzy polecam tą grę? Zależy od nastawienia do walki turowej i tolerancji na przedstawioną historię. Jak lubisz walkę turową można brać, sam myślałem, że będzie gorzej, a bawiłem się potyczkami bardzo dobrze, im dalej tym lepiej, mimo pewnych mankamentów. Druga sprawa - jak cię zainteresuje na początku ta dość przeciętna bajeczka to można spokojnie grać, jak nie to lepiej dać sobie spokój, bo brak jakichś interesujących wątków i fabularna nuda trwa tak sobie z małymi wyjątkami do końca 2-go aktu i wtedy coś tam się zaczyna dziać, ale nawet końcówka gry na podstawie wyborów jest bardzo przewidywalna. Do tego stopnia, że lekko znużony chciałem nawet zakończyć zabawę tuż przed samym końcem, jak wybrałem i zrobiłem co chciałem wg planu. Dobrze, że nie odłożyłem, bo końcowa ścieżka zdrowia okazała się rewelacyjna pod kątem walki, choć fabularnie dokładnie jak przewidywałem. Jak te dwie sprawy komuś podejdą to ma świetną zabawę na 100-200h.Woke alert? Jeżeli chodzi o aspekt woke i se*ualność to nie bije aż tak po oczach. Irytuje tylko gdy poszczególni towarzysze, bez względu na płeć i gatunek przystawiają się do ciebie prymitywnie w najmniej oczekiwanych momentach, psując często klimat, który sobie cierpliwie budujesz. I nawet jak odmówisz czy zignorujesz to niesmak pozostaje. Wyeliminowałem przez to chyba ze 3 postaci z rozgrywki, bo co się zobaczy czy usłyszy, to potem zostaje na umyśle. Natomiast dużo bardziej przeszkadzało mi kilka elementów zwyrodnialstwa przemocowo-fizycznego. Coś co GOL przed premierą reklamował jako możliwość doświadczenia czy obserwacji tortur i takich tam. To mnie nawet zaskoczyło, że w tak miłej kolorowej bajce nagle zdarzają się momenty, gdzie zadajesz sobie pytanie o stan psychiczny twórców, z lubością i wyrafinowaniem oddających takie sceny czy obrazki. No be, nieładnie, do lekarza, może za dużo pracy i coś tam pod kupułką nie pykło. Czy bym coś zmienił w tej grze? Poza wyrzuceniem powyższego już bym chyba na dziś nie ruszał. Sieć możliwości rozgrywki trochę przytłoczyła twórców. Gra chodzi nawet dobrze technicznie, bez większych problemów, choć waży zupełnie nieuzasadnione 150 GB. Pewnie przez tą całą pajęczynę scenariuszy wyborów i wizualizacje. Osobiście zrezygnowałbym z tego dla lepszej historii. Dodałbym też jakiś tryb retro z wyłączeniem cutscenek, widoku niektórych mordek i głosu przy dialogach, wolę czasem swoją wyobraźnię bez bicia po oczach i uszach szczegółami graficznymi tych diabełkowatych, niziołkowatych, ogrowatych czy niektórych towarzyszy, bo to czasem wybija z imersji. Jakoś w wyobraźni zwykle się ciekawiej prezentują ;-) O na przykład te 8-bitowe retro mapki fajne są - aż się łezka w oku kręci ;-)Regrywalność? Mnie wielokrotne przechodzenie takich gier na różne sposoby, sprawdzanie pierdyliada wyborów i zakończeń zupełnie nie interesuje, ale jak kogoś bawi to jak najbardziej - kolejne godziny zabawy gwarantowane. Sam nie planuję na razie powtórnego przechodzenia, to jedno zrobiłem dość dokładnie pod kątem eksploracyjnym, choć to daleko do poznania całej pajęczyny możliwości rozgrywki i szczegółów. Może za jakiś czas przejdę jeszcze raz głównie dla walk w jakimś fajnym wyzwaniu trudności. Z wyłączeniem przedstawionych zastrzeżeń i ostrzeżeń - brać, grać i piać ;-)

Recenzja Baldur's Gate 3
6.0
The Alters
1

25 czerwca 2025 - Recenzja Gry

The Alters

Pograłem jeszcze trochę i podwyższam lekko ocenę, choć ostatecznie zanudzony dałem sobie spokój bez kończenia. Alterzy 9, fabuła 5, dialogi 5, gameplay 3. Toporny gameplay, nieintuicyjność i ślamazarność doprawiona mdłymi miejscami dialogami zabija jak dla mnie tą grę. Cały aspekt grywalności i kosmiczno-eksploracyjno-konstrukcyjny czy nawet ekonomiczny w sensie funu w dobie takich gier jak Starfield jest tu bez porównania słabszy, choć to oczywiście tylko gra AA. Szkoda, bo sam pomysł z alterami naprawdę fajny. Oczywiście najlepiej sprawdzić i przekonać się samemu, bo to nic nie kosztuje w Game Pass, przy odpowiednim nastroju i czasie może się komuś taka gra i tempo jak najbardziej spodobać.

Recenzja The Alters
9.0
Elden Ring: Nightreign
1

2 czerwca 2025 - Recenzja Gry

Elden Ring: Nightreign

Recenzja dla SOLONo i FS jednak pozamiatał. Brawo za odwagę eksperymentowania i bezkompromisowość podążania za własnymi intuicjami bez perfidnego marketingowego kalkulowania i schlebiania preferencjom "OGÓŁU". Ocena dla SOLO z patchem 1.01.1. Bez tego patcha -2 do oceny dla SOLO. Dla multi z ogarniętymi graczami lub znajomymi estymowane +1 do oceny. Dla multi z nieogarniętymi randomami estymowane -2 do oceny.Najnowszy patch zmienił diametralnie moje postrzeganie gry dla SOLO. Jedno auto wskrzeszenie na bossa nocy. Czyli jak gram Wylderem to +1. A z możliwością zakupu itemków do auto wskrzeszania to oznacza 3-4 wskrzeszenia ze śmierci na bossa końcowego. :-) :-) No i teraz mamy więcej run z ubijania przeciwników. Różnicę widać od razu. Nie liczyłem tego z kalkulatorem, ale w internecie mówią około +50%. Tak czy inaczej to czuć i SOLO stało się PRZYJEMNE!PLUSY:+ genialna choć specyficzna formuła nie dla każdego!+ genialna ścieżka poboczna dla Elden Ring+ wiedza, wiedza, wiedza, strategia, strategia, strategia+ liczy się zdobyta wiedza a nie ilość wbitych godzin+ liczy się "levelowanie" gracza a nie postaci w grze+ symulator ogarniania chaosu+ symulator zarządzania czasem+ super postaci, z którymi można się zżyć+ super klasy, różne, różniące się, znaczy inne, znaczy inne style walki+ każda klasa choć inna jest super mocna na swój indywidualny sposób+ super randomizacja+ super wariacje bossów z Elden Ring i portfolio FS+ całkiem fajni nowi bossowie NR których widziałem+ duża regrywalność, jak dla mnie minimum 8x8 godzin, ale chyba znacznie więcej+ to jak super alternatywa dla tegorocznego genialnego Monster Hunter Wilds+ na coś takiego po prostu czekałem po 1000+h w Elden RingMINUSY:- początek był BRUTALNY! dla SOLO przed ostatnim patchem- pośpiech, chaos, panika na początku- śmieszne, ale szybki bieg pod L3 - to trzeba było od razu zmienić w ustawieniach - totalny game changer uff !!!FS rozwijacie to dalej PLS! Wrzućcie tam po prostu wszystkich bossów z wszystkich Waszych gier :-) :-)

Recenzja Elden Ring: Nightreign
10
Clair Obscur: Expedition 33
1

13 maja 2025 - Recenzja Gry

Clair Obscur: Expedition 33

Przepiękne i genialne dzieło artystyczne zrobione z wielkim serduchem w formie gry fjrpg z elementami soulslike. Zachwycałem się tym pięknem, nudziłem, wracałem, znowu zachwycałem, nudziłem, wracałem i tak jakoś skończyłem. Daję trochę naciąganą dychę bo do niejednego można się tu przyczepić. Ale mniejszej ogólnej i pojedynczej cyferki jakoś nie wypada w zestawieniu z innymi grami. A połówek nie stosuję więc zaokrąglam w górę. Muszę tylko przyznać, że po znużeniu Aktem II na tamten moment byłby co najmniej jeden punkt mniej. Ale w Akcie III+ odetchnąłem pełną piersią. Myślę, że odbiór zastosowanego hybrydowego systemu walki zadecyduje w dużej mierze czy komuś ta gra podejdzie czy nie. Ale każdy doceni chyba kunszt twórców i serce włożone w tą produkcję, co widać na każdym kroku. To przykład napawający nadzieją dla branży. Znaczy anomalia ;-) Wizja i styl artystyczny - 10Fabuła i narracja - 9 super, ale trochę za dużo melancholijnego smęcenia jak dla mnieSystem walki i przeciwnicy - 9 dla fanów turówek i soulslike / 7 dla fanów tylko jednej formułyMuzyka - 10Eksploracja - 8* Czas gry 53h, poziom postaci 51-55, co nie pozwala jeszcze podchodzić do różnych opcjonalnych starć* Poziom trudności: Poszukiwacz (Normalny) z przełączeniem na Fabularny w 4-5 walkach* Ulubiona drużyna do walki (nie najsilniejsza): 1.Monoko + 2.Lune + 3.członek rotacyjny* Akt II mnie trochę wynudził fabularnie, z ulgą go skończyłem, ale przebiegł już dość komfortowo z walką* Akt III + otwarty endgame + zakończenie - no bardzo fajne doświadczenie się zrobiło, powrót emocji z epilogu* Zakończenie bardzo mi się podobało, zwłaszcza drugi wybór...Nie będę powtarzał tego, co już pisałem o sprawach artystycznych. Po prostu czyste piękno. Spodobała mi się ta historia zwłaszcza na początku i w zakończeniu, choć z lekko smętną dłużyzną w środku i zbyt dużym ładunkiem melancholii. Zdarzają się też sporadyczne chwile miodu i delikatnego humoru. To, jak ta pokręcona przygoda jest poprowadzona pozwala z kolei na stopniowe skojarzenia własne a ostatecznie dość dobrze i otwarcie się wyjaśnia bez potrzeby doktoratu z filozofii. W przeciwieństwie do niektórych innych zakręconych dzieł np. wiadomo kogo z Kraju Kwitnącej Wiśni czy innego z kulą na głowie ;-) Po pełnym otwarciu świata, wszystkich mechanizmów eksploracji, i quality of life w Akcie III i endgame jestem pod wrażeniem jego wielkości, ciekawej konstrukcji i multum zawartości, której jeszcze w pełni nie przeszedłem, ale zamierzam sobie spokojnie kontynuować. Tutaj, jak wcześniej pisałem, nie raz się gubiłem w niektórych lokacjach, do których przechodzimy z otwartego świata, choć to zazwyczaj niby proste korytarzówki. Robiąc właśnie niedawno questa jednej z postaci (warsztat, młotki, gwoździe, baloniki) tak się pogubiłem, że ostatecznie nie znalazłem drogi do celu i dałem sobie spokój :-))Jestem też pod sporym wrażeniem różnorodności i designu przeciwników oraz samego systemu walki. Zrobić coś takiego to jest sztuka, dlatego przymykam oko na pewne niedoskonałości i kwestie z balansem. Potwierdzam kilka zastrzeżeń zgłaszanych wcześniej przez innych. Ale produkcyjnie jak na pierwszy raz super. Bardzo fajne i efektywne buildy sobie można porobić jak ktoś się lubi bawić, sporo ciekawych możliwości, a nawet za bardzo nie kombinowałem. Nie myślę wcale o tych nuklearnych shotach w stylu Stendhal od Maelle, o których wszyscy piszą, a których sam unikałem (Stendhal użyłem tylko w jednej walce - końcowej). W Akcie II za radą Teqnixi wykorzystałem prosty potencjał Lune i towarzyszyła mi potem przez większość czasu jako komfortowa składowa drużyny. Lune jest wygodna na tym etapie, nawet solo proste 4 strzały swobodne i Zamęt, a potem nuklerane Źródło Żywiołów w końcówce robią robotę. Ale najbardziej polubiłem Monoko - podoba mi się taki uniwersalny i motywujący patent rozwoju postaci, spotykany też w innych jrpg np. XC3. Dałem mu szybkość ponaddźwiękową i postawiłem na broń Nusaro dającą +30% do ulepszonych umiejętności (gdy umiejętność == maska). A same umiejętności to wiadomo - całe ciekawe menu. Bardzo lubiłem np. stosować naprzemiennie Krew Kultystki wzmacnianą ścięciem 90% własnego HP aby następnie walić Cięciem Kultysty, gdzie im mniejsze zdrowie tym większe obrażenia. Fajne ryzyko-nagroda, dla zabawy zmuszałem się przez to do koncentracji i lepszego opanowania elementów zręcznościowych. Tu nie dziwię się osobom, które mają zgrzyt z parowaniem i unikami. Uczyć się tego czy nie, oto jest pytanie. No ciekawy patent i czego tam nie ma, dla każdego coś dobrego - parowanie wizualne, parowanie audio, parowanie rytmiczne. Wydaje się czasem trudne, timingi pokręcone, okienka wąskie. W soulslike też się wydaje na początku trudne, ale zginiesz kilka razy, nauczysz się i już nie jest takie trudne. Tu często nie zdążysz się nauczyć bo przeforsujesz dość szybko turowo i pozostaje mały niesmak niewyuczonego movesetu, a w pamięci, że było trudne choć ostatecznie nie zawsze takie jest. Natomiast na duży plus, że jak mamy już swoją ograną drużynę z ulubionymi umiejętnościami to walka potrafi dawać fajny i szybki flow - pach, pach, pach, pach. Przynajmniej na padzie, nie wiem jak jest z klawiaturą.Aha, duży plusik za implementację Pontiff Sulyvahn z DS3 w Akcie II hehe i ze 2 lokacje w Eldenowym stylu :-) Skojarzeń mam zresztą więcej, ale nie ma co się rozwodzić. Z kolei Miyazaki powinien podpatrzyć tu patent "mężczyzna zamilkł..." do enigmatycnych dialogów w swoich grach, co by nam zaoszczędziło niepotrzebnego klikania aby stwierdzić, że NPC nie ma już nic do powiedzenia :-) Nie wiedzieć czemu zatęskniłem też teraz trochę za NieR Replicant ver.1.22474487139...

Recenzja Clair Obscur: Expedition 33
9.0
Monster Hunter: Wilds
1

29 marca 2025 - Recenzja Gry

Monster Hunter: Wilds

Ostatecznie polubiliśmy się bardzo z MH Wilds :-) Cudna gra, z małymi zastrzeżeniami. Opinia na podstawie:* skończony Low i High Rank fabularnie* zrobione wszystkie 29/29 duże potwory* czas gry 64h spacerkiem* Hunter Rank 45* broń Great Sword* gra solo bez multiplayera* ulubione potwory: Rey Dau, Jin Dahaad, Arkveld, Gravios* irytujący potwór: Yian Kut-KuOcena końcowa 9 wynika z:+10 za kolejny świetny Monster Hunter- za optymalizację- za brak idealnej perfekcyjności jak w Rise&Sunbreak- za to, że każdy aspekt czy nowość są okupione jakimś ALE+ za rewelacyjne potwory i walki+ za udaną fabularyzację jak dla mnie+/- za czystą przyjemność i miodność, choć okupione brakiem hardcorowości+ za Wudwud ;-)+ awansem za obiecujący pierwszy free update w tym Mizu, Zoh Shia, Grand Hub i ArenaŚwietna jest to gra, ale dziwna trochę. O ile ten mój Rise to był jak garnitur czy buty szyte na miarę, jak człowiek wskoczył, to od razu wszystko kliknęło, tak tutaj zawsze jest jakieś ALE. Po skończeniu Low Rank i głównej fabuły chciałem się nawet przerzucić na MHGU, bo mi czegoś brakowało. Ale gdzieś w środku High Rank wciągnąłem się na całego i przyjąłem tą grę taką jaka jest, z całym dobrodziejstwem inwentarza jak to mówią. Nie jest to hardcorowy Monster Hunter, gra raczej łatwiejsza, nawet dość chilloutowa, bezstresowa, ale niezwykle przyjemna.Świat jest duży, otwarty, interesujący, różnorodny. Może się wydawać miejscami pusty, ale nie jest. Tylko niektóre biomy w niektórych porach takie jakieś mdłe, szare, sraczkowate wręcz. Konstrukcja świata w połączeniu z własnym lenistwem i autopilotem wierzchowca powodują, że do dziś bez mapy kompletnie nie czuję gdzie jestem w tych biomach i lecę albo po sznurku albo na pałę. Seikret zresztą też czasem robi co chce, nawet po wyłączeniu automatów w opcjach.Monstery rewelacja - różnorodne, świetne modele, świetne ataki, świetne wrażenia wizualne, poza niektórymi miejscówkami gdzie się potrafią zlewać z otoczeniem w mdłą masę. Walka jest stosunkowo łatwa nawet na High Rank, nie ma stresu, ale za to super przyjemna. Gra ma fajne ułatwienia i różne myki typu quality of life, ale typowy gameplay loop "zabij potwora, wytwórz silniejszą broń i wyposażenie, zabij silniejszego potwora" ma jakby mniejsze znaczenie. Cały High Rank zrobiłem praktycznie na jednym całkiem podstawowym secie i broni, bez zmian, bez jakiegoś specjalnego dostrajania, pakowania, czy optymalizacji builda, tylko podstawowy upgrade. Walki są krótsze i potwory mają mniej HP niż w poprzednich grach. W walce można używać Seikreta (wskakiwanie na monstera z wyskoku, ucieczka, leczenie, ostrzenie), przywoływać towarzyszy AI do pomocy, Palico koleżkot jest silny i aktywny w supporcie. Osobiście walczyłem solo i nie stosowałem tych ułatwień, tylko koleżkota, a i tak walki z potworami nie wywołały u mnie specjalnego napięcia.Bronie mogę ocenić na razie wyłącznie na podstawie Great Sword. Tu gra głównie na podstawowy TCS. Brak opcji typu Switch Skille i inne style walki jak w Rise:Sunbreak. Ale za to ważne pozytywne zmiany na poziomie głębszym, które powodują, że świetnie mi się grało na Great Sword i nie używałem żadnej innej broni, Hammer tylko przez chwilę. CS=> SCS=>TCS nadal jest podstawą. Ale teraz każdy atak w ciągu daje dość solidny dmg i możemy bardziej elastycznie wybierać jak poprowadzić combo. Oprócz Tackle, Guard nie ma teraz takiego zużywania sharpness, mamy Perfect Guard, a szybki Guard Cancel to znacząca nowość defensywna, do tego trudniejszy Offset Rising Slash pozwalający kontrować ataki potworów - to praktycznie drugi styl walki tą bronią. Ogólnie dużo większe możliwości aktywnej defensywy pozwalające na bardziej dynamiczną walkę w zwarciu, mniej biegania i mniejszy commitment przy atakach tą powolną bronią. No i oczywiście Focus Slash jako nowy atak na rany potworów - czyli totalna rzeźnia... Fajnie, że mamy teraz ze sobą 2 bronie w ekwipunku, ale ich zamiana przez robiącego-co-chce Seikreta do dziś mnie trochę irytuje. Obszar treningowy też jakiś smutny i biedny w tej grze jest - znowu patrz Rise gdzie aż się chciało ćwiczyć.Gameplay loop tradycyjny, ale jest mniejsza konieczność grindu i farmienia jak dla mnie. A jak już chcemy coś konkretnego złożyć, to łatwiej i szybciej to uzyskać. Dla mnie OK, ale gracze hardcorowi nie wiem. Prep nie jest taki krytyczny. Są ułatwienia z Rise. Cały czas mam wątpliwości co do tego autopilota wierzchowca. Jest to wygodne. Nie musimy tropić potworów jak w MH World, ani zapamiętywać mapy jak w Rise, gdzie potwora można było od razu znaleźć na mapie, ale dobiec do niego trzeba było samemu (czy to na Palamute czy na nogach czy jak spiderman przez wirebugs) a jednocześnie tworząc w głowie własny route i zbierając po drodze różne permabuffy do walki, to była zabawa sama w sobie przed walką. Tu tego nie ma, wybieramy questa czy potwora na mapie, włączmy autopilota, wyłączamy myślenie, podziwiamy po drodze widoczki, ciężko nawet zbierać coś wtedy po drodze, i jesteśmy po chwili na miejscu, a jak potwór ucieknie w trakcie walki to autopilot i po kilku sekundach znowu go mamy.Fabułę zostawiłem na koniec. Choć fabuła jest najmniej znacząca w Monster Hunterach i wiadomo, że służy głównie jako pretekst do kolejnych polowań i ścieżki początkowego progresu, to pomysł z Wilds mi się spodobał. Nie przeszkadzały mi te pierwsze przegadane godziny do napisów końcowych, fajny mix, dały jakiś tam urok. Dzięki temu jakoś bardziej wszedłem w ten świat niż tylko przez samą eksplorację i automatycznego wierzchowca, które same z siebie tej imersji nie dają. Lubię też robić wszystkie opcjonalne questy i podoba mi się ich fabularyzacja. Postacie i świat nie są mi tak obojętne jak w poprzednich grach, czyli zżyłem się z nimi całkiem fajnie. Ogólnie na plus.

Recenzja Monster Hunter: Wilds
10
Indiana Jones and the Great Circle
1

20 grudnia 2024 - Recenzja Gry

Indiana Jones and the Great Circle

Cudowna gra :-) Czysta radość i przyjemność. Mimo, że to gatunek, którego nigdy nie lubiłem. Rozpisywał się nie będę o szczegółach. Trzeba się po prostu zanurzyć i poddać tej przygodzie. Gry jeszcze nie skończyłem, nie gonię, jestem w Syjamie i delektuję się każdą chwilą. Słodka historia, świetne postaci, dialogi, cudne scenki, klimat, humor, różnorodne lokacje rozsiane po całym świecie, ciekawa eksploracja pełna szperactwa, ale z poszanowaniem czasu i bez pustego biegania, fajne mechaniki skradania i walki jak na taką lekką pozycję. Zrobienie wszystkiego samemu na 100% zabiera trochę czasu: przygody, zlecenia, odkrycia, tajemnice, zagadki, notatki, artefakty, podręczniki, zdjęcia, lekarstwa. Sporo tego, ale super fajne po całości, w tym namierzanie ostatnich ukrytych itemków. Od Gizy wszystkiego jednak nie robię na razie i lecę główną linią z ciekawości, mam nadzieję wrócić i zrobić wszystko na 100%. Jedyne małe irytacje to takie drobiazgi jak gryzące psy gdy przypadkowo złapią czy niektóre momenty jak uwolnienie się z pułapki piaskowej po zdobyciu Posążka Ra w Gizie, łatwe ale gra daje może 3 sekundy przed śmiercią, aby zaskoczyć jak tam nie polec w tym piasku. Miałem może ze 2-3 takie momenty w trakcie rozgrywki. Gra dobra na wspólną zabawę z rodziną i dziećmi, w tym "bezpieczna" pod wiadomo jakim względem. Młodzi to jednak od razu wiedzą o co chodzi i co dobre. Nie rozbierają włosa na czworo i nie mędrkują jak ciotki na imieninach :-) Wszelka "naukowa" analiza gry w starciu z taką "wyższą instancją" nie ma żadnego sensu :-)) Ocena pewna i w pełni zasłużona. Ta gra to kwintesencja dobrej zabawy i radości. Ma też potencjał, aby łączyć ludzi i graczy ;-) ;-) He he, wymsknęło się niechcący... No i MOJE ABSOLUTNE PRYWATNE:***** GOOOTYYYYYYY *****W tym roku z pełnoprawnych gier w nic tak dobrze się chyba nie bawiłem. Na szczęście nie trzeba zestawiać z dwoma rewelacyjnymi DLC, bo to inna kategoria, i wtedy byłaby jakaś zagwozdka. Ostatnie lata nie zawodzą jak chodzi o osobiste gry roku, a każda z nich zupełnie inna: Eldenek, potem wiadomo jaka gra z kosmosu, teraz Indiana rzutem na taśmę. A w przyszłym roku ho, ho, niezły start: KCD2, ER NIGHTREIGN, A***** uuu jednak nie, Monster Hunter Wilds, Xenoblade Chronicles X na Switcha, no i sam Switch 2, czyli król konsol w nowej odsłonie. A do tego czasu, jeszcze jakaś faza na retro mnie naszła, na fali tych najnowszych maszynek emulujących dawne ZX Spectrum i Atari (The Spectrum i Atari 400 Mini - tu od 2600, przez 400 i 800, do XL i XE). Właśnie próbuję przejść ponownie Montezuma's Revenge na joystiku. 1 i 2 level jeszcze jakoś leci po wielu próbach, ale dalej do 9-go to chyba bez podejścia, nie ma już dziś takich gier! Wspominam nie bez powodu, bo Montezuma's Revenge lub Panama Joe jak kto woli, ma jednak sporo wspólnego z Indianą :-)Miłej zabawy wszystkim dzielnym archeologom z kapeluszem i biczem! Bez odzewu, bo teraz czas intensywnych Świątecznych przygotowań i aktywnego odpoczynku, a potem wracamy do gry . Ta ta da ta, tam ta dam, ta ta da ta, tam ta dam, dam, dam :-))

Recenzja Indiana Jones and the Great Circle
7.0
S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl
1

8 grudnia 2024 - Recenzja Gry

S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl

Gra straciła mnie na końcówce...Niech to szlag. Wczoraj zamykałem dzień w punkcie bez powrotu, z uśmiechem na twarzy i byłem gotów dać tej grze silne 8, a nawet awansem 9, bo połówek nie stosuję. Jak profesor, który robi wszystko, aby wyciągnąć sympatycznego studenta na jak najwyższą ocenę, przymykając oko na różne niedociągnięcia. Wcale nie techniczne, bo tych miałem sumarycznie dość niewiele, w zasadzie tylko jednego pamiętnego wieczora. Ciężko się też napracowałem przez całą grę, na wyposażenie, ulepszenia, wydałem setki tysięcy na dobre wypasienie Diamentowego egzokożuszka i moich ulubionych broni. Postanowiłem, że zamiast szwendać się po Zonie zrobię tą końcówkę, bo mnie bardzo interesowało jak się skończy moje zbratanie ze Strażą, a potem wrócę do save'a sprzed PbP i jeszcze sobie pozwiedzam. Pierwsza część końcówki nawet fajna i ciekawa. A potem.... te same kilometry korytarzy z setkami mobów po drodze i dwoma bossami pomiędzy. Kilka godzin kończenia z setkami headshotów. Boże myślałem, niech to się już skończy. Nie chodziło o trudność, ale o kompletne znużenie kolejnymi korytarzami i tą tępą nawalanką. A jak widziałem jakiś następny pokój pełen amunicji i apteczek, wiedząc co to znowu oznacza za drzwiami, to mnie odrzucało. Bossowe wnieśli jakieś urozmaicenie, choć pierwszy mnie wkurzył swoją mechaniką. A po drugim mogliby sobie dać spokój. Gra mogła się skończyć dużo wcześniej bez żadnego uszczerbku i absolutne nie potrzebowała tego ciągnącego się w nieskończoność sznurka. A tak wywołała u mnie niekorzystne refleksje co do całości gry, czym i jaka ona była. Mój Diamentowy egzoszkielet, zdobyty niedługo przed końcówką, ulepszony na max, na co wydałem ciężko zarobione setki tysięcy kuponów zużył się do zera czyli 0% w połowie tej ścieżki zdrowia, choć grałem dość sprawnie, i musiałem go wymienić na znajdźkę. Podobnie moje 2 ulubione bronie, które też ulepszyłem i dopieściłem na max. Po co to było? Na koniec zostało własne działo Gaussa i kolejne zebrane po drodze. I tymi działami waliłem godzinami w te durne monolitowo-granitowe-egzo-zakute łby. Gdzieś po drodze straciłem zainteresowanie zakończeniem, a po zobaczeniu napisów końcowych jak najszybciej wyłączyłem konsolę i nie mam ochoty tam wracać. W grze spędziłem w sumie ponad 70h z czego 3,5h w końcówce. Podawanie ilości godzin nie ma sensu, bo zależy co kto robi w tym świecie. Oceniam, że u mnie 50% czasu to było bieganie z punktu do punktu po znacznikach. Ostatecznie daję grze "tylko" 7 z małym +. PODSUMOWANIE:Klimatyczna gra dla samotnych wilków, wielbicieli szczelania w łby, urbexu, ładnego choć często pustego świata, Zonowego klimatu, symulatora chodzenia i biegania.* Wyróżnia się absolutnie wyjątkową atmosferą, grafiką świata, miejscami świetną eksploracją, mechanikami broni, bardzo ciekawym lore, fajnie było tam sobie pobyć i wracać na kolejne misje.* Dobrze też wypada jak dla mnie fabuła, różne smaczki i małe tajemnice znajdowane w świecie, ekonomia po patchu może być, oraz jako bardzo lajtowy, casualowy wręcz survival bo o nic się tu nie trzeba specjalnie martwić a niepokój jednak jest (ale fani prawdziwego, wymagającego survivalu będą srogo zawiedzeni).* Irytujące elementy to walki z mutantami, ogólnie niektóre mechaniki przeciwników z dvpy wzięte, długie i nużące bieganie po znacznikach "od sasa do lasa" z jednoczesnym brakiem sensownych mechanik przemieszczania znanych w wielu innych grach tego typu z dużym otwartym światem w tym survivalowych, nierówna konstrukcja świata gry łączącego dość pusty open world z ciekawym urbexem i nudnymi strzelankowymi korytarzami, niektóre anomalie, ostatecznie mało ciekawy mechanizm artefaktów. Tu muszę dodać jeden drobiazg związany z wygodą zarządzania, który mnie szczególnie wkurzał. Ponieważ w grze mamy sporo tzw. dziergania, zarządzania ekwipunkiem czy save'ami, to mega irytują takie rzeczy (na XBOX) jak brak możliwości płynnego przewijania listy save'ów do końca w celu wykasowania najstarszych pozycji dla zwolnienia miejsca na nowe (skutkuje klikaniem 30 x przyciskiem dół) lub przeskakiwanie kursora zawsze na pierwszą pozycję przy przenoszeniu każdego elementów ze skrzynki do plecaka (za każdym razem znowu trzeba przewijać w dół do następnego elementu do przeniesienia) itp.Tyle ode mnie. Fajna gra, myślałem, że jak końcówka będzie ciekawa to wrócę jeszcze do Zony w PbP, zostanę, porzeźbię, pobiegam, pozbieram, dopieszczę builda i z chęcią powtórzę końcówkę. Okazało się to bez sensu. Ta końcówka miała szansę przypieczętować moją sympatię do tej gry, a niespodziewanie przechyliła szalę w drugą stronę i spaliła ją trochę jak dla mnie, i to nie jest jakiś chwilowy rage tylko końcowa osobista refleksja. Sorki za taki minorowy ton, proszę się tym nie zniechęcać jak ktoś rozważa podejście do Stalkera 2, bo to nie jest zła gra, "ma potencjał", niech każdy sobie sam oceni. Dziękuję też wszystkim doświadczonym Stalkerom, którzy pomogli mi swoimi radami w tej ciekawej i oryginalnej przygodzie w Zonie.

Recenzja S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl
3.0
Dragon Age: The Veilguard
1

10 listopada 2024 - Recenzja Gry

Dragon Age: The Veilguard

O BOSZE, jak dobrze, że KONIEC!35h gry do zakończenia, Łotrzyk, Specjalizacja Sabotaż. Przejście z całą linią fabularną, wszystkimi questami towarzyszy, ale mniejszą ilością questów frakcji i regionów. Dla porównania pełne przejście dodatku Shattered Space do Starfielda zajęło mi 42h. Gra jest sztucznie przedłużana przez blokowanie różnych miejsc w robionych lokacjach i konieczne powroty do tych samych lokacji, z częściowym powtarzaniem wraz z progresem rozgrywki + towarzysze. Początek gry - tak jak opisywałem wcześniej NUDA, ŻENADA i TRAGEDIA. Środek gry - zachęcający, powoli zyskujący, obiecujący, czyli jakby NADZIEJA. Koniec gry - ZAPAŚĆ. Byłem już na koniec tą grą, gameplayem i wszystkim tak znudzony i znużony, że na ostatnie 3h przełączyłem się na autopilota, czyli najniższy poziom trudności "Baj, Baju". Do walki wystawiałem zwykle Wieżyczkę Fortuny swojego Sabotażysty czyli zmechanizowaną, automatyczną, trwającą, narzędziową zdolność do samodzielnego ubijania wrogów i usypiałem na kilka minut. To najlepszy sposób radzenia sobie z 500 falami tych samych mobów i ~2-3 bossami, bez uszczerbku na własnym mózgu. Wszystkie dialogi i cutscenki z końcówki, których było tysiące, najbardziej przeciągnięty end-game jaki widziałem, przeklikałem na B, czyli jak najszybszym B-B-B-B-B-B i wszystkich wyborach łapki w górę. Nie uważam abym coś przez to stracił. UWAGA - RPG, w którym przez 3h możecie klikać B na przemian z łapką w górę, z zupełnie wyłączoną głową, w ogóle nie czytając tekstu i omijając kwestie dialogowe i cutscenek... a i tak skończycie co trzeba. Może z wyjątkiem jakichś ukrytych możliwości.Nie będę się tym razem zbytnio rozpisywał o szczegółach, bo niech historia oceni tą grę. Przez większość czasu oceniałem ją 5/10 jako najbardziej środkowy średniak wśród gier i nie zamierzałem wystawiać tu oficjalnej notki zgodnie ze swoją zasadą nie oceniania gier słabych < 8. Ale końcówka mnie tak zmierziła, że odjąłem -1 za walkę, -1 za całą do bólu przedłużoną końcówkę i jednak wbijam świadomie i z premedytacją to niskie 3/10. Mogę szczerze powiedzieć, że to najgorsza i najbardziej mdła gra jaką SKOŃCZYŁEM w życiu. Uwaga "skończyłem" to nie to samo co tylko "grałem". Bo zawsze odrzucam wiele gier po analizie lub po pierwszych godzinach. Woke w tej grze to pikuś, w ogóle nie ma znaczenia w ostatecznym rozrachunku. Po DAV marzę wręcz o jakiejś dobrej grze z nietypowymi wątkami, jakimikolwiek. Gra jest przepiękna wizualnie i ma ciekawie wyglądające lokacje, główna fabuła jest ostatecznie też bardzo OK. I to tyle, to jest najsmutniejsze, bo pozostałe ważne i najważniejsze elementy leżą lub skutkują jakimś dziwnym, nudnym, nużącym, powtarzalnym, drętwym doświadczeniem. Walka ostatecznie na NIE! Nie pisałem się na to i nie zapłaciłem za tępego slashera z setkami fal tych samych mobów i totalnie spierdzielonymi bossami, tylko na porządną walkę RPG. A końcówka to jest jakiś horror czy festiwal tych samych do bólu powtarzalnych walk, przebiegania przez kilometry nie kończących się korytarzy i lokacji, z dziesiątkami cyst plagi (te cysty, setki cyst z całej gry, będą mi się śnić po nocach), dialogów i cutscenek, które przeklikiwałem bo robiło mi się niedobrze. Wielu osobom ta końcówka, i nawet cała gra, może się spodobać, zwłaszcza jak są fanami GoW czy Uncharted itp. Ale ja jakbym miał drugi raz biegać po tych nie kończących się korytarzach czy pseudo otwartych lokacjach, z tymi samymi falami mobów, to lepiej już zagrać w jakieś Super Mario, i to nawet 2D, cały czas w lewo z ciekawszymi wyzwaniami po drodze.Tyle chyba bez przedłużania, trzeba teraz jakoś odreagować po tym dziele. Cokolwiek innego normalnego zadziała, najlepiej trochę starszego, bo jestem lekko zdruzgotany gdzie ta branża zmierza. Najbardziej boli, że to taka piękna gra a tak pięknie spieprzona, tu się przyznaję bez bicia do bólu dvpy...

Recenzja Dragon Age: The Veilguard
8.0
Disco Elysium
1

1 listopada 2024 - Recenzja Gry

Disco Elysium

Gra dość wyjątkowa. Zawiera tyle samo elementów genialnych co fatalnych. Ale bardzo dobra ocena ostatecznie się należy za całokształt i ciekawe dzieło twórcze. W pozycję tą grałem przez kilka miesięcy, z przerwami, bo na początku można się było srogo wynudzić i zniechęcić. Gdzieś w połowie się wciągnąłem, gdy mam wrażenie załatwiłem wątki nudne i faktycznie zacząłem rozgryzać klucz całej historii. Do najlepszych stron gry należy moim zdaniem warstwa RPG i system rozwoju postaci, choć na koniec zostało mi 8 punktów wolnych, których nawet nie specjalnie miałem potrzebę przydzielać. Plus idealna wielkość i konstrukcja świata, w którym jednak nie za bardzo chce się przebywać ze względu na klimat gry. Nasz towarzysz świetnie pasuje i rzeczywiście dzięki niemu jest raźniej i ciekawiej w tym smutnym świecie. Inne NPC różnie. Historia dobra, ale nie jakaś wybitna. Lore w porządku, choć miejscami przekombinowane. Różne wątki poboczne, nawet niektóre pozornie bezsensowne potrafiły mnie zainteresować. Najbardziej zróżnicowana jest warstwa dialogowa. Z jednej strony język zarówno angielski jak i polski genialny, voice acting fantastyczny. Dialogi są rozbudowane i nie przeszkadzała mi ich długość. Bardziej to, że obok wyjątkowych, nie brak było durnych czy obleśnych. Grając w sesjach po 1h zdarzało się, że cały taki czas wypełniała jedna długa sekwencja dialogowa z wszystkimi odgałęzieniami. Przy niektórych dialogach miałem wrażenie, że genialni twórcy pisali to będąc na haju, po jakichś silnych środkach odurzających, nie znam się na tym, ale to musiało być coś odlotowego. Tu geniusz miesza się z szaleństwem, czyli odlot. Największym problemem jaki miałem, że gra często mi się wywalała i to właśnie w momencie kończenia takich najdłuższych sekwencji dialogowych. To mnie doprowadzało do szału i ze dwa razy chciałem sobie dać z tym spokój i dokończyć na yt, ale ostatecznie wykazałem cierpliwość. Tu zaznaczam, że grałem akurat na Switchu, który się wydaje idealny do tej gry. Ale takie problemy przy innych grach czy portach na Switchu mi się nigdy nie zdarzają. Czerwona kartka za stronę techniczną zatem w przypadku tego portu. Drugim największym problemem jak dla mnie był sam gameplay, wcale nie przez brak walki co przyjąłem jako miłą odmianę, ale zwłaszcza poruszanie się po świecie, animacja postaci przy ruchu, powolność, trudność znalezienia drogi przez niewyraźność graficzną związaną ze stylem artystycznym, nie samą grafikę techniczną. Jak miałem przejść z jednego miejsca świata do innego odległego, to mi się czasem odechciewało. Plus ekrany ładowania. Aby wejść z ulicy do pokoju Klaasje w hostelu to takich ekranów potrafi być ze cztery: drzwi => schody => drzwi => schody => wycieraczka => taras, gdzie wszystko jest taka małe, że mieści się na jednym ekranie. Słabe. No i sam styl artystyczno-graficzny, ikony postaci i głosów wewnętrznych, brzydkie i nieprzyjemne. Czy polecam grę? Tak, to ciekawe doświadczenie, choć nie dla wszystkich. Jak napisałem, mnie ta gra nie wciągnęła od razu, ale tak od połowy. Ostatecznie wolę takie klikanie i wyrafinowane gadanie od niektórych cRPG z otwartym światem i gameplayem potykającym się wzajemnie z dialogami, wyborami i warstwą RPG. Klikało mi się w to nawet lepiej niż np. w Pentiment, gdzie klikamy praktycznie po każdym zdaniu. Czy zagram w to jeszcze raz? Nie planuję, chyba że kiedyś najdzie mnie jakaś faza i będę miał sporo "leżącego" czasu np. jakaś choroba. Wydaje mi się, że za drugim razem gra mogłaby być nawet ciekawsza pod kątem poprowadzenia postaci. Czy czekałbym na Disco Elysium 2 gdyby miał kiedyś jakimś cudem powstać? Niespecjalnie. Czy zamiast gry wolałbym przeczytać tą historię jako książkę, rezygnując z wyborów, rozwoju postaci i roleplaya? Raczej tak. Bo na koniec dnia to jest jednak sporo przeciągającego się klikania, a główną czynnością jest czytanie.BARDZO DOBRE* warstwa RPG, rozwój postaci, roleplay* wielkość świata* niektóre wyrafinowane dialogi ocierające się o geniuszDOBRE* historia i lore* nasz świetny towarzysz* głosy w głowie* niektóre pozornie dziwne wątki poboczne* drugie 50% gry* wiele wyśmienitych dialogówSŁABE* niektóre wątki poboczne i niektóre NPC* pierwsze 50% gry* sztuczne i dziecinne "czadowe" opcje w dialogach nie pasujące do klimatu i reszty roleplaya* niektóre dialogi typu rozmowa z własnym notatnikiem czy HARDCOR, HARDCOR... BARDZO SŁABE* styl artystyczny, paleta kolorystyczna i sowiecko-komunistyczno-depresyjny klimat* wynaturzone ikony postaci i głosów w głowie* wolne i niewygodne poruszanie się po świecie, sposób poruszania się postaci* dziadowska mapa* nieliczne obleśne dialogi np. z Cuno* częste wywalenia gry na Switchu, zwłaszcza po długich sekwencjach dialogowych

Recenzja Disco Elysium
10
Pathfinder: Wrath of the Righteous
1

24 lipca 2024 - Recenzja Gry

Pathfinder: Wrath of the Righteous

Gra, która ma na początku same "wady", związane ze sporym progiem wejścia, jeżeli ktoś dobrze nie zna starych systemów cRPG:* Wybierz sobie poziom trudności - z 10 możliwych i 100 różnych opcji custom. Proste, prawda?* Stwórz postać - z 200! różnych klas i podklas, i potem jeszcze tylko rasę, staty i skille (są sugerowane)* Lubisz czytać? Po angielsku? To wspaniale. Najlepsza interaktywna książka na rynku.* Mechaniki i walka? Dobrze mieć doktorat z fizyki lub matematyki stosowanej.* Czym się różni Pathfinder 1E od 2E od D&D 3.5 od D&D 5 ? Nie wiem, ale ogólnie ciekawe.* Wbiłeś nowy level? Oj, to co teraz. Jaki tu wybrać jeden feat/treat/srit/skill z 200 możliwych?* Czegoś nie wiesz lub zapominałeś - jest encyklopedia, wróć do czytania.* Zrobiłeś sensowny build i drużynę, walczysz, a tu ciągle ta kostka RNG 1d20.* Miss, miss, miss, miss, miss, miss, miss, miss - 100 x miss, no hit vs AC przeciwnika. Coś nie tak, ale jak?* Mapa - jak się po tym poruszać, ostatni raz widziałem coś takiego w starym Puzzle Quest 20 lat temu.* Krucjaty? O co w ogóle chodzi? Jak dowodzić, rekrutować, jak łączyć, jak odnawiać?A potem jak już zaskoczy i się ogarnie to najlepsze cRPG ever:* Wszystko powyższe to zalety* Świetna fabuła, dialogi, czytanko, wybory, postaci, towarzysze* Super rozwinięte możliwości wyboru i rozwoju postaci* 20 tradycyjnych poziomów i dodatkowe ścieżki mityczne (game changer, 10 poziomów)* Głębokie i zaawansowane mechaniki dla fanów RPG* Świetne, różnorodne, wymagające i satysfakcjonujące walki, duuuużo walk* Tryb turowy i RT z aktywną pauzą - można przełączać w dowolnym momencie, to powinien być standard* Bardzo dobra encyklopedia z opisem wszystkich terminów, konceptów i mechanik* Bardzo rozbudowany i różnorodny świat* Super ciekawe i momentami rozbudowane dungeony* Mega przyjemny jak dla mnie równoległy tryb z armiami, bitwami, budowaniem a'la M&M* Końcówka aktu 2 i Drezen to absolutne arcydzieło - genialne* Drezen, Drezen - o samym Drezen można by książkę napisaćJednym słowem genialna, dopracowana, głęboka, wymagająca gra. Mógłbym się przyczepić jedynie do ekranów ładowania częstszych niż w Starfield, czasami niespodziewanych skoków trudności i mnożących się przeciwników w walkach. Ale co tam. Jeszcze nie skończyłem, a to już moje cRPG dekady, oj setki godzin tu zleci jak nic i DLC na pewno :-)

Recenzja Pathfinder: Wrath of the Righteous
10
Elden Ring: Shadow of the Erdtree
1

18 lipca 2024 - Recenzja Gry

Elden Ring: Shadow of the Erdtree

Dopełniam formalności po miesięcznym, intensywnym graniu w Shadow of the Erdtree i szerokiej dyskusji, komentarzach, wrażeniach i opiniach na jego temat, którymi dzielimy się nie tutaj, ale pod podstawką Elden Ring. Mam za sobą 6 przejść tego dodatku na NG x 2, NG+1, NG+4 x 2, NG+9. W tym wyzwania: 1) przejście na LV1 i 2) samymi normalnymi perfumami (w tych 2 przypadkach bez bossa końcowego).Moja ocena mogła być tylko jedna 10/10 i cieszę się, że w tym przypadku jest zgodna z opinią branżową. Ponieważ byłem jedną z osób, które dały podstawce max, więc tutaj nie znalazłbym najmniejszego uzasadnienia do mniejszej oceny, bo jest więcej tego samego dobrego, ale bardzo świeżo i miejscami lepiej. SotE jest jak dobre wino - z każdym przejściem coraz lepszy :-) Zasłużony tytuł najlepiej ocenianego dodatku w historii gier.

Recenzja Elden Ring: Shadow of the Erdtree
9.0
Kingdom Come: Deliverance
1

21 maja 2024 - Recenzja Gry

Kingdom Come: Deliverance

Genialny symulator Średniowiecza :-)Gra ma to COŚ, specyficzny czar, który zasysa i nie pozwala się od niej oderwać. Świat, miejsca, historia, zagadki, intrygi, różne mniejsze i większe wątki, osadzone w przekonywająco oddanych realiach średniowiecznych Czech, nawet konkretnego miejsca i czasu, ze świetną encyklopedią rzeczywistych miejsc, ludzi, wydarzeń tamtego czasu, w ślicznej stylistyce. Są prawdziwe perełki lokacyjno-fabularne jak wątki w klasztorze. Fajne mechaniki gry wymagają trochę cierpliwości, bo tu wszystkie czynności i upływ czasu mają swoje znaczenie jak w realu. Sympatyczny Henry zwany popularnie Heńkiem, którego nie da się nie polubić, przechodzący drogę od gapiowatego zera do bohatera. Pokazuje, że w dobrej grze nie potrzeba przerysowanego i wszechmocnego kozaka, rzucającego bluzgami na lewo i prawo, tylko można wejść w buty kogoś normalnego i mierzącego się z realnymi wyzwaniami, a to będzie jeszcze ciekawsze niż średniowieczne bajki fantasy. Do tego bardzo interesujący rozwój postaci. W zasadzie wszystko mi się w tej grze podoba, tak, nawet jazda na koniu, otwieranie zamków i... walka. Mówię szczerze. Konia i zamki należy ogarnąć tak jak w życiu, a zastosowana symulacja machania bronią też ma swój urok, tylko wymaga trochę cierpliwości do nauki i przyzwyczajenia się, zawsze to coś innego, choć to na pewno najbardziej ryzykowny pomysł twórców i nie wszystkim przypadnie do gustu. Oprócz opanowania mechaniki broni nie należy po prostu walczyć naraz z kupą przeciwników ;-)Grę zdecydowanie polecam. Sam grałem w nią na XSX w ~2022. Piszę o tym, bo dzięki temu ominęły mnie zupełnie problemy techniczne, o których było głośno na premierę, choć nie wiem jak jest dzisiaj na innych platformach. Gra wymaga wejścia w jej rytm i przyzwyczajenia się do mechanik tego świata, ale można się tam zanurzyć i przepaść na bardzo długo. Spędziłem w niej do tej pory 70h i jeszcze nie ukończyłem całkowicie, bo raz że mi się nie spieszyło, dwa doszedłem do wątków które chciałem sobie na spokojnie rozegrać, a nie jest to gra gdzie warto gonić szybko do mety, i po odstawieniu na chwilę inne sprawy przejęły kontrolę. Teraz, przed KDC2 będzie doskonały moment do powrotu i zanurzenia się ponownie w tym świecie.

Recenzja Kingdom Come: Deliverance
9.0
Forza Horizon 5
1

17 maja 2024 - Recenzja Gry

Forza Horizon 5

Gra jest świetna, bez dwóch zdań. Jestem dość prostym wirtualnym ścigaczem. Gram tylko na padzie, bez kierownicy, manual bez automatu. NFS Hot Pursuit, Carbon i oryginalny GRID to moje najbardziej ulubione arkadówki, a Project Cars 1 & 2 preferowane pół symulatory, nawet na padzie. FH4 mi się podobała, ale Anglia smutna jakaś była i drift mi nie siadł, więc pojeździłem trochę na luzie i odstawiłem.W FH5 gram sobie od kilku tygodni z doskoku i bardzo mi się podoba. Zostaję z tą gra na dłużej. Po pierwsze i najważniejsze model jazdy jak dla mnie super. Profesjonalny drift jeszcze przede mną, ale pierwsze próby jak najbardziej pozytywne. Meksyk jest super. W porównaniu do Anglii jest pięknie, klimat, słoneczko, świetne lokacje i ciągły banan na ustach. Nie mam jak na razie wrażenia nudy i pustki w tym świecie, co niektórzy wieszczą na yt. Do tego graficznie gra cieszy po prostu oko. Ilość i różnorodność aktywności super. Fury super. Ulepszenia i tuning super. Fajne ścieżki progresji. Czego chcieć więcej?ALE...Kupiłem specjalnie wersję podstawową, bo po sprawdzeniu oba dodatki mnie nie interesują, a ilość samochodów w podstawce w zupełności mi wystarcza i nie chciałem być za bardzo przytłoczony i "atakowany" kolejnymi dostawami z car passa. Niestety, gra zawala mi interfejs, menu i mapę pełną zawartością, mimo że nie mam i celowo nie chcę mieć do niej dostępu, a do tego pushuje sklep zachęcając ciągle do zakupów. Największym jednak grzechem tej gry jest nieprawdopodobna nachalność w pushowaniu kontentu. Patrz graczu! Mamy nowy sezon, nowa playlista, nowe aktywności, nowe miejsca, ciągłe wiadomości od "sekretarki", wiadomości z radia, spróbuj tego, spróbuj tamtego, mamy dla ciebie nowe to i nowe tamto, pierdyliady znaczników i wykrzykników, ani chwili spokoju. Kilka razy mi się zdarzyło, że mając krótką chwilę czasu, wchodziłem do gry i z tego przepychu w końcu na nic się nie mogłem zdecydować i wychodziłem xD Do tego dla kogoś, kto nie jest doświadczony w Horizonie całe menu i kilka różnych ścieżek progresji i wyróżnień może się wydawać niejasne i chaotyczne, a gra słabo to tłumaczy. Tu nie mówię o ulepszeniach i tuningu samochodów, które akurat są bardzo klarowne. Samo zrozumienie playlisty to już jest małe wyzwanie. Do tego kwestia samochodów. Nie mam za złe, że na początku dostaję od razu 3 świetne fury, to mi nie przeszkadza. Zaplanowałem sobie, że je odstawiam i zaczynam od najniższej klasy i potem sam pnę się w górę. Niestety, czy to przy rozdziałach kampanii czy przy playliście gra często wymaga używania konkretnych klas czy rodzajów samochodów, więc wymusza ich ciągłe żonglowanie i przeskakiwanie od razu do różnych i wyższych klas. Mogę oczywiście zrezygnować z tych aktywności, ale wtedy znowu z gry robi się sito, bo tego nie mogę, tego nie kupiłem a mi się pokazuje, tego jeszcze nie chcę. To dość irytujące w stosunku do jakiegoś naturalnego, spokojnego systemu progresji w innych grach, zależnego od naszych osiągów i umiejętności. No i na koniec największe ALE. W tej grze za wszystko jesteśmy wynagradzani, cokolwiek byśmy nie robili, czysta jazda, nieczysta jazda, agresywna jazda, uderzanie, nie uderzanie, wyprzedzanie, drift, kształtowanie krajobrazu - zawsze jesteś mistrzem i dostajesz jakieś punkty, często nawet zupełnie nieświadomie. Nie nabijasz żadnych punktów tylko wtedy gdy stoisz w miejscu samochodem i nic nie robisz! To jest tak kuriozalne, że dla własnego spokoju w ogóle nie zwracam na to uwagi, zwłaszcza jak po zatrzymaniu samochodu jeszcze przez dobrą minutę gra mi pokazuje za co nieświadomie zdobyłem punkty, a ja tylko sobie jechałem i nic nie chciałem zdobywać........ ;-)No dobra, narzekania narzekaniami, ale całościowo i jak na razie gra jest fenomenalna!

Recenzja Forza Horizon 5
7.0
Under the Waves
1

15 maja 2024 - Recenzja Gry

Under the Waves

Bardzo ciekawa gra. Podobała mi się. Daję 7, ale to jest silne i dobre 7. Zaliczyłbym ją do kategorii Games for Impact. Tematycznie zawiera dwa wątki. Trauma bohatera związana z osobistą stratą. To mniej mnie interesowało, ale podejrzewam, że dla niektórych może być wartościowe. Drugi wątek trochę "aktywistyczny" związany z korpo eksploatacją środowiska, skutkach, osobistym poruszeniem i gdzieś z boku zachętą do myślenia o jego ochronie. Choć nie jestem fanem aktywizmu, to muszę przyznać, że ten wątek fabuły wpleciony w pracę zawodowego nurka mi się spodobał, łącznie z różnymi informacjami dotyczącymi zagrożeń i kilku gatunków fauny. Gameplayowo gra jest spokojna i niespieszna, choć zawiera oczywiste elementy i zadania "emergency". Dobrze się można wczuć w samotność człowieka żyjącego w morskich głębinach. Fajnie się gra synchronizując swoje sesje z dniami bohatera pod wodą. Na przykład przez kilka dni grałem sobie przy porannej kawie wchodząc w buty bohatera, który wstawał rano, pił kawę i wykonywał kolejne aktywności pod wodą. Fajne to było. Bardzo mi się podobała cała podwodna eksploracja, przeszukiwanie podwodnych obiektów, zbieractwo, crafting. Przyjemnie się nurkuje samemu jak i pływa podwodnym pojazdem, dobra mechanika ruchu w obu przypadkach. Tu mam tylko jedno zastrzeżenie, że w niektórych zamkniętych lokacjach, przy zbliżeniach, kamera i oświetlenie latarki potrafią płatać figle. Dobrze jest uważnie korzystać z map zamkniętych obiektów. Inne zastrzeżenie to, że do dziś nie wiem co mnie tam atakowało pod wodą w tych "ciemnych" przestrzeniach, brak wyjaśnienia fabularnego. Gra ma dwa zakończenia: dobre i złe, oba związane z rozstrzygnięciem wątku osobistego bohatera, bardzo mocne rozwiązania, choć w tym drugim przypadku może być dość kontrowersyjne. Ogólnie cieszę się, że skończyłem tą grę i cieszę się, że takie gry powstają. Średnia skala, wartościowa, trochę przyjemności, trochę do zastanowienia, coś dla ciała, coś dla umysłu, coś dla ducha. Do tego świetny styl artystyczny, który pomimo braku realistycznej grafiki daje nam bardzo przekonywujące wrażenie realizmu i piękne wrażenia wizualne. Czy polecam? Zależy. Dla jednych to może być absolutnie gra z najwyższymi ocenami jak dla kolegi powyżej. Inni mogą się odbić od jej tempa i tematyki. Mi się podobała. Gra z serduchem.

Recenzja Under the Waves
8.0
Pentiment
1

1 maja 2024 - Recenzja Gry

Pentiment

Trudno to ocenić. Jako gra słabe - bo tradycyjnego grania tam niewiele. Jako książka też - to jak czytać powieść na starym kindlu i naciskać przycisk nie po każdej stronie ale po każdym zdaniu, i tak przez kilkanaście godzin. Jako gra + interaktywna książka średnie - spokojnie bym zrezygnował z elementów interaktywnych i wyborów, aby to normalnie po ludzku przeczytać jako zwykłą książkę. Tutaj Switch uratował trochę sytuację, bo na nim przeszedłem grę i ten sposób zdecydowanie polecam. Choć muszę dodać, że te małe, prościutkie mini gierki czy nawet posiłki były fajnym urozmaiceniem.Z drugiej strony mamy prawdziwe dziełko sztuki. Ciekawa historia, choć nie wybitna, trochę w klimacie Imienia Róży, która przykuwa do samego końca. Wspaniały styl artystyczny. Estetyka i jakość na najwyższym poziomie. Cały setting historyczny genialny i z ciekawymi szczególikami. Niektóre dialogi czy nawiązania do kwestii filozoficznych, teologicznych, religijnych, historycznych tamtego czasu też całkiem ciekawe. Ogólnie dobrze, że coś takiego powstało i mam nadzieję, że dało też samym twórcom sporo frajdy. Warto było przejść, ale nie wyobrażam sobie abym był w stanie to wyklikać po raz drugi. Z drugiej strony paradoksalnie wolę taką formułę od niektórych RPG/cRPG ze ściankami tekstu, gdzie gameplay i dialogi potykają się często o siebie. Tu przynajmniej wiadomo, że trzeba to po prostu wypalcować od początku do końca. Jeżeli ktoś nie jest pewny, a się zdecyduje, to polecam wykazać cierpliwość na początku, gdy przez jakiś czas poznajemy osoby i otocznie, aż do pierwszego ważnego momentu fabularnego gdzie zaczyna się zabawa "detektywistyczna". Wtedy albo wciągnie albo nie. Ogólnie warto.

Recenzja Pentiment
10
Dragon's Dogma II
1

7 kwietnia 2024 - Recenzja Gry

Dragon's Dogma II

Nie powiem ile godzin spędziłem w grze przez ostatnie 24h, ale DUUUŻO.Ocena gra + Standardowe zakończenie 9/10Ocena gra + End-game właściwego zakończenia 10/10Ocena SUBIEKTYWNA 10/10 tylko dla mnie, bo to formuła i mix akcentów DOSKONALE MI PASUJĄCE, i zapewniające świetną rozrywkę od początku do samego końca. Wyjątkowe aRPG, ale nie będę się już powtarzał. Dla większości nie będzie to oczywiście aż tak wysoka ocena. Nie silę się na obiektywizm, ale 8-9/10, wydaje się OK dla wielu graczy. Z kolei gra nie jest przeznaczona dla osób nastawionych na fabuły filmowe, skakanie po znacznikach na mapie i prowadzenie przez zadania. Momentami questy mogą się kojarzyć z grami FS ;-) Moja ocena wzrosła na koniec znacząco za cały end-game z prawdziwego, trochę ukrytego zakończenia. Jego "brutalność", mechaniki, bossowie, zadania, zwieńczenie fabularne - FANTASTYCZNE. UWAGA: NIE NALEŻY SIĘ TAM SPIESZYĆ, a przy takiej decyzji należy się dobrze przygotować, koniecznie zrobić wcześniej pewne ważne zdania, przemyśleć, zaopatrzyć się i zaplanować. Ciekawe ile osób, w tym recenzentów, w ogóle tego doświadczyła, czy tylko skończyło DD bez II na ekranie tytułowym :-)) Wahałem się czy o tym pisać, ale ostatecznie stwierdziłem, że to nie spoiler i konieczne do uzasadnienia oceny, a można sobie zrobić krzywdę nie wiedząc. Ja prawie bym przeoczył najważniejszą część gry i z rozpędu trafił do NG+. Po drugie zagmatwanie w end-game bez odpowiedniej uważności może sfrustrować, ale więcej nie zdradzę.+ SUPER: klimat, miodność, świat, interakcje, eksploracja, dynamiczne sytuacje, system podróży, widoki, klasy, pawny, walka, bronie, fashion, cały end-game, zwieńczenie fabularne, brak prowadzenia za rączkę, zero wywaleń gry, brak bugów (u mnie, ale słyszałem że jakieś są)* OK: fabuła w części podstawowej, zadania, dungeony, regrywalność- WADY: tylko 30 FPS na konsoli, brak opcji Nowa Gra na premierę (już dodane), niektóre elementy mechaniki ruchu postaci z własnymi reakcjami / krokami / animacjami dodawanymi przez samą grę w zamyśle mające ułatwiać a w rzeczywistości czasem utrudniające poruszanie po krawędzi lub nawet "obsługę" dużych bossów w walceNa razie zostaję jeszcze do oporu w end-game, a potem koniecznie NG+...Na koniec quiz dla tych co doszli do samego końca - kto jest najważniejszym bohaterem w tej grze i kim jest? Bez odzewu :-)

Recenzja Dragon's Dogma II
10
Lies of P
1

19 listopada 2023 - Recenzja Gry

Lies of P

Moja rozgrywka i doświadczenie: czas gry 119h, Lv191, skończone NG i NG+, NG++ w trakcie. Pierwsze przejście robiłem buildem opartym na Motoryce i najcięższych broniach zwykłych. W drugim przejściu bronie ciężkie specjalne z bossów plus bronie oparte na Zaawansowaniu (elementy). Na NG++ mam już statystyki 40/30/40/40/40/40 dla witalność / wigor / potencjał / motoryka / technika / zaawansowanie, co mi wygląda mniej więcej na softcapy, a w zestawie używanych broni ulepszone na max: 4 specjalne, 11 zwykłych, w tym 1 elektryczną, 1 ogniową i 2 kwasowe. Każda z nich jest dobra i tylko od mojej zachcianki zależy, której aktualnie używam. Nie używałem w ogóle broni Technicznych.Ta gra to prawdziwa perełka. Nie byłem nią specjalnie zainteresowany przy ogłoszeniu i trailerach, kolejny soulslike i coś w klimatach Pinokio to nie wyglądało ekscytująco, ale gdy spróbowałem, to zostałem oczarowany. Daję 10 bo gra jest zrobiona perfekcyjnie i z wyjątkiem 3 dyskusyjnych aspektów wymienionych poniżej, nie mam się do czego przyczepić. Gra jest imitacją i kombinacją gier FromSoftware, z różnymi znajomymi elementami występującymi we wszystkich produkcjach tego studia, ale zrobiona w innym uniwersum i jakby lepiej. Grało mi się w nią przyjemniej od gier z serii Dark Souls czy Sekiro, ale nie tak dobrze jak w Elden Ring oczywiście. Twórcy wzięli z dziedzictwa soulslikeów to, co najlepsze, do tego usprawnili i wyeliminowali kilka znanych bolączek rozgrywki, wprowadzając liczne mechanizmy typu quality of life improvements. Ogólnie bardzo ciekawa historia, piękny świat i klimat, interesujące lokacje, świetna walka i bossowie, solidny poziom trudności, bardzo zgrabne buildy i bronie, wiele ciekawych mechanizmów do wykorzystania przez gracza.Plusy:- intrygująca, oryginalna historia i w miarę normalna narracja, nie tak enigmatyczna jak u FromSoftware- dziennika brak, ale przy lokacjach są ikonki sygnalizujące do wątków fabularnych i pobocznych- fajne- przepiękny art style, świat, klimat, niektóre lokacje i wnętrza do wizualnego podziwiania- narracja i klimat uzupełnione licznymi zapiskami, wspomnieniami, notatkami- nagrania - prosty pomysł a jaki przyjemny :-)- fajny projekt lokacji pod kątem różnych przejść, skrótów, niespodzianek, zaskoczeń, niebezpieczeństw za rogiem- świetna walka i satysfakcjonujący poziom trudności- konieczność opanowania agresywnego stylu walki i miksu gardy, odzyskiwania PŻ, gardy doskonałej i uników- ale dostępne też ułatwienia w stylu przedmioty do rzucania, legiony, zjawy do bossów- świetne bronie, nie za mało, nie za dużo, praktyczne każda inna pod kątem mechanicznym i każda użyteczna- świetne dopełnienie broni baśniowymi atakami specjalnymi- rewelacyjny mechanizm montowania nowych broni z broni zwykłych przez dowolne łączenie głowicy z rękojeścią- co daje różne kombinacje ataków i dziedziczenie baśniowych ataków od głowicy i rękojeści- ciekawy rozwój broni, inaczej dla głowic i rękojeści- fajny i uzależniający rozwój postaci oparty na statystykach i Napędzie P - ten trochę skomplikowany- do tego wiele ciekawych elementów wspomagających: legiony, sześcian i kostki, ostrzałka i kamienie szlifierskie- fajne użycie i ulepszenia różnych legionów, korzystałem praktycznie ze wszystkich, oprócz tego do ustawiania min- inteligentne użycie legionów i kamieni szlifierskich w walce np. doskonałość - do gardy doskonałej- dobrze przemyślane amulety- części obronne vs stroje jako czyste fashion- bossowie wszyscy, ale szczególnie: Laxasia the Complete i końcowy Nameless Puppet :-)- świetny balans NG/NG+: NG średnio trudno / NG+ łatwiej i kompletnie / NG++ trudniej i coraz trudniej- na NG+7 to musi być małe piekiełko :-)- dostępny przewodnik w grzeElementy dyskusyjne:- liniowość - pomimo szeregu skrótów i przejść, gra jest w zasadzie liniowa, bardziej niż Dark Soulsy, ale tu pasuje- garda doskonała - trudność jej wyprowadzenia, dużo łatwiej ją uzyskać niż parowanie w DS czy ER, ale trudniej niż parowanie w Sekiro, a jest tu dużo ważniejsza, a w zasadzie czasami konieczna np. przy końcowym bossie na NG+- Napęd P - samo drzewko jest OK, ale ilość udostępnianych fazami zdolności wymaga dłuższej chwili zastanowieniaPolecam!

Recenzja Lies of P
8.0
Cyberpunk 2077: Phantom Liberty
1

7 października 2023 - Recenzja Gry

Cyberpunk 2077: Phantom Liberty

Świetny dodatek. Bardzo miło spędziłem czas.Silne i szczere 8 ode mnie, z poniższymi zastrzeżeniami. Przez większość gry miałem wielką ochotę dać 9, ale przepadło na niemiłosiernie przeciągniętej i nudnej do bólu końcówce. Nie mówię tu o survivalowej ścieżce zdrowia z mojego zakończenia, ścieżce, którą ciężko było nazwać przyjemną, ale którą ostatecznie polubiłem za "kreatywność" i wywołanie prawdziwego wku*wienia - to doceniam na plus ;-) Mówię o wszystkim co było potem. Wygląda jakby twórcy założyli, że każdy gracz jest tak emocjonalnie związany z historią CP, że będzie miał ochotę żegnać się z nią godzinami w nieskończoność, przy ckliwych do bólu tekstach bohaterów. No akurat nie u mnie. Wydaje mi się, że grę każdy możne ocenić inaczej, wszędzie pomiędzy 7 a 10, to w zależności od preferencji i poziomu tolerancji na zastosowaną formułę. Poniżej 7 byłoby nie fair, bo się CDPR napracował. W moim przypadku, myśląc o 9/10, zdecydowałem się oddzielić uznanie dla świetnej pracy i warsztatu twórców od mojej głębokiej niechęci do dwóch poniższych aspektów gry, których nie uwzględniłem w ocenie. Wiedziałem w co gram i że tak będzie. Nie mam zatem o to pretensji, bo to tak jakbym miał pretensję do Starfield, że jest grą w stylu Bethesdy. Za te dwa poniższe punkty nic nie odejmowałem:1) FORMUŁA. Filmowa fabuła dobrej produkcji sensacyjnej, pocięta na mniejsze kawałki, przeprowadzona na ładnych makietach, w której przez 50% czasu gracz odgrywa wyznaczoną mu rolę prostego popychadła do kolejnych dialogów i akcji, przez kolejne 40% wykonuje korytarzowe skrypty akcyjne, a przez pozostałe 10%, czekając na fabularny kontakt telefoniczny od NPCów do dalszego progresu fabuły, może sobie robić co chce w otwartym świecie. Te 10% może się odpowiednio rozrosnąć, jeżeli gracz ma ochotę na zawartość poboczną. Sam dosłownie 50% czasu gry spędziłem w pozycji leżącej na kanapie popychając dialogi lub wykonując jakieś inne proste wskazania. Jednym słowem - formuła fabularna CDPR do historii, którą osobiście dużo chętniej i przyjemniej bym poznał w filmie lub książce, też leżąc na kanapie, ale bez męczenia palców. No ale na to byłem przygotowany. Na osłodę świetne momenty akcji, mimo, że w stylu Uncharted, to różnorodne, kreatywne i ciekawe.2) ŚWIAT. O ile Night City z podstawki było ładną makietą dołującego świata, w którym po krótkich spacerach nie miałem za bardzo ochoty się rozgaszczać, to Dogtown jest dosłownie jak Kensington Avenue w Filadelfii. Świat mega dołujący, zdegenerowany, nieprzyjemny, pełen ludzkich zombie, ostatecznie nudny. Czyli nie mój świat, nie moje klimaty, brak motywacji do głębszego poznawania. Po 2 prostych questach pobocznych dałem sobie z nim spokój. A z innych końcowych wrażeń na +/-:FABUŁA - ogólnie bardzo w porządku, dokładnie jak się spodziewałem i jak wielu już wcześniej twierdziło, bardzo dobry film akcji w stylu Mission Impossible, podany interaktywnie. Nowe zakończenie w podstawce super. Sposób narracji tylko miejscami trochę przekombinowany, nudnawy i zbyt przeciągnięty jak dla mnie.POSTACI - Songbird świetna. Kurt Hansen świetny. Prezydentka może być. Reed czasem w porządku, a czasem miałem serdecznie dość tej ckliwości, problemów emocjonalnych i niemiłosiernego przynudzania. Znowu myśl - jak dzisiaj się przedstawia facetów w grach? No i porusza się jak typowy dresik na siłowni. Alex nie do zniesienia. CDPR zawsze ma taką rodzynkę, której słuchać nie mogę.DIALOGI - generalnie nie mój styl i nierówno. Czasem świetnie, czasem sztucznie, czasem za długo, czasem za nudno, czasem za prosto. Jeden raz słuchając Reeda dosłownie zasnąłem z padem w ręku. Zarówno dialogi jak i same postaci za często wchodzą w ten sztuczny tryb COOL dla nastolatków. Za dużo niepotrzebnych ku*ew na lewo i prawo. Przekleństwa w sztuce i filmach mogą mieć swoją wyrazistą rolę, jako odpowiedni środek wyrazu do danej sytuacji. Przykład Psów. Jak Linda mówi: "co ty k*wa wiesz o zabijaniu", to to coś znaczy. Jak Pazura rzuca k*wami rzucając jednocześnie krzesłem w szklane gabloty, wku*wiony na Lindę po śmierci kumpli, to to ma sens. W CP przekleństwa tylko w 20% mają sens, w 80% to jest sztuczne i prymitywne podbicie efektu COOL. Aby zakończyć na pozytywną notę - dialogi z Kurtem Hansenem, zwłaszcza kluczowe fabularnie 2:1, to prawdziwa perła!GAMEPLAY - sumarycznie na plus, pomimo tej skryptowo-akcyjnej formuły, z masą korytarzowych odcinków, od platformówki w stylu Super Mario na początku do fajnej sekwencji wejścia do Hotelu, twórcy włożyli parę bardzo ciekawych pomysłów, innych za każdym razem i było to bardzo OK. Wiem, że kolejna uwaga wkurzy niektórych, ale grając równolegle w Starfield, naprawdę brakuje człowiekowi plecaka odrzutowego, a poruszanie się po całej galaktyce czy nawet najprostszych planetach jest czasem szybsze i przyjemniejsze niż to bieganie z minimapą po Night City / Dogtown, najczęściej do punktów szybkiej podróży, bo jeżdżenie to jest fajne na 2-3 razy, a potem to już tak sobie. Nie wiem gdzie włożyć ten następny punkt, to dam tutaj. Impreza to jest dobry przykład tego, co tutaj cały czas staram się przemycić. Wchodzimy na imprezę, od razu widzimy przed oczami laskę z odpowiednim tyłkiem, potem efekt WOW na sam event, ale to wygląda, WOW. A potem? jedyne co możemy tam sobie zrobić to zamówić interaktywnie drinka czekając na telefon, który nam powie w którym miejscu dokładnie mamy stanąć, aby odegrać kolejny kawałek swojej roli. Ta laska z tyłkiem na początku - stanąłem 2 cm od jej twarzy, zero reakcji. Z żadnym z gości nie można wejść w żadną interakcję. Chciałem pogadać z gospodarzem, nie mogę, dopiero jak gra wyznaczy mi czas i miejsce w swoim skrypcie. Nawet Czarne czy Czerwone, do którego podszedłem z nadzieją fajnej interakcji, przeklikałem bez problemu automatycznie na pierwszym wyborze. No efekciarskie ogólnie to wszystko jest jak najbardziej, ale gameplayowo słabe. Gra oszustka, karmi nas swoją kolorową papką, na swój sposób, jak chce i kiedy chce. Porównajmy to do prawie identycznej imprezy na statku w Starfield. Przed imprezą rozeznanie, potem możliwa rozmowa z każdym z gości, aby znaleźć właściwych uczestników i tropy. Każdy z gości ma zdanie o imprezie, jej celu, gospodarzu, naszym zadaniu. Możemy wyjść na zaplecza zrobić dodatkowe zadania. Możemy wrócić. Po znalezieniu właściwych osób sami decydujemy co i jak osiągnąć - przekonywaniem, perswazją, manipulacją. Jednym słowem - to my gramy na tej imprezie, a nie gra posługuje się naszymi palcami, aby nam pokazać kolejne kroki fabuły w efektownym otoczeniu.WALKA - miło, na duży plus. Fajnie mi się tym razem strzelało. Płynnie, dynamicznie, z wyczuciem. Na kolejny plus ta nowa umiejętność Relica z zaznaczaniem czułych punktów u przeciwników, fajny taktyczny smaczek w stylu V.A.T.S. w Fallout. Czasem tylko zdarzają się małe nielogiczności. Walczę z jakimiś odrzutkami. Strzał w głowę, pacjent efekciarsko wzbija się powietrze i pada na ziemie, jeszcze ma HP, to po chwili wstaje i walczy dalej :-) Fajne. Scenka: odrzut strzela w dłoń NPCa którego mam uratować, zabijam odrzutka, rozluźniony NPC jakby nigdy nic zapala sobie papierosa tą zakrwawioną dłonią, którą mu przed chwilką przestrzelono. Ale, nie czepiajmy się za bardzo. Walkę z samochodu spróbowałem tylko raz i nie pociągnęła mnie specjalnie. Myślę, że ogólnie w systemie walki jest potencjał na fajną zabawę, ale nie miałem po prostu żadnej potrzeby się specjalnie wgłębiać, a ten pokręcony system atutów też nie zachęca.BOSSOWIE - szkoda, że nie było więcej bossów na poziomie początkowej Chimery. Chimera klasa boss w stylu typowych bossów z Zeldy, bardzo mi się podobał. Potem był tylko jeszcze jeden przeciwnik, którego zarejestrowałem w głowie jako bossa z prawdziwego zdarzenia, najpierw mega wkurzający, ale ostatecznie polubiłem, biegałem tylko z 15 minut wokół słupka zza którego ubiłem go pistoletem. Za to z perspektywy czasu - szczere gratulacje za ścieżkę survivalową w końcówce. No nareszcie coś nowego w gamingu :-) :-)ROZWÓJ POSTACI - nie podoba mi się do końca, tylko tyle mogę powiedzieć. O ile we wszystkich grach buildy i systemy rozwoju to mój konik #1, tak tutaj jak patrzę nawet na te poprawione drzewka, to zwyczajne nie mam ochoty. Przerost formy nad treścią. Tym bardziej, że dodatek można spokojnie przejść w ogóle nie inwestując w to drzewko, przez pół czasu gry nie rozdysponowałem w ogóle atutów. A potem głównym dla mnie był ten do zwiększenia liczby porcji leczących i granatów, innych zwyczajnie nie pamiętam, choć wszystkie przeczytałem i coś tam w miarę sensownego poustawiałem. Tu oczywiście ponowne należy wyróżnić ten nowy fajny myk w Relicu a'la V.A.T.S. Pewnie jak ktoś się chce bawić w walki samochodowe, z ostrzami itp. to jest tam jakiś potencjał.STAN TECHNICZNY - duże brawa! Na XSX nie doświadczyłem ani jednego wywalenia gry, żadnych problemów technicznych i tylko jeden drobny glitch, który się sam "naprawił". Jeszcze raz brawo. Jedyne co mnie wkurzyło to ta ostatnia aktualizacja 2.01 czyli siada sobie człowiek z odpowiednim nastawieniem wieczorem, a tu 30GB + 30GB. Kupuję dodatek, ładuje wszystko ładnie na około 100GB, wracam po kilku dniach i znowu jakieś 60GB. Chciałoby się powiedzieć CDPR - Mistrzowie Aktualizacji. Czemu tych gier nie da się zrobić tak zwyczajnie po ludzku, raz a dobrze...MUMINKI - no i na koniec moi niekwestionowani ulubieńcy z CP 2007, czyli dwóch policjantów i przestępca leżący na ziemi koło punktu szybkiej podróży przy mieszkaniu V. Jeden celuje pistoletem w przestępcę, a drugi spisuje coś na tablecie. Ta sama scenka 2,5 roku temu i dziś, dzień czy noc, lato czy zima, cały czas tak uparcie stoją, a ten biedak tak na ziemi, mają cierpliwość :-) Realistyczny smaczek żyjącego świata. Brawo!Ogólnie, pomimo tych różnych drobnych przytyków, gratulacje dla Twórców, kawał świetnej roboty i polecam!

Recenzja Cyberpunk 2077: Phantom Liberty
10
Starfield
1

20 września 2023 - Recenzja Gry

Starfield

Czas na oficjalną osobistą ocenę. Dla mnie z czystym sumieniem i przekonaniem 10. Dodatkowo prywatne GOTY i zaszczytne miejsce w ścisłej topce GOAT. Szampan na tą okazję już schłodzony :-) Gamingowy mix zaproponowany w Starfield doskonale trafił w moje gusta i przekłada się na cudowne doświadczenie o jakim marzyłem. Doświadczenie, które będzie trwało jeszcze bardzo długo, spokojnie i radośnie. Plany do NG+10 też już zatwierdzone. Oszczędzę tu rozbijania gry na pojedyncze atomy. Po pierwsze, wielu zrobiło to lepiej lub gorzej przede mną. Po drugie, musiałbym powtórzyć wszystko co napisałem już w trakcie EA i do dziś, dorzucając jeszcze sporo więcej, i dając zapewne kolejną okazję do minusowania. Po trzecie, wymienianie szczegółowych elementów gry, i tych lepszych i tych trochę gorszych, i tak nie przekłada się i nie jest w stanie oddać tego doświadczenia jako całości, bo jest ono bardzo różnorodne i indywidualne. Technik botanik oglądający pod mikroskopem liście z drzew może nie zauważyć piękna całego lasu i sensu przyrody, gubiąc przyjemność czasu w nim spędzonego. Uczony astronom oglądający teleskopem kratery na Księżycu i badający próbki skałek z powierzchni planet, może zgubić piękno całej galaktyki i Wszechświata. A Starfield to całościowo wyjątkowe dzieło sztuki i jak rzadko która gra pozwala mi świetnie odgrywać własne role w bardzo przekonywującym wirtualnym świecie, dając nieprawdopodobny fun, co jest najważniejsze.Ale Starfield to nie tylko gra. To również cała otoczka wokół. Można powiedzieć, że część środowiska gamingowego pokazała tu swoją prawdziwą twarz. Parafrazując powiedzenie o psie ogrodnika: sam się nie potrafi cieszyć i drugiemu nie da. Na szczęście nie wpłynęło to na moją radość z gry i jestem wdzięczny za uświadomienie sobie tej strony branży. Współczuję tylko osobom o podobnych preferencjach growych, zniechęconych zmasowana krytyką gry, których może ominąć jedno z potencjalnie najfajniejszych doświadczeń swojego hobby.Na koniec pozdrawiam i życzę wszystkim samych fantastycznych przygód w Starfield. Wiem, że macie trochę stresów z tą grą, więc ulżę wam przynajmniej trochę oszczędzając dalszych radosnych opowiadań ze świata Zasiedlonych Układów. Pozdrawiam też swojego najwierniejszego fana, który co prawda sam nie przepada za grą, ale towarzyszył mi w niej wierniej niż Andreja, dzielnie boksując się z każdym moim wpisem na forum. Miałem takiego przyjaciela przy Zeldzie, trafił się i tu, czuję się zaszczycony.Może grając dalej w Starfield, zacznę się za jakiś czas, w wolnych chwilach przyglądać innym grom i pisać na boku inne bajki, np. o elfikach, ograch, niziołkach i diabełkach, czyli coś z cyklu bajek dla dorosłych ;-) To by było ciekawe. Do następnego :-)

Recenzja Starfield
9.0
Fallout 4
1

13 lipca 2023 - Recenzja Gry

Fallout 4

Dziwna ale fascynująca gra.8/10 ale daję jej oczko w górę za samo miłe zaskoczenie, a że inni jej nie lubią więc kto jak nie ja, litościwie pomijam problemy techniczne.Warunki oceny:* to mój pierwszy Fallout, nigdy wcześniej mnie nie interesowały* uwielbiam otwarte światy* w grach najważniejszy jest dla mnie gameplay* lubię gry z fabułą grową, tajemniczą, inteligentną, efektywną, nie filmową, ewentualnie teatralną* nie lubię postapo i nie cierpię shooterów* sięgnąłem wyłącznie z ciekawości przed Starfieldem* znam powszechne opinie o grze i oceny vs inne Fallouty* grę zakończyłem fabularnie i z wszystkimi dodatkami, 100h, LV 53* frakcja: najpierw wszystkie, potem Bractwo Stali, ostateczny wybór - Instytut* build: melee ze sporadycznym wsparciem karabinów energetycznych i 45* główna broń: Ciężki Piekący Ostry Malowany Rakietowy Młot (oł je!)* główne perki na max: Zwinność + Pierwsza Liga + Natarcie + Samotny Wędrowiec* 15% gry z pancerzem wspomaganym, reszta bezPodobało mi się:+ ogólnie bardzo mi podeszła ta gra, ku mojemu autentycznemu zdziwieniu :-)+ przekonywujący klimat, działanie na wyobraźnię, wczułem się od razu+ chwile realnej refleksji w wielu lokacjach - tak by to mogło być, nie, ale?+ doskonała konstrukcja świata - otwarty, duży i skondensowany jednocześnie+ świetny projekt i charakter wielu lokacji+ ciekawa narracja środowiskowa i historyjki znajdowane w szczątkach, terminalach+ prosta, ale świetna fabuła główna w równoległym powiązaniu z wyborem frakcji+ ciekawe frakcje, najpierw byłem przekonany do Bractwa, ostatecznie wybrałem zły Instytut+ wybory etyczne+ los syntków+ sterylność i czystość Instytutu vs świat+ niektóre frakcje i osoby potrafią wkurzyć, w sensie zadziałać realnie na emocje, i sprowokować do agresji+ szukanie syna i jednocześnie cały czas myślenie nad najlepszym sposobem dla przyszłości tego świata+ co rodzina to rodzina+ wątki fabularne zwarte, konkretne, bez zbędnych dłużyzn, tyle ile trzeba i dalej pole dla wyobraźni+ w wielu wątkach fabuły zaskakująca głębia i materiał do refleksji, potrzebne uważne nastawienie+ w wielu wątkach fabuły bardzo wyrafinowane i subtelne połączenie grozy, powagi, dylematu z humorem+ miejscami gra może wywołać realne wyrzuty sumienia+ fabuła doskonale współgra z gameplay'em, nie potykają się o siebie+ brak cutscenek i prowadzenia po sznurku, hurrra!+ brak ciągłego biegania od dialogu do dialogu, i od cutscenki do cutscenki+ bardzo fajne wątki poboczne, w tym z różnymi ciekawymi NPC, krótkie, zwarte, konkretne+ kilkunastu różnych towarzyszy ze swoimi małymi historyjkami+ ale też możliwy i opłacalny Samotny Wędrowiec+ bardzo fajne powtarzalne zadania poboczne do farmienia XP typu pomóż i wyczyść lokację z ghuli czy supermutantów+ fantastyczny system dialogowy na jeden klik X/Y/A/B i fajne wybory, uwielbiam+ żadnych kółek dialogowych, długich tekstów, krótkie proste opisy, rozwinięcie kwestii przez postać + zawsze dostępny sarkazm ;-) zwłaszcza w przypadku wątpliwości :-)+ najlepszy dodatek Far Harbor - wciągające wątki na wyspie z Kasumi, Acedia, DiMA, Dzieci Atomu, Mgła, port, historia, wybory moralne + dodatek Nuka World - pomysłowa początkowa ścieżka zdrowia+ dodatek Nuka World - chciałem przejść fabularnie, ale mnie od razu wkurzyli i wybiłem wszystkie frakcje jak leci, wow!+ bardzo fajny dodatek z Mechanikiem+ śmieszna Krypta 88+ walka z V.A.T.S. w połączeniu z dobrym buildem+ ciekawy wachlarz różnorodnych broni, modyfikacji i ulepszeń+ ciekawy wachlarz różnorodnych pancerzy, modyfikacji i ulepszeń+ pancerz wspomagany fajny na jakiś czas, zwłaszcza na początku+ warsztaty, postapokaliptyczny "minecraft", czyszczenie, tworzenie i modyfikacje własnych osad+ śmieszne te roboty :-)+ ciekawe wspomagacze+ generalnie super crafting+ zbieractwo w świecie - wszystko się przydaje, nic się nie marnuje, raj i ulga dla pedantów+ świetny balans różnych elementów i ekonomia gry+ fajny, elastyczny system rozwoju postaci i perków S.P.E.C.I.A.L., trochę trzeba na początku ogarnąć+ ogólnie świetny sandbox i bardzo przyjemne zarządzanie grąNie podobało mi się:- częste zawieszenia gry, ale tylko w kilku lokacjach, zwłaszcza na Szlaku Wolności w Bostonie- walka bez V.A.T.S. - mechanika, fizyka, toporne strzelanie, melee wrażliwe na małe odchylenia- mała różnorodność i duża powtarzalność przeciwników- animacje ghuli- nagłe pop-upy przeciwników przed nosem, za plecami, gromadnie przez drzwi- odlegli wrogowie strzelający przez najmniejsze dziurki w ścianie- niewykorzystany potencjał niektórych mechanizmów, bardziej rozbudowanych niż potrzebaUwagi dodatkowe:* wiem, że Fallout 4 był dużym rozczarowaniem dla wielu fanów wcześniejszych odsłon* choć znalazłem jednego rodzynka youtubera PL specjalizującego się w serii, dla którego to najlepszy Fallout :-)* dla mnie Fallout 4 jest pod wieloma względami ciekawszą grą np. od Skyrima, Wiedżmina czy Cyberpunka* ale nie od Elden Ring czy Zeldy* to nie jest gra dla osób lubiących filmowe fabuły i narracje z długimi dialogami, custscenkami, ciągami questów* bardziej dla tych lubiących fabuły growe, tajemnicze, teatralne - krótko i na temat* to jest gra dla osób, które lubią bawić się wyobraźnią i światem, w który można się po swojemu wczuć* to jest gra dla osób, które nie lubią dłużyzn i przerywania gameplay'a co 2 minuty na elementy biernej narracji * to nie jest też gra dla fanów rozbudowanych RPG ze skomplikowanymi wyborami i wyraźnymi klasami postaci* dlatego ocena gry zależy jak zawsze od tego co kto lubi, i tak mało osób F4 lubi :-)* czekam na rozwinięcie wielu elementów i mechanizmów Fallout 4 w nadchodzącym Starfieldzie :-)

Recenzja Fallout 4
10
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
21

29 maja 2023 - Recenzja Gry

The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom

20/10, bo nie ma takiej skali, aby oceniać tą perfekcyjną i wybitną grę. Za mną 130+h przecudownej głównej przygody, wyjątkowej podróży w czasie i ogromnej przestrzeni, napisy końcowe, zakończenie, emocje, łzy wzruszenia, podziw i osobiste, wewnętrzne podziękowania dla Twórców. Przede mną - kilkaset dalszych godzin w tym świecie, bo pomimo przejścia głównej historii, wciąż większość zawartości nieruszona. Nie będę w tym poście pisał dużo więcej. Jak zauważył Kwisatz_Haderach, serwery GOL'a nie udźwignęłyby szczegółowej recenzji z mojej strony ;-) Każdy gracz ma swoje ulubione gry i całe ich serie. U mnie na samym szczycie szczytów to serie gigantów: Zeldy, Xenoblade Chronicles, NieRy i gry FromSoftware. TotK podniósł poprzeczkę bardzo, bardzo wysoko na tym szczycie. W kilku wymiarach ta gra wystrzeliła w kosmos, prześcigając nie tylko konkurencję, ale swój "prototyp" w postaci BotW. Jeżeli BotW było grą 10/10 i jedną z gier wszechczasów, to co powiedzieć o TotK, które prześcignęło poprzedniczkę w każdym wymiarze i rozbudowało świat dosłownie kilka razy? Game design, gameplay, konstrukcja, rozbudowa i transformacja świata, eksploracja, fizyka, mechanika, inżynieria, kreatywność, wolność, otwartość, emocje, jakość - wszystko na poziomie, który jest klasą samą dla siebie. Fabuła, narracja i humor to wielki skok w górę i bardzo pozytywne zaskoczenie. Walka, taktyka, ogólna ekonomia gry - cacko. Styl graficzny i artystyczny cieszy oko w każdym momencie. Muzyka to perła wzmacniająca całe doświadczenie w sposób idealny, tak jak powinna - subtelnie podkreśla co trzeba, jest i jej "nie ma", czyli ideał muzyczny w grach. Wyróżnienie specjalne dla Depths, Podziemnych Głębin, oddzielnego świata w świecie Hyrule, który zawstydza niektóre podobne lokacje Soulsowe i jest taką swoistą Subnauticą w Zeldzie. Technicznie, 130+h gry za mną i żadnego błędu! Wady? Tak, są. Jak dla mnie główna wada to deszcz, czyli cytując polskie piosenki "ciągle pada" i to w najmniej odpowiednich momentach ;-)To jest gra, w której nie tylko ponownie czuć wypieki takie jaki kiedyś, gdy człowiek w młodości pierwszy raz trzymał joysticka w ręku. A jednocześnie gra, która wypracowała formułę wyprzedzającą pod wieloma względami wszystko, co człowiek widzi rozglądając się wokół. To nie jest gra dla każdego, bo dająca wolność, z którą nie każdy potrafi sobie poradzić. Wymagająca i nie prowadząca za rączkę. Ale jak ktoś polubił kiedyś BoTW, otwarte światy i gry, które zabierają nas w inną czasoprzestrzeń, z której ciężko się wyrwać, czasy radosnej młodości, które pamiętamy ze 150% czystej radości z grania, to TotK jest TĄ GRĄ. Ja wracam tam z powrotem. Dzisiaj tylko spotkały mnie w Hyrule takie zaskoczenia i przygody, co ja mówię - całe ciągi przygód, że kilka artykułów w GOL można by napisać :-) Jedna rada z mojej strony - znaleźć gdzieś na początku swój sposób na ujarzmienie tego świata i ogromu tej gry, a wtedy otwiera się przed nami czysta, wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju magia i przyjemność :-)

Recenzja The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
10
Subnautica
1

19 lutego 2023 - Recenzja Gry

Subnautica

Wyjątkowa perełka. Daję 10 bo mogę szczerze powiedzieć, że nigdy w taką grę nie grałem. Nie jestem znawcą gatunków survivalowych, więc oceniam wrażenia z punktu widzenia zwykłego gracza. Ta gra to unikalne doświadczenie immersji, magicznej eksploracji podwodnego świata planety, survivalu, przełamywania kolejnych poziomów strachu przed zapuszczaniem się w coraz większe głębiny, satysfakcjonującej progresji, ekscytującego zbieractwa do rozbudowy swoich możliwości, przyrządów, konstrukcji bazy, floty kilku świetnie przemyślanych pojazdów, odkrywania historii wydarzeń własnego statku i tych z dalszej przeszłości, tajemnic obcych i ekosystemu planety. Świetne zakończenie i mega satysfakcja z ukończenia. Polecam każdemu graczowi, nie tylko fanom survivalowych horrorów s-f.Kilka osobistych uwag, które mogą ułatwić wejście w grę:1) Nuda? Gra mnie wciągnęła od razu, ale potem jeszcze w początkowych godzinach miałem obawy czy mnie szybko nie znudzi lub czy to błąkanie po głębinach zapewni z czasem jakąś satysfakcję - dajcie jej wtedy naprawdę kilka godzin czasu, ewentualnie zajrzyjcie na youtuba po jakieś porady, po przejściu pewnego progu rozpoznania gry i jej formuły staje się ona mega satysfakcjonująca.2) Brak mapy - to niby wada, ale dla mnie z czasem okazało się sporą atrakcją. Wymyślenie swojej metody orientacji w terenie, odkrycie punktu zero, ustawianie sensownych radiolatarni, zapamiętywanie biomów, wykorzystanie sonara - to daje dodatkową frajdę. Nawet bez matematycznej triangulacji. Na początku rozeznanie w terenie wydawało się niemożliwe bez jakiejś mapy ze współrzędnymi na kartce papieru, ale a z czasem głowa jakoś ogarnęła pamięciowo te biomy i było super. To samo z głębinami. Na początku wydaje się, że 200 m to jakaś niewyobrażalna głębina, a dalej ciemno jak w d... i jest realne przerażenie. Potem satysfakcja z przygotowania i schodzenia głębiej i głębiej, dużo, dużo głębiej. Jedno tylko muszę przyznać, że bez pomocy yt nie wiem jak bym odnalazł niektóre lokacje w głębinach, choć do większości ważniejszych gra daje mniej lub bardziej bezpośrednie wskazówki.3) Strach. W grze strach jest powodowany A) samą przestrzenią podwodną i B) żyjącymi w niej stworzeniami. Na koniec nie jest aż tak strasznie jak się wydaje. Strach przed podwodnymi potworami minął mi dość szybko z wyjątkiem punktu 4), ale przed ciemną głębią lęk minął trochę później, z kolei to naprawdę daje wtedy poczucie sporej i realnej satysfakcji.4) Nierozwaga i/lub brak przygotowania mogą doprowadzić do tego, że nasze mozolnie skonstruowane pojazdy zostaną zniszczone w głębinach przez potwory. Mi się to przydarzyło jeden raz z Seamothem, ale wtedy nie wiedziałem jeszcze, że mogę go w ten sposób stracić na zawsze i będę musiał odtwarzać ze schematu. Potem nie miałem już takiego problemu, nawet w bardzo trudnych sytuacjach. Trzeba uważać i podejmować właściwe decyzje. Natomiast nie ukrywam, że to mnie trochę zniechęciło do używania Cyklopa, którym się tylko raz przejechałem dla przyjemności i stał nieużywany. Za to Prawn wystarczał do wszystkiego i dawał doświadczenie w pełni zgodne z dość zabawnym opisem wprowadzającym :-)5) Poziom trudności. Gra oferuje 4 poziomy: od najbardziej hardcorowego, kiedy śmierć oznacza koniec gry do najbardziej luźnego kiedy nie musimy się niczym przejmować. Osobiście rozpocząłem w trybie przetrwania, kiedy trzeba było pilnować tlenu, zdrowia, żywności i wody, ale śmierć oznaczała powrót do kapsuły z ewentualną utratą części zebranego ekwipunku. Żywność i woda wymagają dość częstego uzupełniania na początku gry. Bardzo chciałem spróbować i kontynuować w ten sposób, ale po 8h stwierdziłem, że nie dodaje mi to specjalnie do przyjemności gry, a jest nie tyle trudne co zwyczajnie upierdliwe i rozpocząłem od nowa trybie swobodnym, gdzie musiałem dbać jedynie o tlen i zdrowie, bez wody i żywności. To jak dla mnie było idealne na początek i zapewniło wystarczająco ciekawy poziom wyzwania. Jednak w dalszej części gry trochę tego żałowałem, bo otwierają się lepsze możliwości uzupełniania pokarmów i wody, przez co gra mogłaby być trochę bardziej interesująca.

Recenzja Subnautica
9.0
The Witcher 3: Wild Hunt
1

25 stycznia 2023 - Recenzja Gry

The Witcher 3: Wild Hunt

Drugie przejście, pierwsze na next-genie, next-gen super, gra tym razem od samego początku na poziomie Droga ku Zagładzie, z buildem wyłącznie znakowym i wyłącznie Igni + Yrden, rynsztunkiem szkoły Gryfa, z małym wspomaganiem alchemią. Nie wyciągnąłem ani razu mieczy, nie wsiadłem ani razu na Płotkę, pominąłem zupełnie Gwinta (poza kilkoma razami, kiedy gra wymusza fabularnie jazdę konno, grę mieczem jako Ciri, nauczyciel fechtunku w zadaniu itd.) Ocena za całokształt twórczości się należy i ogólnie bardzo przyjemne doświadczenie. Ale też zbyt wiele elementów, do których nie mogę się przekonać, aby dać więcej. Moja przyjemność wynika najmniej z elementów gry tradycyjnie uznawanych za jej silne strony - wątka głównego fabuły, narzuconej narracji, dialogów, postaci, a bardziej z własnego doświadczenia wykrojonego ze sposobu odkrywania świata, cykania zadań pobocznych, wybranego stylu rozwoju postaci i walki, itd. - no i super. Gra może być bez problemu na 10 dla kogoś, kto lubi zaoferowany mix narracji i gameplaya. U mnie osobiście akurat te suwaki nie zgrywają się na max i nie ma problemu, nie muszą. Jestem jeszcze w trakcie przejścia, po tonach questów, ale wątki z Yennefer w Skellige i potem z pokraką Umą na tyle mnie zamuliły, że robię sobie przerwę, aby zebrać siły i cierpliwość na dalszą część i końcówkę :-) Ocenę wystawiam szybko, aby nie zmienić zdania (nie zmienię), bo pamiętam, że ta końcówka strasznie mi się dłużyła za pierwszym razem, a jednocześnie cieszyć się spokojnie mniejszymi i pobocznymi przyjemnościami gry. Wszelkie podpowiedzi jak sobie ewentualnie jeszcze umilić rozgrywkę lub wskazania na jakieś nieoczywiste perełki wśród ciekawych lokacji lub zadań pobocznych - mile widziane.Podoba mi się:+ Serce włożone w grę i pasja twórców+ Lore+ Klimat+ Wizualne piękno i szczegółowość świata+ Śliczny next-gen+ Muzyka+ Biały Sad jako świetna lokacja tutorialowa+ Immersja i bieganie po świecie w pierwszych godzinach (potem już mniej)+ Żywy świat+ Poziom trudności Death March / Droga ku Zagładzie+ Rozwój postaci i umiejętności+ Walka znakami+ Alchemia i crafting+ Rynsztunki różnych szkół wiedźmińskich, u mnie Gryfa+ Min/max builda+ Geralt postać zrobiona dobrze pod każdym względem, NPCe rzadziej+ Fajne i ciekawe różne questy poboczne czy zlecenia+ Niektóre walki dość ciekawe, w tym taktycznie+ Przeciwnicy dystansowi z kuszą lub łukiem w grupach rycerzy lub rabusiów ;-)+ Ogólna ilość zawartości robi wrażeniePodoba / nie podoba mi się:+/- Gra na tyle dobra, by do niej z chęcią wracać+/- Ale nie na tyle dobra, by się wessać i nie móc od niej oderwać+/- Narracja prowadzi przez historię i zamula jednocześnie+/- Bardziej na spokojny, nastrojowy progres, niż dynamiczne przejście z wypiekami+/- "Hurtownia" questów+/- "Hurtownia" przedmiotów+/- Baron i jego wątek - uznawany, ale mnie wciąż nie porwał+/- Eksploracja - realizm, ale też płaskość i monotonia świata+/- Dialogi rzadko ciekawe, częściej sztampowe, ósmoklasisty, pozerskie, knajackie+/- Novigrad piękny, szczegółowy, żywy, i... dość monotonny+/- Skellige w sumie OK+/- Droga ku Zagładzie super, ale w sumie w ogóle nie ginęNie podoba mi się:- Fabuła główna nie rozpala i nie trzyma w napięciu, miejscami przeciągnięta i zamulona- ... w sumie mało interesuje co tam jest dalej w wątku głównym- ... w niektórych miejscach potrafi doprowadzić do szału- ... gra często odbiera kontrolę graczowi i robi swoje: cutscenki, dialogi, itp.- ... czasem dłużyzny dialogowe- ... dialogi z Yennefer- ... irytujące przełączenia na wspominki Ciri (choć sama postać fajna)- ... wątek główny w sumie chętniej bym poznał filmem lub książką, niż cykaniem dialogowym- Monotonnia w świecie: krzaki, drzewa, krzaki, drzewa, chatki - to samo, nierozróżnialne- Identyczne, proste i dość nudne dungeony / jaskinie- Bossowie i efekt "utopce, utopce, utopce" - bez mega zachwytu, duża powtarzalność- Ogólna powtarzalność: świata, przeciwników, dungeonów- Trudna do przejścia organicznie bez ciągłego zaglądania do mapy- Walka melee (z pierwszego przejścia)- Animacja i mimika wielu NPC wyrzuca trochę z immersji - wrażenie kukiełek- Szczególnie dzieci kują jak małe potworki w stylu "laleczki chucky"- Kłująca w oczy wizualna ohyda niektórych NPC i wrogów np. Poroniec, Uma- PC-towe zarządzanie ekwipunkiem, ewidentnie skrojone pod mysz, nie kontroler- Spora ilość wywaleń gry, zwłaszcza przy podróżach Velen-Skellige, trochę dziwi

Recenzja The Witcher 3: Wild Hunt
10
Xenoblade Chronicles 3
21

18 sierpnia 2022 - Recenzja Gry

Xenoblade Chronicles 3

Skończyłem i... znowu to zrobili :-) Mistrzowie fenomenalnych historii zaplątanych w czasoprzestrzeniach i wyciskacze łez z Monolith Soft.Nie wytrzymałem ciśnienia historii głównej i pobiegłem do zakończenia. Napisy końcowe zobaczyłem dzisiaj przy 106h gry i LV 72. Ale to absolutnie nie koniec przygody dla mnie, oj jeszcze sporo do zrobienia. Mogę tylko powiedzieć, że końcówka nie zawodzi, a jako radę dla tych, co jeszcze nie dotarli do zakończenia - na ostatni etap, a sami wyczujecie mniej więcej kiedy, zarezerwujcie sobie cały dzień lub co najmniej kilka nieprzerwanych godzin, bo jak już tam wdepniecie, to żadna siła Was stamtąd nie odciągnie, a to jest jednak mega epicka ścieżka zdrowia. Mi tylko cały czas nie daje spokoju jedno zdjęcie z końcówki, kto grał w XC2 pewnie kojarzy, aż musiałem dokładnie obejrzeć w Teatrze Wydarzeń dostępnym po zakończeniu ;-) O co chodzi? W ogóle super sprawa ten Teatr Wydarzeń - znowu kilkadziesiąt godzin filmu można sobie z tego przewinąć. Teraz trochę refleksji na koniec, nieskładnie, bo jeszcze nie ochłonąłem, a nie chcę robić jakiejś wyrafinowanej super analizy.Podsumowując grę - no mamy arcydzieło bez dwóch zdań. Historia przede wszystkim i to na każdym poziomie: główna, wątki poboczne, historie postaci, herosi. Trzyma od początku do samego końca. Głębokie aspekty egzystencjalne, filozoficzne i psychologiczne, sporo emocji jak zawsze, duża powaga połączona z fenomenalnym humorem. Gra ma potencjał, aby poza wyciśnięciem łezki na koniec, zmotywować do refleksji nad swoim życiem, drogą, wyborami i wartościami. Mistrzostwo świata po prostu, nawet jak jest po drodze trochę patosu, powtórzeń niektórych niespodzianek i długich cutscenek. Świetne postaci i to wszystkie. Nie jest tak, że Noah czy Mio przyćmiewają innych, ale każda jest silnie zarysowana, ma swoje miejsce i może zdobyć nasze serce. Mnie najbardziej ujęły w kolejności: Eunie, Sena, niespodziewanie Taion, Lanz, dopiero Mio i Noah, a przecież wszystkie są fenomenalne. Był spory kawałek gry, gdzie Eunie prawie całkowicie zdominowała moją sympatię i tylko czekałem z czym znowu wypali. Ta dominacja się na szczęście potem skończyła, nie wiem czy dlatego, że przestałem w końcu grać tylko nią, czy że tak ją napisali. Z ulubionych herosów to Gray, Ashera, Triton, matka i córka (M&G). No nie można tej całej ekipy nie lubić i przywiązuje się człowiek do nich. Mistrzostwo postaci widać nie tylko w ich historiach czy łapiących za serce wydarzeniach, rewelacyjnych dialogach z humorem, ale nawet w najprostszych wyrazach twarzy, reakcjach i odzywkach. Eunie wchodząca po drabinie: hop, hop, hop. Eunie spadająca z wysokości: owwwwww. Eunie odpoczywająca: I'm gonna lie here and you can't stop me. Eunie po walce: come after me and that's what you get! Każda z postaci, w zależności kim gracie, ma inne te odzywki. Inna moja ulubiona odzywka to oczywiście Sena po walce: I'm the girl with the gall! Język, akcenty, czyli dubbing angielski to miód dla uszu.Obok historii, która ciągnie tą grę, wszystkie pozostałe aspekty to jest jedno wielkie, piękne, dopieszczone cacko. Cała konstrukcja gry, świat, mechaniki, systemy, elementy, ekonomia, zarządzanie, klasy, walka, rozwój itd. Długo by można było pisać, ale widać, że to jest przemyślane, dopracowane, zsynchronizowane, zazębione. Kto grał we wcześniejsze XC lub ogólnie różne jrpg, ten pewnie doceni jak gra zamienia większość typowych upierdliwości tych produkcji na przyjemne doświadczenia. No more grinding :-) Nawet nie mam się do czego za bardzo przyczepić. Jedyne 2 rzeczy do poprawy, które przychodzą mi do głowy to przydałby się szybki zjazd w dół po drabinkach jak w Elden Ring ;-) i sortowanie po kategorii akcesoriów nie tylko przy ich wyborze, ale i przy sprzedaży. Takie pierdółki jedynie, nawet szkoda wspominać. Poza tym konstrukcja gry pozwala na różnorodne doświadczenia - w zależności jak przechodzimy i z jakich mechanizmów korzystamy. Można pobiec samym wątkiem głównym i mieć niezapomniane doświadczenie. Można poznawać historie wszystkich postaci i kolonii. Można eksplorować wszystko w świecie. Można zdać się na ogólne możliwości i rekomendacje systemu. Można samemu zgłębiać wyrafinowane mechaniki walki. Tu pole do popisu nieograniczone. Mechanizmy znane z wcześniejszych części i nowe jak Ouroboros, wszystko ze sobą splecione, droga poznawcza od naciskania przycisków do ustawiania całych ciągów akcji w walce. Jak się zrozumie i zgra te mechanizmy, poustawia automatyczne ścieżki i synergie, to walka gra się sama, a z mikro dmg robią się overkille :-) Można grać w różnym stylu i nie ma nieciekawych klas. Ja np. po zakończeniu przewiduję przerzucenie wszystkich postaci na soulhackerów i sporą inwestycję w ten sposób gry. Czyli jednak grinding ;-) Jeszcze wczoraj myślałem sobie, szkoda, że dali tą klasę tak późno, a dziś jestem za to bardzo wdzięczny, bo w post gamie będę miał zupełnie nowe doświadczenie. Liczę też na wyzwania w walce, których nie miałem do tej pory za dużo. Ale jak się nad tym zastanowiłem, to dobrze. Dzięki temu nie było znużenia, skupiałem się bardziej na historii, a teraz z LV 72 ruszamy na wrogów z LV 120 i się może zacznie główkowanie i wykręcanie czasów ;-) Ogólnie mechanizmów w grze cała masa, a gra nareszcie dobrze uczy gracza samej siebie. Sam, choć starałem się z wszystkiego korzystać, to i tak niektóre rzeczy pomijałem np. affinity tylko przy okazji lub jedzenie prawie w ogóle. Tak czy inaczej dla fanów kompletowania, progresowania, rozkminiania i optymalizowania - raj.Na koniec słowo o sakramentalnej grafice - tak, to wciąż stary dobry Switch, tak rozdzielczość, tak tekstury. Ale mimo to, gra po prostu zawstydza wiele innych gier z dużych platform pod względem graficznym. Wiele razy miałem opad szczęki w trakcie gry, z kulminacją tego opadu przy epickich scenach końcówki. No śliczne to jest po prostu. Sakramentalnie muzyka - krótko mówiąc arcydzieło. Na końcu heavy metal się nawet pojawił :-)O ile w grze nic mi specjalnie nie przeszkadzało, to chcę przypomnieć o potencjalnych niebezpieczeństwach czy dylematach, które można mieć zwłaszcza na początku, o których już tutaj na forum pisaliśmy. Po pierwsze czy trzeba / warto eksplorować wszystko? Świat jest ogromny i gra jest ogromna, naprawdę ogromna, czego na samym początku nie widać. Jak się człowiek zorientuje, to ma takie pytanie co robić? Czesać dokładnie, wracać, zostawiać, iść wątkiem głównym, pominąć kolonie, postaci, znaki zapytania - to ma potem wpływ na rodzaj doświadczenia. Drugi dylemat to levelowanie postaci. Mogę tylko powiedzieć, że z perspektywy końca gry nie jest to taka wielka zagwozdka, zwłaszcza, że w ostatnim rozdziale mam wrażenie następuje jakby samoistna normalizacja. To znaczy, jakoś dziwnie wpadłem tam dokładnie na właściwym levelu, i po drodze zostałem różnymi mechanizmami i wyborami jakby jeszcze dostrojony do takiego levela jak powinienem. Zakładam, że to nie przypadek tylko taka przemyślana konstrukcja gry :-)Jeszcze mała wisienka na torcie, o której muszę wspomnieć jako fan Astral Chain. Zrozumieją tylko Ci, co grali w tą grę. W XC3 widać małe inspiracje AC. Na początku to tylko menu z tą charakterystyczną muzyczką, prawie identyczną. Potem nic, i ostatnia lokacja w grze - no tu widzę ewidentne pokrewieństwo duchowe. Przypadek? Nie sądzę ;-)XC3 czy XC2 czy XC1? Nie odpowiem. Mam nadzieję, że XC3 pogodzi w końcu 1) fanów lubiących XC1 a nie lubiących XC2 z 2) fanami lubiącymi XC2 a nie lubiącymi XC1 :-) Ja lubię obie poprzedniczki. W XC2 spędziłem chyba 600h i na zawsze pozostawiła odcisk w mojej głowie, nawet jak mogę nie pamiętać już różnych szczegółów. No a XC3 to jest klasa sama w sobie. Zobaczymy jak to się z czasem w głowie ułoży, ale widziałem, że większość społeczności na yt się już dość jednoznacznie wypowiedziała.XC3 czy Elden Ring? Dwa arcydzieła w jednym roku, czyli marzenie gracza. Na szczęście nie trzeba wybierać, tylko można grać w obie. No problemo, chyba, że ktoś zapyta formalnie o GOTY, a wtedy.... kto wie, kto wie :-)

Recenzja Xenoblade Chronicles 3
10
Elden Ring
23

3 marca 2022 - Recenzja Gry

Elden Ring

10/10 z mojej strony. Pełne okrągłe, nie naciągane 9+, nie inaczej. Ocena osobista, subiektywna, niewymuszona i uczciwie zapracowana przez grę. Gdyby nie mroczny klimat, to tą grę powinni zrobić przedmiotem w szkołach, gdzie każdy uczeń miałby się jej nauczyć i przejść w ciągu półrocza, a potem na zaliczenie wytłumaczyć jak tego świadomie dokonał, jakie podejście zastosował, jakich narzędzi użył, czego musiał się dowiedzieć i jak pokonał trudności. Tak uformowany uczeń zrobiłby ogromne postępy w rozwoju osobistym i byłby przygotowany do inteligentnego mierzenia się z różnymi wyzwaniami życiowymi :-)Podstawa i warunki oceny: Daje tu ocenę obrazkową, a rzeczywistą, wliczaną do średniej, dam w sekcji Xbox'a. Gram na Xbox Series S. Platformę wybrałem do tej gry specjalnie dlatego, że w ocenach technicznych przed premierą na niej gra była oceniana najlepiej :-o Potwierdzam, nie uświadczyłem żadnych problemów technicznych i ani jednego zawieszenia czy błędu, a gra chodzi płynnie. Tajemnicą producenta pozostaje dlaczego tak jest. Tekst tu, bo tu jest cała dyskusja. Ocena w Xboxie, aby nie denerwować PC. Mam za sobą 40h gry, jeszcze jej nie skończyłem, ale mam za sobą odkrytą i rozpoznaną prawie całą mapę, wielu bossów, NPCów, doświadczeń, posuniętą fabułę i różne questy. Nie robiłem założeń na początku i nie miałem WOW w pierwszych godzinach. Od początku jednak podziw dla gry nieustannie rośnie. W pewnym momencie po jakichś 2 dniach zrzuciło mnie z wrażenia z siodła Strugi i stwierdziłem, że recenzenci mieli rację. Od tej pory to już jest pewny poziom 10, i dalej rośnie chociaż nie ma już gdzie. Gra w dalszej części musiałaby coś totalnie skopać, aby to zdanie się zmieniło. Przeszedłem teraz od radosnej eksploracji i zachłannego poznawania świata, nowych narzędzi, metodycznego przechodzenia wybranych lokacji, dopieszczania builda, do etapu kiedy chcę zwolnić i przyjemnie spędzić czas tam gdzie planuję, z fabułą i historiami NPCów, które rozpocząłem, i miejsc do których chcę wrócić - to zajmie kilka spokojnych tygodni. Nie chcę jej szybko kończyć. Build od początku wybrałem świadomie magiczny - polecam. Jako gracz jestem psychofanem Zeldy, Xenoblade Chronicles wszystkich i NieR'ów oraz fanem Nintendo, jrpgów, Monster Hunter Rise, Dragons Dogma Dark Arisen, Dark Souls 3 NG+7, Sekiro NG+3 i kilku innych. ER dołącza do mojej prywatnej korony gamingowej: Nintendo | Zelda, Monolith Soft | XC i PlatinumGames | NieR.Dlaczego wyjątkowa gra 10/10: Bo to są faktycznie rozwinięte i wypieszczone soulsy, wmieszane w świat Zeldy BotW (-fizyka świata) z koncepcjami z Sekiro, zapewniające doznania nowej jakości, w tym niektóre niemal mistyczne :-) Gra, która jest klasą samą w sobie, prawdziwym wyzwaniem, a jednocześnie grą przyjazną, szanującą i opiekującą się graczem o różnym doświadczeniu, o ile ten gracz wykona podobny ukłon w jej stronę :-) Gra, która dokonała niemożliwego połączenia skrajności: osławionej, uznanej i docenianej formuły soulsów z kontemplacją! i totalnym relaksem w otwartym świecie. Tworzy tym samym coś unikalnego. Na koniec dająca wyjątkowe doznania, przyjemność i satysfakcję.Plusy: Gameplay. Uzależniająca grywalność. Na długie miesiące, a może lata. Ogromny, otwarty, piękny świat. Koń do przemierzania tego świata, który nie zawadza, a staje się jednością z graczem. Totalna wolność i swoboda. Subtelne wyrafinowanie i inteligencja gry. Inteligentne wprowadzenie w grę dla uważnego gracza. Tajemniczość i różne tajemnice. Nie mami pierwszym wrażeniem i pustymi obietnicami. Nie musi. Powoli odsłania swoją wielkość. System i mechanika walki. Znaczny postęp w stosunku do DS3. Multum buildów, broni i narzędzi. Ułatwienie parowania i odbić. Wprowadzenie przełamywania postawy wroga. Kontry z atakiem krytycznym po blokach. Walka na koniu. Duchy przyzywane do pomocy w walce. Multum umiejętności przypisywanych do broni. Wymiatająca magia. Taktyka i różne sposoby przechodzenia lokacji i grup przeciwników. Świetny balans rozwoju, levelowania, ułatwień, bez konieczności sztucznego i nużącego grindowania. Zachwycająca grafika, widoki, charakter, skala i różnorodność lokacji. Niesamowita ilość i różnorodność bossów, a także zwykłych przeciwników. Nostalgiczne wplecenie elementów z DS3. Nie brakuje wyzwań dla starych soulsowych wyjadaczy. Nie brakuje bardzo naturalnych i logicznych, a nie sztucznych ułatwień dla świeżych graczy. Klimat. Lore. Smaczki. Fabuła. NPCe i ich questy. Humor. Zagadki. Eleganckie i uporządkowane zarządzanie. Minimalizm. Na wszystko trzeba logicznie i uczciwie zapracować, ale bez frustrującego wysiłku. Świat ma jakości świata rzeczywistego, a nie ogłupiającej sztuczności. W świecie rzeczywistym napastników nie pokonuje się łatwo dwoma machnięciami mieczem-zapałką. W świecie rzeczywistym nie znajduje się skarbów pod każdym napotkanym kamieniem. Zatem emocje rzeczywistej eksploracji i niebezpieczeństwa. Nauka pokory, ale przyjemna, wywołująca uśmiech, a nie frustrująca. Elementy i chwile "mistyczne". Gra, której nie chce się tylko przejść i zaliczyć, ale w której chce się być, na swój sposób. Mógłbym jeszcze tak dalej ciągnąć, ale już wystarczy.Minusy: Brak.Ocena osobista, nie polemizująca z możliwymi innymi wrażeniami innych graczy.

Recenzja Elden Ring
7.0
Control
23

30 maja 2021 - Recenzja Gry

Control

Control to dobra, ciekawa i oryginalna gra. Moja ocena to bardzo silne 7, w kierunku 8, gdyby nie kilka rzeczy.Na początku historia intryguje i wciąga. Potem gra trochę nuży. Przechodziłem ją przez to z dłuższymi przerwami. Tak gdzieś od środka się znowu rozpędza i w końcówce zżera ciekawość, ale finał trochę rozczarowuje. Nie zrozumiałem tej gry, historii i o co chodziło. Po skończeniu sprawdziłem kilka podsumowań historii na YT - od tych bazujących na samej fabule, dokumentach z gry i rozbudowanym lore, po takie wymagające doktoratu z psychologii do rozkodowania wszystkich znaczeń świata, obiektów, postaci i wydarzeń, bazujących na teoriach Carla Junga. Nie miałem jakoś ochoty się w to zagłębiać.Plusy i minusy to taka trochę mieszanka paradoksów. Te same rzeczy potrafią zachwycić i znużyć.Plusy: Inność. Historia mimo wszystko. Lore. Świat, mimo że zamknięty w jednym budynku, ale dość rozbudowany. Sensacyjne napięcie lekkiego horroru. Czasami wywraca mózg na drugą stronę. Walka. Zwłaszcza, niektóre mechaniki walki jak launch (rzucanie wszystkim i rozpierducha), shield i ogólne jak latanie, które sprawiają mnóstwo frajdy i nigdy się nie nudzą. Choć nie cierpię shooterów, tu było bardzo w porządku. Fajne bronie, ciekawy rozwój i ulepszenia. Świetna fizyka i mechanika. Eksploracja może sprawić przyjemność. Niektóre lokacje bardzo pomysłowe. Niektórzy bossowie w wątkach pobocznych. Jeszcze raz inność - nie wiadomo co nas spotka za rogiem. A czasami spotyka coś całkiem odjechanego.Minusy: Historia mało klarowna, zwłaszcza po dziwnym zakończeniu. O co chodziło? Rola niektórych ważnych postaci niejasna w tej historii. Świat bywa monotonny i dołujący, potrafi zwyczajnie znużyć. Mapa bywa wkurzająca i myląca - zlewa poziomy i nie daje jasnej ścieżki dojścia (pomagają znaki w samym budynku). Walka staje się momentami monotonna ze względu na małą różnorodność wrogów i wkurzająca, ze względu na ich ilość w niektórych lokacjach. Brak ciekawych bossów w wątku głównym, o dziwo pojawiają się w zadaniach pobocznych. Główna bohaterka Jessie i jej wewnętrzne monologi, czasami fajne, czasami dziwne. Twarz trochę dziwna, choć dopasowana do klimatu gry. Rzeczywista aktorka (filmy na YT, np. gdy oprowadza po biurze twórców gry) to piękna dziewczyna i podobieństwo robi niesamowite wrażenie.

Recenzja Control
10
NieR: Automata
16

30 maja 2021 - Recenzja Gry

NieR: Automata

Arcydzieło. Skończyłem pierwszy raz w 2019 na PS4 i teraz ponownie w 2021 na XSX po przejściu NieR Replicant ver. 1.22. Polecam zagrać w obie gry w tej kolejności Replicant -> Automata, bo jest sporo odniesień do przeszłości, i oczywiście koniecznie z wszystkimi zakończeniami od A do E.Dla mnie najlepsza historia opowiedziana w grach i najlepsze wykorzystanie medium gamingowego do opowiadania historii. Wciąga, zaskakuje, wymaga głębszego myślenia dla pełnego zrozumienia, wywraca mózg na drugą stronę i pozostaje z człowiekiem na bardzo długo po skończeniu. Taroverse. Filozofia. Klimat. Świat. Postaci. Artstyle. Estetyka. Muzyka. System walki. Pomysły. Mechanika. Gameplay. Flow. Najwyższy poziom.

Recenzja NieR: Automata
8.0
Cyberpunk 2077
1

24 maja 2021 - Recenzja Gry

Cyberpunk 2077

Człowiek to jest jednak takie zwierzę, że się do wszystkiego przyzwyczai, nawet do brudnego świata cyberpunka ;-) Nie chciałem zostawiać tu po sobie słabego wrażenia. Dlatego pomimo swoich wcześniejszych wypocin pisanych na moment kilkunastu godziny gry, skończyłem główny wątek fabularny. 47h do krzesełek Misty, potem przećwiczyłem dokładnie wszystkie dostępne u mnie 6 ścieżek zakończeń, nie wiem czy są jeszcze jakieś inne ukryte. Poziom 23, Reputacja 32, 64 Zadania Ukończone, z Zadań Pobocznych ukończyłem tylko te, które wydawały mi się ważne fabularnie, nie robiłem żadnych Kontraktów i nic z Automanii. W sumie pewnie to nie jest za wiele. Podtrzymuję wszystkie swoje poprzednie opinie, oprócz jednej, ale daję grze od siebie 8.0, czyli max z zakładanego przedziału, to bez uwzględniania kwestii błędów. Nie mogę dać mniej, bo gra zyskała sporo w moich oczach po kilkudziesięciu godzinach i kilka rzeczy robi świetnie. Nie mogę też dać więcej, bo to jednak nierówna produkcja i nie widzę usprawiedliwienia dla niektórych niedociągnięć, odstających od standardów, do których jestem przyzwyczajony.Na koniec dnia kupuję tą całą opowieść. To po odrzuceniu niesmaków związanych z samym światem cyberpunka, które po początkowym pozerstwie, albo trochę stonowały, albo się do nich przyzwyczaiłem, albo przymykałem oko. Uważam, że historia jest świetnie poprowadzona fabularnie. W sposób, który mnie nie znudził, co uznaję za spory sukces. Cała konstrukcja wątków głównego i pobocznych, początku i zakończeń, prowadzenie dialogów, naprawdę super. Ciekawe, przyjemne, pobudzające wyobraźnię. Interesujące aspekty futurystyczne, tech-owe, etyczne. Dla mnie na poziomie świetnego interaktywnego, futurystycznego filmu akcji. Takie Mission Impossible X. Aż tyle i tylko tyle. To znaczy podobnie jak świetny film akcji, gra nie wywołała u mnie specjalnych emocji, jakieś wielkiego WOW na koniec, bez wrażenia epickości, nie pozostawiła mnie z wielkimi myślami, nie zakręciła się łezka w oku. Czyli nie miałem tego, co mam np. przy wielu jrpg. Ale pobudziła wyobraźnię co do takiej wersji świata przyszłości. Przeszedłem po prostu przez dobrą przygodę i jest w porządku.Główne postacie fabularne świetnie zarysowane uważam. Tu jeden wyjątek, którym się wszystkim narażę. Panam. Wiem, ładna dziewczyna, ale strasznie irytująca dla mnie, trochę przegięta z tym swoimi reakcjami i ADHD. Wszystkie dialogi z nią prowadziłem w taki sposób, aby tylko nie pogłębiać relacji. Pozostałe postaci bardzo OK , ale bez przywiązania i emocji z mojej strony. To znaczy nic specjalnie nie czułem gdy coś tam się z nimi działo, czy umierały czy przeciwnie. Wszystkie te obiektywnie świetne zabiegi fabularne, które miały chwycić za serce czy coś tam innego, na mnie nie podziałały. Po prostu rejestrowałem na zasadzie: OK, fajne i ciekawe. Dziwne to trochę, bo często w grach identyfikuję się w jakiś sposób z ważnymi postaciami. Ale to nie krytyka. Dialogi ogólnie dla mnie dobre, ale nierówne, czasem rewelacyjne, czasem niedopracowane. Najważniejsza zaleta to, że sprawnie płyną i że się od nich nie odbiłem. Wybory dialogowe i fabularne, jak dla mnie idealne, ale tutaj nie mam zbyt wielkich wymagań. No i najważniejsze ;-) Na koniec pojawił się też jakiś humor, co lubię. To znaczy kilka odzywek i reakcji Johnnego mnie rozśmieszyło w trakcie gry, ale interakcje V z panią profesor w klinice Arasaki były wyrafinowane i cudne po prostu, naprawdę się uśmiałem :-)Przez te kilkadziesiąt godzin pogłębił się mój szacunek do twórców z CDPR za cały zamysł i ambicje stojące za projektem, oraz za wiele wyjątkowych pomysłów. Szkoda, że są czasami przysłaniane przez nierówności i niedociągnięcia. Stąd rozumiem skrajne opinie. Ciężko tą grę ocenić. Bo albo trzeba ją rozebrać na czynniki pierwsze i ocenić oddzielnie, co świetne, co skopane. Albo znaleźć swoją ścieżkę w grze, cieszyć się i przymknąć oczy na te niedociągnięcia. Ewidentnie gra kuleje z jakością, ale zamysł jakości w różnych elementach i jako całości potrafi zachwycić. No i pochwalę za najdłuższe napisy końcowe / creditsy jakie kiedykolwiek widziałem :-) Robi wrażenie. Po pierwszym zakończeniu uważnie na to sobie popatrzyłem. Trwało chyba z godzinę. Uświadamia ilu ludzi za tym stało / stoi, ilu wykarmiło, i jak wielkie to było przedsięwzięcie. Ważny krok w rozwoju gatunku.Pozostaję do końca pod wrażeniem Night City jako makiety miasta. Bardziej nawet niż cudnego generatora lasu, średniowiecznych chatek i kaszteli w Wiedźminie. Dla mnie osobiście to bardzo ważne. Wiem, że są kulejące NPC-e bez rurtynek, policja, ruch itp. Ale mam od lat takie życiowe marzenie, aby się przejść wirtualnie po przedwojennej Warszawie, wyjątkowym mieście, które już nie istnieje. Night City, pomimo, że skrajnie odległe w czasie, przestrzeni i stylu, dało mi taką konkretną nadzieję. Tylko zaawansowany gamedev stwarza takie perspektywy w przyszłości. Dziś tylko kilka firm byłoby to w stanie zrobić technicznie i fabularnie, ale byłoby. Mówimy o żyjącym świecie, a nie statycznych, realistycznych i cząstkowych makietach, robionych już wcześniej. Pozostaje tylko kwestia budżetu, czyli, że Warszawa by się nie sprzedała. Ale Night City mówi mi, że za 20 lat kilku pasjonatów to jednak zrobi.W systemie walki znalazłem w końcu jakąś swoją przyjemność. Głównie w zabawie pomiędzy rajdami z wypasioną kataną w ręku (na koniec jeszcze nóż rzeźnicki........) i one shotami w głowę z wypasionych snajperek, karabinów i pistoletów. To urozmaicenie mi się podobało. Hackowanie i skradanie sobie odpuściłem. Ale nadal uważam, że to system nieociosany, kanciasty i toporny, jak zresztą większość strzelanek w realistycznych światach gier. Brakowało prawdziwych i wymagających bossów, oprócz kilku nazwijmy mini bossów. Podobali się wrogowie, którzy mieli te techowe umiejętności ninja "szus szus szus", pojawiam się i znikam, lub potrafili uchylać się od kul, to cudne. Zdecydowanie nie podobali się ci, co w wyniku błędów i słabego SI skakali, pojawiali się i znikali w pinie i poziomie jak małpy, nie widzieli mnie choć byłem metr przed nimi, tacy też się czasem zdarzyli. Ogólnie można znaleźć w tym jakąś nieskomplikowaną frajdę.Błędów przez kilkadziesiąt godzin pojawiło się trochę więcej. Dwa zawieszenia gry. Jeden deadlock w wątku głównym wymagający restartu. Jakiś czarny pasek na ekranie nie chcący zniknąć bez restartu. Ginące bronie i ubrania z ekwipunku - to mnie zirytowało najbardziej. W zakończeniu z Nomadami, po otrzymaniu kurtki, mój V stał się goły poza tą kurtką, choć wszystko było założone w ekwipunku i nie można go było graficznie "odziać". Śmiesznie było oglądać te gołe nogi i stopy w gorących końcowych akcjach. No i brak przyrodzenia, jakby mnie wykastrowali. Wiele innych anomalii przestrzennych i mechanicznych, o których wszyscy wiedzą. Najbardziej mi się podobało jak już odblokowałem rozmowę z Rogue (tu był deadlock), aby jej dać te 15000 ED, to potem piliśmy sobie jakiś alkohol ze szklaneczkami lewitującymi pół metra od dłoni. Mała rzecz, a cieszy :-)Moimi cichymi bohaterami gry była jednak pewna para policjantów. Przy samym mieszkaniu V, na tym samym piętrze, zaraz za punktem transportu. Stali tam przez całą grę nad jakimś delikwentem leżącym na korytarzu. Delikwent leży twarzą do ziemi, ręce związane z tyłu, jeden policjant celuje do niego z pistoletu, drugi coś tam chyba spisuje na tablecie. Ten sama scenka od początku do samego końca gry, codziennie, w dzień i noc, przez ponad 50 godzin czasu gry, cały czas tak sobie stoją. Mogliby już go w końcu aresztować, albo puścić, albo dać spokój, albo zaglądać tu co jakiś czas, np. w dni parzyste wieczorem, ale nie, oni wytrwale non-stop tam stoją, celują i spisują. A ten biedak tak leży na ziemi przez całą grę. Najpierw chciałem pomóc, potem się zaprzyjaźnić, w końcu ich sprowokowałem, zainteresowali się mną na chwilę, zaczęli strzelać, przysłali drony, ale potem wrócili znowu do tej swojej scenki. Brawa dla nich za wytrwałość :-) Z tego braku ich NPC-owej rutynki, ja sam wpadłem w taką rutynkę i przywiązanie, aby sobie za każdym razem sprawdzić czy tam stoją. Ten obrazek zostanie ze mną na zawsze :-) P.S. Inna dwójka policjantów piętro niżej, w queście z Barrym, zachowywała się już bardziej racjonalnie.Wycofuję wcześniejsze zdanie o wszechobecnych sztucznych penisach. To musiał być wyjątkowy moment w grze w zadaniu z Evelyn w lokalu z braindance'ami i wokół tego. Potem nie było z tym problemu.To tyle. Błędy nie zepsuły mi rozgrywki, zrobiłem ten jeden wyjątek, specjalnie dla CP. Po zobaczeniu napisów końcowych uświadomiłem sobie też, że CDP oprócz graczy, dostał też zapewne spore bęcki od tych setek twórców, pracowników i partnerów. Wszyscy oni mieli szansę, aby zostać Legendą Night City i gamingu, niewiele brakowało. Wierzę, ze ludzie pracują nie tylko dla pieniędzy, ale aby być z czegoś dumnym i mieć w życiorysie legendarne sukcesy. To zostało im w dużej części odebrane przez decyzje premierowe i te niedoróbki. Ale może uda się jakoś naprawić.

Recenzja Cyberpunk 2077
10
NieR Replicant ver.1.22474487139...
1

8 maja 2021 - Recenzja Gry

NieR Replicant ver.1.22474487139...

Nie chce być inaczej - MAX.Oceniam przede wszystkim jako dzieło sztuki i pokręconego umysłu Taro. Trochę jak wybitny obraz świetnego artysty w galerii sztuki, który opowiada wyjątkową i dramatyczną historię. Ktoś przyjdzie tylko dla niego i się będzie wpatrywał godzinami. Ktoś będzie chodził po galerii i powracał do niego po kilka razy (A, B, C, C, D, E), aby za każdym razem zobaczyć i doświadczyć nowe szczegóły. Ktoś będzie stał i analizował, co autor chciał powiedzieć i jakiej techniki użył. Ktoś przejdzie raz, spojrzy, krótko się zachwyci i pójdzie dalej. Ktoś spojrzy obojętnie, nic go nie dotknie, pomyśli czym oni się zachwycają i też pójdzie dalej. Ktoś w ogóle nie lubi sztuki, spojrzy z niesmakiem i wróci raczej do domu pooglądać film akcji w telewizji. Jak z każdym dziełem sztuki, jednym się spodoba innym nie, jednych dotknie, dla innych będzie zwyczajnie niezrozumiały, ale kto tam ma jako takie pojęcie o sztuce to raczej doceni kunszt artysty.Gamingowo: Świetna historia. Kreatywne i unikalne wykorzystanie medium gamingowego i różnych technik do opowiedzenia tej historii. Nie pozwala oderwać się od siebie i zmusza przez cały czas do myślenia: kto, co, jak i dlaczego. Praca "detektywistyczna" przy odkrywaniu znaczeń i historii. Wyśmienite i genialne zrobione postacie, do których się bardzo przywiązujemy. Weiss. Kaine. Emil. Kilka zakończeń z ważnymi wyborami. Sporo zaskoczeń. Mistrzowskie połączenie dramaturgii wydarzeń i postaci z wyrafinowanym humorem, i... przekleństwami Kaine. Smutek miesza się co chwila ze śmiechem. Cudowny artstyle. Genialna muzyka, która zostaje z człowiekiem na długo. Doskonały balans pozostałych elementów gry. Nie za prosta. Nie przeładowana. Odpowiednia wielkość i wypełnienie świata. "Lekkość" fizyczno-mechaniczna. Niezwykle przyjemne walki. Fajne zadania poboczne. Ekstaza doświadczenia w Mother's Diary (małe dzieło sztuki wewnątrz większego dzieła sztuki). No i oczywiście... Fisherman's Gambit i łowienie ryb :-)Dycha również za to, że to jedna z niewielu gier, w której nic bym nie zmienił, choć uczy pokory i cierpliwości ;-) Dzieło zamknięte, kanoniczne, do przeżycia jak ktoś lubi. Ale nie biorę żadnej odpowiedzialności i nie wiem co ta gra zrobi z Waszymi umysłami. Jakby coś złego to nie ja, tylko pokręcony Taro. Poczytajcie też koniecznie enrique, on bardzo dużo wie o tym świecie.

Recenzja NieR Replicant ver.1.22474487139...
10
Bravely Default II
21

24 kwietnia 2021 - Recenzja Gry

Bravely Default II

Sam jestem zaskoczony, ale nie mam wyboru i muszę dać od siebie maksymalną ocenę i trochę popisać niżej. Tak mi się porobiło gdzieś od 3-4 Rozdziału (wcześniej było ~9) i potem od końca, który okazał się dla mnie początkiem. Nie mam się też do czego przyczepić, oprócz dwóch uwag na końcu. Jest to ocena subiektywna, podobnie jak wszystkie opinie poniżej. Ale nawet gdybym coś znielubił w tej grze, uczciwie nie byłbym w stanie dać jej niżej niż 8.Ogólnie. W skrócie trzy słowa: czysta przyjemność, klasa i elegancja. Fajność, tu wszystko jest fajne. Gra nie ma elementów słabych, ma dobre i wyśmienite. Wszystko jest idealnie zbalansowane. Do tego jakby ktoś wziął znane upierdliwości różnych jrpg i pomyślał jak zrobić z nich coś, co daje frajdę na każdym kroku. Masa jest takich elementów. Gra ma swój rytm, dobrą historię, przyjemny świat, świetny system walki i świetną oprawę. Najlepiej w nią grać w jej rytmie, co oznacza, że współczuję wszystkim recenzentom, którzy muszą ją szybko przejść w jednym ciągu, aby wydać werdykt. Gdybym miał takie zadanie przy tej grze, to bym się bardzo sfrustrował. Gra daje dobre pierwsze wrażenie, uczy pokory przy starciu z pierwszymi bossami, przeciąga gracza przez ładny świat i ciekawe labirynty, zasypuje świetnymi klasami i umiejętnościami, prowokuje do eksperymentowania z buildami, nieustannie zaskakuje walką, początkowo sztampowa historia nabiera rumieńców od 3 Rozdziału, a na koniec, gdy myślałem już, że zamykam sprawę, wywróciła mi wszystko do góry nogami, pokazała co mnie jeszcze czeka i zasugerowała, że może powinienem wrócić i jeszcze raz wszystkiemu spokojnie się przyglądnąć. Super i całe szczęście, że tak się stało.Historia. Bardzo przyjemna opowieść i przyjemnie podana. Nie epicka, wybitna czy wyjątkowa, ale dobra. Dużo filozoficzno-życiowych i refleksyjnych myśli wpiętych, czasami z humorem, w wątki fabuły i zadania. Na początku przez cukierkową oprawę może zmylić i wydawać się lekką bajką. Potem trochę zaskakuje, trochę wzrusza, trochę trzyma w lekkim napięciu. Są momenty gdy kolorowa opowieść zmienia się w zaskakujące "nie ma zmiłuj" i dość mroczne wątki. Ale jest to typowa walka sił światła i ciemności. Myślę, że do tego, aby docenić historię potrzebna jest dość dobra znajomość angielskiego. Wbrew niektórym opiniom i krótkiej próbie z japońskim, przeszedłem grę po angielsku i od pewnego momentu już do końca byłem zachwycony. Język jest piękny, wyrafinowany, poezja, niektóre myśli głębokie i filozoficzne. Smaczkiem są różnice językowe i akcenty dopasowane do postaci. Elvisa ze jego szkockim i jego krajan zacząłem w pewnym momencie za każdym razem z przyjemnością słuchać dla samego języka, czy jednego bossa - aspirującego imperatora z rosyjskim. Super. Humor i postaci nie od razu polubiłem na bardziej niż OK, zaskoczyło gdzieś tam chyba w 2 Rozdziale i było naprawdę w porządku. Oprócz języka polecam włączenie automatycznego odtwarzania dialogów, nie są długie, ale klikanie by mi przeszkadzało, a tak wszystko ładnie płynie i bez żadnych dłużyzn. Bardzo mi się podobały +Party Chat, które można sobie włączyć w różnych momentach. Takie krótkie luźne pogawędki w drużynie, mają smaczek, umilają przygodę i pozwalają lepiej poznać główne postaci. Questy też są w porządku. Wiele to przynieś, znajdź lub zabij. Ale są też interesujące historyjki. Pasują do tego świata.Walka. To dla mnie najsilniejsza strona gry. Krótko mówiąc rewelacja pod każdym względem. Bardzo inteligentny, rozwinięty i przemyślany system, a jednocześnie super przyjemność. Wiele kreatywnych klas, umiejętności i wymiarów, które gra dodaje i dodaje do samego końca. Przy tym nie przytłacza, ale zachęca, do eksperymentowania, myślenia, układania, wybierania i levelowania tego, co potrzebne, niekoniecznie wszystkiego. Walki nigdy się nie nudzą i stanowią odpowiednio skrojone wyzwanie na każdym etapie. Zwykłe potwory są ciekawe, bossowie są (bardzo) trudni i bez odpowiedniego podejścia mogą bardzo frustrować, zwłaszcza na początku. Na każdego bossa jest sposób lub build, który trzeba znaleźć. Bez tego albo zmiecie człowieka od razu, albo trzeba desperacko utrzymywać się przy życiu np. przez nieustanne leczenie. A po znalezieniu sposobu i builda (nie jest to wcale podbijanie levela postaci) idzie gładko i jest ogromna satysfakcja. Pod koniec sytuacja może się zmienić w zależność jakie podejście się przyjmie w trakcie całej gry - może być łatwo, albo bardzo trudno. Na początku gry są 2-3 klasy, które można uznać za OP czy ich konkretne umiejętności aktywne lub pasywne. Ja sam odkryłem jedną z nich dla siebie, pozostałe podglądnąłem po czasie na YT. Widziałem też jak youtuberzy proponują różne buildy na grę początkową, środkową i końcową. Sam rozwijałem cały czas builda na swojej ulubionej i głównej klasie OP, dostosowując w trakcie różne wspomaganie i bardzo sprawnie mi się grało bez specjalnego grindowania. Ale na jednej z przystawek do końcowego bossa coś zazgrzytało, a końcowy boss nauczył mnie pokory i musiałem wrócić i przeorganizować szyki, co też sprawiło mi wiele radości i wtedy poszło bardzo gładko. Więcej nie zdradzam. Powiem, że jest masa elementów związanych z walką, które są stworzone, aby uprzyjemnić życie gracza. Podróżując po świecie możemy dowolnie walczyć z napotkanymi potworami, lub je omijać, lub zażyć środek powodujący, że nie będą nas ścigać. Potem jak nam rośnie level to potwory w lokacjach o niższym poziomie same od nas uciekają i nie zawracają głowy. Jak trafimy lub chcemy powalczyć ze słabszymi potworami, to można to szybko rozegrać jednym ruchem przy użyciu Brave. Oprócz bossów fabularnych, w świecie rozsianych jest wiele wymagających i interesujących bossów opcjonalnych. Cały system jest ładnie wyjaśniony i opisany w grze. Ogólnie super. Mój ideał.Grindowanie. Jest i nie jest, to znaczy jest, ale... jak już to jest bardzo inteligentne i w sumie przyjemne, a gra podaje specjalne mechanizmy ułatwiania i uprzyjemniania grindowania :-) Sam przyjąłem zasadę, że nie grinduję, o ile to nie będzie absolutnie konieczne. Przeszedłem przez całą grę nie patrząc w ogóle na level postaci. Do końcowego bossa (przed napisami końcowymi) doszedłem na LV39 i poległem, a potem różne zmiany i eksperymenty, które zacząłem sobie robić aby ustawić nowy build, podbiły mi go do 44. W moim podejściu sam LV postaci nie był tak istotny. Dużo ważniejszy jest zestaw i level klas (jobów), na które się zdecydujemy i które czasami trzeba wymasterowac w całości: 1-12, a potem do 15, lub tylko do tego levela, który jest nam potrzebny ze względu na umiejętności związane z każdym levelem w każdej klasie, i które są wszystkie podane od początku. Bardzo fajna sprawa. Przeglądam klasy, potrzebuję to, to i to, do tego levela i sobie wszystko przygotowuję. Inteligentne. Levelowanie klas teoretycznie może się odbywać poprzez walki w czasie przechodzenia gry lub specjalne itemy, ale w praktyce trzeba jednak podejść do tego metodycznie. Jest na to kilka sposobów, ja korzystałem z najbardziej standardowego, zresztą na który naprowadza sama gra i której opracowanie sprawiło mi frajdę: miejscówka z odpowiednimi potworami, zagonienie ich do następujących po sobie walk, wabiki na dodatkowe potwory, włączenie umiejętności JP Up i JP Up and Up (Freelancer). Przy metodycznym podejściu wystarcza 20 minut na wymasterowanie całej nowej klasy od LV 1 do 12. Piszę o tym, bo sugeruję zaplanować sobie to od początku, co oznacza zainwestowanie we Freelancera i znalezienie sobie odpowiedniej miejscówki, to będzie się potem grało dużo łatwiej i przyjemniej.Oprawa. Tu nie ma co pisać. Po prostu miód, i to na najwyższym poziomie. Grafika / art style rewelacyjne, zarówno na telewizorze jak i w handheldzie. Dzisiaj nawet po 100h gry złapałem się na tym, że się zachwycam jakimiś lokacjami w dodatkowych zdaniach, które robię. Muzyka piękna, a w walce odpowiednio zagrzewająca. Cały system zarządzania śliczny, logiczny, zgrabny i przyjemny. Sama przyjemność obcowania z grą, żadnych upierdliwości czy niespójności. Gra wszystko ładnie tłumaczy, krótkie i jasne tutoriale. Szanuje gracza i jego czas.B'n'D. Wisienka na torcie. Bardzo przyjemna minigierka, która nam towarzyszy przez całą grę od Rozdziału 2, lub którą możemy pominąć po zdobyciu klasy Gamblera. Coś jak skrzyżowanie Gwinta w Wiedźminie z mini szachami. Podejrzewam, że wielu będzie sobie chciało popykać w tą grę tak dla niej samej przy okazji.Uwagi. W zasadzie jedna - loadingi między lokacjami i niektórymi dialogami. To kilka sekund, ale są i to mnie trochę dziwi przy takiej grze. Druga to taka myśl, że jest pewien dysonans pomiędzy ogólną powagą opowieści i postaci, a ich śliczną bajkową reprezentacją graficzną, przez co podejrzewam wiele osób może różnie odbierać historię lub się w nią do końca nie wczuć. Jeżeli do tego gracz nie zna na tyle dobrze angielskiego, aby wychwycić naprawdę piękny język gry i niuanse językowe, to gra może nie sprawiać tyle przyjemności ile jej w sobie ma :-)

Recenzja Bravely Default II
9.0
Pac-Man 99
21

9 kwietnia 2021 - Recenzja Gry

Pac-Man 99

SZALEŃSTWO!!!Powinni zabronić Nintendo wydawania tak uzależniających gier :-)Ogólnie genialne. Z najbardziej klasycznego Pac-Mana zrobić coś atrakcyjnego do mega kwadratu. Lubiłem Tetris 99, ale Pac-Man w formule battle royale wymiata. Łatwo wejść, trudniej wymasterować, bo opcje taktyczne są dość ciekawe. No i po kilku minutach trzeba mieć oczy dookoła głowy. Na razie byłem kilka razy w pierwszej 10-tce, ale jeszcze nie udało mi się #1 PAC-ONE.

Recenzja Pac-Man 99
10
Monster Hunter: Rise
21

29 marca 2021 - Recenzja Gry

Monster Hunter: Rise

Nie będę się bawił w szczegóły i rozpisywał - dla mnie 10/10 i to już po LV***. Gdyby to nie był Switch to może czegoś bym się próbował czepiać i lekko niżej 9/10, ale że to się dało wycisnąć na Switchu to MAX.Jestem dopiero po wygranej z niepozornym Khezu, a to była pełna emocji walka na śmierć i życie 47 min, to wyobrażam sobie co jest dalej... W MH World na etapie większych potworów i smoków się tak nie ekscytowałem.Ta gra jest genialna. Może dlatego, że wszystkie frustracje poznawania systemu Monster Hunter wylałem na World, a w Rise cieszę się już tylko rozgrywką i wszystkimi ulepszeniami vs World. Rise jest zrobiony po prostu perfekcyjnie - świat, potwory, mechanika, wioska. Mam wrażenie, że jest tu też trochę ze świata Zeldy BotW. Bawię się wyśmienicie i cały czas podziwiam. Cutscenki światów i potworów magiczne.

Recenzja Monster Hunter: Rise
9.0
Astral Chain
21

25 lutego 2021 - Recenzja Gry

Astral Chain

Grę kupiłem na premierze w 2019 i wtedy ją skończyłem. Czekałem na nią wtedy głównie dlatego, że pracował nad nią projektant jednej z moich ulubionych gier NieR: Automata. Astral Chain byłem zachwycony od pierwszych chwil. Gdy rozmawialiśmy o niej ze znajomymi, to mówiło się, że takiej gry jeszcze nie było. Faktycznie tchnęła świeżością i nowością. Dynamicznie się zaczynała i miała dla mnie wszystko to, co gra mieć powinna: dobra akcja, świetny system walki, solidną choć nie jakąś wyjątkową historię, piękną grafikę, świetną muzykę dostosowaną do klimatu, elementy RPG-owe, świetną jakość wykończenia i poczucie, że to takie ładne i dopracowane jest po prostu. Gra miała fragmenty bardzo dynamiczne i na przemian spokojniejsze przy questach, co nie wszystkim się podobało. Również fragmenty w oddzielnym Astral Plain niektórym nie pasowały, a mi w porządku, w tym różne użyte tam patenty. Najsilniejszą stroną gry był dla mnie rewelacyjny system walki, oparty o tzw. legiony używane przez protagonistę do ubijania chimer. Jak ktoś tego nie ogarnął to mógł mashować przyciskami przez jakiś czas i stwierdzić, że słabo. Ale inteligentne opanowanie tych legionów (kilka rodzajów) dawało dużo frajdy. Grę postanowiłem wymaksować na 100%, ale mi się nie udało. To jedyna jak do tej pory gra, która mnie pokonała właśnie w systemie walki, bo zabrakło mi mocy mojego biologicznego procesora :-) Do napisów końcowych gra nie był najtrudniejsza, ale w postgame, w File'u 13 (jak dobrze pamiętam numer) zaczęło się robić bardzo gęsto, aż na koniec odpadłem pomimo wielu treningów. Bez frustracji, ale z szacunku do przeciwnika. Pokonanie niektórych konfiguracji chimer wymagało nie tylko bardzo silnych buildów i specyficznych pomysłów, ale przełączania w locie legionów w trakcie walki i wtedy wymiękłem. Tu polecam youtubera NnLi, który demonstruje, co z tym można wyprawiać. Grę wspominam bardzo dobrze i czekam na kontynuację tego IP.Komentarz piszę akurat dziś (po prawie 1,5 roku), bo akurat dziś odpaliłem sobie pierwszy raz Control na XSX, i wszedłem w taki podobny Astal Plain w tej grze, to mi się skojarzył Astral Chain. Obie gry wyszły mniej więcej w tym samym czasie i wiem, że są inne. Mogę tylko powiedzieć, że początek w Astral Chain był o niebo lepszy i od razu przykuwał do fotela. Ale liczę, że Control się rozkręci i też będzie OK.

Recenzja Astral Chain
10
Xenoblade Chronicles 2
21

31 grudnia 2020 - Recenzja Gry

Xenoblade Chronicles 2

Robię wpis na koniec roku, bo to był akurat dla mnie całkiem niespodziewanie rok poświęcony w dużej części Xenoblade Chronicles.Xenoblade Chronicles X kupiłem lata temu na Wii U, ale jakoś nigdy nie uruchomiłem. W XC1 nie grałem na Wii / 3DSie. Switcha mam od pierwszego dnia, ale na XC2 nie czekałem. Jak oglądałem filmy i recenzje to mnie jakoś nie wciągnęło. Stylistyka anime trochę zniechęcała, nie rozumiałem tych blade'ów, a walki wydawały się z boku nazwijmy to intensywnie chaotyczne. Długo mnie namawiał znajomy, który znał moje zamiłowanie do jRPG i skomplikowanych systemów walk, ale dalej się nie skusiłem. Dopiero jak w połowie roku wyszło XC1 Definitive Edition to ograłem i się zachwyciłem, a potem wszedłem w XC2 (to oddzielna gra, nie kontynuacja, ale na koniec fajnie nawiązuje). Gra ma spokojny start i początkowo łatwe walki na podstawce auto-battle, przez chwilę pomyślałem, że może się pomyliłem... a potem to już historia. Przez kilka miesięcy grałem tylko w XC2 i zeszło kilkaset godzin, życiowy rekord, razem z NG+, zdobyciem i wymaksowaniem wszystkich blade'ów, skończeniu wszystkich battle challenges i małych rekordach na wszystkich superbossach do czasów poniżej 1,5 min. Nie robiłem nawet wszystkich questów.Dla mnie to jest całościowo małe arcydzieło i konkuruje z Zeldą BotW w osobistym rankingu najbardziej ulubionej gry ever. W dwóch słowach: genialny, skomplikowany i satysfakcjonujący system walki plus humor postaci wplecionych w całkiem ciekawą i poważną historię w urokliwym świecie tytanów. W sumie wszystko tu jest OK: od fabuły do muzyki. Sama fabuła, do której można sobie potem wrócić w "kinie" cutscenek to kilkunastogodzinny film. System walki na początku myląco łatwy, ale opanowanie go w całości wymaga sporo wiedzy i wprawy. Wiele mechanik, wprowadzanych stopniowo, niektóre wchodzą nawet po kilkudziesięciu godzinach gry, w połączeniu z różnymi blade'ami (w sumie ponad 50) pozwalają na masę eksperymentowania z buildami i różne style walki. Blade'y są lepsze i gorsze, ale na każdym można zbudować jakąś wygrywająca taktykę i mieć z tego frajdę. W mechanikach gra nie wszystko do końca tłumaczy i aby wykorzystać 100% możliwości systemu warto podeprzeć się youtubem - polecam tutoriale Enela lub NnLi. Aby go ogarnąć w całości zapisałem sobie cały zeszyt :-), ale satysfakcja niesamowita, jak walczy się z głową.

Recenzja Xenoblade Chronicles 2
10
The Legend of Zelda: Breath of the Wild
21

19 grudnia 2020 - Recenzja Gry

The Legend of Zelda: Breath of the Wild

Pierwsze podejście w 2017: 60h do ubicia Ganona i myślałem że koniec.Wróciłem w 2019 i wsiąkło w sumie 400h / prawie 100% ukończenia gry (bez wszystkich koroków).Teraz mamy 2020 i wciąż czasem zaglądam co tam wyprawiają niektórzy Japończycy.Po prostu Zelda.

Recenzja The Legend of Zelda: Breath of the Wild
10
Hyrule Warriors: Age of Calamity
21

25 listopada 2020 - Recenzja Gry

Hyrule Warriors: Age of Calamity

Cud-miód, czysta radość i pełny relaks! Zgadzam się z recenzją gry w GRY OnLine. Od siebie daję 10 za to czym ta gra jest i za to czym nie jest. Dokładnie to, czego się spodziewałem, czyli genialny pomysł Nintendo przedstawienia wojny Hyrule z siłami ciemności 100 lat przed Zelda Breath of the Wild w formule Warriors z elementami historii. To jest po prostu wojna i tak się to czuje. No i świetna fuzja obu serii growych. Po ponad 20 godzinach jestem dopiero w Rozdziale 4, ale dlatego, że z przyjemnością zaliczam większość aktywności pobocznych i eksperymentuję ze wszystkimi postaciami, ich stylami walki i rodzajami broni. Przyznam tylko, że przez pierwszą godzinę nie miałem pewności, ale potem wciągnąłem się na całego. Grę oceniam na tym etapie, bo już wypełniła wszystkie moje oczekiwania, a wrażenia być może przydadzą się komuś wahającemu się w tych pierwszych dniach po premierze, choć świat kupuje ją milionami (sprzedaż ponad 3 mln na starcie!). Jeżeli ktoś się zastanawia to polecam kupić, nie analizować za dużo recenzji, bo tam każdy mierzy grę miarą swoich indywidualnych wyobrażeń tego eksperymentu (Metacritic Metascore 79 / User Score 8.1) i dać sobie czas do 2 Rozdziału.Dla kontekstu: jestem fanem Zeldy, zaliczyłem wiele tytułów, a w BotW zostawiłem kilkaset godzin. Nie grywam w ogóle w musou / hack-and-slash, najbliżej tego stylu była genialna i moja ulubiona Nier: Automata. W żadne Warriors'y wcześniej nie grałem. Lubię masterować gry z zaawansowanymi systemami walki, głównie jRPG (Xenoblade Chronicles 1&2) lub RPG akcji (Astral Chain). Z tej perspektywy kilka szczegółowych uwag:Plusy:- System walki przede wszystkim.- To nie bezrefleksyjne uderzanie w przyciski (działa raczej na krótką metę).- Lepiej i przyjemniej poznać wszystkie mechanizmy walki, wtedy nie trzeba tyle machać :-)- Wiele postaci, każda ma inny styl walki. Lubię grać naprzemiennie wszystkimi, może z wyjątkiem jednej.- Wiele rodzajów broni. Bronie się nie niszczą jak w BotW. Można robić fuzje broni.- Zwykłe ataki, silne ataki, combosy, zwykłe&silne, specjalne ataki, zaawansowane akcje - wszystko różne dla różnych postaci i broni.- Wykorzystanie elementów (ogień, lód, elektryczność) w walce.- Wykorzystanie run Sheikah z BotW (Stasis, Bombs, Cryonis, Magnesis) w walce - działają inaczej dla każdej postaci.- Możliwość szlifowania walki w Treningach / Questy na różnych poziomach lub w bezstresowym treningu medytacyjnym bez żadnych konsekwencji.- Wszyscy wrogowie znani z BotW, w tym Lynele :-), i nowi.- Pilotowanie i walka Divine Beasts to wisienka na torcie, i świetne urozmaicenie, czuć moc zamiatania tysięcy przeciwników wielkimi machinami:-)- W walkę wchodzi się łatwo i bezstresowo na poziomie Normal, z czasem robi się trochę trudniej.  Nie wiem jak jest na Hard i Super Hard.- W sumie samo eksperymentowanie z tym wszystkim to wielka frajda, która się nie nudzi.- Gra wygląda cudnie. Świat, postaci, wrogowie. Wydaje się lepiej niż w BotW.- Historii jest dla mnie dokładnie tyle, ile trzeba w tej formule. Jest ciekawie. Jest też dobry humor i sporo sentymentu.- Ogólnie nieskrępowana frajda i świetny relaks przed BotW 2, która będzie wymagała zapewne sporego zaangażowania.- Brak męczącego grindowania i farmienia. Wszystko zrobione tak, aby było jasno i przyjemnie. Nawet można sobie dolevelować odstające postacie za Rupee. - Idealna na krótsze lub trochę dłuższe posiedzenia, ale nie mega długie sesje, tak aby zaliczyć jeden rozdział lub 1-2 questy.- Cała obsługa gry łatwa i przyjemna, nic nie denerwuje.Minusy:- Osobiście nie mam zastrzeżeń, więc komentuję kilka minusów z różnych recenzji.- Wydajność i spadające klatki. Przygotowywałem się na to po recenzjach, ale o dziwo ani razu nie pomyślałem, że coś zacina, naprawdę. Nie przeszkadzało.- Historia. Niektórym jest za mało historii i rozwoju postaci. Dla mnie tyle ile trzeba i w fajnej formule. To okazja do odpoczynku.- Pilotowanie Divine Beasts. Dla niektórych toporne, dla mnie super. Zalecam wyłączyć Motion Control. Robi się ciekawie w wyzwaniach czasowych.- To nie Zelda. Tak, to nie Zelda. Nie ma otwartego świata, zagadek środowiskowych, świątyń, lochów itp. Miało nie być. To będzie w BotW 2. Tu za to jest po prostu historia wojny i ciekawszy system walki. Są wszyscy bohaterowie, wrogowie, Hyrule 100 lat przed BotW, przedmioty, bronie, mechanizmy sterowania.

Recenzja Hyrule Warriors: Age of Calamity

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl