Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 20 czerwca 2005, 10:33

Koniec z grami sygnowanymi logiem SCi

Kiedy 20 maja poinformowaliśmy Was o ostatecznym przejęciu firmy Eidos przez brytyjski koncern SCi, roztoczyliśmy wizję upadku tej zasłużonej dla branży elektronicznej rozrywki marki. Okazuje się, że charakterystyczne logo Eidos nie zniknie z nowych produkcji, wręcz przeciwnie.

Kiedy 20 maja poinformowaliśmy Was o ostatecznym przejęciu firmy Eidos przez brytyjski koncern SCi, roztoczyliśmy wizję upadku tej zasłużonej dla branży elektronicznej rozrywki marki. Okazuje się, że charakterystyczne logo Eidos nie zniknie z nowych produkcji, wręcz przeciwnie.

Zgodnie z informacjami udzielonymi w piątek za pośrednictwem oficjalnego oświadczenia prasowego, wszystkie przyszłe gry koncernu SCi będą opublikowane właśnie pod marką Eidos. Brytyjczycy zdają sobie sprawę z popularności tej nazwy, zwłaszcza na rynku amerykańskim, dlatego też za wszelką cenę unikają jakichkolwiek działań, prowadzących do wymazania jej ze swojego katalogu wydawniczego. Jeśli chodzi o samą korporację, to nadal będzie ona funkcjonować pod nazwą SCi.

Przedstawiciele firmy SCi bardzo poważnie podchodzą do wykorzystania nazwy Eidos. Wiadomo już, że brytyjski koncern skróci swój rok fiskalny i zamknie go po dziewięciu miesiącach podsumowaniem finansowym w dniu 30 czerwca bieżącego roku (wcześniejsza data – 30 września). Zabieg ten ma na celu uwzględnienie w przyszłorocznych podsumowaniach wszystkich działań związanych ze sprzedażą gier pod marką Eidos – w tym przypadku, szefowie firmy będą mieli czarno na białym, czy perturbacje związane ze zmianą nazwy odniosły należyty skutek.

Przypomnijmy, że w aktualnych planach firmy SCi znajdują się następujące produkty: Commandos: Strike Force, 25 to Life, Hitman: Blood Money, Tomb Raider: Legend, Just Cause oraz Get on da Mic.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej