Gry, na których premierę czekam lub gry po premierze, w które chcę zagrać.
Gry do tej listy możesz dodać na stronach serwisu, tam gdzie znajduje się opcja “Czekasz?”, lub przy grach po premierze wybierając przycisk “Oceń”.
Heroes of Might and Magic: Quest for the Dragon Bone Staff
Heroes of Might and Magic: Quest for the Dragon Bone StaffLista gier które obserwujesz i na których temat możesz dostawać powiadomienia na maila lub notyfikacji push.
Gry do listy powiadomień możesz dodać wybierając ikonę “Obserwuj grę” (oko) na stronie Encyklopedii Gier lub przy materiale o grze.
Powiadomienia o grach są ulepszane i obecnie mogą nie działać poprawnie.
Lista gier, które oceniłeś i ocena jaką wystawiłeś.
Gry możesz oceniać w Encyklopedii Gier, przy materiałach o grach i na forum. Dla jednej gry na wybraną platformę możesz wystawić tylko jedną ocenę, kolejne oceny gry dla wersji na konkretną platformę, uaktualniają twoją poprzednią ocenę.
Heroes of Might and Magic: Quest for the Dragon Bone Staff
Heroes of Might and Magic: Quest for the Dragon Bone StaffNa tej liście znajdziesz Twoje recenzje gier z ocenami, które zostały wybrane przez redakcję. Jeżeli podczas oceniania gry opiszesz swoje wrażenia i opinię, pojawia się ona w formie postu na forum i jeżeli zostanie wybrana przez redakcję, staje się minirecenzją, opublikowaną na karcie ocen w Encyklopedii Gier.
23 maja 2025 - Recenzja Gry
Clair Obscur: Expedition 33
Jeśli chodzi o gatunek jRPG do którego należy - fantastyczna na każdej płaszczyźnie, o ile jest sporo gier z fenomenalną rozgrywką i kiepską, sztampowa historią (lub na odwrót) tak Clair Obscur w moim odczuciu prezentuje się jak dzieło kompletne.W pewnym momencie nawet próbowałem na siłę doczepić się do czegoś żeby samego siebie przekonać, że może nie jest tak dobrze jak mi się wydaje ale poza kilkoma drobnostkami byłoby to oszukiwanie samego siebie, nawet stosunek ceny do jakości to jakiś żartJedna z najlepszych gier w jakie grałem w życiu
17 października 2024 - Recenzja Gry
Sleeping Dogs
Klimat, brutalność, efektowność, parkour, system walki, fabuła... chyba moje ulubione "GTA" zaraz po San Andreas, mimo niedociągnięć potrafi wciągnąć na długie godziny.
9 października 2024 - Recenzja Gry
Final Fantasy XIII
Momentami przypomina to jakiś film interaktywny: gra-korytarz, natłok cutscenek (czasami dosłownie gdy kończy się jedna, gracz przejdzie kilka kroków i zaczyna się kolejna) przeplatanych okazjonalnymi starciami i zautmatyzowany system walki przez co pierwsze godziny gry polegają na klikaniu X na padzie. Na szczęście z czasem walki robią się ciekawsze gdy dochodzi potrzeba zmian paradygmatów, jednak ukończenie tej gry po drodze nie umierając z nudów i obojętności powinno podchodzić pod jakieś osiągnięcie.Generalnie FFXIII posiada ciekawe koncepty - boskie istoty ścierające się miedzy sobą i wykorzystujące do swoich celów ludzi, wybrańcy i ich Focus, konstrukcja świata, Cacoon i Pulse itd. Niesamowite jest to, że ciekawe pomysły można przedstawić w tak nieciekawy i pogmatwany sposób. Tragicznie opowiedziana historia, od masy niezrozumiałych i/lub męczących przerywników filmowych po zaimplementowany datalog jako jedyne sensowne źródło informacji o świecie w którym dzieje się akcja.Postacie nie szczególnie mnie urzekły, czasami w finalach można znaleźć tą jedną irytującą postać, tutaj jest Snow, poza nim poziom nie spada poniżej przeciętnej, a nawet podoba mi się to że w tej części postacie podróżujące ze sobą są zadziorne (Fang i Lightning) i często skonfliktowane, jest to coś odświeżającego.Rozwój postać przypomina gorszą wersję tego znanego z FFX, do tego tak jak gracz porusza się po korytarzach, tak i drzewka umiejętności je przypominają. W zasadzie gra z czasem daje możliwość rozwoju postaci w którąkolwiek ze stron, ale prawda jest taka że każdy z towarzyszy będzie najefektywniejszy w swojej "pierwotnej" roli, np. Fang sieje spustoszenie jako Commando i nie bardzo jest sens pchać ją w innych kierunkach.Jakakolwiek eksploracja otwiera się dopiero w 11 rozdziale ale wciąż jest to raczej marne pocieszenie gdyż jest to jedno wielkie pole do grindowania - jedyne co możemy robić to polować na kreatury zamieszkujące Pulse. Nie ma NPC-tów, sklepów, miast, osad i side questów poza jednym polegającym na...a jakże, polowaniu. Od pewnego momentu eksploracja w tej serii zanikała, ale tutaj zostało to doprowadzone niemal do ekstremum.Na koniec jakiś pozytywny akcent - ta gra jak na rok swojej produkcji wygląda przepięknie. Odruchowo sprawdziłem czy nie posiadam jakiejś wersji HD i nie ukrywam, zdziwiłem się że to gra z 2009 roku. Muzycznie też jest świetnie, chyba mój ulubiony soundtrack w serii obok tego z Final Fantasy 7.
29 września 2024 - Recenzja Gry
Final Fantasy XII
Mój drugi po VIII final co do którego mam tak ambiwalentny stosunek.Lubię świat Ivalice, jego estetykę, upolitycznione historie i design postaci, pod tym względem nie mam co narzekać, dostałem dokładnie to czego oczekiwałem.Zmiana modelu walki również przypadła mi do gustu, choć to nie jest tak że poprzednich nie lubiłem, wręcz przeciwnie. Pierwszy raz w serii realnie w pełni widać przeciwników na ekranie podróży i to na tym ekranie z nimi walczymy, bez przejść, i z trochę złudnie mniej turowym systemem walki. Nowe podejście, choć w moim odczuciu niekoniecznie gorsze.System gambitów to coś czego potrzebowałem, choć nie zdawałem sobie z tego sprawy. Daje on wiele możliwości zautomatyzowania potyczek, z tą najbardziej praktyczną na czele czyli podpięciem białej magii pod gambity co minimalizuje potrzebę nużącego przeklikiwania czarów. Świetna mechanika, jedyny minus jest taki że gracz nie ma dostępu do wszystkich jej aspektów od początku gry - wykupowanie gambitów za symboliczną kwotę i ich stopniowe odblokowywanie jest w mojej ocenie totalnie zbędne.Tak jak to z finalami bywa, w każdej, nowej odsłonie dostajemy nowy system rozwoju postaci, w dwunastce system ten występuje w postaci tablicy na której wykupujemy licencje. Jest to zdecydowanie najgorszy system rozwoju postaci jaki dotychczas napotkałem w grach z tej serii. Każda postać zaczyna w tym samym "miejscu" na tablicy która dla wszystkich postaci jest jednakowa, jest cała masa bezużytecznych lub mało efektywnych licencji, są też te które gracz będzie chciał wykupić dla każdej postaci i koniec końców rdzeń umiejętności dla każdej z nich będzie wyglądał identycznie. Wiele z licencji nie ma sensu od razu wykupować z racji na brak ekwipunku/umiejętności potrzebnych do ich wykorzystania. Kończy się to tym że gracz ma w zanadrzu kilkaset LP które w zasadzie nie ma na co wydawać. Całe szczęście zostało to znacznie ulepszone w The Zodiac Age.Kolejnym aspektem jest grind którego nie unikniemy jeśli chcemy na bieżąco ulepszać ekwipunek całej drużyny. Jest kilka dobrych miejscówek do wzbogacenia się, jednak wymaga to nudnego, czasochłonnego farmienia lootu.Skrzynie ze skarbami nie ułatwiają zadania, w olbrzymiej większości ich zawartość jest godna pożałowania.Tempo akcji jest ślamazarne, od pewnego momentu staje się wręcz uciążliwe. Dużą rolę pełnią w tym męczące dungeony oraz puste, duże lokacje.W większości przypadków magia ustępuje sile fizycznej, nie jest tak że jest ona totalnie bezużyteczna bo pewną jej część gracz używać będzie regularnie(zwłaszcza jeśli nie chce polegać na przedmiotach) i taki np. Haste jest bardzo użyteczny, jednak istnieje cała masa czarów która wydaje się zbędna jeśli alternatywą jest okładanie oponenta normalnymi, skutecznymi atakami. Pamiętam tylko jeden moment w którym pewna magiczna sztuczka(reflect) była kluczowa.Jeśli chodzi o postacie to dwunastka również wypada blado, jest to jedna z najgorzej zarysowanych drużyn jakie widziałem w Final Fantasy(od FF6 w górę). Niemal brak tutaj relacji, interakcji między towarzyszami, gra jest w stu procentach nakierowana na historię minimalizując przy tym jakiekolwiek osobiste wątki postaci, zagłębianie się w charaktery postaci jest tutaj tak powierzchowne jak tylko mogłoby być. Jaki obraz się z tego wyłania? Gra z ciekawymi zmianami względem swoich poprzedniczek, borykająca się jednak ze zbyt wieloma problemami.
31 sierpnia 2024 - Recenzja Gry
Vagrant Story
Gdzieś usłyszałem(zdaje się, że u Rysława) że jest to w ogromnej mierze gra w zarządzanie ekwipunkiem i lepiej bym tego nie ujął. Główkowanie jak zoptymalizować obrażenia - masa współczynników, rodzajów oręża, wzmocnień, klejnotów, odporności, typów przeciwnika... Tabelki, wszędzie tabelki, często znajdowałem się w sytuacji w której w czasie starcia dłużej żonglowałem ekwipunkiem i zaklęciami niż faktycznie walczyłem z przeciwnikami.Niestety ograniczenia sprzętowe konsoli na którą została wydana dają się mocno we znaki. Zapisywanie gry, wczytywanie, otwieranie ekwipunku, animacje zaklęć, akcje przeciwników, przeglądanie ekwipunku - wszystko to okraszone jest nieznośnym czasem ładowania, a korzystanie z takiej skrzyni do przechowywania ekwipunku ociera się o katorgę.Abstrahując od problemów, jest to niewątpliwie unikalna produkcja, nie tylko jeśli chodzi o rozgrywkę. Piękna gra jeśli chodzi o stylistykę(i to w pełni 3D), projekty i modele postaci, oczywiście jeśli wziąć pod uwagę że ma 25 lat na karku. Jedna z najlepiej wyglądających gier na PS1 jaką widziałem.Do tego świetny, mroczny soundtrack, przyjemny crafting ekwipunku i bardzo dobrze zaprojektowana mapa pomagająca odnaleźć się w labiryncie pomieszczeń.Poziom trudności zależy od zrozumienia mechanik gry. Może wydawać się piekielnie trudna jeśli nie rozumiemy co dzieje się na ekranie i dlaczego Ashley zadaje żałośnie niskie obrażenia. Możemy również kasować bossów w kilka ruchów jeśli tylko wiemy jak dobrać ekwipunek pod konkretnego rywala.Wydarzenia w których gracz bierze udział toczą się głównie w Lea Monde i jak to w grach osadzonych w świecie Ivalice bywa mamy tutaj do czynienia z polityką, intrygami i zwrotami akcji. Trzeba przyznać, że jest to bardzo zwarta historia, w gruncie rzeczy mamy tutaj niewiele postaci, brak NPC-ów, jedno duże miasto i jeden cel do wykonania który z każdym kolejnym przerywnikiem staje się coraz bardziej mętny.
18 sierpnia 2024 - Recenzja Gry
Silent Hill 4: The Room
Biorąc pod uwagę miejsce akcji i fabułę to właściwie mogłoby to nazywać się po prostu The Room bez dopisku "Silent Hill"Silent Hill 4 niewątpliwie posiada wiele interesujących pomysłów, problem w tym że są one wymieszane z tymi absolutnie nietrafionymi.Lubię koncept pokoju będącego przeraźliwą pułapką i bezpiecznym bastionem jednocześnie. Do tego pojawiające się z czasem nawiedzenia, możliwość obserwowania sąsiadów i ludzi żyjących na zewnątrz, ludzi którzy nie mają pojęcia o tragicznej sytuacji w której znalazł się Henry.Podoba mi się również to jak w połowie historii zmieniają się zasady gry. Nagle pokój 304 będący mimo wszystko miejscem na złapanie oddechu staje się uciążliwym miejscem, chociażby przez to że. Do tego podejście do wydarzeń poza pokojem również ulega zmianie z racji na pojawienie się towarzysza którego od tego momentu trzeba ochraniać. Starczy powiedzieć, że o ile pierwszą część gry przechodziłem praktycznie omijając wszelkie napotkane kreatury, tak od odnalezienia Eileen całkowicie zmieniłem podejście wdając się w w większość bezpośrednich konfrontacji.Niestety w pakiecie dostajemy również beznadziejny backtracking. W praktyce powtarzamy wszystkie lokacje, z tą różnicą że tym razem eskortujemy przez nie naszą towarzyszkę. Będąc przy towarzyszce, o ile o niej możemy się dowiedzieć czegokolwiek interesującego(tak jak o kilku innych postaciach, Walter Sullivan zdecydowanie wiedzie tutaj prym) tak Henry Townshend, postać którą kierujemy, jest totalnie pozbawiony charakteru. W zasadzie jest jak biała kartka, pozbawiony jakichkolwiek cech i emocji.
17 sierpnia 2024 - Recenzja Gry
Final Fantasy Tactics: The War of the Lions
Jedna z tych gier potrafiących łączyć intrygującą historię z angażującą rozgrywką.Gracz dostaje w ręce masę możliwości jeśli chodzi o rozwój postaci - multum profesji do odblokowania(spokojnie na kilka przejść, zwłaszcza jeśli ktoś nie ma zamiaru grindować), optymalizowanie ekwipunku, mieszanie klas i umiejętności.Fabuła pełna zwrotów akcji, intryg, manipulacji i knowań za zamkniętymi drzwiami. Bardzo "upolityczniona" historia w której nic nie jest czarno białe, zdaje się że nie ma podziału na dobrych i złych, są wyłącznie ci źli i jeszcze gorsi stąd często pojawia się pytanie czy aby na pewno walczymy po właściwej stronie. Do tego osobiste dramaty postaci które mimo szczerych intencji z czasem stają się zdeprawowaniMinusy? Właściwie wskazałbym jeden którym jest brak balansu. Dla początkującego na starcie przygody walki potrafią być naprawdę wymagające(sam wiele razy byłem zmuszony powtarzać batalie). Z drugiej strony z czasem do drużyny przyłączają się silne, unikalne postacie fabularne a pod koniec gry w czwartym rozdziale gracz dostaje do dyspozycji pewnego legendarnego wojownika którego używanie sprawia że walki stają się banalne.
31 lipca 2024 - Recenzja Gry
Deus Ex: Human Revolution
Początek był trochę drętwy jeśli chodzi o rozgrywkę mimo że fabuła od początku trzyma w napięciu, jednak nie trwało to długo bo po pierwszym zadaniu gdy miasto staje przed graczem otworem gra nabiera tempa i możliwości. Co tu dużo pisać, moim zdaniem godny następca niedoścignionego, pierwszego Deus Ex.Jednak nie mogę nie wspomnieć o The Missing Link, obowiązkowym DLC które występuje w wersji Director's Cut. Dlaczego obowiązkowym? Bo o ile się nie mylę nie da się go pominąć a wplecione jest w grę tuż przed finałem rozgrywki. Może to niepopularna opinia, ale nie przepadam za lokacją z tego dodatku, nie umywa się klimatem do miast które gracz przemierzał w poprzednich etapach, do tego fabuła wymusza backtracking po tej wielkiej, złożonej puszce... W pewnym momencie trochę obrzydziło mi to grę i chociaż czułem że ten etap jakby nie pasował do całości to dopiero po czasie dowiedziałem się że to było DLC. Gdyby tylko była taka możliwość najchętniej pominąłbym ten epizod, bo poza nim bawiłem się bardzo dobrze.
31 lipca 2024 - Recenzja Gry
Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots
Ależ mnie ta gra wymęczyła, o ile MGS3 potrafiący łączyć angażujący gameplay z intrygującą fabułą to jedna z najlepszych gier w jakie grałem to w przypadku Guns of the Patriots odczucia są zgoła odmienne. Cała masa uproszczeń w rozgrywce której zresztą i tak jest niewiele(tak tak, słynne przydługie cutscenki), największym plusem jest to że MGS4 wyjaśnia wiele wątków zaczętych w częściach poprzednich i tak, rozumiem że to jest kluczowe, jednak wciąż jest to gra i jako gra zwyczajnie w moim odczuciu prezentuje się mizernie.
31 lipca 2024 - Recenzja Gry
Metro: Last Light
Kolejnym razem świetny, klaustrofobiczny klimat, tym razem w lepszym wykonaniu niż Metro 2033 chociaż nie obyło się bez minusów, chociażby wątek Anny który nie wnosi kompletnie nic do tego jest fatalnie poprowadzony i służy chyba tylko i wyłącznie temu żeby w grze pojawiła się scena seksu. Do tego końcowe etapy gry(zwłaszcza od momentu kiedy podróżujemy z czarnym) w moim odczuciu są dużo gorsze od tego co gra oferowała nam we wcześniejszych etapach. Mimo tego wytracanego rozpędu Metro Last Light jako całość prezentuje się po prostu dobrze.
23 czerwca 2024 - Recenzja Gry
Metro 2033
Ciężki, postapokaliptyczny klimat tj. udane przełożenie materiału źródłowego na grę to największa zaleta tej produkcji. Właśnie tak wyobrażałem sobie stacje metra(te opuszczone, słabo zaludnione jak i tętniące życiem), klaustrofobiczne tunele jak i nieprzyjazną powierzchnię przemierzaną przez stalkerów. Lubię również takie smaczki jak używanie zapalniczki, zakładanie maski, wymiana filtrów, ładowanie latarki czy specyficznie skonstruowana broń - to wszystko jeszcze bardziej pogłębia immersję.Natomiast jako shooter gra prezentuje się raczej przeciętnie, ot faszerowanie ołowiem mutantów i wrogo nastawionych mieszkańców metra. Dodatkowo sztuczna inteligencja często płata figle - raz wrogowie potrafią odwracać się plecami czy kręcić się w kółko, a innym razem są w stanie wyczuć gracza dosłownie natychmiast. Do tego wyglądające na niedopracowane możliwości skradania, masa skryptów i krótkich lokacji/etapów.Fabularnie też gra mocno kuleje, jest to na swój sposób niekompletne doświadczenie, mocno przyspieszona, niedokładna i okrojona wersja wydarzeń, dla poznania historii zdecydowanie polecam przeczytać książkę. Osobiście gdybym nie czytał jej przed przystąpieniem do gry to nie do końca rozumiałbym ciąg wydarzeń.
23 czerwca 2024 - Recenzja Gry
BioShock Infinite
Jak to z BioShockami bywa, pod względem audiowizualnym ta gra jest przepiękna, ilość szczegółów i nawiązań bywa przytłaczająca, wręcz momentami można odnieść wrażenie że na ekranie dzieje się zbyt dużo w jednym momencie.Jeśli chodzi o rozgrywkę to niestety nie jest zbyt kolorowo. Strzelanie w tej grze zwyczajnie stało się dla mnie przykrym obowiązkiem, nie wywołującym żadnych odczuć masakrowaniem kolejnych fal wrogów, do tego fatalny system ulepszania broni(wybór na co wydać zgromadzone pieniądze między kiepskim a gorszym ulepszeniem) i vigory których w zasadzie przez większość gry mogłoby nie być, podczas gdy jeden z nich jest zbyt przegięty.Natomiast Elizabeth i jej relacja z Bookerem to zdecydowanie mocny punkt tej gry i za każdym razem wyczekiwałem interakcji między nimi, a i fabularnie gra mimo momentami zagmatwanej retoryki trzymała w napięciu do samego końca
23 czerwca 2024 - Recenzja Gry
Yakuza
Dla mnie osobiście walka po pewnym czasie stała się zbyt monotonna, do tego walki z bossami to często starcia z bardziej wytrzymałymi bandytami przez co brakuje trochę wyzwań wymagających innego podejścia.Co do reszty pełna zgoda
23 czerwca 2024 - Recenzja Gry
Parasite Eve
Bardzo nietypowa, oryginalna gra z wieloma nieoczywistymi rozwiązaniami - mocne elementy horroru w połączeniu z półturowym systemem walki i elementami RPG... można by powiedzieć, że taka mieszanka będzie się wykluczać i trochę mijać z celem, o dziwo działa to nie najgorzej. To wszystko razem z oryginalną, nieco absurdalną fabułą daje nam bardzo specyficzną grę którą ciężko jednoznacznie sklasyfikować
23 czerwca 2024 - Recenzja Gry
Castlevania: Symphony of the Night
Świetna gra, zresztą nawet po tylu latach od premiery zasiadając do niej pierwszy raz czasami ciężko było odkleić się od monitora.Szkoda jedynie, że z upływem czasu staje się za łatwa
23 czerwca 2024 - Recenzja Gry
Disciples III: Renaissance
Zaczynając od pozytywów, bo znalezienie ich mając w pamięci poprzednią część Disciples nie jest sprawą łatwą - podobają mi się zmiany w sposobie toczenia bitew które ukierunkowują pole walki na te znane z HoMM zostawiając przy tym charakterystyczne dla Disciples levelowanie jednostek. Tym razem pierwszy raz w serii jednostki poruszają się po polu bitwy na którym dodatkowo znaleźć można spoty wzmacniające konkretny typ jednostki.Rozgrywka na mapie przygody, rozbudowa miasta i zaklęcia nie przeszły większych zmian i w zasadzie jeśli ktoś grał w dwójkę to tutaj odnajdzie się bez problemu.Mocno odczuwalny jest brak gęstego, mrocznego klimatu który w zasadzie czuć było zewsząd we wspomnianej wcześniej dwójce - od muzyki, poprzez oprawę graficzną po portrety postaci/jednostek które robiły kolosalne wrażenie swoimi szczegółami. Przy tym D3 wygląda zwyczajnie jak twór bez duszy, plastikowy i paskudny w każdym aspekcie mimo 7 lat progresu technologicznego i przejścia serii w trójwymiar.Jednak największą bolączką tej gry są bez wątpienia paskudne, liczne bugi które potrafią doprowadzić do szewskiej pasji. Niektóre z nich potrafią być naprawdę absurdalne i powtarzać się z równie absurdalną częstotliwością której nigdy wcześniej w grach nie doświadczyłem, oto kilka przykładów:-gra lubi się zwyczajnie crashować w losowych momentach-bug podczas walki dający mi kontrolę nad obcymi jednostkami którymi nie mogę wykonać żadnego ruchu(pozostaje reset gry)-uzyskanie dostępu do obcej stolicy w której można budować budynki podczas własnej tury i tym samym brak możliwości wznoszenia budowli we własnej stolicy(wczytywanie gry pomagało tylko na jedną turę)-ekran miasta podczas budowy nie zawsze się wyświetla-znikające mosty na mapie przygody
17 stycznia 2024 - Recenzja Gry
Beyond Good & Evil
Mam bardzo zbliżone przemyślenia, dodałbym jeszcze że gra jest w pewnym sensie mixem gatunków - przygodowa gra akcji, platformówka z prostymi zagadkami logicznymi ale też po części skradanka czy wyścigówka. Gdyby spróbować ją przymierzyć do każdego z gatunków oddzielnie to w moim odczuciu w każdym przypadku prezentuje się przeciętnie, jednak jako całość tj. zlepek gatunków z nie do końca znanych mi powodów wypada bardzo dobrze.I tak, jest to na swój sposób odświeżające wciągnąć się w grę w której brakuje RPG-owego rozwoju postaci, ulepszania ekwipunku i masywnego, otwartego świata.
3 stycznia 2024 - Recenzja Gry
Final Fantasy X HD
Świetny Final - ewolucja systemu walki, rozwój postaci, konstrukcja i KLIMAT świata przedstawionego, muzyka... co tu dużo pisać, to wszystko robi ogromne wrażenie i sprawia że rozgrywka która za tym idzie nie pozwala oderwać się od monitora. Nieco mniejsze wrażenie robią takie aspekty jak nie najciekawsi bohaterowie, Blitzball i tunelowe lokacje. Co do tych ostatnich, konstrukcja lokacji jest zmianą na minus względem poprzedniczek jednak mi osobiście nie szczególnie przeszkadzała przez to jak bardzo grywalna jest to gra.
29 listopada 2023 - Recenzja Gry
Final Fantasy IX
Jeden z moich ulubionych Final Fantasy, bardzo klasyczny jRPG będący poniekąd hołdem dla pierwszych odsłon serii, high fantasy z baśniową grafiką przez którą gra może sprawiać pozory dziecinnej, jednak jest to złudne wrażenie gdyż niejednokrotnie gracz jest konfrontowany z problemami o dojrzałej, trudnej tematyce. Podobnie jak w FF8 gra posiada świetne tempo rozwoju wydarzeń, do tego w odróżnieniu od swojej poprzedniczki dorzuca jeszcze interesujący zestaw postaci - każdy z towarzyszy jest wyrazisty, mają oni o wiele więcej życia i głębi niż tekturowe charaktery z ósemki. Są specyficzni zarówno jeśli chodzi o charaktery jak i na polu walki, do tego zwyczajnie czuć relacje między Zidanem i jego towarzyszami, każdy z nich ma swoje sprawy przez co nieraz się rozłączą by realizować własne cele, a podczas gry przychodzi to bardzo naturalnie. Nawet romans, choć subtelniejszy, jest według mnie bardziej naturalny niż we wspomnianej już poprzedniczce(która przecież miała być wielką historią miłosną, a w moim odczuciu wypada sztucznie w kontraście do niewymuszonej relacji między Garnet a Zidanem). Tuż za drużyną z FF6 jest to póki co mój ulubiony zestaw towarzyszy w tej serii. Jedynie Amarant i Quina w mojej ocenie odstają, reszta jest po prostu świetna, chociażby taka Freya z całym bagażem przeżyć to jedna z moich ulubionych postaci w całej franczyzie(niedoceniana i wielka szkoda, że od pewnego momentu zeszła na drugi plan). Do tego dochodzi intrygująca, trzymająca w napięciu fabuła i o ile Finale mają tendencje do tego, że w pewnym momencie historia robi się za bardzo pogmatwana skręcając przy tym w dziwnym kierunku, tak w tym przypadku nie odczułem tego aż w takim dużym stopniu. Dużą zmianę przeszedł również system rozwoju postaci - prosty(co bynajmniej nie jest wadą), dający dużo satysfakcji, intuicyjny i przyjemny. Jeśli miałbym wskazać jakieś wady to byłby to zbyt długi czas ładowania paska ATB oraz ostatni boss w grze który Kończąc nie sposób nie wspomnieć o finale całej tej przygody - Vivi i jego słowa, w tle ludzie zjeżdżający na przedstawienie do Alexandrii i ostatnie chwile z FF9...są one tak urocze i wzruszające, że aż robi się cieplej na sercu
1 listopada 2023 - Recenzja Gry
Final Fantasy VIII
Nie pamiętam kiedy ostatnio miałem styczność z grą na którą narzekałbym tak dużo pomimo tego, że grało mi się w nią bardzo dobrze... ale po kolei, dzieląc przemyślenia na związane z rozgrywką i na te odnoszące się do opowiadanej historii.Dyskusja odnośnie rozgrywki w przypadku FF8 w głównej mierze sprowadza się do budzącego skrajne opinie systemu Junction. Osobiście jestem gdzieś pośrodku sporu i tak jak w wielu aspektach tej gry system ten składa się z elementów które irytują i takich które sprawiają że mechanika ta daje dużo frajdy.Zirytowany lub nawet zniechęcony w pierwszych godzinach gry może czuć się dosłownie każdy, zaczynając od beznadziejnie zaplanowanych tutoriali których częstotliwość może przytłoczyć i które mogą dawać wrażenie, że mechaniki w tej grze są dużo bardziej skomplikowane niż ma to miejsce w rzeczywistości. Kolejnym mankamentem jest fakt, że od samego początku jeśli chcemy mieć odpowiednio wysoko podbite statystyki i/lub zaklęcia do wielokrotnego użytku to długimi momentami będziemy zdani na stanie w miejscu i przeklikiwanie komendy Draw (tyczy się to pierwszych godzin gry, później gracz zyskuje więcej sposobów na pozyskiwanie magii i kwestią pozostaje to czy nauczy się z nich korzystać). Wspomniane podwyższanie statystyk rodzi kolejny problem, gdyż jeśli chcemy mieć je na jak najwyższym poziomie to musimy przypisać do nich często najlepsze zaklęcia jakie mamy, a gryzie się to z używaniem tychże zaklęć podczas walki ponieważ robiąc to zmniejszamy ich liczbę co osłabia statystyki przypisane pod dane zaklęcie (w dużym skrócie, np. używanie zaklęcia Fire której jednocześnie jest przypisane do atrybutu SIŁA sprawia że wartość SIŁY będzie nam spadać). Oczywiście po każdej walce możemy uzupełnić ubytek w zaklęciach które używaliśmy podczas potyczki tym samym przywracając statystykom ich poprzednie wartości, jednakże zmusza to gracza do przeklikania kilku dodatkowych okienek lub pozyskania materiałów/zaklęć przy pomocy dostępnych metod. Czy to komuś bardzo przeszkadza to pewnie kwestia indywidualna, w moim przypadku zwyczajnie zniechęcało mnie to do używania wielu mocniejszych zaklęć które wolałem utrzymywać w najwyższych ilościach.Od strony mechaniki kilka pierwszych godzin potrafi być odpychające, nie wszystkie problemy znikają w dalszych etapach jednak gdy już zrozumie się jak ta gra działa można zacząć czerpać przyjemność z tej jasnej strony rozgrywki. Przede wszystkim uwielbiam customizację i elastyczność jaką gra oferuje w ramach zabawy z Guardian Forces. Możemy każdego GF-a rozwinąć w takiej kolejności i tempie jakim chcemy, podpinać ich w dowolnej ilości i konfiguracji pod każdego bohatera. Można by zarzucić takiemu rozwiązaniu, że to sprowadza walczące postacie do roli skinów różniących się jedynie Limit Breakiem (zresztą podobne zależności były w FF6 czy też FF7), jednak to co przypisaliśmy do grywalnych postaci wpływa na rozwój ich statystyk, więc nieustanna żonglerka GF-ami będzie mieć gorszy dalekosiężny skutek niż zaplanowanie i dostosowanie połączeń. Przypisywanie zmiany statusu, żywiołów do ataku/obrony to również świetne narzędzie bawiąc się którym możemy wykorzystywać słabości i mocne strony rywali. Do tego nawet z pozoru prostej karcianki która wydawać by się mogło jest tylko stratą czasu twórcy gry uczynili bardzo wynagradzające zajęcie. Triple Triad to oryginalna alternatywa dla pozyskiwania zasobów która przez całą grę potrafi przynosić korzyści, a poświęcenie jej odpowiednio dużo czasu może nawet sprawić, że gra przestanie być jakimkolwiek wyzwaniem... wszystko w rękach gracza.Z warstwą fabularną i wszystkim dookoła wcale nie jest prościej. Przede wszystkim Final Fantasy 8 miało być wielką historią miłosną i jest to motyw przewodni całej gry. Osobiście kompletnie nie czuję chemii między Squallem i Rinoą. Wręcz przez pierwsze 2 płyty odniosłem wrażenie że Squall zwyczajnie nie jest zainteresowany na poziomie uczuciowym, bo to że Rinoa ma wpływ na rozwój jego osobowości nie ulega wątpliwości, jednak relacja ta długo wydaje się jednostronna i nieodwzajemniana TYM BARDZIEJ że gracz wie co myśli Squall, więc nie można tego wytłumaczyć tym że ma introwertyczny charakter. Przez to niesamowicie nieautentyczna jest ta nagła zmiana w podejściu Squalla wraz ze startem trzeciej płyty, zwyczajnie przez połowę gry nic nie zwiastowało takiego zwrotu w jego podejściu i wszystko wygląda bardzo nienaturalnie.Kolejnym mankamentem są stereotypowi, do bólu tekturowi bohaterowie: Zell, Selphie, Irvine, Quistis, Seifer... pierwszą trójkę można opisać jednym krótkim zdaniem, nikt z nich nie przechodzi żadnej drogi, kończą dokładnie tak bezbarwnie jak zaczynali. Qusistis i Seifera nie wrzuciłem do tego samego worka ponieważ tutaj sytuacja jest minimalnie lepsza - Qustis nieźle zaczyna, wydawać by się mogło że pojawi się chociaż jakiś mały osobisty wątek poświęcony jej osobie, natomiast Seifer mimo że przez niemal całą grę jest jaki jest, to chociaż na końcu w krótkiej cutscence(wspominałem, że sytuacja jest MINIMALNIE korzystniejsza...) widzimy że odnalazł spokój. Niestety, ale przez to oni wszyscy stają się mało znaczącym tłem i funkcjonują bardziej jak pojemniki na GF-y niż pełnoprawne postacie. Dla porównania w takim FF7 również większość postaci po czasie usuwała się w cień i pełniła marginalną rolę, jednak chyba każda (może poza Vincentem) miała swój osobisty wątek i problemy do rozwiązania w konkretnych etapach lub lokacjach, każdy miał chociaż krótki moment dla siebie. Wracając do ósemki, co do reszty - Rinoę siłą rzeczy poznajemy trochę lepiej, Laguna to postać z krwi i kości o ciekawej historii z którą zapoznajemy się w dużej mierze z retrospekcji i to chyba pierwsza postać którą dobrze wspominam, a drugą jest oczywiście Squall - najbardziej złożony charakter który faktycznie ewoluuje pod wpływem wydarzeń i spoczywającej na jego barkach odpowiedzialności.Narracyjnie bywa dość...zawile, jak to bywa w Final Fantasy. Zaczyna się dość "przyziemnie", odnosiłem wrażenie, że z każdą kolejną płytą robi się coraz większym bałagan, cały zarys fabularny nie kłuł mnie w oczy jako całość jednak gra miewa tak absurdalne, infantylne momenty że nie sposób nie wspomnieć chociaż o kilku:Tyle jeśli chodzi o marudzenie, pora na kilka aspektów w których ósmy Final Fantasy błyszczy:-Tempo, tempo i jeszcze raz tempo. Coś fantastycznego, cały czas dużo się dzieje i przez to nawet nie ma potrzeby na zastanawianie się co dalej robić, oczywiście można zatrzymać się gdzieś na dłużej, ale jeśli ktoś nie czuje takiej potrzeby to wątek główny płynnie przechodzi od wydarzenia do wydarzenia-Od strony wizualnej - piękne lokacje, realistyczne i dopracowane modele, świetne designy postaci(Edea, mój faworyt), jak na 1999 rok czapki z głów-Świetne cutscenki, praca kamery, płynne przejścia między przerywnikami i rozgrywką, taka parada, od realizacji po muzykę, zrobiła na mnie duże wrażenie i to chyba mój ulubiony, najbardziej ikoniczny moment w Final Fantasy 8.
14 października 2023 - Recenzja Gry
System Shock 2
Mimo że nie jestem fanem sci-fi i w grze jest znacznie mniej horroru niż się spodziewałem to System Shock 2 potwornie mnie wciągnął. Rewelacyjnie zaprojektowane lokacje, satysfakcjonująca eksploracja i intrygująca fabuła którą śledzi się przez audio logi. Doceniam również jak oryginalna i świeża była to gra oraz jaki wpływ miała na wiele kultowych produkcji powstających w następnych latach. Minusy? Pierwsze co przychodzi do głowy to irytujący respawn przeciwników i rozczarowujące zakończenie, reszta to raczej kwestia preferencji.
1 października 2023 - Recenzja Gry
Severance: Blade of Darkness
Bardzo brutalna gra pod wieloma względami wygląda jak inspiracja dla Demon's Souls, jednak w przeciwieństwie do soulsów po kilku godzinach zakończyłem swoją przygodę z Blade of Darkness. Drętwe poruszanie się postaci, słaba praca kamery i niesamowicie toporne sterowanie na PC z nieintuicyjnym interfejsem miało na to największy wpływ. Do tego miałem wrażenie że gram na autopilocie i gra nie wywołuje u mnie najmniejszego zainteresowanie, a często czułem wręcz znużenie. Mimo że lubię stare gry(i poznając po latach wiele starszych od Blade of Darkness bawiłem się świetnie) to tutaj zwyczajnie czuję że gra nie jest dla mnie.
1 października 2023 - Recenzja Gry
Devil May Cry 4
Bardzo przyjemny i efektowny slasher, prymitywny fabularnie przez pierwszą część gry grając Nero wydawał się brać siebie zbyt poważnie(co w połączeniu z drętwymi dialogami i tekturowymi postaciami wyglądało zwyczajnie kiczowato), pozbawiony był absurdalnego humoru i one-linerów znanych z poprzednich części DMC. W drugiej połowie gry się to zmienia i wraca stary dobry Devil May Cry, wraca jednak również z tym co raziło w tej serii dotychczas, a więc z backtrackingiem oraz recyklingiem bossów. Mimo tego wciąż jest efektowne młócenie demonów, są combosy i przynajmniej kilkadziesiąt godzin rozgrywki dla zwolenników slasherów.
22 sierpnia 2023 - Recenzja Gry
The Witcher 2: Assassins of Kings
Ogólnie rzecz biorąc grało się przyjemnie - wciągająca intryga, prosty i przyjemny rozwój postaci, trudne wybory, charakterystyczne dialogi pasujące do stylu Sapkowskiego i ciekawe misje poboczne (troll który ze smutku popadł w alkoholizm to mój faworyt). Podobnie jak część pierwsza gra jest podzielona na akty które przenoszą gracza w kolejne lokacje i które w moim odczuciu są bardzo nierówne (generalnie poprzednia część Wiedźmina miała znacznie ciekawsze lokacje i mroczniejszy klimat). Pierwszy akt to moim zdaniem najmocniejszy punkt gry - Flotsam i jego okolice to zdecydowanie najciekawsze miejsca w grze. Kolejne lokacje nie są już tak klimatyczne co pozostawia niedosyt, jednak nie wpływa to diametralnie na ogólny, pozytywny odbiór.
7 sierpnia 2023 - Recenzja Gry
Batman: Arkham Asylum
O ile superhero to kompletnie nie moja bajka, o tyle w Arkham Asylum grało mi się przyjemnie, pomimo tego że postacie nieszczególnie mnie interesowały, a większość z nich poznałem dzięki tej grze więc siłą rzeczy wielu odniesień pewnie nie wyłapałem. Największa siła tej gry to satysfakcjonująca, prosta walka wręcz polegająca na składaniu kombinacji(cholernie efektowna, czuć wagę każdego uderzenia) oraz zabawa batmanowymi narzędziami. Do tego trzeba oddać to że gra jest mega dopracowana(z tego co czytałem to w 2009 wizualnie robiła wrażenie) i dobrze wyważona jeśli chodzi o rozgrywkę. Minusy? Chyba wskazałbym głównie na walki z bossami, większość na jedno kopyto - batarang i unik drogą do sukcesu. Drugim byłby przegięty tryb detektywa na którym można przejść praktycznie całą grę, a flash który gracz dostaje prosto w oczy przy każdym przełączaniu trybów tylko do tego zachęca.
7 sierpnia 2023 - Recenzja Gry
King's Bounty: Warriors of the North
Spróbowałem, odinstalowałem po kilku godzinach. Gdyby to była moja pierwsza styczność z King's Bounty byłbym pod wrażeniem, głównie dzięki liczbie jednostek i ich różnorodności, natomiast grałem w dwie poprzednie części i zwyczajnie mam wrażenie że trzeci raz gram w tą samą grę z kilkoma zmianami/nowościami(chociażby magia runiczna w tej odsłonie). Ta sama grafika, muzyka, eksploracja, rozgrywka... każda kolejna część po King's Bounty: The Legend wygląda jak DLC na kilkadziesiąt godzin z fabułą którą ignoruje się już na początkowych etapach gry i monotonnym gameplayem.
3 sierpnia 2023 - Recenzja Gry
Indigo Prophecy
Duży niedosyt po ukończeniu, pierwsza część gry to interaktywny, klimatyczny thriller w którym gracz steruje naprzemiennie poczynaniami mordercy oraz ścigających go detektywów. Jednakże po kilku godzinach klimat zaczyna mocno się zmieniać, konkretnie gdy na pierwszy plan wchodzą Historia staje się coraz mniej przyziemna i od tego momentu, z każdą kolejną godziną odnosiłem wrażenie że gra trwoni bardzo dobry początek i niepotrzebnie zamienia się w opowieść o wielkiej przepowiedni(podobne odczucie miałem grając w Nibiru). Co do QTE, rozumiem dlaczego wielu ludzi tego nie trawi, osobiście też nie przepadam za tą mechaniką ale po przywyknięciu do sterowania(które w tej grze pozostawia wiele do życzenia) schodzi to dla mnie na drugi plan. Na pierwszym jest oczywiście opowieść i zwyczajnie szkoda, że skręciła ona w takim kierunku, bo ta gra ma duszę i nawet mimo narzekania byłem jej ciekaw do samego końca.
1 sierpnia 2023 - Recenzja Gry
Overclocked: A Story of Violence
Gra z oryginalnym pomysłem na poprowadzenie fabuły - sklejanie historii w całość na podstawie mglistych wspomnień straumatyzowanych, młodych pacjentów. O ile jest to dość ciekawa, trzymająca w niepewności opowieść, o tyle produkcja ta jako gra prezentuje się mizernie. Ciągle te same lokacje, paskudne modele postaci(nie wspominając o ich mimice), drętwe dialogi, brak złożonych łamigłówek... jak na tytuł point & click wygląda to zwyczajnie słabo.
29 czerwca 2023 - Recenzja Gry
Might & Magic X: Legacy
Grałem we wszystkie M&M od Mandate of Heaven w górę i muszę przyznać, że po niedopracowanej ósemce i beznadziejnej dziewiątce ta część poziomem nawiązuje do najlepszych gier serii jakie dane mi było ograć. Mimo relaksującej jak cholera, oldschoolowej rozgrywki stawiałbym ją półkę niżej od świetnych M&M6 i M&M7, przede wszystkim dziesiątka wprowadziła wiele uproszczeń względem starszych części, klimatem i historią jest niestety mocno związana z Might & Magic: Heroes VI i stosuje zakrojony na szeroką skalę recykling modeli postaci nie tylko z szóstej odsłony heroesów, ale również z piątej. Nie są to jednak wady odbierające przyjemność z przemierzania kolejnych lochów, rozwijania drużyny itp. więc jeśli ktoś miałby ochotę na klasyczny dungeon crawler w nieco nowszej odsłonie to Might & Magic X: Legacy wydaje się być dobrym wyborem.
25 marca 2023 - Recenzja Gry
Metal Gear Solid 3: Snake Eater (2004)
Ogrywałem wersję HD, piękna jest to gra. Rozgrywka dużo lepsza niż w poprzedniczkach, ciekawa i nie tak zagmatwana fabuła jak w MGS2, przez to dużo bardziej przystępna i trzymająca w napięciu. Charakterystyczni bossowie, emocjonalne zakończenie, masa absurdów, kiczowatych dialogów, humoru, oryginalnych rozwiązań i smaczków(sporo tego, przykładowo to co można zrobić z bossem The End). Dawno czas przy jakiejś grze nie zleciał mi tak szybko i przyjemnie, zdecydowanie jedna z lepszych gier w jakie grałem i pierwszy MGS który kupił mnie w całości.
18 marca 2023 - Recenzja Gry
Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty
Wielu uwielbia MGSy, niektórych irytują i łatwo można obie strony zrozumieć. Do pewnnego stopnia lubię klimat, absurdy, zwroty akcji i historię tych gier, natomiast specyficzny sposób opowiadania tychże historii bywa zwyczajnie męczący, a w Sons of Liberty daje to o sobie znać jeszcze dobitniej niż w jedynce. Zawiła historia i wydarzenia o których gracz dowiaduje się z licznych rozmów zamiast za pośrednictwem rozgrywki, ciągnące się cutscenki i długie, nudne codecowe konwersacje(te łączenia Raidena i Rose, litości), przed ostatnim bossem niemal usnąłem bynajmniej nie z powodu późnej pory. Mimo tego wszystkiego i dzięki poprawionemu gameplayowi grało mi się w drugiego MGSa całkiem dobrze, a za bardzo pogmatwana fabuła po dokładniejszym zapoznaniu(szkoda tylko, że bez pomocy internetu w pełni zrozumieć wszystko może być trudno) trzyma poziom... na swój pokręcony sposób. Poraz kolejny zwrot akcji pogania zwrot akcji, a w intrygę zaangażowanych jest kilka stron z których każda ma swoje własne motywacje i cele. Kolejny Metal Gear Solid, kolejne nietypowe growe doświadczenie ze wszystkimi swoimi dziwactwami.
11 marca 2023 - Recenzja Gry
Persona 3
Grając w wersję FES bawiłem się bardzo dobrze, choć osobiście bardziej cenię jej następczynie Persone 4 Golden którą uważam za lepszą część chyba w każdym względzie która oferuje m.in.:Wracając do Persona 3 FES, około 100h na liczniku i nie poczułem takiego znużenia jak przykładowo było po kilkunastu godzinach w Uncharted, a wcale nie grindowałem w tej grze dużo. Prawdę mówiąc starałem się przebywać w Tartarusie jak najkrócej szybko dochodząc do kolejnych blokad i raptem kilka razy(w tym przed jednym bossem) spędziłem trochę więcej czasu w celu wbicia paru poziomów. A sam Tartarus... no jest jaki jest, mi szczególnie ze swoimi ponad dwustoma piętrami do gustu nie przypadł.Mimo że zdarzają się nudne social linki to na ogół śledzi się je z przyjemnością, większość z nich to perypetie nastolatków zmagających się z problemami życia codziennego - od tych nieco błahych po te naprawdę ciężkie i przygnębiające jak choćby wątek śmiertelnie chorego Akinariego. W tej grze mamy naprawdę dużo postaci które przechodzą przemianę wraz z rozwojem ich relacji z graczem i potrafi być to satysfakcjonujące gdy uda nam się wymaxować tak dużo slinków jak to możliwe żeby być świadkiem tychże zmian(no dobra, Fortune social link z tymi mdlejącymi co rusz ludźmi bywał absurdalny).Pozostając przy social linkach, są dwa aspekty które mnie zdziwiły, na szczęście zostały poprawione w kolejnej odsłonie Persony. Pierwszy z nich to fakt, że gracz może zacząć pogłębiać relacje z członkami SEES relatywnie późno w grze i to jedynie z częścią z nich(nie wspominając o wysokich wymaganiach), a są to osoby dla protagonisty najbliższe, do tego momentu można mieć już dużo lepiej rozwinięte relacje z postaciami drugo/trzecio planowymi.Drugim zgrzytem są relacje miłosne, chcąc rozwijać social linki z płcią piękną w pewnym momencie nie unikniemy umawiania się z kilkoma dziewczynami na raz, gra nie utrudnia zbyt mocno graczowi takich działań pozwalając mu lawirować na tyle sprytnie, żeby żadna z nich nie poczuła się urażona tym faktem, a nawet jeśli tak się stanie to taką relacje bez problemu można przywrócić. Zwyczajnie nie ma możliwości pozostawić niektórych relacji na stopie koleżeńskiej i jednocześnie ukończyć związanych z nimi slinków.Co tu więcej napisać, kolejna Persona, kolejny kolos na 100h, kolejna bardzo dobra gra. Trzeba Personie 3 oddać również to, że jest to część która ukształtowała model rozgrywki z którym ta gra jest utożsamiana.
23 lutego 2023 - Recenzja Gry
Uncharted 2: Among Thieves
Ponoć dla wielu to najlepsza część Uncharted, cóż, chyba nigdy w pełni nie przekonam się do tej serii.Po raz kolejny trup ściele się gęsto, fabułę i antagonistę pewnie za tydzień nie będę pamiętał, już prędzej masę absurdów która dzieje się na ekranie, z tym że czepianie się tego ostatniego w produkcji której założenia to pościgi i wybuchy zdaje się być trochę na wyrost. Gra jest przepiękna, widoki miast czy gór cieszą oko, lokacje na ogół dużo ciekawsze niż te w pierwszej części choć ponownie bawi widok "rozstawionych" osłon które zwiastują nadciągającą strzelaninę. Najciekawsze co gra ma do zaoferowania to Drake, jego towarzysze i relacje między nimi których znów jest zdecydowanie za mało, a przecież chciałoby się tego jak najwięcej zwłaszcza gdy rozgrywka jest w dużej mierze przykrym obowiązkiem do odhaczenia między kolejnymi interakcjami członków zespołu.
19 lutego 2023 - Recenzja Gry
Might & Magic: Clash of Heroes
Wciągająca, prosta w założeniach gra strategiczna z ładną, baśniową grafiką po dziś dzień wyglądająca bardzo dobrze. O ile fabułę i dialogi lepiej przemilczeć, to jako fan HoMM5 muszę przyznać że cieszą znajome twarze, miejsca i muzyka.
12 lutego 2023 - Recenzja Gry
Chrono Trigger
Bardzo przyjemna gra w której rewelacyjnie współgrają oparte na podróżach w czasie rozgrywka oraz fabuła. Historia i postacie szczególnie mnie nie porwały w przeciwieństwie do motywu z podróżowaniem w czasie, doświadczaniem tego jak kraina w której toczy się akcja zmieniała się na przestrzeni lat i jak może wyglądać w przyszłości. Gameplay jest w pełni do tego dostosowany, otwierać portale możemy niemal zawsze kiedy chcemy, do tego dochodzi zmienianie biegu wydarzeń poprzez szperanie w przeszłości od mniejszych rzeczy takich jak wpłynięcie na sposób w jaki została wychowana pewna postać poboczna po te większe, mające globalne konsekwencje. Przez to gra posiada wiele zakończeń, a na finałowego bossa możemy wyruszyć w dowolnym momencie. Jednym słowem - grywalność.Czas przy Chrono Trigger mija bardzo szybko, mimo prostej w gruncie rzeczy historii o ratowaniu świata i w mojej opinii przeciętnych postaci. To jedna z tych gier przystępnych po dziś dzień - angażująca zabawa z czasem, świetne jak na swój wiek muzyka oraz kolorowa, ładna grafika.
5 lutego 2023 - Recenzja Gry
Final Fantasy VI
Niedawno skończyłem FF6 w starej wersji po tym jak długimi momentami nie mogłem się od niego oderwać i wciąż jestem pod wrażeniem jak dobrze się przy niej bawiłem.Kapitalny, dający dużo funu jRPG z prostą fabułą, pozbawiony jednego protagonisty za to z grupą postaci których indywidualne, krótkie historie potrafią poruszyć. Tragedia rodzinna Cyana, bracia Figaro, Locke oraz jego walka z przeszłością itd. - osobiste wątki które są jedną z głównych sił tej gry. A mogłoby być jeszcze lepiej, jednak postaci jest tak dużo że nie każda ma okazje wybrzmieć i w niektórych przypadkach ciężko w świecie gry znaleźć dodatkowe informacje odnośnie interesującego nas towarzysza. Pozostając przy postaciach, dla wielu mocnym punktem a wręcz w pewnym sensie wizytówką tejże części jest Kefka - główny antagonista, często wymieniany jako najlepszy w całej serii. Finalowy Joker to postać zła do szpiku kości(jest to na swój sposób odskocznia od dwuznacznych złoczyńców których dzisiaj we wszelakich produkcjach pełno), nie podzielam aż takich zachwytów jakie można wyczytać na jego temat, jednak przyznać muszę że podoba mi się przemiana jaką przechodzi i która pcha go w coraz większy obłęd. Główny wątek fabularny to prosty koncept bez większych udziwnień, jednak to nie on sam a raczej wydarzenia dziejące się dookoła niego są tym co wpływa na to jak świetna jest to gra, wspomnę tylko że uwielbiam motyw z World of Ruin, to co dzieje się w pewnym momencie historii i ma ogromny wpływ na świat gry było czymś co zrobiło na mnie duże wrażenieOd strony czystej rozgrywki FF6 również potrafi przykuć do ekranu. Wciągająca eksploracja, dający dużo zabawy systemem z Esperami i reliktami, specyfika każdej grywalnej postaci, różne etapy w grze wymuszające na graczu zmianę drużyny czy też taktyczne podzielenie jej na grupy.Zwyczajnie w tej grze niemal wszystko się zgadza, jeśli miałbym się do czegoś przyczepić to byłby to wspomniany brak miejsca dla dokładniejszego przedstawienia wszystkich postaci oraz kilka irytujących momentów związanych z tzw. random encounters takich jak wizyta w Zozo czy też wieża kultystów, przy czym warto zaznaczyć że są w grze przedmioty mogące ową irytację zniwelować.
14 stycznia 2023 - Recenzja Gry
Max Payne 2: The Fall Of Max Payne
Właściwie dostałem to czego się spodziewałem, kontynuacja oparta na tych samych patentach z lepszą grafiką, muzyką, lekkimi poprawkami i raptem kilkoma godzinami rozgrywki. Mimo że produkcja pod względem gameplayu prosta i przestarzała to grało się bardzo dobrze, na ekranie co rusz coś się dzieje i generalnie jeśli chodzi o czystą zabawę strzelaniem to chyba mogę powiedzieć, że bawiłem się lepiej niż ogrywając część pierwszą. Historia nie tak złożona jak w jedynce, choć graczowi wciąż towarzyszy ciężki, depresyjni klimat i złe przeczucie podpowiadające że ta opowieść może nie mieć happy endu.
1 stycznia 2023 - Recenzja Gry
The Elder Scrolls V: Skyrim - Dragonborn
Ten dodatek to czyste granie na nostalgii które zadziałało jak cholera. Ogrom nawiązań, powracające wspomnienia z Morrowinda oraz ukazanie wyspy Solstheim wiele lat po wydarzeniach z Bloodmoon. Podoba mi się jak ukazana została wyspa której południowa część jest w ogromnej mierze spopielona od wpływu Czerwonej Góry podczas gdy jej północna, nienaruszona część pozostała skuta lodem. Hołd oddany Morrowindowi to jedno, natomiast wątek główny tego DLC jest do natychmiastowego zapomnienia, a o takiej perełce jak innowacja w postaci "latania" na smoku również warto wspomnieć, szczerze nie spodziewałem się czegoś tak żałośnego.
1 stycznia 2023 - Recenzja Gry
Xenogears
Mam mieszane uczucia co do Xenogears, odstawiając rozgrywkę i skupiając się na tym co w tej grze najważniejsze i przez co tak naprawdę przez wielu jest wielbiona i wliczana w czołówkę jRPGów wszechczasów.Przede wszystkim Xenogears posiada ambitną, złożoną fabułę(unikatowa, pełna głębi i odniesień, potrafiącą nie dać o sobie łatwo zapomnieć) i pewnie dołączyłbym do grupy wychwalającej tę grę, gdyby nie sposób opowiadania historii i wręcz przytłaczającą ekspozycję.Już od samego początku jesteśmy bombardowani masą informacji o świecie, polityce, państwach, organizacjach, zasadach, technologii itd. idzie się w tym wszystkich pogubić(Ethos, Nisan, Zeboim, Aveh, Gebler, Gazel... co jest czym). Można poczuć się jak gdyby gra traktowała gracza jak kogoś zaznajomionego z tym uniwersum lub ogrywającego Xenogears po raz kolejny. Często dialogi są skonstruowane tak, że opowiadają o wydarzeniach/zjawiskach/postaciach o których gracz ma znikomą wiedzę, a informacje potrzebne do ich pełnego zrozumienia dostanie przykładowo za kilka godzin rozgrywki kiedy tych dialogów prawdopodobnie w całości już nie będzie pamiętał. Mozolne posuwanie się naprzód, ściana tekstu pogania ścianę tekstu, gra podzielona jest na dwa dyski z czego drugi to już praktycznie książka. I nie chodzi o to że nie przepadam za grami ambitnymi, próbującymi coś sobą przekazać, wręcz przeciwnie. Nie chodzi o treść lecz o sposób jej przekazania który mnie osobiście w Xenogears długimi momentami irytował i psuł odbiór całości.
22 listopada 2022 - Recenzja Gry
Persona 4 Golden
Gra która potrafi wchłonąć na długie godziny - szkolne życie grupki znajomych, śledzenie rozwoju relacji między nimi i wpływ na ich kształowanie, a w tle wątek detektywistyczny związany z morderstwami w spokojnym do niedawnwa miasteczku. Persona 4 ma w sobie coś takiego, że przy epilogu naprawdę robi się, z braku lepszych słów, cieplej na sercu i można poczuć satysfakcję jak po przeczytaniu wciągającego opowiadania. Dzieje się tak głównie przez to że historia skupia się na relacjach międzyludzkich, postacie które mimo że często w pewnym stopniu stereotypowe to mają na tyle mocne, rozwinięte charaktery oraz widzimy ich w przeróżnych sytuacjach(od dramatów rodzinnych, przez kryzysy tożsamościowe po wspólne wycieczki)że można się do nich na swój sposób przywiązać. Podoba mi się to jak gra jest w wyraźny sposób podzielona na 2 kompletnie różne części które oddziałowują na siebie nawzajem - z jednej strony wędrowanie po Inabie, rozwijanie social linków a z drugiej przemierzanie dungeonów, cała zabawa ze zdobywaniem i łączeniem Person... Gracz może zdecydować jak rozdysponuje wolny czas swojej postaci i czy skupi się na czynnościach w świecie "rzeczywistym" czy woli przenośić sie do tajemniczej rzeczywistości w celu przemierzania lochów. Do tego świetna ścieżka dźwiękowa i animowane cutscenki, choć jak na (potencjalnie) tak długą grę mogłoby być ich zdecydowanie więcej. Minusy? Prymitywna budowa lochów(grindowanie z nimi związane jest mocno opcjonalne, osobiście z ciekawości powtórzyłem tylko 1 loch), niektóre postacie potrafią być irytujące przez swoją jednowymiarowość(na szczęście gracz może wpłynąć na przemianę ich charakterów) oraz z tego co wyczytałem to rutynowy obchód miasta w celu rozwijania slinków, zwłaszcza tych mniej interesujących, wielu wynudził - mnie rozgrywka pochłonęła na tyle mocno, że nie szczególnie zwracałem uwagę na ten ostatni aspekt. Unikalne doświadczenie dla kogoś kto ma niewiele do czynienia z tą serią lub generalnie z gatunkiem jRPG, jedna z tych gier posiadających duszę, zdecydowanie warta poznania.
22 listopada 2022 - Recenzja Gry
BioShock 2
Dobrze uzupełnia historię Rapture podejmując przy tym inną tematykę, mechanicznie i audiowizualnie jest to niemal ta sama gra co poprzedniczka i czułem się trochę jakbym grał w DLC a nie pełnoprawną kontynuację.Nie robi tak ogromnego wrażenia jak poprzedniczka, co nie zmienia faktu, że to wciąż niezła gra.
3 listopada 2022 - Recenzja Gry
Blackguards
Kupiłem tę grę kilka lat temu w pakiecie za parę złotych, spodziewałem się paździerzu a dostałem prostą lecz nienajgorszą strategię turową z elementami RPG. Fabułę i wybory które gra stawia przed graczem przemilczę bo nie ma o czym mówić, jeśli chodzi o esencję czyli turowe walki to bywają wymagające (zwłaszcza jak źle przygotujemy naszą kompanię na nadchodzące starcie, albo co gorsza skopaliśmy rozwój postaci), czasami wręcz frustrujące gdy np. na takiej arenie wykrwawimy się w pierwszej walce a przed nami jeszcze dwie kolejne bez możliwości zapisania gry pomiędzy nimi albo gdy źle wyczuliśmy teren i interaktywne elementy środowiska na ekranie bitwy. Gra mocno skupia się na potyczkach, które często stawiają gracza w kłopotliwym położeniu i zmuszają go do przemyślania kolejnych ruchów. To potrafi sprawiać satysfakcje, jednak po pewnym czasie zauważyłem że walki stały się dużo bardziej jednowymiarowe i powtarzalne gdy tylko bardziej rozwinąłem umiejętności, a zwłaszcza zaklęcia. O ile walką można się pobawić i potrafi to wkręcić na jakiś czas, o tyle cała reszta gry jest bardzo surowa - od podróży, przez decyzje, aż po zadania poboczne. Dialogi wypełnione sarkazmem czasami wydają się być wplecione na siłę, ale są też takie które potrafią rozbawić. Nie jest to nic nadzwyczajnego i raczej bym jej nikomu nie polecił (no chyba że ktoś wprost uwielbia turowe strategie tego typu), ale do niegrywalnego bubla też jej wiele brakuje. Generalnie to jedna z tych prostych w swoich założeniach, mało angażujących uwagę gier które można sobie odpalić tak po prostu, dla zabicia czasu.
27 października 2022 - Recenzja Gry
Might and Magic VIII: Day of the Destroyer
Jedna z tych gier która w małym stopniu angażuje uwagę gracza, całkiem przyjemnie się przy tym odprężyć mimo widocznego regresu względem poprzedniczek. Kiepska i szczątkowa fabuła, niedopracowany antagonista, obniżony poziom trudności, uproszczone dungeony, końcowa faza gry jakby tworzona na siłę i bez pomysłu(podczas ratowania żywiołaków i ponownym skakaniu po wymiarach miałem deja vu), generalnie wygląda to jak mocno niedopracowany produkt robiony pod presją czasu który jest podtrzymywany przez grywalność charakterystyczną dla tej serii... a to podobno dziewiąta część jest za takową uznawana. Wracając i odbiegając od narzekania, skądinąd słusznego, ósemka wprowadziła duże zmiany w drużynie, grywalnych rasach i przyłączaniu NPCów - gracz tworzy tylko jedną postać a nowopoznanych, chętnych do dołączenia towarzyszy może przyłączać podczas podróży, pozbyto się również postaci pomocniczych które w poprzednich częściach odpowiadali za premie dla zespołu. Seria M&M zmieniła moje podejście do grindowania do którego kiedyś podchodziłem głównie z negatywnym nastawieniem, dlatego też mimo że gra wyraźnie słabsza od poprzedniczek to nieźle się przy niej bawiłem, a to za sprawą rdzenia rozgrywki czyli stopniowego polepszania ekwipunku i umiejętności, przemierzania kolejnych lokacji i czyszczenia lochów ze wszystkiego co żywe.
16 października 2022 - Recenzja Gry
Need for Speed: Most Wanted (2005)
Jako że dawno nie grałem w gry wyścigowe, to postanowiłem sprawdzić Most Wanted jako że to jedyna część NFS którą jakkolwiek kojarzę(głównie przez charakterystyczne cutscenki i świetnie dopasowany soundtrack) i muszę przyznać że dobrze mi się w to grało, spodziewałem się, że trochę pogram i się znudzę a koniec końców przeszedłem całą.Gra oferuje kilka wariantów wyścigów/czynności których część gracz musi wykonać żeby móc wyzwać do pojedynki jednego z listy 15 bossów znajdujących się na czarnej liście, oczywiście czym wyższe miejsce na liście tym wymagania do rzucenia wyzwania rosną. Czynności do wykonania dość szybko staną się powtarzalne i monotonia zaczyna dawać się we znaki, do tego o ile przez większość czasu gracz nie jest zmuszony mocno grindować, tak pod koniec gra wymaga od nas dużej ilości bounty którego farmienie bywa... delikatnie ujmując frustrujące. Prosta jak budowa cepa fabuła nie ułatwia zadania, ale jeździło mi się na tyle przyjemnie że w zasadzie nie wadziło mi to, nie wiem, może przez to że minęło pewnie jakieś 10 lat kiedy ostatni raz grałem w typową ścigankę, a też mimo wszystko nie nastawiałem się na złożoną historię.Odnośnie szczątkowej fabuły, to nie można nie wspomnieć o kapitalnych, niemal karykaturalnych cutscenkach podczas których uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Szybkie, kolorowe samochody, twardzi gliniarze, samce alfa, piękne kobiety i ta cała otoczka bycia cool. Majstersztyk, szczerze można się uśmiać
16 października 2022 - Recenzja Gry
Far Cry 3
FPSy to nie moja bajka, dlatego podchodziłem do tej gry sceptycznie, ale FC3 wprowadza tyle rzeczy i urozmaiceń że nie jest to typowy przedstawiciel gatunku jaki przychodzi na myśl po usłyszeniu hasła "shooter". Do tego gra jest przez wielu uważana w pewnym sensie za przełomową produkcję, więc mimo że singlowe strzelanki leżą gdzieś na dnie moich growych zainteresowań to z czystej ciekawości postanowiłem się z ową legendą zapoznać.Można powiedzieć, że gra jest już klasykiem i stała się pewnego rodzaju wyznacznikiem dla późniejszych gier Ubisoftu, te wszystkie powtarzalne elementy które przez lata drażnią graczy w produkcjach Ubi często miały swój początek lub zostały spopularyzowane właśnie w Far Cry 3. Z perspektywy czasu można uznać to za przekleństwo, ale należy pamiętać że w 2012 roku nie była to jeszcze zdarta płyta.
1 października 2022 - Recenzja Gry
Mafia II
Dobrze się w to grało, mimo że to trochę generator typowych misji GTA w mafijnej odsłonie ze sporym, ładnym światem w którym jest niewiele do roboty. Główny bohater w zasadzie nie przechodzi przemiany, od pierwszych scen przedstawiany nam jest jako człowiek z kryminalnymi ciągotami i do końca taki pozostaje, jedynie zwiększa się jego determinacja która z czasem wplątuje go w rozgrywki między trzema mafijnymi rodzinami dzielącymi swoje wpływy w Empire Bay. Fabularnie mamy tutaj bardzo dużo akcji, strzelania, pościgów, gra potrafi trzymać w napięciu, w zasadzie mocno różni się od The City of Lost Heaven ponieważ jeśli chodzi o opowiadanie historii, śledzenie stopniowego rozwoju postaci i powolne chłonięcie klimatu to gra jest daleko w tyle względem świetnej w tych aspektach części pierwszej.
18 września 2022 - Recenzja Gry
Fable III
Sporo czynności pobocznych do których Fable zdążyło przyzwyczaić, zero jedynkowy system moralności, baśniowy świat i barwne lokacje, duża dawka humoru i kilka oryginalnych questów z tym związanych, przeciętna fabuła, kilka irytujących rozwiązań i cała masa uproszczeń...Spory kocioł, ale mimo wszystko grało się całkiem nieźle.
8 września 2022 - Recenzja Gry
The Bard's Tale
Parodia gatunku, dialogi wypełnione satyrą, nierzadko obśmiewające patenty znane z RPGów, tylko ten gameplay... rozumiem dlaczego wiele osób ceni tę grę, mnie osobiście ten drewniany hack and slash wynudził mimo ciekawych dialogów i dużej porcji humoru.
8 września 2022 - Recenzja Gry
Anachronox
Mam mieszane odczucia, generalnie można tej grze trochę wytknąć ale w jednym konkretnym aspekcie Anachronox bryluje tak jak mało który RPG.Przede wszystkim, jeśli ktoś nigdy nie grał a ma zamiar spróbować to przycisk "\" przyspieszający grę jest niczym błogosławieństwo. Dzieje się tak dlatego, że JRPG-owy system walki oparty na ATB w tej grze jest bardzo monotonny, do tego walki często są niemiłosiernie przedłużane przez długie animacje. Może to być bardzo frustrujące, tym bardziej że w grze zdaje się nie ma informacji na temat tego że można rozgrywkę przyspieszyć. Gra nie posiada również żadnej mapy, a od samego początku gracz porusza się po lokacjach pełnych NPCów, platform, zakrętów, alejek itd. pozostaje posiłkować się tabliczkami informacyjnymi. Dziennik również jest bardzo ubogi w treść, właściwie możemy w nim podglądać jedynie notki na temat głównego zadania, żadnych wzmianek o zleceniach pobocznych, pozostaje za wczasu odpalić notatnik. Bedąc przy questach to w zasadzie nie wyróżniają się niczym szczególnym, większość side questów jest raczej nudna, wiele opiera się na robieniu zdjęć, główny wątek do pewnego momentu też nie porywał(poza Democratusem, jego mieszkańscy i wątek z głosowaniem był świetny) do tego historia pozostawia spory niedosyt przez to że nie jest skończona, pod koniec gry pojawia się cliffhanger i okazuje się że to tak naprawdę dopiero początek... który jak się okazało nigdy nie doczekał się rozwinięcia. Wizualnie cyberpunkowy świat prezentuje się nienajgorzej, natomiast tego samego nie mogę powiedzieć o niektórych melanchonijnych, usypiających soundtrackach, rzadko kiedy trafiam w grach na ścieżkę dźwiekową która podczas kilkugodzinnej sesji sprawia dyskomfort.Można by pomyśleć, że to wszystko składa się na co najwyżej średnią całość, ale tak jak wspomniałem jest jeden element który absolutnie w Anachronox uwielbiam. Mowa oczywiście o Sly Bootsie i jego towarzyszach, to jak przedstawione są ich relacje, dialogi wypełnione humorem oraz oni sami(od tonącego w długach cwaniaczka po będącą towarzyszem planetę) sprawia, że na kapitalne cutscenki czeka się z niecierpliwością i właściwie w pewnym momencie spostrzegłem że to główna rzecz która trzymała mnie przy grze. Zdecydowanie ścisła czołówka jeśli chodzi o kompanów w RPG-ach. Szkoda tylko, że to jedyny aspekt który wywarł tak duże wrażenie, cała reszta boryka się z mniejszymi bądź większymi problemami przez co można odnieść wrażenie niespełnionego potencjału.
28 sierpnia 2022 - Recenzja Gry
Dungeon Keeper 2
To moja pierwsza styczność z oboma DK i jestem szczerze zafascynowany. Co tu dużo pisać, kapitalna strategia potrafiąca oderwać od rzeczywistości na wiele godzin, może trochę za łatwa i bardziej cukierkowa w porównaniu do jedynki, ale narzędzia jakie oddaje w ręce gracza dają niesamowicie dużo funu i koniec końców dwójkę cenię wyżej. Do tego graficznie ładna po dziś dzień, nie kłująca w oczy od 2 lata starszej, bardzo dobrej poprzedniczki.