80. Like a Dragon: Infinite Wealth. 100 najlepszych gier RPG w historii – edycja 2025
Spis treści
80. Like a Dragon: Infinite Wealth

Jak ten czas leci – Like a Dragon: Infinite Wealth to już ósma odsłona serii Yakuza (żadnej innej części nie znajdziecie w tym zestawieniu). Jeśli jednak spodziewaliście się w niej japońskich lokacji, to… sięgnijcie po inny tytuł cyklu. Akcja wypełnionego absurdalnym humorem Infinite Wealth rozgrywa się bowiem na Hawajach. Jak na RPG-a przystało, mocnym punktem jest tu fabuła, choć inne elementy, a zwłaszcza zróżnicowany gameplay, stoją z nią w jednym rzędzie. Twórcy z Ryu Ga Gotoku Studio po raz kolejny postawili na kamerę TPP i turowy system walki znany z Yakuza: Like a Dragon. Pojawiły się jednak zmiany odświeżające starcia. Przykładem jest możliwość zaatakowania przeciwnika z flanki. Tradycyjnie już, oprócz okazji do bitki, w mieście znajdziecie również całe zatrzęsienie dodatkowych aktywności zrealizowanych w formie odprężających minigierek.
79. Darkest Dungeon
Nowożytny renesans dungeon crawlerów, zapoczątkowany przez Legend of Grimrock, w 2016 roku skręcił w trochę innym kierunku. Studio Red Hook dorzuciło swoje trzy grosze do tego subgatunku, stawiając na grafikę 2D i rzut boczny zamiast „skokowej” kamery FPP w trzech wymiarach. Czy to źle? Absolutnie nie. Darkest Dungeon jest dzięki temu doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju, oczywiście nie bez znaczenia pozostaje tu wciągająca głębią i poziomem trudności rozgrywka oraz obłędny (dosłownie), mroczny klimat, potęgowany przez wspaniałego narratora i niezwykłą stylistykę. Co zaś najlepsze, „Najmroczniejszy loch” po serii udanych dodatków doczekał się kontynuacji z prawdziwego zdarzenia. No i coraz tłumniej pojawiają się jego imitatorzy.
78. NieR: Automata
Gdyby zrobić ranking gier, które najbardziej skrzętnie skrywają to, że należą do gatunku RPG, NieR: Automata miałby w nim chyba gwarantowane miejsce na podium. Na pierwszy, drugi, a nawet jeszcze trzeci rzut oka ta gra może wygląda na zwykły slasher – ale w istocie jest czymś znacznie więcej. Są tu wybory, jest rozwój postaci i zarządzanie ekwipunkiem, fabuła też kryje odpowiednią głębię (a nawet znacznie większą niż odpowiednią). Ale „kryje” jest w tym przypadku słowem kluczowym. Automata na każdym kroku zmienia postać, mami gracza i bawi się gatunkowymi konwencjami. Nawet to, ile razy trzeba dotrzeć do napisów końcowych, by móc uznać przygodę za skończoną, nie jest klarowne w tej produkcji... I chwała jej za to!
77. Dragon Quest 11
Jedna z najlepszych gier jRPG ostatniej dekady. Square Enix wykazało się wprawą mistrza, czerpiąc z ikonicznych elementów gatunku, a następnie doprawiając je czarem młodości, by nie odstawały od dzisiejszych branżowych standardów – ale zrobiło to delikatnie i z wyczuciem, nie tak jak przy Final Fantasy XV przemienionym niemalże w grę akcji. Echoes of an Elusive Age to niezwykła podróż, która mogłaby trwać, trwać i trwać – to jedna z tych perełek, które potrafią ekscytować nieprzerwanie nawet przez 100 godzin rozgrywki. Z tą sztuką nawet Wiedźmin 3 miewał problemy.
76. Icewind Dale
Niegdyś Icewind Dale dumnie wypinało pierś na półmetku listy, ale z biegiem lat pozycję „Doliny Lodowego Wichru” zaczęła dotykać erozja. W końcu mocno pochyliliśmy się nad tą grą i, powspominawszy przygody w mroźnym zakątku Zapomnianych Krain, nagle skonstatowaliśmy, że „dwójkę” darzymy jednak znacznie gorętszym uczuciem niż „jedynkę”. Oczywiście po dziś dzień nosimy w sercach okruchy lodu pozostawione przez niezwykle namacalny klimat owej pozycji, ale jej hack’n’slashowa w gruncie rzeczy formuła trochę nas zniechęca do powrotów. Niemniej i tak chylimy przed nią czoła. Bądź co bądź Brian Fargo w jednym z wywiadów wyznał, że to właśnie Icewind Dale jest jego ulubioną produkcją ze złotej epoki Interplaya.
75. Black Myth: Wukong
Black Myth: Wukong jest zdaniem wielu graczy i recenzentów najlepszym przedstawicielem gatunku RPG, który pojawił się w 2024 roku. Pierwsze fragmenty rozgrywki sprzed pięciu lat oszałamiały fenomenalną oprawą graficzną. Ciekawość graczy wzbudzał też główny bohater. Wcześniej Małpiego Króla z chińskiej mitologii można było spotkać przede wszystkim jako grywalną postać jedynie w grach MOBA (Dota 2, League of Legends, Smite). Jeśli spodziewaliście się dostać efektownego i dynamicznego akcyjniaka po premierze mogliście poczuć się rozczarowani. Prezentowanemu tytułowi bliżej do Elden Ring niż Assassins Creed'ów czy Dziedzictwa Hogwartu. Walka jest więc wymagająca, choć brak tu tak typowych elementów dla gatunku soulslike, jak utrata expa w chwili śmierci. Takie ułatwienia zostaną jednak przywitane z radością przez sporą liczbę graczy.
74. Xenoblade Chronicles 3

W zestawieniu zawsze jest miejsce dla Xenoblade Chronicles. „Trójka” odpowiada wciągająca historię i robi to w ciekawy sposób, ale to oryginalny świat, w którym fantasy przeplata się z science fiction, wydaje się jej najmocniejszym punktem. Eksploracja rozległych i różnorodnych lokacji to prawdziwa przyjemność. Solidnie wypada również system walki. Starcia są rozgrywane w czasie rzeczywistym i łączą elementy typowe dla jRPG-ów z potrzebą taktycznego myślenia. Xenoblade Chronicles 3 to pozycja obowiązkowa dla każdego posiadacza konsoli Switch, zwłaszcza że do zrozumienia fabuły nie jest wymagane ogranie poprzednich części.
73. Wizardry 8
David Bradley i studio Sir-Tech uczynili z Wizardry 7 niemalże legendę, nic zatem dziwnego, że deweloperom zajęło aż dziewięć lat szlifowanie kontynuacji, wydanej ostatecznie w 2001 roku. Dziś takie wydłużanie produkcji w nieskończoność wielu uznałoby za zły znak, lecz wtedy wyszło to grze wyłącznie na dobre. W ten sposób powstał jeden z ostatnich wielkich RPG z widokiem FPP i turowym systemem walki. Gra odznaczała się dużym światem do swobodnej eksploracji, kompleksowym systemem kreacji i rozwoju postaci oraz bardzo interesującym uniwersum, łączącym fantasy z science fiction.
72. Arx Fatalis

Arx Fatalis pokazuje, jak mogłyby wyglądać Dark Messiah of Might and Magic i Dishonored, gdyby studio Arkane nie odeszło całkiem od gatunku RPG. Oto wydany w 2002 roku „rolplej” z widokiem FPP, który wprawdzie kładł nacisk na akcję, ale nie zapominał przy tym o bogatym rozwoju postaci czy rozbudowanych dialogach. Arx Fatalis wybrało sobie niszę RPG akcji i pokazało w niej mistrzowską klasę. Dzieło Arkane powinniśmy pamiętać głównie dzięki innowacyjnemu systemowi magii... i temu, że owa gra mogłaby nosić tytuł Ultima Underworld III, gdyby tylko twórcom powiódł się zamiar zdobycia odpowiedniej licencji. Może w takiej sytuacji nie musielibyśmy teraz opłakiwać tego potworka nazwanego Underworld Ascendant, który w 2018 roku złamał serca fanom Ultimy...
W Arx Fatalis zagrasz w Xbox Game Pass
71. The World Ends with You
A oto chyba najmniej oderwana od rzeczywistości (i przy okazji obdarzona najbardziej nietypowym tytułem) gra w tym zestawieniu – i to stworzona w Japonii! Co prawda wydane w 2008 roku na DS-a The World Ends with You serwuje kolejną opowiastkę o dzielnych młodych ludziach, którzy wiodą niezwykły żywot (?) i włóczą się po alternatywnych wymiarach, ale tym razem przygoda ma miejsce w naprawdę prozaicznych realiach – to zwykłe (no, prawie) współczesne Tokio, pokazane z perspektywy tutejszej młodzieży i jej subkultur. Równie interesujący jest robiący użytek z obu ekranów konsolki system walki, a także mangowy styl graficzny i popowa ścieżka dźwiękowa.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!