30. Kingdom Come: Deliverance. 100 najlepszych gier RPG w historii – edycja 2025
Spis treści
30. Kingdom Come: Deliverance
Do ostatniej chwili nikt nie wiedział, czego właściwie spodziewać po tym całym „Dungeons & No Dragons” – z jednej strony oglądaliśmy oszałamiające zwiastuny, z drugiej rozbrzmiewały przestrogi uczestników beta-testów... Na szczęście tym razem trailery nie kłamały. Toporne i pełne błędów jak psie futro pcheł (choć dziś większość bugów to jedynie wspomnienia), a jednak Kingdom Come: Deliverance postrącało nam czapki z głów i zaprowadziło nowy porządek w gatunku RPG. Udowodniło, że magia i cudaczny bestiariusz nie są potrzebne, by nakreślić pamiętnych bohaterów, wymyślić intrygujące zadania oraz zaprojektować wielką i ciekawą mapę. Do tego pokazało, że można nie połamać nóg (co najwyżej skręcić kostkę), idąc znacznie dalej niż Gothic przy narzucaniu rozgrywce i wirtualnemu światu bezwzględnego realizmu. Historia górą!
29. Octopath Traveler 2
Wyróżnikiem Octopath Traveler 2 jest to, że poznajemy historię aż ośmiu postaci – można wybrać, od kogo się zacznie. W pewnym momencie bohaterowie łączą jednak siły i przemierzają otwarty, steampunkowy świat w grupie. Walkę zrealizowano w tradycyjny dla jRPG sposób, czyli w trybie turowym. Starcia stają się łatwiejsze, gdy odnajdzie się słabe punkty u przeciwników i użyje odpowiedniej umiejętności, aby ich na jakiś czas ogłuszyć, przez co są niezdolni do wykonania akcji ani obrony. Z czasem protagoniści stają się coraz potężniejsi – zaimplementowano tutaj system rozwoju postaci – i są w stanie stawić czoła większemu zagrożeniu. Prezentowany tytuł ma intrygującą oprawę graficzną. Jest ona hybrydą trójwymiarowego otoczenia i sprite’ów znanych z ery 16-bitowców. Jakby tego było mało, „grafikę” polano pixelartowym sosem.
W Octopath Traveler 2 zagrasz w Xbox Game Pass
28. Final Fantasy VI
Co prawda Final Fantasy VI w swojej pierwotnej formie – jako gra na SNES-a wydana w 1994 roku – nigdy oficjalnie nie trafiło do Europy, ale dane nam było cieszyć się nim osiem lat później (czyli w czasach, gdy „na salonach” królowało Final Fantasy XI) w wersji na PSX. Rzecz jasna kilkanaście lokat przewagi nie oznacza, że FFVI jest znacznie lepsze od „siódemki” – obie te gry są przewspaniałe, a szósta część cyklu po prostu troszkę góruje nad swoją następczynią w naszych sercach... albo i troszkę bardziej niż troszkę.
Zdaniem redakcji
Jeśli któraś część poza „siódemką” zasługuje na miano „ostatecznej fantazji”, to właśnie „szóstka”. Z mocą zamyka dla „Fajnali” epokę 2D, wyciska z konwencji, ile się da, a z nas wyciska łzy. Bo jest to piękna, wzruszająca historia, choć pozornie opowiadająca o banalnym ratowaniu świata. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Każdy z towarzyszy to świetnie wymyślona postać i nawet jeśli wygląda jak stereotypowy ninja, twórcy zawsze mają dla nas jakieś zaskoczenie. Trudno nie przywiązać się do głównych bohaterów: Locke’a, Celes, Terry, Shadowa czy... w sumie mógłbym wymienić tu całą załogę.
Hubert Sosnowski
27. Wiedźmin
Wypadnięcie poza szlachetną górną dwudziestkę może wydawać się dotkliwe, ale umówmy się – Wiedźmin wciąż plasuje się niebotycznie wysoko jak na debiutanckie dzieło jakiejś tam nikomu nieznanej zbieraniny deweloperów z Europy Wschodniej, egranizujących książki, których sława naonczas też raczej nie wykraczała poza Europę Wschodnią. I pomyśleć, że działo się to zaledwie (?) trzynaście lat przed Cyberpunkiem...
Przypominamy, że w 2022 roku zapowiedziano remake pierwszego Wiedźmina.
Wyciągnięte z forum
Dzięki genialnej fabule oraz klimatowi, który buduje świetna ścieżka dźwiękowa, nawet lekko drewniany system walki nie przeszkadza.
Dharxen
26. Arcanum: Przypowieść o maszynach i magyi
Po dziś dzień każdy, kto stwierdza, że Planescape: Torment jest za mocno odjechane, a Baldur’s Gate mu nie podchodzi, bo ma świat przesiąknięty magią jak „Kucyki pony”, zwykle słyszy od swoich znajomych poradę: zagraj, brachu, w Arcanum; to steampunk, technologia, prawie żadnych cudów na kiju. Izometryczne RPG studia Troika Games z 2001 roku stanowi dla dzieł Interplay znakomitą alternatywę – i to nie tylko z uwagi na pierwszorzędny technomagiczny klimat. Dlaczegóż, ach, dlaczegóż nie powstała kontynuacja? Albo chociaż remaster...?
25. Pokemon (seria)

Gier powstałych na bazie „kieszonkowych potworów” jest tyle, że można by napisać o nich książkę – albo przynajmniej sążnisty artykuł (co też zresztą zrobiliśmy). Dlatego tutaj interesują nas przede wszystkim odsłony Gold i Silver, wydane na konsolkę Game Boy Color w 1999 roku, oraz Sun i Moon. Wprawdzie wszystkie główne pozycje z serii polegają z grubsza na tym samym – kolekcjonowaniu potworów i toczeniu przy ich użyciu turowych walk w drodze po tytuł mistrza trenerów – jednak to pary Pokemonów wydane na GBC oraz 3DS-a przypieczętowują niezatapialną pozycję marki na rynku. Choć bez Pokemon GO tego dzisiejszego renesansu może by nie było...
24. Wiedźmin 2: Zabójcy królów
Dzieło bez mała wybitne – nie tylko jako polski produkt, ale też jako gra fabularna w ogóle. Zachwyty wynikają przede wszystkim z przygotowanej przez CD Projekt RED niesamowitej historii. Fabuła potrafi budzić silne emocje, doskonale wykorzystuje luki w książkowym pierwowzorze, jest ilustrowana świetnie wyreżyserowanymi cutscenkami, a do tego została zaludniona przez piekielnie charyzmatyczne postacie. Poza tym... ile znacie gier, w których z finałowym bossem można zwyczajnie pogadać i się napić, a potem rozejść w pokoju, zamiast krzyżować miecze? Oczywiście, nie zapominajmy też o bardzo dobrym systemie walki i pięknej grafice... Jednak nie ma się co rozwodzić, Wiedźmina 2 nie trzeba kochać. Ale szanować – jak najbardziej.
Wyciągnięte z forum
Bardzo dobra, klimatyczna gra. Soundtrack trochę mniej zapadający w pamięć od tego z „jedynki”, ale dał radę. Polski dubbing – klasa sama w sobie. Grafika trochę przelukrowana. Fabuła i decyzje moralne – genialne. Z tego okresu chyba tylko Mass Effecty oferowały podobny poziom. Gra zdecydowanie krótsza od pierwszej części, ale nie mniej miodna.
Subversive
23. Chrono Trigger
Co się dzieje, gdy siły łączą twórcy serii Final Fantasy i Dragon Questa oraz artysta rysujący komiksy z cyklu Dragon Ball? Powstaje szczytowe osiągnięcie gatunku jRPG i ery 16-bitowych konsoli, stworzone z myślą o SNES-ie (w roku 1995). Może nie byłoby nic niezwykłego w motywie podróżowania w czasie, którego celem jest ocalenie świata przed wielkim niebezpieczeństwem (wiadomo, Japończyków stać na więcej), gdyby nie doskonałe wykorzystanie owego motywu na wszystkich płaszczyznach rozgrywki.
W końcu swoboda w skakaniu pomiędzy erami i majstrowaniu przy nich – co wiąże się z przeobrażaniem sytuacji w przyszłości – prowadzi aż do kilkunastu różnych zakończeń. Do tego bohaterowi towarzyszą postacie z różnych epok – mało która gra fabularna może pochwalić się równie malowniczą galerią osobistości. Chrono Trigger wyróżnia się także walkami, które odbywają się bezpośrednio na mapie eksploracji i w których można stosować łączone ataki różnych postaci. Zbierając wszystko powyższe, trudno się dziwić, że omawiana gra była kilkakrotnie przenoszona na inne platformy.
Wyciągnięte z forum
Ja mam tylko jedno pytanie:
dlaczego nie robią już TAKICH gier?!
Bartek2016
22. Metaphor: ReFantazio
Po raz pierwszy na naszej liście i od razu puka do pierwszej dwudziestki. Metaphor: ReFantazio to jeden z najlepszych japońskich erpegów ostatnich lat i kolejne dzieło magików odpowiedzialnych za kultową serię Persona. Tytuł opowiada wciągającą, wielką historię rozgrywającą się w krainie zamieszkanej przez różnorodne rasy. Podczas podróży przez królestwo Euchronii poznajemy wiele charakternych postaci, które mogą wylądować w naszej drużynie i wspólnie przemierzać fantastyczne tereny, stawiać czoła przeciwnikom w ramach turowych starć – znana formuła doczekała się oryginalnych rozwiązań – oraz oddawać się relaksacyjnym aktywnościom. Wszystko to w fenomenalnej oprawie graficznej.
21. Vampire The Masquerade: Bloodlines
Choć emocje wokół nadchodzącego (nadal...) Bloodlines 2 uległy gwałtownemu ochłodzeniu po pierwszych pokazach rozgrywki i turbulencjach w produkcji, pierwsza część trzyma się mocno w rankingu.
I bardzo dobrze, bo dzieło studia Troika Games to cud i miód. Zachwycający jest w nim przede wszystkim klimat – gęsta i mroczna atmosfera nocnego Los Angeles, w którym równie często jak złaknionym krwi łowcą jesteśmy ofiarą istot silniejszych od siebie. Pochwalić trzeba też nieliniowość fabuły i rozgrywki oraz udane przeszczepienie mechaniki papierowego oryginału na kod binarny – mimo przyjęcia konwencji pierwszoosobowej gry z silnym pierwiastkiem akcji.
Wyciągnięte z forum
W ostatnim czasie postanowiłem wrócić do owej produkcji. [...] Po gruntownym spatchowaniu nieoficjalnymi patchami, gdyż studio niedługo po premierze gry upadło, gra staje się czymś naprawdę doskonałym. Ciekawa historia, możliwość stworzenia własnego wampira oraz półotwarty świat. [...] Mechanika walki czy animacje, pozostawiają wiele do życzenia, ale wszechobecny klimat zdecydowanie wynagradza te niedoróbki. Na koniec warto dodać, iż obecnie jest to najlepsza gra z wampirami w roli głównej, po prostu TRZEBA W TO ZAGRAĆ!!!
DeadSpace12
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!