Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 11 czerwca 2008, 14:25

Historia Metal Gear. Część czwarta - Terroryści i Filantropi

„Kiedy zastanawiałem się nad nową grą i występujących w niej postaciach, myślałem o Sherlocku Holmesie. W opowiadaniach o nim narracja poprowadzona jest w trybie pierwszoosobowym, jednakże narratorem nie jest Sherlock Holmes, a doktor Watson.” – powiedział w jednym z wywiadów Hideo Kojima. O tym jak znamienne są te słowa, przekonać mieli się gracze, którzy po kilku latach oczekiwania zdecydowali się sięgnąć po Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty.

„Kiedy zastanawiałem się nad nową grą i występujących w niej postaciach, myślałem o Sherlocku Holmesie. W opowiadaniach o nim narracja poprowadzona jest w trybie pierwszoosobowym, jednakże narratorem nie jest Sherlock Holmes, a doktor Watson.” – powiedział w jednym z wywiadów Hideo Kojima. O tym jak znamienne są te słowa, przekonać mieli się gracze, którzy po kilku latach oczekiwania zdecydowali się sięgnąć po Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty.

Od przygody na Shadow Moses upłynęło nieco czasu. W ciągu tego okresu okazało się, że plany budowy Metal Gearów stały się niemal powszechnie dostępne. Hal Emmerich, znany także jako Otacon, jeden z uratowanych przez Snake’a na Shadow Moses inżynierów, wspólnie z Nastashą Romanenko zakłada organizację o nazwie Filantropi. Tropią oni wszelką aktywność, za którą może kryć się chęć zbudowania kolejnych mechów.

Akcja Metal Gear Solid 2 zakręcona jak świderek, miesza ze sobą autentycznie występujące w historii organizacje z tymi całkowicie fikcyjnymi, dodając do tego wszystkiego koktajl w postaci kilkunastu barwnych postaci. Aby więc w pełni zrozumieć nawet bardzo skrótowy jej opis, należy najpierw choć pokrótce je przedstawić. O Filantropach wspomniałem już akapit wyżej, przyjrzyjmy się teraz zatem tytułowym Synom Wolności.

Sons of Liberty to nazwa doskonale znana większości Amerykanów. Była to tajna organizacja patriotyczna, odłam tzw. Amerykańskich Patriotów, powstała w XVII jeszcze przed rozpoczęciem wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Stowarzyszenie działało w trzynastu istniejących wówczas koloniach i sprzeciwiało się nakładanym przez brytyjski parlament podatkom (ustawy pieczęciowe). Nie wahało się używać również przemocy. Stąd też zyskało sobie często używany przydomek Sons of Violence lub Sons of Iniquity.

W grze terminem tym określają się terroryści, którzy opanowują znajdujący się na oceanie kompleks oczyszczalni ścieków (Big Shell), porywając wizytującego go prezydenta Stanów Zjednoczonych. W zamian za jego uwolnienie żądają ogromnego okupu grożąc, że w przypadku braku reakcji rządu spowodują katastrofę ekologiczną. Uprowadzając prezydenta stają się także właścicielami walizki zawierającej tajne kody niezbędne do odpalenia pocisku nuklearnego, zdolnego przy okazji impulsem magnetycznym wyłączyć każde urządzenie elektroniczne w swoim zasięgu. Aby jednak w pełni unaocznić zagrożenie trzeba dodać, że oczyszczalnie są tylko przykrywką dla wybudowanego pod nimi Arsenal Geara – superkomputera mającego połączenie ze wszystkimi bazami danych w Ameryce. Wykorzystując broń nuklearną i informacje zawarte w Arsenal Gearze, terroryści pod dowództwem wspomnianego przeze mnie w poprzednim odcinku Solidusa Snake’a, chcą przejąć kontrolę nad nowojorskim Manhattanem tworząc z niego miasto-państwo.

Po drugiej stronie barykady, co niekoniecznie oznacza, że mamy do czynienia z tymi dobrymi, jest organizacja Patriotów (znana także jako La-li-lu-le-lo). W jej skład wchodzą najbardziej wpływowe osoby w Stanach Zjednoczonych, które niejako z tylnego siedzenia rządzą całym krajem. To właśnie oni, w dobie informacji, stoją za wybudowaniem Arsenal Geara. Solidus Snake chce ich zniszczyć, porwany prezydent okazuje się być nie do końca porwanym, zaś po raz kolejny pojawiający się w serii Revolver Ocelot jest tak naprawdę szpiegiem… czyim jest szpiegiem, zdradzać nie zamierzam, gdyż zepsuje to przyjemność nie tylko osobom, które w Sons of Liberty jeszcze nie grały, ale i tym, którzy wciąż ciekawi są podwójnej roli jaką odegrał ten człowiek w całej serii Metal Gear Solid.

Historia Metal Gear. Część czwarta - Terroryści i Filantropi - ilustracja #1

Snake na pokładzie „Discovery”. Kojima otarł się o geniusz.

Otwarcie drugiej części MGS-a przeszło do historii jako jedno z najlepszych w grach video. Padający ulewny deszcz, przechadzający się po moście Georga Washingtona Snake i płynący rzeką Hudson tankowiec „Discovery” to kwintesencja gęstego klimatu, jaki w Sons of Liberty wytworzył Kojima i jego zespół. To właśnie na pokładzie tankowca zawiązuje się cała akcja, która następnie przeniesie się na platformy oczyszczalni ścieków.

W ładowni „Discovery” znajduje się odnaleziony przez Otacona Metal Gear. Mech pilnowany jest przez dość liczny oddział Marines, którzy tuż po przybyciu na pokład statku Snake’a, zostają zaatakowani przez prywatną armię pułkownika Sergeia Gurlukovicha. Był on jednym z filarów operacji Liquid Snake’a na Shadow Moses, teraz zaś próbuje wykraść nowego Metal Geara. Na statku znajduje się także jego ciężarna córka Olga, z którą Snake podczas infiltracji stacza zwycięski pojedynek. Dość powiedzieć, że ostatecznie Sergei Gurlukovich ginie z rąk Revolver Ocelota, który następnie wykrada Metal Geara i zatapia tankowiec. Snake’owi, dzięki pomocy Otacona udaje się przeżyć, jednak zostaje on obarczony winą za całą katastrofę.

Następnie akcja gry przenosi się na Big Shell i w tym miejscu następuje zmiana głównego bohatera. Wszelki słuch po Snake’u zaginął, nikt nie wie nawet czy udało mu się przeżyć zatopienie „Discovery”. Na misję zostaje wysłany więc nieopierzony agent o kryptonimie Raiden, który niestety przez większość fanów serii nie został przyjęty ze zrozumieniem. Powodem antypatii był zarówno metroseksualny wygląd młodzieńca, jak i jego zachowanie, często naiwne i nieco fajtłapowate. Od tamtej pory Hideo Kojima zebrał od środowisk fanowskich niezliczone cięgi (choć MGS2 i tak sprzedał się w ilości ponad siedmiu milionów egzemplarzy). Raiden nieraz był także powodem obniżenia ocen całej gry przez recenzentów, co zdarzyło się nawet w polskiej prasie.

Historia Metal Gear. Część czwarta - Terroryści i Filantropi - ilustracja #2

Raiden nie przypadł do gustu fanom serii

Gracze nie byli przygotowani na Raidena. Choć zmieniono postać głównego bohatera, to tak naprawdę symbolem Metal Gear Solid 2 nadal pozostał Snake, który niemal przez cały czas zabawy był bezpośrednio zaangażowany w akcję. Raiden stał się niejako doktorem Watsonem, pełniąc w Sons of Liberty funkcję ucznia i obserwatora, dla którego wzorem do naśladowania staje się Sherlock Snake Holmes.

Zmiany nastąpiły także na stanowisku głównego kompozytora, którym teraz został znany ze współpracy z Hansem Zimmerem Harry Gregson-Williams. Dzięki jego muzyce, nowoczesnym rytmom wymieszanym z muzyką orkiestrową, Metal Gear Solid otrzymał podkład dźwiękowy, którego nie powstydziłby się niejeden hollywoodzki obraz. Tym bardziej, że Williams komponował muzykę nie widząc nawet fragmentu gry; otrzymał jedynie kilka słownych wskazówek, które w przeciągu sześciu tygodni przeobraziły się w jedną z najlepszych ilustracji muzycznych. Kojima zresztą do tej pory kontynuuje współpracę z kompozytorem, który w międzyczasie brał udział w pracach nad Snake Eater, a już jutro usłyszymy jak zabrzmi jego muzyka w Guns of the Patriots.

Ciąg dalszy nastąpi…

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

gry