Na dość nietypowy pomysł promocji swojego produktu wpadła firma Electronic Arts. Mercenaries 2: Word in Flames, bo o tej grze mowa, miała wczoraj swoją europejską premierę i właśnie ten fakt Elektronicy chcieli hucznie, w przenośni i dosłownie, podkreślić.
Maciej Myrcha
20Na dość nietypowy pomysł promocji swojego produktu wpadła firma Electronic Arts. Mercenaries 2: Word in Flames, bo o tej grze mowa, miała wczoraj swoją europejską premierę i właśnie ten fakt Elektronicy chcieli hucznie, w przenośni i dosłownie, podkreślić. Ponieważ jeden z wątków fabularnych wspomnianej pozycji koncentruje się wokół wenezuelskiej ropy naftowej, na miejsce imprezy promocyjnej wybrano stację benzynową w północnym Londynie.
Na kierowców czekała benzyna o wartości 20.000 funtów brytyjskich, przy czym jeden samochód mógł maksymalnie zatankować paliwo za kwotę 40 funtów. Wieść o darmowej benzynie rozeszła się błyskawicznie i równie błyskawicznie cała okolica feralnej stacji została zablokowana przez kierowców chcących "załapać" się na darmowe tankowanie. W związku z zaistniałą sytuacją reagowała policja, która o godzinie 11:00 zakończyła akcję promocyjną firmy Electronic Arts. W tym czasie stacja dysponowała jeszcze prawie połową paliwa przeznaczonego do darmowego wydania.
Niefortunna impreza nie przeszła bez echa, jednak chyba nie w takim sensie, o jakim myśleli specjaliści od PR Elektroników. Spotkała się ona m.in. z ostrą reakcją Lynne Featherstone, parlamentarzystki z rejonu Hornsey i Wood Green, która akcję Electronic Arts nazwała nieodpowiedzialną i wyjątkowo niebezpieczną, a także oskarżyła firmę o zrujnowanie rozkładu dnia okolicznych mieszkańców nie mogących wydostać się z korków i dotrzeć do pracy. Pani Featherstone występując na antenie BBC zażądała od EA oficjalnych przeprosin za całą tę sprawę. Co ciekawe, w swoim wystąpieniu nie wspomniała jaka gra spowodowała chaos – z pewnością zamierzone „przeoczenie”.
GRYOnline
Gracze
4
GRYOnline.pl:
tvgry.pl:
