Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 29 sierpnia 2008, 10:12

autor: Szymon Liebert

Pełna wersja zwiastuna filmu Max Payne

Od kilkudziesięciu godzin możemy podziwiać pełny zwiastun filmowej wersji Maxa Payne’a. Z adaptacją tej niezwykłej przygody jest jeden zasadniczy problem. W porównaniu do wielu innych produkcji przenoszonych na ekran, jak Doom, Bloodrayne, czy Tomb Raider, gra Max Payne reprezentuje sporą wartość literacką i samoświadomość, niedostępną wielu tytułom. Czy to się może udać?

Od kilkudziesięciu godzin możemy podziwiać pełny zwiastun filmowej wersji Maxa Payne’a. Z adaptacją tej niezwykłej przygody jest jeden zasadniczy problem. W porównaniu do wielu innych produkcji przenoszonych na ekran, jak Doom, Bloodrayne, czy Tomb Raider, gra Max Payne reprezentuje sporą wartość literacką i samoświadomość, niedostępną wielu tytułom. Czy to się może udać?

Pełna wersja zwiastuna filmu Max Payne - ilustracja #1

Pierwsze przygody tego pechowego człowieka zapowiadane były jako graficzny majstersztyk. Po premierze okazało się, że, mocno przesadzając, gra miała wszystko prócz świetnej grafiki (była dobra, ale bez rewolucji). W tej serii fabuła, utrzymana w stylistyce noir (mrok, bohater-narrator, śledztwo), jest niezwykle inspirująca i dobrze pomyślana. Cała historia, zarówno w części pierwszej jak i drugiej, jest przedstawiona za pomocą świetnych technik narracyjnych i fabularnych. I tak, koniec gry widzimy już na początku (Max Payne), a np. poprzednie wydarzenia śledzimy za sprawą dziecięcych rysunków (Max Payne 2). Wspomniane rysunki pojawiły się na początku sequela, gdy Max był jeszcze w szpitalu. Chociaż nie każdy je wyłapał, przedstawiały one pokrótce fabułę jedynki – w postaci prostych obrazków. To kolejny plus serii – gra zawiera mnóstwo odniesień i „smaczków”, z których wiele przeznaczonych jest dla prawdziwych znawców różnych gatunków. Ważnym elementem „wyższości” artystycznej Maxa nad innymi tytułami jest także samoświadomość i dystans. Tylko tutaj mogliśmy ujrzeć, jak Max, w jednym ze swoich koszmarnych snów, podnosi słuchawkę telefonu by usłyszeć, że jest częścią komiksu i bohaterem gry komputerowej, opisanym za pomocą statystyk i wyświetlanych nad głową informacji o posiadanych broniach. Piękne! Nie wspominam już o kilkudziesięciu parodiach seriali, których podczas gry mogliśmy posłuchać (w tym, także autoparodia, czyli serial o mściwym policjancie, jednak wykonany w innym, zabawniejszym stylu) oraz o świetnych, grafomańskich mrocznych komentarzach głównego bohatera.

Mimo powyższego, część osób stwierdzi, że Max Payne to po prostu gra akcji TPP. Słusznie. Powstaje jednak pytanie: czy warto pozbawiać go wszystkich tych elementów? Z udostępnionego trailera nie można wyciągać daleko posuniętych wniosków – wydaje się jednak możliwe, że otrzymamy kolejny film akcji pełen sił nadprzyrodzonych. Tymczasem, chociaż gra Max Payne rzeczywiście ocierała się o wątki okultystyczne, mitologię, psychodeliczne wizje i paranormalne zdarzenia – wszystko to wzięte było w fabularny nawias, pozostając wytworem wyobraźni i oczekiwań ludzi. Właściwie jeżeli szukać podobnego klimatu, stylistyki i świata w istniejącym już dorobku filmowym, należałoby wskazać na całkiem świeże Sin City. W tej, stylizowanej na komiks produkcji, była nawet scena, z padającym śniegiem, która wyglądała jak żywcem wyjęta z gry Max Payne!

Pełna wersja zwiastuna filmu Max Payne - ilustracja #2

Według zapowiedzi fabuła samego filmu bazuje luźno na wydarzeniach opisanych w grze. Ujrzymy więc nowojorskiego policjanta, mszczącego się na bliżej niezidentyfikowanej grupie przestępczej, która pozbawiła naszego bohatera najbliższych. W tytułową rolę wcielił się Mark Wahlberg a reżyserem jest John Moore. Co amerykańska kinematografia zrobi z historią Payne’a dowiemy się już październiku.