Tnij i rąb po raz drugi – Dungeon Siege powraca cz.6
Zapraszamy do szóstej, przedostatniej już części naszego cyklu poświęconego grze, która swoją polską premierę będzie miała w dniu 23 września. Mowa tu oczywiście o Dungeon Siege II.
23 września oficjalna polska premiera jednej z bardziej oczekiwanych gier ostatnich miesięcy. Mowa tu oczywiście o kontynuacji słynnego „Dungeon Siege’a”, pozycji łączącej w sobie elementy tradycyjnej zręcznościówki z niezbyt wymagającym cRPG-iem. W poprzednich artykułach przedstawiliśmy najciekawsze rzeczy związane z mechaniką rozgrywki czy przygotowaną przez producentów opisywanego sequela kampanią singleplayer. Zanim przejdziemy do omówienia spraw związanych z oprawą audiowizualną „Dungeon Siege’a II”, przedstawimy kilka mniej zauważalnych elementów tej gry, o istnieniu których dobrze byłoby jednak mieć pełną świadomość.
Poprzednie części artykułu:
Tnij i rąb po raz drugi – Dungeon Siege powraca cz.1
Tnij i rąb po raz drugi – Dungeon Siege powraca cz.2
Tnij i rąb po raz drugi – Dungeon Siege powraca cz.3
Tnij i rąb po raz drugi – Dungeon Siege powraca cz.4
Tnij i rąb po raz drugi – Dungeon Siege powraca cz.5

Jednym z głównych powodów, dla których wiele osób interesuje się gatunkiem zręcznościowych RPG-ów jest nie tylko możliwość bezstresowego rozwijania współczynników posiadanych postaci, ale i zakładania na nie coraz poteżniejszego ekwipunku. Trzeba przyznać, iż na tym konkretnym polu „Dungeon Siege II” prezentuje wysoki poziom, przy czym daleko mu do możliwości oferowanych przez konkurencyjnego „Sacred”. Sympatyków gatunku w żadnym stopniu nie powinno to jednak zrazić. Liczba możliwych do zebrania obiektów w dalszym ciągu jest ogromna. Najważniejszą rolę odgrywają oczywiście poszczególne elementy ekwipunku. Autorzy gry zastosowali znany i ceniony przez graczy system polegający na podziale przedmiotów na grupy poprzez przyporządkowanie im różnych kolorów. Obiekty zwykłe prezentowane są więc na biało, magiczne na niebiesko, unikatowe na żółto itd. W tym ostatnim przypadku warto zaznaczyć, iż wspomniane rzeczy mogą pojawiać się w zestawach. W przeciwieństwie do drugiej części „Diablo”, w której trzeba było zgromadzić cały komplet, w omawianej zręcznościówce wystarczy jedynie odnaleźć dwa obiekty, aby móc liczyć na dodatkowe bonusy. Inna istotna ciekawostka związana jest z możliwością własnoręcznego udoskonalania wybranych elementów ekwipunku. Przedmioty te wyróżnione są charakterystycznym oznaczeniem. Aby móc wzmocnić daną rzecz należy odnaleźć lub kupić odpowiednie „reagenty”. Przedmioty te posiadają oczywiście różnorakie współczynniki, gracz ma również dokładnie podane z jakim typem ekwipunku mogą się one połączyć.

Innym elementem, na który większość osób nie zwraca uwagi są kupcy. Podobnie jak w niemal każdej tego typu produkcji, także i w „Dungeon Siege’u” spotyka się ich praktycznie wyłącznie w miastach. Producenci zadbali oczywiście o różnorakie osoby, specjalizujące się w handlu określonymi typami dóbr – bronią białą, tarczami, czy też przedmiotami, dzięki którym można udoskonalić wybrane elementy wyposażenia postaci. Na uwagę zasługuje również obecność znanych z „Diablo II” skrzyń, w których można magazynować chwilowo niepotrzebne obiekty. Warto jednocześnie dodać, iż same skrzynie są niezwykle pojemne. Inna ciekawostka związana jest z możliwością wytwarzania fiolek ze zdrowiem lub maną. Aby móc jednak skorzystać z tej opcji należy spełnić dwa warunki – posiadać w drużynie postać z odpowiednimi umiejętnościami, a także odnaleźć na mapie świata charakterystyczne krzaki. Paradoksalnie, pomimo szybkiego tempa rozgrywki, z opcji tej korzysta się wyjątkowo często. Dzieje się tak między innymi dlatego, iż fiolki pozostawiane przez przeciwników niejednokrotnie nie wystarczają do uzupełniania stanu zdrowia czy many podległych postaci. U kupców przedmioty te wymagają natomiast wyłożenia sporej ilości złotych monet...

Korzystając z okazji warto również wspomnieć o dodatkowych konstrukcjach, na które można wpaść podczas eksploracji mapy. Dzięki monumentom można chwilowo poprawić wybrane parametry jednej lub wszystkich postaci wchodzących w skład drużyny. Aby móc to jednak zrobić należy dysponować określonymi zaklęciami, porozrzucanymi w wielu różnych miejscach. W niektórych lokacjach można ponadto odnaleźć cenne kapliczki, dzięki którym podległe postaci odzyskają zdrowie bądź też wykorzystaną kilka chwil wcześniej manę.

W kolejnym artykule zakończymy przygodę z drugą częścią „Dungeon Siege’a” omawiając jednocześnie najciekawsze sprawy związane z oprawą audiowizualną tejże gry.

GRYOnline
Gracze
Steam
- Microsoft
- PC
Komentarze czytelników
zanonimizowany182356 Legionista
Gram w wersję ang. i nie mogę się zgodzić że krzaczki dające flaszki są tak potrzebne. Tylko w początkowej fazie gry od czasu do czasu brałem kilka. Grając w tej chwili na poziomie średnim skorzystałem dosłownie dwa razy z flaszki zdrowia, a jestem już w ostatniej lokacji. To nie jest Diablo 2 gdzie b. często korzystało się z flaszkowego uzdrawiania itp. Inna sprawa ,że kasy mam okrutne ilości. Jak się coś pisze to trzeba trochę zagrać. Słaby ten tekścik.
Nroht Centurion
prawde mówi Varan1, momentami nie ma co robić z flaszkami, bo używa się ich niewiele (no chyba że pod sam koniec gry), a z krzaków czy przeciwników wypada ich całkiem sporo. Najbardziej healthy są potrzebne magom bo ci mają dość cienkie pancerze przez większość gry. Co do kasy to jest jej aż nadto, pod warunkiem, że sprzedaje się większość znajdowanych, a niepotrzebnych przedmiotów. Inna sprawa, że tej kasy jest sporo bo nie ma co z nią robić. U handlarzy mało jest interesujących przedmiotów (taka średnia półka :) ), znacznie lepsze znajduje się w boju. To sprawia, że pod koniec gry miałem prawie pół miliona złociszy.
Enchanty też są imho średnio atrakcyjne, reagenty z dobrymi współczynnikami zajmują sporo miejsca, a we wczesnych etapach gry Enchanterzy nie potrafią używać takich dużych reagentów, a małe mało bonusów dają. Z ciekawości pobawiłem się tą możliwością gry, ale nie powstawały jakieś super atrakcyjne bronie. Równorzędne, a bardzo często lepsze można znaleźć za free w walce, albo skrzynkach czy innych stojakach. Może to i ma sens, że najlepsze sprzęty znaleźć można w zakamarkach świata gry, a nie robić sobie je na zawołanie?
pozdro!
IQ=200 Legionista
Także zgadzam się z moimi przedmówcami. Ilość gotówki jest przytłaczająca i nie ma na co jej wydawać! Healt potiony są praktycznie niepotrzebne, ponieważ można korzystać z czaru uleczania. Ja grałem dwoma postaciami - dla obu wybrałem drogę wojowników. Obu zaopatrzyłem w czar uleczania i nawzajem sie leczyli. Nawet mnie to po pewnym czasie irytowało ponieważ, gdy miał pół energii i zamiast walczyć to się leczył, ewentualnie jego towarzysz to robił :) Zaklinanie przedmiotów mnie bardzo rozczarowało. Z pewnoscią każdy grał w DARK THRONE, gdzie zaklinanie było perfekcyjne i w dowolnym etapie gry. Ktos wspomniał o Sacred. W Sacred moim zdaniem jest za dużo przedmiotów - bubli. Oczywiście jest opcja, że nie musimy wszystkiego zbierac. Jeśli chodzi o gotówkę w Sacred to jest identycznie jak w DS2 - jest jej za dużo. Przyjemność grania w gry cRPG to właśnie zbieranie złota na wymarzony miecz, tarczę, czy łuk. Dużo by o tym pisać, w każdym bądź razie rozczarowała mnie DS2 pod tym względem. Gra posiada świetną dynamikę podczas walk i tego żadna gra jej nie odbierze, nawet przesławne Diablo.
PS. Bardzo długo grałem w MU Online i tam sprawa złota naprawdę ma znaczenie i tylko dlatego ta gra mi się podobała, no ale to MMORPEG i nie można porównywać.