Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 15 września 2005, 12:35

autor: Krzysztof Bartnik

Rockstar o prawniku Thompsonie, nieoficjalnie

Przed Wami kolejny news o Jacku Thompsonie – prawniku z Miami, znanym głównie z tego, że oskarża kolejnych producentów i ich gry o umieszczanie treści pornograficznych bądź niezgodnych z prawem (na jego „celowniku” był już Manhunt, seria Grand Theft Auto, a także The Sims 2). Tym razem, jak ów jegomość sam twierdzi, padł on ofiarą „obscenicznego ataku” ze strony firmy Rockstar.

Przed Wami kolejny news o Jacku Thompsonie – prawniku z Miami, znanym głównie z tego, że oskarża kolejnych producentów i ich gry o umieszczanie treści pornograficznych bądź niezgodnych z prawem (na jego „celowniku” był już Manhunt, seria Grand Theft Auto, a także The Sims 2). Tym razem, jak ów jegomość sam twierdzi, padł on ofiarą „obscenicznego ataku” ze strony firmy Rockstar.

J. Thompsonowi chodzi tutaj o fikcyjne e-maile, które zostały zamieszczone na witrynie dedykowanej GTA: Liberty City Stories. Wszystkie wiadomości oznaczone są jako wysłane przez osobę ukrywającą się pod adresem [email protected]. JT na początku ma oczywiście oznaczać Jack Thompson, a gdy wybierzemy z reszty adresu same duże litery to wyjdzie CUNT (osoby znające angielski wiedzą o co chodzi, reszcie zainteresowanych polecam zerknięcie do słownika).

Mało tego. W tym fikcyjnym e-mailu znajduje się też odnośnik do strony przestrzegającej przed używaniem Internetu (sic!). Jeden z powodów, by zostawić Internet w spokoju brzmi: „diabeł używa Internetu codziennie”, dlatego z łatwością można odkryć głupotę przekazu. Co więcej, jest tam również napisane, że JT lubi surfować po Internecie w poszukiwaniu zdjęć nastolatek uprawiających seks. Słychać także dźwięki (historyjkę) o mężczyźnie o imieniu Jack, na którego niespodziewanie trafiła matka w pokoju swojego syna. Przekaz można więc bardzo łatwo zinterpretować: biseksualny pedofil Jack Thompson :-)

Zdaniem samego Jacka Thompsona, Take-Two/Rockstar stworzyły i zapłaciły za stronę internetową, żeby ośmieszyć jego osobę oraz pokazać go jako seksualnego zboczeńca. To jedna z najstarszych metod na pozbycie się niewygodnej osoby, gdyż Thompson przeżył coś podobnego w 1989 roku, kiedy pokłócił się ze stacją radiową (też, jego zdaniem, na antenie były emitowane treści pornograficzne). „Jack Thompson chce zapewnić świat o tym, że jedyna rzecz, od której jest „uzależniony” to pożeranie na śniadanie firm rozrywkowych drwiących z ustanowionego prawa - i golf” - tak zakończył swoją wypowiedź.

Osobiście proponuję w tej sytuacji prozac oraz biały kaftan bezpieczeństwa.