Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 19 czerwca 2008, 08:44

autor: Filip Grabski

Ghostbusters od Terminal Reality nie istniałby bez Zootfly

Twórcy wirtualnych przygód Pogromców Duchów twierdzą, że gdyby nie konkurencyjne studio Zootfly, ich projekt mógłby nie zostać zatwierdzony.

Twórcy wirtualnych przygód Pogromców Duchów twierdzą, że gdyby nie konkurencyjne studio Zootfly, ich projekt mógłby nie zostać zatwierdzony.

W zeszłym roku słoweńska firma Zootfly, bez porozumienia z właścicielami praw do marki Ghostbusters, przygotowała i pokazała wczesne materiały z gry, która miała być komputerową adaptacją filmów z serii Ghostbusters. Niestety przedstawiciele Zootfly nie zdołali przekonać Sony Pictures i musieli usunąć materiały oraz zaprzestać prac. A dlaczego? Nie dlatego, że gra wydawała się słaba. Zrobili to, ponieważ nad filmową wersją Ghostbusters pracowało już Terminal Reality. A dzięki nowemu wydaniu Official Xbox Magazine dowiadujemy się od szefa Terminal Reality, Marka Randela, jak to było widziane z ich strony: „Zootlfy nie wiedziało, że my pracujemy nad grą już od kilku miesięcy. Kiedy pojawił się ich materiał my byliśmy tuż przed spotkaniem, na którym miano przyznać (lub nie) nam licencję. Gdy szefowie zobaczyli jaka jest reakcja fanów na materiały z Zootfly od razu powiedzieli, że gra będzie hitem i wchodzi do produkcji.” Zatem dziękujemy ci, Zootfly, ale musicie zająć się czymś innym. No i zajęli się. Niemal od razu po niepowodzeniu licencyjnym ogłosili, że ich nowy projekt inspirowany Pogrmocami Duchów to gra Time0. Kiedy ona się pojawi, jeszcze nie wiadomo. Ghostbusters: The Video Game zaś powinno mieć premierę jeszcze przed końcem roku.

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko) oraz opiekuje się ciekawostkami filmowymi dla Filmomaniaka. Od 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj. Prywatnie ojciec, mąż, podcaster (od 8 lat współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej