Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 26 maja 2004, 14:55

Warner Bros. chce wprowadzić kary dla producentów gier, które uzyskują niskie noty w recenzjach

W jaki sposób można podnieść jakość gier? Okazuje się, że w bardzo różny. Jeden z pomysłów na zwiększenie klasy produktu zaprezentował niedawno Jason Hall z Warner Bros Interactive Entertainment, który zapowiedział kary finansowe dla producentów oprogramowania, którzy będą tworzyć kiepskie gry licząc na dużą sprzedaż ze względu na markę, np. tytułu filmowego, który odniósł spory sukces komercyjny.

W jaki sposób można podnieść jakość gier? Okazuje się, że w bardzo różny. Jeden z pomysłów na zwiększenie klasy produktu zaprezentował niedawno Jason Hall z Warner Bros Interactive Entertainment, który zapowiedział kary finansowe dla producentów oprogramowania, którzy będą tworzyć kiepskie gry licząc na dużą sprzedaż ze względu na markę, np. tytułu filmowego, który odniósł spory sukces komercyjny.

Zapytacie pewnie w jaki sposób zmierzyć jakość danej gry. Otóż Jason Hall i na to ma odpowiedź. Wystarczy zajrzeć na odpowiedni serwis internetowy i sprawdzić zbiorczą ocenę tytułu, stworzoną na podstawie recenzji z różnych źródeł. Od dawna taki sposób notowania programów stosuje Game Rankings czy Game Stats i to właśnie te portale mają być głównym dostawcą niezbędnych dla Warner Bros informacji. Przewidywane kary mają dotyczyć tych firm, których produkty nie osiągną 70% w zbiorczej ocenie.

Oczywiście rewelacje Jasona Halla spotkały się ze skrajnie różnymi komentarzami, pośród których te negatywne są w przeważającej wielkości. Gdyby kary zastosować już dziś, z uszczupleniem konta musiałoby się liczyć np. Atari (ich Enter the Matrix, który stworzono na licencji Warner Bros. osiągnął odpowiednio oceny 66.8% na PC i 66.9% na PlayStation 2). „Sprzedaliśmy cztery miliony kopii. To daje 250 milionów dolarów w skali światowej” – odpowiada Bruno Bonnell, głównodowodzący firmą – „Takie wyniki finansowe zaliczają duże produkcje filmowe. A Warner Bros. chce nas ukarać tylko dlatego, że gra nie osiągnęła 70%? Czy oni żartują?”

Jedyną odpowiedzią Halla na zarzuty Atari było „sprzedaż nie jest równa jakości” . I w pewnym sensie ma rację, gdyż jak przyznaje Michael Lafferty z Game Zone, powodzenie Enter the Matrix w dużej mierze wynikło z ogromnego sukcesu filmów z serii Matrix. Nawet gdyby krytycy zrównali ten produkt z ziemią, gracze i tak go kupowali, ponieważ kochają film. Rzeczywistość pokazała, że Lafferty ma w tym przypadku rację.

Wśród głosów negatywnych, można też napotkać wyrazy aprobaty dla pomysłu Warner Bros. Tylko, że gdyby dzisiaj firma przedłożyłaby stosowną umowę, mało kto tak naprawdę by ją podpisał. Bo i jak zmierzyć jakość gry? Na opinię recenzentów wpływa mnóstwo czynników, które czasem niekoniecznie muszą pokrywać się z rzeczywistością. Co prawda średnia ocena opracowywana jest na podstawie dużej ilości tekstów źródłowych, dzięki czemu jest w miarę obiektywna. Z drugiej jednak strony żaden producent oprogramowania nie będzie podcinał gałęzi na której siedzi, bez względu na to czy wierzy w swój produkt, czy też nie...

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej