Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 14 września 2007, 10:57

autor: Artur Falkowski

Oświadczyny za pośrednictwem gry Viva Pinata

Oświadczyny, czy nawet ślub przeprowadzone w wirtualnym świecie to żadna nowość. Już niejednokrotnie fani World of Warcraft i innych MMO mieli okazję uczestniczyć w tego typu ceremoniach. Pewien gracz postanowił pokazać, że inne gry również świetnie się do tego nadają, oświadczając się za pośrednictwem dzieła Rare, Viva Pinata.

Oświadczyny, czy nawet ślub przeprowadzone w wirtualnym świecie to żadna nowość. Już niejednokrotnie fani World of Warcraft i innych MMO mieli okazję uczestniczyć w tego typu ceremoniach. Pewien gracz postanowił pokazać, że inne gry również świetnie się do tego nadają, oświadczając się za pośrednictwem dzieła Rare, Viva Pinata.

Na forum poświęconym wspomnianej produkcji pochwalił się swoimi nietypowymi oświadczynami. Przyznać trzeba, że nie obyło się bez wcześniejszych wydatków. Najpierw bowiem zakupił dla swojej dziewczyny konsolę X360 wraz z grą Viva Pinata (sam już taką dysponował). Kiedy już jego wybranka wciągnęła się w pielęgnowanie wirtualnego ogródka, postanowił zadziałać. Najpierw doprowadził do tego, że oboje grali w tym samym pokoju (tak, na dwóch telewizorach i dwóch konsolach), potem odnalazł wirtualny diament, który zapakował i przesłał dziewczynie (dostarczanie i odbieranie paczek to jedyna możliwość interakcji między graczami w Viva Pinata). Dołączył do niego krótką wiadomość: „Wyjdziesz za mnie?”.

Oświadczyny za pośrednictwem gry Viva Pinata - ilustracja #1

Kiedy paczka została doręczona, dziewczyna bynajmniej nie rzuciła mu się z miejsca w ramiona, lecz zaczęła się śmiać i mówić, że się wygłupia. W tym momencie trzeba było ratować nastrój bardziej tradycyjnymi środkami – prawdziwym pierścionkiem, klęknięciem i ponowieniem prośby, tym razem w rzeczywistym świecie.

Zaskoczona dziewczyna zgodziła się. Obecnie ślub jest już w fazie planowania i odbędzie się wiosną przyszłego roku.

George Kelion, Community Manager z Rare, w mailu wysłanym do serwisu Joystiq w ten sposób skomentował opisane powyżej zdarzenie: „Nie było to tak bardzo kosztowne jak pełny ślub online w świecie World of Warcraft , ale osobiście sądzę, że było nieco bardziej romantyczne (mniejsza szansa na to, że jakiś pijany krasnolud wywoła burdę psując atmosferę)”.