Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 26 czerwca 2004, 07:54

Interplay myśli o stworzeniu Fallouta w konwencji MMORPG

Jeśli ktoś śledzi uważnie ostatnie doniesienia prasowe dotyczące Interplay, to wie, ze z tą uznaną niegdyś marką nie dzieje się dobrze. Brak funduszy na zaległe wypłaty dla pracowników, kłopoty z lokalem – to już codzienność. Mimo tych fatalnych wieści, Herve Caen (CEO) z uporem maniaka próbuje odbić się od dna i szukać nowych rozwiązań, które poprawią kondycję firmy.

Jeśli ktoś śledzi uważnie ostatnie doniesienia prasowe dotyczące Interplay, to wie, ze z tą uznaną niegdyś marką nie dzieje się dobrze. Brak funduszy na zaległe wypłaty dla pracowników, kłopoty z lokalem – to już codzienność. Mimo tych fatalnych wieści, Herve Caen (CEO) z uporem maniaka próbuje odbić się od dna i szukać nowych rozwiązań, które poprawią kondycję firmy.

Opublikowane wczoraj oświadczenie finansowe za pierwszy kwartał 2004 roku informuje, że Interplay zakończył te trzy miesiące działalności ze stratą 900 tysięcy dolarów. Rok wcześniej, w podobnym okresie firma zarobiła grubo ponad 5 milionów. Herve Caen nie widzi jednak specjalnych powodów do zmartwień z tego powodu – powiedzmy więcej – ma nawet plan, który pomoże mu wyprowadzić koncern na prostą! Jego założenie jest bardzo proste – wystarczy wkroczyć na rynek gier MMORPG, który według doradców ekonomicznych wciąż jest bardzo chłonny. Zapytacie zapewne, w jaki sposób Interplay chciałby konkurować z największymi potentatami w tej dziedzinie. Odpowiedź zawiera się w jednym słowie: Fallout.

Jeśli mimo aktualnych problemów, Caenowi i spółce uda się stworzyć MMORPG w post-nuklearnym środowisku, może liczyć na duży sukces komercyjny – fanów Fallouta wszak nie brakuje. Pytanie tylko czy zapewnienia szefa Interplay ktokolwiek jeszcze traktuje poważnie. Biorąc pod uwagę to, co działo się całkiem niedawno przy okazji Fallout 3, nadziei nie ma już chyba nikt…

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej