Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 22 sierpnia 2004, 14:55

Doom 3 - Tryb kooperacji pułapką dla naiwnych

W ubiegły piątek minął tydzień odkąd Doom 3 dostępny jest na polskim rynku. Zapewne wielu z Was może pochwalić się już ukończeniem gry, być może nawet na ostatnim poziomie trudności. Co w takim wypadku robić dalej? Odstawić grę na półkę, spróbować swoich sił w trybie Multiplayer a może skorzystać z licznych modyfikacji? Jeśli myślisz o tym ostatnim, warto dobrze rozeznać się w sytuacji, gdyż rzekome „ulepszenie” programu, w wielu przypadkach kończy się utratą numeru seryjnego.

W ubiegły piątek minął tydzień odkąd Doom 3 dostępny jest na polskim rynku. Zapewne wielu z Was może pochwalić się już ukończeniem gry, być może nawet na ostatnim poziomie trudności. Co w takim wypadku robić dalej? Odstawić grę na półkę, spróbować swoich sił w trybie Multiplayer a może skorzystać z licznych modyfikacji? Jeśli myślisz o tym ostatnim, warto dobrze rozeznać się w sytuacji, gdyż rzekome „ulepszenie” programu, w wielu przypadkach kończy się utratą numeru seryjnego.

Problem nie jest nowy i pojawił się niemal w tym samym momencie, co oryginalna wersja gry w Stanach Zjednoczonych. Dzięki „łatkom” umożliwiającym rzekome uaktywnienie trybu kooperacji (kilku graczy walczących przeciwko potworom), złodzieje pobierają numery seryjne programu i blokują tym samym możliwość gry w sieci posiadaczom oryginalnej kopii.

Nie oznacza to oczywiście, że gracze powinni darować sobie jakiekolwiek modyfikacje. W sieci jest już dostępnych kilka stuprocentowo bezpiecznych poprawek, które tryb kooperacji uaktywniają bez żadnych efektów ubocznych. Jeśli planujesz usprawnienie swojego programu o tego typu rzeczy, pamiętaj o tym, aby pliki ściągać tylko ze sprawdzonych źródeł, np. za pośrednictwem serwisu FileFront.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej