Gry, na których premierę czekam lub gry po premierze, w które chcę zagrać.
Gry do tej listy możesz dodać na stronach serwisu, tam gdzie znajduje się opcja “Czekasz?”, lub przy grach po premierze wybierając przycisk “Oceń”.
Lista gier, które oceniłeś i ocena jaką wystawiłeś.
Gry możesz oceniać w Encyklopedii Gier, przy materiałach o grach i na forum. Dla jednej gry na wybraną platformę możesz wystawić tylko jedną ocenę, kolejne oceny gry dla wersji na konkretną platformę, uaktualniają twoją poprzednią ocenę.
Na tej liście znajdziesz Twoje recenzje gier z ocenami, które zostały wybrane przez redakcję. Jeżeli podczas oceniania gry opiszesz swoje wrażenia i opinię, pojawia się ona w formie postu na forum i jeżeli zostanie wybrana przez redakcję, staje się minirecenzją, opublikowaną na karcie ocen w Encyklopedii Gier.
5 lutego 2024 - Recenzja Gry
Manhunt 2
Manhunt 2 2009 PC : 7/10Witajcie, grę można ukonczyć w około 4,5h. Jakoś od dłuższego czasu nie mogłem się przemóc do tej gry, ale w końcu wczoraj została ona ukończona po raz pierwszy z modem "Project Darkhunt". Gdyby nie ten mod bodajże nie ukonczyłbym tej gry, gdyż nadaje on polepszone tekstury, celownik, reshade graficzny, nowe ciuchy, polepszone bronie, dodaje 60fps patch, poprawia poziom trudności, dodaje latarkę i inne bajery. Oraz poprawia błędy w grze. Odnośnie strzelania to strzelało mi się całkiem przyjemnie, mały rozrzut w broniach oraz dobre dźwięki broni, bardzo łatwo się celuje. Reakcja przeciwników również na plus, chociaż momentami ciężko wyczuć ten system przykładowo: Rzucamy puszką gdzieś w ścianę, odciągamy wroga i próbujemy wykonać egzekucję a on nagle gwałtownie się obraca w różne strony jakby nie wiedział co się dzieje. Rockstar mocno skopał tą grę i zrobił ją na szybko odrazu to widać gołym okiem, gdyby nie modderzy nawet nie odpaliłbym tego tytułu, chociaż pomimo starań modderów gra pozostawia sporo do życzenia. Widziałem na YT film "Manhunt 2 NEXTGEN", film bodajże z tamtego roku, grafika dużo bardziej polepszona, ale nie instalowałem go. (słaby komputer). Dobry system wykonywania egzekucji również zaliczam na plus, możemy wykonywać trzy egzekucje, białą szybką, żółtą oraz najlepszą czyli czerwoną za pomocą każdego rodzaju broni, od siekiery po zwykłą reklamówkę, egzekucje są krwawe i brutalne oraz ekscytujące co również trzeba zaliczyć jako plus, klimat w grze raczej średni. Gameplayowo gra wciąga od początku do końca. Według mnie gra to takie 6-7 punktów, na więcej nie zasługuje. Czy jest straszna? No cóż, w porównaniu do Outlasta z 2010 roku to na pewno nie. Manhunt w drugiej części bardziej stawia na akcje, dynamike, działanie, imrpowizacje i szybkie brutalne egzekucje, gra nie jest straszna. (FABUŁA SPOILER)Odnośnie fabuły to jest ona prosta, wcielamy się w Dannyego, mamy długi i podejmujemy się wystąpienia w projekcie. Projekt dotyczy prania mózgu, spolenia nas z nie jakim zabójcą Leo. Leo w naszym ciele zabija żonę Daniela, doktor zamyka nas w celi. Uciekamy ze szpitala, nie wiemy do końca kim jesteśmy, Leo cały czas widnieje obok nas, próbujemy rozwikłać tajemnice o co chodzi w Projekcie, itd. Z czasem dowiadujemy się wszystkiego, że zawładnął nami płatny zabójca Leo, zmusza nas do zabijania, itd, jest w naszym ciele, mamy wyprany mózg i musimy go z niego wyeliminować. Zabijamy Leo i na tym koniec. (To dobre zakończenie). Oczywiście fabułę streściłem jak mogłem, wiele wątków pominąłem, ale to takie szybkie streszczenie dla ciekawskich. Zagrajcie, a sami przekonacie się co pominąłem. Pamiętajcie też że jest również tkzw "Bad Ending", czyli złe zakończenie. Wtedy Leo przejmuje nad nami kontrole i on sam eliminuje nas i przybiera naszą postać. Gra średnio mi się podobała, ale może komuś bardziej podejdzie i będzie wielkim fanem serii Manhunt, ja na pewno nie będe. Ale na pewno raz na rok lub dwa lata będzie ukończona cała seria. To tyle ode mnie - Trzymajcie się. :)
3 lutego 2024 - Recenzja Gry
BloodRayne
BloodRayne 2003 PC : 6,5/10Witajcie, grę ukończyłem na średnim poziomie trudności w około 6h kilka dni temu i cóż moge powiedzieć? Nie byłem przekonany do gier odnośnie tematyki o wampirach, a dzięki tej grze zmieniłem zdanie, całkiem przyjemna gra. Długo zastanawiałem się nad oceną, gra to takie 6-7/10. Grafika jak na 2003 rok bardzo dopracowana, po zainstalowaniu moda graficznego oraz WideescrenFixa i spolszczenia grało mi się bardzo dobrze. Ładne tekstury, dobrze wyglądające postacie, bronie itd. Na plus można także zaliczyć dobry system walki dwoma szablami, katanami czy tam czym, jak zwał tak zwał. Spodobał mi się system furii, jak i zdolność widoczności gdzie mamy iść. Z czasem w grze odblokowujemy poziomy walki co również jest plusem. Odnośnie broni z każdej broni strzelało się dobrze, dlatego że gra nie wymaga od nas celowania, kontrolowania odrzutu itd. Po prostu wciśnij przycisk myszy i niech się dzieje wola nieba. :D Gra daje dużo swobody, możemy skakać daleko i przemieszczać się niemal wszędzie za pomocą dalekiego skoku i pirłetów, w grze mamy jeszcze kilka przydatnych oraz ciekawych umiejętności. System niszczenia obiektów takich jak drzwi, stoły, ściany, okna itd również na plus, bardzo wiele elementów w tej grze możemy zniszczyć i wygląda to całkiem dobrze, pod tym względem gra nie jest ograniczona. Rozwałka oraz klimat na przednim poziomie, możemy zniszczyć przeciwników ucinając im ręce, głowe kończyny, bardzo krwawa i klimatyczna rozwałka. Dobrą sprawą jest ładowanie paska HP za pomocą wysysania krwi z przeciwników. W grze również mamy sporą ilość różnorodnych przeciwników co również zaliczam na plus. Gameplayowo o dziwo wciąga od początku do końca, nawet nie spodziewałem się, że cokolwiek mnie pochłonie jak ta gra. Z niektórymi bossami miałem na prawdę utrapienie, na przykład na bagnie ciężko walczyło mi się z tym bossem, walka z bodajże Hexenem również była ciężka, dopiero potem rozkminiłem co i jak. Natomiast walka z Beliar'em to już tragedia, bardzo ciężko mi się z nim walczyło - ciągle brakowało ammo, boss rozrastał się, ciężko było trafić w jego środek, myślałem że oszaleje i zwariuje - koniec końców się udało za bodajże dziewiątym razem.(SPOILER FABUŁA)Fabuła toczy się tuż przed II wojną światową - za zadanie mamy powstrzymać niemieckich oficerów którzy chcą znaleźć kilka artefaktów takich jak oko beliara, serce beliara itd przy okazji budzą się demony i inne pomioty, zdobywamy oko beliara. Nie możemy dopuścić by jeden z Nazistów główno dowodzący zdobył wszystkie artefakty i posiadł moc Beliara i przejął władze nad światem, przy okazji budzi się Beliar i na końcu musimy wykończyć i Szwaba oraz Beliara. Fabułę streściłem jak mogłem, wiele wątków pominąłem w tym śmierć Mynce. Fabuła jest prosta lecz porywająca, dynamiczna i pełna akcji. Zagrajcie, a przekonacie się że warto.Co do drugiej części gry, próbuje w to grać od kilku dni ale jakoś mi nie podchodzi, według mnie druga część jest mocno okrojona i zepsuta, ale może spróbuje ją dokonczyć i zdam relację co i jak. To tyle ode mnie. Do uszłyszenia - Trzymajcie się. :)
3 lutego 2024 - Recenzja Gry
Kingpin: Life of Crime
Kingpin Life of Crime 1999 PC: 7/10Elo, grę ukończyłem na poziomie "Medium" w około plus-minus 4h. Na prawdę jeśli chodzi o poziom trudności to gra jest bardzo wymagająca, zaszedłem zbyt daleko by cofnąć grę do początku i na przykład zagrać na najłatwiejszym poziomie, ale byłoby wtedy pewnie za łatwo. - Stare gry mają tyle do siebie że lubią być wymagające. Pierwszy raz grałem w to u kolegi jakoś w 2009-2011, ale nie ukończyliśmy tej gry bo była za trudna i wydawała nam się nudna, od dłuższego czasu nie miałem w co grać, ograłem mase gier, więc myśle sobie, szukam i znalazłem tą oto gierke, nawet zapomniałem z czasem jak ona się nazywała. :D Odnośnie grafiki to muszę przyznać że jest bardzo dobra jak na 1999 rok, mocno podrasowany silnik Quake II robi robote jak na tamte lata. Ponure mroczne ulice Wind City nie wyglądają zbyt estetycznie, ale oto chodzi w tej grze ma być mrocznie i tak też jest. Klimat przede wszystkim na plus, soundtracki robią robote w tej grze i również nadają klimat tak samo jak i postacie. Odnośnie broni gdy już ustawi się dobry rozmiar celownika i opanuje strzelanie strzela się całkiem przyjemnie, dobre dźwięki strzałów z broni jak i ich wybór zaliczam na plus. Dobrą sprawą również jest że możemy sobie wynająć kilku ochroniarzy za pare dolców jak i kupować bronie, ulepszenia, otwierać sejfy itd. Gra niestety bez spolszczenia co jest minusem - ale słowa są na tyle proste, że ktoś kto ogarnia lekko ponad podstawy poradzi sobie. Dużo wulgaryzmów oraz system rozwałki bardzo spodobał mi się. Co do Multiplayer to servery dalej działają, pograłem może z 3h, ale nie pociąga mnie ten tryb rozgrywki z ludźmi chociaż nie ukrywam na początku pierwsze wrażenie robi robote, ale po krótkiej chwili jest nudno. Zdecydowanie bardziej wole Kampanie Single Player.(FABUŁA SPOILER)Co do fabuły to jest ona prosta - Kilku mętów wrzuca nas że tak powiem do dziury, zostajemy mocno obici, mścimy się na głównym bossie i okolicznych gangsterach, zabijamy kogo popadnie, gdzie nie gdzie pomagamy lub wynajmujemy Bodyguardów płacąc im kase, powoli przejmujemy kontrolę nad miastem, zabijamy głównego bossa, jedna z przybocznych bossa ucieka helikopterem, a my sami przejmujemy miasto i koniec. Osobiście wydaje mi się że twórcy chcieli zrobić drugą część, gdyż nie zabiliśmy tej kobiety i misja nie do końca została spełniona, ale cóż mogę się mylić. Widziałem MODA kończącego zabicie tej kobiety, itd - Zaraz go pobieram i ukończę.To tyle ode mnie. Polecam tę grę dla każdego kto chce sobie przypomnieć stare dobre czasy, wielu z was odrzuci za pewne grafika i początek, ale spokojnie wszystko się rozkręci, dla płynności oraz lepszej grafiki polecam pobrać kilka Patchów oraz zainstalować jakiś graficzny mod, ja tak zrobiłem i nie żałuję. Trzymajcie się.
19 kwietnia 2022 - Recenzja Gry
Days Gone
Days Gone 2021 10/10Siema, grę można ukończyć w około 40h, ja ukończyłem ją na łatwym poziomie i porobiłem jeszcze dodatkowo około 10h misji pobocznych, hord, obozów NERO, itd. Na Windows 7 Ultimate 64 bity i na tak starym sprzęcie jaki posiadam gra na najniższych w FHD miała około 30fps, fpsy czasem skakały niestety przez stary sprzęt, ale nie ma się co dziwić. Na plus trzeba zaliczyć również dość dobry polski Dubbing. Gameplayowo gra wciąga na długie godziny przed komputerem, ja grałem po 9-10h na dzień i nie czułem żadnego momentu znudzenia się grą, niektórzy z piszących opinię mnie troche śmieszą bo po raptem 4-8h oceniają grę, według mnie gre można ocenić gdy sie ją ukończy, ale to moje zdanie. Odnośnie grafiki to jest ona super coś ala Red Dead Redemption 2. Ładnie odwzorowane postacie, twarze, mimika twarzy, motocykle, otoczenie, góry, lasy, drogi, obozy, bronie, długo można wymieniać. Dźwięki broni na plus, rozrzut w broniach bardzo dobry, z czasem gdy uczymy się różnych umiejętności z trzech drzewek odblokowujemy różne bonusy, mniejsze trzęsienie się broni, lepsza kondycja, regeneracja kondycji, lepsza walka, ect. Największym plusem jest tutaj motocykl - Z czasem zdobywając reputacje w obozach otrzymujemy kredyty, za które możemy kupować ulepszenia do motocykla, od ulepszeń silnika po lepszą ramę, czy też nitro i kufry na ammo. Dobrym pomysłem jest też tuning wizualny, same ulepszenie motocykla posiada bardzo duże rozbudowanie, a zdobycie niektórych ulepszeń wymaga bardzo dużo czasu, u mechanika możemy również naprawić motocykl lub go zatankować, sami gdy padnie nam moto na drodze możemy szukać benzyny, zatankować go bezpośrednio z kanistra czy też na stacji benzynowej. Na swej drodze napotkamy również różne przeszkody, więc gdy motocykl ulegnie zniszczeniu, szukamy po samochodach złomu aby naprawić motocykl. W grze do dyspozycji mamy również możliwość tworzenia różnych pułapek, koktajli z napalmem, itd. Możemy nawet wytworzyć różne koktajle regeneracyjne, tłumniki do broni, itd - więc gra jest bardzo urozmaicona. Do dyspozycji mamy kilka obozów: Obóz Coopera', Ady Tucker, Żelaznego Mike, obóz Bojówki, itp. W każdym z obozów możemy sprzedawać trofea czy też mięso zwierząt, każdy z obozów ma inne bronie i ulepszenia dla motocykli. W grze można również odblokować obozy NERO, czy też różne bunkry, można niszczyć gniazda potworów, itp. Gra bardzo rozbudowana, całe życie czekałem właśnie na coś takiego, typowo moje klimaty. Dobry crafting na plus. Pokonanie hord jest nie lada wyzwaniem, jeśli chcecie dobrze to rozegrać to rozeznajcie się po mapie, przygotujcie pułapki, itd gdyż to nie będzie łatwa walka. Jak każda gra ma też ona swoje minusy, które nie przeszkadzają zbytnio w rozgrywce np: Na drodze wpadamy na linke, wywalamy się, moto ulega zniszczeniu, nagle znikąd pojawiają się wrogowie i musimy ich powstrzymać. Ale dla jednych to minus dla innych plus, dobrze że coś się dzieje, a nie jeździmy monotonnie po mapie nic nie robiąc. Cutscenki w grze to bardzo wielki plus, w każdą postać można się wczuć i ją zrozumieć dlaczego tak postąpiła. (SPOILERY)Odnośnie fabuły wcielamy się w Deacona ST Johna i razem z Boozerem jesteśmy członkami klubu motocyklowego Mongrels, gra toczy się w Stanach, gdzie jak wiadomo świat walczy z hordami Zombie. Na początku żona Deeka nie jaka Sarah zostaje na początku apokalipsy dźgnięta nożem przez jakiegoś szczyla, idąc z Boozerem natrafiamy na helikopter Nero, oddajemy ranną Sarę na pokład, na pokładzie jest mało miejsca, zostajemy z rannym Boozerem i obiecujemy że odnajdziemy Sarę. Nagle po dwóch latach włóczymy się z Boozerem motocyklami, Deek cały czas ma nadzieję że jego żona gdzieś tam jest i z czasem wykonując różnorakie zadania dla innych obozów i pracując dla Agenta NERO dowiadujemy się że Sarah żyje i jest daleko w górach bojówki, przeprawia nas tam Żelazny Mike, odnajdujemy Sarę, sprzeciwiamy się pułkownikowi, uznaje nas za zdrajcę, jeden z kapitanów uwalnia nas i ucieka bo nie chce patrzeć jak pułkownik chce toczyć Świętą Wojne którą sobie ubzdurał. Sarah zostaje w obozie, z czasem bojówka nas atakuje, a stało się to przez zdrajcę Skizzo którego Żelazny Mike puszcza wcześniej wolno pomimo tego że nas zdradził. Żelazny ginie, my zbieramy potrzebne materiały, atakujemy obóz bojówki, zabijamy pułkownika i Skizza, odzyskujemy wolność i pokój, wygłaszamy przemówienie i ruszamy z Sarą w siną dal. Wszystko streściłem jak mogłem, pominąłem wiele wątków np: Strata ręki przez Boozer'a, walka z Wieczystymi, itd a dlaczego? Dlatego gdyż za dużo byłoby pisania o tym wszystkim - Zagrajcie a przekonacie się, że warto. I tak mam nadzieje, że was przekonałem. Gra warta każdych pieniędzy, fabuła pełna akcji, dynamiki, dużo dobrych cutscenek, nieprzewidywalna oraz nie liniowa. Według mnie to "GRA ROKU". - To tyle ode mnie, może niektórych z was ta gra odrzuciła, każdy ma swe gusta i guściki, ale pomimo negatywnych opinii ja polecam ją z całego serca. 10/10 - To tyle ode mnie. Trzymajcie się, wszystkiego dobrego.
9 kwietnia 2022 - Recenzja Gry
Assassin's Creed
Assassin's Creed I 2008 7/10Siema, grę można ukończyć w około 8-9h. Jak wiadomo ta część zapoczątkowała wszystko, od tego się wszystko zaczęło. W roku bodajże 2010 dowiedziałem się o tej grze u kolegi, trochę pograliśmy, przeszedłem kilka misji i potem on sam po jakimś czasie ją ukończył, więc gra wydawała mi się bardzo średnia. Teraz po latach myślę sobie w co tu zagrać? I zagrałem w AC I. I co? Jestem mega zadowolony, gra gameplayowo wciąga od początku do końca. Odnośnie muzyki jest ona na dobrym poziomie, klimat nie do przebicia - surowy przede wszystkim. Odnośnie grafiki to nawet jak na te czasy trzyma ona poziom, bardzo realistyczna grafika, dobrze odwzorowane miasta, góry, lasy, woda, budynki w różnych stylach, piękne mury, targowiska, duża ilość NPC'tów, którzy wykonują jakieś czynności, czy to sprzedają coś na targach, czy idą ze skrzyniami, itd to nadaje również klimat tej grze. Polski Dubbing choć jest średni to zasługuje na wielki plus, podobał mi się. Dobrym pomysłem są również poboczne aktywności takie jak uratowanie np: Kobiety która coś ukradła oraz odkrywanie punktów widokowych, a dzięki temu odkrywa nam się mapa kiedy wciśniemy TAB oraz pokażą nam się aktywności dotyczące misji na mapie. Do dyspozycji mamy tutaj pięć lokacji: Damaszek, Jerozolima, Siedziba Asasynów, Akka i Arsuf. Odnośnie fabuły to wcielamy się w Desmonda Miles'a, który zostaje porwany przez Abstergo czyli Templariuszy, umieszczają oni nas w Animusie i musimy odkryć dla nich historię swego przodka Asasyna Altair'a. Jako Altair na początku wyruszamy z dwoma Asasynami na odszukanie artefaktu Edańskiego, jakiegoś tam jabłka mocy czy coś takiego. Jeden z asasynów ginie, Malik jego brat uchodzi z życiem, lecz traci ręke. My zaś lekceważąc nasz kodeks i narażając braci na niebezpieczeństwo tracimy rangę, nasz mistrz niby zabija nas, lecz nagle ożywamy, to co widzieliśmy było iluzją, musimy odzyskać swą rangę i reputacje. Na początku Mistrz wysyła nas na zabicie kilku Templariuszy, tak też robimy, tropimy ich po różnych miastach korzystając z informacji w siedzibach Asasynów i pomagając innym Asasynom, aż w końcu ich zabijamy. Po zabiciu ostatniego Templariusza dowiadujemy się, że nasz mistrz to zdrajca, wracamy do naszego zakonu, dyskutujemy z nim i zabijamy go. Tyle odnośnie fabuły, wszystko streściłem jak mogłem, pominąłem troche wątków, jeśli chcecie więcej wiedzieć zagrajcie sami. Fabuła wciągająca, nieprzewidywalna, pełna akcji, powagi oraz dynamiki. Odnośnie systemu walki to jest on na dość dobrym poziomie, z czasem gdy odzyskujemy swą reputacje nabywamy nowe umiejętności, rzucanie nożami, uniki, itd. Dobry system Parkour'u na plus. Nie wykluczam też, że w grze napotkałem trochę bugów tzn: Kilka razy zdarzyło się, że uciekałem przed wrogami, spadłem gdzieś poza mur, postać spadła nie zleciało jej HP i utkwiła nie ruszając się w jednym miejscu, wystarczyło restartować wspomnienie i wszystko grało, mógłbym wymienić jeszcze z dwa bugi, ale nie przeszkadzały one w rozgrywce i zdarzały się rzadko, więc nie ma o czym mówić. Minusem jest również brak pływania i kupowania nowych ciuchów, mieczy, wydawania pieniędzy, kolejny minus to brak aktywności pobocznych, a jak już jakieś są to niestety się powtarzają, w grze się wszystko powtarza, idź zabij tego, wszystkie siedziby Asasynów są niestety takie same, ale to pierwsza cżęść gry, według mnie i tak bardzo dobrze wypadła, wszystko ma swe plusy i minusy. Odnośnie gry to serdecznie ją polecam, ma ona w sobie to coś, a przede wszystkim klimat. Ogólnie polecam, na pewno co roku będzie ten tytuł ograny. To tyle ode mnie - Trzymajcie się wszyscy cieplutko. Elo!
7 kwietnia 2022 - Recenzja Gry
Elex
Elex 2017 7,5/10Witam wszystkich, grę ukończyłem w około 40h na najłatwiejszym poziomie trudności, robiłem też misje poboczne 10h, ukończyłem grę we frakcji Kleryków w Ignadonie jako paladyn i ukończyłem grę mając 42 LVL. Odnośnie grafiki to można rzec że wygląda trochę lepiej od Risena 3, animacje są również na podobnym poziomie, odnośnie tekstur to są one na dobrym poziomie, cały Magalan został ładnie odwzorowany, piękne pozostałości po starym świecie, gdzieniegdzie śnieg, pustkowia, piaski, stare rozwalone budynki, samochody, ulice, itd. Gra oferuje również bardzo duży teren eksploracji, najlepiej szukać w okolicy teleportu bądź nauczyć się umiejętności która wskazuje teleporty na mapie. Poziom trudności w tej grze jest ciężki nawet na najłatwiejszym, wymaga od gracza skupienia, uników, może nam się wyczerpać pasek wytrzymałości, więc nie możemy atakować i wtedy najlepiej uciekać aby się naładować lub odsunąć się kawałek dalej, w między czasie wróg bądź bestia może nas nieźle obić. HP nie zależnie jaki mamy pancerz schodzi szybko, więc trzeba uważać, kilku wrogów to już problem. Początki są trudne w tej grze, każde punkty nauki, itd należy wydawać z rozwagą, co mi się podoba i to bardzo. Ciesze się, że ta gra wymaga czegoś więcej od graczy niż klikać prawy przycisk myszy i zabijać tyle wrogów ile się nawinie. Odnośnie broni najlepiej walczyło mi się Mieczami/Toporami oraz fajnie zasłaniało się tarczą. Plusem jest tutaj również broń laserowa, wyrzutnia granatów, itd, dość przyjemnie się strzelało. Wybór broni jest duży w tej grze, każdą zbroje, broń, ect można ulepszyć jak się wyuczymy umiejętności, dobry system craftingu oraz ciekawy wybór frakcji, do dyspozycji mamy Berserkerów, Kleryków i Banitów. Świetnym pomysłem również jest to, że możemy tworzyć mikstury elexowe dające nam np: Więcej EXP bądź atrybutów. Dobrym pomysłem jest również to, że możemy w grze brać towarzyszów na wyprawę i mieć własny obóz jakim jest Matecznik, w którym po czasie przejmujemy władzę i mamy własne lokum. Gra oferuje bardzo dużo możliwości rozwoju postaci oraz fabularnych, kogoś możemy oszczędzić bądź zabić, również możemy wybierać np: Czy zabić hybrydę czy ocalić czy mu służyć, czy zabić swego brata, itd. Muzyka w grze również na plus. Fabularnie wcielamy się tutaj w Jaxa dowódcę Albów, zostajemy wysłani na misję, ktoś zdejmuje nasz statek powietrzny, rozbijamy się, na miejscu odrazu do nas strzelają za niepowodzenie misji, okazuje się że przeżyliśmy, skradziono nasz ekwipunek i straciliśmy przytomność. Za zadanie mamy dowiedzieć się kto i dlaczego zdjął nasz statek powietrzny i komu zależało na niepowodzeniu naszej misji, przyłączamy się do którejś z frakcji i działamy. Odnośnie fabuły to tylko tyle się rozpisze, gdyż całe 40h gry ciężko byłoby rozpisać. :D Zagrajcie a przekonacie się sami, że naprawdę warto. Fabuła, wciągająca, nieprzewidywalna i trzymająca w napięciu. Gra dobrze zoptymalizowana, grałem na GT1030 w FHD na średnich ustawieniach graficznych i to w dodatku na Windows 7, gra lekko przycinała lecz tragedii nie było. Elex na pewno raz w roku będzie ograny, gra warta polecenia i warta każdych pieniędzy. To tyle ode mnie, trzymajcie się. Miłego dnia.
21 stycznia 2022 - Recenzja Gry
Gothic II: The Chronicles of Myrtana - Archolos
Gothic II Kroniki Myrtany Archolos 2021: 7,5/10Witajcie, grę można ukończyć w około 40h jeśli chodzi o fabułę, ja bawiłem się jeszcze z 10h w misje poboczne oraz dołączyłem do Gildii Kupieckiej i ukończyłem grę mając 42 LVL. Gra dobrze współgra z modem DX11, grafika na dość dobrym poziomie. Odnośnie samego miasta Archolos, wioski Silbach i innych okolicznych terenach mogę powiedzieć dużo. Na prawdę każdy cal miasta jest dopracowany, port, kilka wejść, gildia kupiecka, siedziba straży miejskiej, stare miasto - wszystko to co zostało stworzone w mieście to istny majstersztyk. Kolejnym plusem jest tutaj wspaniała muzyka, która bardzo pasuje do tej modyfikacji. Klimat w grze jest również nie do przebicia. Sama postać jaką gramy, czyli Marvin też jest niczego sobie. Dodano tutaj łowienie ryb oraz rąbanie drzew, co można uznać za kolejny plus. Zbroje i miecze również bardzo ładnie wyglądają i nadają klimat. Kolejny plus to masa misji pobocznych, dobrze porobić je z 10-15h, gdyż później mając lepsze statystyki i więcej złota dużo łatwiej nam się gra. Oczywiście poziom trudności też jest tutaj nie łatwy, że tak powiem. Zabijając kilku wrogów np: Ludzi Volkera, należy wykorzystać otoczenie, gdyż ciężko rozwalić przykładowo trzy osoby na raz. A jak wykorzystać otoczenie? Wskoczyć na jakiś dach, zdjąć ich z kuszy - bądź też zrobić tak aby zabugowali się oni w niektórych obiektach. A odnośnie bugów to nie natrafiłem ich zbyt wiele i nie przeszkadzały one w rozgrywce, oprócz jednego. Mianowicie pod koniec piątego rozdziału w ruinach Vardhal w grobowcu podczas przerywnika filmowego podchodził do nas Kessler, Duster i chyba Marcus i nie miałem żadnego dialogu, gra zabugowała się i nie mogłem jej ukończyć, wcisnąłem więc B wpisałem Marvin i w konsoli kodów wpisałem goto Camera i wciskałem klawisz "K", za którymś razem w końcu dialog się odblokował, ale straciłem na to około 40 minut, myślałem że zwariuje, ale się udało. (SPOILERY)Wcielamy się tutaj w Marvina który wraz z bratem ucieka przed wojną z Londram statkiem, wykopują oni amulet matki, aby zapłacić za podróż, statek z bandytami wyrzuca ich nie daleko wyspy, dużo z nich nie dotarło do brzegu. Wraz z rannym bratem ruszamy do wioski. Jak się okazuje po czasie napada ktoś na chatę ich wuja, porywają Jorna. Za zadanie mamy wyczaić kto porwał Jorna i dlaczego, oraz czy w ogóle żyje. Docieramy do miasta, przyłączamy się do Gildii Kupieckiej bądź straży Miejskiej, wypełniamy zadania od nich, między czasie natrafiamy na różne tropy związane z naszym bratem, po czasie mamy dosyć zadań od ów organizacji, trafiamy do najbogatszego człowieka w Archolos Volkera, pomagamy mu w kilku sprawach, po czasie okazuje się że to on stał za zamachem na naszego brata, trafiamy do sali tortur, gdzie Jorn nie żyje. Szybko dowiadujemy się co i jak, Kessler pomaga nam, poznajemy go, zabijamy jednego z ludzi Volkera który próbuje nas urobić i uciekamy łódką z ów miejsca, po czasie wpadamy w pułapkę, ledwo uchodzimy z życiem, trafiamy do klasztoru magów wody i dowiadujemy się o wodnym kręgu, leczymy się, wychodzimy z klasztoru, trafiamy do ruin Vardhal, myśląc że odnajdując tam artefakt Rozjemce zjednamy sobie Władce wilczego leża i pomoże on nam w walce z Volkerem, odnajdując miecz i wagę, wychodząc z Riordianem okazuje się, że Władca Wilczego Leża zabiera artefakt i każe nas wtrącić do lochu, on sam zaś przyłącza się do Volkera i szturmuje miasto. Riordian teleportuje nas do magów, mówimy im co i jak i trafiamy do miasta, gdzie za zadanie mamy ubić władce Wilczego Leża i Volkera, władca zostaje pojmany, natomiast my zabijamy Volkera i na tym koniec. Po czasie ustanawiają nowe prawo i za wcześniejszą współpracę z nimi trafiamy na statek i płyniemy do Górniczej Doliny wraz z Gomezem.Oczywiście w grze jest wiele wyborów, możemy ocalić Volkera przykładowo. Wiele kwestii fabularnych pominąłem, podobno nawet można ocalić Jorna co jest ciekawe i nie wiem ile w tym prawdy. Zagrajcie a przekonacie się że na prawdę warto zainwestować każdą godzine swego życia w tę oto modyfikacje. Według mnie najlepszy mod jaki mógł powstać, istny majstersztyk. Dziękuje twórcom tego dzieła, że mogłem w to zagrać. Wielki Szacunek dla was! Teraz może doczekamy się moda Dzieje Khorinis, ale szanse są na to nikłe - choć moge się mylić. Ogólnie polecam tego moda. To tyle ode mnie, trzymajcie się!
26 grudnia 2021 - Recenzja Gry
The Walking Dead: The Final Season
The Walking Dead The Final Season 2018 PC: 7,5/10Witajcie, grę można ukończyć w około 8-9h. Omijałem ten tytuł długo gdyż nie miał spolszczenia, ale teraz jest. Grafika została nieco polepszona. Ogólnie grało mi się bardzo przyjemnie postacią Clementine, wybory jak zwykle trudne, w grze trzeba być pewnym swoich decyzji do końca, ja zrobiłem z AJ'a człowieka który zabijał - ale tragedii nie było, nauczyłem go że w tym świecie nie ma miejsca na litość, ale z drugiej strony podjąłem decyzję, aby pomagał grupie, nie był zły, itd. (SPOILERY) Odnośnie fabuły to wcielamy się w Clementine i wraz z AJ'ayem podróżujemy samotnie samochodem, trafiając na pewien dom trafiamy na pułapke granat, uciekamy, kasujemy samochód. Wydostaje nas Marlon, trafiamy do szkoły trudnej młodzieży, z czasem wracamy na stację kolejową tam gdzie się rozbiliśmy, zabieramy zapasy, natrafiamy na bandytę, wrzucamy go w grupe truposzy, grupa nas szanuje. Po jakimś czasie dowiadujemy się, że Marlon oddał dwie dziewczyny dla bandytów, aby one walczyły na froncie z inną grupą, w zamian za spokój reszty. Brudy wychodzą, szybko Clementine podsłuchuje rozmowe Marlona i Rebeki i ona mówi prawdę, Marlon zabija Rebeke. AJ'ay zabija Marlona, odchodzimy z grupy, trafiamy na bandytów, reszta naszej grupy pomaga nam i wracamy do szkoły. Ajay zostaje opatrzony, wypowiadamy wojne bandytom broniąc się w szkole, zabijamy pare osób, a oni porywają nam kilka osób które odbijamy potem ze statku, na statku zostajemy pojmani, lecz szybko wydostajemy się ze statku, odbijamy naszych i wysadzamy go. Ajay zabija Lily, uciekamy. Potem Clementine zostaje ranna przez pewną kobiete, została raniona siekierą. Uciekamy, zostajemy ugryzieni przez zombie, kryjemy się w stodole, Ajay obcina nam nogę, uciekamy. Z powrotem trafiamy do szkoły i tu kończą się nasze problemy, wszystko wraca do normy, żyjemy jak wcześniej. I tu koniec tej opowieści, wiele rzeczy nie powiedziałem, wszystko streszczone tak jak mogłem. Oczywiście w grze można podjąć różne wybory i gra toczy się inaczej, ja ukończyłem grę na takich wyborach jak pisze wyżej. Zagrajcie a przekonacie się sami, że warto. Fabuła wciągająca, porywcza, ciekawa, trudne decyzje do podjęcia. Ogólnie gra bardzo dobra, zasługuje na wielki szacunek. To tyle ode mnie, polecam każdemu ten tytuł. Wszystkiego dobrego, trzymajcie się.
14 listopada 2021 - Recenzja Gry
Wolfenstein
Wolfenstein 2009 PC : 6,5/10Witajcie, grę można ukończyć w około 5h, ja ukończyłem ją dziś po raz trzeci po kilku latach jak zwykle na przed ostatnim poziomie trudności. Grafika jak na 2009 rok to nie jest taka zła, ładnie odwzorowane postacie, bronie, pojazdy, budynki, otoczenie, dobra mimika twarzy, itd, natomiast szału nie ma. Każdemu polecam zainstalować sobie jakikolwiek Reshade graficzny z internetu, a będzie się wam grało o wiele lepiej. Mamy tu do dyspozycji miasto fikcyjne Isenstadt, w którym istnieje kilka przejść, do zachodniej strony, to tu to tam, miasto ma małą przestrzeń, która jest ciasna, brak większej ilości ulic, wsparcia np: opancerzonych pojazdów, itd co jest minusem. Natomiast system strzelania i medalionu Whoal trzeba uznać za wielki plus, dobrym pomysłem było również wykorzystanie w tej grze "Czarnego Rynku" i udoskonalanie swoich broni oraz umiejętności. Na minus brak innych broni takich jak: Thompson, Colt45, Luger, PPSH i wiele innych. Jeśli chodzi o poboczne postacie takie jak Caroline i pozostałe osoby to nie przywiązujemy do nich uwagi, jakoś się do nich nie przyzwyczajamy, gdyż przeważnie krótko je widzimy i działamy sami. Odnośnie fabuły to jak zwykle wcielamy się w Blazkowicza, od armii US mamy za zadanie powstrzymać nazistów i sprawdzić co kombinują, po dotarciu do bazy Grupy z Krzyżowej i wykonaniu kilku misji zdobywamy medalion Whoal i dowiadujemy się, że naziści chcą wykorzystać pozostałości kultury Thule i opanować cały świat niszcząc pozostałe inne wojska za pomocą broni tkzw " Czarne Słońce", zabijamy jednego z niemieckich generałów, spotykamy między czasie grupę rusków Złoty Brzask i wypełniamy zadania również dla nich, cały czas psując szyki niemieckiej armii. Po czasie dowiadujemy się, że Trupia główka chce użyć tego Czarnego Słońca, Caroline ginie, zabijamy przydupasa Trupiej Główki, przedostając się za portal, niszczymy Czarne Słońce i na tym koniec fabuły. Jest ona prosta, dynamiczna i porywcza, przewidywalna i pełna akcji oraz różnych wrogów. W grze bawiłem się dość dobrze, gameplayowo wciąga. Maksymalnie dla tej gry 6-7 punktów. Na pewno raz na rok lub dwa ukończę ten tytuł. To tyle ode mnie. Trzymajcie się, miłego dnia.
8 listopada 2021 - Recenzja Gry
Assassin's Creed: Rogue
Assassin's Creed Rogue 2015 PC: 7/10Siemanko, gracze. Tą część AC można ukończyć w około 8-9h, licząc wątek fabularny oczywiście, pobocznych rzeczy zrobiłem zaledwie kilka, na pewno zajęły by one długie godziny. Odnośnie grafiki to jest ona lepiej zoptymalizowana jak AC IV, wszystko płynnie śmiga na GT1030 w FHD, bez ścin i oczywiście grafika jak w pozostałych częściach według mnie, ale mamy tutaj do dyspozycji bardzo ładne morze, forty, góry, miasta, ect. Wszystko wygląda bardzo ładnie i klimatycznie, muzyka jest również na dość dobrym poziomie. Sama postać Shay'a Cormac'a średnio przypadała mi do gustu. Fabuła jest bardzo prosta - Asasyn Shay' zdobywa artefakt i widząc co czyni bractwo, postanawia porwać księge i uciec, ucieczka nie udaje mu się, staje na krawędzi i wpada wraz z potężnym artefaktem, który wcześniej zniszczył kilka dużych miast, asasynom było to na ręke i obrali zły kierunek, dlatego Shay zdradził ich. Okazuje się, że Shay' wpadając do lodowatej wody przeżył, ocalił go generał Templariuszy, który wysłał go do znajomej rodziny, która kurowała ów bohatera. Bohater gdy doszedł do zdrowia zaproponował pomoc generałowi Templariuszy, z czasem przyłączając się do nich. Wspólnie z resztą Templariuszy, w tym z Haytham'em Kenway'em usiłują zniszczyć bractwo asasynów, gdyż zagrażają oni całemu światu. I tak też się dzieje, zabijamy dawnych pobratymców, oni psują nam plany, my im. Aż w końcu my wygrywamy, zabijamy wszystkich asasynów, zostaje tylko Achilles którego oszczędzamy nieopodal jakiejś tam świątyni, w której przepada Jabłko świata, czy jakoś tak. Na końcu znajdujemy jeszcze pewien artefakt dla Haytham'a i na tym koniec gry. Fabułę streściłem jak mogłem, pominąłęm również kilka wątków, zagrajcie a przekonacie się co w trawie piszczy. Fabuła raczej taka średnia, nie porywcza, średnio dynamiczna, przewidywalna i powtarzalna. Całokształt tej części oceniam na naciągane 7 punktów, pozostałe części pomimo podobnej oceny zrobiły na mnie dużo lepsze wrażenie i wciągały od początku do końca, natomiast ta część grywalnie była słaba, spędziłem maks 3h dziennie grając w to i już mnie nużył ten tytuł, dobrze że się skończył. Gierka średnia, góra na dwa, trzy razy do przejścia. Pomimo plusów i minusów polecam ten tytuł, może wam podejdzie, a może nie. To tyle ode mnie - Miłego dnia, trzymajcie się!
30 kwietnia 2021 - Recenzja Gry
Medal of Honor: Airborne
Medal of Honor Airborne 2007 PC: 6,5/10Witam wszystkich, grę na poziomie normalnym można ukończyć w około 3-4h, ja trzy, cztery lata temu ukończyłem ten tytuł, a dziś myślę sobie - pora go odświeżyć i tak też się stało. Wrażenia? Nic specjalnego, ot gierka na dwa, trzy razy do przejścia, pograć - zapomnieć. W grze mamy do dyspozycji zaledwie kilka misji, ale za to dobrych i konkretnych, pełnych akcji, dynamiki, walki, zabijania, ect. W grze napotkamy małe obszary, w których wykonujemy te misje, wszystko jest takie zamknięte w sobie i zakleszczone, jeśli chodzi o mapy, brak otwartej przestrzeni. Ale pomimo tego grało mi się świetnie, pełno wrogów, coś się dzieje - w każdej broni możemy wbić jakieś punkty doświadczenia, dzięki temu szybciej przeładowujemy, strzelamy, czy też zmniejszamy dzięki niektórym bonusom odrzut, lub dodaje nam się luneta tak jak np: do Stg44 co jest wielkim plusem. Z każdej broni strzelało mi się dość dobrze, rewelacji nie było. Rozrzut do opanowania, z czasem przyzwyczaiłem się i szło mi co raz to lepiej, aż w końcu nie było to dla mnie specjalnym wyzwaniem. Wyskok na spadochronie jak najbardziej na plus, jak to przy każdej z misji, ale z czasem pojawia się monotonia, skocz - zabij - wysadź, ect. Dobrze, że gierka krótka, bo z czasem by nużyła, gdyby była dłuższa, a tak to nie mam nic przeciwko. Grafika jak na 2007 rok to jest po prostu dobra, ładnie odwzorowane postacie, karabiny, budynki, czołgi, pojazdy, ect. Ale oczywiście polecam poszukać na YT Reshade Mod, który ulepsza grafike kolorystycznie i nie tylko. Odnośnie muzyki była ona przyjemna dla ucha, co zaliczam na kolejny plus. W grze brak urozmaicenia misji jest minusem, brak jazdy jeep'ami, czołgami, małe mapy, itd. Ale pomimo tego wszystkiego jakoś ta część bardziej spodobała mi się od poprzednich, powinienem więcej narzekać - ale jakoś po prostu nie mogę. Wydaje mi się, że to kwestia gustu - każdy lubi co innego. Ogólnie gra zasługuje na maksymalnie 6-7 punktów i jest na dwa, góra trzy razy jak żywcem już nie macie w co grać. Gameplayowo wciąga od początku do końca co jest wielkim plusem. Fabularnie wcielamy sie w Boyda Traversa - jednego z członków Armii USA, jak wiadomo walczymy w różnych krajach i przejmujemy co się da, niszczymy działa, ect. Więcej się rozpisywać nie będe, bo nie ma nad czym. Odnośnie MP to nie wypowiem się, bo nie grałem. Nie mogłem się zarejestrować, kombinowałem na necie, szukałem poradników - ale klapa - nic z tego, a piracić i kombinować nie będe, bo uważam że szkoda więcej czasu na tą gre. To tyle ode mnie. Trzymajcie się wszyscy.
26 kwietnia 2021 - Recenzja Gry
Hitman: Blood Money
Hitman Blood Money 2006 PC 7/10Witam, grę ukończyłem dziś po raz pierwszy i na poziomie normalnym i zajęła mi ona około 4-5h. Grafika jak na 2006 rok jest bardzo dobra, na prawdę ładnie odwzorowane postacie, bronie, pojazdy, budynki, otoczenie, ect. Animacje na dość dobrym poziomie, tylko troche wolne są ale idzie się przyzwyczaić. Dźwięki w broniach spodobały mi się, rozrzut trzeba opanować - więc jest średnio. Spodobały mi się również ulepszenia takie jak: Dodanie do broni np: tłumników, laserów, poprawianie celności, szybsze otwieranie wytrychem, itd. Odnośnie muzyki w grze jest ona na dobrym poziomie i przypada do gustu. Klimat jest na prawdę przedni. Gra wciąga od początku do końca i mamy tutaj do dyspozycji szereg zadań. Na początku trzeba się rozeznać w terenie, wybrać kilka możliwych opcji i pokombinować, raz przebrać się za powiedzmy ochroniarza, zaś za chwilę znowu za kogo innego, zbierać karty dostępu do różnych pomieszczeń, likwidować inne cele, ukrywać ich ciała i zabijać ich na wiele różnych sposobów. Kiedyś próbowałem podejść do tej gry i już po dwóch, trzech misjach odpuściłem - dziś natomiast zrobiłem wielki powrót, troche pomyślałem w grze i zacząłem działać i tak to się zaczęło. Gra to nie jest typowy shooter, trzeba myśleć i nie kiedy nawet powtarzać misję od nowa. Gierka na wielki plus, na pewno ten tytuł raz w roku będzie ograny. (SPOILERY) - Odnośnie fabuły to wcielamy się w Agenta 47, który na zlecenie agencji likwiduje ludzi, po wykonaniu masy zleceń - zostajemy już ostatnim agentem i Diana przelewa hajs agencji na nasze konto i chce się wycofać, po czasie spotyka się z nami, wstrzykuje nam zastrzyk sztucznej śmierci, wybudzamy się na pogrzebie i sprzątamy ów ludzi i na tym koniec. Agent po tym wydarzeniu spotyka się z jakimś Chińczykiem/Japończykiem, chce omówić szczegóły współpracy czy tam czegoś, zamyka się kurtyna, wywala nas do menu i następuje całkowity koniec gry. Fabułę streściłem jak mogłem, zagrajcie a przekonacie się sami, że warto raz na jakiś czas odświeżyć sobie ten tytuł. Dynamiczne cutscenki, elementy skradanki, walki, ect! Po prostu cudo! To tyle ode mnie. Trzymajcie się, miłego dnia!
25 kwietnia 2021 - Recenzja Gry
Medal of Honor: Pacific Assault
Medal of Honor Pacific Assault: 6,5/10Siemanko, grę można ukończyć w około 7h. Ja przechodziłem ją aż dwa dni na poziomie średnim, kiedyś przechodziłem ją pare lat temu - a więc jest to moje drugie przejście gry. Odnośnie grafiki jak na 2004 rok to na prawdę ładnie to wszystko wygląda, ładne odbicia na wodzie, dobry wygląd postaci, otoczenie, pojazdy, samoloty, bronie ect. Klimat oraz gameplay przedni. Muzyka jest świetna i przyjemna dla ucha. Co do broni: Ehh, nie tak miało być. Strzela się dużo gorzej jak w Medal of Honor Allied Assault. Strzelanie to jest tutaj jeden wielki absurd, ogień z luf broni zasłania nam widok przeciwników, każda z broni jest bardzo nie celna i kiepska, rozrzut również - najlepiej podejść bardzo blisko wroga i wtedy strzelać bez przy celowania, bo inaczej tylko będziecie tracić czas i się męczyć,. Trzeba uznać to za wielki minus i męke, gdyż przechodzimy tak całą gre. Na plus dobre i konkretne misje oraz cutscenki, cutscenek niestety jest mało, co trzeba uznać za minus. Gra momentami chodzi aż za płynnie, natomiast kilka misji później chodzi tak jakby miała jakąś blokade w 25 FPS'ach. Masakra, nie wiem czy może ja trafiłem na taką wersje gry nie z patchowaną, albo co. Spodobało mi się również to, że w grze możemy zawołać medyka aby nas uleczył, co jest plusem i nadaje klimat w pewnym stopniu. Minusem kolejnym jest to, że drużyna w niektórych misjach jak ich wyprzedzimy to lata gdzie popadnie, raz się cofają, raz idą do przodu, jakby sami nie wiedzieli co robić. Odnośnie fabuły to wcielamy się w Toma Collin'a, który wstępuje do Armii Stanów Zjednoczonych i walczy jako żołnierz, najpierw rozpoczynamy szkolenie, a potem ruszamy na front - walczyć z Japończykami. I to tyle odnośnie fabuły, więcej się nie będe rozpisywał, bo nie ma sensu. Ogólnie gra góra na raz, czy dwa do przejścia. Nic specjalnego, zawiera mase nie dociągnięć i błędów, ale pomimo tego wciąga przed ekran. Mogli bardziej się postarać i dopracować ów tytuł, poprawić strzelanie, ect. No, ale cóż. "Wyszło jak wyszło". - To już koniec mej opinii. Trzymajcie się, pozdrawiam.
21 kwietnia 2021 - Recenzja Gry
Tomb Raider: Legend
Tomb Raider Legend 2006 PC: 6,5/10Siemanko, grę ukończyłem dzisiaj po raz pierwszy na poziomie średnim i zajęło mi to około 5h. Grafika jak na 2006 rok jest bardzo ładna, solidne 8/10. Ładnie zostały tutaj odwzorowane góry, wodospady, przepaście, mosty, świątynie, woda, otoczenie, itd. Na plus trzeba uznać to, że możemy tutaj w niektórych misjach jeździć na motocyklu, system jazdy na motocyklach jest po prostu średni. Kamere będąc w motorze ciężko obraca się myszką i utrudnia to gre. Kolejnym plusem jest tutaj strzelanie z broni, z większości broni strzela się przyjemnie - chociaż wybór jest mały. Minusem jest tutaj nieskończona ilość ammo w pistoletach, powinny być jakieś skrzynki lub coś, gdzie możemy nabyć w czasie eksploracji mapy jakąś amunicje. System parkouru trzeba uznać za plus, bardzo przyjemnie skakało się po krawędziach, ect - chociaż czasem troche myliło mi się to sterowanie i było trochę irytujące, a dlaczego? Dlatego np: że w jednej z misji z krawędzi postać zamiast skoczyć na wiszący słupek skacze w przód. W kilku misjach czasem trzeba było się dobrze ustawić i nie tylko, wystarczy po prostu to opanować dobrze, a wtedy jest super. Kolejnym minusem jest tutaj to, że w kilku misjach należy wyłączyć grafike Next Gen, gdyż po prostu gra nam crashuje do pulpitu. Na bodajże wersji 1.5 nie mogłem zabić bossa w Anglii, gdy próbowałem pociągać za łańcuch jednej z maszyn po prostu drążek opadał, a klatka nie chciała na niego spaść. I to tyle z bugów. Muzyka dobra, wpada w ucho i nadaje klimat grze. Gra ogólnie jest klimatyczna i porywająca, ale po pierwszych dwóch godzinach gry zaczyna się nudzić i przechodzi sie ją na siłe. Cutscenki konkretne i dobre. W grze brak krwi jest minusem jak i auto strzelanie, widać że gra była bardziej robiona pod konsole. Gierka na raz, góra dwa razy - ale pomimo tego polecam ją dla każdego. (SPOILERY) Odnośnie fabuły to jak wiadomo wcielamy się jak zwykle w Lare Croft - historia przedstawia nam na początku rozbicie się samolotu, razem z matką udaje nam się przetrwać, trafiamy do świątyni, tam zaczyna się chaos. Matka Lary łapie za miecz i niby ginie? Na końcu okazuje się, że tak na prawdę żyje. Chodząc Larą szukamy fragmentów miecza po różnych rejonach świata np: Boliwia, Kazachstan, Anglia, ect. Chodząc po ów rejonach towarzyszą nam co jakiś czas przeciwnicy tacy jak najemnicy i inni. Gdy już znajdujemy fragmenty, wracamy do punktu wyjścia czyli tam gdzie rozbił się samolot, bierzemy medalion matki z niego. Składamy miecz, wracamy do świątyni i napotykamy Amandę, która dużo wcześniej upozorowała swoje samobójstwo dla wyższych celów. Pokonujemy ją i wsadzamy miecz w magiczny otwór, portal się otwiera: Matka do nas mówi, wyciąga ten miecz i koniec. Lara dowiaduje się od Amandy że jej matka żyje i mówi nam gdzie jest. Zamiast zabić Amande, tylko ją ogłuszamy co jest absurdem, gdyż gdy nadarzy się okazja to ona zapewne wbiłaby nam nóż w plecy. No ale cóż. Fabuła jak widzicie jest tutaj przewidująca i prosta. Wszystko streściłem jak mogłem i wiele wątków pominąłem. Zagrajcie - a przekonacie się sami co w trawie piszczy. To tyle ode mnie. Miłego Dzionka. Trzymajcie się!
15 kwietnia 2021 - Recenzja Gry
Sleeping Dogs
Sleeping Dogs 2012 PC: 8,5/10Witam, gre ukończyłem aż po raz trzeci, raz w 2017 - potem w 2018. A od trzech dni grałem i ukończyłem ją po raz trzeci, jak zwykle ukończyłem wszystkie wyścigi, walki uliczne i większość znajdziek pobocznych oraz misji. Grafika w grze jak na 2012 rok na prawdę bardzo świetna, ładnie odwzorowany Hong Kong, ulice, miasta, alejki, woda, samochody, postacie, bronie, łodzie, ect. Wszystko na prawdę zostało odwzorowane perfekcyjnie, brak zastrzeżeń. Dobre Al przeciwników, bardzo dobre animacje - nie jedne gry mogły by się uczyć od Sleeping Dogs. Przede wszystkim plusem jest tutaj system walki, który jest oszałamiający i widowiskowy oraz brutalny. Z czasem gdy odzyskujemy figurki dla Mistrza to uczymy się nowych ciosów. Ja jak zwykle za każdym przejściem gry odnajdywałem wszystkie, czyli 12 figurek. Dobry system łamania nóg, rąk, kopów z obrotami i nie tylko na bardzo wielki plus. Możemy również wykorzystać elementy otoczenia, takie jak wrzucenie gracza na piłę, do pieca lub upalenie jego twarzy w kuchence i nie tylko. System strzelania jest po prostu świetny, bardzo dobrze strzelało się z każdej broni od pistoletu aż po karabin z granatnikiem. Jazda samochodami oraz motocyklami i pływania łodziami jest po prostu dobra, takie 7/10. Spodobało mi się również to, że do dyspozycji mamy kilka domów dla Wei Shen'a, w każdym z nich możemy napić się napoju z lodówki, skorzystać z toalety oraz przebrać się czy przespać, takie małe smaczki a bardzo cieszą oko. Duzy wybór ciuchów oraz samochodów, motocykli do kupienia na plus. Fajnie, że dodali tutaj dużo misji pobocznych takich jak: Uliczne walki, wyścigi, pomaganie przechodniom, umawianie się z kobietami i nie tylko, nadaje to świetny klimat tej grze. Ogólnie klimat jest przedni tak samo jak i gameplay. Same plusy, ale czasem miałem też małe bugi w grze w niektórych misjach, takie jak np: Babka podczas jednej misji wyskoczyła z wozu, a Wei gadał coś do niej, a kobiecego dialogu brakowało, w zaledwie kilku misjach też były lekkie niedociągnięcia, ale wystarczyło powtórzyć od punktu kontrolnego i grało się dalej, zbytnio to nie przeszkadzało i rzadko się zdarzało.(SPOILERY)Odnośnie fabuły to wcielamy się w Wei Shen'a tajnego policjanta rozpracowującego grupe przestępczą Sun On Yee, wracamy ze Stanów i musimy rozpracować ów grupę, spotykamy starego przyjaciela Jackie'go, który wkręca nas do grupy. Na początku robimy misje dla Winstona, haracze, itd. Z czasem na ślubie Winston i jego Peggy umierają. Ratujemy Wujka Po, odwożąc go do szpitala i tam zaczyna się wybór na tymczasową głowe smoka, zostaje nią Pyzaty. Z czasem wszystko zaczyna się komplikować, Uśmiechnięty Lee chce być Głową smoka na stałe, zaczyna się wojna. Jackie ginie, potem nas chcą zabić, ale wymykamy się, zabijamy Uśmiechniętego Lee i koniec, a potem kobieta z traidy przysyła nam nagranie gdzie Pendrew zabija Wujka Po, mamy na niego haka - zamykamy go na dożywocie i koniec. Oczywiście wiele wątków pominąłem, międzyczasie działamy też jako tajniak przyskrzyniając dilerów, uwalniając striptizerki, działamy po stronie prawa, szpiegujemy, ect. Ogólnie gra godna polecenia, jeden z lepszych tytułów w jakie grałem. Fabuła jest porywająca, pełna akcji, strzelanin, pościgów i nie tylko. Czasem nawet jest bardzo smutna i też brutalna, jednym słowem porusza gracza i wywiera w nim różne emocje. Zagrajcie, a sami przekonacie się, że warto. Trzymajcie się.
8 kwietnia 2021 - Recenzja Gry
Grand Theft Auto: San Andreas
Grand Theft Auto San Andreas 2005 PC 7/10Witam, grę można ukończyć w około 12h. Ja przejmowałem tereny, dostarczałem samochody do doków, bawiłem się w tagi, podkowy, itd i zajęło mi to wszystko około 15-17h, ukończyłem ją w trzy dni po raz trzeci po latach.. Co do samej gry to jest ona wielkim wspomnieniem z dzieciństwa i do dzisiaj potrafi porwać przed ekrany na kilka godzin i odczuć ten wspaniały klimat. Do dyspozycji mamy trzy miasta takie jak: Las Venturas, San Fierro, Los Santos oraz okoliczne wsie, farmy, małe miasteczka, góry, lasy, itd. Wszystko jak na 2005 rok zostało bardzo ładnie odwzorowane i dopracowane, graficznie jest bardzo dobrze jak na tamte lata, mapa największa ze wszystkich części GTA na plus, chociaż czasem to irytuje jak musimy daleko jechać do celu, ale idzie się przyzwyczaić. Odnośnie modów graficznych to polecam RenderHook and Reshade, All WeaponsHD, CJ Remastered, Ped's Remastered, 90's atmosphere Vehicles pack, GTAIV Walking i Animations, oraz Draw Distance x2, GTA IV Textures of LS i to tyle. Dobre animacje, dobry system jazdy samochodami, motocyklami, dobry system pływania łodziami oraz średni system latania. Odnośnie broni to najpierw z każdej broni należy nauczyć się strzelać, z czasem dochodzimy do perfekcji i strzela się bardzo dobrze. Dobry system wyboru ciuchów, kupowania domów, chodzenia do fryzjera czy też do salonu tatuażu. Gra zaskakuje klimatem i oferuje wiele godzin świetnej zabawy, znajdziecie tu wszystko czego brakowało w trzeciej części GTA i Vice City - oraz zaskoczy was ta gra również tym co pisałem wyżej. Soundtracki w radio wymiatają do dziś i są ponad czasowe i zajebiste! Dopracowane i realistyczne również jest to, że np: tyjemy dużo jedząc i widać tą otyłość. Albo realne jest również to, że nasza postać jest napakowana i widać to po prostu - Dla mnie to rewelacja w czystej postaci, do dzisiaj brakuje takich szczegółów w grach. Plusem również jest to, że możemy się uczyć nowych ciosów, wyrabiać sobie pojemność płuc, szacunek. Brać Grovesów jako swoich sojuszników i wspólnie się gdzieś wybierać. Jednym słowem same plusy - chociaż bugów nie napotkałem zbytnio, to bardzo nużyły mnie misje w Las Venturas oraz San Fierro, bardzo średnio przypadły mi do gustu i stąd też taka ocena.(UWAGA SPOILERY)Fabularnie jak wiadomo wcielamy się w Carla Johnsona który przyleciał po pięciu latach z Liberty City na pogrzeb matki, wcześniej łapią nas gliny, rozmawiają z nami, chcą abyśmy dla nich z czasem pracowali i tak też się dzieje w późniejszym etapie. Po pogrzebie uciekamy Ballasom na Ganton. Dbamy o dzielnicę, walczymy z Ballasami, tagujemy okolice, zabijamy Ballasów, jednoczymy rodziny, ect. Po czasie podczas jednej z akcji Sweet trafia do pierdla, a nas przejmuje Tenpenny, Pulaski i trzeci gliniarz, puszcza nas wolno. Wcześniej okazuje się, że Ryder i Smoke wystawili nas. Pracujemy dla glin, z czasem poznajemy innych ludzi, wykonujemy różne misje, przybywamy do San Fierro z Cesarem i siostrą Kendl, wygrywamy warsztat we wyścigu, rozkręcamy biznes. Wcześniej poznajemy Wooziego Mafioze Triady. Z czasem również pracujemy dla niego, zabijamy, itd - aż w końcu wybieramy się do Las Venturas, przejmujemy kasynko, konkurujemy z mafiami, zabijamy mafiozów, itd. Poznając jednego z agentów rządu, robimy dla niego i po czasie dzięki jego znajomością wypuszcza on Sweet'a z pierdla, wcześniej ratujemy życie Mad Dogg'a, zabijamy Ryder'a i jego współpracowników, czyli Tbone'a i Alfonsa, zabijamy też Pulaskiego, Og Loca. Wracamy na Grove Street zbieramy od nowa ekipe, przejmujemy tereny, walczymy aby Grove istniało na mapie i z czasem natrafiamy na trop Smoke'a, zabijamy go - i Tenpenny'ego również i koniec. Wszystko odnośnie fabuły streściłem na szybko, gdyż każdy zna GTA SA i wie o co chodzi, a Ci co nie grali - to jeśli chcecie wiedzieć więcej to po prostu zagrajcie. Na prawdę warto, fabuła dobra i konkretna. Cutscenki również.To już koniec mej opinii, GTA SA to wiele pięknych wspomnień i długo mi ten tytuł zapadnie w pamięć oraz na pewno będzie raz na dwa lata ukończony ze względu na wspomnienia i nie tylko. Jedyne czego teraz brakuje to konkretnego Multiplayer'a tzn: Serwerów RP, które już po latach opadły na dno i grają na nich dzieciaki, nie rozpisujące się na /me i /do oraz grające OOC, tak niestety wygląda 80% serwerów aktualnie, nie te czasy i nie Ci ludzie, ale co na to można poradzić? Zupełnie nic. Także RP odradzam, chyba że może jak raz uda wam się trafić na ogarniętych ludzi, w co wątpie. To tyle ode mnie. Trzymajcie się ciepło!
31 marca 2021 - Recenzja Gry
Grand Theft Auto III
Grand Theft Auto III 2002 8/10 PC:Siemanko, grę można ukończyć w około 4,5h. Ja co roku przechodzę ten tytuł przez lata, tylko z różnymi modami graficznymi jak i CLEO modyfikacjami, polepszonymi broniami i innymi rzeczami w HD. Dzisiaj po raz szósty ukończyłem ten tytuł. Gra na prawdę bardzo dobra, podoba mi się bardziej jak GTA VC i SA. Dobra grafika jak na tamte lata, muzyka w radiostacjach to majstersztyk! Na prawdę muzyka wymiata! Do wyboru mamy trzy miasta, ładnie odwzorowane budynki, postacie, samochody, bronie. System jazdy samochodami oraz pływania łodziami na plus. Dobre, proste i konkretne misje na plus. Klimat przedni. Cutscenki dość dobre. Sama postać Claude Speed'a dobra, jedynie szkoda że nic się nie odzywa przez całą grę. Strzelanie z broni na plus. Dla kogoś z was - gierka może być po prostu średnia, ja natomiast uwielbiam ją ze względu na sentyment oraz mam z nią dużo wspomnień z dzieciństwa. Fabuła prosta jak drut, podczas przewozu do więzienia, uciekamy, pracujemy dla różnych rodzin, robimy dla tylu osób ile się da, byle się dorobić - wykonujemy proste misje, pojedź - zabij tego, wyeliminuj wrogów, zbierz dowody, itd. A na końcu jak wiadomo ratujemy Marię. Nie chce mi się rozpisywać o fabule, gdyż każdy w to grał i nie ma po prostu sensu. Ogólnie polecam grę, te stare gry do dziś w sobie coś mają - że chce sie je przechodzić. GTA 3 na pewno będe przechodzić dalej co rok i każdemu serdecznie polecam tą część gry! To tyle ode mnie. 3majcie się!
21 marca 2021 - Recenzja Gry
Far Cry 4
Far Cry 4 2014 PC 6,5/10Siemanko, samą fabułę można ukończyć w około 9-10h na normalnym poziomie trudności, ja pierwszy raz przeszedłem tą grę w 2018 roku i trzy dni temu myślę sobie, pora odświeżyć ten tytuł i tak też zrobiłem, odblokowałem wszystkie strażnice oraz maszty i wykonałem kilka zadań pobocznych, wykonywałem większe plecaki, portfele, ect - więc czas gry bardzo się wydłużył. I jak moje wrażenia? No cóż, powiem szczerze, że bardzo średnio, początek gry jak zwykle wywiera spore wrażenie, ale potem już nie jest tak wesoło. Odnośnie grafiki to taki podrasowany Far Cry 3, ale za to do dyspozycji mamy inną wyspę, grafika bardzo dobra. Ładnie odwzorowane góry, lasy, woda, budynki, otoczenie, samochody, postacie, bronie i dużo by jeszcze wymieniać. Z każdej broni strzelało się znakomicie. Drzewko umiejętności na plus, spodobała mi się jazda na słoniu i jeszcze kilka innych umiejętności wzorowanych na Far Cry 3. Jazda samochodem na dobrym poziomie, plusem jest tutaj również Helikopter tkzw: "brzęczyk". Latało mi się nim bardzo dobrze, tylko minusem było to że nie można się było za wysoko wzbić. Klimat w tej grze jest taki średni, muzyka dość dobra. Dobry pomysł z tymi "spluwami do wynajęcia", które możemy ulepszać i pomagają nam w walce. Spodobały mi się w tej grze również Himalaje, klimat tam był bardzo przedni i w dodatku mogliśmy jeździć na skuterach śnieżnych co jest wielkim plusem. Kolejny plus jest taki, że możemy rzucić przynęte aby zwabić dzikie zwierzęta, które atakują wrogów. A minusy to jakie związane mam z tą grą? Przede wszystkim fabuła. A dlaczego? Przeczytajcie sami.(SPOILERY)W grze wcielamy się w Ajay'a Ghale'a, który urodził się w Kyracie - ale gdy był mały wyleciał do Stanów Zjednoczonych, po latach wracamy aby rozsypać prochy swojej matki i natrafiamy na Pagana Mina okrutnego tyrana, który włada tymi ziemiami i rządzi ludem. Kiedy nas porywa i chce abyśmy z nim zjedli, to gdy nadaża się okazja uciekamy stamtąd i przyłączamy się do Złotego Szlaku, Sabal nas tam zaprowadza, a tym samym naraża wioskę. Pagan atakuje nas, odpieramy jego atak. Jak się potem okazuje to jesteśmy synem Mohana Ghale'a, który kiedyś rządził tą wioską, ale zmarł. W fabule chodzi o to, aby zniszczyć imperium Pagana Mina, a wybory w fabule mamy takie, że możemy być po stronie Amity, która była przeciwko nam na początku, lub możemy być po stronie Sabala. Sabal z kolei zaś chce utrzymać tradycję, spalić pole opium, robi wszystko aby chronić kulturę i tradycję Złotego Szlaku, Amita zaś stara się zapewnić przyszłość i byt Złotemu Szlakowi, chce ona przejąć pola Opium, rozprowadzać dragi, zasypywać świątynie i porzucić stare tradycję, dlatego że chcę wyrwać swój lud z rąk biedy. Chce zapewnić im lepszy byt, bogactwo, ect. Ja przeszedłem dwa razy grę i raz po stronie Sabala, a teraz po stronie Amity. Gdy psujemy szyki Paganowi i z nim walczymy, przejmujemy jego teren, itd to w końcu mamy za zadanie najechać jego fortecę i tak też się dzieje. Zabijamy Pagana i na tym koniec, wcześniej oczywiście wykonujemy zadania dla Willisa, Yogi i Reggiego, który mnie strasznie wkurzali. Traktowali Ajay'a jak śmiecia, a ten jak głupia kukiełka łykał wszystko i robił dla nich, tak samo dla Longinusa, gdzie nie gdzie nawet nasza postać była wypychana za drzwi, aby lecieć po kolejną misję, a my nic się nie odzywając lecimy jak pieski tu i tam, by potem znowu nas mieli wypchać, a bohater dalej to samo: "Milczy i daje sobą poniewierać" To jest dla mnie bardzo wkurzające. To tyle ode mnie, wszystko streszczone jak mogłem, aby dowiedzieć się więcej zagrajcie i przekonajcie się o co chodzi.Odnośnie gry też napotkałem wiele bugów, dlatego wielki minus za te bugi. Np: Ochraniając Willis'a na lotnisku ugrzęzł on kilka razy koło skrzyni z bronią na dachu aż dwa razy, kiedy wysadziłem skrzynię bo się wkurzyłem okazało się, że zszedł on na dół sie schować, a więc po co lazł tam na góre? Jakiś bug i to ostry. Gdzie nie gdzie wrogowie respili się centralnie koło mnie, co mnie strasznie wkurzało. Bug z brzęczykiem też zdarzał się często, nie było czasem nawet słychać dźwięku silnika, a on już wzbił się w powietrze bardzo szybko. Kilka razy miałem w grze taką sytuację, że strzelając z pobocznego małego granatnika musiałem oddać dosłownie cztery strzały z niego, aby gość opancerzony z CKM'em padł, a innym razem oddałem tylko jeden strzał ze snajperki w głowę, gdzie miał założony hełm ochronny i padł bez problemu. Bardzo ciekawe to wszystko. Gra miała by większy potencjał i lepszą ocene, gdyby wyeliminować misję z Longinusem, Yogi'm i Reggi'em, a bardziej skupić się nad Złotym Szlakiem, dodać jakąś smutną historie związaną ze śmiercią pobocznych bohaterów, wyeliminować te bugi, nadać więcej powagi, dodać więcej dialogów bohatera i jego własne ego oraz dodać tryb trzecioosobowy, więcej ciuchów do wyboru oraz helikopterów czy samolotów i gierka śmiałoby zasłużyła na solidne 8 punktów, a tak to wyszło jak wyszło. No cóż pomimo plusów i minusów polecam zagrać. Trzymajcie się!
18 marca 2021 - Recenzja Gry
Dying Light: The Following
Dying Light The Following 2016 PC: 7/10Witajcie, grę fabularnie można ukończyć w około 10h. Ja wczoraj ukończyłem ją po raz trzeci i jak wrażenia? Świetne! Gdy ukończymy podstawkę, mamy do dyspozycji te umiejętności które nabyliśmy wcześniej, a w tym dodatku tylko rozwijamy więcej wtedy umiejętności, dodano tutaj również drzewko umiejętności dla samochodu Buggy', co jest wielkim plusem, w samochodzie mamy do dyspozycji rozwijanie np: Poziom silnika 1,2,3,ect. Co jakiś czas musimy szukać paliwa, gdyż bez niego jak wiadomo wóz nie pojedzie, tak samo jakieś śruby, ect do naprawy pojazdu, wszystko zostało ładnie zrobione odnośnie pojazdu czy to lakiery, naprawy, ulepszanie, nitro, ect i nadaje to przedni klimacik. Samochód jedzie tak nie za szybko, nie za wolno - po prostu średnio i to jest minusem i to wielkim, dlatego że odległość z punktu A do B jest czasem bardzo daleka, a za nim tam dojedziemy, to nabłądzimy w terenie, gdyż mapa jest zakryta gdzie nie gdzie i długi czas nam zajmie żebyśmy widzieli na mapie drogi, którędy mniej więcej jechać, ect. System jazdy samochodem średni, czasem za bardzo rzuca na boki i trzeba się skupiać na naprawach. Plusem jest tutaj wielki otwarty teren, ładnie odwzorowane góry, łąki, lasy, morze, ect. Oczywiście nie zabrakło na drogach różnych wraków, blokad, itd. Ciężko jest sobie pojeździć swobodnie bo trzeba uważać, omijać czy to blokady, itd jak wspomniałem - ale na dodatek musimy omijać często stwory który pluje wydzieliną oraz beczki radioaktywne które znajdują się koło nich, czy też należy również omijać stwory które wybuchają koło nas i zabierają nam duży życia, dlatego warto zaopatrzyć się tutaj w dużą ilość apteczek i postawić na survival, zbierać wszystko co potrzebne, benzynke, śruby, itd. Kolejny plus to niszczenie gniazd przemieńców, kiedy wiele poniszczymy to w nocy jest ich dużo mniej.(Uwaga Spoilery)Odnośnie fabuły to dalej gramy Kyle Crane'm, naukowiec dalej pracuje nad lekiem po otrzymaniu od nas plików, badań, ect - a nam kończy się już antyzyna, natrafiamy na jednego z sekciarzy Matki, mówi nam że istnieje otwarty teren poza Harran'em i tam są ludzie, Matka ich chroni przed wirusem, itd. Idąc tam udajemy się do wioski, nikt nam nie chce nic mówić, dla nich jesteśmy tylko obcym. Wkradamy się w ich łaski, pomagając im w przeróżnych zadaniach i spotykamy jednego z Bezlicych, wykonując dalej ich polecenia napotykamy samą Matkę, na początku złudzenie, że ona rzeczywiście ich chroni, itd. Ale z czasem jeden z bezlicych daje nam zadanie i ów lekarstwo zostaje skradzione przez ludzi Raisa, Bezlicy mówi nam że to lekarstwo rozpylane w kadzidłach chroni ich przed zarazą i atakami. A tak na prawdę matka jest tylko takim pretekstem utrzymującym przepowiednie, moce, itp czyli to wielka ściema. Po kilku kolejnych zadaniach pobocznych okazuje się, że natrafiamy na ów samochody, itd ale lekarstwa nie ma, ludzie Raisa je zabrali. Jedziemy na zaporę, tam gdzie jest matka i tu kończy się gra, mamy wybór, albo walczyć z matką - albo uruchomić kody do bomby atomowej i wysadzić całą wyspe, ja raz walczyłem z matką, wtedy na końcu przemieniamy się w odmieńca i tyle, a dwa razy wybrałem zakończenie uruchamiając bombe atomową. Zakończenia dość słabe według mnie, liczyłem na coś więcej, ale da się to przeboleć. To tyle ode mnie, streszczone wszystko po łepkach jak zwykle, jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, to zagrajcie sami - a przekonacie się, że warto. Zadania poboczne są tutaj również dużym plusem i nadają klimat, w same poboczne jak zwykle z 3h się pobawiłem.A odnośnie informacji, to podobno w tym roku ma jeszcze wyjść Dying Light 2, więc każdemu polecam czekać - zobaczymy czy wypuszczą dobrą grę, jak Dying Light 1 i The Following, czy wyjdzie bubel taki jak Cyberpunk. Według mnie najlepiej nawet poczekać ten rok dłużej i nie naciskać twórców, ale żeby wypuścili grę dopracowaną. To tyle ode mnie. Trzymajcie się.
18 marca 2021 - Recenzja Gry
Dying Light
Dying Light 2015 PC: 8/10Witam wszystkich, grę ukończyłem dwa dni temu po raz trzeci w około 10h, nie liczę zadań pobocznych bo za każdym razem bawie się w nie z 2-3h , a tak to wcześniejsze dwa razy to ukończyłem ją w bodajże 2018/2019. Grafika jak na 2015 rok jest bardzo ładna, pięknie odwzorowane miasto Harran, dużo rozbitych samochodów, proste budowle, gdzie nie gdzie pozostałości od walk, rozwalone mury, autostrady, mosty ect - Nadaje to właśnie przedni klimat tej grze, a szczególnie nocą kiedy to bestie nocne wychodzą na żer, sam bohater oddycha głębiej, a muzyka jest bardziej mroczniejsza. Nie ma co wtedy z nimi walczyć, jak wiadomo możemy korzystać z pułapek świetlnych, bądź też oślepić takie bestie i uciekać. Z czasem można z nimi walczyć jeśli mamy broń z dużą ilością ammo w pogotowiu, wtedy już wszystko staje się łatwiejsze, gdy mamy obczajone to jak z nimi wlaczyć, gdzie strzelać, itd. Odnośnie bohaterów w grze, to wypowiem się pozytywnie - Przede wszystkim robotę robi tutaj świetny polski dubbing, bo bez niego według mnie było by średnio, ale poza tym każda z postaci odnosi się do sytuacji emocjonalnie, czasem wybuchowo, że im zależy, że im przykro i to jest właśnie w tej grze dobre, realne i klimatyczne. Co do broni to powiem, że gdy trafi nam się dobry egzemplarz i go jeszcze ulepszymy, to zabija się bardzo przyjemnie, dobry system przecinania zombie, ludzi na pół - czy też odcinanie głów rąk, nóg jest dobrze dopracowane i sprawia przyjemność, ale tylko wtedy kiedy mamy bardzo dobrą broń, zwykłą trzeba się namęczyć i chociaż jest to maczeta, ect to można ciąć po rękach, itd i trzeba się na prawdę namęczyć, aby zabić kogoś i jest to irytujące, bo broń wygląda na dobrą, a w statystykach jest słaba i ciężko kogoś zabić. Z broni palnej strzelało mi się dość dobrze, coś ala Dead Island, nie było rewelacji, ale sprawiało to przyjemność. Drzewko umiejętności również na plus, spodobał mi się pomysł z kopaniem z wyskoku, wślizgiem, przeskakiwaniem nad przeciwnikami, kotwiczką, targowaniem się z handlarzami, mocnym uderzeniem i nie tylko, dużo by wymieniać plusów odnośnie tego drzewka, każda umiejętność jest tutaj przydatna i dobrze trzeba się zastanowić, którą wybrać. Brak tutaj pojazdów, samochodów, motocykli, łódek, helikopterów. Jest to minusem, już tak wszystko poszło do przodu, technologia, ect a tutaj całą grę lecimy z buta i tyle. Dobrze że został tutaj dodany parkour, jest widowiskowo i fajnie skacze się po budynkach. Minusem jest również brak trybu trzecioosobowego.(Uwaga Spoilery)Odnośnie fabuły wcielamy się tutaj w Kyle Crana, młodego agenta GRE. Przenikamy na wyspę Harran i za zadanie mamy zlikwidować Raisa Sulejmana i odebrać mu plik zawierający informację o potencjalnym lekarstwie, lecz gdy już wyskakujemy ze samolotu - zawieszamy się o okoliczny słup, odpinamy spadochron i napadają nas ludzie Raisa, z opałów i ataku zombie wydostaje nas Jade wraz z jeszcze jedną osobą, która ginie. Gdy zostajemy ugryzieni Jade przenosi nas do osady, tam otrzymujemy antyzynę, zaprzyjaźniamy się z ów bandą i wykonujemy dla nich różne zadania, mamy zdobyć antyzynę, która wstrzymuje chorobę, GRE mówi nam abyśmy spalili antyzynę, a wtedy może Brecken będzie się chciał z nim układać i tak też się stało, wyruszamy do Raisa i wykonujemy dla niego kilka zadań, otrzymujemy zamiast dwóch skrzyń tylko część antyzyny. Z czasem razem z Jade włamujemy się do szkoły w poszukiwaniu antyzyny, znajdujemy tam ładunki wybuchowe, Rais dowiadując się że to my atakuje naszą osade, porywają doktora Zere'a i zabierają mu wcześniej jego badania na temat wirusa i pomysł na szczepionke, ect. Wcześniej umiera nam przyjaciel Rahim, jak się okazuje Jade zabrała część badań Zere'a i gdy próbujemy go odbić on nam o tym mówi, Rais wrzuca nas na arenę, każe nam walczyć o przeżycie, na końcu chcę nas zabić, ale wychodzimy cało z opałów i odrąbujemy mu ręke i uciekamy a DR Zere umiera od ciosu nożem. Z czasem wykonując kilka zadań zbawcy przenoszą nas do muzeum i tam Jade ratuje nam życie, wstrzykuje nam antyzynę, a sama umiera. Po jakimś dajemy część badań innemu doktorowi po Jade do laboratorium do pewnego doktora, dowiadując się że Rais ma ów plik ruszamy za nim, zabijamy go, zgarniamy plik i na tym koniec. Oczywiście streszczone tak jak mogłem, wiele wątków pominąłem. To tyle ode mnie.Każdemu serdecznie polecam Dying Light'a, a zaraz wydam opinię The Following którego wczoraj ukończyłem, na prawdę warto ograć te gry przynajmniej raz w roku, zagrajcie sami a przekonacie się, że warto. Trzymajcie się, miłego dnia!
10 marca 2021 - Recenzja Gry
Dead Island Riptide
Dead Island Riptide 2013 7,5/10Siemanko, grę można ukonczyć w około 8h. Ja ukończyłem ją dziś po raz trzeci. Wcielamy się tutaj w bohaterów z po przedniej części gry, czyli wybieramy Albo Logana, Purne, Sama albo Xiane i dodatkowo mamy do wyboru jeszcze Johna Morgana, którym właśnie ukończyłem gre po raz trzeci. Na wstępie otrzymujemy już LVL 15, co jest udogodnieniem, drzewko umiejętności bardziej liniowe i łatwiej zdobywać nowe umiejętności co jest dla mnie plusem. Dodano tutaj również łódki, którymi steruje się dobrze i jest to kolejny plus. Odnośnie nowej wyspy, to powiem że wyszło tak średnio, brakuje tutaj większej eksploracji terenu, jest mniej budynków, ect. Można powiedzieć, że gra to odgrzewany kotlet - ale mi się ten kotlet bardzo spodobał, jedynie wkurzały mnie niektóre misje np: przynieś broń i idziemy z tymi CKM'ami taki kawał drogi, albo znowu coś tam dostarcz i idziemy znowu przez te pustkowia z tymi rzeczami, to mnie irytowało i przeciągało troche gre. Więc jest to minus. Plusem następnym jest to, że np: gdy bronimy jakiegoś obozu, to pozostałe postacie Sam B, itd również walczą i bronią go, w jedynce więcej poruszaliśmy się samemu co było minusem. Dobra i konkretna fabuła oraz cutscenki jak najbardziej na plus, klimat i muzyka dość dobre. Odnośnie fabuły to lecimy helikopterem na pobliską łódź, tam Frank Serpo i inni robią na nas badania, itd. Gdy nadciąga sztorm i statek się zalewa to uciekamy z niego, po czasie Hallow znajduje nas, dołączamy do naszej starej ekipy, za zadanie mamy wydostać się z kolejnej wyspy Palanai która jak się okazuje też jest zalana falą zombie. Po jakimś czasie dostajemy się na inną część wyspy Handerson za pomocą Promu. Jeden z wojskowych który był z nami od początku wmówił nam, że na wyspę Serpo ma zrzucić atomówkę, co jak się okazuje jest nie prawdą, sam Serpo mówi nam że to nie prawda. Gdy wracamy z bazy wojskowej, a wcześniej udajemy się do kina, wchodzimy na dach i palimy taśmy ze starymi filmami, aby helikopter z Serpem na czele nas zauważył, Serpo mówi że najpierw odporni, nie zgadzamy się z tym, albo wszyscy wchodzą albo nikt i tak gościu z helikoptera strzela do Hardy, wysadzamy helikopter, odszukujemy Serpa po rozbiciu helikoptera i mówi nam on o łodzi, która jest w laboratorium, po dotarciu do laboratorium walczymy z oszalałą Hallow która miała wstrzyknięty mutagen, również wstrzykujemy sobie mutagen, zabijamy ją, wcześniej odkrywamy że wirus został specjalnie wytworzony i testowany na wyspach, ect. Serpo podąża za nami, ginie. Zabieramy łódkę i odpływamy z ocalałymi i tu koniec. Kilka dni później nasza łódka dopływa do jakiegoś brzegu pusta, klamka z pod podkładu się otwiera i słychać krzyk zombie, czyli nie wiadomo czy przemieniliśmy się wstrzykując sobie ten mutagen, mógł on np zadziałać za kilka dni i zabiliśmy pozostałych towarzyszy, czy po drodze ktoś nas zgarnął innym statkiem, nie wiadomo - końcówka zostawia wiele wyjaśnień, gdyż nie widać zarażonych naszych bohaterów na łodzi. To tyle ode mnie, fabułę streściłem jak mogłem, wiele wątków pominąłem. Odnośnie gry polecam ją, jest bardzo świetna, klimatyczna i pełna akcji, dla każdego serdecznie polecam całą serie Dead Island, jeśli chcecie lepszą grafe to wiadomo ograjcie Definitive Edition. Trzymajcie się, pozdrawiam. Do usłyszenia!
8 marca 2021 - Recenzja Gry
Dead Island
Dead Island 2011 PC: 7,5/10Elo, grę można ukonczyć w 9-10h. Do dyspozycji mamy czterech bohaterów do wyboru, ja grę raz przeszedłem Samem B, potem Purną a teraz Loganem, czyli łącznie ukończyłem grę aż trzy razy i co? I jak zwykle mega zaskoczenie nawet po latach. Drzewko umiejętności na plus, muzyka, klimat oraz grafika jak na tamte lata jest zaskakująca, ładnie odwzorowane postacie, wyspa, palmy, woda, samochody, otoczenie, obiekty, itd. Dobry patent z psuciem się broni, możemy ją również naprawiać w warsztacie i ulepszać. Średni wybór wrogów, najłatwiej zabijało się szwendacze, dobrze dopracowany system odcinania głów, rąk i nóg, czyli to co uwielbiam w grach typu zombie, na prawdę jak na tamte lata to bardzo dopracowane to jest i bardzo realistycznie wygląda oraz sprawia przyjemność. Rozrzut w broniach łatwy do opanowania, dźwięki oraz wygląd broni na plus. Jazda samochodami w tej grze jest dość dobra. Konkretne i klimatyczne cutscenki również są plusem. Możemy również w grze wykonywać misje poboczne, wykonałem ich z dziesięć, ale wolałem skupić się na fabule. A odnośnie fabuły to wcielamy się w jednego z czterech bohaterów i budzimy się w hotelu, ratownik wraz z grupą ocalałych wydostaje nas z tarapatów, pomagamy mu, staramy się przetrwać - z czasem próbujemy dotrzeć do gościa z radia, okazuje się że siedzi on na oddzielnej części wyspy (tam gdzie więzienie), po trudnych przechadzkach i innych misjach udaje nam się do niego dotrzeć, wcześniej zdobywając niby pseudo szczepionke z laboratorium które odwiedzamy wcześniej, która ma pomóc jego żonie. White usypia nas we windzie, zabiera szczepionke i usiłuje uciec helikopterem, White wstrzykuje sobie szczepionke, gdyż zarażona żona ugryzła go. Porucznik zamiast dostać antidotum na chorobe przemienia się w Dużego Zarażonego, pokonujemy go i odlatujemy helikopterem wraz z grupą ocalałych. Fabułę streściłem jak mogłem dla ciekawskich, oczywiście wiele wątków pominąłem. Zagrajcie a przekonacie się sami, że warto. Ja tymczasem biorę się za ogranie Dead Island Riptide, które również polecam. Dla ludzi ceniących sobie lepszą grafike, polecam kupić Dead Island i Dead Island Riptide Definitive Edition, bo tam lepsza graficzka. :) Także, jeszcze raz polecam całą serie Dead Island, na prawdę raz w roku warto ograć, to tyle ode mnie. 3majcie sie.
5 marca 2021 - Recenzja Gry
True Crime: New York City
True Crime New York City 2006 PC: 7,5/10Elo, grę można ukończyć w 4-5h - więc nie jest długa, do dyspozycji mamy również poboczne zadania takie jak wyścigi, walki, ect - które też nie zajmują zbyt wiele czasu. Odnośnie grafiki to jak na 2006 rok to nie należy ona do najlepszych. Tekstury z oddali wczytują się i jest to bardzo widoczne, postacie jak i samochody, otoczenie, itd to wyglądają na prawdę bardzo średnio, system jazdy bardzo kiepski. System strzelania średni. Soundtracki w radio bardzo dobre i klimatyczne, szary ponury klimat Nowego Jorku bardzo średnio przypada do gustu. Plusem jest tutaj to, że możemy skoczyć do fryzjera, przebierać się w różnych sklepach z ciuchami, kupować samochody, spluwy. Możemy nawet wymusić haracz od sprzedawców ze sklepu, możemy niszczyć sklepy w środku. Możemy nauczyć się różnych stylów walki, kupować różne jedzenie, itd. Gra nie utrzymuje stałą ilość FPSów, gra chodzi tak jakby w 25 fps. Dziwną sprawą jest to, że czasem ruchy postaci są za szybkie i nie realistyczne, tak samo system walki chociaż wygląda dobrze to sprawia wrażenie bardzo nie dopracowanego. Daje tak wysoką ocene - ze względu na sentyment z dawnych lat do tej gry, ale są też plusy - a wielkim plusem jest fabuła, dużo strzelania, akcji - pościgów, na plus również trzeba uznać dobre, dynamiczne i klimatyczne cutscenki. Fabularnie wcielamy się w Marcus'a Reed'a, po pewnej strzelaninie mija kilka lat i Marcus zostaje detektywem - Terry idzie gdzieś z pewną teczką i upozoruje swoje zabójstwo, dociekamy kto zabił Terry'ego, kto jest wtyką. Potrząsamy różnymi mafiami, gangami - aż w końcu udaje nam się dotrzeć do źródła, gdy wydaje nam się że to komendant jest odpowiedzialny za śmierć Terry'ego, to po czasie okazuje się że sam Terry żyje, ma kasę, robił różne przekręty, itd i proponuje nam abyśmy razem z nim uciekli z hajsem i żyli sobie w dostatku, Marcus nie przyjmuje oferty - pojmujemy Terry'ego i na tym koniec. Wszystko wydaje się proste, ale gra na prawdę pomimo wielu wad jest po prostu "dobra" i każdemu serdecznie ją polecam, szkoda że pomysł był dobry a wykonanie bardzo średnie, no ale cóż poradzisz, tak jak mówiłem taka ocena ze względu na wspomnienia i sentyment z dawnych lat. To tyle ode mnie. Do usłyszenia!
3 marca 2021 - Recenzja Gry
Wheelman
The Wheelman 2009 PC: 6,5/10Siemanko, grę można ukończyć w około 4,5h. Ja jeszcze bawiłem się w misje poboczne, typu wyścigi ect z godzinkę. Co do samej gry to wcielamy się w Milo, który przyjechał do Barcelony, siejemy zamęt wśród gangów, raz pracujemy dla Rumunów innym razem dla kogoś innego, kradniemy samochody, pomagamy gangom, ect. W grze nie brakuje również dużych strzelanin co jest plusem, szkoda tylko, że animacje postaci oraz system strzelania jest wyjęty jakby z gier z przed 10 lat. Co do grafiki to jest ona dość dobra jak na tamte czasy, lecz nie powala. Niby gra ma otwarty świat, a jest w nim jakoś tak nudno, brak restauracji, kupowania domów, przebierania postaci, brak helikopterów i samolotów oraz łodzi, którymi moglibyśmy sterować i dużo by jeszcze wymieniać, widać że gra była robiona na szybko i chociaż pomysł był dobry to wykonanie wyszło bardzo przeciętnie. Fabuła nie powala, jest po prostu średnia, nie skomplikowana i dziwna. Słabe soundtracki w radio, system jazdy dość dobry. Fajnie strzelało mi się z samochodu lub motocykla z umiejętności specjalnych, nadawało to klimat. Minusem jest to, że nie możemy robić rozróby, zabijać policjantów, ect. Gdy do nich strzelamy radiowóz wybucha, a oni wychodzą jak gdyby nigdy nic. Masakra jednym słowem. Odnośnie fabuły nic nie będe zdradzał, zagrajcie a sami się przekonacie, że jest płytka i nie warto sie na jej temat nawet rozpisywać. Gra zalatuje mocno Driver'em 3 i to widać gołym okiem. Na plus postać Vin'a Diesel'a, który nadaje klimat tej grze i chyba tylko ze względu na tą postać doszedłem do końca tej gry. Ogólnie gierka średnia - na raz góra dwa razy do przejścia. Ale pomimo wad i zalet polecam ograć ten tytuł, pomimo wad gameplayowo wciąga od początku do końca. To tyle ode mnie. Trzymajcie się!
2 marca 2021 - Recenzja Gry
Red Dead Redemption 2
Red Dead Redemption 2 2019 PC: 8,5/10Witajcie, na wstępie chce powiedzieć że gra fabularnie zajmuje około 50h, ja robiłem jeszcze zadania poboczne z 10-12h. W ciągu czterech dni przeszedłem grę i co? I jestem mega zaskoczony, ta gra to istny majstersztyk. Wszystko jest tutaj dopracowane w każdym calu. System jazdy na koniu oraz pływania łódkami spodobał mi się, w stajni możemy kupować różne konie, szybsze, wytrzymalsze, ect i możemy je nazywać jak tylko chcemy, możemy stylizować ich grzywe, ogon, kupić lepiej wyglądające siodło, itd. Z czasem jak czeszemy konia, dajemy mu jeść i dbamy o niego to wzrasta nasza więź z nim i wytrzymałość czy też jego życie z czasem zwiększa się. Co do broni, to tutaj również wszystko dopracowane jest w każdym calu, każdą z broni możemy ulepszyć, czy to gwint, lufe, kolbe, ect - dzięki temu broń jest bardziej celniejsza, zadaje więcej obrażeń i nie tylko. Plusem jest również to, że możemy wybrać kolor broni oraz drewna, ja każdą broń którą posiadałem miałem z ciemnego drewna i pozłacaną, kolejny plus to różne rodzaje nabojów, od zwykłych do naboi express. Następny plus to to, że mamy tutaj do dyspozycji niezłą masę ubrań dla postaci oraz stylizację dobrych fryzur czy też zarostu i co najlepsze - z czasem włosy, broda odrastają i trzeba znowu gnać do fryzjera, jak w realnym życiu. Dobry system polowania i skórowania zwierząt trzeba uznać na kolejny plus, tak samo jak i rozbijania obozu gdzieś w górach, parzenie kawy, przygotowanie posiłków, wpłaty na rzecz obozu, rozwijanie go. Sprzedawanie zegarków, nie potrzebnych rzeczy do Pasera oraz kupowanie masek to też dobry pomysł. Można by jeszcze wymieniać i wymieniać. Realne i dobre animacje, muzyka w grze zaskakująca i miła dla ucha. Przede wszystkim ta gra posiada niezmiernie prze zajebisty klimat. Według mnie to "Gra Roku 2019 na PC". Ta gra zasługuje na solidne 8-9 punktów. To co Rockstar tutaj odwalił, to aż mi brak słów! Jednym słowem "Arcydzieło". Minusów raczej tutaj nie znajdziecie, według mnie. No i jak wiadomo grafika również jest bardzo idealna, ładnie odwzorowane góry, pustkowia, miasta, postacie - jeziora, zwierzęta, bronie i dużo by jeszcze wymieniać. Gra bardzo dobrze zoptymalizowana, grałem na GT1030 lekko podkręconym w rozdzielczości 1920x1080 75Hz, włączone FXAA, TXAA Wysokie. Jakość tekstur Średnie, włączone filtrowanie anizotropowe x16 oraz rozmycie w ruchu i sprawdzając w benchmarkach miałem średnią 23 FPS, co jest zaskakujące gdyż karta i procek jak na te lata są bardzo słabe i mam tylko 8gb ramu. Jeśli macie limity wideo i dalej wam nie idzie, to możecie zmienić ustawienia w Dokumenty-RockstarGames-RDR2-Settings i plik system.xml otwieramy za pomocą notatnika i tam sobie edytujecie co chcecie.(UWAGA SPOILERY)Odnośnie Fabuły to wcielamy się w Arthura Morgana, który jest już od dawna w bandzie Dutcha, po napadzie na Blackwater i ukryciu pieniędzy uciekamy przed wymiarem sprawiedliwości, ścigają nas nie tylko federalni ale też Odriscollowi, a na ich czele Colm. Przemieszczamy się z czasem, gdy spali nam się jedna kryjówka, szukamy drugiej, robimy napady na pociągi, dyliżanse, pomagamy w miastach, itp. Z czasem jeden z napadów na bank nie udaje nam się, uciekamy na statek, statek spada i lądujemy na wyspie koło Kuby, z tamtej wyspy udaje nam się uciec wraz z Dutchem i ekipą. Zbieramy wszystkich do kupy, napadają nas i znowu się przemieszczamy. Dutch cały czas nam mówi, to ostatni napad, itd. Arthur zaczyna już w niego wątpić, gdyż nagle Dutch zmienia się o 180 stopni, zawsze przestrzegał nas, abyśmy nie stali się złymi ludźmi - a koniec końców sam się taki staje, pewnego razu na akcji zostawia Arthura, nie ratuje go. Całe szczęście, że uratował nas pewien Indianin, który jak się okazuje potem zmarł. Arthur widząc to co sie dzieje z Dutchem nakłania Johna Marstona i kilka osób, aby kiedy nadejdzie właściwy moment ulotnili się, zabrali kase z Blackwater i nie oglądali się za siebie. Arthur oczywiście wcześniej zapada na gruźlicę. Po pewnym napadzie na pociąg zgarniają kupe kasy, Dutch gdy złapali nam towarzyszkę - nie pomaga nam, od dłuższego czasu słucha się Micach, który jak się potem okazuje jest zdrajcą. Ratujemy żonę Johna, przy okazji dowiadując się że Micach współpracuje z federalnymi. Jak się okazuje John przeżył, Dutch zostawił go na pewną śmierć. Wbijamy do obozu, mówimy Dutchowi o tym że Micach jest zdrajcą, lecz on ma to gdzieś. Nie do końca nam wierzy, albo już całkiem mu odbiło i tutaj wbijają federalni i zaczyna się. My wymykamy się z Johnem i poświęcamy się dla niego, John ucieka, a Arthur zatrzymuje federalnych i walczy na końcu z Micach, lecz nie udaje mu się go zabić. Arthur Umiera. Po kilku latach wcielamy się w Johna Marstona, który łapie robote na farmie, z czasem bierze kredyt, buduje własny dom, ma ranczo i po sprzeczkach odzyskuje rodzine. Oświadcza się swej kobiecie, wcześniej spotykając Sadie, Wujka i Indiańca. Po jakimś czasie Sadie wpada na trop Micach, jak się okazuje Dutch z nim jest. Dutch na końcu w końcu mądrzeje i oddaje strzał do Micach, zabijamy go, w domku Micach zabieramy masę złota i pieniędzy i koniec. Wszystko kończy się dobrze. Oczywiście historię streściłem jak mogłem dla ciekawskich, wiele wątków pominąłem np: Powieszenie Colma Odriscolla, zabicie federalnych, Pinktertonów i nie tylko, musiałbym pisać wszystko z godzinkę, lub więcej a tak to macie wszystko po łepkach, a jak jesteście ciekawi samej gry to zagrajcie sami a przekonacie się, że fabuła jest wciągająca, dobra, porywcza i nie przewidywalna oraz wzruszająca i trzymająca w napięciu.To już koniec moich wypocin. Życzę udanej gry, zagrajcie a sami przekonacie się - że warto poświęcić tyle godzin dla tej gry, mam nadzieje że w przyszłości Rockstar pójdzie właśnie w taką strone robienia gier, warto było poczekać. Gra jest warta każdych pieniędzy, to tyle ode mnie. Trzymajcie się ciepło!
12 lutego 2021 - Recenzja Gry
Call of Juarez: Bound In Blood
Call of Juarez Więzy Krwi 2009: 10/10Siemanko wszystkim, grę ukończyłem aż trzy razy jak zwykle na poziomie normalnym, ale dzisiaj myślę sobie - czemu by nie zagrać po raz czwarty po tych dwóch, trzech latach? I zagrałem. Nie zawiodłem się, zdecydowanie najlepsza część serii COJ, ukończyłem tą część dzisiaj po raz czwarty w około 5h. Grało się znakomicie, gra wciąga od początku aż do samego końca - dynamiczne, dobre i realistyczne cutscenki pełne akcji i nie tylko. Przede wszystkim plusem jest tutaj zaj*bisty klimat, dobrze wyglądające bronie, grafika jak na tamte lata, konkretna i dobra muzyka, itd. Rozrzut w broniach również na plus jak i sam wygląd postaci, otoczenia, ładnie odwzorowane pustynie, budynki, góry, wioski, ect. Z każdej broni strzelało mi się świetnie, dobry pomysł z srebrnymi oraz złotymi karabinami, strzelbami i rewolwerami na plus, kupując taką broń mamy ją po prostu ulepszoną. Dobry system jazdy na koniu, chociaż mogli go nieco dopracować, koń mknie przez pagórki, wysokości, itd i mało co mu się dzieje, to jest minus.(UWAGA SPOILERY)Co do samej fabuły, to wcielamy się w Ray'a bądź też Thomasa, co misję możemy sobie wybrać którą postacią chcemy grać. Wszystko zaczyna się na początku wojny, Ray i Thomas są w Armii - bronią swego kraju, reszta wojsk wraz z dowódcą wycofują się, Ray odnajduje Thomasa i wyruszają z pola bitwy bronić swego domu na farmie tym samym nie wykonując rozkazów dowódcy i dezerterują, ledwo udaje się im ocalić brata Williama, a ich matka niestety ginie. Po jakimś czasie udają się do knajpy, tam też ratują kobiete z rąk bandziorów i zaprzyjaźniają się z Juarezem, razem chcą zdobyć złoto Juarez a przy okazji Ray I Thomas zakochują się w Maris'ie, szukając złota natrafiają na Indian, Widzący Dalej pomaga im, podczas poszukiwania złota cały czas ściga ich były dowódca za dezercję nie jaki Banrsby, z czasem zaczyna się wszystko komplikować dowódca depcze im po piętach, po czasie William zostaje złapany i ma powiedzieć Juarezowi jak otworzyć bramy do skarbu, ten nie mówi mu, przychodzą mu bracia na ratunek, Thomas ucieka z dziewczyną, zostawia brata. Brat natrafia na skarb i zaczyna się konfrontacja, Ray chce zabić Thomasa, na przeciw lufy staje brat William, który zawsze starał się nawrócić swych braci na stronę Boga, William wyciąga biblię - Ray myśli, że rewolwer i strzela do niego, brat upada i ginie, między czasie na ich tropie pojawia się były dowódca Barnsby, zabijamy go i na tym koniec gry. Dopiero po śmierci brata Ray nawraca się i zostaje księdzem, udziela ślubu Thomasowi i kobiecie i na tym koniec fabuły. Oczywiście wiele wątków pominąłem gdyż piszę tą recenzje na szybko, zagrajcie a przekonacie się sami co pominąłem.Koniecznie każdemu polecam serdecznie całą serie COJ, na prawdę warto zagrać - jedyna gra z serii różniąca się klimatem, czasami, ect to The Cartel, który jest po prostu średni. To tyle ode mnie. Trzymajcie się - miłej gry!
8 lutego 2021 - Recenzja Gry
Gothic II: Night of the Raven
Gothic 2 Noc Kruka 2005 PL: 8/10Witam wszystkich bardzo serdecznie, grę wraz z dodatkiem idzie ukończyć w około 50-60h. Całą wersje gry wraz z dodatkiem przeszedłem aż trzy razy, natomiast sam G2 bez dodatku aż siedem razy. I cóż moge powiedzieć? Gra finalnie wyszła w 2003, ale my na wersje PL musieliśmy jeszcze niestety poczekać, ale do rzeczy: Grało mi się jak zwykle bardzo przyjemnie, otwarty świat zachwyca klimatem oraz dobrą muzyką, grafika jak na tamte lata dość dobra, wiadomo teraz po latach każdy wie jakie mody instalować aby poprawić grafikę, więc nie będe o tym pisał. Ale powiem, że z pewnymi modami graficznymi gra wygląda idealnie! System walki bardzo mi się spodobał. Rozwijanie umiejętności postaci bardzo dobrze rozwinięte, strzelanie z łuku, kuszy, walka mieczem na początku jako wojownik, potem jako mistrz, rzucanie zwojów oraz runy zostały bardziej dopracowane w tej części, opłaca się tutaj być magiem. Ja grę jako mag niestety ukończyłem tylko raz. Świetny Polski Dubbing trzeba uznać za bardzo wielki plus, brakuje tego w dzisiejszych grach. System animacji dość dobry jak na tamte lata, dodatek NK zwiększa poziom trudności co jest dla mnie wielkim minusem, z czasem aby dodać sobie np: 10 pkt siły należy wydać z 20pkt umiejętności, co jest dla mnie porażką i utrudnieniem. Sam dodatek NK to takie 7/10, trzeba powstrzymać Kruka i zabrać mu Szpon Beliara, itd. Wielkim plusem są tutaj cutscenki, krótkie bo krótkie ale bardzo klimatyczne i dynamiczne. Większość postaci przypada do gustu, według mnie dużo dzisiejszych gier mogłoby nauczyć się od tej serii i nie wypuszczać takich bubli jak dzisiejsze produkcje. Gothic to taka seria do której zawsze się wraca, przynajmniej raz w roku - chociaż mi już po tylu przejściach gra się po prostu "dobrze". Chciałbym zapomnieć tą serie i przejść ją od nowa, to było by coś - ale to niestety niemożliwe. Sama fabuła dwójki przenosi nas do wieży Xardasa w Khorinis po upadku bariery leżymy pod głazami trzy tygodnie, Xardas nas przywraca - I mamy za zadanie odnaleźć Oko Innosa, zniszczyć Smoki i takie tam. Fabuła prosta, ale konkretna, do wyboru mamy kilka frakcji, każda z nich ma swój urok. Mógłbym się dużo jeszcze rozpisywać na temat tej epickiej gry, ale każdy już grał w serie Gothic i wie o co chodzi. Pomimo lat gra nadal rozwala wszystko i wszystkich! Klimat i grywalność oraz sentyment do tej gry i polski dubbing sprawia że przechodze co rok całą serie, mam nawet kilka gadżetów z Gothica oraz dwa kubki, jeden z pierwszej części - a drugi z drugiej. No cóż - to tyle ode mnie. Mam nadzieje, że was przekonałem do tej części. "Niechaj Innos ma was w swojej opiece" Trzymajcie się!
26 stycznia 2021 - Recenzja Gry
Far Cry 3
Far Cry 3 2012 PC 8/10Siemanko wszystkim, grę ukończyłem na poziomie średnim po raz piąty po dwóch latach i zajęło mi to około 9h jeśli chodzi o ukończenie fabuły, ale plus odblokowanie wszystkich masztów oraz posterunków i zwiedzeniu okolicy zajmuje to o wiele więcej, zależy kto jakie ma umiejętności strzeleckie i nie tylko. Co do samej gry to muszę powiedzieć, że to strzał w dziesiątke! I na pewno gra roku 2012 jak dla mnie! Odnośnie grafiki to jest ona mocną stroną tej gry, grafa mocne 9/10, ładnie odwzorowana wyspa, budynki, ludzie, góry, woda, pojazdy, bronie, tekstury i dużo by jeszcze wymieniać - większość dzisiejszych gier mogłaby pozazdrościć tej grafice, grałem na swoim GT1030, wszystko na maks detalach oraz na DX11, tylko wyłączone MSAA oraz synchronizacja pionowa i osiągałem w grze około 25-35fps co w zupełności mi wystarczyło, gra bardzo dobrze zoptymalizowana, nie wiem czemu dzisiejsze gry mają wymagania z kosmosu, a graficznie wcale nie są lepsze, zapewne chodzi o kase, aby kupować wszystko co raz nowsze i lepsze bo innego wytłumaczenia nie mam. Co do broni strzela się świetnie, każda broń ma tutaj swój urok od AK do różnego rodzaju CKM'ów i nie tylko. Wybór broni jest duży, rozrzut w nich dobry, dźwięki broni na plus. Dobrze rozwinięty system modyfikacji broni. Plusem również jest dla mnie dobrze rozwinięte drzewko umiejętności, mamy wiele wyborów w nim, przykładowo: strzelanie z broni krótkiej z tyrolki - eliminacja wrogów za pomocą noża, szybsze chodzenie na kucaka, szybsze przeładowanie, ect. Na plus również zasługuje tutaj element skradania, możemy wejść z hukiem albo możemy eliminować po cichutku wrogów za pomocą broni z tłumnikiem czy też noża oraz łuku, a aby odwrócić ich uwagę rzucamy kamieniem, spodobało mi się również polowanie na zwierzęta, pozyskujemy z nich skóry i robimy różne torby czy to na granaty, czy większe plecaki, portfele, itd. Odnośnie pojazdów to powiem, że jeździło mi się bardzo przyjemnie każdym wozem czy też łódką. Szkoda, że nie dodali helikopterów i samolotów abyśmy samodzielnie nimi zwiedzali wyspę. W grze są też misje poboczne, takie jak dostarczenie leków, wyścigi, odblokowanie posterunków masztów tak jak wspomniałem wyżej, to również jest wielki plus. (UWAGA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY)Odnośnie fabuły wcielamy się tutaj w Jasona Brodyego który razem z braćmi Grantem i tym młodszym oraz paczką przyjaciół i dziewczynom wyruszył na wycieczkę na wyspy, aby pozwiedzać, poskakać ze spadochronu, zabawić się, ect. Z czasem ryzykowne zwiedzanie niebezpiecznych rejonów nie sprzyja im i spotykają sie z piratami, porywają ich. Uciekamy wraz z Grantem który ginie już na początku, poznajemy pewnego mężczyzne który ratuje nas, doprowadza nas do Plemienia Rakyat, walczymy u ich boku, spotykamy Citrę i wtedy się zaczyna - Za zadanie mamy zabić Vaasa oraz Hoyta, tak też czynimy wcześniej odnajdując niektórych swoich przyjaciół a na końcu po zabiciu wszystkich swojego najmłodszego brata. Citra ich porywa i daje nam wybór: Możemy zostać z nią i zabić swoich przyjaciół, albo pomóc przyjaciołom i bratu, ja cztery razy wybrałem opcję aby uratować przyjaciół, a raz aby być z Citrą i co sie wtedy dzieje? Nie powiem ze szczegółami gdyż kiedyś wystawiłem opinię i została ona usunięta (NIE WIEM CZEMU, PRZECIEŻ NIE WYPOWIEDZIAŁEM SIĘ WULGARNIE - MAM NADZIEJĘ, ŻE TYM RAZEM NIKT TEGO NIE USUNIE). Ale powiem krótko, zapładniamy Citrę, ona nas zabija i na tym koniec. Na koniec powiem jeszcze, że gra to istny majstersztyk, pomimo swoich lat zaskakuje klimatem, fabułą i nie tylko. Każdemu bardzo serdecznie polecam tą część Far Cry! Najlepsza ze wszystkich! To tyle ode mnie. 3majcie się, miłego dzionka!
11 stycznia 2021 - Recenzja Gry
Call of Duty: World at War
Call of Duty V World At War 2008 6,5/10Siemaneczko wszystkim, grę ukończyłem po raz pierwszy w roku 2018 - wcześniej miałem z nią styczność w latach 2009-2010, ale nie ukończyłem jej i grałem na starym sprzęcie i wszystko się zacinało. Nie dawno myślę sobie - może pora powspominać co nie co? I zagrałem! Wrażenia jak za pierwszym razem. Ukończyłem ją jak zwykle na poziomie "Normalnym". Odnośnie grafiki to jak na 2008 rok jest na prawdę dobra, ale coś ciemna ta grafa, niezbyt to wszystko wyraźne, poszukałem sobie na necie mod graficzny do World At War od ScureHD i grało mi się o wiele lepiej, dzięki temu modowi dostrzegłem potencjał grafiki, gra wyglądała o niebo lepiej! Ładnie odwzorowane budynki, czołgi, postacie, lokacje, itd. Bronie w tej grze również są super, strzela się świetnie oraz równie świetnie wyglądają - rozrzut dobry, dźwięki w broniach takie średnie, bardziej podobały mi się w po przednich częściach, aczkolwiek plusem jest to że w tej części dodano dużo więcej nowych konkretnych broni. Muzyka jest na przednim poziomie, spodobała mi się. Fabularnie jak wiecie wracamy do II wojny światowej, raz wykonujemy misję jako amerykański żołnierz - a raz jako ruski, dobra i konkretna kampania pełna akcji i gdzie nie gdzie smutku, np: Gdy ginie nam jeden z towarzyszy broni, a miało to miejsce u Japończyków gdzie mogliśmy uratować albo sierżanta albo szeregowca, ja uratowałem sierżanta. Polecam tą część serdecznie każdemu graczowi. To chyba ostatnie dobre Call of Duty według mnie, chociaż dobre było jeszcze Modern Warfare 2, a potem to już tak średnio podoba mi się seria z tego co widziałem na YT, ale moge się mylić - chyba pora ograć pozostałe nowsze części, zobaczymy czy warto. Dobra, to tyle ode mnie, zapamiętajcie jedno: Warto ograć przynajmniej raz w roku kampanie tej gry oraz ciupnąć troche na multi, a jeśli nie chodzi wam multi to na necie można poszperać jak skorzystać z cracków i patchy gdzie ludzie dalej grają. 3majcie się, wszystkiego dobrego ludzie!
10 stycznia 2021 - Recenzja Gry
Risen 3: Titan Lords
Risen 3 Titan Lords 2014 7,5/10Witam wszystkich, wątek fabularny jak i około 60% misji pobocznych ukończyłem w nie całe 23h, zaznaczam że grę przeszedłem jako łowca demonów w aż trzy dni i po raz pierwszy ją przeszedłem. Co do grafiki jest ona lepsza jak w drugiej części, ale ma gorszą optymalizacje u mnie na GT 1030 grało się dość przyjemnie, ale na wszystkich średnich ustawieniach graficznych, tylko tekstury na wysokie i utrzymywało się stałe 30-40fps. Większość wysp bardzo mi się spodobała, ładnie odwzorowane postacie, góry, krajobrazy, przeciwnicy, morze, ect. Ta część zalatuje tak jakby klimatem pierwszej części oraz drugiej, co mi się bardzo spodobało, klimat przedni. Odnośnie grywalności - to muszę powiedzieć, że jest ona "PRZEDNIA". Mało która gra mnie tak wciągnęła jak ta część Risen'a. Nowy bohater jest taki średni, ale da się go polubić. W grze również dodano pływanie, co jest według mnie plusem ale są też minusowe strony tego pływania, nie raz chciałem przepłynąć np: W Caladorze za lawę do innej części to się nie dało, innym razem chciałem gdzieś przepłynąć na skróty też się nie dało, więc po co zrobili to pływanie? Chyba tylko tak na pokaz, kolejna sprawa to strzelanie z muszkietu - Nie powiem, strzelało się świetnie i bardzo dobrze, ale nie raz jak wróg był blisko nas oddajesz szybko strzał prosto w niego i kula nie trafia, oddalasz się nie co albo namierzasz trochę dłużej i dopiero wtedy pach i zadawane są wrogowi obrażenia, trochę to nie dopracowane ale zbyt nie przeszkadza. Bardzo spodobało mi się pływanie statkiem i zabijanie potworów morskich, przyjemnie się sterowało oraz strzelało z armat, uznaje to na wielki plus. System walki również został polepszony, ale tylko w małym stopniu, pomimo tego idzie się przyzwyczaić, czary w grze również na plus. Animację również zostały w jakimś stopniu polepszone np: Szybsze i bardziej realistyczne bieganie oraz skakanie w przód lub wchodzenie na skały, itd. W grze napotkałem trochę bugów, jak to w Risenach ale nie przeszkadzały one zbytnio w rozgrywce, najbardziej rozśmieszył mnie ten bug na wyspie czaszki: Strzelasz do golema z muszkietu, pisze że jest odporny na kulę i nie da się go zranić z tej broni, więc lipa myślę sobie, próbuje z pistoletu i tutaj moje zaskoczenie: Jakoś nie jest cudownie odporny i zadawane są mu obrażenia. :D Ale ogólnie nie ma się co czepiać, w każdej grze napotka się plusy jak i minusy, w tej grze natomiast więcej napotkałem plusów. Odnośnie muzyki to jest ona bardzo dobra, emocjonująca czasami spokojna i miła dla ucha. Szkoda, że nie ma polskiego Dubbingu, dla mnie jest to minusem. Podoba mi się również to, że jest tutaj kilka sytuacji z Gothica wziętych np: Mieszkaniec chyba na Caladorze, mówi podobny dialog do Gothica jedynki czyli: Nie przebiegajcie przez moją chatę, gdy gdzieś tam byłem to wybudowali sobie drugie drzwi i przechodzą. :D Oraz jeszcze znalazłem takie coś z Gothica wzięta: Gdy przechodzimy koło bramy na wyspie Kila jest tam Błotniak, gościu podobny jak Wrzód, zaczepia nas - chodzi za nami i irytuje nas, jest to na 100% nawiązanie do Wrzoda z Gothica jedynki. Jeżeli jeszcze wyłapaliście jakieś związania i sytuacje z Gothiców, to napiszcie w komentarzach, bo jestem ciekaw.(SPOILERY)Odnośnie fabuły to powiem szczerze, że jest dobra, zaskakująca i nie przewidywalna oraz pełna akcji, śmierci i nie tylko. Wcielamy się w kolejnego bezimiennego bohatera, który jak się okazuje jest bratem Patty, wyruszamy na wyspę krabów, tam jak się okazuje trafiamy na jeden z portali Cieni - Cień wysysa z nas duszę, giniemy, zostajemy pogrzebani, Kostek odkopuje nasze ciało i wskrzesza nas za pomocą magii Voodoo, po krótkiej rozmowie z nim wyruszamy na jedną z wysp, dołączamy do jednej z gildii i mamy za zadanie odzyskać swojego ducha oraz zebrać flotę składającą się z Inkwizycji, Magów, Piratów i Dzikusów, a po co ta flota? Po to aby walczyć z cieniami i pokonać główne zagrożenie. Zbieramy trzech magów: Chani, Zachariasza i Eldrika i przeprowadzamy rytuał ducha na wyspie Kila wraz z Wyrocznią Margoloth, którą pokonaliśmy i przekonaliśmy aby nam pomogła w rytuale. Co się okazuje? Pewien zły mag, wykorzystuje okazję, zabiera magów a nam mówi, że to wszystko była pułapka i to on nas na prowadził na wskazówki do odbycia rytuału, ect i to jedna wielka ściema, nie odzyskujemy ducha - Dowiadujemy się kto nas zdradził, pokonujemy jednego z tytanów oraz tego maga który nas wystawił i mówi nam on gdzie znajduje się ów zły czarodziej, który zabrał naszych magów - Niszczymy wszystkie portale zła na ów Wyspach, a wcześniej pokonujemy kapitana Wronę, który zmienił się w ducha i sieje postrach na morzach. Gdy niszczymy wszystkie portale to wyruszamy na wyspę Czaszki, uwalniamy naszych magów, spotykamy swojego ducha, wchodzi w nas - następnie idziemy Walczyć z magiem, który przemiania się w Tytana Śmierci, zabijamy go, udajemy się na statek z załogą i koniec. W fabule pominąłem wiele wątków, skróciłem wszystko tak jak mogłem, w grze jest również dużo innych zadań głównych jak i pobocznych, zagrajcie a przekonacie się sami.Na prawdę warto ograć wszystkie części Risenów raz na rok, jest to na prawdę świetna, długa i dobra seria gier. Trudno powiedzieć, która część jest najlepsza, mi się każda bardzo podobała. To tyle ode mnie. Życzę wszystkim miłego dnia, powodzenia i 3majcie się!
2 stycznia 2021 - Recenzja Gry
Call of Duty
Call of Duty 2003 PC: 6,5/10Witam, grę można ukończyć w około 3h. Ja przeszedłem ją po raz drugi na poziomie trudności średnim, wcześniej przeszedłem ją w bodajże roku 2016. Grafika jak na 2003 rok jest bardzo dobra, ładnie odwzorowany krajobraz, góry lasy, ect, bronie oraz postacie również bardzo dobrze wykonane, ale po tych kilku latach aby grafika was nie zniechęciła polecam pobrać sobie resolutionFIX oraz reshade (wszystko znajdziecie na internecie, wystarczy poszukać) Co do samej gry jak wiadomo, jest to początek świetnej serii która trwa do dzisiaj, ale dawniej to było jakoś tak inaczej, może ze względu na sentyment człowiek wraca do takich gier? Nie mam pojęcia, ale wydaje mi się że tak. Ogólnie gierka średnia, typowy shooter którego można ocenić na maksymalnie 6-7 punktów, co jak co ale grywalność w tej grze jest przednia, plusem jest to, że ludzie do dzisiaj grają na multi. Ja w multi spędziłem może z 30h i bawiłem się świetnie. Co do samej kampani SP również grało się dobrze, dobre oraz proste i konkretne misje pełne strzelanin, wybuchów i akcji. AL przeciwników jak na tamte czasy bardzo dobre, mechanika taka sobie. Rozrzut w broniach średni, dźwięki oraz wygląd broni na plus. Klimat na plus. Dobry system jazdy czołgiem oraz strzelania z niego. Fabularnie mamy do wyboru kilka kampanii, jak wiemy dotyczy ona drugiej wojny światowej i wiadomo o co w niej chodzi. Ogólnie dobra gra, na pewno raz w roku warto ograć serię COD od pierwszej do piątej części, pozostałe części niezbyt dobre są, brakuje klimatu i tego co w starszych częściach. To tyle ode mnie - Trzymajcie się , miłego po południa!
19 grudnia 2020 - Recenzja Gry
Max Payne 2: The Fall Of Max Payne
Max Payne 2 2003 PC: 7/10Witam, grę można ukończyć w około 4-5h, ja przeszedłem ją dziś po raz pierwszy w życiu i co mogę powiedzieć? Grało się dość przyjemnie, dalsza historia po Max Payne 1 która wciąga również dobrze, ale według mnie jedynka dużo lepsza dlatego że miała dubbing, lepsze koszmary i bardziej mroczny klimat. Aczkolwiek ta część nie jest taka zła, a wręcz przeciwnie bardzo dobra. Dodano tutaj kilka broni, lepszy system bullet time oraz łatwiej się gra, system radgolli trochę przesadzony - ale mi się bardzo spodobał. Muzyka w grze na plus, dobry system grania dwoma postaciami czyli Moną i Maxem trzeba uznać za plus. Grafika została polepszona, plusem jest to że oddaje ona prawie taki sam klimat jak w po przedniej części. Sama fabuła jest lekko naciągana, dynamiczna - pełna akcji, zdrady i manipulacji ze strony Vladimira i nie tylko oraz fabuła jest też romantyczna, przedstawia historię miłości Maxa i Mony, ale według mnie to zauroczenie, gdyż na miłość potrzeba więcej czasu i trzeba lepiej się poznać. Spoilerować fabuły nie będę, zagrajcie a sami się przekonacie. Ogólnie polecam grę, na prawdę gameplayowo wciąga od początku do końca i zaskakuje fabularnie. To tyle ode mnie - miłego wieczoru. Elo!
18 grudnia 2020 - Recenzja Gry
Max Payne
Max Payne 2001 PC 8/10Siemanko wszystkim graczom, jak wiecie Max Payne to już istny klasyk oraz arcydzieło, którego można ukończyć w około 5h, ja ukończyłem go dziś po raz pierwszy - co prawda grało się w 2007/2008 za dzieciaka w tą grę, ale nigdy się jej nie ukończyło gdyż była trudna a doświadczenie było małe w grach komputerowych. W tym roku ograłem masę gier, które nie dokończyłem i jestem zadowolony z tego arcydzieła. Grafika jak na 2001 rok dobra, oczywiście polecam zainstalować sobie Max Payne Remastered plus Reshade oraz resolution Fix, dzięki temu grafika jest dużo lepsza dla oka. System animacji jak na tamte lata bardzo dobry, świetnie przeładowuje się bronie, animacje na konkretnym poziomie - dobry rozrzut w broniach, strzelało się bardzo przyjemnie. Dźwięki broni również na plus. Rewelacyjny system bullet time. Muzyka w grze to istny majstersztyk. Klimat w grze przedni, tak samo jak i grywalność. Zaskakują tutaj również cutscenki rodem z komiksu oraz dobry polski dubbing. Nie spodziewałbym się, że tak spodoba mi się ta gra po tylu latach! :O Jednak klasyki mają w sobie to coś czego dzisiaj brakuje wielu grom, a może to sentyment - tamte lata, dzieciństwo? Sam nie wiem. Odnośnie fabuły to jak wiecie wcielamy się w Maxa, gdy zostaje zamordowana jego żona oraz córka Max usiłuje odszukać zabójców i skojarzyć fakty, węszyć, itp oraz zemścić się, gdy wpada na trop przenosimy się do DEA, usiłujemy odnaleźć zabójców - przenikamy do jednej z rodzin mafijnych, jak się potem okazuje jesteśmy na tropie narkotyku Valkiri, zostajemy wrobieni w zabójstwo Alexa, w TV oraz radiu robią z nas przestępce a my po trupach dowiadujemy się co raz to więcej na temat powiązań mafii a jak się potem okazuje korporacji rządowej na temat śmierci żony oraz córki Maxa, a wszystko przez projekt Valkirie z lat 90'tych, żona Maxa za dużo węszyła i musiała zniknąć. Kiedy dowiadujemy się kto wydał wyrok śmierci na naszą rodzine odnajdujemy babkę z korporacji i zabijamy ją po przez zniszczenie helikoptera, gliny nas łapią i koniec gry. Wiele wątków pominąłem np: o pomocy ze strony rosyjskiego gangstera, czy też zdradzie ze strony innej bliskiej osoby i nie tylko - Zagrajcie a przekonacie się sami, że na prawdę warto! Gra wciąga od początku do końca! Fabuła na prawdę zaskakująca, pełna emocji - dobrych dialogów z nutką psychologi mrocznego klimatu i nie tylko! Serdecznie polecam całą Serie Max Payne na PC oraz świetny film z Markiem Wahlbergiem pod tytułem "Max Payne" z 2008 roku. To już koniec. Powodzenia i trzymajcie się!
15 grudnia 2020 - Recenzja Gry
Kao the Kangaroo: Mystery of the Volcano
Kangurek Kao 3 Tajemnica Wulkanu 2005 PC 7/10Siemanko wszystkim, Kao 2 ukończyłem kilka razy i myśle sobię - czas na trójeczke i nie zawiodłem się. Gra zajmuje około 3h solidnej rozgrywki. Grafika nieco lepsza od drugiej części. Dobry system pływania motorówką oraz latania samolotem na plus, system walki za pomocą zwykłego uderzenia, kręcenia ogonem i dosiadu dupskiem na plus. Przyjemnie się również rzucało dynamitem. No cóż - można w sumie powiedzieć, że ta część gry to taki krótszy odgrzewany kotlet, ale ten kotlet mi się spodobał - chociaż ocenę daje niższą o jeden punkt od drugiej części, to tą część muszę fanom gry serdecznie polecić.(SPOILERY)Jak wiadomo wcielamy się w kangura KAO, podczas testowania nowego silnika w samolocie latamy nad wulkanem, wpada do niego niejaki Lotek. Wracamy do kapłana wioski, mówi on nam że mamy zdobyć cztery jakieś tam żywioły czy runy, jak zwał tak zwał. Przechodzimy trening, odnajdujemy runy w różnych rejonach mapy, poziomy są dość dobrze rozbudowane i nie wymagające, są po prostu łatwe. Kiedy odnajdujemy wszystkie runy to kapłan otwiera nam wrota, wchodzimy do środka, zabijamy Ognistego potwora, uwalniamy Lotka i ot koniec fabuły. Jest ona prosta i jak wiadomo bardzo przewidywalna, międzyczasie mamy Cyber wyścig, obrone wioski za pomocą samolotu i pływanie łodzią. Wszystko poszło mi gładko i dość łatwo oprócz tego Cyber wyścigu którego nie kłamiąc ukończyłem aż za dwunastym razem! Masakra jednym słowem.Gra dość przyjemna, na pewno ogram ją raz na rok góra na dwa. Każdemu serdecznie polecam, chociaż to gra dla dzieci zaskakuje klimatem spokojną muzyką w miare dobrą grafiką jak na tamte czasy oraz świetnym spokojnym polskim dubbingiem. (Oczywiście zainstalujcie sobie ResolutionFIX z netu) To tyle ode mnie. Trzymajcie się!
12 grudnia 2020 - Recenzja Gry
Grand Theft Auto V
Grand Theft Auto V 2013-2015 PS3/PC: 8,5/10Witam serdecznie wszystkich, grę na sto procent można ukończyć w około 35h, ja ukończyłem ją dwa razy na PS3 i dwa razy na PC. Można powiedzieć że jestem koneserem tej gry, sześć-siedem miesięcy po premierze kupiło się konsole PS3 specjalnie dla tej gry! I co? I było warto! Ta gra to istny majstersztyk. Cała mapa Los Santos i Sandy Shores oraz różne okolice są po prostu wystrzałowe, klimat na prawdę przedni. Soundtracki w radiach również na plus, muzyka w grze plus. Graficznie na PS3 było dość dobrze, natomiast w 2015 jak wyszło na PC to był istny kozak! Ładnie odwzorowane samochody, dobry system zniszczeń, duży wybór samochodów, motocykli, łodzi, helikopterów, samolotów, oraz bardzo idealny wybór broni. Znajdziemy tutaj multum karabinów, pistoletów i innego sprzętu. Na PS3 kiedyś był mniejszy wybór, dopiero potem zaczęły wchodzić aktualizacje na multi i wszystko się rozwijało. Z broni strzela się bardzo dobrze. Na plus dobry system trzech postaci, każda z nich ma inną, Michael spowalnia czas i możemy strzelać dobrze w głowy, Franklin może spowolnić czas w samochodzie i lepiej go sterować, natomiast Trevor wpada w furie i przeciwnicy zadają mu mniejsze obrażenia. Odnośnie świata jest on otwarty jak w każdym GTA i znajdziemy w nim dużo zabawy, od chodzenia do Stript Clubu do wspólnego uchlania się z jednym ze znajomych, do wyboru jest też golf, rzutki i wiele innych bajerów czy też aktywności domowych. Gra jest dopracowana w każdym calu i sprawiła mi wiele frajdy. Odnośnie fabuły to wiadomo, Michael Townley zrobił w Ludendorff w North Yankton kiedyś skok na bank z Trevorem i Bradem, upozorował swoją śmierć - a Brad zginął, po latach żyje sobie spokojnie, ma dom rodzinke, itd aż nagle żona zdradza go z tenisistom, strąca dom Martina Mardrazo, ten żąda od niego ponad dwóch melonów i tu zaczyna się pierwszy z konkretnych napadów. Trevor przypadkowo usłyszał słowa w TV "Codziennie zapominasz tysiące rzeczy, może tak też o tym zapomnisz" (Klasyczny cytat Michaela z tamtych czasów) i zaczyna się, Trevor go odnajduje - Federalni siadają na Michaela za napad i po prostu dużo się dzieje, akcja - strzelaniny, banki i wiele innych kozackich misji które w większości przypadły mi do gustu, wszystko streściłem wam jak mogłem, nie zdradzam końca ani reszty - zagrajcie a przekonacie się, że na prawdę warto! Jest tu tyle bajerów, że trzeba by było poświęcić z godzinę na pisanie o wszystkim ze szczegółami, ode mnie macie wszystko po łepkach. Co do trybu MP na PS3 był zajebisty, spędziłem w nim łącznie około 400h, dobrze rozwinięty system kupna budynków, tuning samochodów przedni i bardzo dobry, duży wybór broni - praktycznie byłem kozakiem na MP w tamtych czasach i fajnie mi się grało - był klimat i to przedni, te wyścigi - te odpieranie ataków, dużo ludzi wtedy grało i nie skupiało się na Science Fiction tak jak to teraz się dzieje w MP GTA V na PC, teraz Multi na PC to jedno wielkie gówno, za dużo Science Fiction, badziewne wyścigi, itd. Tryb Multiplayer osiągnął miano Saints Rowa 3 i taka jest prawda, a żeby grać w te pierdołki to dodatkowo trzeba wywalić mase kasy na te dodatki. Szkoda gadać. Dlatego w samo multi na PC pograłem zaledwie około 20h, natomiast na serwerach RP bardzo długo grałem. Kiedyś wpadłem w cug i przez około 3 miechy grałem po minimum 5h codziennie na multi, czyli gdzieś około 500h łącznie na RP pograłem. Ludzie byli ogarnięci, ekipy napady, Discord i te sprawy, po czasie na większości serwach niestety zaczęły grać dzieci i nie ogarnięci admini, dlatego zrezygnowałem z RP - to już nie to samo co dawniej. Raczej to RP to było takie pseudo, SAMP rozpierniczył skalę Odgrywania życia realnego na serwerach, ale po latach też wbiły dzieciaki, nie ogarnięci ludzie mało rozwijali /me i /do, grali OOC i rypło się wszystko. Tak samo w przypadku GTA V niestety multi zwykłe jak i RP tutaj i w sampie to po latach musze stwierdzić że to dno. Nie ci ludzie i nie ten klimat na 90% serwerach, no ale cóż. Dobra, to tyle ode mnie. Zapamiętajcie jedno - Na prawdę warto zagrać po latach szczególnie w kampanie Single Player, bo jest bardzo dobra, na pewno raz na dwa lata lub rok ogram SP. Multi odradzam. To tyle ode mnie, miłego wieczoru. ELO!
9 grudnia 2020 - Recenzja Gry
Need for Speed: Underground 2
Need for Speed Underground 2 2004 PC 6,5/10Dobry wszystkim graczom! Grę na 100% można ukończyć w około 20h, ja przechodziłem ją cztery dni i w końcu ukończyłem ją po raz pierwszy na średnim poziomie trudności. Co do grafiki to nie powala ona jak na 2004 rok, już bardziej mi się podobała w jedynce, ale zawsze można zainstalować kilka modów graficznych, które można znaleźć na YT. Ja ściągnąłem jeden z takich modów tkzw "REDUX" i grałem w FHD i wszystko bardzo pięknie wyglądało. Co do fabuły to jest ona prosta i liniowa, możecie przeczytać ją na tej stronie, bardzo przeciętnie podeszła mi ona do gustu, więc się na jej temat nie rozpisuje. Dość dobry system jazdy samochodem, otwarty świat. Masa tuningu jak zwykle na plus, dobra muzyka która nadaje klimat grze również na plus. Gra to taki typowy średniak, ale ma w sobie to coś co potrafi wciągnąć przed monitor aż na około 4-5h - potem się nudzi, dlatego że wszystko się powtarza i zalatuje monotonią, cały czas te same wyścigi, trochę to wszystko naciągane, ale po prostu wystarczy odpocząć jeden dzień od gry i znowu czujemy to samo, klimat wyścigi, dobry system jazdy, itp. Można rozplanować grę na kilka dni, co według mnie jest dobrym rozwiązaniem. Drag Racing w tej grze to jakaś porażka, bardzo ciężko przejść jakikolwiek wyścig w tym trybie, żeby mieć w każdym dragu pierwsze miejsce należy nawet powtarzać go czasem około dziesięć razy. :O A więc to trzeba uznać za minus. Plusem jest również tutaj dość duży wybór samochodów, najbardziej podobał mi się tutaj Lancer Mitsubishi oraz Toyota Supra, nimi zrobiłem najwięcej wyścigów. Fajnie również, że dodali ściganie się SUV'ami, tylko szkoda że do dupy się nimi steruje i wolno przyspieszają nawet po maksymalnym tuningu. Słabe cutscenki rodem z komiksu trzeba uznać za minus, chociaż da się je przeboleć. Pomimo plusów i minusów na prawdę warto zagrać po tylu latach i przypomnieć sobie tamte lata, gra to takie 6-7 punktów, żadna rewelacja. Ogólnie polecam, to tyle ode mnie. Trzymajcie się wszyscy i życzę miłego dzionka!
1 grudnia 2020 - Recenzja Gry
Need for Speed: Underground
NFS Underground 2003 PC 7/10Siemanko ludzie, grę ukończyłem dzisiaj po raz pierwszy w około 8-9h na poziomie łatwym i grało mi się dość trudno z tego powodu że przez około 4 lata nie grałem w żadne gry tego typu, przeważnie wyścigi musiałem powtarzać z około 3/4 razy, ale dzięki temu cały czas aż do końca gry byłem pierwszy na każdym wyścigu, ale pomimo nerwów nie zniechęciłem się do tej gry. W 2007 kiedyś się grało u kumpla pare razy, ale jakoś mnie nie ciągnęło do tej gry, gdyż wtedy rządził NFS Most Wanted i Carbon. Teraz po 13 latach sobie myślę "ale kiedyś było, ale kiedyś było" i odświeżyłem sobie ten tytuł. Pobrałem ResolutionFix, dzięki temu grałem w rozdzielczości 1920x1080, pobrałem REMASTERED MOD z YT oraz spolszczenie z internetu i grało mi się bardzo przyjemnie, wszystko chodziło bardzo płynnie. Grafika na plus. Gameplayowo wciąga i to bardzo, klimat również jest tutaj świetny, soundtracki w grze jednym słowem "Kozak", nie tylko dobrze się przy nich gra, ale to one właściwie nadają dużo klimatu. Bardzo dobrze wykonane samochody, dobry system tuningu, całkiem dobry wybór samochodów, jednak te stare wozy dawały klimat i kozacko wyglądały, fajnie również wygląda jak to teraz mówią "wiejski tuning", pomimo głupiego gadania ludzi uważam taki typ tuningu za dobry i widowiskowy, godny podziwu. Przez całą grę grałem tylko trzema samochodami, Mazdą MX5 Mixita, Hyundaiem Tiburonem oraz Nissanem Skyline GTR który najbardziej mi się spodobał. Minusem jest w tej grze mała ilość cutscenek i powtarzalność tych wyścigów oraz takie same mapy non stop, rozumiem tam 50 wyścigów i koniec, ale aż 111 wyścigów na tych samych mapach? Plus trzeba doliczyć jeszcze bodajże dwa czy tam trzy wyścigi końcowe. Masakra. Ale pomimo tego grało mi się dość przyjemnie, daje tej grze 7 punktów ze względu na sentyment. - Po prostu "dobra gra" i nic więcej. Polecam wszystkim tą część NFS! Nawet po latach warto zagrać. To tyle ode mnie. Dobrej nocy, trzymajcie się!
27 listopada 2020 - Recenzja Gry
Conflict: Desert Storm II - Back to Baghdad
Conflict Desert Storm II Back To Baghdad 2003 7/10Witam, grę ukończyłem na trudnym poziomie i zajęło mi to około 4,5h, wstyd się przyznać ale w drugą część nigdy nie grałem i ukończyłem ją dziś po raz pierwszy na jedno posiedzenie przy kompie. Gdybym miał przechodzić ją jeszcze raz to ukończyłbym ją na łatwym, gdyż trzeba się dużo więcej namęczyć i bardziej ogarniać. Odnośnie grafiki to jest ona taka jak w Conflict Desert Storm 1, czyli jak na tamte lata to takie 6-7/10, na necie wystarczy poszukać resolution Fix i wszystko w FHD na maksa wygląda dość dobrze. Można powiedzieć, że ta gra to odgrzewany kotlet i tak też jest, ale mi się ten kotlet podoba i bardzo przyjemnie mi się grało. Gameplayowo wciąga od początku do końca, lepsza muzyka jak w jedynce. System strzelania poprawiony, można w końcu normalnie strzelać myszką a nie bugi jak w po przedniej części. Więcej dynamicznych i dobrych cutscenek pełnych akcji z polskim dubbingiem nadaje dobry klimat tej grze. W grze jak zwykle trzeba dobrze rozmieścić ludzi, trzeba się troche nagłówkować, a na trudnym poziomie lepiej obsadzić każdego z naszej drużyny przy różnych wejściach i w razie "W" zostawić czasem jednego gdzieś dalej, aby gdy padniemy nas uleczył i osłonił. Na plus również więcej misji z pojazdami, dobrze że dodano również czołg. Lokacje są bardziej urozmaicone, doki, ciekawe bazy i nie tylko. Chociaż pierwsza część podobała mi się bardziej fabularnie i nie tylko ze względu na sentyment, to ta część według mnie również zasługuje na "Wielki szacunek". Odnośnie fabuły to przenosi nas ona znowu do wojny Iraku z Kuwejtem gdzie musimy wypełniać szeregi zadań, odbijanie jeńców - niszczenie baz, rakiet, czołgów, walka, odplantowanie bomb i nie tylko, każdym z czterech bohaterów możemy sterować i każdy ma jakąś role do odegrania w misji jak zwykle, na dłuższe dystanse strzela się dobrze ze snajperki Folley'em, Jones zajmuje się podkładaniem C4 jako saper, Connors'em niszczymy czołgi i walimy z M249 jak w poprzedniej części, a Bradley może namierzać czołgi, rakiety itd dzięki temu przyleci artyleria lotnicza i niszczy ów obiekty. Gra jest bardzo urozmaicona i po prostu dobra jak na tamte lata. Ja na pewno raz w roku ogram pierwszą oraz drugą część Conflict Desert Storm. Każdemu serdecznie polecam, warto zagrać. Na tym kończe - Trzymajcie się, życzę miłego dnia!
21 listopada 2020 - Recenzja Gry
The Godfather II
The Godfather 2 2009 PC: 6,5/10Siemanko wszystkim, grę można ukończyć w około 8h. Ja grałem w nią aż trzy dni. Co do grafiki jak na 2009 rok jest bardzo przeciętnie, grafika takie 6,5/10. Gdy na przykład jedziemy autostradą z oddali budynki wczytują się, natomiast z innej strony miasta nic sie nie buguje i wygląda normalnie. Mamy tutaj do zwiedzenia aż dwa miasta, Floryde, Nowy Jork oraz Kube wyspę. Krajobrazy są dobrze odzwierciedlone, budynki, otoczenie, samochody, ludzie itd średnio wykonane. Dobry system tworzenia oraz ubierania postaci trzeba uznać za plus, raz stworzyłem gościa podobnego do Hitmana, innym razem do Pershinga a jeszcze innym razem podobnego do Tommyego Vercetti, hehe. Co do broni świetnie strzelało mi się z każdej z nich, rozrzut dobry, dobrą opcją jest to, że znajdujemy w grze poziomy broni i dzięki temu odblokowujemy na przykład inny mocniejszy rewolwer czy też strzelbę i inne bronie. W grze brak motocykli, łodzi oraz helikopterów czy samolotów trzeba uznać za minus. Co do jazdy samochodami to takie 6/10, nie najgorsze. Kolejny minus to to że samochody osiągają małą prędkość i powoli się rozpędzają. Na plus klimatyczny i dobry system wymuszeń haraczu, ponadto w grze czuć władzę - coś ala Scarface PC, ale jeszcze tej grze dużo niestety brakuje. Muzyka w radio w samochodach na plus, dobra i klimatyczna, większość utworów przypada do gustu. Misję dobre proste i konkretne, ale niestety wszystko się powtarza, przejmij lokal, potem znowu atakuję cię inna rodzina, znowu trzeba dawać odwet, posyłać ludzi, ect. Gdy zniszczymy wszystkie biznesy rodzina cofa się do swej willi, a my wtedy jak zwykle mamy za zadanie ją zniszczyć i koniec - po rodzinie. W grze mamy do rozwalenia kilka rodzin - Mangano, Granados, Almeida, itp. Wszystko się niestety powtarza i jest takie samo, niszczymy ich biznesy, palimy im wille i po rodzince. W grze mamy do dyspozycji kilka umiejętnosći, możemy zdobyć je za kasę z haraczów, wystarczy je kupić np: Zdrowie, regeneracja, strzelanie, itd. Możemy w te umiejętności wyposażyć również swoich członków rodziny, co jest wielkim plusem, z czasem kilku z nich możemy wybrać na Capo, itd. Gra zaczyna się na początku na Kubie, umiera pewien członek rodziny i dostajemy szansę, mamy stworzyć własną rodzine, a resztę konkurentów wyeliminować i tak też się właśnie dzieje, rozwalamy wszystkie rodziny, ale to nie wszystko, między tymi rzeczami fabularnie występują inne misje, np Michael'a Corleone chce wydać pewien wspólnik w sądzie, musimy temu zapobiec przyprowadzając brata do sądu, w grze są również zdrajcy, brat Michael'a uniósł się ponad rodzine i splamił honor, a więc Michael wygania go. Odnośnie tej fabuły to dużo bym mógł wymieniać, zagrajcie a przekonajcie się sami o co chodzi, ja uchyliłem wam tylko rąbka tajemnicy, nie chce mi się rozpisywać więcej i spoilerować. W grze występują również bugi i to bardzo liczne, nie tylko graficzne ale ogólnie, nasi sojusznicy jak nas nie dogonią to za kilka sekund respią się nam za plecami, przy wysadzaniu np ściany w budynku nasz sojusznik stoi koło niej i nie umiera. Wrogowie respią się tuż obok i jeszcze wiele mógłbym wymieniać, założe się, że gdyby to poprawili oraz animacje w grze i dodali kilka rzeczy, takie jak łodzie, motory, samoloty, itd i usunęli bugi, itp to gra uzyskała by lepszą ocene. A tak to wyszło jak wyszło. Gierka na dwa góra trzy razy do przejścia według mnie, typowy średniak. Ale zagrajcie jeśli lubicie klimaty gangsterskie. To tyle ode mnie, trzymajcie się!
18 listopada 2020 - Recenzja Gry
Return to Castle Wolfenstein
Return To Castle Wolfenstein 2001 PC: 6/10Witam, grę ukończyłem na poziomie "jestem aniołem śmierci" w około 5,5h po raz pierwszy. Na tym poziomie to prawdziwe wyzwanie dla mnie, dość ciężko mi się grało, trzeba się było skupić. Ogólnie na najłatwiejszym poziomie grę można ukończyć w około 4h. Męczyłem tą grę przez 3 dni, jakoś nie bardzo mi podeszła, taki typowy średniak. Graficznie jak na 2001 rok nie jest tragicznie z grafiką, taka 7/10 jak na tamte czasy. Ale zainstalowałem sobie widescreenFX, spolszczenie oraz RTCW Remake MOD Beta 1.5. Jeśli chodzi o bronie, to ze wszystkich strzelało mi się przyjemnie, rozrzut łatwy do opanowania, dźwięki broni również na plus. AL przeciwników takie średnie, ale może być. Na WIN7 Ultimate 64 Bit wszystko dobrze chodziło. Co do muzyki w grze jest ona po prostu dobra, czasem trzyma w napięciu. Dobrą opcją jest też to, że mamy tutaj kilka rodzajów wrogów, zwykli żołnierze, roboty z CKM'ami i nie tylko oraz wojowniczki SS, itd. Gra prosta, fabuła na średnim poziomie. Misje proste i liniowe, dużo akcji. Cutscenki proste i po prostu średnie. Jeśli chodzi o grę MP, to niestety brak serwerów aktualnie, może przez to że grę miałem spatchowaną do wersji 1.41. Kiedyś multi w tej grze wymiatało, ale niestety grałem w nie około 10h, a w kampanie SP wtedy jeszcze nie grałem. Jeśli ktoś nie może odpalić multi, to polecam wgrać sobię grę Wolfenstein Enemy Territory - tam gra się świetnie i ludzie po dziś dzień grają.(Spoilery) Odnośnie fabuły to wiadomo, wcielamy się tutaj w Williama Josepha BJ Blazkowicza podczas II wojny światowej i mamy za zadanie wydostać się z celi, odkryć co robią Naziści. Trupia główka odnalazł grobowiec gdzie był zakopany 1000 lat temu Henryk I, chce go przyzwać i przejąć szalę zwycięstwa dzięki niemu podczas wojny, ponadto Trupia główka robi plugawe eksperymenty na ludziach i tworzy sobie super żołnierzy. Mamy za zadanie niszczyć niemców, super żołnierzy i musimy nie dopuścić, a żeby nie odprawili plugawego rytuału i przyzwali Henryka na ziemie, niestety nie udaje nam się tego powstrzymać. Walczymy z Henrykiem i koniec gry. Wszystko jak zwykle streściłem jak mogłem, w grze mamy 7 misji i w każdej z nich dużo się dzieje, chodzimy po laboratoriach, podziemiach, po zamku i nie tylko. Zagrajcie, a przekonacie się dokładnie o co chodzi i co w trawie piszczy.To już koniec mojej opinii. Trzymajcie się wszyscy, dobrej nocy!
16 listopada 2020 - Recenzja Gry
Project I.G.I.
Project IGI 2000 PC: 6/10Witam wszystkich - z tą grą styknąłem się bodajże w 2005 roku, kiedy byłem jeszcze mały i po trzeciej misji odpuściłem, na dodatek wszystko było po angielsku, na starym kompie i w słabej rozdzielczości, potem w 2008 znalazłem płytkę w szafie też po angielsku i po chyba 5-6 misjach znowu nie ukończyłem tej gry. :D - Teraz po 12 latach wróciłem, zainstalowałem spolszczenie, znalazłem patent jak uruchomić grę w wyższej rozdziałce i odblokować FPS'y i myślę sobie - klimat był w tej grze, przypomne sobie stare dobre czasy i no cóż.. Lekkie ciary na początku były, ale to chwilowe, z czasem zobaczyłem jakie niedoskonałości ma ta gra. - Wróg leci z kałachem obok Ciebie i nie strzela, skręca w lewo lub prawo, robi z pare kroków i dopiero oddaje serie strzałów, gdy jest więcej wrogów jest podobnie, a czasem potrafią strzelać do Ciebie z dalsza i wtedy trzeba uważać. AL przeciwników kuleje jak nie wiem co, w dodatku spawnują się oni nie wiadomo skąd, a czasem z budynków które oczyściliśmy z wrogów. Kolejnym minusem jest to że zabijamy jakiegoś przeciwnika z np snajperki czy MP5, a kolejny stoi z zaledwie kilka metrów od niego i nie wie o co chodzi, stoi jak gdyby nigdy nic. Haha, masakra jednym słowem. Kolejny minus to brak Saveów i mała ilość apteczek w grze, nie raz jesteś przy końcu misji i nagle się gdzieś zagapisz, nie zauważysz wrogów i kilka strzałów i po tobie. Wiem, że gra jest stara, ale COD I przykładowo wyszedł trzy lata później i był o sto razy bardziej dopracowany. A odnośnie plusów to powiem, że w grze trzeba ogarniać, lepiej sobie wszystko wcześniej rozpracować, którędy wejść, co robić, obliczyć sobie wrogów - gdyż gra jest wymagająca i bardzo trudna, chyba jedna z najtrudniejszych w jakie grałem. Na YT jest film, że ktoś przechodził ją w 2h. :O Aż ciężko w to uwierzyć, ja tą grę męczyłem z około 6h, grze daje 6 punktów ze względu na sentyment i dawne czasy. W grze podoba mi się muzyka, jest taka lekko mroczna, dynamiczna, trzyma w napięciu. Odnośnie grafiki jak na 2000 rok w 1920x1080 i odblokowanymi FPS'ami gra nie wygląda tak źle jak na tamte czasy, ale rewelacji też nie ma, grafika średnia. Wybór broni jest średni, bronie dość ładnie wykonane, rozrzut na początku ciężko wyczuć, ale po trzech misjach opanowałem go i to bardzo dobrze. Modele postaci oraz całe krajobrazy, góry, bazy, itd - dobrze wykonane, tylko w budynkach brakuje więcej obiektów, minusem jest to że budynki są prawie identyczne w wewnątrz w każdej misji. Dobrze wykonane cutscenki, które wciągają aby grać dalej. Gameplay'owo pomimo wielu minusów wciąga jak diabli. W grze jest również świetny klimat. Misje proste i liniowe, ale konkretne - na każdej trzeba się bardzo skupić. Moja rada: Grać gdy jest się wypoczętym, strzelić kawę i dopiero wtedy grać, na prawdę trzeba się skupić i ogarnąć co w trawie piszczy, gdy będziecie zmęczeni oraz przygnębieni po pracy, szkole, itd to będzie wam się o wiele ciężej grało. (Spoilery)Odnośnie fabuły - otóż toczy się ona w Rosji, jesteśmy agentem Sasu David'em Jones'em, trzeba najpierw odszukać pewnego ruskiego gangstera który handluje bronią i wie gdzie są głowice nuklearne, gdy już go odnajdujemy - porywamy go, szyki psuje nam pewna ruska kobieta zestrzeliwując nasz odrzutowiec cudem przeżywamy, zabierają ruska - a nas każą zastrzelić, zabijamy wroga, bierzemy broń, odnajdujemy swój ekwipunek, komputer, ect, wzywamy śmigłowiec i uciekamy. Po czasie Anna dowiaduje się gdzie jest przetrzymywany rusek, odbijamy go. Wpadamy na trop ruskiej babki, ucieka nam. Po jakimś czasie dowiadujemy się gdzie ona jest oraz głowice nuklearne, odnajdujemy ją - zabijamy, rozbrajamy głowicę i koniec gry. Oczywiście fabułę jak zwykle streściłem jak mogłem, pograjcie w tą grę - a sami przekonacie się, że fabuła jest wciągająca, prosta, nieprzewidywalna i pełna akcji.Do przejścia została mi jeszcze dwójka, mam nadzieje, że okaże się dużo lepsza, na YT widziałem również Project IGI Remastered by Ghost Interactive oraz podobno ma wyjść IGI Origins za rok, takie małe info dla ciekawskich. Gierka dla starych doświadczonych wyjadaczy, ogólnie polecam - jak dla mnie to gierka na raz, góra dwa. Ale ma w sobie to coś co przyciąga, wsiadasz w fotel odpalasz i grasz aż do skutku, dopóki nie przejdziesz. To tyle ode mnie. Miłego dnia, trzymajcie się gracze! :)
14 listopada 2020 - Recenzja Gry
Conflict: Desert Storm
Conflict Desert Storm 2002 PC 7/10Siema, grę na poziomie trudnym ukończyłem w około 6h, dzisiaj przeszedłem ją po raz drugi. Pierwszy raz grałem w nią w latach 2006-2008 i ukończyłem ją również. Czasem trzeba sobie przypomnieć stare dobre gry, więc dlatego do niej wróciłem. Niestety płytkę miałem zarysowaną i nie dało sie odpalić, dobrze że miałem kopie na starym dysku twardym.Co do gry to jest ona jednym słowem: "Kozak", a dlaczego? Według mnie ze względu na sentyment, niepowtarzalny klimat. Dobrą grafike jak na tamte czasy oraz system kierowania postaciami, zostań tu, strzelać bez rozkazu, drużyna za mną, utrzymać pozycję, itp. Dubbing tak szczerze to bardzo mi sie spodobał, chociaż został słabo nagrany i podejrzewam, że gdyby nie ten dubbing to gra otrzymała by ode mnie ocene niższą. Odnośnie broni to powiem, że strzela się nie najlepiej, klikam lewy przycisk myszy i broń raz strzela, raz nie. Trzeba nie raz długo przytrzymać aby strzeliła, a nie raz szybko klikasz i raz strzela a raz nie strzela, dlatego najlepiej przycelować i strzelać za pomocą klawiatury, choć nie jest to wygodne, to jest minus. Kolejnym minusem są te same dźwięki przeładowania broni. W grze napotkałem również Bug, ale tylko jeden to chociaż tyle dobrze, bug powtarzał się w kilku misjach otóż: Arab wróg zatrzymał pojazd i nie wysiadł z ciężarówki, tylko stał. Misje proste, klimatyczne oraz dynamiczne i trudne, trzeba wiedzieć gdzie porozstawiać żołnierzy, gdy weźmiemy ich blisko siebie może wyskoczyć nam arab z RPG i wszystkich nas zlikwidować, w tej grze trzeba myśleć, ja zawsze zostawiałem sobie jedną postać gdzieś z tyłu nieco dalej od nas, aby w razie porażki mogła nas odratować za pomocą apteczki. Muzyka jest bardzo dobra w tej grze, taka typowo wojenna, nadająca klimat. Grafika nawet w tych czasach nie jest najgorsza, brak wyboru rozdzielczości, ale na necie jest pełno sposobów jak ustawić lepszą rozdzielczość np: Za pomocą edytora rejestru. Można również trochę ulepszyć grafike za pomocą Panelu NVIDIA albo jak ktoś ma to AMD, wystarczy zaznaczyć grę i ustawić FXAA, potrójne bufrowanie, wysoką jakość tekstur, filtrowanie anizotropowe x16, itd.Odnośnie samej fabuły to przenosi nas ona na bliski wschód w tereny arabskie, akcje są prowadzone na terenie Kuwejtu i Iraku, musimy przykładowo: Niszczyć arabskie rakiety, odbijać zakładników, likwidować czołgi, itd. Do dyspozycji mamy czterech żołnierzy: Bradley'a, Foley'a, Connora i Jonesa. Wszystkimi postaciami gra się znakomicie, każda ma jakąś role do odegrania w misji, np Jones podkłada C4, Foley jest snajperem, Bradley dobrym strzelcem - a Connorem możemy zdjąć czołg za pomocą RPG i jeszcze jednej bazooki i możemy walić do wrogów z M249 ile wlezie. W grze podoba mi się też to, że są normalne realne nazwy broni, które na prawdę powstały. Według mnie gierka zasługuje na "Wielki Szacunek", dobra gierka z tamtych czasów, dawniej dałbym pewnie z 10 punktów, ale teraz po tych 12-14 latach widze, że gra po prostu jest "tylko dobra" i nic więcej, warto wrócić do niej ze względu na sentyment tak jak pisałem. Raz w roku na pewno będzie ograna. Nie wiedziałem, że są pozostałe części gry, dopiero wczoraj się dowiedziałem, heh. Na pewno je ogram i zdam relacje co i jak. To tyle ode mnie. Trzymajcie się, miłego dzionka - Elo! :)
13 listopada 2020 - Recenzja Gry
Worms 3D
Worms 3D 5,5/10Witam, grę przeszedłem od trybu treningowego aż do LVL 23 Trial of The Damned, zajęło mi to około 2h. Całość gry, gdy patrzyłem na internecie idzie ukończyć w około 5h. Wróciłem do gry ze względu na przypomnienie dzieciństwa i kompletnie mi nie podeszła. Sterowanie bardzo kiepskie, ciężko się skacze po obiektach, często można wpaść do wody. Odwrócenie osi myszy było strasznie fatalnym pomysłem i w dodatku nie można go wyłączyć. Grafika jak na 2003 rok bardzo słaba, już Rayman 2 któremu dałem 8 punktów wyglądał lepiej w 1999 roku lepiej o sto procent na PCtach. Muzyka w menu mi się podoba 7,5/10. Klimat również jest fajny. W dodatku goni nas czas, jeden dwa błędy i wszystko idzie w piz*u, gdyby nie ten czas i lepsze sterowanie i odwrócona oś myszy to na pewno bym ukończył całą grę i wystawił lepszą ocenę. Ze względu na sentyment daje te naciągane 5,5 punkta, ale zdecydowanie nie wrócę do tej gry. No cóż ja odradzam tą gre. - Ale jeśli chcecie zagrajcie, może wam podejdzie. To tyle ode mnie. Do zobaczenia.
7 listopada 2020 - Recenzja Gry
The Walking Dead: The Telltale Series - A New Frontier
The Walking Dead A New Frontier PC 7,5/10Dobry wieczór wszystkim. Grę można ukończyć w około 6,5h, ja ukończyłem ją dziś po raz pierwszy.Ktoś może powiedzieć, znowu odgrzewany kotlet - to samo, itd. A mi tam się spodobała cała seria TWD i będe stał za nią murem. W sumie Assassin's Creed'y i kilka innych gier też wychodzą prawie takie same i co? I ludziom się to podoba, tak samo i mi się podoba ta seria. (Oczywiście nie porównuje tych gier, bo to nie to samo i nie ma sensu, to tylko przykład)(Spoilery)Co do gry grało mi się wyśmienicie, nowa postać Javier średnio przypada do gustu, początek dobry, szkoda, że ojciec Javiera i Davida zmarł na raka. Potem gdy David wiezie mame do szpitala po ukąszeniu, oddala się od nich gdyż mama umiera a David wraca do swoich Marines. Javier czeka w domu z Kate i dzieciakami. Po 3 miesiącach odchodzimy z domu, jeździmy tu i tam. Po jakimś czasie wpadamy na złomowisko i zaczyna się: Chcemy zabrać paliwo, tu łapie nas ekipa zwana Nowy Ład. Porywa nas jeden z osadników, uciekamy mu i mamy wybór albo go zabić albo puścić wolno. Clementine nam pomaga, prowadzi nas do innego obozu, tam popadamy wraz z Clementine w kłopoty, wsadzają nas za kraty, pomaga nam sie wymknąć pewna lekarka, wracamy na złom i ratujemy Kate i dzieciaka, niestety Maria zostaje tam zastrzelona a Kate dostała kulkę, strzelamy się, wracamy do osady. Nowy Ład jedzie za nami i dzieje się akcja. Ja postanowiłem strzelać do nich i osada upadła, uciekamy. Po jakimś różnych przygodach trafiamy do innej osady, jak sie okazuje przejęła ją ekipa z Nowego Ładu. Odnajdujemy tam Davida, wszystko się zmienia. Po jakimś czasie wyrzucają nas z tej osady, David leci za nami aby nam pomóc, trafiamy do magazynu i jak się okazuje przywódczyni z Nowego Ładu okłamywała pozostałych, a sama napadała i mordowała inne osady, wracamy wyrównać rachunki i położyć kres rządów przywódczyni i tu się zaczyna, łapią nas, uciekamy, szukamy zbrojowni, ect i po kilku przygodach idziemy na dziedziniec gdyż przywódczyni chce powiesić Davida, udaje nam się wylgać z tego wszystkiego, zabijamy przywódczynię i członków z ekipy. Razem z Davidem, rodziną, Clem, itd uciekamy z osady do pewnego garażu, David dowiaduje się o tym, że byliśmy blisko z Kate - wpada w szał, następuje bitka, bierze swego syna i odjeżdża lecz nie daleko, rozbija się i ginie, Clem ratuje dzieciaka. Razem z Kate łatamy dziurę za pomocą koparką, osada wraca do normy. Clem odchodzi szukać AJ. I na tym koniec, streściłem wszystko jak mogłem. W grze następuje dużo bardzo trudnych wyborów, nie raz musiałem szybko wyłączać grę do menu, aby spróbować inne kwestie dialogowe i inaczej postąpić, nie raz chcemy dobrze - a wychodzi na to, że innym się to nie podoba, tak jak było w przypadku Trippa kiedy zabiliśmy jego kumpla, czasem ratujesz postać, a w kolejnych epizodach jest ona szybko uśmiercana, nie ma się czasem wpływu na to co się stanie i to jak ktoś zareaguje, albo za kogo nas weźmie. Może niektórym się właśnie dlatego nie spodobać ta część gry, wszystko dzieje się szybko, ciężko podjąć decyzję, a czasem gdy wydaje nam się, że podejmiemy dobrą okazuje się to klapą i ktoś ginie lub zdarza się inna sytuacja, frustrująca, albo smutna. Ja do końca byłem za Davidem i niestety - stało się, ale nie żałuje. W grze jest zapewne bardzo duży wyborów, gdyż gra jest porządnie urozmaicona, jeśli nie chcecie przechodzić gry od nowa lub od któregoś momentu, polecam wam zobaczyć różne wybory, itd na YT. Według mnie "Mocna i dobra fabuła". W grze miałem tylko kilka bugów, kurtka Javiera sie bugowała co jakiś czas, ale wystarczyło włączyć od nowa zapis i było w porządku. Ogólnie polecam tą część, zagrajcie a przekonacie się sami, że jest warta zachodu. To tyle ode mnie. Trzymajcie się, miłego wieczoru! :)
6 listopada 2020 - Recenzja Gry
The Walking Dead: Michonne - A Telltale Games Mini-Series
The Walking Dead: Michonne 2016 PC: 7,5/10Elo, elo. Grę można ukończyć w około 3,5h. Ja dziś po raz pierwszy ją ukończyłem i jak moje wrażenia? Gra na prawdę super, dużo akcji, brutalności i innych rzeczy które mi się spodobały. Sama Michonne w tej grze jako bohaterka, przypada do gustu, jak zwykle trudne wybory jak w każdej z części TWD na PC. Wszystko dzieje się szybko, dynamicznie. W grze trzeba się skupić. Szkoda, że gra jest taka krótka, tylko to jest minusem.(Spoilery)Co do fabuły jest ona ciekawa, na początku Michonne myśli o swych córkach, odbija jej - chce popełnić samobójstwo, gdy chcemy nacisnąć spust przychodzi nam z pomocą pewien czarnoskóry mężczyzna, bierze nas na statek i tam też jesteśmy z nim i jego ekipą, z czasem się zaprzyjaźniamy. Nagle słychać na radiu głos kobiecy, kapitan statku wraz z Michonne wyrusza na poszukiwanie kobiety i tu się wszystko zaczyna: Wpadają w kłopoty, otóż dziewczyna wraz z Georg'em ukradli zapasy pewnej grupie, grupa naciera - łapią nas, oskarżają że współpracujemy z nimi, mamy za zadanie uciec z ich obozu, przed tym George niestety ginie. Gdy uciekamy, chowamy się w domu rodziny dziewczyny i tam rozpoczyna się też tragedia, giną ludzie gdyż brat Normy ścigał nas wcześniej. Norma przejmuje naszą załoge, proponuje wymianę, ja wybrałem opcję aby zabić jej brata, on też przemienia się w zombie, Norma myśli że to dalej jej żywy brat, lecz nie. Wyrzyna nam dwóch z ekipy, zostaje jeden, oddaje nam go, puszczamy jej brata zombie i zaczyna się jatka, zabicie Normy i jej ludzi, po tym wszystkim oraz po ucieczce i wydostaniu wcześniej dzieci z domu następuje koniec. Odpływamy z kapitanem i zabieramy resztę ludzi również na statek. Oczywiście streściłem wszystko jak mogłem, w grze są trudne wybory. Nie wiem co by się stało gdyby przykładowo kapitan statku się wtedy poddał podczas ucieczki z więzienia, aby dać nam trochę czasu, oraz jakby Michonne została wtedy w płonącym domu, zapewne by zginęła - chociaż mogę sie mylić, oraz zastanawia mnie to że gdyby babka ze snajperki wcześniej zastrzeliła Normę, jakby trafiła rzecz jasna bo do d*py strzelała, to czy by udało się odzyskać jeszcze kogoś z ekipy? O to są pytania. - Ciekawią mnie różne opcje dialogowe, wybory, itd - Można przejść grę na kilka sposobów, ale ja nie będe tracił na to czasu. Jeśli wy też nie chcecie tracić czasu - obejrzyjcie sobie na YT Gameplay'e różnych osób.Co do samej gry polecam wszystkim bardzo serdecznie, jeśli lubicie akcję, ta część TWD różni się od pozostałych trochę, więcej akcji, mniej psychologi, dramatów ect. Ale również jest bardzo dobra, mi przypadła ta część do gustu i to bardzo. To tyle ode mnie. Trzymajcie się.
5 listopada 2020 - Recenzja Gry
The Walking Dead: 400 Days
The Walking Dead 400 Days PC: 6,5/10Siemanko wszystkim, dodatek można skończyć w około 1,5h. Jest bardzo krótki i nie najlepszy, ukończyłem go po latach po raz drugi. Skupiamy się tutaj na pięciu bohaterach, każdy coś przeżył, każdy ma oddzielną historie, ze wszystkich tylko dwie mi się spodobały, o tym gościu co jechał w drodze do więzienia oraz Russela, a reszta bohaterów taka ujdzie w tłumie. Wszystko krótkie i na szybko zrobione. Oczekiwałem czegoś więcej, ale się trochę zawiodłem. Gameplayowo wciąga od początku do końca jak każdy TWD od Telltale Games. Spolszczenie możecie znaleźć bez problemu na internecie. Ogólnie nie jestem za tego typu grami, ale lubię gry typu zombie, dla fanów zombie, TWD i tego typu podobnych seriali oraz gier polecam całą serię TWD na PC. Zagrajcie w każdą część, a sie nie zawiedziecie. Szkoda, że studio już upadło, bo robiło świetne gry tego typu. To tyle ode mnie. 3majcie się.
1 listopada 2020 - Recenzja Gry
Dishonored
Dishonored 2012 PC 7/10Dobry wieczór gracze, grę ukończyłem aż dwa razy, dziś myślę sobie odpalamy Dishonored po raz trzeci po paru latach i nie zawiodłem się. Jak zwykle gierka ukończona w około 5h na poziomie normalnym.Co do gry jest bardzo dobrze zoptymalizowana, grało mi się wyśmienicie w FHD na max ustawieniach, zero ścin i spadek FPSów co jest wielkim plusem. Grafika w tej grze do najlepszych nie należy, takie 7/10, ale jest też na czym zawiesić oko, ładna woda, mroczne budynki, otoczenie, itd - to wszystko nadaje klimat tej grze. Muzyka w grze dość dobra. Co do systemu walki jest on epicki, fajnie sieka się wrogów, nie raz trzeba blokować cios, wytrącić wroga, ect, możemy odciąć im głowę, ręce, nogi - wszystko zostało dopracowane w każdym calu pod tym względem. Mamy również do dyspozycji granaty, pistolet, pułapki, kuszę z różnymi strzałkami i też umiejętności, które możemy nabyć poszukując w grze run, amuletów, umiejętności takie jak: Większy pasek życia, zwinność, walki. Możemy również opętać wrogów, zatrzymać czas, widzieć przez ściany, gdy zdobędziemy te umiejętności - co jest wielkim plusem, można byłoby dużo wymieniać jeszcze takich rzeczy. (UWAGA SPOILERY)Fabularnie również gra wciąga, wcielamy się tutaj w Corvo Lorda protektora Cesarzowej, która nam ufa, wysyłała nas ona do innego hrabstwa, miasta jak zwał tak zwał abyśmy zyskali sojuszników i pomogli zwalczyć zarazę, wracamy - nikt nie chce nam pomóc i wtedy się zaczyna, przekazujemy list cesarzowej i nagle skrytobójcy zabijają ją i porywają jej córke Emily, a nas umieszczają w lochach za niby zabójstwo cesarzowej i porwanie córy, tak na prawdę przecież my tego nie zrobiliśmy, pozostali przyboczni cesarzowej chcieli dla siebie władzę, a więc wrobili nas. Corvo ucieka z lochów, dzięki listowi od Rojalistów, uciekamy z lochów. Poznajemy rojalistów, Admirała i innych ludzi, ciągle wysyłają nas na zabójstwa przybocznych byłej cesarzowej i inne misje np: porwanie Sokołowa, itp, gdy wszystkich eliminujemy, wykonujemy różne zadania i odzyskujemy Emily, mówią że wpakują ją na tron i będzie po sprawie, że to nasza zasługa, oni teraz zrobią swoje, itd. Częstują nas toastem z trucizną którą przygotowuje Samuel, Samuel nas polubił więc nie chciał nas zabić, ale pozostali rojaliści patrzyli mu na ręce, gdyby nie dał trucizny Corvo został by zabity, a więc tak też uczynił, ale ukratkiem podał pół dawki, tracimy przytomność. Zostajemy wrzuceni na łódkę i odpływamy będąc nieprzytomnym, odnajdują nas pozostali skrytobójcy, prowadzą nas do Dauda, czyli do tego co jest odpowiedzialny za zabicie cesarzowej, chce z nami pogadać, wrzuca nas do rowu, odchodzi. Budzimy się, wydostajemy się, szukamy swego sprzętu i zabijamy Dauda (jeśli chcemy), mamy wybór. Wracamy do osady rojalistów, szukamy śladów Emily, zostawia nam ona list, wystrzeliwujemy sygnał dla Samuela, płyniemy do Havelocka, Samuel jest zły, pieprzy głupoty o tym kim się staliśmy i tak dalej, chce ostrzec resztę pomimo tego że nam pomógł. :O Ciekawy bieg sytuacji, ja zawsze go zabijam aby nikogo nie ostrzegł. Zabijamy rojalistów którzy nas zdradzili (jeśli chcemy, gra daje nam właśnie ten wybór). Zabijamy Havelocka, ratujemy Emily i tu nastaje koniec gry. Na końcu Odmieniec opowiada co się stanie, a na początku gry odmieniec daje nam właśnie te różne moce przykładowo: Przemieszczanie się w powietrzu, itd, w grze możemy go napotkać i to nie raz. W grze występują aż trzy zakończenia, wszystko zależy od tego jak będziemy grać, czy szerzyć chaos i zabijać od czasu do czasu, czy nie zabijać, oraz czy zabijać każdego kogo napotkamy, a więc są trzy zakończenia. Fabułę skróciłem jak mogłem, troche pominąłem kilka rzeczy. Zagrajcie a przekonacie się sami.A więc tutaj kończy się moja opinia. Na pewno wrócę do tej gry przynajmniej raz w roku, na prawdę warto zagrać. Każdemu serdecznie polecam tą grę, oferuje ona dużo dobrej zabawy. Trzymajcie się, dobrej nocy!
19 października 2020 - Recenzja Gry
Serious Sam 3: BFE
Serious Sam 3 BFE PC 7/10Siemanko, ostatni raz ukończyłem tą grę w 2018 roku, dziś ukończyłem ją po raz drugi jak zwykle na poziomie normalnym i bez celownika i zajęło mi to około 5h.Co do grafiki jest ona na prawdę super, dobrze wykonane modele Sama Stone oraz potworów i innych postaci. Piramidy, piasek, różne budowle, niebo, otoczenie, wszystko zostało perfekcyjnie stworzone i dopracowane. Ja grałem w 1920x1080 na ustawieniach Wysokich i osiągałem od 30-60fps. Miałem również pole widzenia ustawione na 120 oraz tryb kolorów na barwny. Gra słabo zoptymalizowana, bo na ultra tnie jak cholera na moim GT 1030, a gra jest przecież z 2011 roku, ale graficznie wymiata i to na prawdę bardzo, nie jedne gry teraźniejsze nie równają się graficznie tej grze.Muzyka jak zwykle na plus, otrzymujemy tutaj mocną hardkorową muzyke, czasem spokojną, straszną (w piramidach gdy jest ciemno) oraz smętną (w menu). Muzyka spodobała mi się i to na prawdę bardzo, osiem punktów jak nic.Co do broni, z każdej strzelało mi się bardzo przyjemnie, ale najlepiej siekało się za pomocą Miniguna, snajperki z wybuchowymi nabojami oraz Armaty. Rozrzut w broniach bardzo przyjemny, celujemy po prostu i strzelamy. Dźwięki broni również na plus jak i same modele bardzo ładnie wykonane. Tryb pierwszoosobowy i trzecioosobowy jak zwykle na plus. Podoba mi się również dynamika gry, bardzo szybko dzieje się akcja. Fajnie również, że możemy zabijać bestie walcząc rękoma. Dobra i brutalna gierka.(Spoilery)Jeśli chodzi o fabułę to gra jest prequelem do gry Sam TFE, musimy po prostu odeprzeć atak Mentala, który chce przejąć władze nad ziemią. Musimy iść do Time-Locka to urządzenie zdolne do podróżowania w czasie, gdy do niego wejdziemy można zmienić wydarzenia z przeszłości. Urządzenie jest uśpione, trzeba znaleźć sposób aby je włączyć. Szukamy piramid, schodzimy na dół, włączamy jakieś urządzenia, pierdoły, ect. Na końcu gdy rozmawiamy ze synem Mentala, on mówi że jego ojciec niszczy już ziemię. Sam skacze w Time-Locka, a ziemia rozpada się na kawałki i ot koniec gry. Fabuła prosta jak drut. Cutscenki w grze spodobały mi się, w końcu Sam mówi więcej jak w poprzednich częściach gry i rzuca lepszymi tekstami. :) Według mnie najlepsza część Serious Sama, nie grałem tylko w drugą i czwartą część, druga nie spodobała mi się graficznie i nie tylko, a na czwartą część mam za słaby komputer i szkoda mi na nią kasy. Polecam każdemu Sama BFE, nie zawiedziecie się. Gierka kozak! Pozdrawiam wszystkich, trzymajcie się!
17 października 2020 - Recenzja Gry
Kane & Lynch 2: Dog Days
Kane & Lynch 2: Dog Days 2010 PC: 6/10Elo. Grę ukończyłem po raz trzeci na poziomie "Kodeina" - ukończyłem ją w około 3h, gra jest bardzo krótka. Graficznie jak na 2010 rok jest średnio, grałem na max detalach w FHD i włączyłem w ustawieniach blokadę kamery, bo inaczej bym oszalał. Wszystkie pomieszczenia, uliczki, ect są ciasne jak nie wiem co, brak swobody ruchu w grze. Widać, że gra została zrobiona na szybko, a szkoda. Na muzykę w grze w ogóle nie zwraca się uwagi, taka ujdzie w tłumie. System strzelania w tej grze jest po prostu słaby, ciężko w kogoś trafić na dalekie odległości. Trudno wyczuć rozrzut. Same postacie, bronie, ect dość dobrze wykonane. Odnośnie fabuły jest ona prosta, Kane przylatuje do Shanghai'u i ma zrobić pewną robote dla Glazera, Lynch pakuje go w kłopoty, chce dorwać pewnego chinola, przy okazji zabijają dziewczyne, która jak się okazuje nie jest byle kim, jej ojciec jest szefem jednej z mafii. Po zabiciu tych ludzi, idziemy do Glazera, gadamy z nim o interesie podczas jazdy samochodem, wtedy atakują nas chińczycy, bronimy się, uciekamy. Potem idziemy wyjaśnić sprawę o co chodziło i dlaczego zaatakował nas jeden z chińskich mafiosów, odpowiada że to dlatego gdyż zabiliśmy tę dziewczyne, wtem ludzie Glazera rzucają sie na nas, zabijamy ich. Na głowie mamy kilku potężnych bosów mafijnych, policję jak i sie potem okazuje samego Glazera. Lynch idzie po swoją dziewczyne Xiu, jak się okazuje łapią ją, mafioso używa ją jako żywej tarczy, Lynch sie poddaje, Kane chce oddać strzał, Lynch uderza go. Ów gangsterzy zabierają ich na tortury, tną ich jak świnie, a Xiu zostaje zgwałcona i zadźgana na śmierć na oczach Lyncha, gdy Lynch traci przytomność wyrzucają go na śmietnik i tną Kane, Lynch budzi się, ratuje go. Razem mszczą się i likwidują mafię, Glazera, ect. Na końcu idą na lotnisko, porywają samolot - i tutaj kończy się nasza przygoda. Fabułę streściłem jak mogłem, jak zwykle. Nie pamiętam nazw tych chinoli, więc użyłem słowa "mafioso",ect. Gameplayowo nie wciąga za bardzo, gierka góra na raz lub dwa. W grze napotkałem bugi podczas cutscenek np: Podczas szukania Xiu w pokoju Lynch utknął i nie ruszał się, itd. Wystarczyło po prostu włączyć grę od punktu kontrolnego i było w porządku. Gra żadna rewelacja, nie popisali się. - Brakuje tutaj dłuższej i lepszej fabuły, więcej lokacji, otwartych przestrzeni, granatów, RPG i jeszcze wiele mógłbym wymieniać, plusem jest to, że gramy Lynchem, taka mała odmiana. :) Tylko na końcu gramy Kanem. W multiplayer nie grałem, więc na ten temat się nie wypowiem. To tyle ode mnie. Miłego dnia, trzymajcie się!
15 października 2020 - Recenzja Gry
Kane & Lynch: Dead Men
Kane & Lynch: Dead Men PC 6,5/10Siemanko, grę przeszedłem aż cztery razy, raz w 2015 roku, potem w 2016 i w 2017. Dziś po trzech latach po raz czwarty, gdyż po prostu nie mam w co grać, a mam nie za dobry sprzęt. Jak zwykle poziom trudności "Morfina", gdyż gra jest krótka - można przejść ją w zaledwie 3,5h.Graficznie jak na 2007 rok to nie jest tak źle, a wręcz przeciwnie bardzo dobrze. Dobrze wykonane postacie, bronie, samochody, otoczenie, budynki, itd. Grałem w FHD na max ustawieniach plus 8x MSAA. Wszystko chodziło bardzo płynnie, tekstury ostre jak brzytwa.Co do muzyki w grze, w menu jest ona smętna, w niektórych misjach średnio mi się podobała muzyka, jedynie w przed ostatnich misjach, gdy jedziemy Jeepem wojskowym.Co do systemu strzelania, strzela się dość dobrze takie 7/10. Rozrzut w broniach średni, trzeba go opanować - pomimo tego wrogów zabijało się przyjemnie. Ze wszystkich broni strzelało się dobrze. Sam system walki wręcz nie powala, podchodzimy wciskamy "E" i załatwia się wroga bardzo łatwo. Co do granatów to ogólnie lipa, ciężko trafić granatem we wrogów, granat wybucha nie daleko ich i nic im nie robi, musi być na prawdę bardzo blisko aby ich zabić.(Uwaga Spoilery)Sama fabuła polega na tym, że mamy zapłacić za swoje błędy, mają nas zawieźć na karę śmierci, siódemka odbija nas i każe nam spłacić swój dług, oddać walizki a w zamian za to, zabiją tylko jego a córke i jego żonę puszczą wolno. Kane'owi nie udaje się to, gra na zwłoke. Łapią go, zabijają mu żonę, córkę udaje się odzyskać. Lynch z którym był wcześniej widział, że układ z Siódemką nie wypalił, również chcieli go zabić. Kane puszcza córkę wolno, zbiera ekipe z więzienia i rusza zabić Siódemkę. Tak też czyni, lecą na hawane, jak się okazuje siódemka porywa tam też jego córkę, Kane zabija ich, odzyskuje córkę i mamy wybór końcowy. Odlecieć helikopterem z córką i zostawić ekipę, albo ocalić ekipę. Gdy próbujemy ocalić ekipę, córka ginie - więc nie jest to przyjemne zakończenie, tym bardziej że z całej ekipy przetrwał tylko Shelly. Ogólnie fabularnie nie powala, fabuła jest prosta i polega tylko na zabijaniu, strzelaniu, są też elementy strzelania z cichego pistoletu, snajpy z tłumnikiem, ale krótkie. Bugów nie napotkałem w grze co jest plusem. Gierka na raz, góra dwa razy. Pomimo plusów i minusów polecam każdemu tą grę, na pewno lepsza jak druga część Dog Day's. - Do uszłyszenia. Trzymajcie się!