Idea prawdziwego elektronicznego sportu wśród polskich graczy pojawia się jak bumerang. Wielkie nadzieje towarzyszą jego wyrzuceniu, potem znajduje się on zakręcie, by na koniec, w większości wypadków, upaść wprost na ziemię. Raz na jakiś czas zdarza się, że pomysł, jak wspomniana zabawka, powraca do miejsca startu, a nadzieje odżywają.
Tomasz Wróblewski
Idea prawdziwego elektronicznego sportu wśród polskich graczy pojawia się jak bumerang. Wielkie nadzieje towarzyszą jego wyrzuceniu, potem znajduje się on zakręcie, by na koniec, w większości wypadków, upaść wprost na ziemię. Raz na jakiś czas zdarza się, że pomysł, jak wspomniana zabawka, powraca do miejsca startu, a nadzieje odżywają.
Aktualnie jesteśmy świadkami zarówno klapy, jak i narodzin kolejnego pro-gamingowego wizjonera. Przegraną okazała się niestety organizacja Pro Games, za której założenie odpowiada Michał „SweepeR” Dudek, znany przede wszystkim osobom grającym w Quake III Arena.
Na początku czerwca odbyły się eliminacje do Wiosennego Pucharu Pro Games 2004. Pomimo olbrzymiego zaangażowania ze strony organizatorów i osób związanych z polskim e-sportem frekwencja w większości miast była bardzo niska. Spowodowało to, że wycofał się główny sponsor i Wielki Finał, który pierwszego lipca miał się odbyć we Wrocławiu, odwołano. Równoznaczne jest to z rozwiązaniem Pro Games.
Miejsce Michała Dudka chce zająć niejaki Maciej „Krogoth” Wasyluk, także dobrze znany w sieciowych kręgach. Człowiek ten ma poważne plany i liczy, że jego ProGaming.pl nauczony błędami poprzedników, poprowadzi Polaków na szczyty świata gier online. Wasyluk podchodzi do sprawy w iście marketingowy sposób prowadząc najpierw dokładne badania rynku. Jeżeli więc leży wam na sercu dobro polskiego pro-gamingu, to zapraszam do wypełnienia ankiety na stronie https://www.krogoth.prv.pl/. Ja, być może naiwnie, trzymam kciuki za tę inicjatywę i mam nadzieję, że i wy tak postąpicie.