Polityka prywatności według Electronic Arts
Zbieranie informacji o użytkownikach to proceder praktykowany przez wiele firm, zajmujących się dystrybucją gier video. Zachodni dziennikarze postanowili sprawdzić, jakie wiadomości przedostają się do największych koncernów branży elektronicznej i czy przypadkiem przekazywane dane nie są zbyt szczegółowe.
Marek Grochowski
Zbieranie informacji o użytkownikach to proceder praktykowany przez wiele firm, zajmujących się dystrybucją gier video. Zachodni dziennikarze postanowili sprawdzić, jakie wiadomości przedostają się do największych koncernów branży elektronicznej i czy przypadkiem przekazywane dane nie są zbyt szczegółowe.

Na pierwszy ogień poszło Electronic Arts, które pozyskuje informacje o graczach za pośrednictwem Microsoftu. Kiedy jako posiadacze jednej z konsol „mało miękkiego” decydujemy się na skorzystanie z trybu sieciowego którejś z gier EA, koncern ten pobiera z naszego konta Xbox Live następujące dane:
- imię i nazwisko, adres e-mail, numer telefonu, adres zamieszkania, datę urodzenia oraz… numer karty kredytowej
- informacje o specyfikacji naszego sprzętu, posiadanych platformach, adresie IP, rodzaju połączenia z internetem, aktywności w sieci (statystykach uzyskiwanych w grach, rankingach użytkowników itp.) oraz o odwiedzanych przez nas stronach
Całkiem tego sporo, jak na firmę, którą powinno interesować głównie to, czy jej gry nie sprawiają odbiorcom żadnych problemów.
Więcej:Miesiąc miodowy Battlefielda 6 właśnie się skończył. Złote skiny i małe mapy psują klimat wojny
Komentarze czytelników
zanonimizowany256273 Legionista
Tytul powinien chyba brzmiec: Polityka prywatności według Microsoftu. Jesli MS oddaje takie informacje w rece EA, to EA byloby glupie, gdyby nie bralo.
Tylko dlaczego MS je oddaje?