Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 24 września 2007, 13:28

autor: Artur Falkowski

Halo 3 "naruszeniem porządku publicznego" według Jacka Thompsona

Kiedy tylko na horyzoncie pojawi się jakaś głośna produkcja z branży elektronicznej rozrywki, nie trzeba długo czekać, by odezwał się „ulubiony” prawnik graczy, Jack Thompson, próbując w taki czy inny sposób doprowadzić do zakazu jej sprzedaży. Taki los nie mógł ominąć Halo 3. Pozew walecznego Jacka powędrował już do sądu. Oskarżone są firmy Microsoft oraz Best-Buy (amerykańska sieć handlowa).

Kiedy tylko na horyzoncie pojawi się jakaś głośna produkcja z branży elektronicznej rozrywki, nie trzeba długo czekać, by odezwał się „ulubiony” prawnik graczy, Jack Thompson, próbując w taki czy inny sposób doprowadzić do zakazu jej sprzedaży. Taki los nie mógł ominąć Halo 3. Pozew walecznego Jacka powędrował już do sądu. Oskarżone są firmy Microsoft oraz Best-Buy (amerykańska sieć handlowa).

Co ciekawe, Thompson próbuje zaatakować Halo 3 z tego samego paragrafu, z którego w ubiegłym roku zaskarżał produkcję Rockstara, grę Bully. Wnosi mianowicie o uznanie najnowszej części przygód Master Chiefa „naruszeniem porządku publicznego”. Taki zapis prawny funkcjonuje w stanie Floryda i dotyczy wszelkiej typu działalności przynoszącej szkodę nie tyle poszczególnym jednostkom, co społeczności w ogóle.

Według Thompsona Microsoft oraz Best-Buy celowo nie przestrzegają ustalonej przez ESRB klasyfikacji wiekowej (Halo 3 jest dozwolone w Stanach Zjednoczonych dla graczy powyżej siedemnastego roku życia) i sprzedają grę nastolatkom, którzy nie powinni mieć możliwości jej nabycia.

Thompson powołuje się na tylko sobie znane badania oraz fakty dowodzące tego, że seria Halo jest wykorzystywana przez morderców jako narządzie szkoleniowe. Dlatego też trzecia część cyklu powinna według niego podchodzić pod ustawę o „naruszeniu porządku publicznego”.

Żądania Thompsona są standardowe – wstrzymać sprzedaż gry, a w późniejszym terminie całkowicie jej zakazać. Miejmy nadzieję, że podobnie jak w przypadku gry Bully, zarzuty zostaną oddalone, a samozwańczy „obrońca moralności” poniesie podobne konsekwencje (rok temu miał sprawę za obrazę sądu, przeinaczanie i podawanie nieprawdziwych faktów). W innym wypadku grozi nam to, że Thompson będzie podciągał pod wspomnianą ustawę każdą grę, którą zapragnie.