Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 8 marca 2005, 11:40

Eye of the Beholder dla użytkowników Neverwinter Nights

Dzisiejszy dzień stoi pod znakiem remake’ów. Zaledwie przed godziną informowaliśmy Was o publikacji nowej wersji Wing Commander: Privateer, a już teraz możemy ogłosić kolejną niespodziankę dla fanów klasyki. Tym razem rzecz dotyczy programu o nazwie Eye of the Beholder, jednej z perełek komputerowego RPG początku lat dziewięćdziesiątych.

Dzisiejszy dzień stoi pod znakiem remake’ów. Zaledwie przed godziną informowaliśmy Was o publikacji nowej wersji Wing Commander: Privateer, a już teraz możemy ogłosić kolejną niespodziankę dla fanów klasyki. Tym razem rzecz dotyczy programu o nazwie Eye of the Beholder, jednej z perełek komputerowego RPG początku lat dziewięćdziesiątych.

Eye of the Beholder dla użytkowników Neverwinter Nights - ilustracja #1

Eye of the Beholder XXI wieku funkcjonuje jako modyfikacja do gry Neverwinter Nights. Oznacza to, że w programie zobaczymy rozwiązania graficzne (pełny trójwymiar, itd.) charakterystyczne dla produktu firmy BioWare, a nie akcję osadzoną w perspektywie pierwszej osoby. Mimo tej znaczącej różnicy, fani oryginału nie powinni narzekać. Autor – Rick Francis – wiernie odwzorował wszystkie 14 poziomów z Eye of the Beholder i przygotował nowe wersje tzw. „cut-scenek”. Nawiązania do pierwowzoru są tak szczegółowe, że w trakcie zabawy bez problemu można wykorzystać wszelkie poradniki, jakie na przestrzeni lat pojawiły się na rynku oraz w sieci. Warto również zaznaczyć, że autor zaimplementował także kilka nowości, m.in. przeszło 200 magicznych przedmiotów, 25 zadań pobocznych, oraz moduł do trybu multiplayer, pozwalający zmierzyć się z Xanatharem czterem graczom jednocześnie.

Więcej informacji na temat instalacji i użytkowania modyfikacji znajdziecie wewnątrz pakietu, który można ściągnąć z tego miejsca.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej