Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 6 maja 2009, 12:15

autor: Piotr Doroń

Ujawniono pierwsze instrumenty do The Beatles: Rock Band

Firmy Harmonix oraz MTV ujawniły wygląd pierwszych replik instrumentów liverpoolskiej czwórki The Beatles, przy pomocy których będziemy mogli odegrać utwory zawarte w kompilacji The Beatles: Rock Band. Są nimi dwie plastikowe gitary elektryczne. Trafią one do sprzedaży 9 września – w dniu światowej premiery dzieła – prawdopodobnie podnosząc, i to dosyć znacząco, cenę gry.

Firmy Harmonix oraz MTV ujawniły wygląd pierwszych replik instrumentów liverpoolskiej czwórki The Beatles, przy pomocy których będziemy mogli odegrać utwory zawarte w kompilacji The Beatles: Rock Band. Są nimi dwie plastikowe gitary elektryczne. Trafią one do sprzedaży 9 września – w dniu światowej premiery dzieła – prawdopodobnie podnosząc, i to dosyć znacząco, cenę gry.

Ujawniono pierwsze instrumenty do The Beatles: Rock Band - ilustracja #1

Gitary będą nieco unowocześnionymi replikami instrumentów o nazwach Rickenbacker 325 oraz Gretsch Duo Jet, którymi posługiwali się odpowiednio – John Lennon oraz George Harrison. Z informacji zamieszczonych w oficjalnym oświadczeniu wymienionych wyżej firm wynika, że plastikowe gitary nie zostaną zawarte w zestawie z grą (tzw. limitowana edycja), a będą rozprowadzane jedynie jako oddzielne produkty, które nabędziemy za równowartość 99 dolarów/99 euro. Autorzy notki nie wyjaśnili niestety, czy powyższa cena dotyczy obu gitar, czy też każdej z osobna. W tym drugim przypadku kwota, którą musielibyśmy wydać na instrument, przewyższałaby o 30 dolarów cenę standardowych gitar do Rock Band.

Ujawniono pierwsze instrumenty do The Beatles: Rock Band - ilustracja #2

Zgodnie z wcześniejszymi informacjami, The Beatles: Rock Band zostanie wydane w dwóch wersjach – jako samodzielna gra, w którą zagrają posiadacze instrumentów z poprzednich dwóch odsłon cyklu Rock Band, a także jako wspomniany już limitowany zestaw. Będzie on kosztować 199 euro, a w jego skład wejdzie gra, perkusja Ludwiga (z metalową stopą i charakterystycznym kotłem), na której wymiatał Ringo Starr, bas Hofnera stanowiący nieodłączny element image’u Paula McCartney’a, a także mikrofon, do którego wyśpiewamy słowa beatlesowskich piosenek. Wszystko wskazuje także na to – o czym po raz kolejny informuje serwis Kotaku – że produkcja oferować będzie możliwość jednoczesnego śpiewania utworów przez kilku wokalistów (dokładnie trzech). Jeśli tylko plotka ta zostanie potwierdzona, fani Beatlesów pragnący wyciągnąć z poświęconej im gry absolutnie wszystko, będą musieli zdecydować się na zakup dodatkowych mikrofonów.

Ile potencjalnie może kosztować taka ekstrawagancja? Jeśli przyjąć, że pojedyncza gitara kosztować będzie 99 euro, to zdeklarowany fan liverpoolskiej czwórki będzie mógł wykosztować się na sumę nawet 460 euro (licząc 30 euro za dwa mikrofony, które, jeśli plotki okażą się prawdą, będziemy mieli okazję dokupić) – w przeliczeniu na złotówki otrzymujemy kwotę w wysokości aż... 2000 złotych!

Czy dla zagorzałych miłośników twórczości The Beatles będzie to suma przerażająca? Raczej nie. Wszyscy zdajemy sobie przecież sprawę z ich ofiarności, o czym świadczą choćby liczne filmy na YouTube, w których fani wykonują poszczególne kompozycje Lennona, McCartney’a i Harrisona w strojach i na instrumentach kosztujących niemałą fortunę. The Beatles: Rock Band będzie miało dla nich dodatkową wartość z uwagi na wypowiedzi Paula McCartney’a i Dhaniego Harrisona, syna George’a, którzy aktywnie wspierają dzieło Harmonix. Swoje zrobi także zapewne umieszczenie w produkcji niepublikowanych wcześniej materiałów. W związku z wielką popularnością zespołu liczymy również na wprowadzenie gry do polskich sklepów. Jak dotąd żadna z odsłon Rock Band nie była u nas oficjalnie rozprowadzana.

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej