Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 27 stycznia 2002, 15:16

autor: Janusz Burda

Nowa publicystyka: Gry retro – podróż sentymantalna

Wiek XXI zaczął się od kolejnej wielkiej wojny, udanych testów silników jonowych oraz wysypu naprawdę dobrych gier komputerowych. Poprzedni taki urodzaj miał miejsce dziesięć lat temu - przynajmniej zdaniem autora zamieszczonego dzisiaj felietonu, który tamte lata i tamte gry wspomina...

Wiek XXI zaczął się od kolejnej wielkiej wojny, udanych testów silników jonowych oraz wysypu naprawdę dobrych gier komputerowych. Poprzedni taki urodzaj miał miejsce dziesięć lat temu - przynajmniej zdaniem autora zamieszczonego dzisiaj felietonu, który tamte lata i tamte gry wspomina...

Publicystyka: Gry retro – podróż sentymentalna

Okrągłe w systemie dziesiętnym liczby wywierają na mnie klasyczny, podręcznikowy wpływ – zaczynam się wzruszać. Zatem również fakt, iż posługuję się pecetami – w różnych odmianach i konfiguracjach – od ponad dziesięciu lat, skłania mnie do refleksji. Przyczynia się do niej również, będący już faktem, koniec 2001 roku, gdyż przez ostatnie kilkadziesiąt lat wszyscy byliśmy XXI wiekiem straszeni i dopingowani, aż stał się on synonimem świetlanej przyszłości i osiągnięcia przez ludzkość wyższego stopnia rozwoju. Tymczasem mamy już za sobą cały rok tego XXI wieku i nietrudno zauważyć, że w zasadzie nic a nic się na świecie nie zmieniło. Wojny jak były, tak i są, dolar kosztuje cztery złote, a samochody ciągle jeżdżą na benzynę. Stało się jednak coś, co sprawia, że, przynajmniej dla mnie, dwudziesty pierwszy wiek w pewien sposób zaistniał i nie idzie mi o euro. Otóż w latach 2000-2001 ponownie zaczęły się pojawiać dobre gry i to pojawiać się masowo. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że odczucie to mogło się udzielić jedynie mnie samemu, wzięło się ono jednak stąd, iż zliczając wszystkie interesujące produkcje z poprzednich lat, czyli te, które zwróciły moją uwagę, odnoszę wrażenie wielkiej pustki i to pustki trwającej aż od roku 1994-95. Dlatego właśnie poczułem potrzebę oderwania się od codzienności, zasiadłem przed kominkiem z fajką i z kieliszkiem wytrawnego czerwonego wina i zacząłem sobie przypominać, jak to ongiś było, gdy wiara zaczęła wymieniać swoje ośmiobitowce na pecety.” - Shuck