Już niebawem będziemy mogli wypróbować grę Left Behind: Eternal Forces. Odpowiedzialne za produkcję programu studio Left Behind Games zapowiedziało, że wersja demonstracyjna zadebiutuje w Internecie w najbliższy wtorek, 29 sierpnia.
Już niebawem będziemy mogli wypróbować grę Left Behind: Eternal Forces. Odpowiedzialne za produkcję programu studio Left Behind Games zapowiedziało, że wersja demonstracyjna zadebiutuje w Internecie w najbliższy wtorek, 29 sierpnia.

Troy London z firmy Left Behind Games szacuje, że demo będzie cieszyło się ogromną popularnością i ściągnie je ponad milion użytkowników. Wersja pokazowa trafi również do organizacji kościelnych, zainteresowanych propagowanymi w grze treściami. Program, który powstał na podstawie książek Tima LaHaye'a i Jerry'ego B. Jenkinsa (polski tytuł: Czasy ostateczne) nie zawiera krwi i elementów gore. Nie jest również nasycony seksem i przemocą.

Świat stoi u progu apokalipsy. Tylko ci, którzy wierzyli w Boga zostali wzięci do Nieba. Pojawił się Antychryst, który jako Nicolai Carpathian stanął na czele Globalnej Wspólnoty – organizacji przemocą podporządkowującej sobie pozostałych na Ziemi ludzi. Jego plany próbują zniweczyć nazywający siebie Opozycją Ucisku rebelianci. Ich zadaniem jest nie tylko odeprzeć przeważające siły wroga, ale też nawrócić jak największą liczbę osób na wiarę w Chrystusa. Tryb dla jednego gracza od razu stawia nas po stronie dobra. Do dyspozycji mamy, jak w każdym RTS-ie, różnorodne jednostki cywilne i wojskowe (ponad 30 rodzajów). Werbujemy je spośród nawróconych (do tej pory neutralnych dla konfliktu) mieszkańców. Właśnie o ich wiarę zabiegamy w trakcie całej rozgrywki. Musimy działać rozważnie, ponieważ wróg również potrafi skusić ludzi na swoją stronę.
Dowiedz się więcej o Left Behind: Eternal Forces:
Gracze

Autor: Krystian Smoszna
Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.