Graffiti od Sony niezmiennie pod obstrzałem

Nie pierwszy już raz informujemy Was o konsekwencjach jakie musi ponieść Sony, przekształcając w czyn dość niezwykłą koncepcję promowania swojego produktu. Do tej pory reakcje na taką formę reklamy uderzały jedynie w dobre imię firmy. Teraz być może także i po kieszeni.

Daniel Kazek

Nie pierwszy już raz informujemy Was o konsekwencjach jakie musi ponieść Sony, przekształcając w czyn dość niezwykłą koncepcję promowania swojego produktu. Do tej pory reakcje na taką formę reklamy uderzały jedynie w dobre imię firmy. Teraz być może także i po kieszeni.

Graffiti od Sony niezmiennie pod obstrzałem - ilustracja #1

Przypomnijmy może najpierw, iż pod koniec ubiegłego roku, mieszkańcy siedmiu miast w Stanach Zjednoczonych, odnotowali w swojej okolicy liczne przypadki specyficznego graffiti. Oczywiście nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ścienne malowidła uparcie przedstawiały postacie bawiące się handheldem Playstation Portable. Ewidentny trop wiódł do koncernu Sony, który wkrótce oficjalnie przyznał się do wynajęcia grupy artystów pokrywających wykupione fragmenty ścian.

Kontrowersyjny pomysł potępili m.in. sami grafficiarze zgodnie twierdząc, że przeprowadzana nieprofesjonalnie akcja, wprowadza społeczeństwo w błąd, próbując wymusić pozory spontanicznego wydźwięku. Co więcej pojawiły się również głosy, iż kampania reklamowa toczyła się bez odpowiednich zezwoleń, łamiąc tym samym prawo.

Jak się okazało, do grona przeciwników tej promocji dołączył radny dzielnicy Queens z Nowego Jorku. Peter Vallone Jr. domaga się od Sony usunięcia na własny koszt graffiti oraz przekazania dotacji w wysokości 20.000 tysięcy dolarów na rzecz miasta, co miałoby być swego rodzaju zadośćuczynieniem dla zirytowanych mieszkańców. Paradoksalnie, pieniądze trafiłyby do specjalnie opracowanego programu, dzięki któremu władza zamierza zwalczać nielegalnie uprawianą sztukę graffiti.

W uzasadnieniu swoich żądań, radny zwrócił uwagę iż młody człowiek dopiero kształtuje swój światopogląd. Tak więc widząc na murach graffiti i jednocześnie nie zdając sprawy, że takie działanie wymaga stosownej zgody, osobnik ten utwierdzi się w przekonaniu o słuszności nieodpowiednich metod postępowania.

Póki co, Sony broni sposobu wykorzystania struktur przestrzennych, twierdząc że jest to po prostu oryginalna forma reklamy.

Graffiti od Sony niezmiennie pod obstrzałem - ilustracja #2
Podobało się?

0

Pierwszy mod-chip dla Xbox 360 to fake?

Następny
Pierwszy mod-chip dla Xbox 360 to fake?

"Rewolucyjny" kontroler do "czarnulki"

Poprzedni
"Rewolucyjny" kontroler do "czarnulki"

Kalendarz Wiadomości

Nie
Pon
Wto
Śro
Czw
Pią
Sob

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl