Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 6 czerwca 2006, 16:11

autor: Marek Grochowski

Dlaczego Apple nie lubi gier?

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego rynek PC pomimo konkurencji ze strony konsol jest zalewany nowymi grami, podczas gdy posiadacze komputerów klasy Macintosh w ciągu roku otrzymują zaledwie garstkę dobrych tytułów?

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego rynek PC pomimo konkurencji ze strony konsol jest zalewany nowymi grami, podczas gdy posiadacze komputerów klasy Macintosh w ciągu roku otrzymują zaledwie garstkę dobrych tytułów?

Pora odpowiedzieć sobie na to pytanie. Pierwszą próbę rozwikłania zagadki podjął John Martellaro z serwisu Mac Observer. Mężczyzna za całą sytuację obwinia kierownictwo firmy Apple, odpowiadającej za produkcję Macintoshów. Twierdzi, że jej założyciel, Steve Jobs, jak również inni przedstawiciele szefostwa korporacji w stereotypowy sposób pojmują wartości przekazywane przez gry komputerowe.

Dlaczego Apple nie lubi gier? - ilustracja #1

„C zęsto (nie zawsze) tytuły przedstawiają agresywne zachowania, patologię, konflikty i walkę o dominację, lansują śmierć i zniszczenie. Kłóci się to z polityką ekipy Apple, nastawioną na promowanie życia i ludzkiej twórczości”. Naturalnie gdyby powód ten miał jedynie ideologiczne podłoże, wielu odbiorców wybaczyłoby Jobsowi i spółce tak surowe postępowanie. Tymczasem wygląda na to, że istnienie gier nie odpowiada koncernowi ze znacznie bardziej przyziemnych powodów.

Jak wiemy, najnowsze produkcje wymuszają na nas rozbudowę sprzętu, kupowanie dodatkowej pamięci operacyjnej, lepszej karty graficznej itp. Wiadomo jednakże, że Macintoshe same w sobie są zaprzeczeniem takich zabiegów, gdyż stanowią zamkniętą całość i modyfikowanie ich zawartości może wywołać co najwyżej fatalną w skutkach awarię. W skrócie: Steve wolałby, aby jego klienci zamiast corocznej inwestycji w części do swojej maszyny wymieniali od razu cały sprzęt na nowszy model, opatrzony rzecz jasna logiem w kształcie jabłka. Niestety, wśród współczesnych graczy wciąż jest za mało milionerów.