Czy ukradłem kod? Dylematy programistów.
Serwis out-law.com przeprowadził wśród developerów anonimowe badanie mające na celu określenie w jakim stopniu wykorzystują oni kod napisany przez kogoś innego. Okazało się, że prawie 70% z przebadanych 3000 osób posiada zasoby kodów źródłowych, które bez żadnych ograniczeń przenoszą pomiędzy kolejnymi pracodawcami. Po prostu wielu developerów uważa iż używanie kodu napisanego przez inne osoby jest praktyką akceptowalną. Co więcej w stosunku do niektórych programów stosowany jest tzw. reverse-engineering czyli odzyskiwanie kodu źródłowego i modyfikacja jego zawartości.
Maciej Myrcha
Serwis out-law.com przeprowadził wśród developerów anonimowe badanie mające na celu określenie w jakim stopniu wykorzystują oni kod napisany przez kogoś innego. Okazało się, że prawie 70% z przebadanych 3000 osób posiada zasoby kodów źródłowych, które bez żadnych ograniczeń przenoszą pomiędzy kolejnymi pracodawcami. Po prostu wielu developerów uważa iż używanie kodu napisanego przez inne osoby jest praktyką akceptowalną. Co więcej w stosunku do niektórych programów stosowany jest tzw. reverse-engineering czyli odzyskiwanie kodu źródłowego i modyfikacja jego zawartości.
Aspekty prawne tego typu działania są dość mało skonkretyzowane z prozaicznego powodu. Sądy twierdzą, iż nie są w stanie zdefiniować przynależności danej części kodu do programu, nie można też określić od jakiego procentu kod jest integralną częścią programu. Każda sprawa o kradzież (lub zapożyczenie jak mawiają niektórzy) musi być rozpatrywana indywidualnie, uwzględniając umiejętności oraz pracę włożoną w projektowanie i kodowanie programu będącego przedmiotem sprawy.
Badanie wykazało również, że developerzy nie zdają sobie sprawy z faktu, iż ich kod nie musi być identyczny z "pożyczonym" aby wytoczyć im sprawę o naruszenie praw autorskich. Prawie 90% pytanych osób twierdziło, iż są w stanie napisać tę samą funkcjonalność ale bez kopiowania kodu. Tymczasem, jak mówi pan McKiernan z serwisu out-law.com, do pozwania o naruszenie praw autorskich czasami wystarczy samo korzystanie z idei zawartych w kodzie źródłowym innej osoby i przeniesienie ich do własnego programu jako swoich. Dużym niebezpieczeństwem dla firm software'owych jest paradoksalnie częsta zmiana pracowników, ponieważ w momencie zatrudnienia przychodzą oni z materiałami i pomysłami wykorzystywanymi w poprzedniej firmie. Co oczywiście może w prostej drodze prowadzić do sądu.
Komentarze czytelników
zanonimizowany165242 Konsul
"..niec chciałabym byc kontrowersyja..." :D
a niech sobie robia jak chcą, byle by końcowy odbioraca-gracz np. był zadowolony a kod generujący jego ukochaną grę wydajny i stabilny. Gyby nie było podobnych zapozyczeń na kazdą gre musilibysmy czekać X lat (patrz Doom3). Moim zdaniem to się powinno nazywac inspiracja a nie kradzież (no chyba, że 90% kodu jest identyczna).
FEMALE.BODY.iNSPECTOR Konsul
To chyba nic dziwnego, że programiści korzystają z dorobku innych.
Przecież jakby za każdym razem mieli od nowa pisać wszystkie procedury, to równie dobrze każda firma produkująca samochody powinna na nowo odkrywać koło :)
zanonimizowany52182 Chorąży
-> FEMALE.BODY.iNSPECTOR
A może i nie powinna, bo co jeśli wymyśliłaby koło, podobne do wymyślonego już wcześniej ? ;)
MadBomber Centurion
To to jeszcze nic. Ale wyobrazcie sobie co by to bylo gdyby wymyslono kolo zupelnie niepodobne do kola