Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 7 czerwca 2004, 13:34

Thief: Deadly Shadows niedopracowany?

O tym, że nawet najdłużej i najsolidniej przygotowywane gry zawierają rozmaite błędy i wymagają „łatania”, wiadomo nie od dziś. Co jednak zrobić, jeśli oczekiwany od dawna produkt zostaje opublikowany z usterką tak rażącą, że w praktyce pozbawia sensu zabawy? Najlepiej odsądzić producenta od czci i wiary, wytykając mu pośpiech i nierzetelne przetestowanie gry. Tak właśnie się stało z dostępnym na rynku amerykańskim od dwóch tygodni Thief: Deadly Shadows.

O tym, że nawet najdłużej i najsolidniej przygotowywane gry zawierają rozmaite błędy i wymagają „łatania”, wiadomo nie od dziś. Co jednak zrobić, jeśli oczekiwany od dawna produkt zostaje opublikowany z usterką tak rażącą, że w praktyce pozbawia sensu zabawy? Najlepiej odsądzić producenta od czci i wiary, wytykając mu pośpiech i nierzetelne przetestowanie gry. Tak właśnie się stało z dostępnym na rynku amerykańskim od dwóch tygodni Thief: Deadly Shadows.

Na forum serwisu Through the Looking Glass, jeden z użytkowników wystosował ciekawą wiadomość, w której szczegółowo wyjaśnia specyfikę rażącego błędu programistów. Rzecz dotyczy poziomu trudności Expert. Po nagraniu stanu gry i jego odtworzeniu okazuje się, że wszystkie modyfikatory stopnia komplikacji spadają do podstawowego poziomu, w rezultacie czego zabawa niczym nie różni się od łatwiejszych trybów. Autorowi nie pomogły nawet ręczne modyfikacje pliku konfiguracyjnego.

Sprawa jest o tyle ciekawa, że to właśnie poziom Expert jest w największym kręgu zainteresowań miłośników poprzednich odsłon cyklu. Niedługo po premierze programu grzmieli oni, że Thief: Deadly Shadows jest w standardowej konfiguracji zbyt prosty, dlatego też konieczne było skorzystanie z najwyższego poziomu trudności. Tylko jak to zrobić, skoro gra prezentuje tak rażący błąd? Wszyscy oczekują odpowiedzi włodarzy firmy Ion Storm w tej sprawie, która zapewne wkrótce ustosunkuje się do zarzutów i opublikuje odpowiednią „łatę”.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej