Jack Thompson podpisuje ugodę z Take-Two
Założę się, że gdyby poniższy news ukazał się pierwszego kwietnia, mało kto uwierzyłby w jego prawdziwość. Komu bowiem przyszłoby do głowy, że najsłynniejszy przeciwnik gier i zaciekły wróg Take-Two, Jack Thompson, złoży broń i nawiąże porozumienie z firmą, którą według swoich wcześniejszych zapowiedzi miał zniszczyć.
Artur Falkowski
Założę się, że gdyby poniższy news ukazał się pierwszego kwietnia, mało kto uwierzyłby w jego prawdziwość. Komu bowiem przyszłoby do głowy, że najsłynniejszy przeciwnik gier i zaciekły wróg Take-Two, Jack Thompson, złoży broń i nawiąże porozumienie z firmą, którą według swoich wcześniejszych zapowiedzi miał zniszczyć.
Jak donosi serwis Gamepolitics, Thompson zgodził się na to, by anulować swój pozew, który ostatnio wystosował przeciwko Take-Two. Nie będzie mógł również podawać do sądu wspomnianej firmy w związku z wydawanymi przez nią produkcjami. Oczywiście w dalszym ciągu będzie mógł publicznie krytykować gry, ale pozbawiony będzie możliwości zamęczania sądu swoimi wyssanymi z palca oskarżeniami.
Jak się pewnie domyśliliście, Thompson nie nawrócił się ani nie przyznał do błędu. Miał jednak nóż na gardle w związku z ubiegłoroczną sprawą gry Bully. Wtedy to doprowadził do tego, że sądownie sprawdzono, czy rzeczona produkcja jest odpowiednia dla nastoletniego odbiorcy. Sędzia orzekł, że nie ma w niej niczego, co mogłoby ograniczać jej sprzedaży tylko dorosłym graczom. W odpowiedzi nasz „ulubiony” prawnik zaczął krytykować sędziego i pisać listy do dużych sieci handlowych, w których groził pozwami dla tych firm, które będą kontynuowały sprzedaż Bully. Sprawa skończyła się w ten sposób, że Thompson został oskarżony przez Take-Two o niezastosowanie się do wyroku sądowego. Rozprawa miała odbyć się w ciągu kilku najbliższych dni i było pewne, że prawnikowi nie uda się jej wygrać, a ryzykował nie tylko więzieniem, ale również zakazem dalszego wykonywania zawodu.
W zamian za przystanie na stawiane przez Take-Two warunki, firma obiecała Thompsonowi wycofanie pozwu w sprawie gry Bully oraz niedawnego, dotyczącego jeszcze niewydanych gier GTA IV oraz Manhunt 2.
Komentarze czytelników
zanonimizowany451019 Konsul
Przyczepi sie do kogos innego to dana firma zrobi to samo co Take-Two i bedzie "po kwiotkach".
Ale to nawet nie chodzi o to - chodzi o precedens. Bo jakze to nieprzejednany wrog brutalnych gier (bo nie tylko Z Take-Two ten Pan walczy/l) podpisuje ugode??
Uderzy to w jego image i wczesniej czy pozniej jego "gwiazda" zgasnie.
Zawsze znajdzie sie pewnie nastepny "krucjatowiec" ale w USA precedensy sa bardzo wazne i ludzie i sady zawsze "patrza wstecz" przy osadzaniu czy dawaniu swojego poparcia.
Tak wiec VERY GODD. :-)
zanonimizowany381322 Generał
fan realu madryt i raula ---> koleś ciągle gada na nich i teraz za "drobną" opłatą odejdzie w cień
Za jaką opłatą? On dostał zapewne ofertę z rodzaju "nie do odrzucenia", czyli zamyka mordę, albo prawnicy Take-Two rozdeptują go jak karalucha i płaci im parę milionów dolców odszkodowania. Jak można walczyć z grą, której jeszcze nie ma, przecież brak w tym logiki. Wiadomo, że w sądzie nie miałby żadnych szans.
mraxel Legionista
Głupki mogli gościa zniszczyć i więcej o nim byśmy nie słyszeli
wert Senator

A jaki interes ma w tym take-two, że podpisało ugodę, skoro sprawe w sądzie miało praktycznie wygraną?
zanonimizowany38189 Senator
wert
Mieli wybór między swoistym "męczennikiem" (gdyby go skazali w sądzie), a totalnym zniszczeniem wiarygodności kolesia i jemu podobnych następców.