Automobilista 2 wreszcie się przebudził! Otrzymawszy w nim wór nowości (a także w Rennsport), możemy na razie zostawić Forzę Motorsport i WRC w spokoju, czekając na dalsze poprawki. A jeśli kogoś nie kręcą symulatory, może pograć w Forzę match-3.
Gdy Forza Motorsport i WRC odtoczyły się do boksu (tudzież strefy serwisowej) po swoich premierowych przejazdach, by dokonać koniecznych napraw, znowu nadszedł czas, by „bracia mniejsi” pokazali, co potrafią. Przede wszystkim odnalazł się w końcu zaginiony Automobilista 2, przybywając z nowym celem w życiu. Duży krok naprzód uczynił też Rennsport z wielką aktualizacją, a RaceRoom jest o krok od wprowadzenia fundamentalnych zmian. Mamy też dwie trzy gry, w tym reprezentantkę marki Forza – ale w wyjątkowo niecodziennym wydaniu.
Zacznijmy jednak od czegoś przyziemnego. W tym roku wstrzeliłem się z terminem publikacji Motoprzeglądu w okres zakupowego szaleństwa, które odbywa się pod znakiem czarnego piątku – sprawdźmy zatem, co i gdzie można dostać w dobrej cenie (w szczególności na PC).
Prawie wszystkie premiery ostatnich tygodni czy miesięcy są już dostępne ze sporymi obniżkami, nawet świeżutkie WRC (-33% z kuponem w Epic Games Store), a także wrześniowe The Crew Motorfest i sierpniowe RIDE 5 (po -40%). Aż o 60% przeceniono z kolei wydane latem F1 23.
Jeszcze tańsze – i to znacznie – są zaś gry z końcówki ubiegłego roku. Za mniej niż 60 zł można dostać i NFS Unbound, i WRC Generations, i Dakar Desert Rally (tę drugą pozycję serdecznie polecam). SBK 22 okazało się natomiast takim niewypałem, że już jest sprzedawane z 90-procentowym rabatem (o połowę taniej niż MotoGP 22).
Promocje na Steamie oraz w PlayStation Store i Epic Games Store dobiegną końca 28 listopada, a wyprzedaż w Ubisoft Store 29 listopada.
Na marginesie: niedawna aktualizacja steamowej bazy danych dokonana przez studio Turn 10 ujawniła (via SteamDB) kolejnych 17 pojazdów z DLC, które trafią do gry w ramach Przepustki samochodowej.
Nadchodzą: Cadillac DPi-V.R ’21, Buick Regal Trans-Am ’85, Chevrolet TA Corvette ’18, Cadillac TA CTS-V ’18, Lotus 98T ’86, Lexus RC F GT3 ’20, Toyota 86 TRD SE ’19, McMurtry Speirling ’22, Audi TT RS Coupe ’20, Ford TA Mustang ’18, Cadillac ATS-V.R ‘15, Lotus Type 35 ’66, Aston Martin Valkyrie AMR Pro ’22, Ferrari 488 GTE ’19, McLaren Senna GTR ’19, Porsche 956 ’83 oraz Lamborghini Huracan Super Trofeo Evo ’18 (niekoniecznie w takim porządku).
Jest tu garść ciekawych okazów (pogrubiłem te najbardziej interesujące), ale cieniem kładą się na nich modele mocno trącące recyklingiem (np. Toyota i Audi) oraz takie, którymi reklamowano grę na pierwszych materiałach promocyjnych (np. Cadillac DPi-V.R). Do zamknięcia Car Passa brakuje jeszcze trzech modeli.
Dzięki aktualizacji 2.0 wreszcie można normalnie grać w Forzę Motorsport. Normalnie – czyli bez lęku o to, że program zawiesi się w losowym momencie i „zapomni” zapisać nasze postępy, a przy następnym uruchomieniu zmusi nas do powtórzenia jednego lub więcej ostatnich wyścigów.
Update poprawił też stabilność i grafikę – obraz już nie jest nienaturalnie rozmyty w wielu scenach, a odbicia z włączonym ray tracingiem wreszcie wyglądają jak należy (zyskały na tym zwłaszcza filmiki wprowadzające do zawodów w karierze). Do tego dochodzą rozmaite mniejsze ulepszenia, np. obliczanie na bieżąco zmian w osiągach podczas przeglądania ulepszeń samochodów.
No i na plus zasługuje oczywiście tor Yas Marina, którego cztery warianty zwiększają pulę tras dostępnych w grze „aż” o 8% (z 48 do 52). Nowe zawody w trybie kariery (łącznie 38 wyścigów) i samochody dadzą nam zaś zajęcie do połowy grudnia, kiedy to powinna ukazać się aktualizacja 3.0 – a wraz z nią kolejny tor.
Czy to wszystko oznacza, że teraz już pójdzie gładko? Oj nie. To tylko pierwszy z dłuższej serii dużych update’ów, których „wczesnodostępowa” Forza Motorsport potrzebuje, by stać się taką grą, jaką powinna być od początku. Przede wszystkim dowolna liczba wyścigów nie przesłoni faktu, że nie ma tu praktycznie żadnych innych form rozgrywki. Poza tym do poprawek wciąż kwalifikują się wydajność, grafika czy AI.
Ile jeszcze jest do zrobienia, dobrze obrazuje ocena na Steamie. Wprawdzie po wydaniu aktualizacji 2.0 zaczęła się powolutku podnosić, ale wciąż nie przebiła nawet progu 40%, co oznacza, że gra nadal odstrasza łatką „w większości negatywnych” recenzji. W tym tempie wzrostu doczekamy premiery Forzy Horizon 7, zanim osiągnie chociaż pułap „w większości pozytywnych” opinii…
Na marginesie po raz drugi: w ostatnich tygodniach doszło do zmiany władzy w studiu Turn 10. Dobrze nam znany Dan Greenawalt awansował na szefa zespołu z funkcji „generalnego managera” marki Forza, zastępując w tej roli Alana Hartmana, którego wyniesiono do funkcji zarządcy całego Xbox Game Studios.
Codemasters kontynuuje naprawianie WRC, wypuszczając patch 1.3… po raz drugi (wcześniejszy, o którym pisałem w poprzednim Motoprzeglądzie, miał tak naprawdę numer 1.2, ale twórcom omsknął się palec na klawiaturze, gdy publikowali notki na jego temat).
Lista zmian znów jest relatywnie długa i deweloper najwyraźniej czuje się tak pewnie z tym, czego dokonał (zwłaszcza w zakresie wydajności gry), że z góry zapowiedział, iż na kolejną aktualizację możemy liczyć dopiero w połowie grudnia – gdy dobiegnie końca pierwszy sezon.
Niestety, sądząc po komentarzach graczy, ta pewność siebie była na wyrost. Wielu nadal skarży się na mikroprzycięcia (stuttering), spadki płynności, okazjonalne „crashe” i inne problemy. Niektórzy twierdzą nawet, że po zainstalowaniu patcha odnotowali gorsze działanie gry niż poprzednio.
Wobec powyższego mogę chyba uznać się za szczęściarza. U mnie stuttering jest już niezbyt częstym zjawiskiem – na pierwszy plan wysunęła się nierówna płynność, która objawia się na części tras. Dopóki Codemasters się z tym nie upora, pozostaje korzystać z obejścia, polegającego na maksymalnym obniżeniu jakości lusterek i odbić samochodów – te opcje zdają się mieć największy wpływ na wydajność.
Tak czy owak wypuszczenie dwóch łatek nie przeszło bez echa. Ocena gry na Steamie drgnęła i zaczęła się piąć, przechodząc z kategorii „mieszanych” do „w większości pozytywnych” recenzji – przychylnych opinii jest obecnie 72%. Droga do wyniku DiRT Rally 2.0 – wynoszącego 87% – jest jednak jeszcze daleka.

Nareszcie! Studio Reiza ucięło sobie nadzwyczaj długą, prawie czteromiesięczną drzemkę od wypuszczenia ostatniej dużej aktualizacji do Automobilisty 2, ale w końcu się z niej wybudziło.
W notce opublikowanej tydzień temu Renato Simioni, szef zespołu, wytłumaczył, jak zmieniły się jego priorytety przez miniony kwartał. Nastąpiło, jak to określił, „przeniesienie uwagi z tworzenia potencjału na realizowanie go”. Do tej pory twórcy starali się dostarczyć dużo zawartości – pojazdów i torów – w „dobrym” stanie, zostawiając perfekcjonizm na potem. Teraz nadeszło to „potem”. Deweloper postanowił „dopieścić wszystko najlepiej, jak się da, w wyznaczonych ramach czasu”.
Oczywiście nie oznacza to, że gra nagle stała się ideałem. Twórcy uprzedzają, iż nadal widzą obszary do poprawy, a na przyszły rok zaplanowali prace m.in. nad trybem kariery, dedykowanymi serwerami do rozgrywki wieloosobowej, silnikiem renderującym czy szeroko pojętym interfejsem. Przewidują też, że po drodze dostrzegą jeszcze inne okazje do ulepszenia swojego dzieła, wynikające z ogólnego rozwoju technologicznego.
Tak czy siak rezultatem prac ostatnich miesięcy jest aktualizacja 1.5.3, która wprowadza między innymi następujące zmiany:
Pełną listę zmian będziemy mogli podejrzeć, gdy aktualizacja stanie się dostępna – powinno to nastąpić przed końcem weekendu, może jeszcze dzisiaj. Tymczasem można już kupić dwa nowe DLC:
Kolejnych istotnych nowości możemy oczekiwać na sam koniec roku. Zgodnie z planami wyłożonymi przez twórców w czerwcu, najpewniej wreszcie dostaniemy tor Circuit de la Sarthe wraz z naręczem bolidów, których można by użyć od odtwarzania 24-godzinnych wyścigów Le Mans – zarówno historycznych, jak i współczesnych (z udziałem najnowszych prototypów klas GTP i Hypercar).
Rennsport doczekał się dużego zastrzyku zawartości, który zapowiadałem w poprzednim Motoprzeglądzie. Wypuszczona wczoraj aktualizacja 1.6.0 zwiększyła liczbę samochodów dostępnych w wersji beta z sześciu do ośmiu, a torów z czterech do sześciu (lub siedmiu, jeśli ktoś chce policzyć też małą, żartobliwą ósemkę).
Co istotne, w ten sposób Rennsport wreszcie może przestać być kojarzony jako „kolejny symulator GT3”, ponieważ nowe pojazdy (Audi RS 3 LMS oraz Hyundai Elantra N) należą do klasy TCR. Oferują zatem zupełnie inne wrażenia niż tylnonapędowe bolidy udostępniane do tej pory.
Powiew świeżości zapewniają też dodane tory – Daytona i Road Atlanta (co ciekawe, ten pierwszy na razie zobaczymy tylko w wariancie „drogowym”, bo owal twórcy zostawiają sobie na przyszłość, gdy dodadzą do gry „coś jeszcze”). To pierwsze amerykańskie obiekty zawarte w Rennsport, mocno odmienne od wcześniejszych europejskich przybytków.
Poza tym aktualizacja wnosi istotne ulepszenia force feedbacku i modelu jazdy (zwłaszcza w zachowaniu opon i zwłaszcza w samochodzie Praga R1). Dodaje też nową iterację systemu zniszczeń, wyścigi ze startem lotnym (z „pierwszą, uproszczoną procedurą”) oraz dodatkowe statystyki i rankingi graczy. Poprawia również wygląd oświetlenia, nieba i roślinności. Pełną listę zmian znajdziecie tutaj.
Na koniec przypomnę, że pierwsze miesiące przyszłego roku mają przynieść start otwartej bety Rennsport (tutaj możecie zapisać się do zamkniętej), a na jego schyłek jest planowana właściwa premiera. Do końca 2023 r. powinniśmy jeszcze otrzymać zapowiedziane w lipcu bolid Porsche 963 i trasę Goodwood Hill Climb, a niedługo potem również Porsche Mission R.
Od kilku tygodni wiemy, że studio KW przymierza się do wprowadzenia istotnych zmian w RaceRoom Racing Experience. Teraz deweloper opublikował wpis na Steamie, w którym objaśnia, co i kiedy nas czeka.
Aktualizacja ukaże się w grudniu. Jej głównym składnikiem będzie nowy model opon (v5), dzięki któremu gruntownie zmieni się zachowanie samochodów na granicy przyczepności (i przy hamowaniu), a przy okazji także force feedback na kierownicy.
Twórców do wprowadzenia tych zmian skłoniły opinie otrzymane od prawdziwych kierowców wyścigowych podczas opracowywania lipcowych modeli Porsche. Zasięgnęli zatem rady ekspertów od opon i rozpoczęli kilkumiesięczny proces przerabiania fizyki.
Początkowo zmianami objęta zostanie tylko część samochodów występujących w RaceRoom (przede wszystkim najpopularniejsze modele, np. klasa GT3). Reszta pojazdów będzie aktualizowana stopniowo. Poza tym deweloper zapowiada, że w przyszłym roku będzie dążył do wprowadzenia jeszcze większej ilości poprawek (skupionych na relacji między przyczepnością a temperaturą i zużyciem ogumienia) w ramach kolejnej wersji modelu opon – v6.
Ponadto KW Studios odniosło się do zawartości, którą RaceRoom miał otrzymać już parę tygodni temu. Niestety, twórcy napotkali poważne problemy w swoim technicznym zapleczu, przez co paczka samochodów turystycznych i tor Circuit de Pau-Ville zostały opóźnione do przyszłego roku. Deweloper chce ustabilizować i „zakonserwować” swoją platformę na kolejne lata (a przy okazji zmodernizować jej interfejs), zanim wróci do wypuszczania nowości.

Po długich miesiącach pracy w milczeniu studio Saber Porto wreszcie znalazło się blisko dnia, w którym Dakar Desert Rally jeszcze raz podejmie próbę zawojowania rynku. Najwyraźniej 28 listopada przeprowadzona zostanie zmasowana ofensywa, obejmująca wielką aktualizację do gry z bezpłatną zawartością i kilka dodatków wypuszczonych jednocześnie.
Nie znamy jeszcze wszystkich atrakcji. Na razie twórcy zdradzili, że za darmo otrzymamy pięć samochodów ze SnowRunnera rodem (pokazuje je poniższy zlepek teaserów opublikowanych w ostatnich dniach na Twitterze/X), w parze z dziewięcioma trasami w ramach dwóch nowych wydarzeń), a także edytor tras oraz tryby powtórek i fotografii.
Dostępne za darmo stanie się też Audi RS Q e-tron, które wcześniej było oferowane jako preorderowy bonus. Płatna zawartość obejmie zaś paczki pojazdów hybrydowych i klasycznych. Oryginalna „mapa drogowa” przewidywała też dodatek o nazwie USA Tour, ale nie wiadomo, czy i on zostanie udostępniony 28 listopada.
Jeśli chcecie nadrobić – bądź przypomnieć sobie – poprzednie Motoprzeglądy, zapraszam Was tutaj. Pod linkiem znajdziecie chronologiczną listę tekstów.
Już to zaznaczałem w poprzednich Motoprzeglądach, ale powtórzę – wydanie we wrześniu The Crew Motorfest nie oznacza, że The Crew 2 jest skończone. Studio Ivory Tower dało temu wyraz, publikując w ubiegłym tygodniu dużą aktualizację MAD, obracającą się wokół szeroko pojętych motoryzacyjnych szaleństw.
Pełną listę zmian znajdziecie tutaj. Ponadto aktualizacja zawiera jeszcze dziewięć zupełnie nowych samochodów, które będą udostępniane stopniowo, miesiąc po miesiącu (wszystkie powinny trafić do salonu):
Ponadto do salonu będą dalej stopniowo dodawane pojazdy, które do tej pory dało się zdobyć tylko poprzez (już nieistniejący) Motorpass. Na razie nie wiadomo, kiedy możemy spodziewać się powyższych nowych samochodów w The Crew Motorfest. Przypuszczam, że dotrą na Hawaje z kilkumiesięcznym opóźnieniem względem TC2.

Organizacja IndyCar zareagowała szybciej, niż się spodziewałem, na wieść o zwolnieniach w Motorsport Games i wstrzymaniu prac nad grą IndyCar. Zaledwie kilka dni później wystosowała oświadczenie, w którym poinformowała, że rozwiązuje umowę z deweloperem z 2021 roku, pozwalającą mu korzystać z licencji owych wyścigów i zobowiązującą go do tworzenia „growych produktów” czy organizowania wydarzeń e-sportowych z jej użyciem.
Tym niemniej organizacja IndyCar ponoć wciąż dąży do dokończenia gry, nad którą pracowało Motorsport Games, i wydania jej „na konsolach” – takie informacje otrzymał od swoich źródeł Mike Straw z serwisu Insider Gaming.
Co gorsza, deweloperowi grozi usunięcie z giełdowego indeksu z powodu zbyt niskiej wyceny (ok. 0,5 miliona dolarów wobec wymaganych 2,5 mln). Co prawda nie jest to pierwszy przypadek, gdy otrzymuje on ostrzeżenie od NASDAQ, ale tym razem znajduje się w znacznie gorszym położeniu niż poprzednio, by na nie odpowiedzieć…
Studio Milestone kontynuuje przywracanie w RIDE 5 „widokowych” tras, które pojawiły się w pierwszych odsłonach serii – za dopłatą. Najnowszy dodatek, Dreamer’s Garage Pack, udostępnia pętlę dróg wijących się zboczami malowniczych gór Sierra Nevada w Hiszpanii (w dwóch wariantach). Towarzyszy jej pięć motocykli:
W zasadzie wszystkie te maszyny widzieliśmy już w poprzednich grach, w stosunku do uwzględnionych w nich wariantów nowe modele są co najwyżej lekko zmodyfikowane (z wyjątkiem Mondiala Piegi – ten motocykl udostępniono w DLC do RIDE 4 w identycznej formie). Nie jest to zatem zbyt oryginalny dodatek. Kosztuje tyle samo co dwa poprzednie pakiety tego typu – 45 zł (i też wchodzi w skład przepustki sezonowej).

Proporcja między torami wyścigowymi a klasycznymi trasami w „dziczy” w RIDE 5 stopniowo się wyrównuje – szkoda, że nie dotyczy to posiadaczy samej „podstawki”.Źródło: Milestone.
Z reguły nie uwzględniam w Motoprzeglądzie samochodówek, które należą raczej do gatunku gier akcji niż wyścigowych, ale dla Fumes muszę zrobić wyjątek. Wyobraźcie sobie Mad Maxa, w którym po postapokaliptycznych pustkowiach śmigają Maluchy, Żuki czy Polonezy uzbrojone po dach, tocząc ze sobą bitwy na ołów w oprawie graficznej rodem z pierwszego PlayStation.
Tak w skrócie przedstawia się projekt polskiego czteroosobowego zespołu, który podpisuje się po prostu jako Fumes team. Jeśli podoba Wam się to, co przeczytaliście lub zobaczyliście na poniższym filmie, możecie zagrać w demo dostępne na Steamie. Gra zmierza do wczesnego dostępu, ale jeszcze nie wiadomo, kiedy zadebiutuje. Na koniec nadmienię, że docelowo będzie to fabularna przygoda dla pojedynczego gracza, nie żadne multiplayerowe blachobicie.

Jeszcze jeden historycznopolski wtręt do Motoprzeglądu pochodzi od Przemysława Hadały, którego projekt – zatytułowany OHV – jawi się naszą lokalną wariacją na temat My Summer Car, osadzoną we wczesnych latach 90. XX wieku. W skrócie: nadchodzi pierwszoosobowa gra survivalowa z dłubaniem przy Polonezach, Maluchach i innych samochodach na pierwszym planie.
I jeszcze jedna – już trzecia! – gra z gatunku, którego nie zwykłem omawiać w Motoprzeglądzie. Forza Customs to… mobilna układanka match-3 w modelu free-to-play (na iOS i Androida). Co ma wspólnego z serią Forza? Wydaje się, że głównie licencje samochodów i ich modele – a przynajmniej bazowe warianty tych ostatnich.
Choć studio Turn 10 maczało palce w produkcji, główny ciężar prac spoczął na barkach wyspecjalizowanego w mobilnym rynku studia Hutch Games (kilka miesięcy temu pisałem o współpracy nawiązanej przez te podmioty). Rozgrywka kręci się wokół odnawiania, tuningowania i personalizowania aut, przy czym musimy rozwiązywać układanki polegające na łączeniu trzech elementów, by odblokowywać części i ogólnie osiągać postęp.
Ciekawe jest to, że dostępne tu opcje modyfikowania samochodów są znacznie bardziej rozbudowane niż to, co znamy z „prawdziwych” reprezentantów marki. Byłoby miło, gdyby nowe części, stworzone na potrzeby gry mobilnej, mogły zostać przeniesione np. do Forzy Horizon. Obawiam się jednak, nic z tego nie będzie przez technologiczną przepaść między smartfonami i „dużymi” platformami.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
15

Autor: Krzysztof Mysiak
Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.