Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 31 marca 2008, 13:50

autor: Piotr Doroń

Ciąg dalszy "wojny" o przejęcie Take-Two przez EA

Electronic Arts nie ustaje w walce o wykupienie firmy wydawniczej Take-Two. Świadczą o tym zmiany wprowadzone do oficjalnej oferty zakupu, złożonej oryginalnie 12 marca bezpośrednio na ręce akcjonariuszy wydawcy gier z cyklu GTA.

Electronic Arts nie ustaje w walce o wykupienie firmy wydawniczej Take-Two. Świadczą o tym zmiany wprowadzone do oficjalnej oferty zakupu, złożonej oryginalnie 12 marca bezpośrednio na ręce akcjonariuszy wydawcy gier z cyklu GTA.

Zmiany są następstwem ostatnich działań zarządu T2. Mianowicie, przełożył on termin spotkania udziałowców firmy poza datę wygaśnięcia oferty Electronic Arts (na 17 kwietnia), ustanawiając jednocześnie tzw. zasadę „poison pill”, której głównym założeniem jest ustanowienie specjalnych warunków pierwokupu akcji przez dotychczasowych członków zarządu po bardzo atrakcyjnej cenie. Nie musimy dodawać, że takowe działania bardzo często zniechęcają firmy trzecie do przejęcia określonego podmiotu.

W związku z tymi działaniami szefostwo EA zdecydowało się na przedłużenie czasu trwania oferty do 18 kwietnia, domagając się jednocześnie zniesienia ustanowionych niedawno praw do pierwokupu akcji przez zarząd. Przypominamy, że Electronic Arts oferuje udziałowcom T2 26 dolarów za akcję, co łącznie daje kwotę dwóch miliardów dolarów.

Szefostwo Electronic Arts bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z prawdopodobnego ze sporego wzrostu wartości Take-Two po premierze Grand Theft Auto 4. Stara się więc zrobić wszystko, by doprowadzić do transakcji jeszcze przed tym wydarzeniem. Czy się uda? Przekonamy się o tym już za kilkanaście dni.

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej