Baldur’s Gate 2. W co zagrać czekając na Baldur's Gate 3?

- W oczekiwaniu na Baldur's Gate 3 - najlepsze izometryczne gry RPG
- Dragon Age: Origins
- Tyranny
- Shadowrun: Dragonfall – Director’s Cut
- Arcanum
- Disco Elysium
- Divinity: Original Sin 2
- Wasteland 3
- Planescape: Torment
- Fallout 2
- Baldur’s Gate 2
Baldur’s Gate 2

Król jest tylko jeden. Każda z wymienionych wcześniej gier ma jeden aspekt, w którym wymiata. Fallout 2 oferuje swobodę i świetne dialogi (podobnie jak Arcanum). Torment ryje banię i emocjonalnie przeciąga pod kilem. Divinity: Original Sin II posiada chyba najlepszy system walki w nowożytnej historii gatunku, sporo humoru i szalonych wizji. Natomiast Baldur’s Gate 2 zawiera większość z tych cech, łącząc je w świetnych proporcjach.
Tak naprawdę z dzisiejszej perspektywy najsłabiej broni się system rozwoju postaci, ale i on jest ciekawszy niż w innych pozycjach bazujących na Advanced Dungeons & Dragons, bowiem startujemy tu od ósmego poziomu doświadczenia, co owocuje dostępem do zróżnicowanych czarów, zdolności poszerzających opcje taktyczne oraz do tony potężnego magicznego sprzętu. Oczywiście również tym, że możemy spektakularnie zarobić w maskę, bo skala wyzwań mocno wzrasta.
W Baldur’s Gate 2 zalewa nas ogrom wszystkiego. Lokacji, dialogów, przygód, potworów, postaci, artefaktów, mocy. Ale ten wielobarwny kolaż fantasy spina znakomity projekt i bardzo dobra epicka fabuła. Która skupia się na osobistej krucjacie głównego bohatera, a nie na ratowaniu świata. Ścigamy bowiem okrutnego maga, który nas porwał, torturował i przejawiał niezdrową fascynację mocą, jaką możemy w sobie obudzić. Baldur’s Gate 2 kontynuuje historię dziecka Bhaala. Naszą historię.

I pokazuje mroczną stronę wysokooktanowego fantasy. Bo świat, owszem, wygląda na piękny i bajkowy, ale my babrzemy się w zdradach i polityce, a nawet jeśli czynimy dobro, to sporym kosztem i często musimy wybierać między mniejszym i większym złem. Do tego przemierzamy lokacje po brzegi wypełnione treścią – zawsze świeżą i intrygującą. Każda dzielnica miasta, każda wioska czy las kryją wiele atrakcji i wracamy do nich, by odblokować coś jeszcze. Athkatla to jedno z najbarwniejszych miast w historii RPG, a fabuła w umiejętny sposób przeprowadza nas przez kluczowe wydarzenia, by w paru rozdziałach spuścić ze smyczy i pozwolić na swobodne przemierzanie tego przebogatego świata.
Owej niesamowitej przygodzie towarzyszy znakomita muzyka Michaela Hoeniga, dziarska, grana z impetem, kiedy trzeba – radosna i do przodu, kiedy indziej zaś – nastrojowa i nostalgiczna. Obrazu całości dopełnia znakomity dubbing – zarówno w oryginale, jak i w polskiej wersji językowej. Zaproszono do jej nagrania czołówkę rodzimych aktorów starszego pokolenia (takich jak Wiktor Zborowski, Piotr Fronczewski, Marek Perepeczko czy Jan Kobuszewski). No, rozmach czuje się tu na każdym kroku. A towarzysze mają coś więcej do zaoferowania niż barwne głosy. Choć są bardzo archetypiczni, odbieramy ich jak żywych ludzi z problemami do rozwiązania, z nastawieniem do nas i naszych działań.
A grafika? Pewnie, ma już 20 lat na karku, ale wciąż cieszy oko projektami, stroną estetyczną i przyjemnymi, ciepłymi barwami. Beamdog dostosował silnik do wysokich rozdzielczości i jakoś to teraz działa. Cała reszta zaś wyznaczyła wzór do naśladowania, któremu trudno dorównać. Nie tylko izometrycznym RPG.
O AUTORZE
Na Baldur’s Gate 3 czekam jak na zbawienie. W zasadzie... to na żadną inną grę tak nie czekam. Izometryczne RPG wychowały mnie na równi z książkami i filmami. Nie byłoby mnie tu, gdyby nie kilka z nich. Zgadnijcie, które miało na mnie największy wpływ?
Chcesz ze mną pogadać o izometrycznych oraz każdych innych RPG? Zapraszam na mój fanpage.