Arcanum. W co zagrać czekając na Baldur's Gate 3?

- W oczekiwaniu na Baldur's Gate 3 - najlepsze izometryczne gry RPG
- Dragon Age: Origins
- Tyranny
- Shadowrun: Dragonfall – Director’s Cut
- Arcanum
- Disco Elysium
- Divinity: Original Sin 2
- Wasteland 3
- Planescape: Torment
- Fallout 2
- Baldur’s Gate 2
Arcanum

Pillars of Eternity II nie jest jedyną pokrzywdzoną wielką grą na naszej liście. Do tego grona należy też jedno z najlepszych RPG wszech czasów – Arcanum, któremu nie przysłużyły się archaiczna oprawa i kilka wizualnych niedociągnięć. Grafika wyglądała średnio już w dniu premiery, system walki premiował postacie magiczne i walczące wręcz, a przejście między turami i starciami w czasie rzeczywistym robiło przedziwne wrażenie. Do tego dochodziły liczne bugi, które potrafiły wybić nas z wciągającego skądinąd świata.
Jeśli jednak potrafiliśmy przymknąć oko na te błędy, wkraczaliśmy do jednego z najbardziej immersyjnych uniwersów w historii gatunku. Weterani z Black Isle zebrani pod nowym szyldem Troika Games stworzyli ambitne dzieło. Akcja gry toczy się w uniwersum łączącym steampunk i magię, w którym nie do końca wiadomo, czy wygrają maszyny parowe, czy zaklęcia.
Wizjonerzy z Troiki nie ograniczyli się tylko do przebrania elfów i orków w garnitury. Nie. Zaprojektowali żywe, przemyślane, funkcjonujące społeczeństwo, dotknięte rozmaitymi, bardzo współczesnymi problemami (rasizm, wyzysk pracowników, fundamentalizm, terroryzm, działalność sekt i kościołów). Niczego tu nie wybielano i starano się pokazać wszystko z wielu stron. Całość zaś oparto na konflikcie magii i technologii oraz zaszłościach poszczególnych klasycznych ras i kultur fantasy.

W to środowisko wpuszczono autentycznych bohaterów z kapitalnie napisanymi dialogami. Trudno zapomnieć towarzyszy, z którymi podróżowaliśmy, oraz istoty, które spotykaliśmy. Za wieloma z nich stały intrygujące, niebanalne historie, wielu potrafiło napyskować tak, że zaczynaliśmy się śmiać. Opowieść pogrywała zaś z naszymi oczekiwaniami względem historii o wybrańcach.
A jednym z największych atutów, oprócz klimatu i fabuły, była wolność, jaką dawała ta gra. Po pierwszych kilku lokacjach mogliśmy niemal dowolnie przemierzać spore połacie świata, choć nie był to sandbox i na dotarcie do kilku segmentów musieliśmy sobie zapracować. To samo dotyczyło rozwoju postaci. Ktoś uparł się zbudować bohatera, którego zdolności ze sobą nie współgrały? Było to wykonalne, choć z pewnością nie ułatwiało gry.
Arcanum to nawet dziś wielka i niezapomniana przygoda, która coś po sobie pozostawia. Na pierwszy rzut oka gra wygląda niezbyt imponująco, ale gdy już wskoczymy w buty ocalonej lub ocalonego z katastrofy sterowca – przepadliśmy.