Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 10 czerwca 2025, 16:47

Honorowe wzmianki. Najlepsze gry 2005 roku - Kratos Most Wanted

Spis treści

Honorowe wzmianki

  1. Civilization 4
  2. Call of Cthulhu: Dark Corners of the Earth
  3. Ninja Gaiden Black
  4. Gun
  5. Star Wars: Battlefront II
  6. Quake 4
  7. Psychonauts
  8. GTR: FIA Racing
  9. Gran Turismo 4

A także…

Fahrenheit

Wspomina Zbigniew „Canaton” Woźnicki

Fahrenheit należy do czołówki gier, które mnie zawiodły. Pierwsza połowa z motywem śledztwa i poszukiwania mordercy jest niesamowicie angażująca. Praktycznie nie mogłem się oderwać od tego tytułu. Potem jednak w historii pojawia się aspekt, który zepsuł mi przyjemność grania. Do tego jeszcze masa QTE, które nie zawsze są tak proste i przyjemne, jak to jest zazwyczaj. Według mnie to najgorsza gra Davida Cage’a.

Guitar Hero

Wspomina Zbigniew „Canaton” Woźnicki

Dla tej gry chciałem mieć konsolę i namawiałem rodziców, żeby jeździć do centrum handlowego. Zawsze było wolne stoisko Guitar Hero i był czas, żeby trochę sobie pograć. Pozwolić sobie na dłuższe sesje mogłem jedynie u kuzynostwa lub u kolegów, którzy akurat mieli i konsolę, i Guitar Hero. To tytuł, który dał początek jednej z najlepszych serii, jakie pojawiły się na konsolach. Wtedy człowiekowi się wydawało, że może kariera muzyczna jest w zasięgu ręki.

S.C.A.R. – Alfa Romeo Racing Italiano

Wspomina Jacek „Stranger” Hałas

Przejrzałem sobie rozpiskę wyścigów, które debiutowały w 2005 roku, i okazuje się, że był on bardzo udany dla fanów gatunku. Moją uwagę zwróciła jednak produkcja, która powszechnie jest już raczej zapomniana. Grę S.C.A.R.: Squadra Corse Alfa Romeo (lub Alfa Romeo Racing Italiano – oba tytuły zdecydowanie niełatwe do zapamiętania) studia Milestone pamiętam za dwie rzeczy. To była przede wszystkim jedna z nielicznych wyścigówek skupiających się na konkretnej marce. W obecnych czasach tego typu pozycje już się, niestety, nie ukazują i możemy liczyć co najwyżej na tematyczne dodatki czy eventy powiązane z konkretnym producentem aut. Lineup może nie był tu kompletny, ale i tak zawierał mnóstwo ciekawych i ważnych modeli uznanego włoskiego producenta. Druga istotna kwestia to tzw. „tiger effect”, czyli prekursor powszechnie dziś wykorzystywanego przewijania czasu do poprawienia mniejszych lub większych wpadek. Czy autorzy S.C.A.R.-a byli w stanie przewidzieć, że w kolejnych latach stanie się to wręcz standardem w ścigałkach ze zręcznościowym modelem jazdy? Wątpię i choć nie jest to honorowe rozwiązanie, zdarza mi się z niego korzystać.

SWAT 4

Wspomina Konrad „Eklerek” Sarzyński

Ależ to było dobre! Na grę natknąłem się właściwie przypadkiem i przepadłem na długie godziny. Jak na tamte czasy miałem poczucie ultrarealizmu, fantastycznych, klimatycznych map i wciągającej mechaniki. Tu nie biegało się na oślep i nie robiło „piu, piu”, tu trzeba było myśleć, analizować i pamiętać o procedurach.

Poza wciągającą mechaniką pozycja ta oferowała też świetną grafikę i bardzo dobrą oprawę dźwiękową, dzięki czemu dosłownie mogliśmy zanurzyć się w tamtym świecie i czuć dziką ekscytację przed każdymi zamkniętymi drzwiami. Szkoda tylko, że to właściwie ostatni rozdział długiej historii gier najpierw spod znaku Police Quest, a później SWAT, nie licząc jeszcze dwóch mobilek i jednego tytułu na PSP. Swoją potrzebę pukania do drzwi przy pomocy podeszwy albo ładunku wybuchowego realizuję obecnie w Door Kickers 2.

Wspomina Mikołaj Łaszkiewicz

W momencie premiery gry SWAT 4 byłem jeszcze za młody, żeby dokładnie zrozumieć, o co w niej chodzi, ale patrzyłem od czasu do czasu, jak mój tata gra „w policjantów”. Po kilku latach także i ja wsiąknąłem bez reszty w ten skrajnie realistyczny, brutalny i „mięsisty” symulator jednostek specjalnych. Tu nie chodziło o eliminowanie wrogów i przechodzenie do końca poziomu – SWAT 4 uczył gracza, że najważniejsze jest wykonywanie poleceń i ocalenie jak największej liczby niewinnych ludzi, a strzelanie to ostateczność. Niektóre misje śnią mi się do dzisiaj.

Age of Empires 3

Wspomina Konrad „Eklerek” Sarzyński

W teorii ten cykl retrowspominek ma służyć przywoływaniu gier, które pozytywnie odcisnęły swoje piętno na branży albo zapadły nam w pamięć jako prawdziwe perełki. No to prawie się wpisałem w ten schemat, bo Age of Empires 3 było dla mnie grą tak złą, że właściwie porzuciłem już na zawsze RTS-y.

Spędziłem setki godzin w „jedynce” i „dwójce” i były to w zasadzie jedyne gry z gatunku, które potrafiły mnie wciągnąć na lata. Gdy jednak nadeszła premiera Age of Empires 3, a ja z wypiekami na twarzy wracałem z pudełkiem ze sklepu, jeszcze nie wiedziałem, jak bardzo ta część nie przypadnie mi do gustu. Ten tytuł był w moich oczach tym dla swojego gatunku, czym Windows Vista dla systemów operacyjnych. Niby ładnie, niby nowocześnie, ale z tęsknotą zerkałem na poprzednią część. Sporo uproszczeń mechanicznych, jakieś to wszystko takie nieskładające się w spójną całość i ociężałe. A nowe elementy rozgrywki też jakby dodane na siłę. Ale patrząc po recenzjach i ocenach, jestem w zdecydowanej mniejszości.

Wspomina Mikołaj Łaszkiewicz

Age of Empires 3 było pierwszą grą w moim życiu, do której miałem wszystkie możliwe DLC, poradniki w wersji drukowanej i ogólnie to, co tylko dało się dostać w sklepie. Świetna kampania fabularna, luźno oparta na prawdziwych wydarzeniach historycznych, ciągnęła AoE3 naprzód, a do tego dochodził fantastyczny moduł wieloosobowy, w którym można było mierzyć się nawet z siedmioma innymi graczami jednocześnie. O tym, jak ważne było dla mnie Age Of Empires 3, niech zaświadczy fakt, że gram w nie regularnie od niemal 20 lat do dzisiaj.

Prince of Persia: The Two Thrones

Wspomina Hubert „hexx0” Śledziewski

W 2005 roku można było odnieść wrażenia, iż na poły ludzka, na poły demoniczna sylwetka księcia Persji spogląda na nas z każdego czasopisma o grach i z każdego poświęconego im zakątka internetu. Po sukcesie Piasków czasu i Duszy wojownika nie było w tym nic dziwnego, a mnóstwo graczy niecierpliwie czekało na wielkie domknięcie trylogii. Rozczarowania nie było, a efektowność Dwóch tronów budziła nie lada zachwyt. I choć po latach nieco wyżej oceniam „dwójkę” – za mroczniejszy klimat, bardziej krwawą walkę i ciekawsze rozwiązania gameplayowe (na czele z dwiema drogami prowadzącymi do różnych finałów i całą tą zabawą czasem i przestrzenią) – „trójkę” wspominam bardzo dobrze, zwłaszcza po tym, jak Ubisoft potraktował tę serię w kolejnych dekadach.

Call of Duty 2

Wspomina Mikołaj Łaszkiewicz

W 2005 roku Call of Duty 2 było niemal fotorealistyczne i zrealizowane w takiej skali, że każda kolejna mapa wywoływała opad szczęki. Do dzisiaj pamiętam doskonale batalię w El-Alamein, D-Day oraz ukrywanie się w rurach w kampanii radzieckiej. Hollywoodzki rozmach, intensywność akcji oraz całkiem angażująca fabuła sprawiały, że w momencie premiery Call of Duty 2 zachwycało jak żadna gra wojenna przedtem. Czy dałbym się pokroić za remake? Oczywiście, że tak.

Need For Speed: Most Wanted

Wspomina Mikołaj Łaszkiewicz

Need For Speed: Most Wanted to mój pierwszy NFS i uważam, że jedna z najlepszych odsłon tej serii. Klimat tuningu, nielegalnych wyścigów i kultury wczesnych lat 2000. wprost wylewał się z ekranu, pompował adrenalinę i nie pozwalał się oderwać. Całość wspierała przyzwoita fabuła i przyjemny system progresji. Pewnym minusem był dla mnie jedynie system sterowania, nawet jak na mój gust za mocno arcade’owy.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Która premiera roku 2005 była najważniejsza?

God of War
9,2%
Battlefield 2
2,5%
Forza Motorsport
1,2%
F.E.A.R.
17,2%
Brothers in Arms: Road to Hill 30
1,2%
Yakuza
0,6%
Shadow of the Colossus
1,2%
Guild Wars
1,8%
Resident Evil 4
12,3%
Splinter Cell: Chaos Theory
6,7%
inna - jaka? Dodaj w komentarzu
3,1%
Call of Duty 2
12,3%
NFS: Most Wanted
30,7%
Zobacz inne ankiety
Ah shit, here we go again, powiedział Gordon Freeman w świecie Warcrafta - 10 najlepszych gier 2004 roku
Ah shit, here we go again, powiedział Gordon Freeman w świecie Warcrafta - 10 najlepszych gier 2004 roku

Co krok to gra legenda! Ponad dwie dekady temu otrzymaliśmy mnóstwo znakomitych produkcji i znaczną obniżkę kosztów internetu. Oto nasza lista najlepszych gier 2004 roku!

Poza dobrem i złem Max Payne upada pod piaskami czasu - 10 najlepszych gier 2003 roku
Poza dobrem i złem Max Payne upada pod piaskami czasu - 10 najlepszych gier 2003 roku

Tylko jeden rok 2003 i aż trzy topowe gry jednego wydawcy – Ubisoftu! Takie to były wtedy czasy. Zapraszamy Was w kolejną nostalgiczną podróż do złotych lat gamingu. Przed Wami nasza lista najlepszych gier 2003 roku.

Szturm aliantów i Sama Fishera na mafię w Morrowind - 10 najlepszych gier 2002 roku
Szturm aliantów i Sama Fishera na mafię w Morrowind - 10 najlepszych gier 2002 roku

Kolejny rok nowego wieku i kolejny wysyp gier, które na zawsze zostały w naszej pamięci albo zapoczątkowały kultowe serie. Zapraszamy Was w nostalgiczną podróż do okresu, gdy kinowa adaptacja Władcy Pierścieni była gorącą nowością.