Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 8 sierpnia 2001, 10:32

autor: Fajek

Recenzja Redmoon

Ostatnio zapanowała moda na gry z gatunku „massive multiplayer online”. Ilość tytułów, które są aktualnie w produkcji jest naprawdę zdumiewająca. Nawet Polacy mogą się poszczycić własną grą z tego gatunku pod tytułem Mimesis Online tworzoną przez firmę Tannhauser Gate. Dziś publikujemy recenzję MMOcRPG’a produkcji koreańskiej – Redmoon.

Ostatnio zapanowała moda na gry z gatunku „massive multiplayer online”. Ilość tytułów, które są aktualnie w produkcji jest naprawdę zdumiewająca. Nawet Polacy mogą się poszczycić własną grą z tego gatunku pod tytułem Mimesis Online tworzoną przez firmę Tannhauser Gate. Dziś publikujemy recenzję MMOcRPG’a produkcji koreańskiej – Redmoon.

Ilekroć przychodzi mi pisać o tzw. massive online multiplayer games (grach dla setek graczy bawiących się razem przez sieć), zawsze zastanawiam się nad rzeszą moich rodaków, których przyjemność gry w najnowszy cRPG, strategię czy strzelaninę fpp ominie... Pół biedy, jeżeli taką grę można sobie zastąpić podobną, ale rozgrywaną w sieci lokalnej czy choćby „przez kabel” (chociaż niekiedy i te sposoby są dla graczy nieosiągalne). Niektóre gry jednak w żaden sposób nie będą tym samym, jeżeli nie weźmie w nich udziału zamiast dziesięciu, np. tysiąc osób. Tak jest z nowym produktem JC Entertainment, zatytułowanym Redmoon” - Jeż

Recenzja Redmoon