Studio Vicarious Visions zostało połączone z Blizzard Entertainment i opracowuje remake Diablo II o podtytule Resurrected. Tak wynika z nieoficjalnych doniesień, które mówią też o zlikwidowaniu jednego z zespołów deweloperskich Blizzarda.
Ostatnie lata nie były łaskawe dla Blizzarda. Owszem, pod względem finansowym firma trzyma się bardzo dobrze – produkcje „Zamieci” wciąż cieszą się sporą popularnością, a wartość Activision Blizzard wyraźnie wzrosła. Jednakże reputacja studia mocno ucierpiała po kolejnych mniejszych lub większych kontrowersjach, takich jak ujawnienie mobilnego Diablo (skądinąd zapowiadającego się przyzwoicie) oraz fatalny debiut Warcraft III: Reforged. Ten ostatni tytuł dostąpił wątpliwego zaszczytu: to najgorzej oceniana produkcja w historii Blizzarda, ze średnią ocen na poziomie 59/100 (via Metacritic na podstawie 46 recenzji).

Niektórzy malkontenci uznawali problemy Blizzarda za przejaw nacisków ze strony Activision, co mogłyby potwierdzać ostatnie doniesienia. Serwis GamesIndustry.biz oraz agencja Bloomberg poinformowały o dwóch intrygujących posunięciach Activision Blizzard. Pierwszą z nich jest de facto fuzja Vicarious Visions z Blizzardem, na skutek której około 200 pracowników pierwszego z tych zespołów będzie pomagać przy tworzeniu nowych produkcji „Zamieci”. Jennifer Oneal, dotychczasowa prezes VV, została promowana w Blizzardzie na stanowisko wiceprezesa wykonawczego ds. rozwoju, a jej miejsce jako szef Vicarious Visions zajął Simon Ebejer.
GamesIndustry.biz nie zdołało dowiedzieć się, w czym dokładnie mają pomagać Blizzardowi twórcy, którzy pracowali nad takimi markami jak Guitar Hero, Destiny czy Crash Bandicoot. Więcej na ten temat ma do powiedzenia agencja Bloomberg. Otóż od zeszłego roku Vicarious Visions miało współpracować z Team 3 Blizzarda (zespołem odpowiedzialnym m.in. za Diablo IV) w pracach nad odświeżoną wersją Diablo II. Przedstawiciele firmy nie potwierdzili tych informacji, ograniczając się do stwierdzenia, że oba studia działają razem „od pewnego czasu”.
Można by zapytać: dlaczego nad kultową marką Blizzarda miałby pracować inny zespół, choćby „tylko” jako wsparcie? Jeśli wierzyć informacjom agencji Bloomberg, winne są tu ostatnie porażki studia. Jeszcze w zeszłym roku za Diablo 2 Resurrected (jak zwie się remake drugiej odsłony cyklu Diablo) odpowiadał tzw. Team 1 – ten sam, który dbał o rozwój Heroes of the Storm, Starcrafta II oraz Warcraft III: Reforged. Ten ostatni tytuł jest tu szczególnie istotny. Po fatalnym przyjęciu tego RTS-a deweloperzy zorganizowali spotkanie w celu wskazania przyczyn niepowodzenia.
Jak wynika z dokumentacji pozyskanej przez dziennikarzy Bloomberga, wśród głównych powodów wskazano błędy w planowaniu, problemy z komunikacją oraz przedwczesną premierę. Ta miała wynikać z nacisków finansowych zarządu, który najwyraźniej miał też kłopot z informowaniem twórców o „drobnych” szczegółach. Na przykład deweloperzy nie wiedzieli nic o planach zapowiedzenia Warcraft III: Reforged w listopadzie 2018 roku oraz o rozpoczęciu sprzedaży przedpremierowej w następnym roku.
Oczywiście spotkanie pracowników nie służyło szukaniu kozła ofiarnego. Zespół chciał upewnić się, że uniknie podobnych pułapek w trakcie prac nad Diablo II: Resurrected. Nie dano mu jednak takiej szansy. Niewiele później Activision przekazało pieczę nad projektem w ręce deweloperów z Team 3. Natomiast 15 października 2020 roku twórcy dowiedzieli się o „reorganizacji całej dywizji”, co uwzględniało de facto likwidację Team 1. Pracownicy zespołu przenieśli się albo do innych oddziałów Blizzarda, albo do studiów utworzonych przez byłych pracowników (m.in. założonych przez Michaela „Mike’a” Morhaime’a Frost Giant oraz Dreamhaven).

Taki ciąg zdarzeń zdają się potwierdzać oficjalne informacje. Tego samego dnia, w którym miano ogłosić reorganizację, Activision Blizzard poinformował o ograniczeniu wsparcia StarCrafta 2, dotychczas rozwijanego przez Team 1. Czy taki sam los spotka Warcraft III: Reforged? Raczej nie, bo agencja Bloomberg uzyskała zapewnienie od przedstawiciela Blizzarda, że firma nadal jest zdecydowana wspierać społeczność skupioną wokół gry aktualizacjami. Nie zdradził jednak, kto będzie odpowiadał za dalszy rozwój tytułu ani też kiedy w końcu ukażą się od dawna wyczekiwane zmiany i usprawnienia.
Oczywiście nie sposób wyrokować o wpływie „współpracy” Blizzarda z Vicarious Visions przy kolejnych produkcjach, zwłaszcza że jak na razie jedyny z tych projektów znamy tylko za sprawą przecieków. Jednak decyzja o fuzji spotkała się z negatywną reakcją internautów. Część z nich nie pojmuje, dlaczego zespół, który stosunkowo niedawno dostarczył znakomite produkcje (nawet jeśli były to głównie remaki starych serii pokroju Tony Hawka i Crasha Bandicoota) został podporządkowany studiu niemogącemu pochwalić się większymi sukcesami w ostatnich kilku latach (przynajmniej jeśli chodzi o nowe projekty). Inni uznają to za koniec „zespołu klasycznych gier” Blizzarda (bo takim mianem często określano Team 1) oraz kolejny dowód na utratę resztek autonomii przez firmę, która niegdyś słynęła z niezależności i dostarczania hitów „kiedy będą gotowe”.
GRYOnline
Gracze
OpenCritic
44

Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).