Każda likwidacja pociąga za sobą ofiary. W przypadku zamknięcia studia developerskiego, ofiarami są nieukończone gry. Dzięki redaktorom serwisu Gamasutra mamy okazję zajrzeć do pustoszejącej siedziby Ensemble Studios.
Każda likwidacja pociąga za sobą ofiary. W przypadku zamknięcia studia developerskiego, ofiarami są nieukończone gry. Dzięki redaktorom serwisu Gamasutra mamy okazję zajrzeć do pustoszejącej siedziby Ensemble Studios.
Chyba dobrze, że tego typu „zaglądanie za kulisy” jest rzadkością, bo wiele łez zostałoby wylanych nad potencjalnie ciekawymi tytułami, których nigdy nie ujrzymy. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal? Dzisiaj oczy zobaczą, więc przygotujcie kilka komentarzy w stylu „Ach dlaczego nam to zrobiłeś, Microsofcie?”.
A w tle jakaś melancholijna nuta… Cinematic Orchestra? Louis Armstrong? Placebo?
Ensemble Studios to jedna z niewielu firm, która kończy swój żywot w branży nie jako zadłużone studio robiące słabe gry, ale jako zespół tworzący praktycznie same hity (seria Age of Empires na pewno takowym jest). A jako studio z pomysłami, zamierzało zrobić jeszcze dużo innych gier i nie kończyć na Halo Wars. Co nas ominęło?
Aż wreszcie numer siódmy, coś na co czekało wielu graczy – Halo MMO. To był główny cel, jaki obrała sobie firma, a prace nad nim trwały już od 1998 roku. Wtedy chłopaki postanowili zrobić sieciową grę w klimatach s-f, wówczas zatytułowaną Titan. Przez cały ten czas styl i koncepcja się zmieniała, w pewnym momencie na scenę wkroczyła licencja, a gra została przemianowana na Orion. Stało się też jasne, że owa gra MMO będzie osadzona w uniwersum Halo. W celu zapewnienia należytego wsparcia i dostarczenia wysokiej jakości produktu firma zaczęła stawiać dedykowany grze budynek, w którym miały się znaleźć serwery i biura. Niestety – w pewnym momencie budowa stanęła, a Microsoft ogłosił, że z momentem ukończenia Halo Wars, studio zostanie zamknięte.
Wszyscy pracownicy dostali solidne odprawy, część zawędruje do MS, by mieć pieczę nad ostatnią grą studia, część zostanie oddelegowana do dwóch nowych zespołów, a część zamierza robić gry na iPhone’a. Przyszłości obawiać się nie powinni, ale niedosyt i smutek z pewnością pozostają. Szef Ensemble – Tony Goodman – powiedział, że „naszą misją było stworzyć dobre miejsce do pracy, tak by mogły powstać z tego dobre gry. Zawsze w tej kolejności.” I wychodzi na to, że przez niemal 15 lat działania pod jednym dachem misja została wykonana. Życzymy powodzenia na nowej drodze życia.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
GRYOnline
Gracze

Autor: Filip Grabski
Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko), choć nie stroni od pisania tekstów. W 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj, choć w międzyczasie polubił Switcha. Prywatnie ojciec, podcaster (od 2014 roku współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).