Gra-marzenie dla wszystkich miłośników komiksowych światów wypełnionych dzikimi tabunami różnorodnych superbohaterów - Champions Online, nie pojawi się 14 lipca. Na szczęście opóźnienie nie jest duże.
Gra-marzenie dla wszystkich miłośników komiksowych światów wypełnionych dzikimi tabunami różnorodnych superbohaterów - Champions Online - nie pojawi się 14 lipca. Na szczęście opóźnienie nie jest duże.
Tworzone w kryptach Cryptic Studios MMORPG pozwalające stworzyć dowolnego herosa o szerokim wachlarzu niezwykłych mocy zadebiutuje dokładnie pierwszego września (data dotyczy najprawdopodobniej tylko wersji pecetowej). Bill Roper, niegdyś odpowiedzialny w Blizzardzie za Diablo, teraz główny producent i projektant Champions Online, powiedział: „Jest niezwykle ważne, by gra MMO była możliwie najdoskonalsza w momencie swej premiery. Dzięki ciągłemu kontaktowi z naszą bardzo komunikatywną społecznością beta testerów zorientowaliśmy się, że zaimplementowanie pewnych bardzo istotnych dla gry funkcji zajmie nieco więcej czasu. A więc dajemy sobie ten czas. Cryptic ma opinię studia wydającego dobre gry i chcemy ją utrzymać” . Trudno się nie zgodzić z takim podejściem. Lepiej poczekać te dodatkowe półtora miesiąca i otrzymać doskonalszy produkt, niż pluć jadem na nieudolność deweloperów. Jeśli z jakiegoś powodu poczuliście się oszukani, zawsze możecie spróbować załapać się na trwające wciąż testy gry. Wystarczy stworzyć nowe konto na oficjalnej stronie CO.
Zainteresowanych tym (jak się wydaje) skazanym na sukces produktem zapraszamy do lektury naszej zapowiedzi. Do zobaczenia gdzieś na szlaku!

Więcej:Powrót po 20 latach. Atari ożywia Infogrames, tworząc nową markę wydawniczą
Gracze
Steam
0

Autor: Filip Grabski
Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko), choć nie stroni od pisania tekstów. W 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj, choć w międzyczasie polubił Switcha. Prywatnie ojciec, podcaster (od 2014 roku współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).