Legends of Runeterra. Gry 2020 roku – lista najlepszych premier
- Gry 2020 roku - lista najlepszych produkcji bieżącego roku
- Dreams
- Call of Duty: Warzone
- NiOh 2
- Doom Eternal
- Mount & Blade 2: Bannerlord
- Resident Evil 3
- Gears Tactics
- Legends of Runeterra
- The Last of Us 2
- Ghost of Tsushima
- Crusader Kings 3
- Mafia: Definitive Edition
- Assassin’s Creed: Valhalla
- Call of Duty: Black Ops – Cold War
Legends of Runeterra

- Premiera: 29 kwietnia 2020
- Platformy: PC Windows, Android, iOS
- Nasza ocena: brak
W gatunku karcianek trudno było do tej pory przełamać dominację Hearthstone’a, ale wszystko wskazuje na to, że w tym roku pojawił się godny przeciwnik. I to nie znikąd, a z uniwersum innego dominatora – League of Legends. Gra studia Riot Games wydaje się robić wszystko, jak należy. Rozgrywka jest dynamiczna i wciągająca, cały czas trzeba mieć w głowie jakąś strategię i planować z wyprzedzeniem. Legends of Runeterra posiada także bardzo przyjemną oprawę audiowizualną, co znacznie umila zabawę.
Najbardziej istotne jest jednak to, że twórcy dość rozsądnie podeszli do kwestii mikropłatności. Nie uświadczymy tu kupowania w ciemno losowych paczek kart – płacimy tylko za to, co konkretnie chcemy nabyć. Dodatkowo cały czas mamy możliwość pozyskiwania kart gratis podczas rozgrywki, choćby za wykonywanie dziennych questów. Studiu Riot udało się to, na czym poległo Valve ze swoim Artifactem – dostarczyło nową udaną karciankę, po którą warto sięgnąć.
Riot Games przygotowało tytuł, który wydaje się mocno przemyślaną i ulepszoną wersją Hearthstone’a. Dużo przyjaźniejsze od występujących u konkurencji mikropłatności, wiele nowych mechanik zaczerpniętych z gier planszowych i karcianych, popularne uniwersum i rozbudowany system postępu.
Michał „Kwiść” Chwistek, wrażenia z gry Legends of Runeterra
Valorant

- Premiera: 2 czerwca 2020
- Platforma: PC Windows
- Nasza ocena: 8/10
Riot Games sypie w tym roku grami jak z rękawa, bo po debiucie pełnej wersji Legends of Runeterra pojawiła się również strzelanka sieciowa Valorant. To zlepek pomysłów z nieśmiertelnego Counter-Strike’a: Global Offensive oraz z heroshooterów pokroju Overwatcha. Mamy więc dynamiczne rozgrywki 5 vs 5, kupowanie broni za gotówkę zbieraną w trakcie meczów, a także superzdolności – jak na superbohaterów przystało. Kupujemy, walczymy, używamy mocy, by standardowo bronić lub atakować jakiś punkt.
Twórcy LoL-a nie próbowali zrewolucjonizować strzelanek, tylko zaoferować coś znajomego, gdzie wszyscy poczują się jak w domu, ale takim trochę lepszym. I udało się, pomijając kontrowersyjny system antycheaterski, który miał być czymś wyjątkowym, a i tak nie uchronił tej produkcji przed falą oszustów. Gracze narzekają też na długi czas oczekiwania pomiędzy meczami oraz wysokie ceny elementów kosmetycznych. Strzela i walczy się jednak całkiem nieźle, a serwery są pełne. Valorant to niezła alternatywa dla każdego fana skillowych strzelanek.
[...] Valorant to niesamowicie udane połączenie elementów znanych z innych sieciowych strzelanek. Nie ma tu niczego odkrywczego, niemniej to, co najważniejsze, podane zostało na tyle przyjemnie, że w nową produkcję twórców LoL-a po prostu chce się grać. [...] Trudno wytknąć mu konkretne wady, a i wszystko wskazuje na to, że deweloperzy zadbają o jego dalszy rozwój.
Paweł „Froozyy” Woźniak, recenzja gry Valorant
