Ludo ergo sum - KULTura grania

Dziś przedstawię Wam pewną ciekawą i zarazem kontrowersyjną koncepcję. Zastanowimy się mianowicie, w jakim stopniu granie samo w sobie przypomina religię albo kult. Innymi słowy, jakie cechy wspólne mają te dwa zjawiska?

Marzena Falkowska

Cykl Ludo ergo sum ma już ponad miesiąc, więc dziś na początek pozwolę sobie na małe podsumowanie. Tak jak zapowiadałam w pierwszej części, w tekstach tych próbuję spojrzeć na (pop)kulturę grania z nieco szerszej perspektywy w myśl zasady, że gracz to człowiek, który lubi poszerzać horyzonty i nie boi się myśleć nieszablonowo. Wymądrzam się więc od pięciu tygodni specjalnie dla Was ;) – z różnym skutkiem, o czym nie krępujecie się pisać w komentarzach. I bardzo dobrze. Dziękuję zarówno za pozytywne opinie, jak i negatywne (nawet te zjadliwe). W każdym razie czuję się w obowiązku odnieść się szczególnie do jednej uwagi, która powtarzała się już parokrotnie – mianowicie, że jest za krótko. Cóż ja na to? Jasne, że każdy z poruszanych tematów nadaje się na kilku(nasto)stronicowy artykuł, ale nie taki był cel i zamierzenie tego cyklu. Idzie nie tyle o wyczerpujące opisanie danego zagadnienia, co o jego lekkie nakreślenie, zasygnalizowanie, połączone z dozą osobistego tonu i zaproszeniem do refleksji. Ot, w sam raz dla growych geeków, którzy akurat w sobotni wieczór nie mają nic lepszego do roboty ;)

OK, dość tego tłumaczenia, najwyższy czas przejść do naszego dzisiejszego tematu. A będzie nim ni mniej ni więcej tylko religia. Skoro było już między innymi o seksie, to dlaczego nie poświęcić dla odmiany nieco uwagi sferze duchowej? Tych jednak, którzy obawiają się, że będę analizować religijne motywy w grach albo tłumaczyć, jak używać elektronicznej rozrywki do nawracania, mogę uspokoić. Nie tym razem. Dziś przedstawię Wam pewną ciekawą i zarazem kontrowersyjną koncepcję. Zastanowimy się mianowicie, w jakim stopniu granie samo w sobie przypomina religię. Innymi słowy, jakie cechy wspólne mają te dwa zjawiska?

Zacznijmy po akademicku, jak Pan Bóg (nomen omen) przykazał – od definicji. Według niezawodnej Encyklopedii Powszechniej PWN, „religię bada się jako strukturę złożoną z doktryny (wierzenia dotyczące genezy, struktury i celu istnienia człowieka i świata), kultu (praktyki związane z tymi wierzeniami) oraz organizacji (instytucje kształtujące świadomość religijną i formę życia religijnego wyznawców)”.

Czy w społeczności graczy występują te elementy? Sprawdźmy. Po pierwsze, doktryna. Jeśli dokonamy stosownej podmiany w odnoszącym się do niej fragmencie definicji, okaże się, że istnieją wierzenia dotyczące genezy, struktury i celu istnienia świata elektronicznej rozrywki. Każdy szanujący się gracz ma swoje zapatrywania na kwestie takie jak na przykład najważniejsze wydarzenia i tytuły w historii branży, wyższość jednych gier lub platform nad innymi czy przynależność gatunkowa danych produkcji – jednym słowem, swoją doktrynę. Jeśli pewna grupa graczy ma podobne zapatrywania, wówczas tworzą pewien odłam (analogia z religią oczywista) i są gotowi bronić wyższości swoich racji nad innymi. Konflikt konsolowców z pecetowcami najlepszym tego przykładem. Niektórzy popadają w skrajny fanboizm, który przyrównać można do fanatyzmu religijnego.

Ludo ergo sum - KULTura grania - ilustracja #1
Kościół Świętego Linka? Dlaczego nie? Historia religii zna już znacznie bardziej niedorzeczne wyznania.

Dalej mamy kult, czyli „cześć oddawaną (...) świętym postaciom, symbolom i przedmiotom sakralnym”. W przypadku świata gier mogą być to konkretni twórcy lub tytuły. Postaci takie jak Shigeru Miyamoto czy Hideo Kojima otaczane są w pewnych kręgach niemal nabożną czcią, a fani spijają im słowa z ust. Serie pokroju Final Fantasy czy Zeldy mają swoich oddanych wyznawców, którzy z żarem godnym wojowników wyruszających na krucjatę bronią swoich ukochanych gier, kiedy zdarzy się na przykład, że recenzent wystawi im ocenę nieco niższą od maksymalnej. Czy z takim kultem mamy do czynienia na naszym polskim podwórku? Raczej nie. Ale dam głowę, że gdyby okazało się (sytuacja czysto hipotetyczna), że czwarty Gothic albo piąty Elder Scrolls ma być w zamyśle twórców, dajmy na to, konkurencją dla Simsów albo nie ukazać się na peceta, określenia takie jak „profanacja” i „szarganie świętości” padałyby często.

Trzecim elementem definicji jest organizacja. Mało kto zaprzeczy, że gracze to pewna wspólnota, która posiada własną mitologię, rytuały i język, niedostępne dla niewtajemniczonych. Przykłady? Na mitologię składają się choćby opowieści i żarty krążące w środowisku od lat, takie jak odkładana w nieskończoność premiera Duke Nukem Forever czy plotka o tym, że miliony egzemplarzy E.T. the Extra-Terrestrial,uważanej za najgorszą grę wszechczasów, zostały zalane cementem na pustyni w Nowym Meksyku. Growy rytuał to na przykład wielogodzinne sesje LAN w gronie znajomych albo proces odpakowywania nowiutkiej gry lub konsoli, który dla niektórych jest przeżyciem porównywalnym z misterium. O języku dla wtajemniczonych nawet nie wspominam, bo jaki nie-gracz połapie się w tych wszystkich FPS-ach, FPP-ach, RTS-ach i innych MMORPG-ach? To wszystko daje poczucie wspólnoty i przynależności, charakterystyczne przecież dla każdego wyznania.

Nie, nie będę wyciągać żadnych wniosków i nie napiszę, że granie to forma świeckiej religii, bo po co naginać fakty? Nie zamierzam urażać niczyich uczuć, poza tym każdy z was ma zapewne własne zdanie na ten temat. Wyrażę tylko skromną nadzieję, że nikt powyższych wywodów nie raczył potraktować ze śmiertelną powagą...

Poprzednie części cyklu:

Podobało się?

0

Kalendarz Wiadomości

maj
Nie
Pon
Wto
Śro
Czw
Pią
Sob

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2007-05-27
01:18

ffff Generał

ffff

Louvette ---> rozumiem co było Twoim zamierzeniem tylko nie mogę doszukać się sensu :]
Fajnie, że dajesz odpowiedź i wyjaśniasz to w komentarzu - warto było by wrzucić to do samego artykułu.

Niemniej jednak pozostanę nieufny wobec tej teorii. Podobno istnieje gen odpowiedzialny za "wiarę" (cudzysłów stąd, że nie wiem czy chodzi o wymiar religijny czy raczej support).
Poza tym wśród historyków od dawna jest ciekawy spór o wierzenia starożytnych Greków i Rzymian. W tym roku słyszałem kilkakrotnie, zarówno od profesorów jak i studentów, opinię, że, w przeciwieństwie do Egiptu czy krajów Mezopotamii, Rzym i Grecja nie miały wiary (ponoć nawet to słowo nie istniało, w dzisiejszym znaczeniu), a jedynie kult. Nie przytoczę tu tego dość pokrętnego tłumaczenia, bo sam nie do końca je zrozumiałem ;), niemniej jednak wskazuje to na to, że kult czy ideologia a religia to 2 zupełnie odmienne rzeczy.

Co do przymrużenia oka - nie ma sprawy, tylko wtedy od razu nasuwa mi się lekko komiczny wymiar artykułu... ale niestety mnie niezbyt śmieszy :].

Komentarz: ffff
2007-05-27
02:00

ROJO. Senator

ROJO.
😐

Widzę, że Louvette częto uskutecznia typowy fire and forget. Szkoda. Fajnie by było popolemizować choć trochę więcej. W żadnym Ludo ergo sum autorka nie bierze udziału w dyskusjach postowych, szkoda.... i tyle... (oprócz tego, ale to, i tak za rzadko)

Komentarz: ROJO.
2007-05-27
03:11

Mr.B-F Generał

Mr.B-F

Przesadzasz. Miala prostowac kazda odpowiedz przeciwko jej artykulom? Trzeba szanowac zdanie innych...

Komentarz: Mr.B-F
2007-05-27
13:24

Louvette Legionista

@ ffff

Nie miało być śmiesznie :) "Przymrużenie oka" może rzeczywiście jest w tym przypadku niefortunnym określeniem, raczej chodziło mi o dystans i nie branie całej tej koncepcji całkowicie serio.

@ ROJO

Tak jak pisze Mr.B-F, szanuję zdanie innych i nie zamierzam na siłę przekonywać do swoich opinii, a za słuszne odezwanie się uważam głównie wtedy, gdy padają bezpośrednie zarzuty pod adresem sensowności czy rzetelności tekstu. Cykl nie służy pokazaniu, co Louvette sądzi na dany temat (to akurat jest najmniej ważne), tylko... zresztą pisałam o tym wczoraj we wstępie i nie widzę sensu się powtarzać. Ale jeśli masz ochotę na polemikę, to nie będę się uchylać, czekam tylko na jawne zaproszenie ;)

Komentarz: Louvette
2007-05-27
20:01

ROJO. Senator

ROJO.

Louvette ---> Mniej mi zależy na polemikach, a bardziej na współpracy w formie kontaktu naukowego. Zamierzam napisać prace magisterską o grach komputerowych, a potem wydać ją w formie książki. Założyłem i prowadze na Uczelni Koło Naukowe Socjologii Gier Komputerowych Play&Analyze, prowadzę w wykłady, itp. Więc rozmowy na forum nie są do końca dobrą formą wymiany poglądów - leprzy by był mailowy lub osobisty kontakt. Jestem fanem twoich tekstów, więc myślę, że moglibyśmy kiedyś dokonać małej wymiany poglądów, obserwacji, analiz czy ocen różnego rodzaju zjawisk występujących w świecie gier. Pozdrawiam.

Komentarz: ROJO.

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl