Kung Fu Master / Karate Champ – każdy chciał być jak Bruce Lee. Najlepsze gry retro starsze niż większość z Was
Spis treści
Kung Fu Master / Karate Champ – każdy chciał być jak Bruce Lee
Rok premiery: 1984
Producent: Irem, Nintendo / Technos Japan
Gatunek: beat’em up / bijatyka
Kung Fu Master w zasadzie odtwarzał na ekranach automatów fabułę filmu Gra śmierci z Bruce’em Lee. I tak jak w filmie gracz musiał przedzierać się przez kolejne piętra pagody, walcząc ze zwykłymi przeciwnikami oraz bossem na końcu każdego etapu. A wszystko to w formie scrollowanego ekranu w boku – patentu znanego z Defendera czy innego hitu twórcy Kung Fu Mastera – gry Moon Patrol.
Niezwykle grywalny, kolorowy Kung Fu Master był jednym z największych hitów 1985 roku, a sukces powtórzył potem jego port na komputer Commodore 64. Grę uznaje się za pierwszy beat’em up w historii, który ustanowił powtarzaną potem wielokrotnie formułę chodzenia w bok i rozprawiania się z wrogami za pomocą ciosów i kopniaków. Był też protoplastą standardu pojedynkowania się z silnym bossem na końcu każdego etapu. Ponoć bez Kung Fu Mastera nie powstałby Dragon Ball.
Sportowy turniej zamiast bitki na mieście
Nieco inne podejście do sztuk walki miał Karate Champ. Zamiast bić się z członkami mafii, braliśmy udział w sportowym turnieju karate, gdzie czekały nas wyłącznie pojedynki na dedykowanej arenie. Przy dużej popularności filmów w stylu Najlepszy z najlepszych, Wejście smoka czy Krwawy sport tego typu produkcje były wręcz skazane na sukces. Karate Champ był najbardziej dochodową grą w USA przez 4 kolejne lata oraz protoplastą gier turniejowych 1 na 1. Podobny sukces osiągnęło krótko potem International Karate, uznawane trochę za podróbkę Karate Champa, co skończyło się pozwem sądowym. Tak czy siak, gatunek rozwinął skrzydła, a my dostaliśmy potem taką klasykę jak Street Fighter, Mortal Kombat i Tekken – gry, których przodkiem był Karate Champ.