Metal Gear – początki gatunku skradanek. Najlepsze gry retro starsze niż większość z Was
- Pong – dwie kreski i kropka, a ile radości
- Space Invaders – pierwsza wojna z kosmitami
- Asteroids – generował więcej pieniędzy, niż mieściło się w automacie
- Defender – upowszechnił scrollowanie ekranu w bok
- Pac-Man – narodziny supergwiazdy
- Colossal Cave Adventure / Zork – napisz swoją przygodę
- Mystery House / King’s Quest – przygodówki zyskują grafikę
- Frogger – 100 sposobów, by zginąć
- Donkey Kong / Mario Bros. – platformówki wskakują na scenę
- Wizardry / Ultima – RPG wkraczają na domowe komputery
- The Oregon Trail – działało nawet na dalekopisie, bez monitora
- Front Line / Commando / Ikari Warriors – każdy chciał być Rambo
- Pole Position – można się było poczuć jak Niki Lauda
- Pitfall! – trochę Tarzan, trochę Indiana Jones i debiut Jacka Blacka
- Elite – otworzyło drogę grom z otwartym światem
- Kung Fu Master / Karate Champ – każdy chciał być jak Bruce Lee
- Tetris – casualowy, dla każdego, wybitny
- The Legend of Zelda – gra wyznaczyła standardy dla gatunku action-adventure
- Metroid – Kopernik była kobietą!
- Metal Gear – początki gatunku skradanek
- Maniac Mansion – w końcu nie trzeba pisać komend
Metal Gear – początki gatunku skradanek
Rok premiery: 1987
Producent: Konami
Gatunek: skradanka
Obecnie Kojima święci triumfy dzięki Death Stranding 2, ale Kojima święcił triumfy i w latach 80., kiedy to pojawiła się pierwsza część serii Metal Gear. W 1987 roku gracze wcielili się w Solid Snake’a, członka elitarnych sił specjalnych, by przekraść się przez tereny Outer Heaven i zniszczyć potężnego mecha Metal Geara, zdolnego odpalać pociski nuklearne. Jeszcze bez trójwymiaru, bez widoku TPP – akcję gry oglądaliśmy z góry. Produkcja ta szturmem zdobyła serca graczy i krytyków, stając się przebojem końcówki lat 80., zarówno w Japonii, jak i w USA.
Metal Geara uważa się za protoplastę gatunku skradanek, pozycję, która wprowadziła pierwsze mechaniki związane ze skradaniem się, a także narrację fabularną za pomocą audiologów – w tym przypadku nadajnika radiowego. Bez tej gry nie byłoby Thiefa czy Splinter Cella. Ale najciekawsze jest to, że Metal Gear wcale nie miał być skradanką! To nawet nie miała być gra Kojimy – słynny dziś twórca został poproszony w trakcie prac o przejęcie i dokończenie czyjegoś projektu w Konami. Początkowo też Metal Gear powstawał jako zwykła strzelanka. Platforma MSX2, na którą gra była tworzona, miała jednak ograniczenia sprzętowe. Nie potrafiła wyświetlać na jednym ekranie zbyt wielu wrogów i pocisków. Kojima, zainspirowany filmem Wielka ucieczka, przesunął więc główne mechaniki ze strzelanki na unikanie walki w atmosferze ciągłego napięcia. Przy ówczesnej popularności wszelkich shooterów, takich jak chociażby Contra, był to bardzo odważny ruch – ale jak pokazała historia, warto było zaryzykować!

