- Najlepsze gry, które się nie sprzedały
- Shenmue i Shenmue 2
- Planescape: Torment
- Okami
- Psychonauts
- System Shock 2
- Quake Champions
- The Evil Within 2
- Original War
- Call of Cthulhu: Dark Corners of the Earth
- Bulletstorm
- Tales from the Borderlands
- Grim Fandango
Tales from the Borderlands

- Premiera: 2014
- Gatunek: przygodowa
- Największe zalety: oprawa graficzna, fabuła
Telltale Games można kochać albo nienawidzić, ale nie sposób nie przyznać, że deweloperom tym udało się stworzyć dobrze prosperujące (do czasu) studio oferujące interaktywne filmy. Pomaga to zaoszczędzić czas, który trzeba by przeznaczyć na opracowywanie od nowa fizyki obiektów i postaci – mechanika poruszania się jest niemal w każdej grze taka sama. Niewielkie zmiany zachodzą jedynie w oprawie graficznej, zawsze jednak kreślonej grubymi liniami i stawiającej na wyraziste kolory. Tak było również w przypadku Tales from the Borderlands.
Choć ci, którzy zdecydowali się zagrać w produkcję Telltale Games, w zdecydowanej większości ocenili ją bardzo dobrze, a krytycy przyznali jej nawet kilka nagród, twórcy uznali skupione na fabule Borderlands za kompletną porażkę. Jak przyznał w 2017 roku Nick Herman, scenarzysta TftB, sprzedaż była na tyle słaba, że szanse na powstanie kolejnej części wydawały się niewielkie. Głównie ze względu na napięty harmonogram studia i – o czym jeszcze wówczas mało kto wiedział – postępującą niewypłacalność. Od niedawna wiadomo jednak, iż trwają prace nad sequelem.
W 2018 roku byliśmy świadkami upadłości firmy, która – jak wszyscy sądzili – radziła sobie świetnie, biorąc się za bary z kilkoma dużymi projektami rocznie. Czy gdyby Tales from the Borderlands sprzedało się lepiej, los studia byłby inny? Raczej nie. Ewentualny sukces mógłby tylko o rok czy dwa przedłużyć żywot Telltale Games. Choć gdyby w tym czasie udało się jeszcze stworzyć kontynuację i dokończyć rewelacyjną skądinąd Grę o tron, nie znalazłoby się pewnie wielu krytyków takiego wymiaru mniejszego zła.
