Dziś piszemy o drugiej dużej aktualizacji do Dishonored 2 (z pełniejszą regulacją poziomu trudności), o tym, jaką rolę faktycznie odgrywa Guillermo del Toro przy produkcji Death Stranding, o ujawnieniu pierwszych informacji o piątym DLC do Rainbow Six: Siege (Operation Velvet Shell) i o wsparciu dla Tobii Eye Trackera w Dying Light. Witajcie w wieściach ze świata – codziennej porcji krótkich wiadomości.
Studio Arkane wypuściło drugą dużą aktualizację do Dishonored 2 (Game Update 2). Jej największą atrakcją są opcje drobiazgowej regulacji poziomu trudności, które zapowiadano jeszcze przed premierą gry. Teraz możecie manipulować ponad 20 suwakami, determinując takie czynniki jak liczba strażników, którzy mogą atakować bohatera równocześnie, czy nawet szybkość działania strzałek usypiających. Do tego dochodzi Iron Mode, w którym nie można ręcznie zapisywać gry, a śmierć jest permanentna. Drugą atrakcją aktualizacji jest możliwość powracania do ukończonych już misji poprzez wybieranie ich z listy w menu. No i poprawiono dziesiątki błędów, związanych zarówno z mechaniką rozgrywki, jak i warstwą techniczną Dishonored 2 – pełną listę zmian znajdziecie tutaj.

Zwykliśmy traktować Death Stranding jako dzieło, które Hideo Kojima i Guillermo del Toro spłodzili ramię w ramię, ale najwyraźniej rola drugiego z wymienionych panów w produkcji jest raczej marginalna. W wywiadzie dla serwisu IGN del Toro wyjaśnił, że przy Death Stranding udziela się wyłącznie jako aktor, odgrywając jedną z głównych postaci. Tym samym pomysł na tę tajemniczą grę wypada traktować jako wyłączną zasługę Kojimy.
Ubisoft zaczyna uchylać rąbka tajemnicy w temacie piątej aktualizacji (DLC) z nową zawartością do Tom Clancy’s Rainbow Six: Siege. Już od dawna wiemy, że jej motywem przewodnim będzie Hiszpania, natomiast teraz poznaliśmy tytuł dodatku – Operation Velvet Shell – a także dostaliśmy szansę rzucenia okiem na wchodzącą w jego skład nową mapę. Poniższy filmik zdradza, że arena – nazwana Coastline – zabierze nas na wybrzeże wyspy Ibiza. Szczegóły poznamy w dniach 3–5 lutego, kiedy to odbędzie się turniej Six Invitational.
Wydłużyła się lista gier wspieranych przez Eye Trackera – urządzenie do śledzenia wzroku gracza podczas gry. Teraz można z niego korzystać równeż w polskim Dying Light, ciesząc się szeregiem unikatowych funkcji. Do tych ostatnich należą m.in. poszerzone pole widzenia, celowanie wzrokiem i kontekstowe wyświetlanie elementów interfejsu (np. minimapa pokazuje się, gdy skierujesz spojrzenie w prawy górny róg ekranu). Co ciekawe, te wszystkie bajery mogą mieć też skutek uboczny – zbyt długie przypatrywanie się zombie alarmuje je o obecności gracza (o ile włączysz odpowiednią opcję w menu). Szczegóły i przykłady użycia Eye Trackera w Dying Light znajdziecie tutaj.

Polecamy też Waszej uwadze najnowsze obrazki w naszej galerii…
…jak również najnowsze filmy z gier:
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
4

Autor: Krzysztof Mysiak
Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.