Świąteczny okres okazał się dla wielu fanów Escape from Tarkov prawdziwym koszmarem. W wyniku luki bezpieczeństwa część graczy – w tym wielu znanych streamerów – straciła wielomiesięczne postępy.
Boże Narodzenie to dla wielu czas radości i odpoczynku, który zostaje w pamięci na długo. Tegoroczne święta na pewno zapamiętają także gracze Escape from Tarkov – niestety z zupełnie innych powodów. W ostatnich dniach społeczność gry zmaga się z poważnym problemem bezpieczeństwa, który doprowadził do masowych resetów kont i utraty wielomiesięcznych postępów.
W mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się dziesiątki relacji graczy, którzy po uruchomieniu gry zobaczyli ekran tworzenia nowej postaci zamiast swojego profilu. Wszystko wskazuje na to, że osoby trzecie wykorzystują lukę umożliwiającą reset kont, a nawet zmianę ich danych – również w przypadkach, gdy aktywne było uwierzytelnianie dwuskładnikowe.
Problem dotknął nie tylko zwykłych użytkowników, lecz także znanych streamerów. Ofiarą padł m.in. BAXBEAST, który według relacji stracił konto na 53. poziomie. Internetowy twórca Onepeg poinformował nawet o tym, że jego zdjęcie profilowe zostało podmienione na kod QR przekierowujący do prześmiewczego filmiku w serwisie YouTube.
Szef Battlestate Games, Nikita Buyanov, potwierdził, że studio „podjęło działania i prowadzi dochodzenie”, jednak do tej pory nie opublikowano pełnego, oficjalnego oświadczenia. Według graczy zmiana hasła nie rozwiązuje problem, a jedynym skutecznym krokiem bywa kontakt z pomocą techniczną i czasowe zablokowanie konta.
Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że incydent zbiegł się z trwającą kampanią Twitch Drops, która zasypuje konta cennym ekwipunkiem. Utrata postępów w momencie, gdy wielu graczy miało wyjątkowo wartościowe zapasy, tylko podsyciła frustrację.
Co szczególnie ironiczne, zaledwie kilka dni temu do Escape from Tarkov trafiła aktualizacja 1.0.1.0. Patch wprowadził m.in. usprawnienia matchmakingu, bardziej przejrzyste informacje podczas ładowania rajdów oraz nowe podpowiedzi dotyczące ustawień graficznych i wydajności. Dodano także karabin M110 SASS, zimowe wersje lokacji handlarzy oraz wydarzenie „Kołtun”. Lista poprawek technicznych jest długa i obejmowała AI, dźwięk, animacje oraz liczne błędy zadań.
W praktyce jednak nawet najdłuższy changelog niewiele znaczy, gdy gracze tracą wszystko, co dotychczas osiągnęli.
Cała sytuacja nabiera dodatkowego, gorzkiego wydźwięku w kontekście niedawnych wypowiedzi Nikity Buyanova. W rozmowie z Insider-Gaming szef Battlestate Games otwarcie przyznawał, że Escape from Tarkov nie ma być grą „przyjemną”, lecz doświadczeniem celowo frustrującym i bezlitosnym. Według niego satysfakcja ma wynikać z cierpienia i ryzyka, a nie z komfortu zabawy.
Ludzie naprawdę chcą grać w tego typu gry, naprawdę chcą grać w coś intelektualnego, trudnego, wymagającego, bezlitosnego... W coś, co naprawdę poruszy ich emocje, a nie w grę dla przyjemności.
Tarkov został stworzony dla satysfakcji, a nie dla zabawy. Nie dla przyjemności.
Aby mieć szansę na satysfakcję lub frustrację. Tak po prostu jest. To gra polaryzująca. Albo dostaniesz wszystko, albo nic – tłumaczył deweloper.
Buyanov żartował nawet, że zapowiedziana kilka miesięcy temu wersja konsolowa gry również miałaby „niszczyć kontrolery”, oferując dokładnie to samo, surowe doświadczenie, bez uproszczeń czy asysty celowania.
Naprawdę chcę zapewnić taką samą frustrującą rozgrywkę na konsole, aby przekazać to hardkorowe uczucie szerszej publiczności.
Nie planujemy podbijać świata, chcemy tylko stworzyć coś nowego dla konsol, coś nowego, nowe wrażenia, ponieważ nigdy wcześniej tego nie miały, mam na myśli prawdziwe wrażenia dla hardkorowych graczy, które zniszczą ich kontrolery.
Problem w tym, że obecna sytuacja wykracza daleko poza projektową surowość – frustracja nie wynika z mechanik gry, lecz z potencjalnej luki bezpieczeństwa.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
Gracze
Steam

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.