Człowiek generalnie wyobraźnię ma bujną, a nacja graczy komputerowych dodatkowo podnosi poprzeczkę w tej kategorii. Przecież tylko w głowach zapaleńców o szerokich horyzontach mogła się zrodzić darmowa gra Gang Garrison.
Człowiek generalnie wyobraźnię ma bujną, a nacja graczy komputerowych dodatkowo podnosi poprzeczkę w tej kategorii. Przecież tylko w głowach zapaleńców o szerokich horyzontach mogła się zrodzić darmowa gra Gang Garrison.
Czym jest GG (coś jakby znajomy skrótowiec, prawda?) dowiedzieliście się czytając tytuł wiadomości. Dostępny od niedawna w wersji 2.0 Gang Garrison to nic innego, jak niebywale oldschoolowy, niemiłosiernie rozpikselizowany i nieprzeciętnie płaski „demake” gry Team Fortress 2.

Znaczenia słowa „demake” już się pewnie domyśliliście – w przeciwieństwie do remake’u jest to celowe postarzanie danego tytułu. Wszystko wskazuje na to, że sieciowa strzelanina w wersji a la komputery ośmiobitowe sprawdza się wyśmienicie. Gra stworzona została przez trzech zagorzałych graczy jako pozycja konkursowa (Bootleg Demake organizowany w 2008 roku przez TIGsource.com) i szybko okazało się, że zapotrzebowanie jest na coś więcej. W Gang Garrison 2.0 znajdziecie dobrze wam znane 9 klas postaci (tak przypominających swoje pierwowzory, na ile konwencja pozwoliła), spłaszczone mapy znane z TF2 i dodatkowo całe mnóstwo nowych plansz. Prócz tego miłośnicy składania pikselków znajdą narzędzie do tworzenia własnych poziomów, co jest równoznaczne z zaproszeniem wszystkich do uczestnictwa w rozwijaniu projektu. GG jest tytułem zupełnie darmowym i na bieżąco usprawnianym, dlatego też drogi graczu (tak, Ty!) nie zwlekaj dłużej i udaj się na oficjalną stronę celem pobrania klienta gry.
Aha – nie wspomniałem, że gra jest multiplayerowym tytułem opartym na kooperacji między graczami, bo to przecież jest oczywiste. Prawda?

Więcej:Stworzył Gothica dla niewidomych. Teraz kolejni gracze mogą poznać kultowe drewno z Niemiec

Autor: Filip Grabski
Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko), choć nie stroni od pisania tekstów. W 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj, choć w międzyczasie polubił Switcha. Prywatnie ojciec, podcaster (od 2014 roku współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).