Stare, ale jare - najlepsze stare gry, które wciąż goszczą na dyskach redakcji
Wracacie czasem do staroci? Powrót do starej gry może być ciekawym doświadczeniem. Zapytaliśmy członków redakcji, do których dawnych, około dwudziestoletnich gier wracają w przerwach między premierami.
Spis treści
- Stare, ale jare - najlepsze stare gry, które wciąż goszczą na dyskach redakcji
- Majesty – symulator szurniętego królestwa
- Dungeon Keeper – złe jest dobre
- Fallout 1 i 2 – piękny koniec świata
- Sid Meier’s Colonization – Amerykę skolonizowano w 1993 roku
- Carmageddon – krew, krowy i diesle
- Twierdza – a mury runą, runą, runą
- Heroes of Might and Magic 3 – syndrom jeszcze jednego tekstu
- Thief – kradzież popłaca
- Baldur’s Gate – wojownicy, chomiki i wampiry
- StarCraft (1 i 2) – drama w kosmosie
- Half-Life – „pół-życie” jeden
- Final Fantasy 7 – mali ludzie z wielkimi mieczami
- The Settlers II – ścieżka, którą ciągle chadzamy
- TES: Morrowind – brzydkie może być piękne
- Caesar III – gra o zawalaniu się budynków
- Planescape: Torment – RPG i traktat filozoficzny zarazem
- Gothic 2
Baldur’s Gate – wojownicy, chomiki i wampiry
W SKRÓCIE
- Producent: BioWare Corporation
- Data premiery: 23 grudnia 1998
- Jak wrócić: Steam, GOG i GPC (Enhanced Edition)
Może to za sprawą nie tak dawnych reedycji pierwszej i drugiej części, a może po prostu z powodu głęboko zakorzenionej miłości – Baldur’s Gate wciąż ląduje na naszych dyskach. Jeśli ktoś z Was zastanawia się, jakim cudem Pillars of Eternity stało się tak popularne, odpowiedzią będą właśnie Wrota Baldura. Fenomen graniczący z histerią trwa do dzisiaj, a ci, którzy go nie podzielają, niech skończą jako ofiary łupieżców umysłu.
To klasyczne, rasowe RPG nie tylko wprowadzało do branży rozbudowaną fabułę fantasy, ale również realizowało skomplikowany system zasad gry (tzw. Advanced Dungeon & Dragons), według których nie wystarczyło mieć wielkie miecze. Potyczki w „Baldurze” rzadko wygrywało się „na pałę”. Gra zachęcała do szukania sposobów, a drużyny przeciwników niejednokrotnie przewyższały nas sprawnością i poziomem. Dlatego zarówno przed wyruszeniem w drogę, jak i przed wejściem do komnaty pełnej agresywnych wojowników warto było wrzucić tam zabójczą chmurę i fireballa. Nie było to szczególnie honorowe, ale – hej – świat z Wrót Baldura nie był najprzyjemniejszym miejscem.
Charakterystyczne wprowadzenia między rozdziałami w polskiej wersji kapitalnie czytał Piotr Fronczewski.
Powrót do gry dzisiaj również sprawia wiele radości – sam złapałem się na tym, że zamiast szukać najlepszego buildu w sieci do swojej postaci jak przed laty, zacząłem eksperymentować z tymi klasami, którymi zazwyczaj nie grywam. Tym oto sposobem spróbowałem uratować świat przy pomocy barda. Przy okazji zauważyłem, ile te gry posiadają mechanik, o których w zasadzie nie miałem pojęcia, bo też nigdy ich nie przetestowałem.
Obecnie obydwie części i dodatki do nich kosztują grosze i dostępne są na PC oraz platformach mobilnych w odświeżonej wersji Enhanced Edition. Grzechem byłoby nie spróbować, zwłaszcza jeśli podobało się Wam Pillars of Eternity – a tym bardziej, że wielkimi krokami nadchodzi Baldur’s Gate 3.
W Baldur’s Gate 2 gram przynajmniej raz w roku od 15 lat. Zawsze odpalając grę z tych samych płyt CD z oryginalnego wydania, które kupił w dniu premiery mój tata. Nie wiem, ile setek godzin spędziłam w tym świecie, ale zaczynając nową przygodę, ciągle mogę stworzyć postać, jaką jeszcze nie grałam, i zebrać drużynę (przed wyruszeniem w drogę, a jakże), o jakiej – przechodząc grę tylko raz – nawet bym nie pomyślała. W efekcie kolejne walki nadal stanowią wyzwanie, bo za każdym razem mam zupełnie inne umiejętności, czary oraz towarzyszy i muszę wymyślać taktykę od zera.
Iza Budzyńska
Dlaczego wracamy?
- Bo rozpracowywanie kolejnych walk nadal jest emocjonujące.
- Bo ten świat wciąż ma trochę tajemnic.
- Bo Minsc i Boo są gotowi! <kwik kwik>
- Bo Irenicus to naprawdę zły elf i trzeba go powstrzymać.