stud3nciq

Ostatnio oglądałem

Chronicles: Medieval

Chronicles: Medieval

Chronicles: Medieval
Kingdom Come: Deliverance 2

Kingdom Come: Deliverance 2

Kingdom Come: Deliverance 2
Kingdom Come: Deliverance 2 - Legacy of the Forge

Kingdom Come: Deliverance 2 - Legacy of the Forge

Kingdom Come: Deliverance 2 - Legacy of the Forge
Falling Frontier

Falling Frontier

Falling Frontier
Baldur's Gate 3

Baldur's Gate 3

Baldur's Gate 3
Divinity: Original Sin II - Definitive Edition

Divinity: Original Sin II - Definitive Edition

Divinity: Original Sin II - Definitive Edition
Małpie Opowieści: Dolina Szakala

Małpie Opowieści: Dolina Szakala

Małpie Opowieści: Dolina Szakala
Cyberpunk 2077

Cyberpunk 2077

Cyberpunk 2077

Moje Gry

Gry, na których premierę czekam lub gry po premierze, w które chcę zagrać.

Gry do tej listy możesz dodać na stronach serwisu, tam gdzie znajduje się opcja “Czekasz?”, lub przy grach po premierze wybierając przycisk “Oceń”.

ATOM RPG: Trudograd

ATOM RPG: Trudograd

ATOM RPG: Trudograd
Mafia: The City of Lost Heaven

Mafia: The City of Lost Heaven

Mafia: The City of Lost Heaven
Red Dead Redemption 2

Red Dead Redemption 2

Red Dead Redemption 2
Grand Theft Auto IV

Grand Theft Auto IV

Grand Theft Auto IV
Clair Obscur: Expedition 33

Clair Obscur: Expedition 33

Clair Obscur: Expedition 33
Resident Evil 4

Resident Evil 4

Resident Evil 4
The Last of Us: Part II Remastered

The Last of Us: Part II Remastered

The Last of Us: Part II Remastered
ATOM RPG

ATOM RPG

ATOM RPG
Far Cry 3

Far Cry 3

Far Cry 3
Kingdom Come: Deliverance

Kingdom Come: Deliverance

Kingdom Come: Deliverance
Rise of the Tomb Raider: 20. rocznica serii

Rise of the Tomb Raider: 20. rocznica serii

Rise of the Tomb Raider: 20. rocznica serii
Tomb Raider

Tomb Raider

Tomb Raider
Arma III

Arma III

Arma III
Days Gone

Days Gone

Days Gone

Moje oceny gier

Lista gier, które oceniłeś i ocena jaką wystawiłeś.

Gry możesz oceniać w Encyklopedii Gier, przy materiałach o grach i na forum. Dla jednej gry na wybraną platformę możesz wystawić tylko jedną ocenę, kolejne oceny gry dla wersji na konkretną platformę, uaktualniają twoją poprzednią ocenę.

Kingdom Come: Deliverance 2 - Legacy of the Forge
1
5.0

Kingdom Come: Deliverance 2 - Legacy of the Forge

Kingdom Come: Deliverance 2 - Legacy of the Forge
ATOM RPG: Trudograd
1
8.5

ATOM RPG: Trudograd

ATOM RPG: Trudograd
Armored Core VI: Fires of Rubicon
1
7.0

Armored Core VI: Fires of Rubicon

Armored Core VI: Fires of Rubicon
Mafia: The City of Lost Heaven
1
10

Mafia: The City of Lost Heaven

Mafia: The City of Lost Heaven
Red Dead Redemption 2
1
9.0

Red Dead Redemption 2

Red Dead Redemption 2
Grand Theft Auto IV
1
9.0

Grand Theft Auto IV

Grand Theft Auto IV
Clair Obscur: Expedition 33
1
10

Clair Obscur: Expedition 33

Clair Obscur: Expedition 33
Resident Evil 4
1
8.0

Resident Evil 4

Resident Evil 4
The Last of Us: Part II Remastered
1
3.0

The Last of Us: Part II Remastered

The Last of Us: Part II Remastered
The Last of Us: Part I
1
7.0

The Last of Us: Part I

The Last of Us: Part I
ATOM RPG
1
7.5

ATOM RPG

ATOM RPG
Far Cry 3
1
9.5

Far Cry 3

Far Cry 3
Kingdom Come: Deliverance
15
9.0

Kingdom Come: Deliverance

Kingdom Come: Deliverance
S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl
1
6.0

S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl

S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl
Rise of the Tomb Raider
1
7.5

Rise of the Tomb Raider

Rise of the Tomb Raider
Tomb Raider
1
9.0

Tomb Raider

Tomb Raider
Arma III
1
4.0

Arma III

Arma III
Star Wars Jedi: Fallen Order
1
6.0

Star Wars Jedi: Fallen Order

Star Wars Jedi: Fallen Order
Days Gone
1
8.0

Days Gone

Days Gone
Baldur's Gate: Enhanced Edition
1
7.0

Baldur's Gate: Enhanced Edition

Baldur's Gate: Enhanced Edition
Commandos 3: Destination Berlin
1
7.0

Commandos 3: Destination Berlin

Commandos 3: Destination Berlin
XIII (2003)
1
7.0

XIII (2003)

XIII (2003)
Max Payne 3
1
8.5

Max Payne 3

Max Payne 3
Assassin's Creed III
1
5.0

Assassin's Creed III

Assassin's Creed III
Wasteland 2
1
5.0

Wasteland 2

Wasteland 2
Commandos 2: Men of Courage
1
10

Commandos 2: Men of Courage

Commandos 2: Men of Courage
Wargame: European Escalation
1
8.0

Wargame: European Escalation

Wargame: European Escalation

Moje Recenzje Gier

Na tej liście znajdziesz Twoje recenzje gier z ocenami, które zostały wybrane przez redakcję. Jeżeli podczas oceniania gry opiszesz swoje wrażenia i opinię, pojawia się ona w formie postu na forum i jeżeli zostanie wybrana przez redakcję, staje się minirecenzją, opublikowaną na karcie ocen w Encyklopedii Gier.

5.0
Kingdom Come: Deliverance 2 - Legacy of the Forge
1

12 października 2025 - Recenzja Gry

Kingdom Come: Deliverance 2 - Legacy of the Forge

Dodatek dobry, ale bardzo dużo potencjału zmarnowano.Kowalstwo nie zostało ulepszone tak, jak się spodziewałem. Marzyłem o "podręcznej skrzynce" we własnej kuźni, do której wrzucasz materiały kowalskie i po użyciu kowadła masz je dostępne do wykonywania przedmiotów. Albo chociaż żeby była opcja zaznaczenia przedmiotu do wykucia i szybkiego wyciągnięcia przedmiotów ze schowków. Albo żeby chociaż można było otworzyć okienko receptur przy przenoszeniu przedmiotów! Niestety, nie ma czegoś takiego. Nadal musisz te materiały tachać ze sobą albo na koniu (co go spowalnia). W sumie to jest jeszcze gorzej: trzeba po te materiały gibać na górę, do skrzynki ([bo twórcy władowali podręczną skrzynkę na piętro, za dwojgiem drzwi!).Jeśli chodzi o materiały, to też mamy kuriozum: jesteśmy kowalem, a musimy materiały i receptury kupować od innych kowali. Nie ma tu żadnych szybkich źródeł zaopatrzenia (czeladnicy nie mają wszystkiego co potrzebne) ani możliwości szybkiego kupowania dostaw.Dodatek wprowadza trochę nowych broni, ale są one ciekawostką. W momencie wejścia na drugą mapę mamy już przecież dostęp do znacznie mocniejszej broni. Spodziewałem się wprowadzenia kolejnego poziomu wykuwania broni o nazwie np. "Henryk" którego osiągnięcie wymagałoby perfekcyjnego wykucia - ale i tego nie dostałem. Spodziewałem się możliwości zaprojektowania własnego miecza (w końcu projektowanie tarczy było w poprzednim dodatku!), ale i z tego nic nie wyszło. Taki z Heńka wieczny kowal-amator, robi tylko to co mu inni podsuną, sam niczego nie wymyśli :/Zmarnowano potencjał aktywności pobocznych. O ile poszukiwania bandytów napadających na karawany rzemieślników mają jakieś rozwinięcie, to pozostałe sprowadzają się do prostego wykonywania kolejnych zadań jak z generatora. Po jakimś czasie i po wymaksowaniu prestiżu po prostu to zarzuciłem bo szkoda gadać. Bezsensowne są zwłaszcza "darowizny" - zwykłe przepalanie pieniędzy. Szkoda, bo potencjał jest ogromny. Np. w zadaniu wykuwaniaMożna było to ładnie pociągnąć i dodać podobne "gałęzie" do pozostałych zadań, ale nic takiego nie zauważyłem.Gra umożliwia rozbudowę własnej kuźni i zatrudnienie czeladników. Problem w tym, że aby zaczęli oni robić coś sensownego, należy dostarczyć im schematów których nie da się kupić, trzeba je znaleźć. A są one poukrywane tak, że hardcorowe przygodówki z lat 90 to jest NIC w porównaniu z szukaniem tego szajsu. W dodatku łatwo jest je nieświadomie przeoczyć: jedno z zadań poszukiwania skradzionych dostaw oferuje kilka nagród do wyboru. Ja wybrałem "większy prestiż" - dopiero potem dowiedziałem się z YouTuba, że trzeba było wybrać materiały, bo oprócz materiałów dostaniemy też schemat do kuźni :/W wersji 1.4 jest sporo błędów. Nieprzetłumaczone dialogi, postać pijąca z pustej ręki, gra w kości której nie można rozpocząć, zdublowane stanowisko alchemiczne (na szczęście "wcześniejsza" wersja tego stanowiska działa prawidłowo) brak możliwości samodzielnego czyszczenia konia mimo że opis stajni na to wskazuje. Część tych problemów rozwiązał hotfix 1.4.1.Spodobało mi się za to zakończenie głównego wątku, scena naprawy zegara. Można się popłakać ze śmiechu - to po prostu trzeba obejrzeć. Końcowa scena mocno chwyta za serce. W takim stylu powinna się kończyć fabuła KDC2 zamiastOgólnie - dodatek fajny, ale ponownie sprawia wrażenie wyciętej zawartości z podstawki i skoku na kasę. Co dałoby się przełknąć gdybyśmy za te 59 zł dostawali to, co wymieniłem wyżej. No porównajcie to choćby z dodatkiem "Krew i Wino" który kosztował na premierę 79 zł! Przecież to jest rząd wielkości różnicy.

Recenzja Kingdom Come: Deliverance 2 - Legacy of the Forge
8.5
ATOM RPG: Trudograd
1

5 października 2025 - Recenzja Gry

ATOM RPG: Trudograd

Jeśli komuś przypadła do gustu poprzednia część - to ta spodoba się jeszcze mocniej. Trudograd ulepsza i poprawia elementy które znamy z podstawki - i dodaje kilka nowych.Fabularnie jest to kontynuacja podstawki. Przygodę rozpoczynamy w tytułowym Trudogradzie, odbierając przez radio odprawę do swojego głównego zadania - znalezienia Bardzo Ważnego Przedmiotu o którym niedawno dowiedzieli się jajogłowi z naszej organizacji. Wbrew pozorom jest to dość ważne zadanie, dlatego może trochę dziwić fakt, że jesteśmy tu sami i nie zapewniono nam żadnego wsparcia poza kpiarskim głosem w radiu. Przyjadą dopiero na gotowe, cwaniury jedne...Mapa po której będziemy się poruszać jest dużo mniejsza i bardziej zwarta niż w poprzedniku, praktycznie nie ma tu pustych niepotrzebnych przestrzeni. Głównym i największym rejonem jest miasto i jego zaułki oraz nieliczne tereny dookoła. W samym mieście odwiedzimy kilka podstawowych dużych plansz, w trakcie wędrówek możemy losowo trafić na bandę nieprzyjemniaków - ale może to być też czarny rynek na którym zakupimy cenną amunicję i przedmioty. Przydatne, zwłaszcza na samym początku gry. Nie ma już zagrożenia promieniowaniem, jego miejsce zajął mróz - Trudograd jest pokryty śniegiem i panuje potworny ziąb, trzeba robić przystanki na ogrzanie się i ubierać odpowiednią odzież aby uniknąć zamiany w sopel lodu.Ciekawe jest też to, że w pewnym momencie gra się rozgałęzia - możemy osiągnąć swój cel przystępując do jednej z dwóch frakcji walczących o dominację w mieście. Co prawda poza ideologią różnice praktyczne są niewielkie i jeśli ktoś liczył na dwie osobne gry jak w Wiedźminie 2 to się zawiedzie.Z nowości pierwsze co się rzuca w oczy to możliwość rozbudowy broni. Możemy wymienić magazynek na większy, przełożyć rękojeść, dołożyć tłumik, celowniki... Bardzo tego brakowało w podstawce gdzie najlepszy karabin miał skandalicznie mały magazynek. Co ciekawe, zmiany w konfiguracji są widoczne na modelu naszej postaci. Jeśli wymienisz magazynek pudełkowy na bębnowy - to zobaczysz to w grze. Ma to też inne konsekwencje - dodatki zwiększają poziom umiejętności wymagany do użycia broni i zwiększają szansę na zacięcie. Pojawiły się też nowe bronie oraz tarcze. Tych nie używałem z powodu ich masy i ograniczenia noszonej broni do jednoręcznej.Druga sprawa - w końcu dostajemy pancerze wspomagane. W przeciwieństwie do "zwykłych" pancerzy - te nie są wykonane z kartonu i dają chociaż minimalną ochronę. Nadal jest bryndza, nadal nie jest to ochrona na poziomie Falloutowym - ale są chociaż odrobinę użyteczne. Pancerze wspomagane również można rozbudowywać, montując na nich różne znalezione moduły. Są też naprawdę ciekawe bronie których można używać tylko siedząc w pancerzu. Zasilanie rozwiązano po radziecku: odpowiada za niego mocno kopcący silnik spalinowy który trzeba regularnie uzupełniać paliwem. Żadnych rdzeni atomowych :)Fabuła nie porywa - nie jest tragicznie, jest po prostu przeciętnie. Brakuje też jakichś wyrazistych i zapadających w pamięć postaci - pogardliwy uśmieszek żołdaka wymuszającego łapówkę pamiętam do dzisiaj, podobnie jak wściekłość i pogardę dla samego siebie gdy w końcu musiałem ją zapłacić. W Trudogradzie nikogo takiego nie spotkałem.Jest też trochę innych wad. Mapa jest malutka, więc nie mamy tu już swojej bazy ani stałego miejsca w którym możemy przechowywać chwilowo zbędne przedmioty i produkować amunicję. Można zaadaptować do tego pokój hotelowy, amunicję trzeba produkować samodzielnie za pomocą znalezionej prasy do amunicji.Nie mamy też swojego samochodu, mapa jest na niego po prostu za mała. Nasza dzielna "Pobieda" psuje się zaraz po dowiezieniu nas na miejsce i nie da rady jej naprawić do końca gry. Tracimy w ten sposób "muła" do przenoszenia zbyt ciężkich pakunków i dodatkowej amunicji.Nie poprawiono też największego mankamentu poprzedniczki - nie mamy pełnej kontroli nad swoimi kompanami w walce, nie możemy optymalnie wykorzystać ich potencjału. A ponieważ pancerze wciąż działają tu umownie - nasi koledzy mogą bardzo łatwo i w bardzo głupi sposób stracić życie. W dalszym ciągu jedynym słusznym rozwiązaniem jest zapodanie im broni precyzyjnej i nakazanie trzymania się z tyłu.Z gry uleciało też sporo klimatu postapo: miasto jest monotonne, nie ma tu ciekawych klimatycznych miejscówek, odkrywania mrocznych tajemnic przeszłości które doprowadziły do zagłady świata.Aktualnie kosztuje 25 zł na promocji i pomijając wszelkie względy ideologiczne (w tej firmie pracują też Rosjanie) uważam że to bardzo uczciwa cena.

Recenzja ATOM RPG: Trudograd
7.0
Armored Core VI: Fires of Rubicon
1

21 sierpnia 2025 - Recenzja Gry

Armored Core VI: Fires of Rubicon

Plusy:- w przeciwieństwie do soulslików od FromSoftware - przez prawie cały czas ma bardzo zdrowy poziom trudności. Nie ginie się tu co chwilę z byle powodu, gra nie usiłuje nas co chwilę brutalnie zamordować, rozdeptać, rozsmarować i wetrzeć w kamienie aż będziemy płakać z bólu. Jest trudna, czasem bardzo - ale jeśli wykorzystujesz możliwości maszyny i trochę ją rozwiniesz, to będzie się grało naprawdę przyjemnie. AC-ki przeciwników nie mają żadnych nadludzkich zdolności tylko po to żeby gracza przeczołgać i zgnoić - podlegają tym samym ograniczeniom i mają te same części co nasza maszyna. To jest po prostu... uczciwe. Wyjątek jest pod koniec gdy mamy dwóch niedorzecznych przeciwników rodem z soulsów do których podchodziłem wielokrotnie - ale dało się to zaakceptować.- dynamiczna rozgrywka pełna akcji i wyzwań. Tu się praktycznie nie da nudzić.- dobra grafika i fajne widoczki. Planeta zniszczona wojną i wybuchem koralu naprawdę ma w sobie to coś.- customizacja mecha. To nie jest tak jak w Mechwarrior gdzie skaczesz między modelami - tutaj masz jednego którego możesz w bardzo dużym stopniu dostosować do swojego stylu gry i preferencji.Minusy:- idiotycznie rozwiazana kampania fabularna. Jedno przejście gry to liźnięcie przez szybę. Trzeba ją przejść kilka razy - najpierw w trybie NG+, a potem NG++ i dopiero wtedy dostajesz nowe wybory i możliwości, dopiero wtedy można rozegrać "prawdziwe" zakończenie.- ogólna bieda i braki budżetowe. W tej grze nie zobaczysz żadnego człowieka, słychać tylko głosy i widać statyczne obrazy. To już nawet G-Police z 1997 oferował więcej :/ Zero interakcji, nawet equalizer nie jest zsynchronizowany z głosem naszego Opiekuna tylko skacze sobie losowo dla dekoracji. Momentami czułem się jakbym grał w jakiegoś odrestaurowanego klasyka z ubiegłego wieku.- mało opcji konfiguracji mecha. Nie można np. ustawić ilości zabieranej amunicji zapasowej, ona zawsze jest ściśle określona, co czyni większość broni bezużytecznymi. Zapomnij o zabieraniu dodatkowych baterii żeby zwiększyć pojemność np. dopalacza. Liczba zestawów naprawczych zawsze wynosi 3. I tak dalej, i tak dalej.- brak możliwości upgradu broni. Jeśli jakaś broń jest słaba - to taka już pozostanie i nic z tym nie zrobisz. Jedyna opcja to ogólne ulepszenia mecha wpływające na obrażenia.- amunicja. Początkowo myślałem że zarządzanie zasobami i pilnowanie spustu to element frajdy - ale tak nie jest. Wiele broni jest bezużytecznych, bo po prostu tracą amunicję jak głupie i żadna "dyscyplina na spuście" tu nie pomaga.- 90% broni jest do niczego albo są mocno sytuacyjne. Np. karabiny plazmowe i granatniki świetnie sprawdzają się do czyszczenia mapy ze zwykłych przeciwników, ale gdy tylko pojawia się wroga AC która potrafi robić uniki - stają się bezużyteczne. Całą grę przeszedłem na uniwersalnym zestawie 2x karabin półautomatyczny i 2x wyrzutnia rakiet naprowadzanych, bo tylko one mają dość amunicji i jednocześnie sprawdzają się w każdej sytuacji.- problemy z namierzaniem wroga, przeskakuje to co chwila z byle powodu. W jednej misji jest to szczególnie uciążliwe, bo jest cała masa wrogów pobocznych ściągających na siebie celownik i doprowadzających do marnowania amunicji.- piekielnie droga jak na AA. 250 zł?! Na szczęście dorwałem ją na bardzo mocniej promocji za 1/3 tej ceny - to jedna z przyczyn dla których zagrałem tak późno.

Recenzja Armored Core VI: Fires of Rubicon
10
Mafia: The City of Lost Heaven
1

7 lipca 2025 - Recenzja Gry

Mafia: The City of Lost Heaven

Klasyk, jedna z najważniejszych i najwybitniejszych gier w historii. Obowiązkowy element każdego zestawienia "Top 100".Fabuła na niesamowicie wysokim poziomie - kino gangsterskie przeniesione wprost na ekrany komputerów domowych i zrobiono to w bardzo sprawnym stylu. Gracz śledzi losy Tommy'ego Angelo od samego dołu drabinki, poznaje postacie poboczne, wczuwa się w klimat... I w pewnym momencie spostrzega, że wsiąknął w to bez reszty. Dialogi stoją tu na najwyższym poziomie, nie pada tu nawet jedno zbędne czy wciśnięte na siłę słowo. Fenomenalna muzyka i udźwiękowienie zapadają w pamięć. Końcowa scena i słowa które w niej słyszymy towarzyszą mi do dzisiaj i czasem zdarza mi się je przytaczać w rozmowach.Pod względem mechanik i rozgrywki ta gra zdecydowanie wyprzedzała swoje czasy. Samochody prowadziło się tu niezwykle realistycznie - jazda po mieście z prędkością powyżej 100 km/h była naprawdę niebezpieczna. Uderzenie w przeszkodę mogło kosztować utratę sporej części zdrowia, a dachowanie w kabriolecie to natychmiastowa śmierć. Słynny wyścig w jednej z misji niejednemu napsuł krwi, a smaczku dodaje fakt, że najlepiej było go rozgrywać na... kierownicy. Dopiero w kolejnych edycjach dodano ustawianie poziomu trudności.Zasady ruchu drogowego naprawdę tu obowiązywały! Policja mogła nas ścigać nie tylko za rozjechanie pieszego, ale nawet za przekroczenie prędkości albo przejechanie na czerwonym świetle! I w dodatku za takie naruszenia nie próbowali nas od razu zastrzelić, rozjechać ani aresztować - jeśli grzecznie się zatrzymałeś i poczekałeś, to zwykle kończyło się na mandacie. Samochody posiadały zbiorniki paliwa i mogło się ono (paliwo) skończyć. W Lost Heaven rozmieszczono zresztą stacje benzynowe - i one naprawdę funkcjonowały, można było zatankować!Strzelanie było niesamowite. Bronie naprawdę posiadały odrzut - prucie seriami z Thompsona dawało ogromną satysfakcję, ale trzeba było najpierw nauczyć się kontrolować broń. Włożenie nowego magazynka powodowało utratę nabojów które znajdowały się w starym - to naprawdę zmieniało podejście do grania! Kule zostawiały ślady na karoserii i szybach, a trafienie w zbiornik paliwa powodowało wyciek paliwa - ze wszystkimi konsekwencjami. Przestrzelona opona "siadała" w realistyczny sposób i wpływała na prowadzenie auta.Misje są bardzo zróżnicowane. Żadnego tam "przynieś, podaj, zabij, pozamiataj", każda przygoda kierowała nas w inne miejsce i dawała zupełnie różne zadania, które nieraz potrafiły mocno się skomplikować. Fabuła toczyła się ściśle określonym torem, ale misje dawały pewną swobodę - i nie mówię tu o takich duperelach jak dowolność wyboru trasy. Wiele rzeczy można było rozwiązać niestandardowo, np. zepsuć koła w jednym ze stojących samochodów, przez co zamiast długotrwałego pościgu można było zastrzelić uciekających bandziorów od razu.W przeciwieństwie do wielu innych gier - tutaj nasi towarzysze aktywnie uczestniczyli w grze i mieli swoje paski zdrowia. Jeśli nie dopilnowałeś kolegi - mógł zginąć. Na szczęście ich zachowanie było dobrze oskryptowane i nie pakowali się w głupie sytuacje. Ale i przeciwnikom inteligencji nie brakowało, potrafili całkiem sprawnie strzelać i się przemieszczać.Grafika i przerywniki filmowe stały na piekielnie wysokim poziomie. W tamtych czasach tylko GTA: Vice City mogło pod tym względem konkurować, ale tak bez przekonania.Gra oczywiście nie jest pozbawiona wad. Nie ma gry bez wad :)Największa to brak systemu pieniężnego w głównej kampanii. Nie ma żadnego licznika ani portfela, pieniądze widzimy tylko w określonych momentach, np. w misjach albo przy płaceniu mandatu, ale nimi nie dysponujemy i nie możemy niczego kupić. Druga wada to bardzo ograniczona swoboda i miasto w którym nie bardzo jest co robić. Gra jest całkowicie skupiona na fabule (dlatego brak systemu pieniężnego tak mocno nie doskwiera), w zasadzie jedyna aktywność poboczna to kradzieże aut dla Lucasa Bertone. W remaku podobno nawet to usunięto :/

Recenzja Mafia: The City of Lost Heaven
9.0
Red Dead Redemption 2
1

30 czerwca 2025 - Recenzja Gry

Red Dead Redemption 2

Bardzo dobra gra, jedna z najlepszych w jakie grałem w ciągu ostatniej dekady. A już na pewno jest to najlepszy komputerowy western jaki kiedykolwiek stworzono.Posiada wady - i to niemałe. Ale ku mojemu szczeremu zdziwieniu byłem w stanie zepchnąć je na bok i dobrze się bawić. To chyba najlepiej świadczy o tym, że dana produkcja jest dobra.ZALETY:- niesamowity poziom rozbudowania i dbałości o detale. Prawdopodobnie nie ma drugiej takiej gry - a już na pewno nie z taką grafiką - która kładłaby nacisk na takie doszlifowanie najmniejszego elementu. Skórowanie zwierząt naprawdę wygląda jak skórowanie, zbieranie roślin to nie jest proste kliknięcie przyciskiem tylko naprawdę trzeba się po nie schylić. Nasza postać traci równowagę na śliskiej nawierzchni, brudzi się po wpadnięciu w błoto, marznie w nieodpowiednim ubraniu. Spętany bandyta przewożony na koniu może się utopić gdy wjedziemy do wody. Kupowanie w sklepie to nie jest proste klikanie po panelu tylko przeglądanie autentycznie zrobionego katalogu. Broda i włosy rosną. Rozlana ropa będzie się palić, co można wykorzystać. I wiele, wiele innych. Wszystko wykonano tu z ogromnym pietyzmem - tu nawet końskie klejnoty kurczą się z zimna!- ogromny świat który naprawdę żyje i rozwija się wraz z upływem czasu. Jeśli zobaczymy kogoś stawiającego rusztowanie i budującego dom - to można być pewnym że za jakiś czas w tym miejscu powstanie w pełni funkcjonalna chałupa. Napotkane zwierzęta będą się zachowywać tak, jak w rzeczywistości. Ludzie nie stoją jak kołki, lecz wykonują swoją pracę i żyją zgodnie z rytmem dobowym. Reagują na gracza, jego uczynki, zaczepki, wygląd i reputację. Oraz zapach - tu naprawdę warto co jakiś czas się umyć.- ogromna ilość rzeczy do zrobienia i wykonania. Polowania, poszukiwanie ziół, napady na dyliżanse, poszukiwania skarbów, zabawa w łowcę nagród, spotkania na drogach...- ogólnie: bardzo dobra fabuła. Motyw gangu Dutcha i jego pokręconych losów naprawdę potrafi wessać bez reszty, a kolejne perypetie, obserwowanie jak zmieniają się jego członkowie i jak pakują się w coraz to nowe, dramatyczne wydarzenia - na długo zapada w pamięć.- bardzo dobrze zrealizowany system strzelanin i obrażeń ciała - wymiany ognia dają naprawdę dużą przyjemność, widok własnego kapelusza zdmuchniętego pociskiem - bezcenne!- cała plejada barwnych postaci ze świetnie narysowanymi charakterami. Można ich polubić i się przywiązać, można znienawidzić - ale na pewno nie są oni sztampowi ani nudni.- świetne dialogi i udźwiękowienie. Tego naprawdę chce się słuchać i czytać, nie ma tutaj bezpłciowych pogadanek dla nastolatków o niczym - lecz pełnokrwiste, dojrzałe i treściwe dialogi. Aktorzy głosowi odwalili naprawdę solidny kawał roboty.- KLIMAT!!! Tutaj naprawdę możesz poczuć się jak autentyczny awanturnik przemierzający tereny młodej Ameryki.- fantastyczna muzyka.- obłędna grafika która po 7 latach od premiery nadal robi niesamowite wrażenie i absolutnie nie ma się czego wstydzić. Przeciwnie - to RDR2 zawstydza nowe produkcje które mimo RTXów i różnych fikuśnych ficzerów wyglądają gorzej - a wymagania mają w opór większe.- kapitalne przerywniki i cutscenki.- bardzo rozsądne wymagania sprzętowe (po poprawkach) i mnogość opcji konfiguracyjnych.WADY:- fabuła sprawia wrażenie odciętej, niekompletnej. Jesteśmy wrzucani w sam środek wydarzeń - miałem przez to bardzo nieprzyjemne wrażenie jakbym zaczął czytać książkę od środka. Dużo się dzieje, wszyscy wszystko wiedzą - poza graczem. Można się przyzwyczaić, gra zresztą wychodzi nam naprzeciw i umożliwia stopniowe zapoznawanie się ze światem i członkami gangu. Ucierpiało na tym jednak zrozumienie tła i odczucia gracza. To, czego nie zobaczyliśmy ma bardzo duży wpływ na zachowanie lidera gangu, pojawiają się postacie z przeszłości które powinny wywołać jakieś emocje i sentymenty (np. dawna dziewczyna Artura), ale tak się nie dzieje.- swoboda w trakcie misji jest bardzo mocno ograniczona. Trzeba realizować punkt po punkcie to, co sobie umyślili twórcy i nie ma od tego żadnych, nawet najmniejszych odstępstw. Tu nawet nie można koniem jechać jak się chce - niewidzialna ręka natychmiast złapie za kark i przytrzyma. Wrażenie jest bardzo nieprzyjemne - jakby klawiatura nagle przestała działać albo ktoś z boku naciskał ci inne klawisze. Tak się po prostu nie powinno robić :(- moduł sandboxowy i moduł fabularny są od siebie całkowicie odseparowane. Możesz zostawić fabułę na boku i dorobić się milionów dolarów, zostać poszukiwanym bandytą lub wzorowym obywatelem - ale i tak nie będzie to miało żadnego wpływu na misje poza nic nie znaczącymi szczegółami.- system kojarzenia przestępstw z naszą osobą jest totalnie porąbany. Nadal nie wiem do końca jak to właściwie działa. Bandana na pewno pomaga, ale reszta jest raczej losowa - nie zauważyłem aby zmiana ciuchów czy konia przed lub po przestępstwie robiła różnicę. A jak już przykleją do nas karę - to pozamiatane, możesz robić co chcesz, a i tak po przekroczeniu granicy hrabstwa/stanu stróże prawa pojawią się z powietrza :( Pozostaje jedynie zapłata grzywny - za paręset dolarów magicznie zapominają o wymordowaniu połowy miasta, Ameryka to naprawdę kraj wielkich możliwości xD- typowa dla gier Rockstara przesadzona rzeźnia która potrafi wybić z rytmu. W trakcie gry mordujemy przeciwników całymi setkami. Po takich stratach wśród stróży prawa gang Dutcha powinien dostać wypowiedzenie wojny od całych Stanów Zjednoczonych.- dla niektórych: zbyt duże podobieństwo do GTA: biegamy po mapie i wchodzimy w znaczniki misji aby je rozpocząć, oglądamy przerywnik filmowy i heja.- robienie wszystkiego ręcznie na początku mocno wbija w świat i klimat - ale po jakimś czasie staje się upierdliwe. Tu nawet nie można się szybko wykąpać, wszystko trzeba szorować. Nie upieczesz mięsa masowo, trzeba po jednej sztuce - i tak dalej. Staje się to po prostu zbyt powolne. Przeszukiwanie szafek i zbieranie towarów zrealizowano znacznie lepiej w The Last of Us.- początkowe problemy z optymalizacją i błędami na wersji PC.

Recenzja Red Dead Redemption 2
9.0
Grand Theft Auto IV
1

30 czerwca 2025 - Recenzja Gry

Grand Theft Auto IV

Z perspektywy lat uważam, że jest to najlepsza gra z serii GTA. Fabuła jest tu dużo bardziej mroczna i dojrzała, klimat znacznie cięższy i ponury. Postacie które spotkamy zostały nakreślone naprawdę dobrze, dialogi są na wysokim poziomie, a cut scenki misji w momencie premiery robiły naprawdę spore wrażenie.Technicznie gra była gigantycznym skokiem do przodu, prawdziwym next-genem. GTA 4 mocno popchnęła granice gier i realizmu. Pojazdy prowadzą się bardzo realistycznie - czuć że mają swój ciężar, przy skręcaniu mocno przechylają się na boki, a ciężkie pojazdy trudno jest kontrolować i zatrzymać. Wprowadzono rewolucyjny system fizyki poruszania się i postaci, w momencie premiery robiło to naprawdę ogromne wrażenie. Dziury po kulach w szybach, smugi krwi po potrąconych przechodniach, rysy i uszkodzenia po zderzeniach - to potrafi zachwycić nawet dzisiaj. GTA 5 jest pod tym względem ogromnym krokiem w tył.Miasto jest duże i tętni życiem, a oprócz misji głównych dostaliśmy do dyspozycji szeroką gamę aktywności pobocznych. Można zająć się "pozyskiwaniem" samochodów na zamówienie, rozwożeniem narkotyków, bawić się w taksówkarza albo stróża prawa. W trakcie gry poznajemy nowych ludzi i sympatie - można je pielęgnować zapraszając daną osobę na randkę lub wyjście na jakąś aktywność, co w końcu da nam konkretne korzyści. Całości dopełniają spotkania losowe, czyli ludzie których możemy spotkać opcjonalnie, zapoznać się z nimi i rozwinąć ich wątki.Gra na PC niestety posiada wady które uniemożliwiają wystawienie najwyższej oceny. Na wiele z nich nie zwracało się uwagi w momencie premiery bo po prostu nikt czegoś podobnego nie zrobił - ale z upływem lat wychodzi to na wierzch i uwiera.- bardzo wysokie wymagania sprzętowe w momencie premiery. GTA IV wymagał sprzętu z wysokiej półki, a skrzydła rozwijał dopiero na procesorach czterordzeniowych które wtedy sporo kosztowały oraz na kartach graficznych z dużą ilością pamięci.- czasami bardzo mocno przesadzona, co wytrąca z klimatu i realizmu. Zabijamy tu przeciwników całymi setkami, ale wystarczy parę sekund wytrzymać poza "kółkiem pościgu" i nagle wszystko jest OK. Taka już jest specyfika tych gier.- olanie przez producenta polskiej wersji językowej! Na szczęście społeczność dała radę i po paru miesiącach dostarczyła spolszczenie bardzo wysokiej jakości. Na pewno niełatwo było przełożyć niektóre kwestie, w grze napotykamy ludzi z różnych grup etnicznych, mówiących w specyficzny dla siebie sposób (Jamajczycy, Irlandczycy, Włosi etc.), ale tłumacze odwalili kawał FENOMENALNEJ roboty. Szacun!- skopane sterowanie śmigłowcami - latanie tym barachłem wymaga nielichej praktyki.- gra nie jest dostosowana do monitorów ultrawide (cut scenki są obcięte), brak możliwości ustawiania czułości myszy w pionie i poziomie oddzielnie. Liczbę klatek lepiej ograniczyć do 60, inaczej cut scenki będą się krzaczyć.- głupiejąca sztuczna inteligencja - w trakcie strzelanin przyjaciele włażą pod lufę, NPCe na drogach potrafią odstawiać głupie numery przez które rozbijamy samochód.- aktywności często są rozsiane bardzo daleko - nieraz musiałem wozić dziewczynę/przyjaciela bardzo daleko żeby się napić albo film obejrzeć;- bardzo głupia mechanika "jazdy po pijanemu" która rzuca samochodem w sposób praktycznie uniemożliwiający jazdę - a dodatkowo policja automatycznie nas wtedy goni;- znajomości i sympatie bywają upierdliwe: trzeba je pielęgnować, a jeśli zadzwonią z żądaniem randki/spotkania w nieodpowiednim momencie - to spadają nam relacje.

Recenzja Grand Theft Auto IV
10
Clair Obscur: Expedition 33
1

23 czerwca 2025 - Recenzja Gry

Clair Obscur: Expedition 33

Po dłuższym zastanowieniu daję dychę i naprawdę nie widzę żadnego powodu dla którego mógłbym dać mniej. Zdecydowanie jest to jedna z najlepszych gier w jakie kiedykolwiek grałem.To jest po prostu coś niesamowitego. Clair Obscur przy grach AAA wygląda na pierwszy rzut oka jak ubogi krewny. Nie ma tam tylu możliwości, aktywności, przedmiotów, rozbudowanych wielowątkowych dialogów ani mechanik. Nie znajdziemy tu zbyt wielu skomplikowanych animacji ani przerywników filmowych. Ta gra miejscami jest wręcz topornie prosta.A pomimo tego - jest jednocześnie obłędnie dobra. Developerzy prostymi, oszczędnymi pociągnięciami pędzla i korzystając z dość ubogiej palety kolorów stworzyli niesamowite dzieło sztuki w którym przepadamy od pierwszego uruchomienia. Dzieło, które chwyta za serce, myśli i uczucia. W Clair Obscur tak właściwie się chyba nie gra - to się przeżywa.Żeby stworzyć coś takiego - trzeba mieć prawdziwy talent. Za pomocą dłuta można w kamieniu wyrzeźbić kamienny blok - ale daj je Michałowi Aniołowi, to dostaniesz coś, co będzie zachwycać całe pokolenia.BTW: fabuła i jej zakończenie zadziałały na mnie szczególnie mocno (uwaga, potężny spojler).

Recenzja Clair Obscur: Expedition 33
8.0
Resident Evil 4
1

23 maja 2025 - Recenzja Gry

Resident Evil 4

Wyszło spolszczenie (dostępne jest na Nexusie, obecnie w wersji poprawionej), to i w końcu kupiłem i przeszedłem.Krótko: bardzo dobry remake. Podstawkę przechodziłem w roku bodajże 2008 i dostałem fantastyczny powrót do przeszłości. Zrobiono od nowa całą grafikę i interfejs, zachowując rozkład mapy i sposób rozgrywki - z niewielkimi zmianami. Dodano to, czego brakowało najmocniej czyli obsługę myszy i możliwość poruszania się w trakcie strzelania. Bronie utraciły automatyczny celownik laserowy - teraz mają zwykły "krzyżyk" i różną celność. Usunięto przeklęte QTE - jeden z najgorszych pomysłów w grach z tamtego okresu, w dodatku w RE4 zrealizowany bardzo nieintuicyjnie.Gra nadal jest wzorowym survivalem akcji (nie survival horrorem, bo strachu tu prawie nie ma) w którym trzeba uważać na zasoby. Rozgrywkę zbalansowano idealnie, amunicji możesz zbierać i wytwarzać ile chcesz (tj. jeśli masz zasoby :P) - a i tak trzeba jej mocno pilnować bo łatwo się wypstrykać - przeciwnicy posiadają sporą wytrzymałość i naprawdę warto załatwiać ich sposobami pozwalającymi oszczędzać amunicję.Trochę uwiera słaba mimika postaci w przerywnikach filmowych (tu wciąż mamy rok 2005), ale to może być efekt niedawnego grania w TLOU gdzie ten element jest wykonany na najwyższym poziomie.W obecnej postaci gra zasługuje na 9,5/10. Odejmuję cały punkt za skandal - olanie języka polskiego (pierwowzór był spolszczony, a fabuła się praktycznie nie zmieniła, wystarczyło przenieść to co gotowe!). Kolejne pół punktu leci za Degunwo. W sumie nic nowego, pierwowzór, jak może pamiętacie, w swoim czasie też oberwał - za fatalne sterowanie i spartoloną grafikę. Grafikę poprawiono w patchu dodającym spolszczenie, ale przy tym drastycznie wzrosły wymagania sprzętowe.

Recenzja Resident Evil 4
3.0
The Last of Us: Part II Remastered
1

19 maja 2025 - Recenzja Gry

The Last of Us: Part II Remastered

W wielkim skrócie: w TLOU2 musisz kierować postaciami których nie cierpisz, patrzeć jak podejmują decyzje z którymi się zdecydowanie nie zgadzasz, prowadzić je przez sytuacje w które pakują się przez absurdalnie głupie i nielogiczne posunięcia.Spodobała mi się pierwsza część - miała swoje konkretne wady i niedostatki, ale nadrabiała to świetnym klimatem i poprowadzeniem fabuły. W naprawdę niewielu produkcjach zdarzyło mi się tak mocno "wsiąknąć" w kierowaną postać, tak dobrze zrozumieć jej motywy i odczucia - po prostu zżyć się z nią. Pod wszystkim długo siedziałem bez słowa, wpatrując się w napisy końcowe i rozmyślając nad tym co właściwie przeżyłem i zobaczyłem. Po drugiej części spodziewałem się poprawy najbardziej irytujących mechanik i elementów. Oraz, oczywiście kolejnej, świetnej historii w której będę mógł się zanurzyć. Zamiast tego dostałem jedno największych rozczarowań w mojej ponad 30-letniej przygodzie z grami komputerowymi. Niestety, zanim do mnie dotarło w co się władowałem - dwugodzinny okres na Steamie minął i straciłem możliwość zwrotu. Przeszedłem ją więc do końca z przykrego obowiązku. O ile "jedynkę" MOŻE przejdę za kilka lat gdy wspomnienia wyblakną - to w przypadku "dwójki" z całą pewnością nigdy i w żadnym wypadku tego nie zrobię.Widać, że pod spodem jest to, co "ciągnęło" pierwszą część, że gra ma potencjał. Niestety - twórcy to zepsuli. Położono ogromny nacisk na wciskanie graczowi ideologi. Samo w sobie jeszcze byłoby to do zaakceptowania, ale gra robi to w sposób tak nachalny i nieumiejętny, że budziło to szczerą niechęć i obrzydzenie. A proces przymusowego serwowania poprawności trwa do samego końca. Czasem gra funduje nam chwilę odpoczynku i budzi się nadzieja że to już koniec, że dalej będzie szła normalna historia. I niestety w tym momencie scenarzysta wyskakuje z kolejnym, jeszcze gorszym numerem :/Ponownie nie ma tu żadnej możliwości wyboru. Inne gry przyzwyczajały do tego, że można zadecydować o uwikłaniu się w relację (zwykłą lub tęczową) bądź ją odrzucić, kogo zabić a komu darować życie. W TLOU2 można o czymś takim spokojnie zapomnieć - poruszasz się po ścieżce twardo nakreślonej przez twórców. Można jedynie bezradnie patrzeć na serwowane graczowi coraz większe idiotyzmy.Fabuła nie dorasta jedynce do pięt. Za dużo tu dziur fabularnych, za dużo "Deus Ex Machiny", za dużo idiotyzmów i absurdalnych posunięć. Gra próbuje straszyć i zaskakiwać tanimi chwytami - staje się to przewidywalne już po kilku godzinach. Woke propaganda mocno przeszkadza i zaburza odbiór gry. Utożsamianie się lub wejście w skórę postaci której się autentycznie nie lubi - jest bardzo trudne. O ile w ogóle możliwe. Nie będziesz się taką postacią przejmował ani jej współczuł w odpowiednich momentach (gdy scenarzysta uzna że powinieneś).Postacie kobiece zostały zepsute - tak z zachowania jak i z wyglądu. Nie wiem, kto za to odpowiada, ale ta osoba musi być wyjątkowym mizoginem, ponieważ bardzo starała się pozbawić je wszelkich kobiecych cech i fizycznie upodobnić do mężczyzn. Należą się jej gratulacje za dobrze wykonaną robotę - nie wiem czy nad produkcją gry czuwało Sweet Baby, ale nawet oni nie wydaliliby z siebie takiego efektu.Gra jest survivalem wymuszonym siłą oraz idiotycznymi ograniczeniami - nie tylko tego nie zmieniono, ale zaciśnięto sznur ciągnący gracza jeszcze mocniej! Ilość zabieranej amunicji zmniejszono tak drastycznie, że odechciewa się grać. Do strzelby możesz zabrać 2 (słownie: DWA!) zapasowe naboje!!! Do karabinu myśliwskiego - trzy. To jest tak absurdalne, że nie wiem jak to skomentować. Już w jedynce był problem z kagańcowym limitem nabojów - spodziewałem się że w dwójce zostanie to poprawione, a tu coś takiego!W rezultacie na planszach za nami zostają sterty amunicji której nie ma możliwości zabrać - tylko po to żeby gra kawałek dalej zmusiła do ostrego strzelania i biegania z pustą bronią. Oczywiście przeciwnicy strzelają seriami i nie brakuje im amunicji. Bardzo, ale to BARDZO nie lubię takiego traktowania!I tak oto w zalewie ścieków całkowicie znikają bardzo sensowne zmiany jakie nam zaserwowano, a które najmocniej widoczne są w gameplayu.Na początek: dodano bardzo przydatne mechaniki czołgania się i chowania w wysokiej trawie lub pod przeszkodami. W końcu można konstruować prymitywne tłumiki, co nieraz ratuje sytuację - wrogowie są rozmieszczeni bardzo gęsto i trudno jest ich "wyjmować" nożem, a na wyższych poziomach trudności jest to prawdziwym koszmarem. Wrogowie otrzymali psy tropiące - i one naprawdę tropią! Nie są zwykłymi NPCami z podkręconym słuchem i wzrokiem jak w innych grach, potrafią wyszukać ślad zapachowy i podążać nim!Napotykamy nowe odmiany przeciwników i potworów - wyszło bardzo sensownie. Zakażeni stali się jeszcze większym wyzwaniem. Dodano podręczniki szkoleniowe i sekwencyjną strukturę umiejętności - ma to teraz dużo większy sens. Ulepszanie broni zostało lepiej rozwiązane: każde ulepszenie ma teraz tylko jeden poziom. Koniec z kolejnymi powiększeniami magazynka, teraz od razu dostajemy pełną opcję. Zmniejszono liczbę broni (w poprzedniej części tachaliśmy absurdalne sterty), za to zwiększono różnice między nimi. Nie nosimy już dwóch strzelb śrutowych. Zamiast trzech broni krótkich nosimy dwie, każda o specyficznych cechach. I tak dalej.Zwiększono swobodę eksploracji. Obszary korytarzowe stały się bardziej rozbudowane, pojawiło się więcej budynków i przestrzeni pobocznych dostępnych do eksploracji. W pewnym momencie dostajemy nawet malutką planszę z kilkoma lokacjami którą można eksplorować ze sporą swobodą i w dowolnej kolejności. Oczywiście z pewnymi ograniczeniami - jeśli wyjdziesz z dużego/ważnego budynku, to już nie ma możliwości żeby tam wrócić. Tutaj mam kolejny zarzut: plansze są zrobione bardzo nieintuicyjnie. W jedynce było jasne którędy należy iść aby popchnąć rozgrywkę dalej, a gdzie jest tylko "skład zapasów". Tutaj bardzo trudno to odróżnić i trzeba co chwilę robić ręczne zapisy gry - zapis automatyczny jest tak zrobiony, że jak wyjdziesz z danego obszaru to już tam nie wrócisz.Szkoda też że taka "plansza swobodna" jest tylko jedna - widać że twórcy mieli konkretny pomysł, ale został zaimplementowany w bardzo ograniczonej postaci i zarzucony.Grafika i ogólny klimat zachowały wysoki poziom poprzednika. Zniszczone ruiny Seattle i okolic robią ogromne wrażenie, a umieszczone gdzieniegdzie listy i ulotki pozwalające poznać wydarzenia i tragedie z przeszłości jeszcze to podkreślają. Tutaj odwalono kawał świetnej roboty. Animacje i przerywniki filmowe pod względem technicznym są na absolutnie najwyższym poziomie, nie widziałem do tej pory tak wielkiej dbałości o szczegóły, naturalność ruchów i mimiki postaci.W grze występuje sporo bugów i problemów technicznych - w pierwszych wersjach miałem ogromny problem z wygładzaniem ruchów myszą, przez co próbując wycelować w głowę przeciwnika można było dostać szału. Gdzie byli testerzy?! Kilka razy moja postać utknęła w teksturach lub wyleciała poza planszę i kończyło się wczytywaniem. Na szczęście większość tych problemów załatano w kolejnych patchach. Gracze zaczęli też tworzyć mody - te które zwiększają limit amunicji i przedmiotów są w topce najbardziej popularnych, ciekawe czemu :PPodsumowując: naprawdę nie rozumiem skąd takie zachwyty nad tą grą, skąd tyle nagród ani skąd te wysokie oceny. Przecież w tej grze zepsuto lub położono tyle elementów, że straciła całą magię. Twórcom zamiast nagród należy się wiadro pomyj na głowę za zniszczenie TAKIEGO potencjału. Fala poprawności politycznej zmyła wszystkim trzeźwy osąd czy jak? Gdybym wcześniej wiedział o tej produkcji to, co teraz - to nigdy bym jej nie kupił. Stracone pieniądze. Następnej gry od tego studia z całą pewnością nie zakupię.

Recenzja The Last of Us: Part II Remastered
7.0
The Last of Us: Part I
1

2 maja 2025 - Recenzja Gry

The Last of Us: Part I

Bardzo solidny średniak.Fabuła jest dobra, oferuje nam ciekawą historię, ciekawe postacie i charaktery, prowadzi je przez klimatycznie wykreowany świat po apokalipsie. Opuszczone budynki porośnięte listowiem, podniszczone i pokryte brudem samochody na oponach z których dawno uszło powietrze, walające się wszędzie sterty gruzu i śmieci potrafią mocno zagrać na uczuciach.No właśnie - ta gra świetnie gra na uczuciach. Przedstawia nam swoją historię, prowadzi razem z bohaterami których powoli zaczynamy lubić - a potem bezlitośnie to wykorzystuje, rzucając ich w paskudne sytuacje. Sam już młody nie jestem (piąty krzyżyk na karku) i w pierwszych etapach czułem się dokładnie jak Joel: najpierw niechętny - wręcz zły! - że trzeba jakąś smarkulę targać ze sobą. A potem, w miarę postępów, ku mojemu szczeremu zaskoczeniu moje nastawienie się zmieniało. A twórcy bezlitośnie to wykorzystywali.Grafika jest dobra. Nie urywa głowy, ale widać że robili ją ludzie z talentem i się przy tym nieźle napracowali. Przemierzając zniszczone budynki i lokacje naprawdę można poczuć duszącą atmosferę i beznadzieję. Na pochwałę zasługują przerywniki filmowe - to absolutna topka, twarze i ciała aktorów naprawdę tam "żyją" - zwrócono uwagę na takie szczegóły jak poruszające się kosmyki włosów czy napinająca się skóra na szyi. To naprawdę "robi robotę"! Słabą stroną jest natomiast optymalizacja - gra ma bardzo duże wymagania sprzętowe w stosunku do jakości grafiki.No dobrze, ale dlaczego nazywam tę grę "średniakiem"? No cóż - gra nie jest pozbawiona dość mocno uwierających wad.Pierwsza to tzw. korytarzowość świata. Nie ma tu żadnego otwartego ani półotwartego terenu, nie możemy chodzić nigdzie na boki - poruszamy się według ścieżki wytyczonej przez twórców. Nasza swoboda ogranicza się do możliwości poszperania w poszukiwaniu nabojów i części. Przy czym możliwości są mocno ograniczone: jedna jedyna chatka będzie otwarta (w dodatku nie w całości!) a reszta zabita na głucho. Nawet nie wszystkie elementy można przeszukać: otworzymy tylko niektóre szuflady i tylko niektóre szafki, cała reszta pozostanie zaspawana na amen. W późniejszych etapach trochę się to poprawia - ale i tak nie pamiętam drugiej gry w której czułbym się tak mocno trzymany za kark i siłą wpychany na konkretną drogę. Nie oddalisz się nigdzie bo zaraz cię zatrzymają zawalone schody, deski na drzwiach albo inna sztuczna ściana.Dotyczy to również fabuły. Tu nie ma absolutnie żadnej możliwości wyboru, nawet najmniejszego. Gracz nie może podjąć żadnej decyzji. Twórcy napisali historię, wytyczyli jedną jedyną, wyznaczoną ścieżkę - i nie da się z niej w żaden sposób zejść. Jedyne co możesz zrobić to podążać nią, bez żadnego wpływu na to dokąd cię zaprowadzi.Sama fabuła jest dobra, chociaż zawiera masę dziur i irytujących rzeczy. Ot, choćby postać Elie. Ta dziewczynka wali takie teksty, posiada taką wiedzę i ma tak dojrzałe podejście jakby miała 40 lat a nie 14. W dalszych etapach gry to wrażenie nasila się jeszcze mocniej. Ja rozumiem - wyniszczony i pełen zagrożeń świat, przyspieszone wejście w dorosłość i te sprawy - ale to po prostu i nie pasuje. Nie oglądałem serialu, ale nie dziwię się że gra tam Bella Ramsey która wygląda dużo bardziej dojrzale.Gra ma dość rozbudowane mechaniki surviwalu. Wrogów najlepiej jest eliminować po cichu, bo amunicja jest trudna do zdobycia i trzeba się liczyć z każdym strzałem. To jest dobre. Natomiast sposób w jaki to gra osiąga jest tak absurdalnie, żenująco GŁUPI, że aż wstyd! Wrogowie są bowiem uzbrojeni po zęby, w razie wykrycia gracza strzelają często i gęsto. Natomiast po śmierci nie zostawiają NIC. No, jeden na czterech-pięciu po śmierci wyrzuci kilka nabojów (często losowych) i to wszystko. Po zakończonej walce na polu bitwy walają się pistolety i strzelby - wszystkie bezużyteczne, bo graczowi trzeba brutalnie na siłę zafundować surviwal. Nosz ludzie, można to było rozwiązać na masę sposobów, a oni zdecydowali się na najbardziej idiotyczny :(Do tego dochodzi żałosny limit amunicji którą możemy zabrać. Joel tacha ze sobą: pistolet, rewolwer, rewolwer magnum, strzelbę śrutową, strzelbę myśliwską, obrzyn, miotacz ognia, łuk i co tam jeszcze - kupę ciężkiego żelastwa. Ale nie jest w stanie zabrać ze sobą nawet połowy pudełka amunicji myśliwskiej (w pudełkach sprzedają po 20 szt, Joel może nieść najwyżej 9 sztuk plus to co w karabinie), to samo z amunicją do innych broni. Nie ma opcji żeby "nazbierać na potem". Brutalny kaganiec towarzyszy graczowi przez cały czas, to jest po prostu niefajne i nieuczciwe.To wszystko sprawia, że grę przeszedłem raz - i więcej nigdy już do niej nie wrócę. Nie ma po co. Nowe Wolfensteiny przechodziłem wielokrotnie, bo mechanika strzelania była FENOMENALNA i świetnie się bawiłem kosząc złoli. Metro 2033 i 2034 - podobnie, w dodatku tam mamy wpływ na wydarzenia i różne zakończenia. Mass Effecty przechodziłem wielokrotnie - bo tu była swoboda. I tak dalej i tak dalej. Tutaj czegoś takiego nie ma. Dobrze, że grę kupiłem ze zniżką - bo żądana cena za 14h jednorazowej gry to zdzierstwo.Podsumowując: w pełni rozumiem, dlaczego ludziom spodobała się historia opowiedziana w tej grze - ale nie jestem w stanie przymknąć oka na resztę.

Recenzja The Last of Us: Part I
7.5
ATOM RPG
1

11 kwietnia 2025 - Recenzja Gry

ATOM RPG

Bardzo dobry zamiennik Fallouta - tak mógłby wyglądać anulowany Van Burren vel Fallout 3. Jeśli ktoś grał w pierwsze dwie części to tutaj połapie się od razu, interfejs i sposób gry jest niezwykle podobny, włączając w to sposób tworzenia postaci, prowadzenia walki i zarządzania towarzyszami. Dla nowych graczy szokiem może być fakt, że jeśli nasi towarzysze w trakcie walki stracą punkty życia - to giną permanentnie, nie ma tu żadnej magicznej "utraty przytomności".Wprowadzono, rzecz jasna, szereg ulepszeń których w klasykach mocno brakuje. Mamy dużo więcej informacji zwrotnej. Wiadomo jakie dokładnie obrażenia zadał każdy pocisk i czy zaliczył trafienie krytyczne. Wiadomo co dokładnie dają narkotyki i jakie są ich efekty uboczne oraz po jakim czasie wystąpią. Dostaliśmy większy i ulepszony ekwipunek, system craftingu oraz plecaki zwiększające udźwig. Możemy założyć własną osadę i ją rozbudować, dodając m.in. moduł wytwarzania amunicji - bardzo przydatny, bo jest ona trudna do znalezienia i kupienia. Widzimy w końcu jaki jest poziom napromieniowania i toksyczności postaci - koniec z niespodziewaną niewiadomą śmiercią jak w Blasku w pierwszym Falloucie. Biegając po mapie świata trzeba uważać, czasem trafiają się chmury radioaktywnego oparu które zaszkodzą nawet jeśli mamy skafander i radioprotektor. Nowości jest naprawdę sporo i w większości są dobrze przemyślane.Akcję gry osadzono w alternatywnej rzeczywistości, gdzie w 1986 zamiast katastrofy w Czarnobylu dostaliśmy wojnę jądrową która wykasowała znaczną część ludzkości. Jako młody agent tajnej post-radzieckiej organizacji ATOM otrzymujemy swoją pierwszą misję: znaleźć zaginioną ekspedycję. Kałach w łapę, plecak na ramię i w drogę! Oczywiście wszystko wywala się zaraz za progiem i w rezultacie musimy zaczynać od zera jako totalny golas wykonujący najprostsze i najbardziej upokarzające zadania aby piąć się po szczeblach leveli postaci i zdobywać coraz lepsze wyposażenie.Nie dostaniemy tu karabinów plazmowych, laserowych ani pulsacyjnych. Nie ma tu pancerzy wspomaganych. Do dyspozycji jest wyłącznie tradycyjny arsenał broni palnych, miotanych, siecznych, kłutych i obuchowych, chronią nas zwykłe hełmy i kamizelki. Nie ma też całej listy odporności - mamy po prostu "procent ochrony" i "próg obrażeń", liczony osobno dla głowy i reszty ciała. Nowością jest system głodu - nasza postać musi spożywać jedzenie, inaczej szybko umrze. Jedzenie kosztuje i waży swoje (nie pokuszono się o system psucia się żywności), na początku jest to nielichy problem. W dalszych etapach - jedynie utrapienie. Gra jest rosyjską produkcją i bardzo, ale to bardzo dobrze oddaje tamtejszy klimat i realia. Ot, najprostszy przykład: łapówkarstwo. Prawie każdy, prawie wszędzie wyciąga do nas łapę po pieniądze które niełatwo jest na początku zarobić. Strażnik z denerwującą mordą i równie denerwującym uśmieszkiem na tej mordzie żąda ode mnie tysiąca rubli za wpuszczenie do miasta (bardzo wysoka kwota jak na początek gry) i nic z tym nie można zrobić. Zaatakowanie go albo otwarcie bramy bez pozwolenia oznacza walkę. Początkowo byłem wściekły i za każdym razem biegałem naokoło kanałami, tracąc dużo czasu - ale mu nie zapłaciłem. Po kilku godzinach miałem dość i się złamałem - po czym natychmiast złożyłem na niego skargę u przełożonego. A on miał to gdzieś. Sytuacja powtórzyła się gdy chciałem pomóc miastu z elektrycznością - kolejny cieć zażądał już siedmiu tysięcy. I to w sytuacji gdy chciałem miastu pomóc - ale on miał to gdzieś.Napotkamy też bardzo wielu sympatyków komunizmu, Lenina i ogólnie pałających wielkim sentymentem do rosyjskiego ustroju. Ok, teraz pora przejść do tego, co mi nie przypadło do gustu.Gra ma sporo niedoróbek i nielogiczności. Na przykład baza ATOMu - po wyjściu z niej już nigdy tam nie wracamy. A bardzo by się przydało w celu uzupełnienia utraconego ekwipunku. Na innych ludzi nie działa promieniowanie i zatrucie. My możemy zdechnąć w kilka godzin, ale w całej lokacji biegają sobie NPCe bez skafandrów ochronnych, nic sobie nie robiąc z promieniowania (a tabletki przeciwradiacyjne są bardzo drogie!). W grze oprócz głównych map mamy kilka wielkich obszarów pobocznych - ich wadą jest to, że nie można się tam dostać samodzielnie, zawsze ktoś musi nas przetransportować. W przypadku łódki jest to zrozumiałe, ale dlaczego nie mogę jechać swoim samochodem do np. Wąwozu Śmierci?Przez to sporo zadań pobocznych ucierpiało - transport jest bardzo drogi i po powrocie z jakiejś lokacji już tam nie chciałem wracać, a zadania z tamtego obszaru już na zawsze pozostały niewykonane.Pancerze - w przeciwieństwie do Fallouta - nie dają tu prawie żadnej odczuwalnej ochrony, a w każdym razie ja nie widziałem żadnej różnicy z pancerzem i bez niego. Po zapakowaniu postaci najlepszy hełm i kamizelkę nadal może nas zabić jedna celna seria z kałacha, a dowolna amunicja przeciwpancerna całkowicie znosi jakąkolwiek odporność. Pancerze niby mają "szansę całkowitej absorpcji obrażeń" dobijającą do 80% - nie byłoby problemu gdyby to działało, ale to najwyraźniej po prostu nie działa. Pewne korzyści otrzymujemy tylko przeciwko najsłabszym, śmieciowym pukawkom - ale nadal zwykły pistolet 9 mm może poważnie poranić człowieka w pełnym najlepszym pancerzu. Walki są przez to bardzo trudne bo przeciwnik zawsze ma przewagę liczebną - jeśli nie uda się wykończyć wrogów z daleka zanim do nas dobiegną - to trzeba liczyć się z wczytywaniem gry. I tu jest pies pogrzebany. Gra ma ogromne problemy z balansem. W grze napotkamy kilka misji i wydarzeń w których przeciwnicy rozpoczynają walkę z bardzo bliskiego dystansu. A wtedy mamy totalnie, całkowicie i absolutnie przerąbane, nawet grając postaciami na bardzo wysokim poziomie doświadczenia. W jednej z misji pobocznych gra bez względu na nasze działania wrzuca nas w środek planszy, otoczonego przez dwunastu bardzo groźnych i doskonale uzbrojonych przeciwników - nigdy nie udało mi się tego wygrać w normalnej walce, tym bardziej że obok nas jest pewien słabeusz który ginie w pierwszej rundzie. Musiałem szprycować się narkotykiem aby podbić siłę do maksimum i wykorzystać to do zastraszenia wrogów. Z kolei inne starcie, z pewnym bardzo groźnym robotem skończyło się po jednej mojej celnej serii z automatu.Żeby jeszcze można było to rekompensować dobrymi broniami. Ale i tu jest problem. Asortyment handlarzy jest LOSOWY oraz uzależniony od naszego poziomu i znalezienie naprawdę dobrych broni graniczy z cudem. Ceny przedmiotów są absurdalnie wysokie (co jest w sumie OK), gotówkę trudno zdobyć - tylko jeden sprzedawca ma 700 rubli! - a najlepszy sprzedawca amunicji przyjmuje tylko gotówkę. A to już nie jest OK. Tj. można zostawiać mu przedmioty w rozliczeniu, ale zaoferuje on za nie 1% tego co inni sprzedawcy. Idiotyzm i utrudnianie graczowi życia na siłę.Kradzież jest bezużyteczna - nie działa tak jak w Falloutach, tj. jeśli nie uda się czegoś ukraść, to się nie uda i koniec, nic z tym nie zrobisz. Trzeba władować naprawdę chore ilości punktów rozwoju w kradzież i skradanie żeby móc zwędzić jakieś śmieci. Dobrze chociaż że otwieranie zamków nie zostało zepsute i można próbować kilka razy pod rząd.System perków jest KRETYŃSKI. Nie dość, że odkrycie dowolnego kolejnego perka jest droższe o jeden punkt (dostajemy dwa na poziom) to jeszcze perki mają strukturę drzewiastą - żeby odkryć ten naprawdę cenny trzeba przebić się przez całą masę mało przydatnych, co mocno ogranicza nasze możliwości.W grze napotkamy kilka zagadek logicznych - i to jest dobre. Z jednym wyjątkiem: jedna polega na uzupełnieniu ciągu binarnego i za nic nie potrafiłem tego uczynić bez solucji.Ogólnie - gra ma bardzo duży potencjał, wciągnęła mnie na długie godziny. Ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że twórcy nie do końca przemyśleli niektóre rozwiązania i mechanizmy które tu zaimplementowano.

Recenzja ATOM RPG
9.5
Far Cry 3
1

27 marca 2025 - Recenzja Gry

Far Cry 3

Kiedyś UbiKacja potrafiła tworzyć gry. I to takie, które prawie można było wręcz poczuć. Kojarzycie ten moment gdy Dennis przekazuje graczowi nóż? W tym momencie chciałem odruchowo zacisnąć rękę na rękojeści. I już wtedy, w tym momencie uświadomiłem sobie że ta gra będzie naprawdę dobra.Mamy tu do czynienia ze sporymi zmianami względem kolejnej części. Poprawiono to, co najbardziej wkurzało - posterunki. Teraz przejmujemy je na stałe i dodatkowo mamy opcję szybkiej podróży. Dodano crafting, system zdobywania doświadczenia, dodatki do broni, crafting. Usunięto system degradacji broni który początkowo wyglądał fajnie, ale szybko wkurzał bo broń niszczyła się błyskawicznie (kilkanaście magazynków i kaput) i nie można jej było czyścić ani naprawiać. Nie trzeba się już zmagać z debilną malarią ani łazić jak idiota za diamentami.Fabuła, zadania i przerywniki filmowe weszły na zupełnie nowy poziom, a postacie i dialogi to inna liga. Vaas Montenegro przeszedł już do legendy gier komputerowych -Michael Mando odstawił tu rolę wręcz oskarową i na pewno pomogło mu to w dalszej karierze. Historia przedstawiona w grze jest mroczna i brutalna, daleko jej od współczesnej cukierkowości przesyconej staraniami żeby nikogo nie obrazić.Gra oczywiście ma swoje wady. Typowo UbiKacyjne wieżyczki odblokowujące mapę - oni mają jakieś skrzywienie na tym punkcie. Marna AI wrogów, regres w fizyce względem "dwójki", zbyt dużo ułatwień, mało aktywności pobocznych na mapie, dziwnie działający system zapisu, Ale finalnie i tak jest to jedna z najlepszych produkcji z jakimi miałem do czynienia i razem z Black Flag jedna z ostatnich naprawdę dobrych gier od UbiKacji.

Recenzja Far Cry 3
9.0
Kingdom Come: Deliverance
15

1 lutego 2025 - Recenzja Gry

Kingdom Come: Deliverance

Właśnie ogrywam tę pozycję po raz pierwszy - akurat mam dużo wolnego czasu, a ten tytuł jest prawdziwą czarną dziurą.Powiem krótko: żałuję, że czekałem tak długo. Takich gier już się praktycznie nie robi: oryginalnych, z własną wizją, realizowaną przez prawdziwych pasjonatów. Ta gra zasysa kompletnie i bez reszty - w ciągu ostatnich dziesięciu lat trafiło się tylko kilka takich tytułów.Klimat, realizm, wykonanie świata i dbałość o szczegóły są na niesamowitym poziomie. Doceniam to tym mocniej, że sam jestem historykiem - pasjonatem i odkrywanie kolejnych szczegółów. Pomyśleli tu praktycznie o wszystkim, a tam gdzie są uproszczenia (np. system monetarny) zostało to obszernie wyjaśnione w Kodeksie. Wiele osób narzeka na system walki. I to jest w dużej mierze prawda: na początku gramy chłystkiem któremu niemal każdy bandyta jest w stanie spuścić łomot. Jeden przeciwnik sprawia problem, a dwóch pochlasta nas w kilka sekund. Przyznaję, że momentami było to ekstremalnie frustrujące i gdyby nie całokształt gry to bym się po prostu zwyczajnie do tej gry zraził.Dużo tu winy samej gry - daje ona zbyt mało informacji zwrotnej. Gracz dostaje łomot, poniewierają nim jak psem - a gracz nie wie co konkretnie robi źle. Powstaje wrażenie że tak już będzie zawsze, że walka z jednym wrogiem jest piekielnie trudna, z dwoma to pewna śmierć.Kluczem jest zrozumienie faktu, że to gra RPG - w walce liczy się ekwipunek, statystyki, umiejętności i perki. Dlatego nie należy się zrażać tylko pchać fabułę do przodu - odblokować trenerów a następnie toczyć sparingi - dużo sparingów. Walczyć w turniejach. Opanować do perfekcji idealne bloki, kontry i kombinacje. Kupować, kraść lub zdobywać coraz lepszy sprzęt. Aktualnie mam 40 godzin na liczniku, jestem może w 1/3 fabuły (nie mam pewności), nabiłem 14 punktów siły i 11 walki mieczem. Teraz na luzie, w ramach zlecenia wpadam do obozu Kumanów i zabijam ich wszystkich (4-5) w jednoczesnej walce bez utraty zdrowia. A nie jestem jakimś młodzieniaszkiem wymiataczem z ultra refleksem tylko dziadygą dźwigającym piąty krzyżyk na karku. Niedawno wgrałem moda który zwiększa częstotliwość napadów na drodze i ich trudność - jakoś nie czuję aby było zbyt trudno. Problemem jest raczej to żeby wrogowie nie uciekli i nie zabrali ze sobą potencjalnie cennego sprzętu.Podobnie ze strzelaniem z łuku. Na początku jest to gigantyczna mordęga. Brak celownika, szybko opadające strzały, niedorzecznie długa procedura napinania łuku (niektóre balisty dawało się naciągać szybciej), ręka trzęsąca się jak w ostatnim stadium alkoholowej delirki. W miarę nabijania zręczności i siły oraz zdobywania lepszego sprzętu robi się dużo prościej.I to jest piękne. Początkowo psioczyłem bardzo mocno na system rozwijania umiejętności - ale teraz doceniam go po stokroć. Bo rozwijając umiejętności walki, jednocześnie sam siebie w niej trenowałem, nauczyłem się wyczekiwać na idealny moment do bloku i kontry.Obciążenie gracza jest problemem. Ale to też zmienia się w miarę postępu - siła i perki na udźwig zwiększają limit. Perk z 12 poziomu "obrony" zmniejsza wagę noszonego pancerza. I nagle się okazuje, że mam spory zapas, a w połączeniu z bagażnikiem na koniu mogę rabować bandytów i nieźle się wzbogacić.Wadą niewybaczalną jest natomiast system zapisu. Nie akceptuję go i już. Nie wiem kto to wymyślił, ale zdecydowanie wychlał zbyt wiele sznapsów. Bardzo szybko wgrałem moda na nielimitowany zapis i jakoś nie ucierpiał na tym klimat ani immersja. Gra wywaliła mi się kilka razy i gdyby nie ten zapis - musiałbym powtarzać spory kawałek gry.

Recenzja Kingdom Come: Deliverance
6.0
S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl
1

25 listopada 2024 - Recenzja Gry

S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl

Moja finalna ocena: NIE POLECAM. Przynajmniej jeszcze przez parę miesięcy. Gdyby Stalker w takiej postaci wyszedł w 2007 roku, to dzisiaj nikt by o nim nie pamiętał. Klimat Zony był - ale zniknął gdy się zorientowałem że jest ona PUSTA. Nie ma tam żadnych mutantów - one się pojawiają wtedy, gdy osiągniemy odpowiedni "marker" - w misji fabularnej lub pobocznej albo poprzez otwarcie skrytki. A tak to można sobie biegać po zonie nawet na golasa i nawet durnego ślepego psa nie spotkasz. To samo z przeciwnikami ludzkimi. Pojawiają się losowo, ale już dawno zacząłem ich olewać - wystarczy dać w długą i odpuszczą po stu metrach bo ich ułomne AI nie pozwoli na pościg. Apteczki i bandaże sypią się całymi stertami, w osobistej skrzynce mam ich ponad 200 i od dawna przestałem zbierać.To wszystko sprawia, że Zona przestaje być nieznanym i tajemniczym miejscem. Nie jest już wyzwaniem ani zagrożeniem. Potwory już nie straszą - są zwyczajnie upierdliwe. Klimat zdechł całkowicie, nie chce mi się już tego nawet odpalać. I oni tego nie naprawią szybko - o ile w ogóle :(Ale to staje się jasne dopiero po opuszczeniu Małej Zony. Ta gra jest bezczelnie robiona pod przekroczenie limitu 2h na zwrot produktu na Steamie. Nie bez powodu dziennikarze mieli limit trzech godzin gry i mało który wyszedł na nowe obszary.Fabuła jest taka sobie - na pewno nie jest warta 230 złotych. Misje poboczne olewam - są w większości po prostu słabe, a wysiłek i koszt włożony w ich wykonanie przewyższa wynagrodzenie. Gra wylatuje z dysku. Może zainteresuję się nią ponownie za rok, na razie czuję tylko wielki smutek i rozczarowanie. Znowu dałem się zrobić w jajo :(

Recenzja S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl
7.5
Rise of the Tomb Raider
1

20 listopada 2024 - Recenzja Gry

Rise of the Tomb Raider

Niestety, gra jest zauważalnie gorsza od poprzedniej części. Nie będę się silił na recenzencką twórczość bo kto to przeczyta? Po prostu wymienię wady i zalety.ZALETY:- piękna grafika i wspaniałe widoczki. Trudno czasem uwierzyć że to gra z 2015 roku - w sumie jedyne czego jej brakuje to - tak jak w poprzedniku - bardziej szczegółowe tekstury.- ponownie dostajemy dużo świetnie zrealizowanych scenek przerywnikowych. Wyglądają one bardzo naturalnie i dobrze się je ogląda.- półotwarta konstrukcja świata zakłada bardzo dużą swobodę eksploracji. Nikt nas nie ciśnie o parcie do przodu - z jednej strony wybija to z klimatu bardzo skutecznie, z drugiej - pozwala skupiać się na eksploracji grobowców. Sama eksploracja również została rozwinięta - znajdujemy teraz monolity i dokumenty które pozwalają rozwijać znajomość języków i odczytywać coraz bardziej skomplikowane monolity ze wskazówkami co do umieszczenia przedmiotów.- mocno rozwinięto mechaniki znane z poprzednika. Surowców jest teraz kilka rodzajów, bardzo mocno powiększono arsenał umiejętności Lary oraz arsenał pukawek do eliminacji przeciwników. Zwiększyła się też liczba wyznań i znajdziek - są one dużo bardziej sensowne i dają konkretne korzyści. W końcu dostaliśmy system leczenia, chociaż Lara nadal nie posiada paska wytrzymałości.- pojawił się handlarz od którego można kupować przedmioty za znajdowane starożytne monety. Co prawda jego oferta jest uboga i mało przydatna, ale dobrze że w ogóle jest.- więcej grobowców i są one ciekawiej zrobione niż poprzednio, chociaż nadal daleko im do doskonałości. Ale przynajmniej teraz trzeba choć trochę ruszyć głową, a nagroda jest warta wysiłku. Poprzednio dostawaliśmy materiały do craftingu i czasem mapę rozmieszczenia znajdziek, tutaj nagrodą jest nowa, czasem bardzo przydatna umiejętność.- fabuła może nie jest najwyższych lotów, ale zadbano o jej bogate rozwinięcie - w trakcie gry można znaleźć bardzo dużo dokumentów i nagrań które pozwalają prześledzenie losów różnych ludzi i frakcji. Są one bardzo klimatycznie zrobione i czyta się je/słucha z wielką przyjemnością.- nie ma już tych przeklętych QTE-sów które tak mocno napsuły mi krwiWADY- GIGANTYCZNA ilość błędów, glitych i craschów. Ogrywałem wersję w pełni spatchowaną, ze wszystkimi DLC - a i tak kilka razy wpadłem pod mapę, zglitchowałem się tak że fabuła się zacięła i musiałem wczytywać grę (wystarczyło skoczyć kawałek w prawo, czego twórcy nie przewidzieli - i skrypt przerywnika się nie uruchamiał). Zdarzało się, że moi przeciwnicy głupieli i przyjmowali T-pose po rozpoczęciu strzelaniny, co pozwalało bezkarnie ich wystrzelać. Jako ukoronowanie całości - gra wywalała się w samym środku finałowej cut-scenki z powodu błędu DirectX 12 i musiałem odpalać w trybie DX11 oraz powtórzyć całą finałową sekwencję. To po prostu jakaś żenada, tu jest gorzej niż we wczesnej wersji Cyberpunka!- nie można przewijać cut-scenek, można je tylko pomijać w całości. W świetle powyższego błędu z wywalaniem się w trakcie cut-scenki jest to ogromna wada.- fabuła jest ogólnie co najwyżej średnia. Mamy powtórkę poprzednika, z kilkoma modyfikacjami. Wprowadzono na chybcika tajemniczą organizację - brakuje tu odpowiedniego wprowadzenia i budowania napięcia. W poprzedniej części byli ledwo wspomnieni, tutaj spadają z nieba i już. Zwroty akcji są sztampowe i ograne do bólu. W ogóle nie zaskakują ani nie szokują - zbyt wiele razy już je widziałem w innych produkcjach.- klimat prawie od razu leci na pysk i gra staje się zwykłą nawalanką z elementami akrobacji. Jeśli ktoś się nastawiał na doznania znane z poprzednika, to będzie mocno zawiedziony. Tu od prawie samego początku jest za dużo walki, za dużo wybuchów i akcji. Już w poprzedniku z tym przesadzono, a tutaj to weszło na nowy poziom przegięcia.- wymuszony backtracking - do pewnych miejsc się nie dostaniesz dopóki nie odblokujesz przedmiotu lub umiejętności w dalszych lokacjach, w dalszej części gry.- wiele elementów zostało zablokowanych sztucznie - nie da się wspiąć w miejsca, z którymi problemu nie powinno być bo twórcy umyślili sobie jedyną słuszną drogę i zablokowali wszystkie pozostałe.Przed rozpoczęciem właściwej rozgrywki warto przejść DLC "Więzy Krwi" który zapoznaje gracza z historią rodziców Lary i z poszukiwaniami prowadzonymi przez jej ojca, które prowadzą nas do głównej fabuły.Ogólnie - gra jest dobra. Tylko dobra, nie jest w żadnej mierze wybitna i już do niej raczej nigdy nie wrócę. Poprzednik miał to COŚ, miał momenty i zdarzenia które naprawdę zapadały w pamięć - tutaj tego już niestety nie ma.

Recenzja Rise of the Tomb Raider
9.0
Tomb Raider
1

12 listopada 2024 - Recenzja Gry

Tomb Raider

Po raz pierwszy przeszedłem tę grę w 2014 roku. Fenomenalna produkcja zapewniająca niezapomniane przeżycia. Naprawdę można odczuć całe to wrzucenie do nieprzyjaznego i brutalnego świata, konieczność walki o przeżycie, szok przełamywania kolejnych granic człowieczeństwa. Pierwszy zabity człowiek, stopniowa przemiana Lary z niedoświadczonej i naiwnej dziewczyny w kobietę którą znamy z gier - to naprawdę robiło ogromne wrażenie. I nadal robi. Jest tu sporo momentów które mocno zapadają w pamięć - np. wspinaczka na maszt radiowy.Gameplay i eksploracja zostały bardzo dobrze zrealizowane. Poznawanie wyspy i odkrywanie jej tajemnic daje sporo frajdy, "znajdźki" dają konkretny bonus (doświadczenie), a dokumenty pozwalają poznać dzieje wyspy z kilku perspektyw oraz historię swoich towarzyszy. Tylko geolokalizatory są bez sensu - nie dają dobrej nagrody - ot, 5 punktów doświadczenia/sztuka i dwa dokumenty będące pseudo-wstępem do wątków Trójcy. Jednak ten wątek jest tylko śladowy, rozwinięto go w następnych grach - wyraźnie widać, że fabułę kontynuacji opracowano dopiero gdy Tomb Raider okazał się komercyjnym sukcesem.Grobowce są opcjonalne i odwiedza się je niejako przy okazji - trochę to razi w grze która opowiada o eksploratorce grobowców, prawda? Backtracking istnieje i ma się dobrze - wiele "znajdziek" jest ukrytych w lokalizacjach niedostępnych bez wyposażenia które znajdziemy w dalszych etapach gry. Tyle dobrego, że mamy system szybkiej podróży którego tak bardzo mi brakowało w "Fallen Order", a który bardzo ułatwia cofnięcie się do wcześniejszych etapów i dozbieranie brakujących elementów.Strzelanie i walka dają dużą frajdę. Możliwość rozwiązywania sprawy "po cichu" istnieje, jednak w dalszych etapach gry staje się to coraz trudniejsze, a czasem niemożliwe - zdecydowanie lepiej sprawdza się standardowa naparzanina. Nie każdemu może odpowiadać system zdrowia: nie ma żadnego wskaźnika ani apteczek, regeneracja jest jak w serii Call of Duty. Całość dopełnia system craftingu który pozwala ulepszać bronie oraz rozwijać umiejętności bohaterki. W przypadku craftingu konieczne jest odnajdowanie zasobów i "części broni" w skrzynkach, rozwijanie umiejętności jest podzielone na trzy poziomy z których każdy następny wymaga wydania odpowiedniej liczby punktów doświadczenia.Grafika naprawdę daje radę mimo 11 lat na karku. Jest bardzo dużo cut-scenek, ale ogląda się je z ogromną przyjemnością. Animacje są niesamowite - pod tym względem nadal jest to ścisła czołówka. Niestety, pod względem technicznym gra zestarzała się źle: na nowoczesnych zestawach generujących dużą liczbę klatek będą problemy. W sekwencjach QTE mogą się nie wyświetlać podpowiedzi naciskania przycisków, a kamera trzęsie jak głupia. Rozwiązaniem jest ograniczenie liczby klatek do 60.No właśnie, wspomniałem o QTE. To najbardziej wpieniająca i nieprzemyślana część gry, jej jedyna naprawdę konkretna i bezdyskusyjna wada. Szkoda, że nie usunięto go w patchach jak to zrobili twórcy Wiedźmina 2.W drugiej części gry klimat siada, a zaczyna się rozwałka. Tutaj niestety naprawdę przesadzono - nawet Michael Bay nie ładuje tylu wybuchów i zniszczeń do swoich filmów. Pełno jest elementów typowych dla kina przygodowego starej daty: budynki i konstrukcje stoją sobie od setek lat, ale rozpadają się i zawalają akurat wtedy gdy Lara postanowi z nich skorzystać. Zabijamy przeciwników dziesiątkami, zastanawiając się skąd na tej wyspie wzięli taką masę młodych i silnych byczków - jakim cudem oni dali radę się wyżywić?! I tak dalej.Jako całość - gra jest fantastyczna, jedna z najlepszych produkcji w jakie grałem - i jedna z najlepszych w ogóle. Najlepiej świadczy o tym fakt, że nie żałuję ani jednego wydanego na nią grosza. Jeśli ktoś lubi takie klimaty i potrafi przymknąć oko na pewne klisze i schematy - będzie bawił się świetnie.

Recenzja Tomb Raider
4.0
Arma III
1

6 czerwca 2024 - Recenzja Gry

Arma III

Kupiłem na ostatniej promocji razem z podstawowym pakietem DLC, zachęcony niską ceną i ocenami na Steamie przekraczającymi 90% Zawiodłem się potwornie. Ale po kolei.Pierwszych kilka godzin mimo wszystko wypadło bardzo dobrze. W młodości dużo grałem w Operation Flashpoint, ArmA 3 zrobiła na mnie ogromne wrażenie nowymi mechanikami i rozwojem tego, co dobrze znałem - spodobał mi się w szczególności ekwipunek i system wyboru uzbrojenia przed misją. Poza tym - to nadal jest ten sam świetny symulator wojska, gdzie zginąć jest bardzo łatwo.Potem jednak zaczęły się zgrzyty.Sztuczna inteligencja woła o pomstę do nieba. Nasi żołnierze oraz wrogowie zachowują się w sposób tak absurdalnie głupi, że głowa mała. Idą gdzie chcą, robią co chcą - czasem potrafią skorzystać z osłony albo drzewa, ale chyba tylko tam gdzie scenarzyści to oskryptowali. W walkach miejskich gubią się zupełnie i można ich niemal całkowicie bezkarnie wystrzelać. W budynkach totalnie głupieją - w misji gdzie trzeba było przeszukać i wyczyścić kilka budynków wrogowie po prostu stali i gapili się w ściany (te bez okien) dając się zabić. Ale nie to jest najgorsze. Oni widzą nas przez trawę i niektóre drzewa. Co gorsza - nie mają oporów posłać stamtąd celnej kulki. Na szczęście znalazłem na to sposób: redukcja detali terenu do minimum - wtedy trawa znika i walka staje się bardziej wyrównana. Ew. można wgrać moda na usunięcie trawy.Trochę dziwnie się gra na początku - jesteśmy jedynym kapralem wśród całego stada sierżantów i poruczników. Wszystko po to, żeby za żadną cenę nie pozwolić graczowi czymkolwiek dowodzić. Ktoś tu chyba nie zna realiów wojskowych albo ta wojna jest jakaś specyficzna.Ale prawdziwa katorga zaczyna się w momencie gdy dostajemy dowodzenie. Oczywiście nadal jesteśmy kapralem, z tym że wszyscy inni są szeregowcami. W końcu powiew normalności :) Nie o to jednak chodzi, a o koszmarną głupotę podwładnych. Jakakolwiek bardziej skomplikowana akcja przekracza ich możliwości. Nie możesz np. człowiekowi z RPG kazać czekać w gotowości i rozwalić transporter opancerzony gdy wyjedzie zza zakrętu. A najgorzej jest wtedy, gdy coś im odwali. Np. jeden z podwładnych będzie stał na środku bazy, nie zamierzając się nigdzie ruszyć i ignorując wszystkie rozkazy. Albo gdy odmówi wejścia do pojazdu, mimo że jest jeszcze miejsce. O standardowym pobiegnięciu w diabły to już nawet nie wspominam. Po pewnym czasie zacząłem podwładnych po prostu olewać - niech się plączą jeśli chcą, może nawet coś ustrzelą.Inteligencja strategiczna wrogów też woła o pomstę do nieba. A właściwie brak tej inteligencji - ona nie istnieje, jest w pełni oskryptowana. Taki przykład: omijam miasto w którym jest garnizon wroga i wchodzę do pobliskiej bazy w celu zdobycia zasobów. Tak normalnie musiałbym się stamtąd natychmiast zwijać, bo z garnizonu przyleciałyby posiłki wsparte wozami pancernymi. A tu? Pies z kulawą nogą się nie zainteresował.Skopany system wydawania rozkazów - to praktycznie to samo co w Operation Flashpoint z 2001. Kule świszczą, sytuacja się wali - a ty musisz klikać po menusach w celu wyklikania akcji która i tak zostanie zignorowana.Nowy system wytrzymałości jest dziwny. Nawet biorąc minimum ekwipunku i posiadając długo pasek wytrzymałości nie byłem w stanie nadążyć za swoimi kolegami - zasuwają jakby mieli motorki w du... Przez to po każdym dobiegnięciu na strzelaninę musiałem sobie chwilę poleżeć, pogapić się w mapę lub telefon - i tak nie da się w nic trafić gdy celownik lata jak głupi.Fatalna optymalizacja. Na i5-13600K, RTX 4090 i 64GB RAMu ledwo dobija do 100 klatek na sekundę w 3840x1600. Przypominam, że mówimy o grze z 2013 roku, po wielu latach łatania i patchowania.Główna kampania jest całkiem OK i ma niezłe momenty. Tylko co z tego, skoro skutecznie psują ją wyżej wymienione wady.Wygląda, że ArmA 4 właśnie wyleciała z listy gier na które czekam.

Recenzja Arma III
6.0
Star Wars Jedi: Fallen Order
1

14 maja 2023 - Recenzja Gry

Star Wars Jedi: Fallen Order

Kupiłem jakiś czas temu na potężnej promocji na Steamie i powiem, że gra była warta pieniędzy które wtedy zapłaciłem. Gdybym kupił na premierę za prawie 10x wyższą cenę - czułbym się potężnie oszukany. Fallen Order niestety nie ma startu do Jedi Outcast czy Jedi Academy. Tam było czuć, że grasz Jedi, czyli bardzo groźnym przeciwnikiem znajdującym się na samym szczycie drabinki pokarmowej.Najpierw wymienię plusy:- bardzo fajna oprawa audiowizualna, bardzo dobrze oddano klimat i styl Gwiezdnych Wojen- BD-1! Ten mały droid to jedna z fajniejszych postaci towarzyszących, jakie widziałem w grach.- fabuła - mimo że prosta i pełna ogranych chwytów oraz płaskich postaci - daje radę;- końcówka gry (po finałowej walce) ma bardzo mocny akcent;- eksploracja i odkrywanie mapy za pierwszym razem są świetne;- wyzwania i zagadki środowiskowe;Niestety, wad jest znacznie więcej, z samą konstrukcją gry włącznie. Krótko: gdybym chciał grać w Dark Soulsy, to bym zainstalował Elden Ring. Fallen Order ma kupę mechanik, które mi nie pasują w grze z uniwersum Star Wars. Mógłbym zrozumieć przeciwników odradzających się po każdej medytacji (nawet nie odpoczynek, w grze nie ma pór dnia - tylko medytacja), mogę zrozumieć brak leczenia Mocą (Cal się nie nauczył i nie ma komu go nauczyć) i przywracanie zdrowia wyłącznie stymami (albo medytacją). Ale nie potrafię zrozumieć tego, że przez całą grę kierujemy obszczymurem którego byle cieć w kostiumie szturmowca może solidnie poturbować, a 3/4 napotkanych przeciwników potrafi odbijać miecze świetlne i trzeba bawić się w Wołodyjowskiego. W dodatku Szturmowcy to jakieś Terminatory, bo tylko najniższe odmiany można zabić jednym cięciem, pozostali są znacznie bardziej odporni.W tej grze Cal jest postacią tak absurdalnie SŁABĄ, że dziwię się, iż ktokolwiek w Galaktyce chciał zostawać Jedi. Po kij komu te całe miecze świetlne i ich mozolne zdobywanie, skoro zwykła pałka elektryczna ze sklepu z pałkami elektrycznymi potrafi to samo?No niby możemy posługiwać się Mocą, ale to też spartolono. Wskaźnik Mocy nie regeneruje się sam powyżej 1/6 (a i to baaardzo powoli!) - trzeba blokować i zadawać obrażenia żeby go ładować. Jeśli ktoś oczekiwał że będzie jednym pociągnięciem obalał cały oddział Szturmowców, przy okazji wyrywając im broń z ręki - albo będzie ich chwytał Mocą za gardła i po prostu ciskał za barierkę - to może o tym spokojnie zapomnieć. Walki z bossami - znowu ktoś na chama Dark Soulsa zapakował :/ Bossowie NIEDORZECZNIE długie paski życia, które trzeba w soulsowym stylu stopniowo redukować, w międzyczasie wykonując perfekcyjne uniki, bo zginąć jest tu łatwo, a zwiększenie ilości stymów to "sekret" i są dobrze schowane. W Jedi Knight walki na miecze świetlne były szybkie i bardzo brutalne - i to było znakomite, to pasowało do świata i charakterystyki broni. Tutaj mamy tłuczenie pasków, bossowie wytrzymują dziesiątki chlaśnięć mieczem świetlnym - no kto to wymyślił?! Zamiast pomyślunku i szermierki mamy zwykły schemat: odczekać/zablokować atak, kontrować, powtarzamy pierdylion razy, oglądamy cutscenkę, dalej.W dodatku bossowie humanoidalni są debilnie zrobieni. Nie walczymy z nimi na podobnych zasadach - wykonują niestworzone rzeczy, teleportują się, odstawiają mega-młyńce przed którymi można tylko uciekać, sporo ciosów jest niemożliwa do zablokowania (czemu?!! Cal nosi miecz świetlny czy kij do poganiania bydła?!!) Moc im się nie kończy i nie muszą jej regenerować, wytrzymują dziesiątki chlaśnięć mieczem świetlnym, najpotężniejszą bronią ręczną w Galaktyce. Słowem - zrobiono bardzo dużo żeby graczowi dokopać i sztucznie, na siłę wydłużyć walkę.Gra ma rozbudowany system eksploracji i pokonywania przeszkód. Jest bardzo fajny na początku, ale potem zaczyna wkurzać. Po pierwsze: masa obszarów jest sztucznie zablokowana - nie wejdziesz, dopóki nie odblokujesz jakiejś umiejętności. To zmusza do ponownego odwiedzania starych lokacji. Mogłoby to być dobre, gdyby nie pokręcona konstrukcja poziomów, która powoduje marnowanie masy czasu na dotarcie na miejsce - a "szybkiej podróży" oczywiście nie przewidziano.Po świecie gry rozsiano całą masę skrzyń z lootem. Byłoby to bardzo fajne, ale są one śmieciem, bo zawierają tylko skórki bez żadnego wpływu na statystyki. A szkoda - gdyby aktywatory, rękojeści etc. wpływały na obrażenia i szybkość walki mieczem, gdyby ciuchy dawały jakieś bonusy do ochrony czy pojemności stymów - to byłyby warte zbierania. Podobnie bezwartościowa jest personalizacja miecza - nic ona nie daje poza wyglądem. Po pewnym czasie zacząłem olewać skrzynie, bo nie ma sensu ich otwierać, tylko złote coś oferowały.Fabuła traktuje gracza jak idiotę. Nasz Jedi potrafi całkiem sprawnie machać mieczem, ale w magiczny sposób zapomniał totalnych podstaw: jak się używa przyciągnięcia czy pchnięcia, jak skakać po ścianach etc. Dopiero Magiczne Oskryptowane Wydarzenie Fabularne może to odblokować.Gdyby to była gra no-name, a nie Star Wars - to pies z kulawą nogą by się tym nie zainteresował.Jeśli Survivor prezentuje podobne podejście i poziom (jeszcze nawet gameplayów nie oglądałem), to raczej też będę czekał na obniżkę, o ile w ogóle kupię.

Recenzja Star Wars Jedi: Fallen Order
8.0
Days Gone
1

17 kwietnia 2023 - Recenzja Gry

Days Gone

Bardzo dobra gra - ma swoje bolączki, ale ogólnie jest jak najbardziej OK. Szkoda, że nie powstanie kontynuacja.Plusy:- ogólnie - produkcja jest bardzo dojrzała i przemyślana. Twórcy nie stronią od trudnych, "życiowych" tematów. Kalectwo, dzieci-zombie, różne wizje i próby urządzenia się w paskudnym świecie i konieczność podejmowania trudnych decyzji - trochę tego jest. Pracujemy dla ludzi, z którymi nie zawsze się zgadzamy lub którzy są dziwni - co nieźle kontrastuje z głównym bohaterem który jest zadziwiająco rozsądny.- bardzo dobrze przemyślany system "zombiaków". W grze można znaleźć dużo dokumentów i nagrań NERO która badała zarażonych i wygląda to świetnie - wszystko jest bardzo sensownie wyjaśnione w ramach współczesnej wiedzy naukowej, nie ma tu żadnych czarodziejskich "żywych trupów" poruszających się wbrew prawom biologii i logiki.- fabuła - ogólnie. Nie ma tu szczegółowego wyjaśnienia i wprowadzenia, jesteśmy wrzucani niemal w środek akcji, spotykamy ludzi z przeszłości (o których gracz nic nie wie) - i musimy wszystko odkrywać stopniowo, samodzielnie. Zabieg ryzykowny - nie każdy lubi oglądać serial od środka - ale tutaj się opłacił, odkrywanie coraz to nowych elementów mocno wciąga.- fajna historia, pełna niespodzianek i zwrotów akcji. Część jest oklepana, ale nawet taki stary wyjadacz jak ja dał się zaskoczyć i zrobić w konia kilka razy.- dobra grafika i efekty. Niektóre (np. ogień) trącą myszką, ale ogólnie jest jak najbardziej na plus.- optymalizacja. Na RTX 3060 w 3840x1600 bez problemu trzyma 70fps.- duża i ciekawie zaprojektowana mapa gry.- dobrze napisane, wiarygodne i zapadające w pamięć postacie.- bardzo fajny system craftingu i montowania rzeczy ze znajdowanych elementów. - motor i jazda nim. Nie przepadam za tym typem transportu, ale tutaj bardzo szybko się okazuje że jest jedynym sensownym, nawet bardzo dobra terenówka nie dałaby rady w tych realiach. W dodatku jazdę zrealizowano tak fajnie, że szybko się do niej przekonałem i zacząłem lubić. Nie wspominając o tym, że świat gry jest naprawdę ogromny i podróżowanie bez motoru byłoby mordęgą.- obozy. To też jest dobrze i logicznie przemyślane: każdy ma swój styl rządzenia i pogląd na świat, inną ofertę - i własną walutę, którą zdobywamy osobno i możemy wydać tylko w tym obozie.Minusy:- paliwo. Twórcy chcieli stworzyć świat, w których paliwo jest problemem, trzeba go szukać po kniejach etc., - ale nie wyszło. Nasz motor to smok, bo jego praktyczny zasięg to może 5 kilometrów. Serio - paliwo znika w zastraszającym tempie, co zmusza do ciągłego szukania stacji benzynowych i porzuconych kanistrów. To jest tak frustrujące i absurdalne, że od razu wrzuciłem moda który siedmiokrotnie zwiększa pojemność wszystkich zbiorników. Nadal jest za mało, ale teraz przynajmniej paliwo nie znika w oczach i można skupić się na graniu, a benzynę uzupełniać przy okazji. Zbiorniki powinny być po prostu większe - a porzuconego paliwa dużo mniej.- "dojrzałość gry" nie jest pełna, nie doświadczymy w pełni postapokaliptycznego świata. W świecie gry nie występują inne dzieci niż traszki. Nie ma żadnej golizny, seks jest co najwyżej "poetycki".- system broni. Do "skrzynki z własną bronią" można schować tylko tę broń, którą zakupimy. Co jest idiotyczne, bo znaleziona broń nie różni się niczym od kupionej, nie jest "zużyta" ani nie ma gorszych parametrów. Jeśli ją upuścisz albo podmienisz - tracisz ją na zawsze, żeby odzyskać musisz albo odkupić albo znaleźć u innego wroga. Co jest frustrujące, bo w sklepie taka broń często jest dostępna dopiero na trzecim poziomie.- system amunicji. Nie podniesiesz amunicji po zabitym wrogu, chyba że masz dokładnie ten sam model broni co on - co się rzadko zdarza. Nie ma czegoś takiego jak "kaliber broni", nie ma znaczenia że karabin wroga może mieć te same naboje co Twój - nie podniesiesz. Tyle dobrego że w skrzynkach z amunicją w czarodziejski sposób znajdujemy akurat te pociski które są potrzebne.- broń jest bardzo niecelna - w przypadku pistoletów i strzelb jest to zrealizowane prawidłowo, są skuteczne i celne tylko z bliska. Ale karabiny szturmowe i pistolety maszynowe to inna sprawa, są absurdalnie wręcz niecelne, a broń maszynowa jakby nie miała celownika - co jest brednią.- świat gry jest duży, ale pocięty pod fabułę i ten podział trzyma gracza krótko za mordę. W danej chwili możesz operować wyłącznie na ściśle określonym terenie, nie pojedziesz gdzie indziej (obszar magicznie zablokowany).- "poziomy zaufania" w obozach. Rozumiem, że trzeba graczowi jakoś ograniczyć dostęp do lepszych broni i wyposażenia, ale poziomy w grze są rozciągnięte do granic absurdu. Żeby uzyskać dostęp do trzeciego poziomu, trzeba odstawiać cały szereg niebezpiecznych zleceń, mordować świrusy tysiącami etc., etc. - gdyby nie fakt że punkty się nabija niejako przy okazji podczas przechodzenia fabuły, to bym już dawno rzucił to w diabły, nie warto wypruwać sobie flaków dla większego magazynka.- zasadzki ze snajperem - jednym strzałem rozwala mi motor, co jest wkurzające i bezsensowne.- sporo pomniejszych błędów w wersji PC, w tym takie wymagające restartu checkpointa lub wczytania gry. Dwa razy postać towarzysząca zacięła mi się na ścianie i nie chciała ruszyć dalej. Zombie potrafią upadać w bardzo dziwnych pozycjach. Żeby otworzyć maskę, skrzynię lub coś podnieść - trzeba ustawić się idealnie, bo Beacon ma problemy z samodzielnym podejściem do takich elementów.

Recenzja Days Gone
7.0
Commandos 3: Destination Berlin
1

22 października 2018 - Recenzja Gry

Commandos 3: Destination Berlin

Zgaduję, że medytacja tytoniowa miała być rekompensatą za hałas generowany w trakcie biegania. W BtCoD standardową taktyką było podbieganie Beretem i szlachtowanie Niemca jeszcze przed tym, jak doszedł do fajek. Tutaj coś takiego nie przejdzie, zostaniemy usłyszani - więc trzeba iść normalnie. Bez tej medytacji gra byłaby mocno utrudniona - tylko pytanie, dlaczego na najwyższym poziomie trudności tego nie naprawili?Co do samej gry - niestety, mocne rozczarowanie. Niektóre wady (grafika, zaspawane przypisanie klawiszy) da się naprawić. Są mody naprawiające rozdzielczość i pozwalające zmienić przypisanie klawiszy. I dobrze, bo sprawne operowanie klawiaturą jest tutaj jednym z warunków sukcesu.Mało tu mamy klasycznych Commandosów, tj. takich, gdzie trzeba główkować i planować na spokojnie. Pyro Studios postanowiło zrobić z tej gry siekankę akcji, więc sporo tu misji strzelanych oraz na czas. Niestety - ostro przesadzono i wyszła z tego straszna rzeźnia. Pamiętam, jak musiałem latać Zielonym Beretem i szlachtować ludzi przed przyjazdem pociągu - i jak bardzo byłem wtedy rozczarowany...A przecież wystarczyło dopracować i rozbudować etapy "inwazyjne" znane z części drugiej - i wszyscy byliby zadowoleni.Jeszcze większa szkoda, że zamiast wyciągnąć wnioski i zrobić poprawionego Commandosa 4 - wydali potworka zwanego Strike Force.Jest jednak światełko w tunelu: Kalypso Media kupiło prawa do Commandosów, a współpracuje z nimi założyciel Pyro Studios - planują wznowienie serii i z tego może się urodzić coś naprawdę fajnego!

Recenzja Commandos 3: Destination Berlin
7.0
XIII (2003)
1

10 grudnia 2017 - Recenzja Gry

XIII (2003)

Po ukończeniu tej gry i dowiedzeniu się, że "pocałuj się w nos, kontynuacji nie będzie" poczułem się MOCNO oszukany. Na tyle mocno, że z niemałym trudem zdobyłem komiksy XIII w celu głębszego zaznajomienia się z fabułą i... dobrze zrobiłem. Fabuła w grze, chociaż była świetna i nieźle wsysała, w porównaniu do komiksowej była wodnistymi popłuczynami. Tu nawet nie ma czego porównywać.Tak że jeśli ktoś przeszedł grę i bardzo chce wiedzieć, co było dalej - niech śmiało sięga po komiks.

Recenzja XIII (2003)
8.5
Max Payne 3
1

9 listopada 2015 - Recenzja Gry

Max Payne 3

Gra jest bardzo dobra. I tylko bardzo dobra.Każda z dwóch rewelacyjnych poprzednich części miała w sobie coś, co zwalało z nóg i niesamowicie wciągało. I nie mówię tu o fabule (która w obu częściach była niesamowita i na najwyższym poziomie) czy klimacie (który zwalał z nóg, zwłaszcza w pierwszej części). Bardziej chodzi tu o technologię. Max Payne I szokował grafiką i świetnie zrealizowanym matrixowym trybem bullet-time. Czegoś takiego dotąd po prostu nie było i dawało niesamowitą zabawę.Max Payne II szokował czy innym - fizyką. Pierwszy zabity przeciwnik wpadał na półkę z lekarstwami, robiąc niezły - i bardzo realistyczny - bałagan. Później już tylko lepiej. MP II i Half-Life 2 to chyba jedyne znane mi gry, gdzie fizyka została tak znakomicie i z pomysłem wykorzystana, że nie jest ciekawostką ani 'ficzerem', tylko integralną częścią świata gry, podnoszącą jego realizm.Natomiast Max Payne III zaskoczył mnie... No właśnie - niczym szczególnym mnie nie zaskoczył. To jest po prostu bardzo dobra i bardzo solidnie zrobiona gra, która zebrała to, co było dobre w poprzednich częściach i przedstawiła to na nowym engine. Nie ma tu jednak żadnej technicznej rewelacji, żadnego efektu "WOW". Jedyne, co wciąż trzyma niezmieniony poziom, to fantastyczna fabuła i świetny klimat - chociaż tutaj "trochę" inny od tego, do czego przyzwyczaiły nas poprzednie części. Dodatkowy plus za brak automatycznej regeneracji zdrowia.

Recenzja Max Payne 3
5.0
Assassin's Creed III
1

30 grudnia 2014 - Recenzja Gry

Assassin's Creed III

Kupiłem sobie ACIII na prezent gwiazdkowy i... jestem wściekły. Ilość bugów jest PORAŻAJĄCA. Po zainstalowaniu wszystkich patchy dalej mam wrażenie grania w betę. Przechodnie znikają i/lub pojawiają się znikąd, postacie blokują się na skrzyniach, kamieniach, drzewach... właściwie to na wszystkim się blokują. Chcesz zabić strażnika bez alarmowania innego? W życiu - drugi akurat wtedy się zatnie na skrzynkach i przy okazji będzie na Ciebie patrzył, wskaźnik wykrycia rośnie, wczytuj checkpointa.Sterowanie jest totalnie skopane i zawodzi w każdej podbramkowej sytuacji. Strażnik cię dostrzegł i chcesz szybko uciekać? Gdzie tam - na 100% akurat teraz Mr Kenway postanowi sam z siebie wspiąć się na murek albo skoczyć w bok, a nie tam, gdzie chcemy - i misja przegrana wczytuj chcekpointa.W ogóle to strzelanie precyzyjne doprowadza do szału - zemknie Ci się kursor z przeciwnika/przedmiotu i do widzenia. Kto to w ogóle wymyślił?! Nie można było zrobić normalnego, sprawdzonego trybu strzelania, tak jak w tysiącach innych tytułów, zamiast tego udziwnionego na siłę szajsu?Optymalizacji nie ma - i5 @4GHz, 8GB RAM i GF560 - Boston wyraźnie klatkuje na minimalnych. Bez komentarza.Reszta gry jest nawet fajna - dobre dialogi i wciągająca historia. Ale gdy skonfrontujemy to z całą masą baboli, to te wszystkie zalety po prostu znikają zasłonięte czerwoną mgłą wściekłości.Ubisoft więcej moich pieniędzy nie zobaczy.

Recenzja Assassin's Creed III
5.0
Wasteland 2
1

26 września 2014 - Recenzja Gry

Wasteland 2

Co mi się w tej grze podoba:- dużo tekstu, rozbudowane wypowiedzi i opisy.- wieczne braki w amunicji. Nawet na drugim poziomie trudności trzeba oszczędzać naboje i uważać, w co się strzela. Buduje to klimat, czuć że jest się w zniszczonym świecie, w którym wszystkiego brakuje;- fabuła zapowiada się ciekawie;- dobra AI przeciwników. Choćbyś nie wiem, co zrobił, wrogowie starają się obstawić wszystkich członków drużyny, sprytnie przy tym miotają się tak, aby karę do strzelania z bliska miały te osoby, które za chwilę będą miały kolejkę.Co mi się nie podoba:- błędy w lokalizacji;- masa bugów, w tym wiele utrudniających rozgrywkę. Ktoś to w ogóle testował?- bardzo ograniczona swoboda. O sandboxie można zapomnieć, bardziej jest to Fallout: Tactics. Tyle, że gorszy.- nieciekawa grafika. Wychowałem się na Falloucie 1 i 2, więc nie chodzi mi o wodotryski. Po prostu - w starych Falloutach grafika była fajna i dobrze zrobiona. Tutaj cały czas mam poczucie, jakby ktoś po prostu chciał jak najszybciej odwalić swoją robotę i iść na piwo.- marna optymalizacja. W zasadzie to brak optymalizacji. Gra mająca taką 'grafikę' powinna śmigać jak tornado i wczytywać się błyskawicznie. Jest oczywiście na odwrót, a komputer mam zupełnie dobry.- KRETYŃSKA mechanika walki, w szczególności strzelania. Jeśli wróg jest tuż przede mną - OK, faktycznie dla karabinu szturmowego może to być problem. Nie rozumiem jednak, dlaczego wszyscy obok mnie też mają karę do trafienia - przecież nie są atakowani i mogą swobodnie wycelować. Powinni wręcz mieć bonus do trafienia, bo wróg jest zajęty czymś innym.Przed każdą bitwą trzeba rozrzucać ludzi, bo inaczej nikt w nic nie trafi.- KRETYŃSKA mechanika walki v2, czyli losowość mająca w dupie liczby. Przy 88% szansie na trafienia zaliczam seryjne pudła. Moja drużyna ma broń z szansą zacięcia 3% - mimo to w każdej turze komuś się zablokuje, a czasem to i kilku osobom. Gdy drużyna parę razy mi seryjnie spudłowała przy szansach 80%, a potem broń im się pozacinała, to prawie wywaliłem to dziadostwo z dysku. - KRETYŃSKA mechanika walki v3, czyli wyciągnięte z dupy kolejki. Królik terminator podbiega mi do postaci ze strzelbą - zamiast wystrzelić tą postacią, muszę przelecieć wszystkie pozostałe akurat w takiej i nie innej kolejności, jaką mi wylosowało. Dopiero potem przychodzi kolej na gościa ze strzelbą - który oczywiście już nie ma do czego strzelać. Dodatkowy KRETYNIZM kolejek -> skoro zaatakowałem pierwszy, to moja drużyna powinna mieć pierwszą kolejkę dla siebie, prawda? Tymczasem jest tak: jedna postać strzela -> zwala się cała chmara wrogów -> wszyscy mają karę do trafienia i nic nie zrobią. Do tego zacinająca się broń.- kupa pomniejszych baboli - brak minimapy, słaba nawigacja i poruszanie się, notoryczne i debilne nawalanie się nawzajem po plecach. Oczywiście walą wtedy za max obrażeń albo krytycznie, podczas gdy do wroga ledwo dają radę pierdnąć.Ogólna ocena - jest słabo. Maksymalnie po godzinie grania mam dość - nagromadzenie idiotyzmów jest zbyt duże i muszę odpocząć. Twórcy chcieli dobrze, ale przedobrzyli. Gra wymaga całej masy poprawek i zmian, aby była grywalna.Mogli żywcem zerżnąć mechanikę walki z Fallout: Tactics z możliwością gry w czasie rzeczywistym z aktywną pauzą - nikt by im tego za złe nie miał. Mogli zrobić normalną walkę turową jak w Jagged Alliance (najpierw kolejka całej drużyny, potem wroga ew na odwrót). Na razie - wielki zawód i poczucie zmarnowanych pieniędzy.

Recenzja Wasteland 2
10
Commandos 2: Men of Courage
1

29 listopada 2013 - Recenzja Gry

Commandos 2: Men of Courage

Zdecydowanie najlepsza część Commandosów. Niesamowity skok pod względem jakości grafiki i mechaniki rozgrywki w porównaniu do pierwszej części, fantastyczny klimat i świetna muzyka. Misji tylko 10, za to niezwykle rozbudowanych.Jedynka i jej dodatek również były znakomite, ale mają swoje lata, a mechanika rozgrywki w porównaniu do dwójki jest po prostu ograniczona i uboga. Trójkę wyrzuciłem z dysku prawie od razu, bo po prostu nie dało się grać bez skrótów klawiszowych. Już w drugiej, (bardzo spokojnej) części były one niezwykle przydatne, trójka jest bardzo, bardzo dynamiczna i po prostu szału można było dostać. Uchowało się parę klasycznych misji skradankowych, ale nie równoważą one spartaczenia całości. Po za tym, to już nie były Commandosy, tylko bezmyślna naparzanka z paroma klasycznymi misjami nie wyrównującymi ogólnego dna całości.Strike Force przechodziłem z rozdziawioną gębą i mamrocząc pytanie: co to k***a ma być?! Niestety, przeniesienie w trójwymiar i widok FPP (a przynajmniej w TAKIEJ formie) zdecydowanie grze nie posłużyło.

Recenzja Commandos 2: Men of Courage
8.0
Wargame: European Escalation
1

1 maja 2013 - Recenzja Gry

Wargame: European Escalation

Bardzo fajna gra. Szkoda, że dopiero teraz mam czas na granie, zwłaszcza że RUSE bardzo przypadł mi do gustu. Co mi się spodobało:+ mnogość i różnorodność jednostek. Przy tym udało się uniknąć monotonii i każda jednostka różni się od innych. Przykładowo w czołgach - Leopard 2 ma świetną stabilizację, Brytyjczycy celne armaty ale palą jak smoki, Francuzi mają szybkie i celne, ale słabo opancerzone czołgi, USA ma maszyny uniwersalne etc. etc. Co najciekawsze, dla każdej jednostki daje się znaleźć zastosowanie na polu bitwy, nic się nie marnuje.+ limit jednostek - co zniszczą, to przepadnie. Bardzo fajna rzecz, zmusza do myślenia i dbania o swoje wojsko oraz do przemyślanych ataków. Fajnie jest wtedy, gdy wszystkie dobre oddziały są już gdzieś potrzebne i trzeba się ratować tańszymi;+ limit amunicji i paliwa, konieczność uzupełniania;+ długa i wciągająca kampania;+ bardzo dobry poziom trudności, przynajmniej przez wiekszość czasu. Ani za trudno, ani za łatwo, z pewnymi wyjątkami. Trzeba na wszystko uważać i wszystko obstawiać, bo flankowanie, ataki od tyłu, naloty i zwiad to normalna rzecz. Miłe.+ świetne udźwiękowienie - wystrzały armatnie tworzą fajne tło przy oddaleniu kamery albo rąbią po uszach w zbliżeniu;+ dobra grafika i niskie wymagania sprzętowe;Co mi się nie spodobało:- piechota. W RUSE była bardzo dobrze zrobiona i do czegoś się przydawała, tutaj nie wiem, co z nią zrobić. Zbyt wolna, bardzo wrażliwa na ostrzał, upierdliwa w prowadzeniu (trzeba rozładować/załadować do transporterów). Za to wroga piechota jest niesamowicie wręcz wkurzająca. Przeoczysz - i nagle z lasu lecą cztery PPK albo lawina ognia. A już zupełnie wpienia, gdy taki oddział lub dwa zabunkruje się w mieście - jedyną metodą na odbicie tego miasta jest intensywny ostrzał artyleryjski/moździerzowy, innego sposobu nie odkryłem. Wysyłanie jakichkolwiek jednostek w dowolnej ilości i konfiguracji kończy się masakrą.- uzupełnienia. O ile limit jednostek jest super, to zdobywanie punktów potrzebnych do wezwania moich jednostek jest bzdurnym pomysłem i dodatkowym wkurzaczem. Do multi - OK, ale po kiego do singla z tym? Dochodzi do tego, że na poczatku misji praktycznie nie ma za co MOICH wojsk wziąć, a pod koniec tejże misji dysponujemy tysiącami punktów, z którymi nie ma co robić.- durne helikoptery, które nie potrafią zawisnąć w miejscu i robić za ruchomy punkt obserwacyjny, tylko zaraz po zatrzymaniu się muszą lądować. To zmusza do klikaniny, żeby draństwo sobie latało i wykrywało wrogów, a arta/czołgi mogły rąbać.- przegięty (miejscami) poziom trudności i obłędne (niekiedy) wymagania misji. Nie wiem, kiedy się tak nawpieniałem, jak na misji 'rokowania pokojowe'. O mało co nie użyłem cheatów - punkty wsparcia lecą jak z niedokręconego kranu - kap, kap, kap, natomiast wróg naciera ogromnymi falami, które coraz trudniej odeprzeć, aż w końcu całkiem zaleją gracza. Dopiero po prawie czterech godzinach klątw, prób i wczytywań udało mi się cudem misję ukończyć. Dodajmy do tego, że opcjonalne cele to obrona dwóch dodatkowych punktów - no chyba bym się zachlastał, gdyby to był wymóg konieczny. W tym momencie gra niebezpiecznie zbliżyła się do Driv3ra, czyli naprawdę ostro przesadzono;- wroga limity nie obowiązują - zawsze i wszędzie ma 100% paliwa i amunicji, nawet po ciężkiej jeździe i strzelaniu;- za to niektóre nasze maszyny palą jak smoki i często po przejechaniu niewielkiego fragmentu mapy widzimy zapalone kontrolki benzyny;- dodatkowo, wrogie czołgi są zaskakująco celne jak na swoje statystyki;Podsumowując: dobra pozycja, nie pozbawiona wad, ale da się bardzo przyjemnie grać. Czekam na drugą część w nadziei, że będzie usprawniona i pozbawiona największych baboli.

Recenzja Wargame: European Escalation

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl